Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość Alicja_20
powiedzialam...nie wiem czy to wsza zasluga czy po prostu przyszla na mnie pora ale powiedzialam. naprawde to byla chyba najlepsza decyzja w moim zyciu...moje kochanie przytulilo mnie i poplakalo sie ze musialam to w sobie dusic ,ze tyle wycierpialam. nie rozmawiamy wiecej o tym.on rozumie. powiedzial mi wiele madrych slow...ze to co sie wydarzylo,co mnie spotkalo to juz bylo,nie mam na to wplywu... i nie moge pozwolic na to zeby mnie to zniszczylo,zeby zabralo mi tez to "teraz" i przyszlosc. to nie byla moja wina,ktos wyrzadzil mi krzywde i w koncu za to zaplacil. a ja na zlosc temu wszystkiemu powinnam sie podniesc i zyc dalej.jak najlepiej bede potrafila. on ma racje i powiem to wszystkim zgwalconym ktore nie potrafia spojrzec w lustro.zaslugujemy na zycie. moj misiek jest najukochanszym mezczyzna na swiecie. teraz nawet ptrafie sobie wyobrazic nas w lozku,kochajacych sie.i nie placze. nie boje sie. pozdrowionka! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to znowu ja
Alicja/ :D :D :D coś mi się wydaje, że trafiłaś na cudownego faceta :D :D :D trzymam za Was kciuki, żeby Wam się udało pokonać wszelkie przeciwności :) prawda, że teraz jest Ci odrobinę lżej? przytulam serdecznie ona gasnąca/ gdzie jesteś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja_20
oto znowu ja/ to jest po prostu ktos ,ktos kogo chyba kocham juz nad zycie... ze wzajemnoscia. pszeszlosc z nim nie jest taka straszna i zaczynam wierzyc ze kiedys zbladnie na tyle ze nie bedzie nam juz w ogole przeszkadzac. tak dlugo sie o mnie staral a ja sie po prostu bardzo balam...ale warto bylo zaryzykowac! :D :D :D a kiedy zna prawde,zblizylam sie do niego przez to. bardzo dziekuje za rade:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Trochę dawno mnie tu nie było. Przepraszam, że nie pisałam, ale u mnie ostatnio niestety niezbyt dobrze:( znowu się na kimś bolesnie zawiodlam, i teraz w sumie zyje w takim zawieszeniu. pogorszyly mi sie bardzo relacje z rodzina.w sumei teraz nie mam z kim porozmawiac o niczym, o problemach, o tym co czuje, co mysdlre, co mnie boli..z mojej winy, bo tak sie odseparowalam od wszystkich, po prostu nie umiem porozmaswiac nawet z własna matka:( i cierpimy przez to ooje..bo Ona się martwi i nie wiem jak zagadac, jak mi pomoc..Ja nie wiem jak zacząc JAKAKOLWIEK najprostrza rozmowe, martwie sie, że ona sie martwi z mojego powodu, obwiniam sie o to..oOna obwinia się,ze to Jej wina, że jakis blad musiala poplenic, ze tak się odsunelam:( B. Ją kocham,ale po prostu czuje sie bezsilna:(gdyby było dla mnie takie proste, \"no po prostu zacznij, porozmawiaj\" to juz dawno bym to zrobila, bo od dawnbam, od wielu lat mnei to męczy i boli. Nie wiem, jestem taka dziwna,moze nienormalna,nie wiem:( a bardzo mi zalezało na w miare noirmalnych z Nią kontaktach, bo z tatą nie mam praktycznie żadnych,..a w tym momencie mam wrazenie,ze nie ma juz nic, że wszystkich zawodze, i odpycham Jedyna osobe, na ktora tak naprawde zawsze moge liczyc:(czuje sie taka samotna, i neistety to moja wina:( przepraszam za te smęty. Wesołych, i spokojnych, rodzinnych i radosnych Świat Wszystkim zycze. Dużo uśmiechu, życzliwosci i miłości. I w nowym roku coraz to lepszych, szczesliwszych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja B Warszawa
