Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość bezradnaa
Dawno juz nie zaglądałam tu , mam nadzije ze układa wam sie dzzwiewczyny jakoś. JEstem z wami wszystkimi duchem. 3maj cie sie i idziemy wszystkie do przodu i w miare mozliwosci nie cofamy sie w przeszłosc wiem ze to trudne ale pomaga. :*:*:*:* dla wszystkiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie 111
Niestety ja sie zawsze cofam, mysle o przeszlosci, najgorsze jest to, ze przez to jestem kiepska, nie potrafie gotowac, nawet z obraniem kartofli mam problem, to znaczy nie potrafie, nie lubie i nie chce sie tego nauczyc, co moja kolezanka skrzetnie mi wypomina, ze ona sie dziwi, ze ja nawet kartofli nie umiem obrac i ze nie zmywam naczyn, tak jak ona. Ona jest we wszystkich takich rzeczach najlepsza, a mnie to po prostu nie interesuje, nie chce byc kura domowa, a i tego uczyc sie nie chce. Moja mama nie miala czasu mnie uczyc, bo uwazala, ze jest na to czas i ze najwazniejsza jest nauka, wiec do roli zony sie nie nadaje, a na sama mysl o seksie az mi sie niedobrze robi. Nie nadaje sie do tego. Jak kiedys bede musiala dam sobie rade, no tak musze sie przyznac jestem po 30-tce, ale nie chce gotowac i mam nadzieje, ze nie bede musiala zbyt szybko. No coz moja kolezanka jest perfekcjonistka. Przykro mi, ale jest mi zle, bardzo zle, boje sie ludzi, niezaleznie od tego czy to jest facet czy dziewczyna, boje sie, ze mnie obgaduja jaka to ona jest beznadziejna, jaka to ona jest nieudaczna, nie potrafi nawet obrac kartofli. Umiem za to inne rzeczy. Wyznaje taka zasade zmien to co zmienic mozesz i zaakceptuj to czego nie mozesz zmienic, ale ja nie moge siebie zaakceptowac. W tym jest wielki problem. Nie wiem chyba powinnam no nie wiem, po gwalcie mialam mysli samobojcze. No coz taka jestem kiepska. Trzymajcie sie wspolczuje Wam, a jak sie czujecie? Co wam sie pomoglo uwolnic od strachu, od tego strasznego zdarzenia, od tego poczucia beznadziejnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yagoja
:( znam ten ból...kiedyś miałam "przyjaciela"...to był najlepszy kumpel moj i mojej siostry...zawsze trzymalismy sie razem...nierozerwalne trio...az pewnego razu,kiedy miałam problemy,bo namieszało mi sie w zyciu,on "nie zostawił mnie"...dzielnie przy mnie trwał...zalał mnie winem,potem spirolem i coś tam jeszcze było...do tej pory pamiętam pourywane fragmenty wspomnien...kawałki podłogi w moim pokoju...chciał mnie przeleciec...bylam taka wyczerpana-on sportowiec,silniejszy ode mnie...nie mogłam dać mu rady...walczyłam,chciałam wyskoczyć z okna w ucieczce(byłam bardzo nietrzezwa) skonczyło sie siniakami,rozciętym czołem i blizną w pamięci...to był chyba najgorszy dzien w moim życiu...fajnie jest miec prawdziwych przyjaciół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yagoja
miałam wtedy 17 lat..teraz mam 20....wciąż pamietam to tak samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnaa
do, a ja nie 111/ eh szczerze to tylko narazie potrafiwe sobie mówic ze wszystko sie ułozy,ze musi byc dobrze, musimy sie podtrzymywac na duchu , choc tak naprawde tez jestem w beznadziejnej sytuacji.Pomogło mi bardzo ze wygadałam sie zaufaneji i bardziej doświadczonej osobie. PRzez ten cały okres nie mówiłam nikomu ,pograzałam sie , nienawidziłam siebie ,obwiniałam sie za wszystko, ale teraz powoli zaczynam widziec jakąs iskierke nadzieji , na lepsze jutro, nie modle sie juz o to zeby Bóg pozwolił mi odejsc tylko o to zeby dodał mi siły, na kazdy nowy dzień. Dzięki tej kobiecie nie patrze na siebie jak na potwora ,bo przez długi czas tak było, zaczynam dostrzegac to co widziałam przed gwałtem,zwyczajną nie brzydką dziewczyne. Otwarłam sie troche bardziej na ludzi,choc to nierz tak strasznie boli,te wspomnienia,ale nie ma innego wyjscia i tak powinnysmy wszystkie.Wczesniej juz pisalam ze jedna osoba z tego forum namówiła mnie do zmian i ona wie dobrze ze to o nia chodzi :* . No i musimy tak wszyskie, dązyc do przodu i jakos sie trzymac.Zaczełam sie spotykac z pewnym chłopakiem którego znałam od zawsze ,ale go nie dostrzegałam , teraz moze nam sie ułozy, choc bardzo jeszcze boje sie jego dotyku,ale mam nadzieje ze mnie rozumie. Dziewczyny trzymajcie sie i nie poddawajdzie po zadnym pozorem :*:*:* MUSI BYĆ DOBRZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawie
mialam wtedy 11 lat ,podczas rodzinnej imprezy chcialo mnie zgwalcic dwoch moich kuzynow.Mimo ,ze minelo ponad 10 lat i w efekcie do niczego nie doszlo to ja nadal nie moge ulozyc sobie zycia z zadnym facetem-czuje strach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to znowu ja:) - usmiecham się specjalnie dla Ciebie. Fajnie że napisałaś, myślałam czesto o Tobie i zastanawiałam się co u Ciebie słychac. Bardzo sie ciesze, ze napisalas. To juz za miesiac masz termin porodu? Oj, naprawde szybko ten czas leci..nie spodziewałąbym sie..jeszcze niedawno przecież dopiero potwierdzało się to,że jesteś w ciązy. Ciesze sie bardzo,ze dzidzius ma sie dobrze. Ty pewnie wymęczona, ale to musi byc przyjemne zmeczenie:) Bede trzymac kciuki za Ciebie i za malenstwo. No i czekam na obiecanego maila :P Bardzo fajnie slyszec,ze u Ciebie wszystko dobrze. To tak podnosi na duchu. U mnie roznie, raz lepiej,raz gorzej..teraz moze troche gorzej, ale nic..jakos sie trzymam. Pisz tutaj pisz, jak tylko masz troszke czasu i ochoty. Bardzo chetnie czytam Ciebie i dowiaduje sie, co u Ciebie slychac. Albo maila napisz:) pozdrawiam Cie serdecznie i cieplutko i dzidzię tez:) Uwazajcie na Siebie i opiekujcie się soba nawzajem:) sciskam rowniez serdecznie wszysdtkie dziewczynki piszące tutaj. Musimy sie trzymac razem, bedzie nam łatwiej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to znowu ja
:) :) :) ona gasnąca/ wiesz, wiele razy w ostatnim czasie zastanawiałam się, czy powinnam pisać na tym topiku, ale zawsze dochodziłam do wniosku, że być może widząc, że komuś się udaje wyjść z tego, Wy też będziecie miały siłę do walki o same siebie :D Nigdy przecież nie pisałam, że jest łatwo, że było łatwo pokonać strach, ale teraz, po 12 latach śmiało mogę powiedzieć, że udało mi się :D że na nowo dotyk mężczyzny- mojego mężczyzny- daje mi radośc, że seks znowu jest przyjemnością, że spełniaja się moje marzenia o mężczyźnie mojego życia, o dziecku :D bezradna/ widzę, że idziesz do przodu :D :D :D wolnym kroczkiem pewnie, ale to też bardzo ważne :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gospodyni domowa////
