Zmuszają do małłżeństwa

A jak już wspniesz się na ten najwyższy poziom to co wtedy. Zauważysz że całą młodość spędziłaś nad książkami

co ty opowiadasz masz wakacje, ferie... możesz się umawiać na randki... beztrosko spotykać z przyjaciółmi... a stały związek niestety wymaga poświęcenia mu znacznie więcej czasu 17 letni chłopak ma też inne potrzeby niż 25 letni... chyba przyznasz mądra dziewczyna o tym wie... i inwestuje w siebie...

Upraszczam w ten sam sposób jak reszta. Czy stwierdzenie że dziewica będzie zdradzać po ślubie nie jest takim samym uproszczeniem

nie to stwierdzenie nie jest uproszczeniem.... tylko nie prawdą.

Przyznaję że lepiej panuje nad popędem płciowym w wieku 24 lat niż jak miałem 17.

nie samym popędem żyje człowiek

No własnie. Przynajmiej tu się zgadzamy

np 25 latni... pewnie chętnie by z tą dziwczyną zamieszkał.... no a coż wspólne mieszkanie... to obowiązki... mniej czasu na naukę i ochoty także... no bo wspólne wieczory milej spędzać przy świecach niż z książką w ręku.... potem problem wyjazdu na studia, no bo rozstanie... i już nie ma takiej motywacji... a nie daj boże wpadka... i co... koniec beztroskiej młodości.... moim zdaniem głupota totalna i tylko głupiutka laska pójdzie na coś takiego... z resztą, mam taki przykład w moim towarzystwie 18 latka i 28 latek

Mieszkałem już z dwiema dziewczynami i wcale mi się do wspólnego mieszkanie nie spieszy

Co ty z tymi studiami. Mieszkam w dość dużym mieście wojewódzkim i jest tu całkiem sporo uczelni. Sam studiuje ale nauka i studia nie mogą być sensem życia. Ile ty masz lat

no oni się poznali jak ona miała 17... czyli czekali 1,5 roku... więc też mu się "nie śpieszyło" teraz ona jest po maturze, którą jakimś cudem zdała... oczywiście na studia nie poszła... siedzi w domu.... a jak się odezwie w towarzystwie... co następuje bardzo rzadko... to wszystkim uszy opadają.... szkoda mi jej... ale jestem pewna, że koleś zacznie ją porabiać wcześniej czy później... bo jest między nimi zero porozumienia, ona go tylko "opierdala" o byle głupotę, a on ze swoimi problemami zwraca się do kupli- bo ona go kompletnie nie rozumie.... super szczęśliwy związek ;)....

nie każdy mieszka w "dużym mieście wojewódzkim" ;) co do ma do rzeczy ile ja mam lat ?

Tak jest w różnych związkach, również miedzy rówieśnikami. Ale to mnie utwierdza w przekonaniu że jak znajdę sobie taką 17 to nie będzie to szczególnie dziwne

mieszkałeś z dwiema dziewczynami,czy to były twoje partnerki czy tylko współlokatorki?Jestem ciekawa jak je traktowałeś jeżeli były twoimi partnerkami a zakładam,że nie były to dziewice.Czy jak kobiety czy szmaty?

no właśnie różnie... ale przecież to ty ciągle uogólniasz...

Jedna to współlokatorka która nie miała gdzie mieszkać i 5 miesięcy mieszkała u mnie a druga podobna sytuacja tyle że mieszkanie razem zbliża ludzi. Ale nigdy nie traktowałem tego związku poważnie. Muszę przyznac że starzy kupując mieszkanie zamiast samochodu zrobili bardzo mądrze.

Na zonę najlepsza jest dziewica, nie słuchaj tych głupich bab

A ja z innej beczki.Wyobraż sobie siebie za dwadzieścia kilka lat.Masz wspaniałą cudowną żonę,która była dziewicą.Macie śliczną,mądrą córkę,która jest twoją księżniczką i dla której zrobił byś wszystko,.Ona ma chłopaka,którego bardzo kocha i z którym planuje przyszłość.Jednak pewnego dnia jej świat pęka jak bańka.Chłopak odchodzi bo nie potrafił znieść myśli,że nie był jej pierwszym.Niechciał się wiązać ze szmatą tak jak jej ojciec kiedyś.Jak będziesz się czuł tatuśku,wiedząc,że twoja wspaniała córka okazała się zwykłą \'\'szmatą,która ty kiedyś gardziłeś?

