Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kuchnia

Nasza kuchnia na kawkę

Polecane posty

Jeju, jak milo sobie wlezc z samotna kawa do Kuchni, a tu takie tlumy:) Normalnie jak w domu, gdy nagle wszscy z wakacji wracaja i sie robi glosno:) Sie Monia ucieszy, jak zajrzy:) Bo ostatnio straszne puchy byly. Witajcie Dziewczynki! Super, ze Asia zdazyla skrobnac. Teraz to moze byc dluzsza cisza. W pelni zrozumiala. Wiem jak to jest przy tych slubach... Oj, wiem, ile to roboty i zamieszania. Przed i po. Kochana, myslami bede caly czas z Toba. Niczym sie nie martw, bedzie dobrze. Mala wyczuje powage sytuacji i bedzie grzeczna:) A rosnac zacznie podwojnie szybko dopiero po slubie, zeby Mamie nie psuc humoru:) Trzymam kciuki, zebys miala taki slub i takie wesele, o jakim dokladnie marzysz:) Malinko, ciesze sie, ze wszystko ok i ze ze zdrowkiem w porzadku, mimo tej calej szalonej eskapady:) Alez pieknie musialo byc:) I ta wydra, i te orly, grzybki i w ogole!!! Zazdroszcze az, bo czuje, ze to by mnie strasznie wyciszylo, gdybym pobyla tak blisko z natura. Strasznie to lubie! Witaj w domu, Kochana! Dunka, to zes sie rozpisala:):) Fajno, ze nie tylko ja tak mam! Lubie takie dlugie wiadomosci od Was. A opieprzasz mnie w pelni zasluzenie i dzieki, bo dobrze to uslyszec. Sama mam do siebie mase zalu, ze sie tak zatyralam na smierc:( Szczegolnie, ze wczoraj dostalam rozpis moich zjazdow na studiach i okazalo sie ku memu przerazeniu i oslupieniu, ze w pazdzierniku mam 3 zjazdy!!! Pierwszy na przelomie IX/X, wiec dotarlo do mnie, ze prawdopodobnie bede musiala wrocic jakos w polowie pazdziernika do Gdanska juz na stale, a planowalam tak w listopadzie:( Wczorajszy wieczor byl pod tym katem, bo nie moglam uwierzyc, ze nawet nie zaczelam sie jeszcze cieszyc pobytem z Michalem, a nagle musze wyjechac! Nie mamy prawie zadnych zdjec, bo nie bylo kiedy robic. Nigdzie praktycznie nie wychodzilismy, bo przez pierwszy miesiac ja odchorowywalam zeszly rok (i te tabletki nasze, i stresy) i lezalam plackiem na sloncu. W lipcu nie mielismy w ogole kasy, bo tak wyszlo po zareczynowym pobycie M. w Pl. Wiec byl to ciezki dodatkowo miesiac. Potem mialam takie dosc spore jazdy psych. -mysle, ze to taka reakcja na ten zeszly rok, na te zmiany w zyciu, na stresy wywolywane przez rodzicow i przede wszystkim reakcja na te rozlake ciagla z M. Potem dostalam prace i zaczelam tyrac. No i nagle wczoraj sie okazuje, ze mam wracac. A jeszcze moja pensja okazala sie tak marna, ze mi sie ryczec chce. Bo 6 tyg. tyrania minelo, a kasa jest niewarta tak wielkiego zmeczenia. Ludzie jada do Anglii zarobic, a ja wroce do Pl bez zadnych znaczacych odlozonych pieniedzy. Jakos tak glupio mi to lato przelecialo. Tyle bylo niepotrzebnych nerwow, spiec wywolywanych stresem, frustracja i przede wszystkim nagromadzona tesknota, ktora tak musiala znalezc swoje ujscie. Dopiero zaczynam sie cieszyc Michalem, a tu mam wracac? Jakos tak glupio sobie wmawialam, ze pewnie w pazdzierniku zrobia jedne zajecia. Potem np. 2 zajecia w listopadzie. I ja z tych drugich listopadowych juz nie wroce, tylko zostane w Gd. A teraz jest taka nagle opcja, ze albo olewam pierwszy zjazd i jade na drugi (14-15IX), wracam do Anglii, tyram jeszcze dwa tyg. i jade na nast. zjazd (28-29IX) i juz nie wracam do M. Albo jade na ten pierwszy i zostaje w Pl. Albo jade na pierwszy, wracam (tyram lub nie), jade na drugi zjazd i z niego juz nie wracam. Tak czy siak, kupa. Bo chodzi o to, ze kasa, ktora zarabiam w tym moim osrodku, nie jest warta swieczki. Tzn. ona jest za mala, zeby tak sie zameczac i latac stad do Pl wiele razy. Nawet by mi na bilety nie starczylo. Kurcze, tylko jakos tak liczylam, ze pazdziernik normalnie tu spedze. Ze sobie tylko raz pojade i ze moze w listopadzie trza bedzie sie rozstac. No i liczylam, ze jednak sobie cos przywioze, jakas kase do Pl. A tu nic. Tak naprawde, to nic sobie tu nawet nie kupilam. Bo czekalam ciagle na te pierwsza pensje. Tylko sobie zapamietywalam, co jest gdzie i co na pewno sobie kupie, jak ta pensja przyjdzie. No i przyszla, a mnie wmurowalo, bo jest tak niska. Michal zarobil w zeszlym miesiacu 3x wiecej. Ogolnie jest wsciekly, ze ja tam pracuje, tzn. ze to taki wyzysk, ze tak mnie wymeczyli. Oczywiscie, nie rozumcie mnie zle. Ja pokochalam te prace. Naprawde ja lubie i chce ja dalej wykonywac. Tylko ze przez 5 ost. wykonywalam prace jako wolontariusz i obecnie mam ochote jednak zarabiac i moc sobie wydawac. Dosc wolontariatu. Poswiecilam mu wystarczajaco wiele lat:) I teraz chce pracowac z ludzmi starszymi lub niepelnosprawnymi, ale jednak za lepsze pieniadze i na pewno na lepszych warunkach niz w tym domu, w ktorym pracuje teraz. Sama nie wiem, po prostu nie spodziewalam sie, ze zrobia mi 3 zjazdy w pazdzierniku, bo jechanie na 3 nie oplaca sie kompletnie finansowo. To juz lepiej jezdzic na nie PKP i tyle. A na dodatek zlego humoru, to dzis mam wolny dzien i chcialam go spozytkowac robiac sobie wreszcie zakupy z tej mojej biednej pensji. Cala liste mam-co w jakim sklepie. Zeby wreszcie zrobic sobie jakies przyjemnosci, kupic to, co sie chcialo przez ostatnie poltora miesiaca. Ubralam sie jak ta lala, zrobilam make-up. Wiadomo, do