Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Gość aga66666
czesc po długim czasie znow odwiedzam to forum ... powoli sie uklada... czas nie leczy ran ale bieg i tempo zycia pozwala troszke na nie myslenie o tym co sie stalo... u mnie w rodzinie kobiety sa bardzo silne i moze dlatego ja nawet jako ta najwrazliwsza przedstawicielka jakos sie otrzasnelam...dzieki temu forum ale w zasadzie innemu tematowi uswiadomilam sobie i dotarlo do mnie co mi sie stalo... wczesniej nie dopuszczalam do siebie takiej mysli... nigdy czegos takiego nie mialam to tak jakbym zablokowala pamieć... uwazalam ze tego nie bylo.. chociaz wszytsko dawalo znaki "stała ci sie krzywda" teraz nie mam wsparcia... tzn mam ale nie moge o ty wszytskim z nikim porozmawiac powiedziec jak cholernie sie czuje... czasem nie moge wytrzymać i rycze w nocy.. naszczescie jest wtedy moj chlopak zawsze mnie przytula... trudno jest mi wrocic w pelni do zycia... wiem ze sie boje... boje sie slowa "gwałt" czasem koezanki mowia o tym tak normalnie naturalnie... ja wtedy mam ochote WRZASNAĆ "NIE MACIE POJECIA .... JA Zostalam.." czasm mam ochote wszystkim powiedziec co mi się stalo ale wstydze się przed osobami ktore o tym wiedzą.... to rozbicie jest ciezkie do zniesienia ale jakos jakos .... dobra nie rozpisuje sie bo i tak tego nikt nie przeczyta.... a pieprze juz glupoty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba najgorsze co można zrobić, to zapomnieć, z nikim o tym nie rozmawiać i po prostu wypierać to ze świadomości. Oczywiście można uważać, że nic się nie stało..., ale na jak długo? Jak koleżanki się z tego naśmiewają, to przecież jest głupio, bo one nawet nie wiedzą co mówią. A Twój chłopak wie. Życzę Wam wszystkim aby Nowy Rok dał Wam radość i miłość i szczęście. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciepły Chłopiec
WITAM. MAM PRAWIE 18 LAT. POWIEM JEDNO, DZIEWCZYNY ZGWALCONE SPOSTRZEGAM IDEALNE NA ZONY . 1. TAKA CO NIGDY NIEDOZNALA NICZEGO ZLEGO, PANOSZY SIE, NIE SZANUJE, MAM WSZYSTKICH I WSZYSTKO GDZIES 2 ZGWALCONA MA BARDZIEJ JUZ INNY PUNKT WIDZENIA, NIE MARZY O NICZYM INNYM JAK JUZ TYLKO O CIEPLYM DOMOWYM OTOCZENIU-NIE MA CHCECI JUZ ISC NA DYSKOTEKE, DAWANIA SIE FRAJEROM DLA ZABAWY NIE PISZE ZE WSZYSTKIE TAKIE SA, ALE TAKIE SA REALIA. KTO NIE PRZESZYL BIEDY, TEN SIE NIESZANUJE CO MA LEPIEJ. SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKLU 2011 ABY W NIM BYLO DUZO CIEPLA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieply chlopiec W pewnym sensie masz racje ale nie zawsze tak jest... Widzisz ja nie chodzilam na dyskoteki od zawsze sie szanowalam i w ogole a przytrafilo mi sie to az 2 razy... hmmm moja kumpela lubila dyski zostala zgwalcona i nadal sie szlaja nie nauczyla sie.... hmmm moze zbyt duza roznica harakterow???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciepły Chłopiec Myślę, że gwałt nie ma tu nic do rzeczy, bo przecież Nas kobietek nie można wartościować i oceniać na podstawie tego, czy byłyśmy zgwałcone czy nie. Myślę, że w każdym otoczeniu znajdzie się odpowiednia osoba dla Ciebie, idealna kandydatka na żonę. Trzeba przyznać, że "My" jesteśmy wyjątkowo delikatne, ale to nie czyni Nas ani lepszymi ani gorszymi kandydatkami na żony. Wszystko zależy od gustów. Poza tym tak jak napisała xnieoobliczalnax , nie każda z nas była zgwałcona na dyskotece. Ludzie są różni i jedni lubią zabawę i dyskoteki a inni wolą ciepłe kapcie i pilota. Ale w każdej z tych osób można dostrzec coś pozytywnego. Mamy Nadzieję, że