współczuje wam bardzo dziewczyni mnie na szczęście sie to nie przytrafiło i mam nadzieje ze to sie nigdy nie zdarzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Naprawde bardzo bardzo się cieszę z Twojego szczęscia. Podnosi to na duchu bardzo i daje nadzieję na lepsze jutro i przyszłość. Mam nadz.ze nam tez sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malo_wazne_kto
Mam spory problem.... Dzis moja dziewczyna z ktora jestem pol roku powiedziala mi ze prawie rok temu zgwalcil ja jej byly chlopak.Byli razem poltora roku a to byl jej pierwszy raz i po wszystkim zastraszyl ja i odszedl. A ona biedna miala wszystko porozrywane w srodku (byla mozliwosc bezplodnosci oraz roznych strasznych powiklan na szczescie juz jest ok) i leczyla sie 2 miesiace po ginekologach prywatnie i potajemnie przed rodzicami. Ma wszystkie wypiskik od lekarza, wiemy kto to,gdzie mieszka i moze uda sie nawet znalezc swiadkow... tyko czy warto i gdzie sie zglosic? .... Przyzjane, ze jak po 2 latach sadzenia sie ma dostac 5 miesiecy w zawieszeniu na 2 lata to wole udac sie w pewne miejsce i zaplacic za "male zdarzenie losowe" ktore spotka tego frajera zeby poczul jak to jest byc zgwalconym itp. .... co mam zrobic waszym zdaniem bo osobiscie mam odlozone juz pare stowek na ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udhsjc
do a ja nie 111 kurwa nei moge jak to czytalam wyobarzic sobei tego i nei chce. mnie by to zabilo . mi sie nic takiego nie przydazyło tfu tfu tfu ale mimo wszytsko boje sie facetow i mimo iz jetsem atrakcyjna mloda dziewczyna to chyba nigdy sie nie przełamie i nie zwiaze z zadnym facetem :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maleńka Czarnulka
Mnie chcial zgwalcic facet jak mialam 16 lat....wracalam akurat od mojego chlopaka (teraz meza)z wojska....byl piekny letni wieczor okolo godziny 18:00 dobieglam do przystanku ale uciekl mi niestety autobus...nastepny mialam o 19:50...poczekalam jakies 30 minut i stwierdzilam ze bez sensu to moje czekanie...nie raz z kolezankami wracalysmy ze szkoly stopem i nigdy nic sie nam nie przytrafilo wiec stwierdzilam ze zatrzymam jakies auto i bede szybciej w domu no i co najwazniejsze nie bede musiala 1.5godz. czekac na przystanku...zatrzymalam prawie pierwszy samochód (turkusowy maluch) jaki jechal...otworzylam drzwi...zapytalam czy jedzie w strone mojego miasta i troche mie zastanowilo to ze facet od razu powiedzial tak a ja nie do konca zdazylam powiedziec o jakie miasto mi chodzi......jednak ze mieszkam w malym miasteczku pomyslalam ze moze mnie zna lub od razu zajarzyl o jakie miasto chodzi i wsiadlam....jechalismy, rozmawialismy......byl bardzo mily i milo sie rozmawialo......po chwili skrecil w jedna z bocznych uliczek (taka wiejska droge ale tamta droga mozna tez do mojego miasta dojecha)....od razu zareagowalam......."ale ja jade do XXX powinien byl pan jechac prosto" on na to wogole nie zmieszany i bez zadnego zdenerwowania ze przeciez tendy tez dojedziemy a on po drodze musi wpasc do znajomego cos zalatwic...pomyslalam "kurcze cos jest nie tak..." cos mi zaczelo mowic "uciekaj, wysiadz, facet klamie" ale po chwili pomyslalam "przesadzasz mily facet a chcesz z niego zrobic zboczenca" no i pojechalismy facet jakos nie mogl znales domu "znajomego" ktory jak sie potem okazalo nie istnial az w koncu wjechal w lesna slepa uliczke i tam stanal.....zapytalam o co chodzi..on na to ze musimy porozmawiac.........wtedy juz wiedzialam ze nie jest dobrze...wysiadl z samochodu......