miasta sie idzie. Bo mi sie przez to zmeczenie to nawet juz malowac nie chce. Tylko rzesy, bluza na grzbiet i w droge o tej 6.20. Nie nosilam bluz odkad skonczylam 16lat, a teraz w nich biegam non stop:) Poszlismy z M. do banku (bo on do pracy szedl, a ja na te zakupy). cala naszykowana, nastawiona, a kasy oczywiscie nadal nie ma. Po 5 dniach od dostania swistka z suma. Pewnie pozniej je przelali, tylko nam powiedzieli, ze od razu. Bozee, to mi juz dobilo nastroj, bo wiadomo, ze na chandre, to najlepiej sobie cos kupic. I tak na to czekalam. To moje pierwsze pieniadze od zeszlych wakacji tak naprawde. I kupa. Wolny dzien uplywa mi na takim wlasnie marudzeniu i medzeniu. Dupa blada. Zaraz bede dalej sprawdzac samoloty. Ehh. Kochane, sorry, ze takie trucie dzisiaj! Strasznie sie ciesze, ze jestescie! buziaki, Wasza troche zmeczona, troche zchandrowana Mydzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oo, wlasnie widze, ze mnie ucielo:/ No niewiele juz tam pisalam. Chyba ze przepraszam za takie marudzenie i ze ogolnie to mam caly wolny dzien taki schrzaniony. I ze sciskam i mocno pozdrawiam. I ze sie ciesze, ze jestescie:) Kasienko, tesknie!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydziu, wcale sie nie dziwie, ze jesteś rozgoryczona. Ciezko pracowałas, a tu nie dość, że marna kasa, to na dodatek wciaz jej nie ma :( Miały racje i Monia i Dunia, ze nie powinnaś dawać sie tak wykorzystywac. Wyluzuj nieco. Wiem, ze to trudne, gdy ma sie takie podejście, ale chociaz spróbuj kochana :) Dobrze, ze na pocieszenie masz chomika :) Fajne są! My w naszej karierze mieliśmy cztery. Oczywiście nie naraz, tylko po kolei. Każdy z nich był inny, kazdy miał swój charakterek, hihi... :) Brydziu, sprawa z siostrą, faktycznie trudna. No i cała Ty! Martwisz sie za wszystkich. Zgadzam sie z Toba całkowicie. Jesli nie mówimy innym na bieżaco, gdy nam sie cos nie podoba, gdy nam cos przeszkadza, czasami dla tzw. \"świetego spokoju\", to jakim cudem inni mają wiedzieć, ze cos jest nie tak. Dla mnie takim oświeceniem była kiedys rozmowa z moja mamą. Juz nie pamietam o co poszło. Pamietam tylko, ze ostro zaprotestowałam, bo miałam juz dość. I pamietam słowa mamy: \"jakoś nigdy Ci to nie przeszkadzało, a teraz nagle przeszkadza?\" To było dla mnie olsnienie. Bo przeszkadzało mi zawsze, tylko dla \"świetego spokoju\" nie protestowałam, a mama sadziła, ze wszystko jest ok. Od tego czasu zwsze i wszystkim wprost mówie, gdy cos mi przeszkadza i cos chciałabym zmienic. To bardzo ułatwia wszelkie relacje. Mysle, ze nie tylko mnie, ale i innym ze mna :) Inka, gdy przeczytałam o Miłce, aż mnie zmroziło. Biedna kicia. Ale chcę Cie pocieszyć. Gdy byłam dzieckiem, moja mama przyniosła do domu kociątko, na którego robotnicy z pobliskiej budowy, przez nieuwagę zrzucili worek cementu. Kotek przezyl, ale wygladał jak obraz nedzy i rozpaczy. Miał niewładne wszystkie łapki, potrafił poruszac tylko głową. Mamie zrobiło sie go zal, wiec przyniosla go do domu. Lezał taki biedny i żałośnie płakał. Ale z kazdym dniem dochodził do siebie. A po pewnym czasie wyzdrowiał zupełnie, zaczal normalnie chodzić i załatwiać swoje potrzeby. Mam nadzieje, ze Miłka tez zupełnie wyzdrowieje, zwłaszcza, ze piszesz, że juz staneła na nogi. Figa, nawet nie wiesz, jak sie ciesze, ze odpadł problem z plastrami. Wiem, jaki to musiał byc problem dla Ciebie i Małej. Zobaczysz, ze będzie wszystko dobrze, niestety, jak sama wiesz, wymaga to cierpliwości. Zreszta widzę, ze Ci jej nie brakuje. Wogóle uważam, ze jestes rewelacyjna mamą. A tzw. \"trudne okresy\" w zyciu naszych dzieci, niestety co jakis czas przychodzi nam przechodzic. Kochana! Okres negacji u kilkulatka to pryszcz w porównaniu z burzliwym okresem dorastania! :P Jak mawia mój znajomy : \"małe dzieci nie pozwalaja normalnie spać, duze dzieci nie pozwalaja normalnie żyć\" :D :D :D Na pocieszenie powiem Ci, że to, ile teraz wkładasz w wychowanie Małej, zaprocentuje mniejszymi problemai w przyszłości. A widze, ze radzisz sobie świetnie! :) :) :) Dunia, zakochana szcześciaro! :) Cieszy, ze tak wybawiłas sie na weselu, a najwazniejsze, ze kochasz i jestes kochana. A rodzice? No cóz... Prawda jest taka, ze zwłaszcza tatusiowie sa dogłębnie przekonani, ze ich Córeńka to Skarb Najwiekszy i żaden chłopak nie jest jej wart, wiec najlepiej, aby trzymał sie od tej Córeńki z daleka. Hihihi... to nic, że owa Córeńka wolałaby wrecz przeciwnie :D :D :D A swoja droga dobrze, ze wybierasz sie do gina. I kochana! kontroluj te swoje jajniki regularnie! Cos niestety o tym wiem :( Jarzyneczko! Super, ze przed wyjazdem napisałaś. Zobaczysz, ze jak napisała Brydzia, Mała wyczuje powage sytuacji i na ślubie nie bedzie rozrabiała. A własnie, czy USG potwierdziło, ze to bedzie Mała? Matko, ale chciałabym Cie zobaczyć w tej sukni! Mam nadzieję, ze jak tylko bedziesz mogła, to zobaczymy chociaz fotki. Ehhh... wiem, ze przed slubem mnóstwo róznych pilnych spraw, ale pamietaj o sobie i Małej. Nie daj sie stresowi.. Bo wiesz, czasami w stresie, to nawet mamy ochote odwołać ślub, chociaż tak naprawde to bardzo go chcemy :) Tak, czy inaczej, to pamietaj, że wszystkie przynajmniej wirtualnie bedziemy na Twoim ślubie. No i oczywiscie