Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oolka

Dziewczyny po 30-które siedzą w domku

Polecane posty

Moncia jak już się tu dostaniesz to napisz jak tam się udała wizyta i jak sytuacja z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! :-) Sciskam Was mocno! Moj wypad do kraju nawet sie udal. Bylo ok. Ale moze od poczatku... Maz zabral nas na obiad przed wyjazdem do restauracji, spedzilismy jeszcze razem troszke czasu. Mialam stresa jak cholera przed podroza. Zawsze martwi mnie pogoda, czy bagaz dotrze razem ze mna, czy wyladujemy bezpiecznie, czy dam rade dogadac sie na lotnisku w razie problemow... no strachu bylo duzo. Na szczescie wszystko poszlo gladko jak po masle. Dzis mysle - po co ja sie tak stresowalam?! No, ale ja juz tak mam. W Polsce poznym wieczorem z lotniska odebrali mnie znajomi, zawiezli mnie do rodzicow. Wlasciwie prawie od razu poszlismy spac. Na drugi dzien ranek do popoludnia spedzilam w domu, bo przeciez musialam sie nagadac z mama. Popoludnie spedzilam z synem u dentysty (okropna historia, ale mamy juz to za soba).tego dnia musialam tez zaplanowac sobie caly tydzien, bo mialam mnostwo rodziny i znajomych do odwiedzenia. Mialam zdecydowanie za malo czasu, postanowilam, ze juz nigdy nie przyjade tam na tydzien, chyba, ze cos sie wydarzy i bede zmuszona. Niestety, i tak nie zalatwilam wszystkiego co, chcialam. Np. nie zdazylam odwiedzic fryzjera. :-( Drugi dzien (wtorek) - rano odwiedzilam przyjaciolke, pozniej zakupy (prezenty dla chrzesniakow), po poludniu - pol rodziny, u kazdego siedzialam po godzince. Mowie Wam - ciagle w biegu! Sroda - rano cmentarze, po poludniu inni przyjaciele. Czwartek mialam troszke luzu, wiec byly zakupy (wtedy kupilam sobie kurtke zimowa ;-) ), znow moglam spedzic troche czasu z mama. Bracia mieli mnie w nosie, ojciec pracowal. W piatek rano lecielissmy do mojej bliskiej kolezanki, ktora ma syna w wieku mojego Kamila, chlopaki znow sie razem pobawili. Pozniej poszlismy z mama na obiad i po poludniu znow do dentysty. W ostatni dzien, w sobote robilam jeszcze drobne zakupy i musialam jeszcze pojechac do mojej ciotki, ktora pracuje w aptece i zalatwila mi troche lekarstw (tu musze byc zabezpieczona, bo jest bardzo droga opieka medyczna i lekarstwa). No i wieczorem juz pakowanko. W nocy o 2:30 musialam wstac bo o 3:00 znajomy juz wiozl nas na lotnisko. Maly przespal wiekszosc lotu. Kiedy maz odebral nas z lotniska jakos bylam bardzo szczesliwa, ze tu wrocilam. Zjedlismy sniadako i poszlismy spac. :-) Po poludniu wstalismy, pojechalismy na zakupy i wieczor spedzilismy razem. To jest krotki opis mojej wycieczki. Z kazdego dnia mam wiele przemyslen. Moze z czasem uda mi sie jakos to wszystko uporzadkowac. Nio to na razie tyle. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolka
Witaj aga36------>mam ogromna nadzieję ,że zamieszkasz u nas,jak będziesz miała chwilę to pisz do nas,pamietaj że nie jesteś sama-każda z nas rozumie druga osobę:D na początku naszego topiku było więcej dziewczyn a nawet chłop nam wlazł:) po pewnym czasie stwierdziliże to nie jest miejsce dla nich-no cóż może faktycznie dla innych jesteśmy nudne,reszta pozostała i tworzymy udaną paczkę-dosłownie!!!!!! pocieszamy się ,wyprawiamy urodzinki:) często pomagamy słowami wesprzeć drugą osobę ,ja juz nie umiem żyć bez tego topiku-taka prawda:) jestem