(chyba sie odcedzil).......i wsiadl......co sie dzialo w samochodzie pamietam w strzepach.......wiem ze strasznie mnie bil...chcial mnie rozebrac nie dal rady.......grozil mi nozem......pocial rece.....wrzeszczal.......potem sie uspokoil powiedzial ze ma czas i ze on sobie poczeka....wiec odparlam ze moze sobie czekac a ja i tak nic mu nie dam chocby mnie zabil......wysiadl znowu ......otworzyl drzwi od mojej strony i (wtedy juz sluchalam swojej intuicji) wiedzialam ze nie moge pozwolic sobie na to zeby wyciagnal mnie z auta czulam ze w aucie nic mi nie grozi bo jest tam za ciasno i zawsze mam sie o cos zaprzec wiedzialam ze w sile mu nie dorownuje a na pustym polu on bedzie mial nade mna przewage...nie dal rady mnie wytargac z samochodu a probowal na wszelkie sposoby az kepy wlosow wyrywal mi z glowy (mam dlugie wlosy wiec nie bylo trudno w szamotaninie je łapać):(.....po chwili znowu sie uspokoil wskazal na swoje przyrodzenie i powiedzial ze mam mu zrobic z nim porządek nie chcialam znowu mi grozil bil mnie i przykladal noz do gardla powtarzajac "ZABIJE CIE KURWO" w miedzy czasie zobaczylam zdjecie mojego teraz meza i wiedzialam ze nie moge mu tego zrobic ze on by mi nie wybaczyl a przeciez kocham go nad zycie i zycia sobie bez niego nie wyobrazam....wrzeszczalam "MOZESZ MNIE NAWET ZABIC ALE NIC ODE MNIE NIE DOSTANIESZ" nie wiem jak by sie to nie skonczylo jakby nie przejezdzajacy obok na rowerze lesna droga chlopiec okolo 9 lat...zobaczylam go szarplam za klamke z calej sily i drzwi sie odblokowaly nie wiem jakim cudem bo dodam ze byly zablokowane....zaczelam gonic chlopca i wrzeszczec ze ma mi pomoc....odwrocilam tylko glowe zeby zobaczyc czy ten zboczeniec za mna nie biegnie...NIE BIEGL...odjechal...nawet nie zapamietalam nr rejestracyjnego z tego wszystkiego......chcialam tylko uciec i jak najszybciej znalesc sie w domu......chlopiec wzial mnie na bagażnik i zawiózł do swojej mamy....jego mama zawiozla mnie do mojej miejscowosci samochodem...i tak w lekko porwanej bluzce z kilkoma zadrapaniami i siniakami oraz sladami po nozu i calkowitym roztroju nerwowym znalazlam sie " nienaruszona " w domu...... Cale to zajscie mialo miejsce 10 lat temu a ja to pamietam jakby zdarzylo sie kilka tygodni temu...przez pare lat reagowalam placzem na turkusowe maluchy...teraz jest ok...chcialabym tylko drania dorwac i zrobic z nim porządek... CHCIALABYM ZA POSREDNICTWEM KAFETERII PODZEKOWAC TEMU CHLOPCU I JEGO MAMIE...JESTESCIE WIELCY I CHCIALABYM PODZIEKOWAC WAM OSOBISCIE ALE NIE ZNAM WAS...A WTEDY BYLAM ZA BARDZO ZDENERWOWANA.... Cale zajscie zglosilam na policji, jesli miala bym ten nieszczesny nr rej. to moze by cos udalo sie z tym zrobic ale nie mialam wiec splyneło na niczym.... Przestrzegam przed stopami i wspolczuje tym ktorym sie nie udalo tak jak mi wyjsc z tego calo....jestem z wami calym swoim sercem....👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłośniczka Podnośniczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olakkkkk
