Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lemonkowa

JAK SKONCZYC Z NAPADAMI, KOMPULSAMI I WRESZCIE SCHUDNAC???

Polecane posty

Gość lemonkowa
no właśnie nie dałam rady ;/ mam dylemat, zastanawiam się właśnie czy nie iśc zaraz do mamy pogadać z nią by mi jakoś pomogła, bo ja juz wariuje. nie wychodzę z domu, bo się wstydze, umieram.. nie wiem czy ona to zrozumie, chyba nie , ale moze jednak? ;((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
lemonkowa - nie wiem. też kiedyś miałam dylemat powiedzieć czy nie , nie powiedziałam mamie - ale komuś powiedziałam - mojemu narzeczonemu. Mieszkamy razem , więc kiedy zbliża mi się napad to mu mówię i on mnie pilnuje. Czasami nie mówię i tylko czekam żeby wyszedł z domu , wtedy się najadam. Innym razami kiedy np. wiem że on jedzie gdzies na kilka dni - gromadzę jedzenie , zamykam sie w domu i jem. Robię to z premedytacją. W każdym razie i tak dzieki temu że on wie ominęło mnie kilka ataków. Co do ciebie - może warto wygadać sie przed mamą , zawsze będziesz miała kogoś kto przytrzyma cię za rękę , kiedy sięgniesz po drugą czekoladę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
jestem sama w domu i czuję że zbliża , się napad. już tydzień jem czysto , nie chce tego zaprzepaścić. jest tu kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
identyczna, nie jedz nic!!! dasz rade, tyle już trwałaś, pomyśl jak będziesz pięknie wygladac w wakacje!!! a ja sama dziś zaczęłąm :) wreszcie.... napisz czy przezyłas.... całuski ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
Zjadłam więcej niż planowałam (planować jedzenie!!! wrrr) Ale to nie był napad. Więcej o cztery kanapki z serem i deser czekoladowy bakomy. Więc uznam to jako "słabszy dzień" zwłaszcza , że jestem przed okresem. Jeśli przeżyję jutro "planowo" to będzie okey , jednak mam wrażenie , że te cztery kanapki i kubek kremu to była tylko przygrywka. No nic dziś już nie zjem nic , ale jutro musze się pilnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
To znaczy mam nadzieję że na dzis już koniec. Oby. W każdym razie postaram się. lemonkowa - fajnie , że u ciebie lepiej. Dla odmiany mnie teraz trzeba "do pionu ustawiać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowana lala
Cześć. Prawie się rozpłakałam czytając Twój topic. Może mój proble nie jest aż tak zaawansowany, ale też baaaaardzo mnie martwi. Ja często zajadam problemy, byłam bliska nałogu, ale postanowiłam podjąć walkę. Najczęściej było tak, że prawie wydeptywałam ścieżkę z kuchni do mojego pokoju, w którym samotnie obżerałam się. Bardzo się tego wstydziłam. Już nawet nie liczył się smak. Objadałam się do dużego bólu żołądka, później miałam ogromne wyrzuty sumienia, wtedy najczęściej prowokowałam wymioty :(. Zrozumiałam, że mogę wpaść w bulimię. Na szczęście wiedziałam troche o tej chorobie, znałam jej przykre konsekwencje. Wciąż walczę ze sobą, by inaczej spędzać czas, odreagowywać stres, w czym innym znaleźć pocieszenie i zajęcie. Najgorsze, ze nie mam przyjaciół, bardzo mi ich brakuje. Czasem sobie wyobrażam, że mam chłopaka i taką bliską, prawdziwą przyjaciółkę, z którą moge o wszystkim pogadać. Z natury jestem bardzo skryta, wstydzę sie wielu rzeczy. Praktycznie nigdy nie rozmawiałam z kimś tak otwarcie np. o okresie czy chłopakach. Denerwowałam i przejmowałam się wszystkim, teraz może mniej. Bardzo łatwo mnie zranić, sprawić przykrość. Nie chcę, by jedzenie stało sie moim pocieszycielem. Chcę, by było jedynie pokarmem, zaspokajającym głód, naturalną potrzebą każdego żywego organizmu. Oczywiście może, nawet powinno być przyjemne, ale nie chcę być jego niewolnikiem ! Wiem, że można z tego wyjść, życzę Wam tego z całego serduszka !!! Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malowana lala >> i jak udaje sie?? ja juz chyba wpdalam w bulimie..jest coraz tudniej :( czasem nawet mi sie nie chce juz jesc, po prostu czuje wstret do jedzenia a i tak dalej cos w siebie wpycham :( wczoraj bylo pieknie, dzien bez rzygania... dzisiaj wszystko zepsulam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie wszystkie... ja po dlugim weekendzie wkoncu powrucilam na strony forum, ale juz dzis znow wyjezdzam... jak widze topic nie spadl. To dobrze bo cieplej mi sie robi na duszy kiedy czytam wasze wypowiedzi. Nie jestem sama. jak na raze bez kompulsow powaznych. Raz tylko sie najadlam i sie skonczylo na zyganiu. Malo mnie muj chlopak nie nakryl...uffff Czasem boje sie wyjazdow ze znajomymi. Tymbardziej ze moje kolezanki naleza do glodomorow i jedza duzo podczas wspulnych kolacji. One sie zabardzo nie przejmuja waga, ani wygladem wiek jedza duzo a ja obok nich radzej poskubie i juz nie jestem glodna. Mysle ze problem z jedzeniem u mnie to tez fakt, ze widze wszystkich jak jedza i tez mi sie chce; Tylko ze ja nie znam limitu i jak zaczne to wiem JAK SIE TO SKONCZY. po kazdym obrzarstwie i wymiotach czuje sie zle i slabo mi. Potem oczywiscie zamiast spedzac szas na wspulnych rozmowach to ide spac i muj chlopak nie jest zadowolony. Kompulsy psuja wszystkon kontrolujmy sie wiec dla lepszego zdrowia fizycznego, psychicznego i lepszego samopoczucia. bede silna i sie nie dam w ten weekend!!!! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowana lala
Witam. Droga Idrill i wszyscy, którzy mają bulimię. Jeśli czujecie, że nie to was przerasta, radzę Wam zgłosić się o pomoc do specjalisty. Ja rozumiem, że latać po psychlogach z takimi problemami to nic przyjemnego, ale życie ma się tylko jedno. To żadem wstyd zachorować, nie radzić sobie z czymś. Kiedy byłam bliska depresji, dowiedziałam się, że u nas w mieście jest jeden psycholog, do którego są olbrzymie kolejki ! Trzeba czekać miesiącami ! Myślę, że gdyby mój stan nie uległ poprawie, próbowałabym gdzie indziej. O swoje zdrwie i samopoczucie trzeba walczyć. Może spróbujcie się skontaktować z kimś, komu pomógł specjalista, może kogoś z Waszych okolic, może poleci Wam kogoś dobrego i skutecznego (pewnie nie wszyscy są skuteczni). Pozdrawiam i zyczę samych radości i usmiechów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
witam kochane :) u mnie ok. wczoraj byłam pewna że chce any, ale dzis stwierdziłam, żę i tak nie dam rady, żę jak będe jadła po 700kcal, to albo schudne te 15kg, ale efekt jojo na bank, albo po tygodniu rzucę się na żarcie. fakt, to kompletnie idiotyczne chciec miec anoreksje, wiedzac o niej tyle co ja(czytanie blogow, zdjecia, forum, kolezanka z ana itp.) wiem jakie to cierpienie psychiczne, ale ja tez cierpie, wiec sobei ubzdurałam taka "małą" zamiane. ale jednak NIE dzis byłam na zakupach, kupiłam pare spodni i jakas tam bluzke, nie. nie podobaja mi sie. ale rzeczy ktore mi sie podobaja nie ma rozmiarow, albo sa strasznie opięte, i ten wstyd, koszmar. chcę skonczyć z nadwaga ostatecznie, przy diecie 1200kcal. będę czekac niecierpliwie, meczyc sie jako grubas w maju i czerwcu, ale za to sierpien i nastepne miesiace beda moje ;) i tak