Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

lethargy, u ciebie i tak jest lepiej, jesteś wyższa. Ja ważę 60kg przy wzroście 165. I pomyslec ze kilka dni temu metodą wyrzeczeń i męk osiągnęlam 57kg a teraz znow jest 60 !!!! alez jestem zla na siebie. awokadoooo, ja tez piszę w tym roku maturę i to tez się przyczynia do stresu i kompulsów, im bliżej tym więcej stresu :/ a w przyszłym tygodniu jadę po zakiet i spódnicę. Juz się boję ze nie zmieszczę się w nic, wróce do domu i znowu się będę obzerać :( Mam nadzieję ze razem sobie jakoś pordzimy i za jakis czas bedziemy mogly powiedziec ze z tym wygralyśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
awokadoooo i nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę ze kogos masz. Samemu jest jescze trudniej :( ja nawet przez to wszystko przestalam opuszczac dom. Kiedys moim zywiołem były imprezy, balangi ze znajomymi. Teraz nie wychodze...bo się zwyczajnie wstydzę. A i czytałam gdzies, ze zaburzenia odzywiania to min. z niedowartosciowania i samotnosci ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
----->" Nie wierzymy w siebie, nie wierzymy, ze kiedykolwiek schudniemy ,dlatego tez po paru dniach diety konczymy ja i sie obzeramy (bo wtedy wszystko jest nam obojetne..)" te słowa chyba oddają to co czuje. bo nieraz jestem przekonana żęchociażbym i nic nie jadła to i tak nie schudne i zawsze będę gruba! A OD JUTRA RÓWNO 2MIESIĄCE DO WAKACJI!!!!!!!!!!!!!!! DZIEWCZYNY DO ROBOTY!! Ja sie już nie poddam, bo życie jest piekne, naprawdę jest o co walczyc!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokadoooo
wondreful123 ja tez kiedys często chodziłam na imprezy a teraz.. nawet nie mam ochoty bo wygladam beznadziejnie.. włąsnie teraz zjadłąm czekolade.. nie umiem tego pochamować.. nie lubie przez to siebie.. mieszkasz w wawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wela
Hej dziewczyny, a może zamiast się dołować i przedstawiać w samych negatywach, przedstawcie się nam jeszcze raz ale inaczej, opiszcie wszystko co w sobie lubicie i to co Wam się udało do tej pory osiągnąć .....jak to potem przeczytacie od razu poczujecie się lepiej, a co !!!! To zaczynam: jestem dojrzałą kobietą, ale młoda duchem ;-) mam partnera, którego kocham udało mi się skończyć studia choć nikt nie wierzył że sobie poradzę nie mam jakiś specjalnych talentów ale i tak siebie lubię nie umiem tańczyć ale za to umiem pływać ;-) jestem "noga z matmy" ale za to lubię dużo czytać i moim konikiem jest biologia i medycyna jestem średnio wysoka, średniozbudowana i o ogóle taka średnia ;-) a z osiągnięć: kiedyś ważyłam 55, potem dobiłam do zawrotnej 70tki, dziś oscyluję wokół 60tki mimo wszystko staram się doceniać to co mam heh, prawie jak ogłoszenie matrymonialne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś zastanawialam sie czy moze sa na to jakies środki, łykalam chrom ,piłam cherbatki i wszelkie inne dziadostwo - strata kasy. Moze takie tabletki pomogłyby osobom, ktore faktycznie kochaja jeść i sa \"łasuchami\" ale nie nam, bo u nas to nie z miłości do jedzenia, a raczej z braku miłosci do siebie samej. W kazdym razie to w psychice a nie w zołądku tkwi problem ;/ awokadoooo, jestem z podkarpacia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokadoooo
udało mi sie przezyć 19 lat :D mam najwspanialszego chłopaka na świecie, który widzi we mnie tylko to co dobre i myśle,że wiecej by tu napisał niż ja.. juz prawie skończyłam LO uczę sie chętnie angielskiego uwielbiam czytać niebanalne książki ale te banalne czasem równiez :) mam wspaniała mame z ktorą moge o wszystkim porozmawiać. mam przyjaciół z którymi swietnie sie rozumiem i bawie na imprezach. no i pewnie jeszcze wiecej tego jest ale mi sie juz nie chce myslec.. zjadłam znowu caisteczka.. eh.. pojde na mature w pizamce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wela
Hej, od razu lepiej. Widzicie różnicę ? Teraz już same zobaczycie sibie nie przez pryzmas swoich niedostatków lecz tego kim naprawdę jesteście i tego co widzą w Was inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokadoooo
ja jestem niby szczęśliwa ale jednak nie moge w siebie uwierzyć.. to fakt mam niską samoocene i tego nie ukrywam.. nawet chłopak nie umie mi pomoc.. może w wakacjew wszystko sie poprawi.. moze schudne,zapomne o codziennosci.. trzeba w coś wierzyć.. a gdzie na studia idziesz? zapraszam do warszawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laski, bierzemy sie za siebie. Jak będziemy się wspierać napewno będzie łatwiej. Do jutra, ja lecę do wanny i do ksiażek. Ach, i ciesze się ze weszłam na ten topic, dobrze wiedziec ze nie jestem sama. dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześc dziewczynki pozwólcie że się dołączę,mam ten sam problem Mam 30 lat,synka,fajnego faceta i niby wszystko jest ok ale od lat walczę z napadami obżarstwa.Chyba nikt o tym nie wie nie jestem bardzo gruba,teraz :170 60kg po obżarstwie.Męczę się z tym strasznie,to jest w mojej psychice.Mimo że inni uważają mnie za atrakcyjną kobietę,moja samoocena jest równa 0.Jeden miesiąc 4 kg w dół drugi 5 w górę.Już nie mam siły,błagam niech ktoś powie mi co zrobic żeby życ normalnie.Tabletki,diety,aerobic i tak wszystko kończy się tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, ja dzisiaj normalnie wstalam z mocnym postanowieniem poprawy, mu się udac :) mmmyszka, myslę ze pierwszy i podstawowy krok to postarac sie polubić samą siebie. Moja samoocena równiez jest zerowa a nawet ujemna, i miedzy innymi stąd ten nasz problem. Ja postanowiłam baaardzo mocno, ze bede jadła regularnie a jak dostane napadu to wychodzę z domu! i wreszcie się uda zobaczysz, jakos sobie pomozemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Jestem chyba standardowym typem anorektyczki- perfekcjonistka w każdym calu, która mimo wielu osiągnięć wszelkiej płci i maści, nie docenia siebie i dziwi się ludziom, że mogą ją kochać, czy chociaż lubić. Jedzenie nie sprawia mi frajdy, chyba, że mam kompuls, kiedy czuję się tak cudownie bezkarna... Powtarzam wtedy jak mantrę: chrzanić kalorie i tak nic mi już nie pomoże, bo jestem tragicznie beznadziejna. Wiem chyba wszystko o dietach i reakcjach organizmu, ale tylko... wiem. Uwielbiam drakońskie diety- niejedząc czuję, że mam nad sobą kontrolę. I gdyby nie te przeklęte kompulsy, to pewnie ważyłabym już 10 kilo mniej... Nie mogłam się powstrzymać, po "świątecznym" ciągu przybyło mi 2 kilo. Niby niedużo, ale przecież pracowałam nad spadkiem wagi przez kilka tygodni... Nie dlatego, że chudłam w tempie kilogram miesięcznie, tylko właśnie dlatego, że moja waga ciągle się chwieje. Zazdoszczę i podziwiam wychudzone dziewczyny, które chodzą ze mną do szkoły. Też zdaję w tym roku maturę, a myślę tylko o swojej figurze, zamiast skupić się na nauce. Jestem ze Szczecina. Co do stroju na maturę- w ubiegłym roku kupiłam garsonkę w rozmiarze 38. Jest przyciasna, więc choćby nie wiem co- zmieszczę się w nią 4. maja. Nawet za cenę całkowitej rezygnacji z jedzenia. Tylko perspektywa napadu głodu za kilka dni nie daje mi spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
I na dodatek dzisiaj zaczęłam dietę jabłkową. Jestem uzależniona od uczucia głodu...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
identycznie, tez kocham katowac sie dietami typu \"3 jabłka dziennie\" albo mysleniem typu \"hmm za 3 dni muszę wazyc 3 kilo mniej\" i w mysl tego 3 dni nie jem, zeby czwartego miec kompuls ;/ i tak wczesniej sobie myslalam ze to poprostu dlatego ze jestem strasznie lakoma i lubie jesc, i czasami myslałam trudno, widocznie musze zostać takiej budowy jak jestem. Ale weszlam na ten topic, póxniej tchoe o tym poczytalam i przynajmniej wiem ze to już choroba :/ wiec od dzisiaj powiedziałam sobie NIE NIE NIE, mam nadzieję ze za niedlugo będe sie mogła pochwalic ze wygralam :) a tutaj widzę same maturzystki, moze cos w tym jest hmm :)) tez nie moge się skupic na nauce i wcale nie chce mi sie jutro isc po ten kostium wrrrr pozrdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
No to sobie podietowałam...:( Po trzech jabłuszkach coś się we mnie załamało, więc zżarłam 2 duże lody z polewą, talerz makaronu, ciasto drożdżowe i krakersy. Zdałam sobie sprawę, co właśnie robię i zatrzymałam się w połowie kanapki. Niedobrze mi od tych wyrzutów sumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedobrze ;/ a powiedz mi lethargy, jak to poxniej spalasz, ze ciągle jestes szczupła ? Sama nie wiem jak uda mi sie opanowac, strasznie się stresuję maturą, zwłaszcza ze im wiecej się uczę tym mniej testów potrafie rozwiązac :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Nie spalam. Ciągle jestem na diecie, bo 64kg to ustalona górna granica wagi. I choćby nie wiem co, nie wolno mi ważyć więcej. Wonderful, zapanowałam nad sobą o tyle, że nie zjadłam więcej poza tym, co napisałam wyżej+ czekolada z orzechami. Przecież 3000kcal to nie 9000, prawda?...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz tu kiedys bylam :) cierpie na to samo .. tylko,ze teraz po uczcie wymiotuje :( nikt nie wie o mojej chorobie.. znowu zaczynam na nowo!tym razem musi sie udac!! I Wam tego zycze pozdrawiam 🌼 PS>Bardzo mi sie spodobalo to, ze wypisalyscie swoje zalety i osiagniecia. Robie tak kiedy czuje, ze jestem beznadziejna i pomaga:) Polecam wszystkim taka terapie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokadooo
to straszne ale jak czytam to co piszecie to jej.. mam tak samo.. kiedy nie jem bardzo długo to czuje sie swietnie psychicznie, czuje, że moge przenosić góry ale czasem mam taki napad,że wszystko mi obojetnieje.. to czy bede gruba czy chuda nic sie nie liczy.. od jutra zaczynam nową głodówke bo przytyłam ostatnio chyba z 5 kg a za 2 tyg matura i musze jakoś wygladać.. jak z tym skończyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokadooo
czemu nikogo nie ma :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
hejka dziewczyny :) ja jutro zaczynam ostatecznie. matka sie pokapowała ze potajemni kupuje słodycze , dużo jem. głodze sie i obzzeram nawzajem. nie powiedzialam jej prawdy, o tym co sie dzieje z moja pscychika. i dobrze. teraz bedzie mnie kontrolowac, juz zaczela ile czego jem. powiedziala ze mnie odchudzi ;) / hehe,,,, teraz sie uda!! mam 9tygodni, i nowy patent na napad. od razu po obiedzie, bo zawsze wtedy zaczynam zarcie, wsiadam na rower i jezdze ile mi sie chce. mylse ze to poskutkuje . trzymajcie sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokadooo
lemonkowa ja tez zaczynam od jutra ;) razem musi nam sie udac :* spróbuje wykorzystac twoj pomysł moze sie uda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co,ja jakoś przetrwałam święta,za to następnęgo dnia po świętach odrobiłam z nawiązką.Brałam nawet ostatnio tabletki odchudzające,owszem pomogły o mało co się nie przekręciłam ale schudłam a jak się skończyły efekt jojo.Pozatym moja praca raczej nie sprzyja regularnemu odchudzaniu,pracuję 12 godz.co drugi dzień,w pracy nie mam za dużo czasu żeby coś zjeśc,za to jak wrócę do domu to mogłabym konia z kopytami wtrząchnąc.Zauważyłam też że moje obżarstwo ma raczej związek z reakcją na stres a nie ze złą samooceną ale nie mam pojęcia jak to zmienic.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awokadooo
oj tak to rruna sprawa i ciezko sie z tego wyzwolić.. ja juz wiem,że moje napady głodu sa zwiazane głownie z a stresem bo kiedy patrze na moje życe to zawsze tyłam wtedy kiedy coś złego sie działo.. samoocena tez ma tu zapewne znaczenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wela
Lethargy, nie odchudzaj sie przed maturą. Dieta sama w sobie jest bardzo stresująca i bez sensu jest byś traciła całą uwagę i energię na uzyskanie wymarzonej wagi właśnie teraz przed samiutką maturą. Matura jest ważniejsza, głupio by było żebyś ją zawaliła tylko dlatego, że czułaś się źle przez dietę. Zdaj maturę i egzaminy na studia to wtedy będziesz mieć przed sobą dlugie wakacje i dużo czasu na to by popracować nad sobą. Wszystko po kolei, realizuj swoje cele jeden po drugim bo jeśli będziesz chciała zrobić wszystko na raz to może to się okazać ponad siły. Nadal trzymam za Was kciuki dziewczyny i cieszę się że też potraficie dostrzegać swoje zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
awokado, dokładnie tak jak piszesz, to jest glównie ze stresu. Jak juz pisalam cos mi akrusze przestają wychodzić, wczoraj z trudem się opanowalam zeby nie napasc na lodówke, ale jakos się udało, wyszłam z domu na spacer i zapalic. Ale im bliżej tym bardziej się boję ze się nie pohamuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yogosan
dziewczyny pomóżcie jestem kobietą w średnim wieku, studia, rodzina, praca, wszystko ok ale.....no właśnie te napady, ja sie wykończe przeczytałam juz chyba całąliterature o zdrowym zarciu i naprawde wiem co i jak robic. Wczoraj postanowiłam sobie po raz100 ze od dzisiaj dieta zaznaczam ze nie jakas głodówa tylko normalne zdrowe jedzenie. Posiłaki przygotowałam na cały poniedziałek bo aby nie mieć pretekstu ze nie wiem co jeśc I ZAPEWNE WIECIE CO SIE STAŁO wstałam rano zjadłam grachamkę z białym serem,pomidor, ogórek.Naprawde sie najadłam, a za jakieś pół godz. jak w jakimś transie wyciągnęłam ciasto z zamrażarki ( prawie pół blachy) odmroziłam w miroveli i pochłonęłam je z 3 Smakijami nie jestem anorektyczką ani bulimiczką co robić, pomóżcie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×