Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

ja tez się jakoś trzymam, pogoda faktycznie sliczna, lece zaraz się przewietrzyc. Zelazna zasada - jak najmniej czasu w domu :) ale z drugiej strony matura na karku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Makki
Witam! Na Twoim miejscu nie przejmował bym sie wcale! Sam jestem mezczyzna i doskonale wiem ze nie kazdy z nas lubi,preferuje takie chude drobinki. Po drugie sam wiecznie sie obrzeram i nie znam umiaru ani limitu!!! Wazna role odgrywa tutaj jednak przemiana materi. Radziłbym jak tak bardzo(jak JA) lubisz jesc zasiegnąc porady lekarza i znim uzgodnic jaki rodzaj leku zarzywac by ta przemiane przyspieszyc, moze akuratnie skonczy sie na jakis ziółkach, które mimo swietnego wpływu na twoją figurę dostarcza ci takze sił witalnych, a zarazem lepszego samopoczucia! A jak nic nie pomoze i dalej bedziesz lubiła jesc to zapraszam na wspólny obiadek:) POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
ja jakos sie tzrymam ;) fakt, ze gdzies od 19.00 umeiram z głodu ,ale sie nie poddaje. zaraz ide pocwiczyc. moim zdnaiem takie ''zmniejszanie żołądka" nic nie daje. potem i tak rzucicie sie na zarcie. ja stosowałam kopenhaska na zmniejszenie żołądka....oczywiscie potem dalej żarłam i to nawet więcej. trzymajcie się, wisona w pełni, lato idzie, chcemy być piękne, dlatego uda sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa powiem ci ze niekoniecznie, wystarczyło ze jeden dzien nie jadlam a dzisiaj jabłko stawało mi w gardle. Moze tylko dla tego ze to zaraz \"na świerzo\", zobaczymy co bedzie dalej. A tak na marginesie to strasznie się ciesze, ze nie umiem wymiotować, bo przy tych kompulsach to dopiero byłoby bagno. A lato idzie i wakacje, trzeba wziąć się w garsc ! pozdrowionka dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
a ja to żałuje ze nie umiem wymiotować.. wiem ,bulimia by była na 100% ;( ale przynajmniej bylabym szczupla, a nie taki słoń.... albo moja waga oszukuje , albo waze juz 62kg a nie 65kg,,,,, przez 3dni ;0 ....... no po ciuchach nie widac,,,,,,,, pewnie zaległe jedzenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Kupiłam sobie na jutro ananasa, bo planuję oczyszczanie. Po dwóch dniach obżarstwa na pewno nie będę mogła patrzeć na jedzenie. Dzisiaj obejrzałam kawałek jakiegoś głupkowatego filmu, ale przy scenie podczas meetingu dla AA mnie olśniło! Tylu ludziom pomagają zwierzenia zaczynające się od: "(imię) jestem anonimową alkoholiczką". Widzę sens pojawiania się na forum- będę się Wam spowiadać:D Zacznę od jutra. Postanowienie: trzymam się i z całych sił walczę z kompulsami! KOMPULSOM MÓWIMY ZDECYDOWANE: "NIE!" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wonderful Palenie raczej nie miało związku z moimi kompulsami,ponieważ męczę się z nimi prawie całe życie.A z tym czekaniem że żołądek się skurczy i niejedzeniem też przerabiałam.Czasami wytrzymałam prawie miesiąc-a jak-skurczył się i to sporo,ale potem rozszerzył w parę dni jak mnie wzięło.Nieważne,że nie byłam głodna,miałam potrzebę jedzenia.Nie jestem gruba ale nie mam już siły na te ciągłe skoki wagi,dla mojego organizmu też pewnie nie jest to zbyt dobre.Ach żeby można było przeszczepiac psychikę ha ha byłabym pierwsza w kolejce.:) Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj prawda, ja byłabym w kolejce zaraz po tobie :)) niestety same sobie musimy poradzic :) lethargy spowiadaj sie spowiadaj moze ja tez zacznę :D a kompulsom mowimy \"nie\" ! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Pochłonęłam ananasa i piecze mnie język:D Po wczorajszym kompulsie o dziwo jeszcze schudłam aż pół centymetra w biodrach!:D Pewnie dlatego, że cały dzień latałam po mieście i spalałam kalorie:) Postanowiłam jednak kontynuować 1000kcal, a nie żyć na jednym ananasie- po bardziej drastycznych dietach ataki są bardziej nasilone. Moja mama postanowiła schudnąć, więc nie mam w domu słodyczy i pieczywa. Ładny poranek i życie jest całkiem ładne...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha, pozytywne nastawienie to podstawa, ja tez zaczynam go nabierac :)) a mama ci ulatwiła sprawe, nawet jak kompuls, bedzie trudniej o kaloryczne rzeczy. U mnie jest to przewalone, ze mieszkam z dziadkami i oni kupują drożdzówki, obwazanki itd. Ale narazie daję rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
witam dziewczynki :) widze ze topic nie umiera i bardzo dobrze !! byłam dziś u pielegniarki i ona powiedziała że mam 5kg nadwagi, wiedziałam o tym, ale wiecie jak to jest jak ktos nam o tym mówi... łzy napłynęły mi do oczu, ale sie nie dałam i przeżyłam jakoś ;) naprawde teraz to jest ławtwiej schudnać , no bo cieplutko, wrazie czego można uciekac z domu, i wogóle , jak sie pomyśli ze za chwile lato, to dietka idzie jak po maśle. jestem pewna że nam wszystkim się uda. ja bez napadu dopiero, albo już 4dzień zaliczam i od razu mam ochote do działania, życ mi sie chce nawet ;) hehehe dietka działa cuda!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
witam dziewczynki :) widze ze topic nie umiera i bardzo dobrze !! byłam dziś u pielegniarki i ona powiedziała że mam 5kg nadwagi, wiedziałam o tym, ale wiecie jak to jest jak ktos nam o tym mówi... łzy napłynęły mi do oczu, ale sie nie dałam i przeżyłam jakoś ;) naprawde teraz to jest ławtwiej schudnać , no bo cieplutko, wrazie czego można uciekac z domu, i wogóle , jak sie pomyśli ze za chwile lato, to dietka idzie jak po maśle. jestem pewna że nam wszystkim się uda. ja bez napadu dopiero, albo już 4dzień zaliczam i od razu mam ochote do działania, życ mi sie chce nawet ;) hehehe dietka działa cuda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
witam dziewczynki :) widze ze topic nie umiera i bardzo dobrze !! byłam dziś u pielegniarki i ona powiedziała że mam 5kg nadwagi, wiedziałam o tym, ale wiecie jak to jest jak ktos nam o tym mówi... łzy napłynęły mi do oczu, ale sie nie dałam i przeżyłam jakoś ;) naprawde teraz to jest ławtwiej schudnać , no bo cieplutko, wrazie czego można uciekac z domu, i wogóle , jak sie pomyśli ze za chwile lato, to dietka idzie jak po maśle. jestem pewna że nam wszystkim się uda. ja bez napadu dopiero, albo już 4dzień zaliczam i od razu mam ochote do działania, życ mi sie chce nawet ;) hehehe dietka działa cuda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
ja mam 165cm i waze tak roznie 65-61kg,, na tej karcie co jej dalam bylo wypisane ze mam 60kg. prawidlowa waga dla mnie to 55kg, według tabeli, hehe a ja zaczynalam odchudzanie z 55kg, bo rodzinka mi wmawiala ze ja gruba jestem ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lemonkowa no cos ty, nie masz nadwagi, jestes w normie. Ale wiem o co chodzi, w zeszłym roku wazyłam 55 i wyglądałam super (tez mam 165 wzrostu) ale niestety później przytylam do 61 i tez nie mogłam na siebie patrzec w lustrze, mimo ze wszelkie wskaxniki na necie pokazywały ze to norma. Obecnie boje się stanąc na wage, ale jutro rano obiecalam sobie ze się zwazę, chociazbym miala sie zalamac :) Mi tam raczej w rodzinie nikt nie dokuczał ze jestem gruba, ale wystarczyło mi jak usłyszalam raz komentarz na ulicy \"ale