A ja wymyśliałam bajkę o złym, gwałcącym mnie męzu biznesmenie. Chciałab szybciej dostać pracę, aby każdy mnie żalował i widział jaka ja biedna bo mam dziecko i bez pracy jestem. Nie miałam zamiaru pracować na kasie, w sklepie, czy na ahli szyć buty, choć mam w tym doświadczenie:) chciałam praće co daje łatwe i dużeee pieniądze. oczerniam męża do dziś o te gwałty i tyłka daje za prace:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GWerevolf
Cześć dziewczyny. Słuchajcie, pewien gnojek przystawia się do mojej koleżanki, w zasadzie to moja dziewczyna na odległość. Nieważne z kąd się znamy. Opowiedziała mi przed godziną o pewnej sytuacji i pewnym gnojku. Ależ się wkurzyłem. Jestem bardzo bliski stwierdzenia i prawie pewien, że ten gnojek ją zgwałci. Poradziłem jej coś. Przede wszystkim niech narobi szumu i niech się wszyscy o nim dowiedzą. To było tak.. pojechała na disco z kuzynami i kuzynkami i chłopakiem jednej z nich. On tam zaczął coś.. i nie był pijany.. macanka, propozycje, łażenie za nią, niereagowanie na słowo NIE.. nawet wykrzyczane w twarz. Podobno owinął sobie je znajomych wokół palca. Ja mu go połamię, ale nie mogę tam pojechać. Nie mam za co a musiał bym gdzieś noclegowa by jej pilnować. Co mogę zrobić!? Policja nie uwierzy przecież, bo się nic nie zdarzyło..wiecie.. Co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do .......................
do> ona gasnąca -a byłaś u psychologa?jeśli nie to koniecznie musisz pójśc,obcej osobie naprawde czasem łatwiej powiedzieć co sie dzieje i co sie czuje,poszukaj jakiegoś telefonu zaufania,albo poradni,i tak Cie podziwiam że dajesz sobe jakoś rade,trzymaj sie ciepło,mam nadzieje że będzie kiedyś lepiej🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to znowu ja
ona gasnąca/ wiem, jak się czujesz :( ja też nie umiałam o tym rozmawiać z rodzicami :( oddaliłam sie od nich i było nam bardzo ciężko....ale wiem, że zawsze wierzyli we mnie, że wierzyli w moje szczęście, że spotkam wspaniałego człowieka, przy którym zapomnę o tym...teraz nasze relacje są bardzo dobre- oni cieszą się moim szczęściem, pokochali mojego przyszłego męża, nie mogą doczekać się naszego dziecka. Życzę Ci, abyś z nowym rokiem odzyskała spokój duszy i uśmiech na twarzy :) żebyś znalazła w sobie siłę, by powiedzieć DOŚĆ przeszłości, żebyś znalazła w sobie siłę na rozmowę i ponowne zbliżenie się do mamy. A przede wszystkim życzę Ci, byś na swojej drodze spotkała cudownego wyrozumiałego faceta, który odegna wszystkie smuty, smutki i smuteczki :) Poproś w tej chwili swoją mamę o cierpliwość i wyrozumiałość i trochę czasu. Na pewno zrozumie :) GWerevolf/ moim zdaniem, ona powinna pójść na policję i zgłosić ten fakt. Jeśli trafi na porządnego policjanta (najlepiej na policjantkę) wszystko powinna opowiedzieć...gdyby, choć mam nadzieję, że nic się nie zdarzy, on coś jej zrobił policja będzie miała ułatwione zadanie i zdecydowanie przyspieszy to ich późniejsze działania. Wiesz, kilka lat temu poznałam bardzo nieodpowiedniego faceta, w którym zakochalam się jak głupia, po kilku tygodniach zaczęliśmy mówić o ślubie, ale potem okazało się, że on już jest żonaty i ma dzieci. Odeszłam, co bardzo się jemu nie spodobało. Problemy z nim trwały ponad 