Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wma

ILE RAZY BYŁYŚCIE ZAKOCHANE ZANIM WYSZLYSCIE ZA MĄŻ?????

Polecane posty

Gość wma

pytam, bo rozstalam sie z facetem, ktory byl dla mnie wszystkim i zastanawiam sie, czy jeszcze sie zakocham w zyciu i czy wyjde w ogole za maz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyjdziesz, wyjdziesz... jeszcze się zdziwisz! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wma
czasami mam wrazenie, ze juz nigdy nie poznam odpowiedniego faceta. nawet patrzec mi sie nie chce na innych. dlatego pytam, czy rzeczywiscie bylyscie zakochane po pare razy nim wyszlyscie za maz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hm.........
...właśnie, wrażenie :) a nie pewność :) ! ...odpowiadając na pytanie: tak, mozna być zakochanym kilka razy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem bardzo kochliwa
wiec chyba ze 4 razy. ale teraz mam swojego misia i juz nie patrze na boki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wma
To jest wrazenie, ale niestety czesto mi towarzyszy. po prostu nie jestem w stanie sobie wyobrazic, jak to jest miec innego faceta i innego kochac.I w zyciu bym sie nie spodziewala, ze monz asie zakochac 4 razy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksi
gorzej sie zakochac jak juz sie wyszlo za maz...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez sie nad tym zastanawiam, ale troche pod innym katem:| mianowicie jestem z chlopakiem prawie 3 lata, ja mam 20 on 22lata...nigdy przed nim nie mialam chlopaka, ale wydawalo mi sie, ze sie zakochalam (takie tam podkochwianie sie...). Dlatego teraz czesto mam watpliwosci: czy zawsze tak jest, ze trzeba sporobowac zycia z paroma osobami czy jednak jest mozliwe spotkanie tego JEDYNEGO od razu?:| moze to i glupie, ale czasem jak tak sobie mysle, to z jednej strony, nie wiem jak bym mogla bez niego zyc a z drugiej czesto mysle, jakby to bylo jakbym sie znow zakochala, ze moze to nie on jest tym jedynym, ze moze czeka ktos inny na mnie... Tez tak macie???? I jak to jest z tym, trzeba sie zakochwiac pare razy po czym wychodzic za maz...?ehh...mam dylematy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"I w zyciu bym sie nie spodziewala, ze mozna sie zakochac 4 razy\" Też bym się nie spodziewał! ;) Czysta abstrakcja! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RRRRRAAAAAAAAGGGGGGAAAAAA
Fanka Blunta...mam to samo ja ze swoim jestem 8m-cy i mama bardzo duzo wątpliwości i myśle ze nie jest moim jedynym ale cieżkoby było mi bez niego...czysta paranoja mnie ogarnęła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przed moim mężem byłam 2zakochana...jak już odnalazłam swoja WŁASCIWĄ(DOCELOWĄ;))milość to też zadawałaM SOBIE PYTANIE CZY TO TEN ?...i: tak, to był dobry wybór na resztę życia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RRRRRRAAAAAAAGGGGGGAAAAAA----> Ehhh, ja nie wiem co zrobic...czasem jest mi z nim tak dobrze, ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego! Z jednej strony potrafi mnie wkurzyc jak nikt inny, ale z drugiej strony nawet jak placze to potrafi sprawic ze po paru sekundach sie smieje...pomaga mi, martwi sie o mnie, czuje ze mnie kocha...jednak nie ma podobnego usposobienia do mnie: ja pragne poznawac swiat, isc czasem na jakas impreze...on nie jest typem rozrywkowegoi faceta, nie chodzi na imprezy, nie lubi tlumow, lubi przybywac ze mna a i czasem z naszymi znajomymi (jakies grille, male domowe imprezki - wiec jeszcze nie jest najgorzej;) )...czasem czuje, ze to wszystko mnie przytlacza, czuje ze chce sie wyrwac, zyc pelnia zycia, brac z zycia to co najlepsze a nie co weekend siedziec przed telewizorem czy komputerem... Widzisz...my juz prawie 3lata ze soba jestesmy, a on nie wie jaka jestem, ze chce tego o czym wlasnie napisalam...boje sie mu tego powiedziec, ze zrobi mu sie przykro ze nie jest taki jak bym tego chciala (a i tak wiele juz zmienil...), ale moze nie to jest w zyciu najwazniejsze?? Moze nie balangowanie ma byc czyms co nas podzieli? W koncu laczy nas uczucie...tak mi sie wydaje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×