śpiochem,całe życie byłam:) nic na to nie poradzę i przeważnie tak jest ,że jak ja tu juz przysiade z kawką i śniadankiem to reszta idzie do miasta na zakupy,no i jestem sama :) W każdym bądż razie aga------>jeśli będziesz miała ochote pisać z nami o wszystkim -to serdecznie Cę zapraszamy!!!!! :) :) Poruszyłyście fajny a zarazem trudny temat...........otórz tak naprawdę to właśnie po to ten topik został utworzony przeze mnie-aby dowiedzieć sie jak inne osoby radza sobie siedzac w domu-nie pracując w firmie. :) Otórz z pewnością bede się powtarzała z tym co napisze,ale faktycznie każda z nas siedzenie w domu traktuje inaczej...... Ty olinku---o tyle masz dobrze(porównuje do siebie),że twój M wraca do domu o przyzwoitej porze,możecie wspólnie zjesć obiad,pójśc na zakupy,wypić popołudniu kawkę ,posmiać sie czy tez ....bara..... U mnie tak słodko nie jest mąz wychodzi rano wraca wieczorem po 19,zjada obiado kolację ,chwilke posiedzimy latem jak były dłuższe dni zaraz zabierał sie do jakieś pracy przy domu-bo zawsze jest coś do zrobienia,wracał zmeczony nie dziwię mu sie ..... kładzie sie spać o 23-praktycznie już śpi,u nas wspólny obiad teraz jest tylko w w weekendy,ale jak pracowałam były tylko w niedzielę,zakupy zawsze ja robiłam wieksze robimy w wwekend. Owszem mozna cos robić poza sprzataniem praniem i gotowaniem,można chodzić na aerobik,na basen na siłownię ale trzeba miec na to warunki....... same wiecie ,że mieszkam teraz na wsi-był to mój wybór!!! nie mam możliwości korzystania z basenu ani aerobiku,mieszkam 35km od wawy i ciężko jest aby jechać tam tylko po to aby popływać,ale jak mieszkałam w miescie był tez okres gdzie nie pracowałam ,pamiętam 2 razy w tygodniu chodziliśmy na basen i siłownię ,dodatkowo chodziłam na aerobik,czułam sie wtedy dobrze,zadbana miałam wypełniony dzień,potem przenieslismy sie tu-maż po pracy zostawał aby korzystac z basenu i siłowni ja czasami dojezdżałam-było to męczace!!!wracaliśmy na 23 do domu,stwierdziliśmy ,że to nie ma sensu,tak więc dbanie o siebie w ten sposób ogranicza ludzi którzy nie maja z tego skorzystać!!! miejse zamieszkania dla mnie robi różnicę!! mam szwagierkę która mieszka nie daleko mnie ma 3 dzieci,i gospodarkę!!! ma 33 lata ,jest zadowolona z tego co ma i co robi-boi się miasta.....czasami biorę ją do warszawy,idziemy do kafejki :) najghorsze ,że jej dzieci nie mogą sie rozwijać-jeden z nich pięknie maluje-ale tu nie ma noi-w czym mógłby się rozwijać,mógłby przecież chodzić na jakies kółko plastyczne.....ale trzeba by było wozić do wawy..... Wiem jedno,że ja swojego dziecka nie oddałabym do żłobka ani dla niani opiekowałabym sie do 6 roku życia-pamietam jak moja mama opiekowała sie mną i moim bratem,miałam cudowne dzieciństwo,a mój mąz pamieta tylko że ciągle był w polu i krowy pasł!!!i mama nie miała dla niego czasu-bo ciągle w polu była!!! Take dziewczyny to dobrze ,że siedzicie w domku i dbacie o dom,dzieci-to kiedys zaprocentuje!!! Ja osobiscie nie mam nic przeciwko temu aby być w domu,ale chciałabym tak jak olinek-móc wyjść,poskakać!!!tego mi brakuje-mieszkajac tu, z drugiej strony tochciałabym tak jak batlanek pracowac na pół etatu tak aby czuć sie bardziej dowartościowaną,móc ładnie się ubrać,umalować,pogadać na żywo z ludżmi,pośmiać sie i mieć czas na dom,dziecko i męża...... mam cichą nadzieję ,ze takie będzie moje życie....... ale muszę zacząć tak jak Monia....... ale się rozpisałam.........napewno odbiegłam od tematu:D ...opisałam wam poprostu....moje życie...... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolka
batlanku-dziękuje....wybrałam te ładne zdjęcia:) :D :D :D :D czekam na Twoje.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noooMonia ..wyszlo rzeczywiscie w telegraficznym skrocie ale dzieki ze Ci sie chcialo....Czyli wynika z tego to powiedzenie \"ze tam dom Twoj gdzie serce Twoje...\"wiec chyba monia jasne wszystko.....chcialas uciekac bo czulas zal ale miłosci w sobie nie da sie tak zabic jakbu czlowiek w zalu i rozgoryczeniu myslal.....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolka --> omlet z 4 jaj?! Pekniesz! ;-) Czytalam, ze dzielimy sie fotkami. Ja na razie dostalam tylko od olinka (przesliczna corcia! maz tez calkiem przystojny!). Czekam na wiecej! Moze cos znajde i tez wysle. Witam nowe - aga 36 i joasiek :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolka
witaj Monia:) Ciesze się ogromnie ,ze juz wróciłas cała i zdrowa :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolcia no na ciebie to mozna liczyc...moje pokrewna duszko gadulo...jak juz Ty wysmarujesz posta...to przynajmniej o czym poczytac:D...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolka
w końcu zjadłam omleta z 4 jaj-mam siłę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz....to co piszesz to szcera prawda..Niestety miejsce ogranicza..My mileismy plany wielkie na budowe domu za miastem.Nawet dzileke kupilismy i na plany poszla gruba kasa...Niestety zycie wszystkie nasze plany zweryfikowalo... i jak narazie ten pomysl zostal zarzucony..moze na jakis czas a moze...na zawsze ..Nie wiem.Nie chce tu przynaudzac z jakiego powodu bo to raczej firmowe powody.Ale musze sie przyznac ze ja mimo iz dalam sie namowic na ten dom to tak do konca nie czulam tematu..Poprostu balam sie jak ja sie odnajde w tej rzeczywistosci tam z dala od miasta(fakt ze to bliko -niecale 20km )od wzsystki8ego tego czym tuta zyje...Ja urodzilam sie i wychowalam w miescie.Moje zycie to miasto od zawsze.Nie mam w sobie zapalu do grzadek ,trawnikow....itp. ale moj M forsowal temat zawziecie..bylo o to nawet kilka awantu..W koncu ustapilammm.I tak koncem koncow wyszlo na moje ale nie z przrekory a z życia.Zdecydowalismy sie jak narazie na wieksze mieszkanie.Juz nawet podpisalismy umowe..ale chyba juz o tym wspominalam.Na mieszkanie tez przyjdzie poczekac bo blok dopiero zacznie sie budowac ale i tak wejed tam szbciej niz do tego domu.Tutaj wszystko znam.Wszystko mam na miejscu.Kazdy pomysl moge zrealizowac ot tak..przeklada sie to tez na to ze mała do szkoly.Ze basen ze lodowisko...jak sobie pomysle ze mialabym ja stamtad wozic....:(Wiec ma swoje plusy.Wiem jak jezdze do tesciow ..ale dla mnie to dobre na chwile...Nie wiem czy bylabym szczesiliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga36
