Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość opowiem wam teraz moja histori
JA TEZ ZOSTALAM ZGWALCONA PRZEZ MOJEGO CHLOPAKA. to takie dziwne bo przeciez wczesniej kochalismy sie. po prostu pewnego wieczoru przyszedl do mnie troszke podpity,mruczal cos pod nosem,chcial sie kochac,a ja nie , nie mialamochoty kochac sie z kims kto jest podpity i wtedy on pchnal mnie na szafe,potem na lozko i sciagnal mi spodnie ... dalej juz wiecie co bylo,,,.... ( a miedzy czasie uderzyl mnie w twarz ) potem wstal ,wyszedl. wiecie co jest najgorsze,ze nie mialam sily krzyczec,bronic sie ,bo to przeciez moj chlopak ,ktory mnie kocha. dziewczyny ja sie nie poddalam pojechalam do szpitala,zrobilam obdukcje,powiedzialam o wszystkim rodzicam, mialam caly czas wsparcie,wsrod rodziny, poruszylam niebo i ziemie,zeby on cierpial tak jak ja wtedy. tyle,ze strasznie se boje pijanych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam teraz moja histori
jestem zi wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymajcie się wszystkie
cieplutko i dzielnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też zgwałcona- bardzo sie ciesze z Twojego szczescia..naprawde. az sie tak cieplo w serduszku zrobilo..Przepraszam,ale nie potrafie tego teraz tak okazac. ale naprawde bardzo sie ciesze ,ze u Ciebie tak dobrze sie uklada. trzymam za Was troje mocno kciuki. ja napisze wiecej,jak bede sie lepiej czula. pomysl moze o zmianie nicka na jakis weselszy:) bo ten Twoj teraz taki przykry...trzeba sie starac do tego nie wracac,prawda? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem w ciezkim szoku
Rowniez jako dziecko bylam molestowana, na szczescie nie zgwalcona, ale pietno wielkie to na mnie odbilo, jednak jak czytam przypadek typu- 8 letniej dziewczynki zgwalconej przez 5 mezczyzn to mdleje z wrazenia, co to dziecko musialo przezyc ... :(((( Co innego duza juz dziewczyna a co innego dziecko, choc oba czyny sa karygodne i zasluguja na zupelne potepienie !!!! Ale jestem w tak ciezkim szoku, tak strasznie mnie to przerazilo, zabolało... Ja problem mam wielki ze swoja cielesnoscia, anoreksja, do tego depresja obecna cale zycie, kompkkesy, zerowe poczucie wartosci Dziewczyny walczcie o siebie, Ja przegralam zycie, mimo ze nie zostalam brutalnie zgwalcona a tylko molestowana Wiem ze glupio to brzmi, ale wstyd mi ze Ja sie poddalam, po takim przezyciu :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość in my secret...life
do --> jestem w ciezkim szoku- to bardzo przykre co piszesz. Molestowanie seksualne jest rowniez czyms okropnym, godzącym w kobiete, w Jej prawo do decydowania o sobie, w Jej psychikę, zycie. Twój ból i problem wcale nie musi być mniejszy niż ból kobiety, która została zgwałcona..każda kobieta przeżywa bolesny chwile, takie sytuacje w rozny sposob. nie jest powiedziane, ze poniewaz nie zostalas zgwałcona, tylko molestowanna, powinnas sobie z tym lepiej poradzic. Nie obwiniaj siebie o słabosc i przesadę. tak samo ktoś naruszył Twoją prywatnosc, cielesnosc, zrobił cos wbrew Twej woli. I bardzo boli ,jak piszesz,ze przegrałaś życie. Nie