bedziemy trzymały kciuki, aby przysiega wyszła bez zajakniecia :) :) :) PN, pochwal sie co to za skuteczne mazidła kupiłaś! Wiesz, ze w wiekszości mamy tu pewne odchylenia na punkcie szczupłego wygladu (oby!) No kochana! Jak juz obraczki wybrane, to juz dobrze! Wszystko na najlepszej drodze do \"tacierzyństwa\" :) :) :) Miłego pobytu u mamy :) Kasieńko, mimo,ze tego nie czytasz, wiedz, ze jesteśmy z Tobą. Bużka :) A gdzie Q-Ania?? Witam nowe koleżanki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale fajnie, zagladam co chwila i nic, a tu nagle tyle od Ciebie, Malinko:) Dzieki! Bo ja ciagle w lekkiej chandrze. Choc pokombinowalam troche z samolotami i mam rozne opcje, rozne pomysly. Musze to skonsultowac z M., ale moze uda mi sie tu zostac do 17XI. Tylko ze nie pojechalabym na ten pierwszy zjazd:/ Jeszcze nigdy nie opuscilam pierwszych zajec. Musze to wszystko przemyslec. Wtedy pracowalabym jeszcze 2 m-ce. Plusy z jednej strony, bo to w koncu jednak jakas kasa, choc mala. Ale zmeczenie tez ogromne. Nie potrafie mniej tam robic, bo musi byc zrobione wszystko, tzn. konkretne rzeczy. Ja uwazam, ze powinny byc 3 opiekunki na jednej zmianie. Ale normalnie sa 2 (np. ja z ta durna Hinduska, za ktora trzeba mase robic, a na inne spr. trza jej zwracac uwage), a czasem jest tak, ze jestem sama!!! Jest 17 podopiecznych, a ja jestem sama. A z kazdym trzeba isc do kibla, kazdemu pomoc, itd. Do tego cala masa innych spraw-posilki, pranie, suszenie prania, zajmowanie sie nimi, specjalne sytuacje, ktorych nie brak, zmiany poscieli, kapiele, itd. Ehh, zobaczymy. Musze pogadac z M. Malinko, co do chomikow, to jak wiadomo, to sa moje ulubione zwierzatka. Potrafilam miec 6 w jednym czasie. W pokoju wielkosci ogryzka. Akwaria byly robione u znajomego szklarza na zamowienie-na wymiar do polki. To wszystko byly chore chomiki, wiec umieraly czasem po tygodniu, czasem po miesiacu, czasem po kilku. Nie wiem, czy Wam to kiedys tlumaczylam, to o chorych chomikach:) Po prostu kiedys sie dowiedzialam, ze chore chomiki (myszki tez) trafiaja do weza:(:(:( W zwiazku z tym zaczelam skupowac tyle ile sie dalo. Te najslabsze, najbrzydsze ze tak powiem, bo z wylinialym futerkiem, zaropiale, czasem takie z zaplecza, pokaleczone. Horror. Doszlo w pewnym momencie do tej maksymalnej ilosci szesciu chomikow w mikro pokoju. Mialam zakaz odwiedzania sklepow zoologicznych. Do tej pory staram sie do nich nie wchodzic, bo wiem, ze nie moge sobie ufac:) Kocham chomiki! Ten nowy-Lulu-jeszcze nie jest oswojony, ale jest niesamowity. Taki madry i ciekawski:) Super! No, to tyle o chomisiach:) Fajnie, ze mamy nasza Kuchnie, nie, Malinko?:) Cmok malinowo-waniliowy z Norwich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie dostalam smsa od Kasi. Strasznie mily ten smses:) Kasienko, dzieki za takie super slowa, w imieniu moim i jestem pewna ze takze reszty:):) Kasia napisala m.in., ze przetrwa to wszystko, co sie u niej niedobrego dzieje ostatnio, bo ma nas. Ze nie ma nikogo takiego jak my, ze nas kocha i cieszy sie, ze jestesmy z nia:) Kasienko, sle cala mase wsparcia z obczyzny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydziu, rozczuliłaś mnie tymi chomikami. Jesteś niesamowita!:) Ehhh... w tej pracy, masz rzeczywiście mnóstwo obowiazków. Ale to zawsze 2 m-ce dłużej z M. Oby Ci sie udało wszystko pogodzić. Kasieńko, zawsze pomaga świadomośc, że ktoś o nas myśli. My myslimy. Trzymaj sie kochana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to odszedł do wieczności??? przecież już chodził i było prawie idealnie!!! Aj aż płakać mi się chcę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Boze, biedna Inka, biedny kotek, biedne dzieciaki!!:( Inus, tak mi przykro!!:( Naprawde bylam pewna, ze Milka sie wylize:( Co sie stalo, przeciez szlo ku lepszemu?:( Domyslam sie, jak Ci ciezka! Ja tez kocham zwierzaki i ich nieszczescie, bol odczuwam bardziej niz swoj, nawet jesli to tylko w bajce sie dzieje lub w wiadomosciach podaja. Strasznie mi przykro, Kochana! Co powiesz dzieciakom? Mala jest chyba za duza, zeby dac sobie sciemnic, ze kotek pojechal do innego domku z wiekszym ogrodkiem i kupa fajnych kocich zabawek. Mnie rodzice tak kiedys powiedzieli o chomiku i lyknelam. Po latach sie dowiedzialam, ze umarl. Mysle, ze Twoje dzieci sa tak madre i wrazliwe, ze trzeba im powiedziec prawde po prostu. Biedaki, tyle powodow do lez mieli w te wakacje. Okropnosc, wspolczuje Ci naprawde okropnie!:( Ja mialam wczoraj swoje pierwsze popoludnie w pracy. Dzis nastepne. Koncze o 21. Sobote tez tak mam, a niedziela wolna w tym tyg. Pojdziemy pewnie do restauracji ze znajomymi, bo mielismy isc w ost. niedziele, ale mi podopieczny umarl i odwolalismy, bo nie bylam kompletnie w nastroju. Juz wiem, kiedy wracam do Pl:) 27X na amen. Wczesniej bede w Gd.i Wwie 12-16X na zjezdzie. Fajnie, ze juz wiem, tylko ze zaczyna mnie dopadac przerazenie zw. z pisaniem mgr, bo naprawde bedzie ciezko. Wiem, jak to ze mna jest i wiem, ze ten rok-z powodu pisania-bedzie straszny:( I juz nie moge spac, bo sie boje tego, co sie bedzie ze mna dzialo:( Mam tyle ankiet-bede uzalezniona od tego, czy ludzie mi odpowiedza. To bedzie trwalo tak dlugo-powinnam wyslac ankiety