wlasnie zbieram sie z dziecmi na spacer ale jeszcze odpisze oolka fajnie ze opisalas swoje zycie my tez mieszkamy na wsi na wakacje zabieram dzieci nad morze do Gdanska i ja chyba chcialabym mieszkac w miejcie chociazby wlasnie dlatego ze dzieci mialyby duzo wiecej mozliwosci zeby sie rozwijac a z drugiej strony wiem ze dzieci ze wsi sa mniej ze tak powiem zepsute i sa grzeczniejsze chociaz nie zawsze ale tak jakos wszyscy twierdza. Olinek przelamalam sie i dzis zrobilam sie cacy na wyjscie z domu to nie takie trudne trzeba chciec zycze ci powodzenia w powiekszeniu rodziny Ja mialam dwoch chlopcow przez 11 lat i wtedy zapragnelam coreczki los mi ja dal i tak sie jakos potoczylo ze po dwoch latach znalazl sie jeszcze synek ale jest ok bardzo go kochamy chociaz jako jedyne dziecko byl nieplanowany Moze wlasnie dlatego jestem zmeczona bo przez 11 latzdarzylam sie odzwyczaic od balaganu jaki robia dzieci od wczesnego wstawania itp Ja wiem ze to minie kiedy dzieci podrosna i beda wymagac mniejszej uwagi i pracy ale poki coi to wiecie DZIEKI za cieple slowa odezwe sie pozniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wies ma swoje plusy\"..miało byc.Boze jak ja zjadam te literki.Musicie mi wybaczyc...;) Ojj Oolcia chyba tylko Ty i ja...:) Ale przynajmniej dzis kilka tematow przerobionych..a ja juz chyba wypisalam norme.Ale Wy piszcie cos bo mam wrazenie momentami ze prowadze dyskusje z sama soba.A ja tu nie mam ani zamiaru ani ochoty jakiegos własniego zadania przeforsowywac czy narzucac Wam. Dobrze zauwazylas Oolcia ze czasem tu ktos wpada jednorazowo ..A bodaj wczoraj natknełam sie na posta czarnejo...gdzies na jakims tpoiku...ale nic jej nie pisalam..bo co?To nie obowiazek tu pisywac .Pisuje ten kto ma ochote.My juz stanowimy zgrany zespol ale to przecierz nie przyeszkadza komus nowemu do nas dołaczyc.My zapraszamy.Np,Nasz Rojeczka wpada czasem ale..liczy sie regularnosc i chec...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agus no no...tylko nie zarwija tam kogos na tym spacerku...;) Wpadaj wpadaj kiedy tylko znajdziesz wolna chwilke:)Tutaj zazwyczaj zawsze ktoras jest...noo czasem sa takie przerwy .Ale spotykamy sie codzinnie:D Ja sie teraz tez ide do ludzo zrobic bo za chwile musze na basen po mała ...wczesniej na poczte A dzis mam popoludniu pirwsza wywiadowke;)Dopiero pieluchy zmienialam a juz na wywiadowke ide hihihiihiih... Agulka-->dzieki za zyczonaka.Oby Sie sprawdzily bo to juz ponad pol roku staran i dupa....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oolka
oj tak!!! ja tez całe życie mieszkałam w mieście,lubię wieś ale od czasu do czsu,co prawda my tu żyjemy jak w miescie ,nie mam żadsnych zwierzątek prócz pieska:) szanuje ludzi którzy mieszkaja na wsi i ciężko pracują!!! ale.....ja tu nie moge się odnalezc ,kazdy krzyczy ,że nie lubi miast,a ja lubie nawet te wielkie!!!! nic na to nie poradzę!!!! Ale jeszcze troszke!!!! wytrzymam,muszę!! :) no dobrze,musze się wziąć za coś:) miałam zaplanowane porządki z butami letnimi zrobić,wyczyścić zakonserwować i popakować w pudełka:) będe zaglądała......smutno mi tylko,że to ja się tak udzielam z moim życiem oficjalnie na topiku-a nikt wiecej!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeno a ja to sie nie udzielam????!!!!!! Mysle ze chyba wiecie o mnie bardzoduzoooo!! ajak kogos cos ciekawi to pytac nie czaic sie .Ja skryta nie jestem i odpowiem:)Teraz lece na ten basen .Ale zajrze jak wroce.Oolcia ja tez takie pozadasy zawsze robie.własnie juz zrobialm .Na pawlaczach rzeczy letnie a zimowe pod reka w szafie:) Ale jakie mam okna:(.......boze boze..tylko po co myc jak zaraz beda od nowa takjie same:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam miłe panie Alez uroczo się tu zrobilo poprzez opisy uroków