2 lata- pogróżki, głuche telefony, telefony od żony i jego dzieci (mimo, że nie miałam już z nim nic wspólnego, on w dalszym ciągu mówił im, że jesteśmy razem). Aż któregoś dnia taki telefon z pogróżkami odebrała moja mama. W jednej chwili zgłosiliśmy to na policję, bo miałam dość nękania i mnie i mojej rodziny. Powiedziałam im całą historię nasezgo burzliwego kilkumiesięcznego pseudozwiązku. Sprawdzili go i okazało się, że jest bardzo dobrze znany policji. Dostał ostrzeżenie, że jeśli cokolwiek stanie się mi lub mojej rodzinie on zostanie o to oskarżony. Wtedy zniknął z mojego życia raz na zawsze. I nawet pomimo tego, że to nie ona, lecz jacyś znudzeni gówniarze zabawiali się oglądając w tv jakiś film i wydzwaniali do ludzi z takimi tekstami, policja nie pominęła tamtego faceta. Jestem im za to wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam,sama nie wiem jak zacząć tu pisać,ciężki temat,a jak cztam Wasze listy to rycze przed monitorem. 8 lat temu byłam u koleżanki na wakacjach,któregoś wieczora gdy szłam spać wpadł do pokoju koleżanki kuzyn,chciał mnie \\\"ukołysac do snu\\\", ów kołysanie wyglądało tak ,że kuzyn rozebrał się i próbował wepchnąc mi do ust swój interes! Narobiłam rabanu,krzyku i skończyło się tylko aferą.Nie mogę,więc stwierdzić ,że zostałam zgwałcona,bo tak nie było,ale psychicznie czuje się zgwałcona! :( Jest mi cięzko pomimo,że minęło tyle lat.Teraz mam 30 lat ,nie potrafię być się zbliżyć do nikogo! Otworzyłam sie w tej sprawie dziś pierwszy raz,tu na forum.Podjęłam taka decyzję akurat teraz,bo poznałam fajnego faceta na którym mi zależy,ale się boję! Nie pozwalam sie mu zbliżyć do mnie...bo się boję bardzo! Ale boję sie też tego ,że mogę go stracić. :( Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grochowa max
Mnie molestował trener na obozie. Wszedł w nocy do naszego pokoju (zapomniałyśmy zamknąć drzwi!) Ale był to trener innego zgrupowania (nie nasz!), którego nie znałam. Obmacywał i całował mnie po piersiach i szyi -w takiej sytuacji się obudziłam /w ciemnościach! matko jak ja sie darłam -tylko głos wiązł w gardle. Sprawę wyciszono a nasz trener nic nie zrobił, tylko kilka razy skomentował głupio że niby ktoś go sprowokował.. Żałuję że nie powiedziałam mamie - przynajmniej zrobiłaby burdel albo zabrała mnie od tego pier. sportu a tak nic... Ale nie mam traumy i nigdy o tym nie myślę. To tylko macanki (z perspektywy czasu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudzinko powinnas
o tym porozmawiac z kims..moze z psychologiem? o Swoich obawch, o tym co czujesz, co Cie wstrzymuje..a jesli nie jestes do konca pewna,dlaczego task się zachowujesz a nie inaczej, moze taka wizyta pomoze ci zrozumiec? A moze wystarczy samo porozmawianie i zwierzenie się chlopakowi, na ktorym Ci zalezy?? Jesli mu ufasz i wiesz,ze mozesz na Nim liczyc, to postaraj sie z Nim porozmawiac, na pewno zrozumie, bedzie delikatniejszy i pomoze Ci się z tym lękiem uporać. Życzę Ci powodzenia. Mam nadz.ze zdecydujesz sie na ktorąś z tych opcji. Powinnas. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia
a mnie molestowała mama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *emily*22