jak najwczesniej. A ja nawet tematu nie mam. Musze to napisac, bo inaczej nigdy tego nie zrobie, a rodzice mi tego nie podaruja i ciagle beda wypominac az mnie wykoncza psych. jak moja siostre:( Ale z moja tendencja do poddawania sie, gdy nie moge czemus sprostac, wiem, ze czeka mnie b.ciezki czas. Moj ostatni rok w Pl, tak mi go szkoda, bo uplynie pod znakiem nerwow, stresow, a przez to klotni z biednym Michalem. Ehh. No i juz nie moge spac, bo juz zaczynam czuc ten ucisk na zoladku:( Mimo ze nawet tematu nie mam. A ten ktory wstepnie mam, wiem ze bedzie mi sie kiepsko pisac, bo srednio go czuje. A innego nie mam w zanadrzu. Bedzie ciezko, Dziewczynki, i bede na pewno potrzebowac Waszego wsparcia, o co Was b.prosze:( Buziaki dla Wszystkich:) Monia, a Ty sie nastawiaj na jakas kawke na poczatku listopada:) hehe:) Postaram sie zrobic wszystko, aby nie zmarnowac sobie calkiem tego ostatniego roku w Pl. I bede sie starala wychodzic do ludzi, a nie zamknac sie w 4 scianach, jak to zrobilam z licencjatem. Nie wyszlam przez poltora miesiaca z Brodwina wiecej niz 10razy. I napisalam. Ale ogromnym kosztem:( Teraz musze sprobowac sie tak nie alienowac, dlatego Monis, parz kawke:) Buziak!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś ja mam doła i jestem tak rozgoryczona że płakać mi się chce ba ryczeć wyć i wszystko!!!!!!!!!!!!Buuuuu Zaczęło mi się wpindalanie do mnie i mojego związku ale nie rodziców bo oni polubieli moją połówkę,na weselu wszyscy poznali mojego świrka który jest tak samo jak ja pokręcony i też uwarza że życie za krótkie aby być tylko poważnym a to już wszystkim się nie spodobało bo są różni ludzie i takich jak my nie lubią zwł.Ci którzy jak ja to mówię modli się pod figurą a diabła ma za skórą i tak też wzięli nas na języki,zbulwersowali się pewni osobnicy a teraz właśnie mi babcia dzwoniła i powtórzyła wszystko:( W skrócie wam napiszę,że jak na swój wiek to mój luby jest za postrzelony i w tym wieku to trzeba być już poważnym(skończy 28lat tak na marginesie) i trzeba myśleć inaczej nie tak.Jakie ja to z nim będę miała życie bo on kobieciarz napewno co sądzą po wyglądzie a skoro on jest taki przystojniaczek to będzie mnie zdradzał i tak to po wyglądzie już mu etykietkę przyczepili nie znając wogóle jaki jest a mi się tak przykro zrobiło,że nie wiem nawet jak mam się teraz zachowywać bo ja zawsze się wszystkim tak przejmuję i wbijam do głowy że teraz będę chodziła jak struta i pewnie zacznę sobie wmawiać,że to może i racja?! Słucham innych i to mnie gubi a jak dogodzić wszystkim?chciałabym ale się nie da żeby każdy go lubił i akceptował tak jak i ja chciałabym żeby mnie lubiano.Ja wiem że ludzie są różni i dlatego każdy ma zdanie jakie ma jeden takie inny inne,jeden Cię polubi a inny stwierdzi że jesteś jakiś pierdo....ty!Mówi się żeby słuchać starszych bo przeżyli życie i widzą i wiedzą więcej m.in po swoich błędach ale czy to takie prawdziwe jest?????????Czy może ktoś z was mi na to odpowiedzieć? Bolą mnie bardzo najmniejsze niepochlebne wyrażenia,zawsze tak było i będzie ale ja kocham tego swojego małpiszonka choć wiem,że przez tę jego śliczną mordkę i oczy zawsze będą się do niego kleiły kobiety i wiadomo że są różne a ja jestem okropna przesadna wręcz zazdrośnica ale wiiem,że mimo tego babiarz żaden z niego nie jest i nie lata za kobietami,oboje cenimy wierność,to jedna z najważniejszych dla nas wartości.Kochamy się,wiemy że chcemy już być z sobą,plaanujemy się pobrać zaręczyny będą już niedługo bo chcemy wyjechać oboje sobie zarobić na nasze wesele,tak sobie postanowiliśmy.Brydziu do Norwich czy to nie tam jesteś teraz:)???? Chyba nie będę patrzeć na te wszelkie docinki ani ich słuchać a posłucham tylko swojego serducha które mówi mi od początku zupełnie co innego;) Bądz co bądz ale jest mi przykro i humor mam zwalony totalnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty, Dunka, w nosie miej takie gadanie!! No co Ty?! To Ty nie wiesz, ze takie teksty biora sie nie z zadnej madrosci zyciowej czy doswiadczenia, lecz z czystej zazdrosci? Ja tez sie takimi rzeczami przejmuje okropnie, ale odkad zdalam sobie sprawe, ze chodzi o zazdrosc, zawisc, zal, ze ich zycie wyglada inaczej, jest mi latwiej. Nos glowe wysoko do gory i pokazuj, ze masz tych wszystkich dupkow i zawistnikow w nosie, a wygrasz, bo odpuszcza. A nawet jak nie, to co Cie to:) W dupie z nimi! Serio! Ciesz sie tym, co Cie spotkalo, bo sie nawet tego nie spodziewalas:) Sama sie przekonasz jak bedzie. Kto z nas to wie. Nie ma co sluchac zyczliwych rad starych ciotek czy kuzynek. Kazde zycie inne. Gdyby to byl alkoholik, to moze warto by bylo posluchac:) Ale te zarzuty sa przesmieszne:) Mowie Ci, glowa do gory, cycek do przodu i nie zamartwiaj sie tym. Po co Ci zrujnowane kilka dni na myslenie o jakichs glupolkach, co to ich zolc zalewa, bo Wy jestescie szczesliwi i usmiechnieci, a przede wszystkim zwariowani i szaleni, a im pewnie sie wydaje, ze juz im nie wypada szalec i byc zwariowanymi. W zwiazku z tym lepiej to potepic. Daj spokoj, Dunka, przeciez Ty nie z takich, zeby potulnie teraz usiasc, pochlipac i zaczac nadobnie i rozwaznie prowadzic kazdy dzien:) Boze, co to za nuda by byla!:) Myszka, Ty sie