wsi.Ja mieszkam od urodzenia w mieście,nie dużym na pomorzu.Ale od kiedy jestem ze swoim obecnym mężem to jaździmy do niego na wieś.Nie ma tam niestety juz jego rodziców,ale jast miejsce gdzie możemy się zatrzymać.Najcudowniej jest latem.Zreszta my to jesteśmy tacy wędrownicy,jak tylko jest troche kasy i wolnego to robimy sobie wypady do rodzinki.Męza rodzina to jest rozsiana po polsce.Zmojej to wszyscy raczej na miejscu.Normalnie ten mój mąż to mi życie uratował:D Córka to już nie za bardzo chce z nami jeżdzic,bo ma tu swoje towarzystwo z którym nie chętnie się rozstaje.Ale mieszkamy z moimi rodzicami i jest opieka.Chlopcy jeżdża jeszcze chętnie.A ja bardzo lubię rodzinkę męża.Niestety nigdy nie miałam okazji poznać jego rodziców,bo juz ich nie miał zanim się poznaliśmy.Kidy słucham jak ciepło mówi głównie o swojej mamie,a nie tylko on,to żal mi,że jej nie poznałam. Tak właściwie to nigdy nie miałam tesciowej.MÓJ 1 MĄŻ WYCHOWYWAŁ SIĘ U Babci i nie miał dużego kontaktu z mamą i mial ojczyma,a potem też nie miałam.Nawet nie mogę się udzielać w temacie\" teściowie\". Pozdarawiam was cieplutko🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję,że nikogo nie zanudziłam.Zaraz mała się obudzi to będę sie juz zmywała.papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dziekuje za pamiec o moich urodzinkach, choc musze przyznac, ze ostatnie \"-dziescia\" nie napawa mnie szczegolna radoscia. oolka --> wybacz, ze tak pozno, ale naprawde szczere zyczenia - WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, SPELNIENIA MARZEN, USMIECHU LOSU I TYLKO POZYTYWNYCH CHWIL I MYSLI! olinek --> wiesz, mieszkalam przez miniony tydzien u rodzicow i stwierdzilam, ze nie ma juz tam dla mnie miejsca. Zycie sie zmienia. Nie jest juz tak jak 10 lat temu. Rodzice na pewno chcieliby mi nieba uchylic, ale zmienilismy sie wszyscy. Ja juz jestem odrebna osoba, ktora musi zyc juz osobno. A oni odzwyczili sie od mojej czestej obecnosci tam. Nie bylo zle, bylo milo. Ale nie wyobrazam sobie bym musiala znow zamieszkac z nimi. C`est la vie. A z mezem na razie uklada sie normalnie. Moze nawet dobrze. Pamietal o moich urodzinach. Dostalam sliczny lancuszek z przepieknym serduszkiem. I wczoraj w trakcie pracy w srodku dnia wpadl do domu z kwiatami. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moncia cos przegapiłam,ale jeszcze sie krępuję.MOC GORACYCH ŻYCZEŃ,dołączam się do grona🌻🌻🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już jestem po spacerze i sesjii nagraniowej,dziecko znowu ma biegunke i narobiło w gacie ale ładnie przeprosiła \"mama psiapsiam\" teraz zjadła i śpi. a ja w przeciwieństwie do Was mieszkałam na wsi od urodzenia to taka wieś nie wieś bardziej peryferie miasta mam 5 km.więc niedaleko.DzieciNstwo na wsi to jest cuowna sprawa nigdy bym tego nie zamieniła na nic innego wspominam to zawsze bardzo miło tym bardziej ,że za domem dziewczyny las to naprawdę było co robić !!! Mój mąż też wychował się na wsi ale bardziej zacofanej hihihi :D:D a potem jak skończył 15 lat to inernat,studia mieszkanie wynajmował już jako 20 ltek i żył na własny rachunek Bardzo szybko się usamodzielnił.jak się poznaliśmy to przeprowadziłam się do niego ,bo pracowałam w tym samym mieście co on i nie musiałam jeździć codziennie 30 km tam i z powrotem.A teraz mieszkamy w tym miasteczku obok mojej wsi kupiliśmy