nie wiem dlaczego dopiero teraz trafiłam na ten topic :/ zgwałcona co prawda nie zostałam, ale ... moi rodzice są po rozwodzie i mama "związała" się z mężczyną dużo od niej młodszym, a ode mnie starszym o 9 lat. codzinnie do nas przychodził, odkąd pamiętam, spał u nas, mieszkał niedaleko więc był u nas non stop, własne klucze itp. no i jak zaczełam wkraczać w wiek dojrzewania co objawiało się dużym biustem który mam do teraz i tego typu sprawami zaczało się .. obmacywanie, łapanie mnie przy każdej mozliwej okazji, kładzenie się nam nie na łóżku, składania różnych propozycji nawet jak mama była w pokoju obok. oczywiście krzyczałam, wyrywałam sie, ale on był bardzo silny, wiadomo 25-latek i 16-letnia dziewczyna - nie ma porównania. a mama zawsze z kuchni gdzie paliła czy z drugiego pokoju w odpowiedzi na moje krzyki że ma go zabrać cokoliwek mu zrobić mówiła "ale on przecież tylko tak żartuje". trwało to kilka lat, chyba nawet 6 czy 7, nie wiem dokąłdnie bo nie jestem w stanie określić momentu w którym to się zaczęło. próbowałam mamie powiedzieć o tym ale za każdym razem mnie zbywała "że to tylko takie żarty". wiem że bardzo go kochała i nadal kocha. mnie też ale jak widać nie przyjmowała tego do siebie, a do tej pory mi wypomina jak to zawsze byłam o inego "zazdrosna" i nie chciałam żeby do nas przychodził. fakt, w pewnym momencie powiedziałam że do momentu kiedy nie odda kluczy z domu (bardzo czesto mnie nachodził jak byłam sama) do tego domu nie wejdę. mama się wsciekła ale od tej pory przynajmniej przychodził tylko w jej obecności. i nadal przychodzi. już mnie nie dotyka, jak raz spróbował dostał w twarz tak że ślad miał przez kilka dni. teraz mam 22 lata i nadal za dużo siły nie mam ale ten jeden raz się udało. a jak to wpłynęło nam oje życie .. jak byłam nastolatką czesto czytałam wypowiedzi zgwałconych kobiet czy molestowanych i dziwiłam się że to tak wpływa na ich życie, myślałam że na moje nie ma żadnego i że jestem zbyt silna psychicznie. teraz widzę jak bardzo się myliłam. pierwszemu chłopakowi, którego poznałam jak miałam 18 lat, pozwoliłam się wziąć za rękę po miesiącu "chodzenia ze soba" a pocałować w policzek po dwóch miesiącach. nic dziwnego że ze mną zerwał. wiedział o całej sytuacji, wczesniej się przyjaźniliśmy i mu opowiedziałam. zareagował prawidłowo, ale jak widać nie mógł wytrzymać z dziewczyną która nie pozwala się nawet dotknąć. i to mi zostało do teraz, kiedyś byłam przylepka, przytulałam się do wszystkich - mamy, dziadków - teraz mam w rodzinie ksywkę "panna niedotykalska", a do mamy ostatnio przytuliłam się jak miałam chyba 15 lat. w zasadzie są dwie osoby do których się przytulam - mój chłopak i przyjaciel który zawsze potrafi mnie pocieszyć i rozśmieszyć. nigdy w zyciu nie pozwolę na to aby moje dziecko spotkało coś takiego, ze strony kogoś bliskiego :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atleti
Witam drogie Panie! Bardzo mi przykro za to co Wam wszystkim się stało. Jest mi wstyd za naszą płeć, zaczynam czuć obrzydzenie do niej. Jestem facetem i mam 21 lat, mam wspaniala dziewczyne rok mlodsza, ktora bardzo kocham, do tej pory nie zdarzylo jej sie nic zlego, ale boje sie z nia poruszac wieczorami po miescie (Wroclaw). Nie jestem jakis ciapek jednak jest takie powiedzonko "kiedy ludzi kupa i herkules dupa". Trzeba na siebie uwazac i rzeczywiscie to nie ubior prowokuje czy zachowanie, to faceci