powinnaś tak myślec, bo tak nie jest...Dopoki żyjesz, masz szanse, niczego nie przegrałaś. skoro jest tak żle, skoro czujesz sie jak wielka przegrana, nie widzisz szansy...może trzeba by zrobic jakis kroczek do przodu..przynajmniej się postarac? w tym momencie juz przeciez niewiele tracisz, prawda? skoro juz pogodzilas sie z myślą, że wzystko przegralas..postaraj się i zdobądz sie na jeszcze jeden wysilek..powinnas przejsc sie do psychologa, pojsc i porozmawiac o Sobie, o Swoich problemach, o tym, co czujesz, co myslisz, o tym, że sobie nie radzisz. To moze Ci naprawde pomoc i odmienic Twoje zycie. Musisz w to troszkę uwierzyć, zebrać sie w sobie, przezwyciezyc bezsilnosc, wstyd, poczucie beznadziejnosci, strachu. Uwierz, naprawde jesteś silna. To ,że jeszcze się nie poddałaś o tym równiez swiadczy. Masz sile walczyc o Siebie, i powinnas to zrobic jak najpredzej. Z tego naprawde da się wyjsc. nie musi byc tak jak mowisz,ze Twje zycie jest pregrane. Ty zyjesz, wiec ciagle masz szanse, ciagle mozesz walczyc i zmieniac to Twoje życie. Zaslugujesz na to, zeby sobie pomoc. Pamietaj o tym. A zaden facet nie zasluguje na to ,zeby przez niego marnowac Swoje zycie, i taqk się mecZYc. PostaRAJ SIę zrobic cos dla Siebie. Przejdz sie do psychologa, porozmawiaj z kims o tym. Popros o pomoc. Nie jesteś sama. Na pewno jest ktoś, kto Cie wyslucha, pomoze i wesprze. Nie poddawaj sie teraz. Wciaz zyjesz. i uwierz, naprawde przed Tobą moze bytc jeszcze wiele szczesliwych chwil. Musisz tylko zrobic ten jeden maly-wielki krok, ktory Ci to umozliwi. To nei jest takie trudne, jak mogloby sie wydawac. Pierwszy krok jest najtrudniejszy..pozniej jest juz duzo latwiej.Wiem o tym bardzo dobrze, bo sama przez to przeszlam. Dlatego postaraj sie przełamac. i ZAWALCZ O SIEBIE. ZASLUGUJESZ NA TO. Mam nadzieje,ze to przeczytasz i postarasz się powalczyć o Swoje zycie. Ono jeszcze nie jest wcale przegrane. nie ma tak łatwo. nie mozna sie tak poddawac. Jeszcze wiele mozesz dla siebie zrobic. Ja trzymam mocno kciuki za Ciebie,zeby Ci się udało. To, że tutaj napisałas tez jest juz takim małym osiągnieciem. mozesz poczuc, ze nie jesteś sama. Jest naprawde wiele kobiet, ktore są w stanie Cie zrozumiec i wyobrazic sobei, co mozesz czuc, bo przezyly podobne tragedie, podobne mysli, podobna bezsilnosc, strach, wstyd, nienawisc do Siebie, wlasnego ciala, ...A nie musi tak być. Postaraj sie. Dla SIEBIE. Trzymam kciuki. i pozdrawiam Cie cieputko Ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MNIE zgwalcił
jakiś okropny obleśny facet. miałam wtedy 17 lat wracałam ze szkoły, była zima koło 18. dorwał mnie jak już prawie dochodziłam do domu. zaciągnął w jakieś krzaki.potem mnie pobił. to było 6 lat temu. ciągle o tym pamietam. od tamtej pory nie miałam żadnego kontaktu z mezczyznami. jak jest ciemno praktycznie nei wychodze z domu. boje sie. sprawcy nie zlapano nigdy.... i wcale nie bylam prowokujaco ubrana. litosci,byla mrozna zima i bylam cala poubierana. ludzie,nie mowcie,ze to my prowokujemy te zwierzeta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo prowokowala....