O dziwo zrozumiałbym to. Raczej miałbym pretensje do siebie że nie potrafiłem wychować własnej córki

ja bym na jego miejscu wyobraziła sobie inną sytuację: ta córeczka poznaje chłopaka... spotykają się... oczywiście nie mieszkają razem... bo tatuś ją "dobrze" wychował... łóżko po ślubie.... facet jest milusi... wiąc tatuś godzi się na ślub....i potem facet zmienia się w potwora... bije... oszukuje... zdradza... i co twoja córeczka ma znim spędzić resztę życia? bo inaczej to będzie szmata? moim zdaniem...na 100% modliłby śię, aby zostawiła drania... i uważał ję raczej za bohetrekę niż szmatę.....

Co wy tu takie hipotetyczne sytuacje wymyślacie. Najpierw się kurwią a później do porządnych facetów mają pretensje że ich nie chcą.

Ło matko. Ręce mi opadają.Zycie zweryfikuje twoje poglądy.Chciała bym cie spotkać za te dwadzieścia kilka lat i usłyszeć wtydy co masz do powiedzenia.Bo jak wiadomo teoria sobie a życie sobie.Powodzenia.

Jedna moja koleżanka z liceum miała w maturalnej klasie takiego faceta , który miał 25 lat. Niby nie żadna wielka różnica , ale koledzy z klasy nazywali go "wujek" , bo jak czasem z nią przyszedł na jakieś klasowe piwo , to w ogóle nie rozumiał ich klimatu :P Chodził w garniturze , z teczką , a oni mieli ubaw Ty też byś chciał byc takim wujkiem , co ? :P

bo już myślałam że męża sobie nie znajdę a przecież jest coś takiego jak rekonstrukcja błony dziewiczej..no tylko muszę uzbierać fundusze na ten zabieg ale kamień z serca mi spadł ...szkoda że nie ma rekonstrukcji mózgu..bo niektórym by się tutaj przydała

wygląda na to że niektórzy panowie myślą, że jak wezmą dziewicę za żonę, to już do końca życia będzie ona "uwięziona w kajdankach ich penisa". A mylicie się panowie. Przynajmniej raz, ale sprawdzą jak to jest być z innym facetem.

a mi to się wydaje, że Ci niektórzy panowie po prostu nie zasługują na to by rozdziewiczać własną żonę..a już tym bardziej fiutem który został 'naznaczony' śluzem innych ścier czy szmat czy wywłók..prawdopodobnie na te wywłoki eż nie zsługują..tzn na pewno..ale życzę miłego szukania naiwnej która panom pozwoli :)

Pozostaje tylko współczuć takiej naiwnej, gdy już się zorientuje, że była dla faceta \"błoną\" a nie kobietą :(

Wolałbym aby mnie zdradziła bo to sobie odreagować można, a trudno inną dziewczynę pozbawić cnoty. kurew na tym forum jak nigdzie. Z tym mogę się zgodzić. Ale używane i nikt nie chce . to mnie nie dziwi

Ciekawy temat..hmmm Kazdy z was -facetów- z wielka chęcią uprawia seks , prawda? Nikogo to absolutnie nie dziwi. Nie poprzestajecie na jednej partnerce, no bo nie ma jak to sie wyszumieć. Dlaczego kobieta nie moze zrobic tego samego? Zadziwiające , podejście do sprawy. Ja tu nawet nie mam na myśli dziewczyn ,kóre ida z każdym . Ja piszę o dziewczynach zakochanych ,które oddały swoje facetowi "dziewictwo" , ale przecież z góry nie założyły , że ta miłośc skończy si.e za pół roku(bo np.facio skoczył pobzykac na innym kwiatku). Taka dziewyczyne też wrzucicie do gara z napisem: "Dziwki i szmaty"? Jest mi to mało temat znany z autopsji ,bo jestem taka zona , która miała to szczęście (choc z biegiem lat myslę ,ze niekoniecznie tak to nazwac) wyjsc za faceta (z milosci) z ktorym stracilam swoja cnotę. Ale uważam też ,ze pisamnie takich bzdur to herezja. Jak równiez chodzenie 27 -letniego starego capa i wyjadacza z laska 17-letnia . Obrzydlistwo. Pewnie wszystkie fajne laski, z okolic jego wieku ,wyszły za mąz i został taki stary cap i podrywa dziewczynki wyrwane z przedszkola- nikt inny go niestety juz nie chce.

Do wszystkich przedtsawicieli płci brzydkiej ktorzy uważają że cnota jest miara wartości kobiety : jeśli to dla was ma znaczenie to szukajcie swej wybranki już w przedszkolu , bo jak wiecie młodziez dziś szybko zaczyna,spieszcie się zanim ktoś za was nie pozbawi którejś z nas tego cennego przyodziewka jakim jest pas cnoty, idąc tym tropem trzeba stwierdzić że większość z nas kobietek to dla was nic nie warte dwunogie istoty. A podobno mamy XXI wiek...