usmiechnij, wyslij fajnego smsa temu swojemu MalpiKrolowi:) A ja tez postaram sie wziac swoje rady do serca i przestac sie az tak martwic ta mgr juz dzis. W koncu mam jeszcze troche czasu, wiec po co go psuc i M. i sobie:) Poranek zaczelismy b. milo (oboje na popoludnie mamy), a teraz idziemy na sniadanko:) Wczesniej musze jeszcze wklepac wszystkie 20 balsamow tu i tam:) Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, PN, to sie urzadzilas tymi tabletkami!:( Wspolczuje! I jeszcze siedziec jako przyzwoitka brata. Oj,Biedaku! Moze da sie to jakos pogodzic z tymi zakupami, co? Ja tez smaruje sie jak wariatka wszystkimi Eveline, ktore mam:) Na cycki-ujedrnianie 2x i na rozstepy 1x, na cellulit-nogi, brzuch, pupa-1 balsam; na lydki i ramiona, rece-balsam AA-nawilzajacy z kakaowym mleczkiem:) Michal sie ze mnie smieje, bo takie wygibasy robie:) Nie wiem, jak mialabym pojechac np. pod namiot na tydzien, bo jedna torbe musialabym miec na kosmetyki;) Fajnie, ze nie tylko ja tak mam:) Pozdr. dla Ciebie! Powodzenia z tym bratem;) Spadam do pracy. Jakos mi sie nie za bardzo chce. Jak mialam na rano, to sie nie zastanawialam, czy mi sie chce, czy nie. A teraz czuje, ze mi sie wcale nie chce:( Buu. Dobrze przynajmniej, ze M. tez do pracy, to przynajmniej nie tracimy dzis wspolnego czasu. Ale jutro kicha bedzie, bo on na rano, a ja na popoludnie:( Cmok, cmok, cmok! Ineczko, usciski serdeczne specjalnie dla Ciebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurcze! Biedna Inka, nie zazdroszcze jej tej sytuacji. Miałam nadzieję, ze kicia jednak z tego wyjdzie :( Monia, z dziećmi, tak to juz jest. Przychylamy nieba, potem sie zlościmy, a i tak kochamy, nawet gdy nas wkurzaja na maksa :P :) Myśle, że masz rację. Pewnie dobrze Kasiulce zrobi mala przerwa w obdarowywaniu ;) Dunia, olej te plotki. Po pierwsze, czy wyobrazasz sobie siebie w związku ze statecznym, nudnym facetem? Nie? Więc widzisz! A one chcialyby, aby taki byl. Wobec tego to ma byc facet dla nich, czy dla Ciebie? Odpowiedź znasz :) Jasne, że dla Ciebie! A Tobie odpowiada taki, jaki jest! :) Po drugie, nigdy nie jest tak, że jesteśmy akceptowani i lubiani przez wszystkich. Tak juz jest i tyle. Jeśli zdajemy sobie z tego sprawę jest nam łatwiej, bo mniej przeżywamy słowa krytyki. Wiec Duniu, nie przejmuj się tymi zlymi opiniami, skoro jak napisalaś zaakceptowali go juz rodzice, to chłopak musi byc w porzadku, bo nie wierze, ze przymykaliby tak łatwo oko, gdyby sie go obawiali. A najwazniejsze, ze to dla Ciebie jest odpowiedni! To Tobie ma byc z nim dobrze! :) Głowa do góry! Brydzia i PN, no musze Was pochwalić! Wiecie za co? Za tą systematyczność we wcieraniu wszelkiego dobra we wszelkie newralgiczne miejsca swojego ciała :D To jest to, czego mnie brakuje! Nie mazideł, bynajmniej, raczej systematyczności :P Owszem, kupuję, zaczynam smarować, a potem sobie odpuszczam, aż do nastepnego razu, gdy postanawiam, ze teraz to juz na pewno :) :P Hehehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
ha, mam nowiuski, pachnacy komputerek, z oryginalnym oprogramowaniem i chodzi jak burza :) chociaż jeden problem z głowy. Niestety kochane moje. Miłeczka owszem stanęła na nogi, ale chyba za wczesnie. we wtorek dostała krwistej biegunki, wet dał jakies leki, ale z dnia na dzień było gorzej. w czwartek wyladowalismy w klinice. okazało się, że przyplątało się jakies choróbsko oskrzelowe, i ropiejące odlezyny, mimo,że łapki smarowane mazidłami itd. no i niestety wet. zrobił usg i okazało się,ze odłupana kość gdzieś wbija się w jakiś narząd wew. nawet nie umiem wam powtórzyć, bo przeryczałam całą mowę lekarza. efekt jest taki,że pozwoliłam Miłeczce cicho i spokojnie zasnąć bez bólu, bo w perspektywie miała powolną męczarnię :(:(:(:(:( jeszcze zresztą ryczę, naszpikowałam się uspokajaczami, popiłam piwem i pierwszy raz od 10 lat odleciałam ( jak wiecie, nie wolno mi pić alkoholu wogóle). świninki powiadomiła Babcia ( niech wszyscy mają ją w opiece :) ) w prosty sposób: pokazała im nowonarodzone kociątka, które były z wiadomych powodów skrzętnie ukrywane i kazała sobie jednego wybrać na miejsce Miłeczki. jak widzicie zatem problem kociątka na stałe zagości w moim domu :) chociaż jakoś nie bardzo chciałam się zgodzić, bo po prostu za bardzo się do tej "gadziny" przyzwyczajam i potem są problemy. ale do zabrania byłyby dopiero w październiku, więc kto wie? Co do zazdrości, niestety u mnie to tez choroba, chociaż niczym nie uzasadniona (mam nadzieję). wyszkoliłam siebie i mężulka, więc dunieczko daj sobie trochę czasu, a na ludzi, których mierzi szczęście innych po prostu nie zwracaj uwagi. zawiść, zawiść.... Malinko fajnie,że jesteś już z nami, wypoczęta i uśmiechnięta :) Figa, no cóż... Młody ma 5 lat i tez przezywa tzw. trudny okres (jako matka ci powiem,że tak właściwie, to co roku mamy ten trudny okres - dopiero zuzia, 10 latka robi się juz fajna kumpela)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ineczko, super z tym nowym kotkiem! Taka Babcia swoja droga, to skarb najwiekszy!:) Biedna Mileczka, dobrze ze sie juz nie meczy:( Malinko, dzieki za pochwale:) Rzeczywiscie z systematycznoscia nie mam problemow:) Jak cos zaczynam, to koncze:) Lub kontynuuje:) (najczesciej) :) Jestem wykonczona po pracy. Kanapke zjadlam w drodze powrotnej, a i tak wyszlam z pracy pol godz. pozniej:( Nie mialam nawet 5 min, zeby usiasc i zjesc kanapke. Nie mowiac o przerwie:( Nogi mi odpadaja, plecy bola jak cholera. Zapieprz totalny. Oni maja tak malo ludzi do pracy, ze tyramy jak dzikie woly. Nasluchalam sie troszke ploteczek dziasiaj o moich szefach. Oj, dobrze, ze ja tam tylko na wakacje. A dobra wiadomosc, to ze podobno rzeczywiscie w innych osrodkach absolutnie nie ma takiego wyzysku i zupelnie inaczej jest to zorganizowane. uff. Ok, Kochane, kolorowych snow:) Buziaki! Czekam na M. Zaraz wroci z pracy. Jutro za to sie w ogole nie zobaczymy. Dopiero o 21.45. Buu. Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, no ze mna to samo:) Tzn. nabalsamowalabym sie i tak, ale dzis bylam dodatkowo zmobilizowana przez Bozenke:) Dzieki, Kochana!:) Wlasnie wypilam kawke i zaraz ide cos zjesc. O 13 wychodze do pracy. Oby nie bylo takiego Konga jak wczoraj. Buziaki i milej soboty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie bzdziągwy moje kochane:) ;) :p Jak to dobrze was się poradzić,posłuchać i byłam bardzo ciekawa opini naszej Malinki;) czyli wyszło na moje jednak i tak też trzeba mi robić pier....resztę bo może to faktycznie zawiść i zazdrość i zwykła złośliwość skoro wszystkie uważacie w ten sam sposób! Co do systematyczności to ja również mam chopla totalnego zajoba na punkcie wszelkich smarowideł antycelulitisowych i wyszczuplających i mimo,że to nie daje takich rewelacji jak by w wierzyć w to co piszą na opakowaniach to i tak ta nadzieja nie pozwala przestać:p Najlepszym cudotwórca dla mnie na te nasze babskie pomarańczowe przypadłości był koncentrat o którym już wam kiedyś pisałam Gelanic Elancyl ale że u mnie bardzo ost.lipnie z kasą a on kosztuje ponad 125zł to musiałam zamienić go na Zel wyszczupl.antycelulitowy z Garniera w żółtej tubie a kosztuje ok 25zł i cudów nie robi dalego mu do mojego poprzednika ale jest dobry i coś tam daje a z firmy Eveline no niestety na mnie nie działa bo już tub kilka albo kilkanaście zużyłam i nic nie zauważyłam a teraz kiedy upału już nie ma wręcz to jego chłodzące działanie mnie odrzuca i kiedy jest wogóle mi zimno a posmaruję się jeszcze nim to prawie zamarzam.W te byłe upały to wręcz świetna sprawa ale nie kiedy jest już chłodno. Teraz został mi w fioletowym opakowaniu aby z Eveline ten do modelowania brzucszka i pośladków ale żadnych tam efektów nima!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.D. dziękuję wszystkim dziewuszkom moim za wszystkie porady które wzięłam sobie do serduszka i będę tak właśnie postępywała teraz! Brydziulku ciężki okres teraz przed Tobą faktycznie ale będziemy Cię tu jakoś wspierały.Durno że tak nie możesz zagrzać miejsca już przy swoim Michale tylko będziesz w tych rozjazdach.Nawet teraz nie możecie się sobą nacieszyć przez te charówe z pracą,oj biedna Ty jesteś ale że też nie możecie nic tam znalezć lepszego,lepiej płatnego a mnie męczącego?!Teżbym była rozżalona po takiej wypłacie zwł.że liczyło się na więcej i miałaś w planie upatrzone zakupy,wiem jak to jest:O Głowa do góry i cycek do przodu jak Ty to mówisz;)jakoś będzie,najważniejsze,że macie siebie z Michasiem!!!! ❤️ Ineczko współczuję naprawdę,bo aż mi się łezka zakręciła,smutne to bardzo i że też ciągle coś Ciebie musi takiego spotykać z tymi zwierzakami!Ze wogóle musi takie bezbronne kochane żyjątka nikomu nic nie winne coś takiego spotykać a to giną przez samochody,przez ludzi bezdusznych nie mających serca którzy albo je zwyczajnie wyrzucają jak jakąś rzecz kiedy się znudzi albo maltretują,zresztą według mnie to nie są ludzie,nie ma na takich chyba nawet odpowiedniego słowa!Zawsze kiedy oglądam jakiś animals wyję jak bóbr i jest najgorsze się bezradnym na to wszelkie zło i okrucieństwo:( Dobrze że babcia dała nowego kotka,zawsze to jakaś pociecha,choć nie zwróci porzedniego,tylko już zamykaj balkony i dmuchaj na zimne!Bużki dla Ciebie i już otrzyj łezki bo nic już życia Miłeczce życia nie zwróci a Ty tylko się wykończysz nerwowo! Figuś ale nie pozwól żeby ten zfioletowany ekran:) całkiem Cię odciął od nas i wracaj koniecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
C.D. Ależ piszę na raty:p Papierowe Nożyczki dzięki za słowa otuchy,aż Ci współczuję że tak Ci się porobiło po odstawieniu tabletek,swoją drogą to nawet nie myślałam,że tak mogą zrobić spustoszenia tyle! Sama mam nadzieję sobie od tak tych przerw nie robisz a po konsultacji z lekarzem! Zdrówka kochana! Q-Aniu hop hop Ty żyjesz tam???? Napisz coś chociaż,tak nam zaginęłaś w akcji,niewiadomo gdzie i poco;) Jarzyneczka zaciązona nasza mamusia znerwusowana przyszła teraz już dłuższy czas nie będzie miała czasu się odezwać,no ale wybaczymy i poczekamy.Szczęścia moc na nowej drodze życia!!!Ech szkoda że nie możemy Cię zobaczyć na żywo jak będziesz pięknie wyglądała:o Żal dupe ściska ale cóż zrobić;) Czekamy na zdjęcia chociaż ze ślubu!!!Buziaczki A Kasieńka nasza nieszczęśliwa wczoraj samotnie obchodziła 18tkę nawet tatuś nie raczył się pokazać ale Kasieńka pisze,że już się przyzwyczaiła a oni i tak się dobrze bawili i bez niego! Poza tym u niej bez zmian.Ech niesprawiedliwość że też ją muszą takie niepowodzenia spotykać!!! Bużki kochane moje👄 dla was. Dziś POLSKA;GOLA z Finlandią. Kwalifikacje do mistrzostw europy. Kibicujemy dziś z moim dupelkiem kochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