oskarzźamnie kobiety w takim momencie o to, ze pewnie prowokowała..trzeba naprawde nie miec wyobrazni i taktu. zero empatii. "dobrze, ze ja tego nie przezywam, a to co sobie mysle i mowie to juz moja sprawa, z pewnoscia zasluzyla, prowokowala,byla glupia, naiwna, itd itp" Latwo rzucac opiniami i oskarzeniami..Takie cos moze kobiecie doszczetnie zniszczyc zycie. Dlatego kazdy powinien sie zastanowic, zanim powie cos rownie glupiego.Nic nie upowaznia i nie tlumaczy facetow. Kazdy ma prawo decydowac o sobie. gwalt jest odebraniem kobiecie Jej wolnosci, jej nietykalnosci, godnosci i poczucia wartosci. Nic nie jest w stanie tego usprawiedliwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zgwałconaaa---> hej, co tam u Ciebie słychac? Jak się układa z chłopakiem? Jak ciąża i dzidzius? Napisz koniecznie. Pozdrawiam i czekam na nowiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cihociemna
Ja mam 15 lat byłam na dyskotece zaczepiało mnie paru gości .Wracałam parkiem i tam w krzakach zgwałcili mnie.Policja nie zrobiła nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba z tego głównie powodu ja nie poszłam z tym na policje..z jednej strony to upokorzenie, mowienie o tym, wracanie, pytania, a z drugiej niepewnośc, czy czy w ogole to cos da... Zgwałconaaa? Jesteś? Co u Ciebie słychać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiatko1983
Ja zostalam zgwalcona 4 lata temu przez mojego sasiada..jak wracalam z dyskoteki..nie sadzilam ze moze stac mi sie moze cos..i skrucilam sobie droige na skroty przez moje osiedle..nie bylam ubrana ani wyzywajaco..ani nie pilam..nie chodzily tramwaje a nie chcialam sie spoznic do domu bo jeszcze w tym samym dniu mama mi mowila ze mu ufa, nigdy sie nie spozniam i nie chcialam zawiesc jej zaufania...i takim sposobem cala droge przetrwalam bezpiecznie a stalo sie to na pollance pod blokiem...:(:(juz sie pozbieralam moze dzieki temu ze on siedzi..dostal tylko 4 lata...ale jestem z siebie dumna ze to zglsilam..to byl ciezki czas dla mnie, mojej rodziny a zwlaszcza moich siostry kotre bardzo to przezyly...ale czas leczy rany...staram sie tego nie rozpamietywac..ale teraz jezdze taksowakami wieczorami i jestem przezorna..poprostu mam uraz..tego sie nie zapomnii.ale mam teraz kochanego narzeczonego..cierpliwego..delikatnego..przy boku kochaej osoby wszystko staje sie latwiejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiatko1983
Ja uwazam ze kobieta ma prawo chodzic ubrana jak chce, to jej prawo, ma prawo byc atrakcyja, ma parwo sie podobac a mezczyzna co by niemoiwl ze prowokuje nie ma prawa jej tknac jak ona tego nie chce...mezczyzni potrafia byc ....(cenzure)...debile itp kurcze krew mnie zalewa jak slysze ze dziewczny prowokuja..guzik prawda a nawet gdyby to jakim prawem..twoja granica konczy sie tam gdzie zaczyna aie granica 2 czlowieka do cholery jasnej.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiatko1983 < przytulam >. Powinno być tak jak mówisz. Ale niestety nie wszyscy to prawo do wolnosci i decydowania o sobie respektują .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiatko1983