będzie z wami, musimy się tylko wspierac !! -> malowana lala > bardzo dobrze,że tu napisałaś i wyrzuciłaś to z siebie, jak ci będzie źle wchodż tu, i wyżal się, ja też jestem samotna, ani chłopaka , ani przyjaciółki, przeważnie siedzę sama w domu, więć rozumiem co czujesz ;(. A ile masz lat, jesli jestes nastolatka, jak ja, to pomyśl ze wszystko przed toba, i co z tego, ze teraz sie meczysz, nie masz nikogos bliskiego, za parę lat, bedziesz młodą kobietą i wszystko możę się zmienic, ale MUSIMY PRACOWAC NA SWOJA PRZYSZŁOŚĆ! I NIE MOZEMY SIĘ PODDAC! z tego co mowisz to dopiero twoj poczatek z ed, nie siedzisz w tym długo(?), więc uwierz, masz dużo większą szansę na wyjście w to. Trzymam kciuki ;* pisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malowana lala
Więc mam 19 lat, a Ty Lemonkowa ? Masz dużą nadwagę, jeśli można spytać ? Tak naprawdę najważniejsze jest to jacy jesteśmy w środku. Ta cała moda na wieszaki, która dotarła do Polski, sprawia, że wielu ludzi ma mega kompleksy. Często bezzasadne i wogóle wielu ludzi ma zachwiane poczucie własnej wartości. Akceptować siebie w 100 % to dopiero coś ! Znam osoby ze sporą nadwagą, króre akceptują siebie, mają gdzieś uwagi innych. Cieszą się życiem i emanują energią. A chłopacy ? Poprostu szaleją za nimi, wciąż je gdzieś zapraszają. Wiem, że łatwo powiedzić i skąd czerpać radość. Ten smutek często ma związek z tymi kompleksami, niezadowoleniem z siebie, wiecznym porównywanie do innych. Oczywiście można walczyć ze zbędnymi kilogramami, ale gdyby coś szło nie tak to nie wpadać w panikę. Za granica wielu ludzi ma swoich osobistych psychologów czy psychoterapeutów. A u nas ? Wciąż spotykany jest pogląd, że tylko wariaci tam do nich chodzą, a to przecież nie prawda. Dzięki nim wielu ludzi uniknęło choroby np.psychicznej. Ludzi mają tyle problemów z którymi zostają sami, często są to ogromne problemy. Powinni szukać pomocy, zadręczanie się nic nie przynosi oprócz cierpienia i pogorszenia sytuacji. Zauważyłam,że takie tematy jak ten wywołuja lawinę odpowiedzi. To znak, że niejest najlepiej. Ważne, by nie owiniać siebie, przecież nikt tego nie chce. Zaznaczam, że to moje zdanie.Jeszcze raz pozdrawiam i życzę wszystkiego, co się szczęściem zwie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
hej ! ja mam 17,5lat, wazę 65kg przy 165cm, mam jakies 10kg nadwagi bo powinnam wazyc 55kg, pomyslec ze z ta waga zaczynalam odchudzanie, a teraz mam nadwage przez to, napisze wiecej jutro bo lece na rowerek , trzymajcie sie pa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Maturzystki, jak się macie?:) Przez tę maturę nie mam apetytu, ale pożeram kaloryczne produkty- czekoladę, banany, muesli i białe pieczywo... Nie jest najtragiczniej- 63,5kg. Lemonkowa- nawet sobie nie wyobrażasz, jak marzę o anie. Wiem, że to chore, ale tak jest... Identyczna- zazdroszczę Ci. Nie mam okresu od prawie 5 miesięcy (nie jestem w ciąży). Myślę, że winę za to ponoszą problemy z jedzeniem i ciągłe drastyczne diety. Padam na twarz po dwóch dniach maturalnego stresu (polski i angielski), a w poniedziałek jeszcze wos... Idę się pomoczyć w ciepłej wodzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