będziesz dobrym kochającym, czułym mężem. Takim którego pozazdrościły, by Twojej żonie koleżanki. Pozdrawiam Giovale22 samantaaaa@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też uważam, że nie należy dzielić kobiet na te, które były zgwałcone i na te, które nie były. Każda kobieta chciałaby aby Jej mężczyzna był dla niej dobry, by dzielił z nią życie, niezależnie od tego jaka jest. Każdy chce być akceptowany niezależnie od tego jaki się wydaje na początku. Chciałbym wszystkim czytelnikom tego topiku życzyć aby ro 2011 był rokiem lepszym od poprzedniego, by żadnej z Was nie stała się krzywda, byście miały drugą połówkę, na jaką zasługujecie i byście były po prostu szczęśliwe. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winna?:(
macie racje:)Ja mam się lepiej powiedziałam o tym przyjacielowi od 7 dni mieszkamy razem czuje się bezpieczna :) Pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slawko
ostatnio moja partnerka powiedziala mi ze zostala zgwalcona 11lta temu dopiero mi powiedziala o tym fatalnym zdarzeniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slawko
co robic wtakich przypadkach?jestem rozkojarzony!!Gdyz moja byla zona tez byla gwalcona tylko jak pozniej fakty swiadczyły ,ze to byl tylko tylko jej wymysl ,oj wtedy sie dzialo nawet zostalem oskarzony przez nia ze to ja zlecilem ten gwalt !!teraz to ma rozniste mysli!!nie wiem sam co myslec mam o tym!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co terazzzzzzzzzz
dla mnie to dziwne. jak można być 2 razy zgwałconą? to chyba konfabulacja mitomanki jakiejś. dziki kraj? ja wracam do domu przed 20nie chodzę po melinach i jakos nikt mnie zgwałcił, ,a ciebie dwa razy? nie uwierzę że na ulicy w biały dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xnieoobliczalnaxx
jak nie wierzysz twoja sprawa... i dla twojej informacji wystarczy troche poczytac...bo ani jeden gwalt nie byl na ulicy ehhh.... to byly osoby mi znane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle wpisalam nick jak nie wierzysz twoja sprawa... i dla twojej informacji wystarczy troche poczytac...bo ani jeden gwalt nie byl na ulicy ehhh.... to byly osoby mi znane... nie chodze po melinach ani po dyskotekach.... nie bylam prowokujaco ubrana :/// masz szczescie i tyle powinnas sie cieszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
Mnie to "szczęscie" spotkało w tegoroczną noc sylwestową. Najgorsze jest to że od bardzo długiego czasu znałam i przyjazniłam sie z tym chłopakiem. Jest młodszym bratem mojej znajomej, wiedziłam, że podkochiwał sie we mnie, sama mu 2 lata temu zreszta pozwoliłam na mały flirt ze mną, ale wiedził ze jestem na stałe zwiazana z chłopakiem od niego z os. i wiedził ze go kocham. Wykozystał moment ze wszyscy bylismy pijani i zaniósł mnie do pokoju i wykkorzystał. :( Ja miałam na tyle duzo szczęścia, że dostałm w "trakcie" krwawienia menstruacyjnego i to go skutecznie odstraszyło. Bardzo szybko tez znalezli mnie znajoomi i zabrali od niego. Także dzieki bogu sam stosunek trwał ledwie kilka chwil, bez finału. W moim przypadku pozostał mi jedynie wielki żal do tej osoby, za to że mnie potraktowała jak jakiś przedmiot.Ze zaufałam mu a on to bezczelnie wykorzystał. Chwilami próbuje go nawet usprawiedliwiać za to co sie stało, ale wiem że to nie ma sensu... W moim przypadku moj chłopak o wszytkim wie, stanął w mojej obronie. Troche zniszczył psychike temu chłopakowi. Mi jest go w gruncie rzeczy szkoda on tez w pewym sensie stał sie ofiara tej sytuacji. Po