Ja wiem latwo sie mowi..kurcze tyle rzeczy nalezalo by zmieci..mezczyzni maja coraz mniej szacunku do kobiet...wystraczy spojrzec na ich zachowanie albo uslyszec jak sie odzywaja...a wszystko przez to ze oni uwazaja ze maja do tego prawo..naogladaj sie fimow gdzie kobiety jak mowia nie mysla tak ( ale to film zadna normalna dziewczyna tak nie mysli)i mysla ze kazda jest taka...do wiadomosc i wszyskich glupich samocow..jak kobieta mowi nie to tak mysli...coraz wiecej jest seksu wszedzie, gazetki, strony internetowe gdzie dziewcztny cuduja i robia takie rzeczy ze wlos sie na glowie jezy...ale nie wszystkie sa takie..moe sa takie co lubia..brutalow..ale sa takze dziewczny ktorym burzy sie caly swiat...a ktore zasluzyly na delikatnosc...boza plakac mi sie chce bo jak sobie przypomne co ja przeszlam..a co jeszcze inne dziewczyny...przeczytalam caly topic...i wszystkim bardzo wspolczuje..naparwde z calego serca...przykre jest tylko to ze nie potrafimy o tym mowic..powinnismy sie tym dzielic byloby nam latwiej, powinnismy to zgalszac na policje...wiecie jaka to ulga jak widzisz takiego skurw....i mozesz mu napluc w twarz i powiedziec a teraz w wiezienie cie przecwela...mojego oprawce tak zalatwili i dziekuje tym wszystkim ktorzy to zrobili...a skad to wiem..ano wiem...na szczescie takie rzeczy szybko sie roznosza w wiezieniu a normalni wiezniowie czyli nie peofile, gwalciciele itp nie znosza jak ktos krzywdzi kobiety i dzieci...i mszcza sie na tych co to robia..i chwala im za ich sparwiedliwosc...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilka80
Witam was kobietki! Mnie też to niestety spotkało... 8 lat temu. Byłam w takim szoku, że nigdzie tego nie zglosiłam...dzis żałuję...zaszłam w ciążę...synek ma teraz ponad 7 lat, jest cudowny, ale, chyba, z tego co pamiętam, staje się podobny wizualnie do swojego \"ojca\", Boję się tego, boję się, że znienawidze swoje własne dziecko, które przeciez nie jest niczemu winne. A obiecałam sobie, że skoro decyduje sie je urodzic, to bedę je kochać. Jest też z mojej krwi... Boje sie co będzie jak zapyta kiedys o tatę??? A jesli....te skłonności do przemocy są dziedziczne. Jestem z cudownym facetem, on wie o tragedii z mojej przeszlości, wie jakiego \"ojca\" ma dziecko, które adoptowal i pokochał. A jesli jemu teź czasem takie pełne odrazy mysli chodzą po glowie? Że jesem jakaś \"brudna\" i nasz synek też? Mój mąż otacza mnie miłością, czułością i poczuciem bezpieczeństwa. T o bardzo pomaga. Niesety, nie ma go za mną w moich snach, w których \"tamto\" nadal powraca i budzę się z krzykiem. Nie jestem potem w stanie funkcjonować normalnie, boje sie iśc do pracy i w ogole wyjśc z domu przez pare dni, boję się, ze spotkam mojego oprawcę, chociażby przypadkowo, na ulicy. Pozdrawiam wszystkich z tego forum! Trzymajmy się, nie dajmy się złym myślom! Tego rzyczę Wam i sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wanilka80 - bardzo Cię podziwiam za to, że zdecydowałaś sie na urodzenie dziecka. Ja nie byłam w takiej sytuacji, ale zastanawiałam sie, co bym zrobiła, gdyby sie okazało że jestem w ciązy. I miałam własnie takie watpliwosci, o ktrórych Ty piszesz...bałabym się, że dziecko bedzie mi przypominać o tym, co sie stało, że będa wracać wspomnienia. Wiem, że dziecko ne jest niczemu winne, że powinnam je kochac, dlatego tym bardziej chyba znienawidziałabym siebie, gdyby okazało się, że nie potrafie pozbyć sie tych złych myśli ,że nie potrafię Go tak pokochac, czy akceptować, jak powinnam... Bałam się, że mimo tego, że to przecież piekne, niewinne dziecko, nie potrafiłąbym go tak pokochać, po przypominałoby mi o tych bolesnych przeżyciach, o sposobie, w jaki zostało poczęte.To przykre..i boli..ale to tylko moje takie rozmyslania, zastanowienia...nie wiem, jak by było, gdybym zaszła w ciąże..co bym zrobila, czy gdybym urodzila, to pokochalabym Je, nie stanowilby dla mnie problemu fakt, że jest wynikiem gwałtu...a może wręcz przeciwnie, ciągle by mi o tym przypominało, itd itp.. Bardzo podziwiam i życze Ci duzo duzo powodzenia i szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanilka80