sa niewyzyci i maja zbyt wielka potrzebe. Widze ze te ok 3 tys zgloszonych gwaltow rocznie w calym kraju to tylko niewielki odsetek pokrzywdzonych kobiet. Dobrze ze sie tutaj wypowiadacie (rowniez panowie) to moze naprawde pomoc. Nie warto sie zalamywac, trzeba zyc dalej, jednak wiem ze to bardzo trudne. Ostatnio za duzo naczytalem sie tekstow o gwaltach przez co mialem kilka nieprzespanych nocy stawiajac sie na Waszym miejscu (zarowno panie jak i panowie poszkodowanych partnerek) i naprawde ciezko jest nawet sobie cos takiego wyobrazic, az lzy cisna sie do oczu, a to i tak tylko wymysl, fikcja. Wasz bol jest ogromny, nie da sie zapomniec, zmyc z siebie tego "syfu". To zostanie w Was, ale nie myslcie o samobojstwie, to najgorsze rozwiazanie, da nam do zrozumienia, ze przegralas juz wszystko, ale jednak jestes w stanie walczyc z tym. Czytalem na temat gwaltu i zabojstwa ze szczegolnym okrucienstwem o pewnej 14 latce pod lesznem, to najgorsza makabra w tym kraju, czytam takie artykuly bo bede chcial startowac do policji w tym roku, jesli nie mozna skurwieli zlapac to mozna ich chociaz zlapac, a w pace juz sie nimi zajma. Wy zyjecie i to jest najwazniejsze. To jeszcze nie jest przegrane zycie, napewno znajdziecie faceta swoich marzen, a moze kobiete, kto wie. Taka porada dla kobiet ktore tutaj przesiaduja i moge (odpukac) zostac kiedy zaatakowane przez zboczenca. Uzywajcie wszystkiego co macie pod reka. Wsadzcie paznokcie w oczy, depcze skurwiela szpilkami az do zlamania kosci, napieprzajcie torebka w glowe, krzyczcie, najlepiej miec jakis gaz albo paralizator. Delikwenta mozecie zabic i nic Wam sie nie stanie wedlug prawa, a juz napewno jesli to zrobicie golymi rekami, ale wiem ze to akurat moze byc trudne. Wszyscy mowia ze jestem wyjatkowo dobrym czlowiekiem cietym na kazdego rodzaju zboczenia, jestem otwarty i potrafie naprawde pomoc, bardzo bym chcial (w koncu chce pomagac ludziom pracujac w policji), jesli chcecie pogadac na gg:6000568 lub napisac maila: atleti@poczta.onet.pl to piszcie smialo. Wiem ze niektorym bedzie ciezko ale mysle ze warto sprobowac. Czekam i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do emilly 22
i jak sobie radzisz? Mysle, ze powinnas o tym postarać sie z kims prozmawiac, postarac poszukac pomocy..moze psycholog? ktos komu ufasz, na kim mozesz polegac? komu mozesz się zwierzyc.? Nie powinnas z problemem, z uczuciami, wątpliwosciami pozostawać sama..takie rzeczy bardzo silnie wpływają na psychikę..trzeba postarać sie walczyć o normalne życie i normalne reakcje, uczucia, zachowania..może rozmowa, zwierzenie sie komus pomoze? przyniesie ulge? Moze wizyta u psychologa pomoze zrozumiec? zaakceptowac?walczyc z tym co złe? Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mud
Często przeglądałam to forum, trafiłam na ten temat i przypomniała mi się historia sprzed 6 lat. Historie, które przeczytałam uświadomiły mi jak wiele miałam szczęścia. Było lato. Pokłóciłam się ze swoim ówczesnym chłopakiem. Miałam 15 lat. Byłam bardzo zbuntowaną nastolatką (czego dziś żałuję, żałuję, że nie miałam wtedy dobrego kontaktu z mamą, choć rozumiem ją, ona nie miała już po prostu siły na to by jakoś na mnie wpłynąć, ona mówiła białe, ja czarne) i po kłótni wyszłam na spacer. Ponieważ zawsze byłam bardzo otwarta