ma dużą dupę\". hehe i tak powiem szczerze, ze mowi się ze tylko charakter jest ważny. Kiedys bylam jeszcze chudsza wazyłam 50 kg i nie moglam się opędzić od facetów. Odkąd przytyłam, nabawiłam się kompulsów i walcze z ta wagą, jestem sama ... czyli jakies 1,5 roku ;/ i wiele osób podziela moje zdanie. Dlatego nalezy cos ze sobaa zrobic bo zostane starą panną :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich. Przeczytalam wlasnie wszystkie wasze wypowiedzi i podziwiam was za wasza otwartosc i szczerosc w tym co piszecie i myslicie. Ja cierpie z powodu kompulsow juz prawie 2 lata. Nikomu jeszcze o tym nie powiedzialam i po raz pierwszy wypowiadam sie na forum poswieconym temu wlasie programowi. Jak widze problem ten dotyczy dziewczyn w kazdym wieku i sytuacji... Ciesze sie, a raczej powinnam powiedziec \"nie ciesze\" ze jest was AZ TYLE! i wszystkie mamy ten sam problem. Nagle nie czuje sie sama z moim problemem i jakos mi ulzylo. Ja juz dawno wiem kiedy i dlaczego zaczely sie kompulsy... zawsze bylam osoba szczupla, uprawialam i dalej uprawiam duzo sportu i duzo tancze. 2 lata temu poznalam wspanialego mezczyzne z ktorym jestem do dzis, mieszkamy razem i zyjemy sobie spokojnie. W pierwszych miesiacach naszej relacji chodzilismy duzo do restauracji, kolacje z winem itd. bylo mi dobrze i nawet nie myslalam ze moge przytyc. A tu nagle 4kg w 3 miesiace (tu zaznaczam ze zmienilam miejsce zamieszkania-kraju!). Inna kuchnia, godziny posilkow i oczywiscie ilosc na talezu. Stanejam pewnego dnia na wadze a tu niespodzianka!!! postanowilam wiec cos z tym zrobic bo mimo ze wazylam dalej nie najgorzej to moja skura zaczela pekac i pojawily sie brzydkie rozstepy. przestraszylam sie bardzo tego wszystkiego nie z powodu mojej wagi, ale ze strachu ze brzydne i grubieje i muj chlopak mnie zostawi( co jest absolutna bzdura jak sie dowiedzialam). Niestety wszystko to przez moja poprzedna relacje, 5,5 lat w ktorej bylam nie raz zdradzona i ponizana przez mojego ex. Wszyscy mnie pytali\" dlaczego on to robi? przeciez ty jestes ladna i szczupla do tego\". Po latach wyszlo ze muj ex sie nie wyszalam po prostu...brakowalo mu emocji. Co w tym wszystkim najgorsze, to to ze spowodowalo to u mnie brak poczucia wlasnej wartosci i piekna. Dziewczyny z ktorymi on sie spotykal nie byly\"gwiazdami\", znalam je wiec wiedzialam ze inteligencja grzezyly bardzo. I tak wlasnie pojawil sie muj problem. Poczucie wartosci i strach. Postanowilam wiec sie za siebie wziasc, po stanieciu na wadze i 4kg do przodu, i rozpoczelam diety przerozne. I tu wszystko sie zaczelo, odmawianie sobie slodyczy, pieczywa...i co z tym idzie w parze spadek dobrego samopoczucia. Obawy ze muj obecny mnie zostawi narastaly, balam sie, ze bedzie jak dawnie. Nagle ozyly dawne wspomnienie i rany sie otworzyly powodujac hustawki samopoczucia i napady depresji. zeby sobie ulzyc to zaczelam jesc slodycze i wszystko co poprawia humor. Jadlam, jadlam i jadlam az do limitu i muj zoladek nie wytrzymywal. Z poczatku zwracalam samoczyniie i potem spalam bo muj organizm byl wyczerpany. 