ale jak wy dalyscie rade 😭 nie moge!!!!!!!! ja raz wracalm stopem i byalm z jescze 3 koleznakiami i jechalysmy a fect skrecil w polna droge i poiedzial tu was wysadze i potem sie dogadamy.. p[amietam jak wtedy goraco uderzylo mnie, nogi mialam jak z waty dzwonilo mi w uszach gdybym wteyd byla sama..... moj boze nie wytrzymala bym czegos takiego gdyby facet wyjal noz nie miala bym sily stawiac oporu 😭 serec by mi pekło ze strachu nei wytrzymalabym ciagle bylabym w obawie co moze sie stac czy mnie zabije ...................... o czy wy wtedy myslałyscie ja bym chyba zemdlałą ze starchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maleńka Czarnulka
No jak widac ja myslalam....przelatywało ki tysiace mysli prze glowe i staralam sie wylapac te najbardziej sensowne...i udalo mi sie...ciesze sie bardzo...a takich sytuacjach ludzie reaguja różnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do malo_wazne_kto
nie wiem co Ci poradzic..Ja sama nie zglosilam, nie mialam ani sily ani odwagi..teraz juz uwazam xze jest za pozno..Mysle, ze decyzje powinnniscie podjac razem, czy zglaszac, czy nie..To glownie od Niej zalezy..wiaze sie to na pewno z przykrymi przesluchaniami, przezywaniem tego na nowo..na pewno wiecej osob dowiedzialoby sie o tym..a reakcje ludzi tez są rozne..Moze jak masz mozliwosci, to zafundowac mu to samo, co On zrobil Twojej dziewczynie? Zapamietalby do konca zycia na pewno..nie warto platac sie w jakies klopoty z powodu tego drania. A Przede wszystkim rozmawiaj z dziewczyna, postaraj sie Jej pomoc, zrozumiec, moze zaproponuj wizyte u psychologa, Daj Jej poczuc, ze moze na Ciebie liczyc i ze nie jest z tym sama.. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naaaanaaaa
Bardzo wszystkim Paniom współczuję i informuje, ze prowadze grupy wsparcia dla kobiet zgwałconych - zainteresowane osoby prosze o kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wpisu wyzej
Jestes kobieta czy mezczyzna? Nie moglabys/ moglbys napisacczegos wiecej tutaj..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołączę
mnie się to przydarzyło dokładnie 7,5 roku temu...za dużo by opisywać powiem tylko tyle że było ich czterech, bili niemiłosiernie...straciłam przez to dwie przyjaciółki bo jak zobaczyły że mnie te palanty wciągają do samochodu to poszły do domu i nic..zero reakcji, zero zawiadamiania kogokolwiek...wypuścili mnie po paru godzinach i co? pozbierałam się jakoś, nikt o tym nie wiedział poza moim sąsiadem...teraz dwóch oprawców to kaleki do końca życia, jeden na swoje szczęście siedzi w więzieniu a czwarty ma szczęście że go nie znaleźli...to smutne ale na policję bałam się iść..sąsiad był do tego najlepszy...teraz niedawon powiedziałam o tym swojemu narzeczonemu..stwierdziłam że skoro mamy być razem do końca życia to niech wie. Mam w nim oparcie a po zwierzeniu jakoś tak mi się lżej zrobiło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takim gnojom gwałcicielom to powinni dawac kule w łeb i do ziemi. Gorsi od zwierząt. nienawidzę takich ludzi, niech im ziemia lekka będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wpisu z godz 0742
Hej, to milo ,ze chcesz pomoc, ale w jaki sposob chcialbys-chcialabys to zrobic...Rozmowa, zwierzenia, spotkanie, grupy wsparcia? Maszw tym dosciwadczenie, czy po prostu taki gest z dobrej woli i checi pomagania innym? Wiadomo, zwierzenia, wygadanie sie czesto pomaga, ale nie wiem, czy ktorakolwiek tak po prostu odwazy sie napisac,tak troche "w ciemno..."...Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniula17