nowości z mojego popieprzonego życia: zapomniałam wczoraj dodać,ze jeszcze na dodatek zepsuło mi się pod szkołą auto, więc je zostawiłam i wracałam na ta wiochę na raty, ale dobra, to mogę przezyc. po odholowaniu do mechanika do dziś nie wiadomo, co mojemu matizikowi dolega. a dziś po południu dowiedziałam się (nieoficjalnie),ze jeszcze tydzień przedszkole będzie nieczynne, bo remont nieskończony. a na przedszkolu wisi kartka informująca "zebranie rodziców 04.09. o godz. 9". czy ktos mi powie co ja mam przez ten tydzień zrobić z Młodym????????????????????????????? Babcia i Dziadzio wykorzystani do granic możliwości, wszystkie sprawy przekładali na ten tydzien, bo od trzech na zmianę nańczą mi dzieci. a i po południu pojechalismy do tzw. kulkowego placu zabaw i tym razem szwagrowi zepsuło się auto. ale dzieciaki przynajmniej miały radochę z holowania. dziewczynki, to naprawdę nie telenowela, to moje popieprzone zycie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka7282
acha, ale rano przynajmniej odebraliśmy Boryska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Q-Ania
Hej moje kochane Dziewczyny!!! Póki co tylko daje znać, że żyje, jak tylko wszystko uda mi się przeczytać to wszystkim odpisze :D Mnie nie bylo, bo okres urlopowy i sama bylam w pracy, harowalam po 14 godzin wykanczajac sie kompletnie, w domu nic nie zrobione, jak przychodzilam z pracy to padalam i spalam do rana by wstac i znowu tyrac i co z tego?!?! Cholera mnie wziela, bo w czwartek dostalam kase za nadgodziny, tak marna, ze najchetniej rzucilabym nią im w twraz, ze ja takiej kasy to nie potrzebuje!!!! Jestem wkurzona bo tyle czasu wyciete zzycia i nic z tego nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie słoneczko od samego rana aż mnie obudziło i jest cieplusio:) Pozdrawiam kochane siostrzyczki i życzę miłego dnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie wieje od wczoraj tak, ze az mnie obudzily klekoczace w futrynie drzwi. Ale przynajmniej chwilowo nie pada:/ Witaj Aniu:) Boze, jak ja Cie rozumiem z ta kasa!! Jak sobie poczytasz wstecz, to zobaczysz, ze ostatnio przeszlam taki sam zawod jak Ty. Tyralam przez miesiac w tej mojej pracy tutaj i jak dostalam pensje, to prawie usiadlam. Ze zdziwienia, ze taka marna:/ Znam ten bol! Dunia go swietnie opisala:) Ma sie tyle planow, odlozonych w myslach ciuchow po sklepach, dlugow lub innych potrzeb, a tu nagle dostaje sie obuchem w leb, bo po splaceniu dlugow (u Michala) i daniu mu na rachunki, zostalo masakrycznie niewiele. Ehh, bardzo Ci, Kochana wspolczuje! Gra niewarta swieczki, co? Biedaku! Dobrze chociaz, ze juz jestes! Mnie wczoraj tak wykonczyli w pracy, ze jak po mnie Michal przyszedl i zobaczyl w jakim jestem stanie, to powiedzial, ze mam im powiedziec, ze odchodze z koncem wrzesnia, a nie 20X, jak zaplanowalam. Ale chyba tak nie zrobie. Nie moge ich tak zostawic. Poza tym kasa marna, bo marna, ale musze cos do Pl przywiezc. Chociazby dlatego, ze mam dlugi u Mamy. Zobacze jeszcze. Ale od ostatnich dwoch dni nie mialam w pracy nawet 1min, zeby zjesc jablko. Siusiu robilam 2x na raty. Od godz.13 do godz.22, jak weszlam do domu nie siedzialam ani 1min. Zatyram sie na smierc chyba. Jedyne dobre (ja zawsze bawie sie w znajdowanie jak najwiekszej ilosci plusow-kto czytal \'Pollyanne\' ten wie) , to ze mam niezla szkole i ze bedzie mi w przyszlosci latwiej, bo tylko tu podobno jest tak ciezko. Inne osrodki sa duzo lepiej zorganizowane i prowadzone. No i przede wszystkim b.schudlam, co jak wiadomo powszechnie jest moim wiecznym priorytetem:) Wiec za duzo narzekac nie moge:) Dobrze jednak, ze dzis mam wolne, bo bym nie dala rady dzis tak zasuwac. Plecy i nogi obolale. Jutro tez o dziwo wolne. Moja menadzerka pewnie pomyslala, ze jak mi da dwa wolne, to sie tak uciesze, ze nie zauwaze, ze piatek, sobote i niedziele siedze tam popoludniami:( I to sama, co jest prawnie niedozwolone, zeby byla jedna opiekunka. Menadzerka bedzie ze mna, pewnie dla sciemy przed social service, ale ona niewiele pomaga przy rezydentach. Czyli ja bede musiala wszystkich wymyc, polozyc spac, odsiusiac, wykapac, itd. Odlot. Ineczka, biedaku, co Ty masz za zycie, ze ciagle Ci sie takie rzeczy przydarzaja. Jakos tak pod gorke, nie? Dobrze chociaz, ze dzieciaki i ich tatusia masz fajnych:) Trzeba szukac plusow, bo mozna zwariowac:) I Boryska macie:) Ale co z tym przedszkolem? Co postanowilas z Mlodym zrobic? Wspolczuje Ci tych nerwow!!! PN, ja rowniez powiem za Figa: \'amen\':) Moje blogoslawienstwo tez masz w pelni, a ost. Twoje zdanie popieram calym sercem;) Malinko, jak sie czujesz, Kochana? Sle Ci calusy malinowo-truskawkowe tym razem:) Calusy tez dla reszty!!!:) Monia, fajnie, ze tak Ci sie ciagle chudnie:) Nie poznam Cie po powrocie:) Nastaw sie na mase komplementow:) Tylko masz w nie wierzyc, jak Ci je bede serwowac:) Tylko, Mala, pamietaj o zdrowiu, co? Jak tam w ogole Twoja watroba? Wszystko ok? Dunka, Wariatunciu kochany, a