i z łatwością przychodzi mi zawieranie znajomości, poznałam dwóch chłopaków. Zaczęliśmy rozmawiać. Jak teraz pomyślę o tym jaka byłam naiwna to dziwię się samej sobie. Poczęstowali mnie piwem. Tak minęły ok. 2 godziny. Zaproponowali żebym odprowadziła ich na przystanek. Poszłam...wtedy jeden z nich poszedł na przystanek a drugi zaproponował, żebym usiadła koło niego na chwilkę na trawie to pogadamy. Nie widziałam w tym nic złego, ponieważ nie było tam gęstych krzaków....dokładnie nie pamiętam jak to się stało, ale po chwili leżał na mnie z opuszczonymi spodniami, wyrywałam się, szarpałam, krzyczałam...zaczęłam płakać, ale zdawało się, że to na nic, był większy, silniejszy... Wtedy nagle ktoś go ze mnie zdjął. Okazuje się, że znajomi z osiedla, którzy wracali z dyskoteki usłyszeli, że ktoś krzyczy i przybiegli na pomoc. Dziś boję się wyobrazić sobie, co mogłoby się stać...wierzę w przeznaczenie i chyba też w Anioła Stróża, bo wtedy tylko przypadek zadecydował o tym, że szczęśliwie mogę napisać-nie zostałam zgwałcona. Później spotkałam tego chłopaka, mój chłopak chciał go dosłownie zabić...przeprosił, ale co z tego? faceci to skurw...po co mi jego cholerne przeprosiny? Pewnie wcale nie żałował...:( po tamtym zdarzeniu wymiotowałam przez pół nocy. Jednak muszę powiedzieć, że nie odbiło się to na moim życiu i uświadomiłam sobie właśnie, że nie stałam się bardziej ostrożna...choć powinnam. Postaram się to zmienić. Dziewczyny uważajcie na siebie i zawsze przewidujcie możliwe sytuacje, choć wiem, że nie zawsze da się wszystko przewidzieć. Ja mam swoje sposoby: umawiam się z mamą na telefon kiedy wychodzę sama, zawsze dzwoni do mnie żeby sprawdzić czy wszystko ok, proszę zawsze kogoś zaufanego, żeby miał mnie na oku w klubie (wiadomo-różne rzeczy można dorzucić do drinka) i zamawiam taksówkę na określoną godzinę w trakcie imprezy (wtedy nie skuszę się, żeby wypić jeszcze jedno piwo, a niestety łatwo stracić nad sobą kontrolę po alko). Pozdrawiam was. Musimy być silne, a o takich zachowaniach należy mówić głośno i pokazać gwałcicielom, że nie są bezkarni!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mud
Aha i zapomniałam dodać, że najbardziej zabolała mnie wtedy opinia jednego z kolegów mojego chłopaka. Widział mnie jak rozmawiałam z tamtymi chłopakami i powiedział mojemu (przy mnie!!) : taaa, ciekawe co z nimi robiła? Widziałem ją jak z nimi gadała. Pewnie się puściła i teraz cię ściemnia. Nie muszę dodawać jak bolało...byłam totalnie zszkowana, że ktokolwiek może wygłosić podobną opinię:( tym bardziej, że ja stałam obok. Żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Sam
Dobrze, że jest taki temat. Świadomość, że nie jestem sama. Chyba pomaga. Mam 17 lat. 4 lata temu, na obozie zgwałcił mnie 23/24 letni chłopak. Znałam go. Był opiekunem jednej z grup chłopców. Miał zamiar zostać księdzem. Od roku był w seminarium. Był bardzo wrażliwy, chętnie rozmawiał. Grał na gitarze. Kochałam z nim przebywać. Mała, zapatrzona dziewczynka, zauroczona młodym mężczyzną. Jakoś tak niewinnie byłam z nim zawsze. Śpiewałam z nim, dyskutowałam. Chodził ze mną na spacery. Mówił, że wyglądam na dużo starszą. Na kilka dni przed końcem obozu. Zrobił to. przyparł mnie do drzewa i zgwałcił. Nawet się nie wyrywałam. Nie krzyczałam. Nie potrafiłam zareagować w żaden sposób. Czułam się całkowicie odległa. Po tym incydencie, nie płakałam. Długo nie mogłam się pozbierać. Chyba do tej pory do końca się nie pozbierałam. Nie próbowałam popełnić samobójstwa, nie mam problemów z alkoholem, narkotykami, ale wciąż mam w świadomości to wydarzenie. jest bardzo żywe w mojej pamięci. Nie umiem się go pozbyć. Tym bardziej, ze chłopak niestety nie zniknął z mojego życia. Mieszka niedaleko i widuje go dosyć często. 