tym wszytkm wiem tylko jedno. - Ze każdy zły uczynek z przeszłości, jaki popełnimy, kiedys wyjdzie i odbije sie na nas w duzo bardziej dotkliwy sposób. W przypadku mojej historii, nie ma ofiary i winowajcy. Wszyscy jesteśmy winni na swój sposób i wszyscy jesteśmy ofiarami: ja, mój obecnie juz nazeczony i tamten chłopak. Dodam tylko, że "ten chłopak" jest jeszcze b. młodziutki ma dopiero 19 lat. ja jestem znacznie starsza, wiem, że po tym wydarzeniu jego zycie zrobiło sie jeszcze bardzej h...ujowe, niż było. Czuje sie współwinna, nigdy nie chciałam aby moja osoba stała sie powodem czujegoś cierpienia... niestety stało sie. PS. Wszystko jest jeszcze pisane "na świeżo", nie wiem jak to wszystko otoczy się dalej, najgorszy jest ten zamęt w głowie.... nie wiadomo co myśleć ... Trzymajcie sie dziewuszki ciepło, walczcie o swoje szczęście i badzcie silne, szukajcie wsparcia w bliskich wam osobach to najskuteczniejszy lek na ból psychiczny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zgwalcona
Nie umiem wybaczyc.Wynajmuje mieszkanie i zgwalcil mnie wlasciciel tego mieszkania.Nie wybacze i nie jest to tylko i wylacznie moj wymysl,ale zal mi tez tego ze to wydarzenie tak bardzo mnie zmienilo ze kilka tygodni po tym wydarzeniu rozpadl sie moj zwiazek,stalam sie nerwowa,czesto zupelnie bez powodu krzycze na dzieci i czepiam sie do nich etc.Chcialabym zeby kiedys sytuacja tego typu spotkala np.jego corke,chcialabym zeby cala jego rodzina sie dowiedziala.Jestem juz po pierwszej rozprawie z nim ,prokurator wnioskowal o 9 miesiecy wiezienia dla tego faceta i dosc spore odszkodowanie dla mnie.Chodze do psychologa,faszeruja mnie psychotropami,jak na razie nie widze zeby to cokolwiek dawalo ze zmian we mnie.Jestem pelna zlosci dla tego zboczenca,kiedys nawet poszlam do ksiedza w mojej miejscowosci i pokazalam mu dokumenty z sadu z zarzutami dla tego jakze gorliwego "katolika" ktory praktycznie w kazda niedziele zasuwa ze swoja zona na msze.Ksiadz nie mogl uwierzyc,a zrobilam to bo chcialam sie zemscic. Czasem budze sie w srodku nocy i ide sie kapac,mam w domu niesamowity zapas zeli pod prysznic,ubrania ktore mialam wtedy na sobie spalilam.A mimo wszystko ciagle zdaje mi sie ze smierdze tym starym zboczonym dziadem (67 lat).Smierdzial strasznie,byl nieumyty i odrazajacy i dlatego wlasnie jak zaczynaja mi sie przesuwac przed oczami klatki z tamtych chwil,musze cos zrobic,czuje taki wewnetrzny niepokoj.Dlugi czas,gdy bylam sama w domu,zamykalam od srodka drzwi wejsciowe na klucz,zle spie,mam gwaltowne zmiany mojego samopoczucia. Jak znalezc w sobie droge do wybaczenia?Ja jej nawet nie szukam,bo nie chce,przynajmniej na razie-od tamtego dnia minelo 5 miesiecy. Zgwalcona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Pani T. To co się wydarzyło w noc sylwestrową NIE BYŁO TWOJĄ WINĄ! Ty jesteś ofiarą, jak sama napisałaś ten chłopak "Wykorzystał moment ze wszyscy bylismy pijani i zaniósł mnie do pokoju i wykorzystał." Nie ma w tym absolutnie żadnej Twojej winy, to że kiedyś z nim flirtowałaś nie uprawniało go do tego, że zrobić coś wbrew Tobie. Masz prawo być na niego zła, wściekła, czuć się pokrzywdzona, czuć smutek, żal czy strach. Po co go usprawiedliwiasz? Co z tego masz? To, co Ci się przydarzyło było okropne. Ale to nie była kara za Twoje wcześniejsze błędy w życiu. Znalazłaś się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. Z pewnością nie przypuszczałaś, że w gronie przyjaciół może się ci coś stać, podejrzewam że czułaś się tam