2000i wiecej kalorri na raz. Muj kiedys maly zoladek sie rozszezyl i limit powiekszal. Byly okresy gdzie dawalam sobie rade i nawet 3 tygodnie wytrzymywalam, ale potem, juz z przyzwyczajenia do jedzenia duzo, czulam niedosyt. Zaczelam wiec powodowac wymioty ze strachu ze przytyje jeszcze wiecej. Kompulsy byly (i pojawiaja sie czasem) i zamienily sie w bulimie. Tak to juz jest w niektorych przypadkach. W moim. postanowilam sie wziasc za siebie bo jestem juz zmeczona. Kondycja fizyczna mi spadla i juz nie jestem w formie jak przed kilkoma latami jeszcze. poza tym to boje sie ze ktos sie dowie, muj chlopak np. bo mieszkamy razem od kilku miesiacy i wiem ze jak cos odkryje to bedzie\"wojna\":( poza tym to zaczelam sie nienawidzic za to co robie, to przeciez jest chore i to nie jest zycie. Kompulsy zabieraja duzo czasu, pozeraja energie i czas!!!! pozbawiaja dobrego humoru, normalnego zycia. trzeba walczyc tez z preszloscia i problememi ktore to powoduja! Ciesze sie, ze moglam wam to opowiedziec. lzej mi imam nadzieje ze nie jestem sama...bedzie dobrze i bede silna. Podstawa nie jest dieta, ale \"jedzenie jek normalny czlowiek\" czyli tyle zeby zaspokoic glud i smak. Nie odmawiajcie sobie zeczy dobrych, slodyczy, ale jedzcie z UMIAREM. Wszystko jest mozliwe, trzeba tylko wiezyc i byc silnym...znalesc cel do ktorego dazyc( nie zawsze scupla sylwetka ale tez szczescie wewnetrzne). pozdrwiam, weekend mnie czeka dlugi z ukochanym. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Camomille, siedzimy tu wszystkie w tym samym bajorku (żeby nie powiedzieć "bagnie";) ), więc świetnie Cię rozumiemy- wsparcie masz jak w banku:) Wczoraj pożarłam w sumie 2000 kalorii, ale to było świadome jedzenie, a nie kompuls. Słodyczy w domu niet (poza herbatnikami, zakupionymi przez ojca) i trochę mnie nosi. Tłumaczę sobie, że dzień- dwa nie będę żreć cukru (lubię słowo "żreć"...;) ) i już mi się nie będzie chciało, więc trzeba się trzymać. Maturzystki, jak idą przygotowania? :) Dzisiaj mam zakończenie roku szkolnego, po książkę do WoS-u nawet nie sięgnęłam, 8. maja zbliża się w siedmiomilowych butach i zaczynam dostawać hyzia... Że jakoś będzie, to wiem... Ale jak?... Właśnie odkryłam, że mieszczę się w spodnie od garsonki. Matko, życie bez picu jest piękne!!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, gdzie sie dziewczyny podzialyście , jak sobie radzicie ? :) ja musze sie pochwalić chociaz nie wiem czy jest czym hehe dziewiąty dzień bez kompulsu :)) chociaz ciągnie mnie od dwóch dni. lethargy tez dzisiaj miałam zakonczenie i tochę popiłam, az się jakos weselej zrobiło :P i też zdaje wos, ale juz mniej wiecej wszystko mam zrobione, a strach jest tak czy inaczej, ale damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczynki ja przez ostatnie dwa dni dałam czadu,obżerałam się jak świnka. Kupiłam sobie dzisiaj nowy joy i tam jest fajny artykuł \"odchudz się myslami\" polecam,zamierzam wypróbowac. Za diety już się nie zabieram bo wiem że nie tędy droga. Jak to nie pomoże to przysięgam pójdę do psychologa bo mam już dosyc,cholera mam 30 lat i życie zleci mi na myśleniu o jedzeniu i na wiecznych skokach wagi,mam tego dosyc. Pozdrawiam gorąco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Jem normalnie! Jem normalnie! Nie obżeram się! Kocham ten stan... Ćwiczę, chodzę na spacery i powolutku ubywa mi milimetrów w biodrach:) Postanowiłam nie jeść po 18, nie wciągać słodyczy i oczywiście się ruszać- priorytetem jest dla mnie uregulowanie jedzenia po prawie roku ciągłych huśtawek drakońska dieta 200-500 kcal-obżarstwo na 9000kcal. Jak sobie radzicie? (Tu patrzę z niechęcią na książkę do wosu) Idę sobie. Do niej:/ Trzymajcie się!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