2 lata po tym incydencie, przeprosił mnie. oczywiście zrezygnowała z seminarium. teraz ma dziewczynę. Wiem, że on nie jest zły. Wgłębi duszy na pewno tego żałuje. Ale nie umiem mu tego zapomnieć. Zawiódł mnie, nie potrafię czuć się bezpiecznie w jego towarzystwie. Chciałabym aby zniknął na zawsze z mojego życia. Nigdy dotąd nie mówiłam o tym nikomu. Nie wiem, nie chciałam tym nikogo obciążać. Nie rozumiem tylko, skąd biorą się tacy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANNA SAM-przykro mi bardzo,rozumiem Cie doskonale,wiem co to znaczy,że może taki incydent siedzieć w Twojej głowie.Ciężko się żyje z \"takim typem przed oczami\". Ja wprawdzie nie zostałam zgwałcona( nie wiem czy czytałaś mój post) ale minęło 8 lat i ciągle mam przed oczami też \"pewnego typa\".Obyś Ty się szybciej \"wyleczyła\".Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej...co tam u Was słychać dziewczynki..? Już nikt sie nie odzywa..mam nadzieje,ze u Was wszystko dobrze. U mnie raz lepiej, raz gorzej, jak to zwykle.. Dzisiaj mam refleksyjny i melancholijny nastrój. Chętnie schroniłabym się w Jakis ogromnych, ciepłych ramionach:) Pozdrawiam Was cieplutko i miłej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla gasnącej
🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) bardzo dziekuje. Kwiatuszki piękne, od razu tak cieplej mi się zrobiło na sercu:) Taki mały gest a cieszy:) Też bym podarowała z jeden w prezencie, ale niestety nie potrafię ich robic. Wiec tak z użyciem wyobraźni Bardzo dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilka80
Pozdrawiam Was wszystkie, silne i kochane kobietki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to znowu ja
hej :) od czasu do czasu zaglądam tu ciekawa jak sobie radzicie ona gasnąca/ niestety, w życiu tak bywa, że nie zawsze może być dobrze :( ale zobaczysz, to słoneczko kiedys na pewno zaświeci dla Ciebie :) U mnie kilka zmian- od 2 miesięcy jestem mężatką, za 3 miesiące zostanę mamuśką :) to córcia :) i też jak w życiu- raz lepiej, raz gorzej a kwiatki wstawiaj w nawiasy kwadratowe - czyli nawias kwadratowy kwiat nawias kwadratowy - ale bez spacji pozdrawiam serdecznie i cały czas trzymam kciuki za powodzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galijska anonimka
Cześć. Zostałam zgwałcona 3 lata temu a mam zaledwie 15 lat:( Jestem do dziś załamana nie mogłam w to uwierzyć wracałam z spotkania z kolerzanką wieczorem puźnym i poprostu zauwarzyłam że jakiś chłopak jakieś 18 lat idzie za mną był z bandą kolegów wołali ,,czołem kochanie zabawmy się" byłam wściekła ignorowałam ich nagle usłyszałam że biegną za mną więc zaczełam uciekać po ok. 10 m. złapali mnie... wole nie opisywac mego przerażenie i bólu. Leżałam pobita do rana i nie wiedzia łam co się dzieje potem znalazła mnie jakaś kobieta wezwała karetke... do dziś nie umiem tego zapomnieć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zula21