tu mieszkanie mieliśmy jeszcze miesiąc temu działkę dużą budowlaną jakieś 40 km od nas z widokiem na góry piękna ale sprzedaliśmy ze wzg. na to ,że jest to za daleko chcemy kupić coś bliżej bo właśnie marzy nam się mały domek.Jestem pełna nadziei że nam się uda.Ale musze Wam powiedzieć,że świetnie czuje się w mieście i nie brakuje mi niczego po za kawałkiem ogródka.Do syć szybko wtapiam się w nowe środowisko i ludzi.Po za tym wiecie zawsze to babcia jest blisko można małą podrzucić albo ciocie a tak 40 km to już nie jest takie proste.ale pożyjemy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo matko ja chyba pierwszy raz wysmarowałam takiego posta :D:D Moncia to trzymam kciuki za Ciebie i Męża ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
batlan --> a co znow jest dzieciaczkowi? Mala musi byc slodka, kiedy tak \"psiasia\". ;-) Ja nie mam nic wspolnego ze wsia. Nie wiem jak sie tam zyje. Bylam tylko czasem na pare dni na wsi u babci mojego meza. Ale tam byl sklepik pod nosem i do miasta tez niedaleko. Podobalo mi sie bardzo to, ze ma sie swoje podworko i mozesz sobie po nim nawet nago biegac i nic nikomu do tego. Spokoj i cisza tez sa fajna sprawa. Ale mieszkac na stale na wsi chyba nie chcialabym. Podziwiam ludzi, ktorzy radza sobie z zyciem na wsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolka .dzieki za fotki:):):):) jak tylko dorobie sie swojej podobizny to Wam wysle...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moncia jakiś wirus czy co brzuszek ją boli od 2 dni ma biegunke i nie chce jeść w okolicy wszyscy tak mają sąsiedzi też bo pytałam więc nic tylko czekać,aż przejdzie a to psipsiam jest rewelacyjne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 36
wrocilam ze spaceru bylo brzydko Nikogo nie zarwalam kto poleci na mamuske z takim (przychowkiem) zreszta jestem tak zaabsorbowana maluchami ze nie w glowie mi romanse .A tak w ogole to podziwiam mamuski ktore zajmuja sie domem i dziecmi i nie stawiaja pracy ponad wszystko ale wiecie ze coraz mniej takich .A co do urokow wsi to owszem pobyc raz na jakis czas ale na stale mieszkac jest ciezko gdyby jeszcze gdzies w poblizu bylo jakies duze miasto .My mamy do miasteczka 15 km ale miasteczko tez male nawet wielkich marketow nie ma ,sa jakies tam biedronki itp Podobaja mi sie wielkie sklepy gdzie mozna kupic wszystko .Na wsi jest fajnie tylko dlatego ze jast cisza spokoj zdrowe powietrze to plusy ale minusow jest wiecej chociazby brak rozrywek takich jak kino kafejki itp MNIE SIE MARZY ZYCIE W MIESCIE .Ja wlasnie zyciem na wsi jestem zmeczona .Aostatnio moje zycie kreci sie tylko wokol zupek ,kupek zabkowania, prania, sprzatania mowie wam same nudy.Dzieci wlasnie mialy isc spac po obiadku ale zamiast tego korzystajac z nieuwagi mamy zrobily mi totalny balagan w pokoju ide sprzatac i uspic niesforne maluchy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobzr w sumie ze ile ludzi tyle zdan...Jedni pragan na wies inni do miasta lgna...przynajmniej jest jakas roznorodnosc:) Ja to nawet moze dalabym rade ze wszystkim ..i z dojazdami itp. tylko ..ta mentalnosc ludzi na wsi mnie powala.dlatego ja sie chyba nie nadaje.