trzymam za was maurzystki kciuki! ja to dopiero za 2lata, wiec luzik ,ale szybko zleci, oj szybko. A c robicie dalej, wybieracie się na studia, jaki kierunek? ->lethargy, mówisz,że nie masz okresu 5miesięcy. Robisz coś z tym, byłaś u lekarza, masz zamiar?Czy moze liczysz na cud,że ci sam powróci?? Ladny dziś dzionek mamy, ponoć ma być 23stopnie. Heh, lece sprzątać , wpadnę pożniej. trzymajcie dietke :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Pójdę po całym tym maturalnym zamieszaniu. Niedawno już brałam hormony i przytyłam 9 kilo. Boję się, że znowu mi przybędzie i dlatego tak odwlekam wizytę o ginekologa...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
lethargy - mnie???? a czego mnie można zazdrościć? 11 lat usiłuję przebić głową mur. anoreksja-bulimiczna , kompulsy... naprzemiennie odkąd pamiętam i huk w głowie i zabijanie się o normalne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Identyczna- piszesz, że jesteś przed okresem. Ja jestem przed okresem od 5 miesięcy... To miałam na myśli... (patrz wyżej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lethargy >> serio tyle przytylas po hormonach?? ja chyba tez bede musiala je stosowac, bo okres mialam tylko pare razy w zyciu, a mam juz 17 lat :(chyba tego nie przezyje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Idrill- tak. Brałam Novynette, tabletki antykoncepcyjne. Miałam straszne napady głodu, ale mimo, że odstawiłam je dość dawno (ze względu na wagę również) nadal mam te kompulsy. Może więc nie w nich tkwi przyczyna?... Załamana jestem- cały dzień (już wczorajszy) to pasmo napadów. Zajadam maturę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość identyczna
lethargy - brak okesu, też przerobiłam. W tamtym czasie miałam tak skrzywioną psychikę , że cieszyłam się z tego. A kiedy wreszcie pojawił się byłam zawiedziona. Brałam luteinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
a ja nie mam okresu 16miesiecy. i nic z tym nie robie.... bo boje sie ze jak matka sie dowie to zabroni mi kategorycznie odchudzania i zaczne jeszcze dodatkowo tyc. mnie to juz wogole nie cieszy ;( to półtora roku, baaardzo dużo czasu, ale i tak narazei odkładam sprawe..... wymyslilam teraz że czekam na lipiec, jak juz bede po 2 miesiacach diety, ischudne te 10kg. wtedy zaczne cos z tym robic. ale tak sie boje......;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isenia
Witam wszystkich! Mam 28 lat, ważę 57kg jakieś 2-3 miesiące temu ważyłam 62kg, mam 162cm wzrostu. Walczę z wachaniami wagi jakieś 5 lat odkąd po raz pierwszy rzuciłam papierosy(wtedy ważyłam 49kg :))mam słabsze i lepsze dni jak każda z nas, ale powiem wam parę rzeczy które dla mnie wydają mi się ważne : Po pierwsze nigdy w życiu nie narzekałm na brak zainteresowania ze strony mężczyzn i nigdy nie uważałam sie za brzydką... niezależnie od wagi... więc to chyba nie jest, aż takie istotne w życiu... Po drugie nie jesteśmy takie jak jesteśmy tylko takie jak myślimy o sobie.., bo tak jak myślimy o sobie tak myślą o nas inni... To jest bardzo ważne... Po trzecie to zauważyłam z własnego doświadczenia, że odmawianie sobie pewnych rzeczy i wpędzanie się w poczucie winy do niczego dobrego nie prowadzi...chyba sukces polega na tym żeby jeść właściwie wszystko na co ma sie ochotę tylko mniejsze porcje ... a i chyba im mniej myśle o odchudzaniu tym lepiej mi idzie :) co wy na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