bezpiecznie. To ten chłopak ciebie zgwałcił, to że jest młody czy to że ma ciężkie życie, nie usprawiedliwia jego czynu. Ty nie stałaś się przyczyną jego cierpienia! To on skrzywdził Ciebie i teraz powinien ponieść za to konsekwencje, sam sobie na to zapracował. On nie tylko naruszył twoją prywatność, zrobił coś wbrew Twojej woli, on dokonał na tobie aktu przemocy, tym samym złamał prawo, gwałt to przestępstwo, za które grozi określona kara. Na końcu napisałaś o wsparciu bliskich, które jest bardzo pomocne. Cieszę się, że je masz. Ze twój narzeczony stanął w obronie ciebie, dobrze, że możesz na niego liczyć. Ale piszesz też o tym, że masz mętlik w głowie. Może warto byłoby porozmawiać o tym z kimś obiektywnym i kompetentnym. Polecam wizytę u psychologa, telefon zaufania bądź niebieską linię. Tam znajdziesz fachową pomoc. Jak teraz się czujesz? Z czym się borykasz? Co myślisz o tym, co się wydarzyło? Czego teraz potrzebujesz? Pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że kobieta nigdy nie jest winna, temu co się stało. Nie ma co, usprawiedliwiać sprawców. Wy jesteście ofiarami, to że sprawca Was wykorzystał, to tylko i wyłącznie jest Jego problem. Teraz trzeba się podnieść i starać się zaufać innym. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani T.
Dziekuje za wsparcie dziewczyny... Ale ja i tak dalej widzę w pewnym stopniu winę również po swojej stronie. Sprawy w tym momencie rozwineły się w złą stronę, ale myslę, że jakoś wszystko się poukłada... Wydaje mi sie, ze w tym momencie nie czuję juz zalu, jest tylko gniew... ale gniew tez minie dość szybko... Winy nie ponosimy my same to prawda z która nie sposób sie nie zgodzić, ale duzy wpływa na nasze zachowanie i samopoczucie ma rózniez nasze otoczenie rodzina. Ja aby normalnie funkcjonowac w społeczeństwie, musiałam od małego uczyć sie wybaczać złe rzeczy jakie mnie spotykały ze strony najblizszych, rodziny. Musimy nauczyć sie wybaczać, bo inaczej zniszczy nas nasze sumienie i psychika. Musimy choć nie chemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani T., jak wybaczać prawdziwie i całkowicie, jeśli się tego nie chce i przede wszystkim PO CO? Po co działać wbrew sobie? Ja tak nie potrafię, ta złość, nienawiść, żal czy agresja wracają do osoby która mnie zraniła, nawet jeśli powiem sobie, że "lepiej będzie dla mnie, jeśli wybaczę." Myślę, że wielką siłę ma pozwalanie sobie przeżywania WSZYSTKICH EMOCJI, tych negatywnych do osób bliskich też. Ja sobie mówię: "Jestem zła na niego. Za co? Za to że powiedział/ zrobił... I pytam siebie dalej - Co poczułam oprócz złości? Dlaczego tak na prawdę to mnie tak zabolało? Z czym mi się skojarzyło np z przeszłości? Itd itd i tak badając siebie i swoje reakcje, i pozwalając sobie na te wszystkie uczucia, potrafię po tym usiąść twarzą w twarz z kimś, z kim mam konflikt i zacząć szczerze rozmawiać o swoich uczuciach, stanowisku, myślach, postanowieniach itp. Daj sobie prawo do czucia tego gniewu i sprawdzaj co będzie się działo z Twoimi uczuciami dalej. Piszesz: "Winy nie ponosimy my same" i obok "Ale ja i tak dalej widzę w pewnym stopniu winę również po swojej stronie". Jaką winę widzisz w sobie? Piszesz też o złych doświadczeniach wyniesionych z domu rodzinnego, ale nie wiem o co chodzi. Rozumiem, z tego co piszesz, że uważasz że to zmuszanie się do wybaczania pomaga Ci żyć w społeczeństwie. Skoro tak mówisz, to tak jest. A powiedz mi czy taki sposób radzenia sobie z trudnymi rzeczami które Cię dotykają pomaga Ci być w zgodzie