muszev przynajmniej na forum to powiedziec.zblizaja sie swieta wielkanocne.jak ja sie mam wyspowiadac, wiem ze to nei moja wina ze zostalam zgwalacona. ja tylko chcialam potanczyc na dyskotece tylko tyle. powiedzialam o tym moejmu chlopakowi zrozxumial niby ale wiem ze nie do koncs. nie wiem co ja bym zrobila na jego miejscu. nie mam problemow z seksem ale ciezko mi bardzo. jek powiedzialam o tym mojem u chlopakowi to powiedzial ze mi nie wierzy ale to byly pierwsze slowa teraz jest inaczej. pierwszy reaz widzidzial mojego ukochanego jak placze. nienawidze tego ktory mi to zrobil udaje dzuelna ale tak naprawde nie potrafie sie pozbierac prosze was piwszcie choc an maila ja nie potrafie sobie pomoc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
Nie podpisze sie swoim nickiem tym co mam na codzien. Zostalam zgwalcona 3 razy. Pierwszy raz, mialam wtedy 10 lat jeszcze nie cale, bo w maju mam urodziny. To byla sobota, wracalam do domu ze szkoly. Szlam przez ulice. Moja kolezanka mnie zawolala, odwrocilam sie. Wtedy poczulam uderzenie w glowe i jakis dwoch okropnych chlopakow wciaga mnie do klatki, straszyli mnie cyrklem. Kazali sie rozebrac, wiec to zrobilam, nie wiedzialam o co chodzi. Napadli mnie 3 razy jeszcze. W koncu powiedzialam o tym babci, potem bylam przesluchiwana. Sad i sad skazal ich na rok w zawieszeniu. Drugi raz mialam 14 lat bylam na wakacjach, probowal mnie zgwalcil brat cioteczny mojej kolezanki, ale przyszla jego dziewczyna a ja ucieklam.. Kiedy mialam 15 lat spotkalam kolezanke i ona namowila mnie na ognisko, poszlam z nia. I tam mnie napadlo 4 facetow. Wsadzili mnie do namiotu i grozili, ze mnie spala, w koncu rzucili sie na mnie. Rozebrali i wcisneli mi swojego czlonka do buzi. Gwalcili kilkanascie godzin, kiedy skonczyli probowali mnie udusic, odeszli bo mysleli, ze nie zyje. Kiedy oprzytomnialam juz ich nie bylo. Krwawiaca, ledwo przytomna doszlam do szpitala. To sprawilo, ze sie boje. Nie lubie facetow. Kiedys uciekalam na ich widok. Bylam naiwna, ale nie myslalam, ze kolezanka mnei wystawi, a zgwalca mnie koledzy, ktorych znalam od dziecka. Boje sie ludzi,nie ufam im. Teraz nie chodze nigdy, boje sie. Nigdy nie chodzilam na dyskoteki, boje sie i to widac, jak sie boje poce sie niemilosiernie i do tego przepraszam, ze zyje. Ci ludzie nie zostali zlapani. Uciekli. Mimo, ze minelo 17 lat i nic juz sie nie dzialo, nie wyobrazam sobie uprawiania seksu z jakims facetem. Po prostu czuje obrzydzenie. Nigdy nie zapomne smaku spermy w ustach, tego ze zatykali mi usta, ze probowali dusic, ze pocieli mi reke. Pozdrawiam wszystkie dziewczyny i tych nielicznych facetow, ktorzy rozumieja, co znaczy dla kobiety gwalt. Oni zabrali mi cos cennego, cos co chcialam dac chlopakowi, ktorego pokocham, kiedy mnie gwalcili modlilam sie o smierc, aby przerwac to cierpienie, ale kiedy probowali mnie zabic , modlilam sie by przezyc. Nie umiem sobie pomoc, psychologowie mi nie pomogli, bo nie rozumieli co czuje dlaczego sie boje. Nie wiem rozumieja i ja rozumiem osoby, ktore zostaly zgwalcone. Wiem co one przezywaja. Jak sie czuja. Ale nie wiem czy znajdzie sie ktos,kto mi pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×