\"Tu nie idz\"\"na tego nie patrz\"..wszyscy o wszystkich wszystko chca wiedziec i widzec a co nie wiedza to sobie dogadaja...poprostu i z braku lepszego zajecia zyja cudzym zyciem.W miescie ludzie chyba nie maja na to ani czasu ani ochoty.Mieszkam juz 10 lat w tym miejscu a nie znam wszystkich z mojego małego bloczku....:)I wiecie co...wcale mi to nie przeszkadza...I nie interesuje mnie co robi moj sasiad,kto do Niego przyjechal,czy ma nowe auto czy nowa zone.... Ja tego bym chyba zniesc nie potrafiła-CO LUDZIE POWIEDZA?....a z reszta jakos by musiało sie toczyc.Mam taka kolezanke ze szkoły ktora tak o wsi marzyla zawsze.Mieszkala w miscie cale zycie a marzyla o tym zeby isc na wies .I w koncu dopieli z mezem zszcescia i przeprowadzili sie pod Porebe te w okolicy Kasiny...dziura jak nie wiem co...Raz sie umowiłysmy na kawke w rynku.Ona przyjechala nie do poznania...Zawsze zadbana ,elegancka ,podobala sie facetom.Ale to co zrobila z siebie to chyba nic z tym co jej sie w głowie poprobilo...jakas taka sie sredniowieczna zrobiła tam ze juz nie mzona z Nia prowadzic tych rozmow co kiedys...szkoda..Ale za to urodzila dwoje dzieci,siedzi w domu...i widac chyba jej z tym dobrze.W sumie to najwazniejsze aby byc w zgodzie z samym soboa a reszta niech...spada nie?;) Alesmy sie dzis rozpisały po koleli ;)...ale super!! Monis-->trzeba takiego okresu zeby na pewne sprawy spojrzec inaczej.Widac jak dorastamy,zmieniamy sie...nasze pgladay na zycie.i widac wtedy gdzie nasze miejsce.A nasi M maja czasem takie fochy...wtedy ich trzeba na ziemie posprowadzac ostro:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do mieszkania na wsi...ja wychowalam sie na wsi,ale teraz juz bym nie chciala tam mieszkac na stale,przynajmniej tam skad pochodze,ale wylacznie z powodow takich jak np.brak jakiejs sensownej komunikacji,autobusy polikwidowali i moja mama np.zeby przyjechac do mnie to musi liczyc na brata,zeby ja zawiozl,a niby to niedaleko,23 km,ale pieszo nie pojdzie.... brat na szczescie pracuje w moim miescie to ja czesto przywiezie sam sie wkurza np.tym ze nie moze zalozyc internetu bo jakas przedpotopowa centralka tel.u nich jest,moglby niby bezprzewodowy ale ponoc jakosc pozostawia duzo do zyczenia... za to moje dzieci sa szczesliwe z powodu babci na wsi,no ja tez,cale wakacje tam siedzialy,zdrowi jak rydze :) jednak jajka od wlasnych kur nie z fermy,mleko od krowy ,warzywa i owoce bez jakiejkolwiek chemii,swieze powietrze... tego nie znajdzie sie w miescie... moj maz znow ucieklby na wies,on znow wychowany jest w kilku milionowej aglomeracji,dziecko osiedli z betonu... kiedys policzylismy ze w 5 blokach jego osiedla mieszka tylu ludzi ,ile w naszym miescie :D a u nas jest ok.25000 dusz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale w literowkach to ja tu chyba prym wiode:D...ale to chyba dlatego ze pisze duzo a zawsze sie spiesze i to stad..;)Wiec juz chyba przywyklyscie do mojego paplania tu trzy po trzy i nie przeszkadza Wam to az tak.Jesli jest inaczej to bardzo prosze napisac a bede sie starał pisac moze mniej ale wyrazniej i bez takich wtop z ktorych niewiele wiadomo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ide kombinowac obiad...maly tez jesc wola,po takim spacerze nie dziwota... poszlismy dalekooo,bylismy na cmentarzu,taka smutna rocznica,wczoraj byl rok jak zmarla moja przyjaciolka,zanioslam kwiatki,zapalilam lampke i tylko teraz nie bardzo moge sie pozbierac ,jakies takie nastroje smetne mnie dopadly:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×