do ona gasnaca - dziekuję :) i o czywiście w ostatniej linijce mojego posta miałam napisać "Życzę", a nie "rzyczę" ;-) Tak to jest jak gryzmole w pośpiechu, czesto mi sie to zdarza... Trafiłam na to forum przypadkowo w zeszły piątek i w ogole nie miałam pojęcia, ze tyle nas jest, takich kobiet jak ja, zbeszczeszczonych. Ciesze się, ze potrafimy ze soba o tym rozmawiać, chociażby tak anonimow, za pośrednictwem Internetu, bo nigdy nie potrafiłam wziąc udział w normalnej terapii, nie potrafie o tym mówić na zewnątrz, co sie dzieje u mnie w środku, w duszy. Tylko mój ukochany mąz o tym wie, ale chyba nie do końca rozumie. No bo jaki facet moze to zrozumieć... Generalnie moja najblizsza rodzina (mam, tata, siostra), którzy znają prawe sadzą, ze mam bardzo silna psychike i wspaniale sobie z tym poradziłam, poszłam na studia, skończyłam je, znalazłam dobra pracę, usamodzielniłam się i jakoś ciągnę ten mój codzienny wózek... JUa czasem tez tak sądzę, ze sobie radzę...do następnego snu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) wanilka80- przytulam mocno i serdecznie. No niestety, duzo jest takich dziewczyn, kobiet jak my...chyba ważne jest, zeby starać się o tym mowic..internet moze byctakim pierwszym krokiem ku przełamaniu się.. Kazdy stara radzić sobie jak może...To miło słyszec, że udaje Ci się jakos poukładać zycie...a Sny...taka juz ich natura..wracają, niestety. Ja rowniez to przezywam, wracają zdarzenia, twarze, strach..nie zawsze jestem w stanie sobie z tym poradzic..ale staram sobie powtarzac, ze to tylko glupi sen, że tego nie ma, ze nie wroci. Pozdrawiam Cie serdecznie i cieplutko. Jak będziesz miala ochote ,to napisz jeszcze;) Zawsze to razniej tak w grupie:) Milej nocy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka ochudzka
Ja tam bym nie protestowała.chyba jestem nimfomanką i jakby chciał mnie ktoś pzrel....ć to super, no bo i ładna nie jestem, i nie za mądra, ani z dobrego domu...o kurwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja...20
ja...ja nie potrafie sie przyznac nawet przed sama soba do tego co sie stalo. bardzo go kochalam.slepo i bezmyslnie.mialam 17 lat on byl starszy o 11 lat,byl dla mnie kims ...kims tak wyjatkowym,tak niepowtarzalnym,cieplym... ale wszystko sie zmienilo.on sie zmienil.zaczal mnie bic.za krzywe spojrzenie za rozmowe z kolega ,za wszystko i za nic.a ja idiotka pozwalalam na to.przyjmowalam przeprosiny.i obietnice. jednego wieczoru,przygotowal kolacje.mialo byc romantycznie.pieknie. nie bylo.pobil mnie i zgwalcil.to byl moj pierwszy raz.ciagle pamietam zapach jego potu i to co wtedy mowil.nawet przestalam sie bronic. odeszlam od niego chociaz jeszcze dlugo nie moglam sie od niego uwolnic.podarl mnie na strzepy rownoczesnie twierdzac ze mnie kocha.... dzis mam lat 20 i probuje sobie ulozyc jakos zycie.mam chlopaka,ale on o tym nie wie.moze podejrzewa ze cos jest nie takbo bardzo boje sie sexu.pieszczoty,wyglupy -tak ,ale kiedy widze ze moze dojsc do czegos wiecej chce mi sie plakac.tepieje.nie chce tak zyc! co mam zrobic zeby ,zeby w koncu zyc normalnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alicjo powinnaś z kimś na ten temat porozmawiać wyrzucić to z siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja...20