Wszystkim współczuje....:( Nigdy nie byłam zgwałcona ale byłam świadkiem, było okropne, bo to była mi bliska osoba.. Drugi raz też bardzo dobrze pamiętam. Pamiętam wszystko. I z nikim tak szczerze o tym nie rozmawiałam. Najgorsze że muszę go oglądać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniula17
W ogóle jak tak czytam to wszystko... Nie wiem co znaczy uczucie gwałtu, ale wiem jakie to straszne gdy musisz się patrzyć jak bliska osoba robi to jeszcze bardziej bliskiej osobie. Jak bardzo chcesz umrzeć, żeby tylko ta osoba nie czuła bólu i upokorzenia. Jak bardzo boisz się ją zostawić sama. Jak starasz się zapomnieć co czułaś gdy widziałaś słyszałaś i nic nie mogłaś zrobić. Jak pamiętasz każdy szczegół. Każde słowo. Każdą godzinę. Minutę. Twarz osoby. Jak pisze to płaczę. Bo właśnie rozdrapałam wspomnienia. Bolesne wspomnienia. Ale może w końcu zapomnę, albo zrozumiem. Uważałam to za wstyd. Do końca do mnie to wszystko nie dociera. Jestem młoda. Może jeszcze nie wszystko rozumiem. Drugim razem też wszystko pamiętam. Ale wtedy nic takiego tej osobie się nie stało. Bo uciekła. Dziewczyny rozmawiajcie o tym. Ja też nie chciałam. Ale teraz doszłam do wniosku, jak przeczytałam wszystkie te 17 stron, że trzeba o tym rozmawiać. Że jest tutaj mnóstwo życzliwym osób, które pragną wesprzeć chociaż dobrym słowem. I bardzo ich za to cenię. Nie wiem czy ten temat w ogóle mnie też dotyczy. Nigdy nie byłam zgwałcona (raz chciał to zrobić mój chłopak ale uciekłam). Nie byłam zgwAłcona, ale widziałam i słyszałam jak ktoś gwałci kogoś kto jest dla mnie wszystkim....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annnnna
Mnie przydarzylo sie wiele lat temu, moj wujek to pedofil i chory zboczeniec, ale mi sie udalo zyc normalnie, mialam facetow teraz mam tez od wielu lat i nigdy na mnie jakos sie to nie odbilo pod wzgledem sexu. Jestem twarda i nie boli mnie to teraz. Bylo truudno, juz nic nie zmienie. Zycze Wam, abyscie tez sobie daly z tym rade tak jak ja i zebyscie zyly normanie u boku fajnego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniula17
Do Annnna: Cieszę się, że jesteś teraz szczęśliwa:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojutrze maturka...
Ja jestem facetem... ale to co gwałt robi z młodymi dziewczynami jest niesamowicie tragiczne. Miałem dziewczyne, która została zgwałcona 3 lata wczesniej, czyli w wieku 15 lat, gdy bylismy blisko ze soba zawsze czulem u niej troche strachu. Kiedys polozylem jej na ustach dlon, zeby rodzice nie uslyszeli jej gdy bylismy w lozku... wspomienia wrocily - poplakała sie. Innym razem przypadkiem znalazlem przyklejony do jej lozka sztylet :/... jak pozniej sie tlumaczyla miala go dla bezpieczenstwa. Juz nie jestesmy razem... nie moge zyc z kobieta, ktora nie potrafi mi pelni zaufac. Jej jedynym grzechem jest to ze urodzila sie zbyt piekna... no ale coz... zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zostałam
zgwałcona 10 lat temu, przez mojego wujka. Miałam wtedy 7 lat.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×