kurde. zjadłam tylko 1000kcal i mam wyrzuty, coś mi chodzi po głowie by rzucic diete..... i mama piecze moje ukochane drozdzowe rogaliki ;/ kupaaaa ich ;/ ale sie nie dam. w zyciu. w zyciu. chce sie sobie podobac i tyle. i innym tez zreszta. to racja, uważam ze tak jak same sie postrzegamy tak nas inni postrzegaja. u mnie w klasie jedna dziewczyna, jest ruda, pełno piegów, oczka małe, jakby była napuchnieta, naprawde brzydka, i nie jest chuda, uwaza sie za ksiezniczke i wszyscy ja tak traktuja, bo ona sama siebie lubi, a jak ktos siebie nie szanuje, to inni nie beda go szanowac. wogole wydaje mi sie, ze aby inni nas lubili,kochali , to my najpierw, sami musimy się pokochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isenia
Trzymaj sie lemonkowa, mi pomogło jak przestałam tak sobie wbijać do głowy, że jestem na diecie... Troszkę zmieniłam podejście z bycia na diecie na prowadzenie zdrowego trybu życia, codziennie to sobie powtarzam :) I tak sobię myśle, że to takie elegancki jak jem pomidorki z bazylia i mozzarella (zamiast kopytek albo ruskich...) i lansuję sie z butelka wody mineralnej zamiast coli taki mój mały fun :) I byłam dziś na pierwszej lekcji flamenco, było super :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemonkowa
lsenia lekcja flameco suuuper :D jednka przezyłam wczoraj. dzis jest juz 7dzien diety.ale na wage wchodze 1czerwca ;p ale mnie brzuch boli od zarcia. zjadłam cały talerz ryby po gracku no i mialam ochote sie porzadnie najesc, to wypiłam sobie 2 herbaty i kawe czarna i teraz zwijam sie z przejedzenia :) co stosujecie na celluit??? poprosze o jakeis skuteczne i tanie balsamy. myslicie ze jedna kawe dziennie moge wypic, i ona nie wpłynie mi negatywnie na walke z cellulitem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Lemonkowa- też walczysz z cellulitem?:) Mój jest pancerny: nawet Vichy i Elancyl nie dały mu rady... Wczoraj kupiłam krem wyszczuplająco-antylecellulitowy Garniera. Zobaczę, czy chociaż trochę poskutkuje...:) Dzisiaj znowu jestem na 1000kcal, bo moja waga nie spada na 1500 kcal. Jak będę wygłodniałym wzrokiem patrzeć na jedzenie, to kilka dni pobędę na 1500 (żeby się uspokoić) i jak przejdzie, to znowu na 1000. Żeby tylko się obyło bez kompulsów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lethargy
Isenia- gdzie można się zapisać na flamenco?:) Zawsze chciałam się nauczyć tańczyć salsę, taniec brzucha i właśnie flamenco. Rewelacja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isenia
Hello kobitki :D Ja pochodzę z Olsztyna. Chodziłam przez pół roku na salsę trochę mi sie póżniej znudziło , bo miałam wrażenie, ze zaczęłyśmy stać w miejscu. No a teraz zaczynam exsperyment z flamenco juz jestem zauroczona. U nas takie zajecia odbywają sie w klubach tańca lub domach kultury, raczej nie jest o nich głośno, więc najlepiej zajść sie dowiedzieć, podpytać, zostawić nr telefonu... Np na pierwszych zajęciach flamenco dowiedziałam sie , że w niedzielę są warsztaty BOLLYWOOD- czyli hinduski, dynamiczny, kolorowy taniec brzucha... :) Zyczę wszystkim miłego, kolorowego i pełnego optymizmu i woli walki dzionka... Buziaczki i do usłyszonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isenia
Aaa a odnośnie celulitu to polecam masażery, które najpierw się zasysają a potem wałkują... sama używam rewelacja po tygodniu regularnego używania widać efekty... Ja mam philipsa cellese, a koleżanka ma optimum, http://www.tanieje.com/product_info.php/cPath/9/products_id/83?osCsid=c65a2d9a3088ff78e266421274bc0ad3 Sama przechodziłam i vichy i elancyl i guam i mnóstwo różnych specyfików, ale zdecydowanie wygrał masażer... Nie jest chyba tylko wskazany do skóry z pękającumi naczynkami... No to lecę do robotki... Całuski... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×