ze sobą, tam w środku? Polecam gorąco książkę K. Miller "Jak być kobietą i nie zwariować". Tytuł brzmi poradnikowo, ale niesie w sobie dużo mądrości i autorefleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Panie. Mam problem otóż moja dziewczyna cudem uniknęła gwałtu i widzę, że ma z tym problemy ale nie chce o tym rozmawiać. Tylko ja o tym wiem nikomu innemu nie powiedziała, zaufała mi. Namawiam ją żeby powiedziała rodzicom ale nie chce. Widzę, że ciągle jej to chodzi po głowie i chciałaby o tym porozmawiać ale nie może się przełamać, ostatnio nawet zaczęła, ale po chwili zamknęła się w sobie. Martwię się o nią. Nie jesteśmy ze sobą długo ale zależy mi na niej. Proszę powiedzcie czy powinienem naciskać żeby ze mną o tym porozmawiała czy pozwolić jej samej zacząć ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annn.sam
@chłopak pięknej Nie naciskaj na nią. Ja sama przeszłam przez gwałt od tego czasu minęło 7 lat i nigdy nie powiedziałam o tym rodzicom. Czasem chciałam, myślałam o tym, ale z aktualnej perspektywy ciesze się, że ich tym nie obciążyłam. Myślę, że jeśli będziesz na nią napierał może się jedynie zamknąć w sobie jeszcze bardziej. To bardzo dobrze, że chcesz być przy niej. Myślę, że powinieneś jej o tym wprost powiedzieć. Wyznać, że się o nią martwisz, że Ci na niej zależy, że chcesz być dla niej oparciem, że zawsze chętnie jej wysłuchasz jeśli będzie chciała o tym porozmawiać. Możesz śmiało powiedzieć, że nie chcesz jej skrzywdzić, ale nie do końca odnajdujesz się w tej sytuacji, nie wiesz jak się zachować, każdy inaczej przeżywa cierpienie, traumę, niech ona sama powie Ci czego od Ciebie oczekuje. Może być tak, ze będzie potrzebowała czasu, dla siebie, na przemyślenia, uszanuj to. To jest na prawdę okropny szok i potrzeba czasu żeby sobie z tym poradzić. Daj jej raz wyraźny sygnał, że jesteś gotowy jej pomóc w każdej chwili i z nią rozmawiać, kiedy tylko ona uzna że to odpowiedni czas. A potem po prostu bądź, postaraj się jej zapewnić normalność. Przyjdzie czas, że zechce o tym porozmawiać, ale wcześniej już nie naciskaj. Zawsze możesz delikatnie spytać o samopoczucie jeśli widzisz, że jest bardzo smutna, ale jeśli nie chce ciągnąć tematu po prostu spróbuj jej dać namiastkę normalności. To najlepsze co możesz teraz dla niej zrobić. ja obawiałam się mówić o tym swojemu facetowi, bo bałam się, że mieni się jego stosunek do mnie. Nie traktuj jej jak trędowatej. Takie jest moje zdanie w tej sprawie. Trzymam za was kciuki :* Jeśli Twoja dziewczyna będzie potrzebowała rozmowy może daj jej znać o tym forum? czasem łatwiej jest otworzyć się przed ludźmi, którzy mają podobne doświadczenie za sobą. może się też zawsze odezwać do mnie osobiście - jeśli będzie potrzebować chętnie podam maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję bardzo za radę. Po tym jak mi o tym powiedziała zmieniło się tylko to, że teraz bardziej się o nią martwię. Nie chcę jej skrzywdzić więc posłucham i pozwolę jej samej się przełamać. Jeszcze raz dziękuję to dla mnie ważne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja coś powiem. jestem chłopakiem, dziewczyny, którą zgwałcono. Jej rodzice nie wiedzą, Jej znajomi nie wiedzą. Ona powiedziała mi po ponad dwóch latach od czasu naszego poznania. Owszem zawsze była jakaś taka inna, nie lubiła imprez, przytulania. Chłopak pięknej, myślę, że nie należy naciskać. Jeśli zechce Ci powiedzieć, wysłuchaj i bądź obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xnieobliczalnax co się