kiedy Wy do Norwich macie zamiar zjechac? Macie cos zalatwione? Napisz wiecej szczegolow:) Asienko, wspieram na odleglosc w tym ostatnim etapie sztafety slubnej:) Ale jestem ciekawa, jak tam wszystko. Trzymam kciuki!:) Kasienko, mysle i teskieeee! Ide pod prysznic, Kochane moje, a potem to jeszcze nie wiem, jak spozytkuje ten mily wolny dzien. Na zakupy to chyba raczej jutro. Dzis po poludniu za to do tej malezjanskiej restauracji, co bylismy na ur. moich:) Ze znajomymi:) Fajnie. Aa, sluchajcie, niech mi ktoras przysle takiego maila, zebym miala wszystkie Wasze adresy mailowe, to Wam wysle jakies zdjecia z urodzin i w ogole, co? Bo ja tu nie mam Waszych wszystkich adresow. Takiego maila z jakas glupotka (zartem jakims) do nas wszystkich, to bede miec adresy, ok? Monia, moze Ty jak znajdziesz chwilke? Choc pewnie dzis zajeta jestes bardzo. To moze Dunia? No ktoras koniecznie:) Prosze b.b.ladnie:) Cmok, cmok! Aa, nie musi byc oczywiscie dzisiaj!!!:) Cmok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki, Figa:) Na Ciebie to zawsze mozna liczyc:) Wlasnie sprzatnelam ten chlew w kuchni, bo to nasz tydzien na sprzatanie. Zajelo mi to ponad 2h mojego wolnego dnia. Nasz wspollokator kompletnie nie wie, co to jest jako taki porzadek po sobie zostawic. Normalnie brudas, kurwa mac. Straszne. Pewnie robiac sobie teraz obiadek nasmieci tak, jakbym tam w ogole nie sprzatala:/ Czekam na Michala i zobacze, co bedziemy robic. Do restauracji idziemy po poludniu, to teraz jest kilka godz. na jakis spacer czy na zakupy, ale nie sadze, aby M. sie chcialo. No nic to. Wazne, ze zadnych pup do podcierania:) Buziaki! Milej niedzieli, Dziewczynki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyslalam zdjecia z urodzin, czyli z 19 sierpnia:) Mam nadzieje, ze sie Wam spodobaja:) Tzn.ze ja sie Wam spodobam:) Powiem szczerze, ze pierwszy raz w zyciu sie sobie wreszcie podobam i tak mogloby zostac. Chyba jeszcze troszke schudlam od tamtej pory, ale nie jakos duzo. Mysle ze waze teraz jakies 59kg i tak mogloby byc na dluzej. To mi b.pomaga. Buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj przyjechali do nas goście, dlatego mnie nie było. Ale juz jestem wolna :) Z ciekawszych rzeczy: siedzimy wczoraj w nocy, winko popijamy, sielsko-anielsko, aż tu nagle pomiedzy kanapami przebiega wystraszona mała mysz! Dodam tylko, ze nie hodowlana :P :) No i sie zaczeło! Psy węszyły, podekscytowane, biegały po pokoju, panowie odsuwali kanapy i nic! Rano tez jej nie znaleźmy. Za to rano, zadzwonił znajomy i po usłyszeniu opowieści o myszy zapytał tylko czy czasem nie była biała i czy w takim razie nie zapisac calego towarzystwa do AA :D :D :D Dziewczyny, ciesze sie że tak Was podbudowalam z tym smarowaniem, hehehe mało tego też od dwóch dni ostro sie paćkam wszelakimi smarowidłami :P Jutro napisze wiecej, bo padam na twarz, a musze jeszcze zajrzec na poczte, bo ciekawa jestem nowych fotek Brydzi! :) Papapa kochane dziewczyny. Dobranoc. Zyczę Wam snów ciepłych i puchatych :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki za mile slowa, Dziewczynki:) My mielismy wczoraj fatalny wieczor, bo wielka klotnie. O to, ze nie umiemy nigdzie razem wyjsc i ze glupie wyjscie do restauracji jest duzym problemem. Oczywiscie nigdzie nie poszlismy, a ja sie kompletnie zdolowalam, ze to juz tak bedzie zawsze. Michal najszczesliwszy bylby, gdyby mogl byc ciagle w domu. A ja musze wychodzic do ludzi. Dusze sie tu powoli. Jestesmy skazani tylko na siebie, nie ma tu moich przyjaciolek, z ktorymi moglabym wyjsc, oderwac sie, zrelaksowac. Cos tak prostego jak wyjscie do restauracji jest po prostu niewykonalne. Jest mi b.smutno. Spadam do miasta, moze se cos kupie. Nie mam za co, ale i tak kupie. W dupie!O! Buziaki, Kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brydzulku super fotki,lasencja z Ciebie że hej no pogratulować Michałowi takiej dupy;) i racja z tą zmianą pracy albo chociaż warunków,zobaczysz że takie tyranie i to już wkrótce odbije się na Twoim zdrowiu!Wiem dobrze co mówię bo przez to przeszłam we Włoszech za każdym razem moich 3 wyjazdów z których jeden trwał bez żadnej przerwy ponad 9miesięcy,zapitalałam jak wół i teraz mi się to odbija.Zwolnij kochana szkoda zdrowia bo nic Ci go nawet duża kasa nie zwróci a rekompensata będzie żadna poza utratą zdrowka! Z tym wyjazdem do Norwich to tak że siostra mojego skarba wyjeżdża jeszcze we wrześniu tam do swojej przyjaciółki która jest tam od lat dentystką,zarabia bajkowo i żyje na poziomie,zabiera ją a potem coś dla nas się znajdzie,wkażdym razie mamy mieszkać wspólnie,ale jeszcze to potrwa zanim sama się zaklimatyzuje i znajdzie coś nam przyzwoitego.Chcemy we dwoje pracować i zarabiać już na nasze ;) 3maj się tam cieplutko kochana bidulko i nie dawaj tak bo szkoda żebyś się zmarnowała! Figuś dzięki kochana za miłe ciepluchne słowa,mądry z ciebie babulec zresztą jak my tu wszystkie:P A z tymi nalepkami dla niuni to dobry sposób! Kasieńka też mi dała znać wczoraj że u niej wreszcie miłośc znów wkracza i zajrzy wkrótce do nas:) tylko aż tej poparzonej ręki trzeba było:O Buzki kofane moje babulce wasza magduśka sruśka pizduśka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×