nikt nie wie i nikt sie nie dowie. nie moge i nie chce zadnego ulgowego traktowania,patrzenia jak na ofiare.czasami czuje ze zasluzylam na to co mnie spotkalo. moj chlopak wie ze kiedys bylam z kims kto mnie zle traktowal.ale nie powiem mu wiecej,nie powiem wszystkiego bo to jest jest tak gleboko we mnie tak mocno wbija sie w e mnie.psycholog nie pomaga moze tak juz ma wygladac to moje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie sie podziały tamte
Przeczytałam topik i płacze jak bóbr. Sledziłam po kolei co sie działo z "Nią Gasnącą" i nie macie pojęcia jak się ciesze, że już lepiej. Mnie nigdy nic takiego nie spotkało i wiem, że nie moge miec pojęcia o czym mówicie. Ale jak chcecie pogadać to bardzo chętnie - gg 6082553 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicji zasługujesz przede wszystkim na to aby być szczęśliwa i taką możesz być. Wiem, to co się stało nigdy nie zniknie z Twojego życia (sama niedawno przeżyłam tragedie i wiem co mówię) ale nie pozwól aby ten bydlak zabrał piękne chwile z Twojego życia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zgwałcona
hej :) długo mnie tu nie było, wiem, przepraszam :) miałam też zmienić nicka, ale ten ostatni raz napiszę pod starym :) Ona gasnąca :) to już koniec 11 tygodnia :) termin mam na koniec czerwca :) i coś czuję, że to będzie córcia :D a ślub 20 stycznia :D Jak widzisz, udało się :) a tamto zdarzenie sprzed lat pozostaje tylko złym snem :) jestem szczęśliwa, jestem z kimś, kto mnie kocha taką jaka jestem i kto doskonale zna moje przeżycia z tamtej nocy, za kilka mieięcy będziemy mieli dziecko...czyż można chcieć więcej? planujemy już nawet drugie dziecko :) A co u Ciebie? mam nadzieję, że z każdym dniem jest coraz lepiej, że tamto zdarzenie schodzi w daleką otchłań? zobaczysz, Tobie też się uda :) wierzę w to głeboko, bo inaczej być nie może :D Kasiątko/ brawo!!!!! mam nadzieję, że ten typ dostał w więzieniu za swoje! dobre i 4 lata :) wiesz, kiedyś rozmawiałam z policjantami i pracownikiem więzienia na temat traktowania przez współwięźniów typów skazanych za gwałt...wiem, marne to pocieszenie, ale są oni traktowani na równi z tymi, którzy gwałcą dzieci, jak bydło albo jeszcze gorzej. Jestem dumna, kiedy słyszę, że któraś z nas miała tyle siły i odwagi by pomóc wsadzić tych zboczeńców tam, gdzie ich miejsce. Trzymam kciuki, by i Tobie życie zaczęło się prostować...wszak obok jest ktoś kochany :) ech, nie doczytałam Twojego kolejnego posta :( cieszę się jednak, że dostał za swoje, dupsko pewnie nie raz bolało :D Wanilka/ trafiłaś na wspaniałego człowieka :) wiem, że to trudne zdecydować się na urodzenie dziecka z gwałtu...też zastanawiałam się nad tym, co by było, ale jeśli nawet bym zdecydowała się na jego urodzenie, oddałabym je do adopcji, nie umiałabym pokochać go :( na szczęście, nie byłam w ciąży :) gratulacje dla Ciebie i Twojego męża za cierpliwość, wyrozumiałość i delikatność :D Alicja/ jeśli jest to, ktoś, z kim chciałabyś spędzić życie, powiedz mu o tym. Nie mów, jeśli czujesz, że to jeszcze nie to. Nic na siłę :) przytulam mocno, bo wiem, co przeżywasz, ale zobaczysz, będzie dobrze, a przynajmniej lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to znowu ja