w sobote zaczęłam sezon na obżarstwo. mama zrobiła pyszna zapiekanke z makaronu. tylko dlatego że w sobote mi ona zasmakowała i wzięłam dokładke, wczoraj i dziś musże jesc..... np. wczoraj jadłam suchy ryż, a dziś.... jem sam suchy cukier lyzkami, choc wogole mi to nie smakuje. ale musze jesc...... pojebane, wiem. dziś ładna data 1maja, można było zacząć, ale ja nie umiałam oczywiście.... nic nie ma już sensu. dziś cały dzień spedze na dobijaniu się, a kuchnia w domu pusta i pobliskie sklepy zamknięte. wiem, jak to brzmi,,,,, jak jakaś swinia, ale to właśnie tak wygląda. nikt tego nie zrozumie...... a może jednak ktoś rozumie?? jeśli tak, to może zostawić nr. gg, napewno się odezwę ;( nie wierzę w to że kiedyś scdudne a wakacje? o tak. spedze je w swoim pokoju. jutro odwołuje oboz na ktory miałam jechac w koncu czerwca nikogo nie obwiniam napewno nie mam do was pretensji(ktos moze tak mysli....) WIEM ze sama jestem sobie winna to JA marnuje sobie zycie i dlatego tak mi zle ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
lemonkowa ja rozumiem. Od 11 lat mam problemy z jedzeniem. Nie napiszę ci , że powinnaś już na dziś odpuścić (co prawda powinnaś , ale wiem że to prawie niewykonalne) , nie napiszę że od jutra (bo to też trudne). Napiszę ci że wystarczą tylko dwa, trzy czyste dni , żeby poczuć się lepiej i odzyskać wiarę. Postaraj się , zmuś się...Dziś w to nie wierzysz , ale przeciez dobrze wiesz , że dasz radę - niejednokrotnie już dawałaś. Jezuuu jak to łatwo się pisze. Ciekawe że nie mówiłam sobie tego we czwartek? Ale od piątku jestem czysta ... 4 dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
-> identyczna , no to trzymam kciuki. heh, i to racja, nie ma czegos takeigo , jak zjedz mniej, albo nic do wieczora jak pzesadzilas na sniadanie. wiadomo, od sniadanie spirala sie nakreca i sie zre jeszcze wiecej....... no dzis około 9000kcal,,,, ......... ok. od jutra walka na nowo,,,,(zawsze to wieczorem sobie obiecuje) trzymajcie sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny! Ja mam podobnie, jeszcze teraz imienimy rodziców, ciagle jakieś ciasto, cukierki itp. jem mimoże nie jestem głodna...bo mi sie chce \"w głowie\" 1 m-ce przed śiwetami naprawde wzięłam sie za siebie, ograniczyłam słodycze , mało jadła, fitness, a teraz...powrót do dawnych zwyczajów...tak bardzo chcialabym już na stałe zdrowo sie odżywiać...przyjąć ze spokojem i zrozumieniem,ze słodyczei te wszystkie białe\" świństwa\" nie są dobre, a nawet jak się skuszę, to żeby zjęść małą porcyjkę...ale my już tak mamy, że jak żaczniemy to nie możemy skończyć...ja np. potrafie zjeść w ciągu godz. 20 dkg ciatek...i te okropne wyrzuty sumienia po... Naprawde biore sie za siebie, bo chce za miesiąc wyglądać szcupło, podobać się facetom, ale przede wszystki sobie, zrobić to własnie dla siebie, dla swojego organizmu...tak go męcze! Wytrzymać 30 dni bez słodkiego bo nie mam w nim umiaru! Wiecie ja jak nawet schudnę,to nie wierze,ze moge sie komuś podobać, wydaje mi sie,że jestem taka pusta,mimo że ludzie uważają mnie za inteligentną, fajną dziewczynę! Trzeba jednocześnie pracować nad swoim wyglądem ale też wnętrzem,żeby po odchudzeniu sie nie widzieć wciąż w sobie tego tłuszczu , który obrósł nasze dusze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
lemonkowa - lepszy dzień dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
hej identyczna ;). nie lepiej, a znowu tak źle... już nie wiem co robić... oczywiście wmawiam sobie,że od jutra dieta, może sie uda ;| ech,,,,szkoda słów na to co wyprawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
lemonkowa - życzę żeby jutro był własnie "ten dzień". wiem jakie to trudne , ale daj sobie szanse. poczujesz się lepiej. wystarczy , że przeżyjesz "czysto" to jutro , a potem może być już tylko łatwiej. dasz radę , bo nieraz już dawałaś - prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×