dzieje. Czemu te gorsze dni? Czyżby brak słońca? U nas raz słońce, raz deszcz. Mam o tyle dobrze, że moja dziewczyna próbuje coś robić, po pół roku straciła pracę, ale dajemy radę. Jeśli chcesz napisz maila. Nie za bardzo wiem, co mam Ci powiedzieć, że będzie lepiej... to takie banalne, że na pewno dasz sobie radę... to oczywiste, że nie jesteś sama... a skąd mogę to wiedzieć, że ktoś Ci pomoże... być może. Ktoś Cię zrozumie, oj nie wiem, bo jak mówi moja dziewczyna, ona sama siebie nie rozumie. Jednak jedno mogę Ci powiedzieć, staraj się z całych sił, aby złe dni, nie przysłoniły tych dobrych, śmiej się. Nie wiem może pójdź do kina, na jakiś fajny film, może idź na spotkanie z przyjaciółmi, tak po prostu, może kup jakiś ciuszek, bo kobiety lubią zakupy... Może na masaż, albo do kosmetyczki, albo spędź dzień sama z sobą. Na pewno będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annn.sam
@xnieoobliczalnax nie pogrążaj się w tych myślach - wiem jak to jest kiedy wspomnienia wracają i człowieka przytłacza, ale tak jak mówi stivie nie należy się poddawać temu stanowi, zajmij się czymś, wyrwij się z tego jakkolwiek mi pomaga bardzo joga, relaksuje się, odprężam i przestaję myśleć a w takie dni to chyba największe błogosławieństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZEMU WSZYSCY WIEDZA LEPIEJ CO DLA MNIE JEST NAJLEPSZE!!! Pracuje zagranica, jest tam moja mama i ciocia ,wujek oraz grono przyjaciol. pewnego dnia do naszej firmy i grona dolaczyn on(mily, uprzejmy itp. po prostu ideal faceta dla mnie - wszyscy tak uwazali tylko nie ja!!!).zabiegalo mnie a ja go traktowalam jak kolege, z ktorym idzie pogadac itp.A wszyscy robili mu nadzieje ze cos moze byc miedzy nami,TYLKO NIE JA.Pewnego wieczora mnie zgwalcil i nawet nie mial wyrzutow sumienia, jeszcze mi powiedzial ze sama tego chcialam bo moja mina mowila mu cos innego, a ze ja mowilam CO TY ROBISZ I ZE NIE CHCE TO juz nie slyszal??? Zaczelam myslec ze moze tak faktycznie bylo???Czulam sie strasznie dziwnie, juz sama nie wiedzialam co mam myslec o tym co sie stało!!!I nastepnego dnia juz wszystkim powiedzial ze jest szczesliwy bo jestesmy razem i to dopiero sie zaczelo, nie odstepowal mnie na krok i dalej wykorzystywal i opowiadal jacy my to jestesmy szczesliwi a ja balam sie powiedziec prawde!!!Trwalam w tym przez miesiac, nie wiedzac co mam robic!!!Chyba gdyby nie to ze juz nie umialam z bulu chodzic a mysl o tym ze on znowu to zrobi- zebralam sily na to by jakos sie z tego wykrecic!!!Tylko nie wiedzialam co mam wszystkim powiedziec ale musialam!!!porozmawialam z mama i ciotka o tym co on mi robi ze juz nie dam rady ale cala reszta mysli ze go skrzywdzilam ,ze to taki dobry facet a ja mu takie swinstwo zrobilam !!!NIE CHCE WSZYSTKIM TLUMACZYC CO SIE STALO!!! NAJGORSZE JEST TO ZE NIE UMIEM TERAZ ZAUFAC ,NIE WIEM JAK ZYC ,MOMENTAMI MAM WRAZENIE ZE TO PRZECIEZ MOJA WINA!!! tAK CIEZKO MI SIE SMIAC , ROZMAWIAC Z LUDZMI!!! C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak, TO NIE JEST TWOJA WINA. To on nie słyszał, że Ty mówisz nie. Ciekawe dlaczego, tak jest, że faceci przystojni i tacy jak by dla Ciebie, a Ty jakoś się nie czujesz przy nim najlepiej. Intuicja pomaga. Zawsze podziwiałem kobiety za to, że mają intuicję. Niestety nie zawsze Jej słuchają. To nigdy nie zniknie z Twojej pamięci, ale z czasem wspomnienia zatrą się i nie będą tak ostre, staną się przytłumione i będzie coraz lepiej, i lepiej, ale nie zadręczaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×