tak, tak, to ja...też zgwałcona Alicjo, milcząc nie ułatwiasz sobie życia :( on poweinien ponieść konsekwencje swojego czynu, choć zapewne już za późno :( Ja już nie wstydzę się tego, że zostałam zgwałcona, mówię o tym wprost, przecież to nie moja wina. To z nim było coś nie tak, nie ze mną. Dziś już nie pozwolę nikomu zniszczyć tego, co mam. Za miesiąc zostanę żoną ukochanego faceta, w czerwcu urodzę jego dziecko :) A kilka lat temu nie marzyłam nawet o tym :) jestem szczęśliwa i wierzę, że każda z Was spotka swoje szczęście. Trzymam za Was kciuki, a Wy trzymajcie za mnie, moją milość i naszą Fasolinkę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgwalcona ale
"wymolestowana" powiedzialam komus kiedys - zostalam wysmiana (5klasa podst)?? nikt z bliskich nie wiedzial bo to byl moj kuzyn wiec jak pow rodzicom ze to siostrzeniec mojej mamy?? moj chlopak wie, cudem powstrzymalam go od tego zeby nie mowil moim rodzicom(minelo juz chyba z 8-9lat??) potem mowil ze powie babci jak nie chce zebym mowila rodz, nie powiedzial przetrzymlam go teraz juz chyba zapomnial bo i ja nie pamietam.... traktuje to jak sen (bylo to w nocy jak spalam) jak cos co mi sie nie przysnilo.... nawet czytajac ten toopik uswiadomilam sobie "ej zaraz przeciez ty tez cos takiego przezylas"...nie wiem jak sobie z tym sama poradzilam wtedy przeciez na 2dzien po tym wszystkim zachowywalam sie jak gdyby nigdy nic nie pamietam czy plakalam...chyachcialam komus powiedziec ale sie wstydzilam bo jak to mozliwe....nie wyobrazalam sobie jak moja mama moglaby stracic siostre a moja ciocia "straic" syna..on jet odemnie o rok starszy... wtedy mielsimy po ok 12-13 lat, chyba myslalamze jstem sama winna bo przed spaniem "bawslimy sie" nie w doktora ale cos podobnego tak jak to robie dzici ktore wchodza w wiek dojrzewania.... ale potem??ja tego nie chcialam!!!!!!!!!!! teraz piszac to moglabym sie do iebie usmiechac bo chyba dalej ja sama w to nie wierze, a jak spotykam sie z kuzynem to nie czesto patrze na niego mysla o tym, kchamy sie jak rodzina na swieta skladamy zyczenia, jak jezdizslismy razem na wakacje to bawislimy sie razem... cekawe czy on pamieta to co mi zrobil??jak on z tym zyje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgwalcona ale
a rozpoczynajac wzpolzycie z moim chlopakiem nie czesto myslalam o tym c mi sie stalo, choc czasami myslalam ze on powinien o tym wiedziec skoro robi mi to samo co on wtedy(kuzyn) na szczescie nie mialam problemow z dotykiem mojego chlopaka potem nie wytrzymalam i mu poiwiedzialam chyba ponad 1temu mu to powiedzialam dzis mieszkamy studiujemy.... ona gsnaca walcz o sobie walczcie o sibie dziewczyny ja sobie teraz mysle ze jestem na tyle silna albo bylam ze moj umysl sam sobie wytworzyl obrone sam mnie uchronil pzed cierpieniem wmawiajac ze to byl senze tego nie bylo..jestem z tego zadowolona bo tak jest duzo latwiej czy moj chlopak patrzac na mnie pamieta o tym??mysli sobie nie przypominajac mi ze on pamieta?? chyba nie bo ak mu to moilam sprawilam wraenie ze to byl sen ze tego ne bylo chyba mu przekazalam moja wizje tego co sie stalo.. ja chyba zyje w kilku wymiarach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×