Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość elene

CZeść napiszcie co wam się przytrafiło , takiego jak w temacie topiku ? Czasem historie te na początku są takie że jast głupio , ale z czasem się z tego śmiejemy ! Zainspirowały mnie opowieści kolężanek i topik na jakimś forum o wpadkach u gina . Czasem był to śmiech przez łzy, ale zawsze .. .Ja też dam swoją historię z pierwszego porodu . Cześć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka że ojoj
Mój poród...no cóz...był bardzo szybki...niebyło na co czekać, bo łozysko się odkleiło...i biegiem na salę na cesarkę. Byłam przerazona, bo to pierwsza ciąża i to zagrożona. Kazda minuta czekania szła na niekożyśc mojego dziecka. Leżąc na stole, podłanczali mnie pod rurki, węzyki, cewnik, naklejali na klatce plastry do tętna i tp. W pewnym momencie weszła pewna pani i potrąciła tyłkiem stojący stolik z narzędziami chirurgicznymi...padł okropnie metalowy dżwięk. Odwracając głowę widziałam drugi o większych gabarytach. Z tego całego pośpiecu i zamieszania w momencie gdy stał nade mną anastaziolog i nakładał mi maskę z tlenem, przypomniałam sobie, ze mam w buzi gumę do rzucia. Mając już zapięte i nieuruchomione ręce, zaczęłam mocno kiwać głową, aby zdjął mi tą maskę. Narkoza szła już w żyłach i w kocu wkurzony lekarz zdjął tą maskę, a ja w tedy resztką sił wyplułam tą przeklętą gumę do rzucia. W mojej pamięci pozostał obraz wyrazu twarzy lekarza i pózniejsze opiepszanie... Taka miałam wpadkę, którą wspominam z uśmiechem na twarzy...ale gdyby nieudało sie odratować mojego dziecka i gdyby nieprzeżyło, na pewno do miłych by nie nalezało...a tak synek żyje a sie cieszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihihi...:D A MI SIE PRZYPOMNIALO jak oszukiwaam,,,,:P tzn co chwila wzyscy pytali czy ni nie czuje i kluli mnie czy tam skrobali czyms po brzuchu- (cc ) a ja sie tak panicznie balam samego przeciecia brzucha ze sciemnialam ze boli! :D ale moja pani gin prowadzaca ktora mnie dobrze znala i osobiscie robila cc powiedziala - a tam sciemniasz kochana !!!!!!!! i ciach mnie skalpelem :P nawet nie poczulam ! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka ze ojoj
Tak guma do rzucia, bo do cesarki musisz być na czczo i jak masz już termin to nici z jedzenia i picia, a guma daje ci ślinę do przełknięcia....:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
guma do Żucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka ze ojoj
A dlaczego tak trudno w to uwierzyć...gdybym napisała, ze się zkichałam - za przeproszeniem to by nikt nie kwestionował tego ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
ale nikt nie kwestionuje gumy, tylko ortografie w gume wierzymy bez zastrzezen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba chodzi tylko o
blad Zucia nie RZucia...czepil sie ktos...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka ze ojoj
przepraszam za ortografie....jeśli to było bardziej istotne od samego faktu tego postu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
nie bylo wazniejsze "zucie" bylo na marginesie ...ale wazne nie ma sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka że ojoj
nie zwróciłam uwagi na formę zapisu.....i odnośnie tego uwagi.....ale to nie istotne dla mnie...sorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka ze ojoj
jeśli juz ta nie fortunna sprawa została wyjaśniona, moze opiszesz swoja wpadkę, jeśli jakąs przeżyłaś.....???? chętnie przeczytam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak ale...
jeszcze zadnej nie przezylam, bo rodze za jakies 3 miesiace :-) ale wolalabym chyba bez wpadek jakiegokolwiek rodzaju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ochrzanilam lekarza
przy pierwszym porodzie.tzn juz po kiedy robil mi znieczulenie przed zszywaniem.lezalam sobie juz pelny luzik ze po wszystkim(rodzilam cala dobe...) a tu mnie cos nagle kluje w krocze.no to ja w krzyk "co pan robi?" a lekarz do mnie "co pani robi?".no to ja mu grzecznie ze trzeba bylo uprzedzic ze wbija mi TAM igle to bym sie nie wystraszyla.on w smiech i ze igla juz wbita.mlody taki byl tosmy sie usmiali... a przy drugim porodzie to siostra na dyzurze sie usmiala ze mnie.bole ktore mialam to wcale nie byly bole.brzuch mi sie tylko "stawial" to stad wiedzialam ze mam skurcz.no i jak tak patrzylam na zegar na scianie i mniej wiecej odliczalam czas miedzy skurczami(a byl juz wieczor) to zachcialo mi sie tak bardzo spac,wskazowki zegara dodatkowo dzialaly nasennie.akurat weszla pielegniarka a ja do niej czy moge sie zdrzemnac(byla juz na sali porodowej!).najpierw sie zdziwila,potem zapytala ktory to porod a jak powiedzialam ze drugi to zapytala czy ja aby napewno przyszlam rodzic czy to juz czas.ale jak wyjasnilam o co chodzi to sie smiala jak nakrecona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka ze ojoj
ale tak to życzę dobrego i szybkiego porodu z dobrym personelem...:d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam poród rodzinny. Kazali mężowi przebrać się w takie szpitalne ciuszki. Poszedł więc. Wrócił ubrany w niebieskiej koszuli i spodniach... z wielką dziurą w kroku!!! :D wyglądał tak śmiesznie, że zapomniałam o całym strachu :) to chyba taka terapia śmiechem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fenena
A ja, leżąc w sali porodowej, zobaczyłam, jak moja położna niesie dla kogoś OGROMNą kroplówkę. Nie omieszkałam podzielić się z mężem owym spostrzeżeniem, po czym za chwilę okazało się, że to nie dla kogoś, tylko dla mnie, i nie kroplówka, tylko...lewatywa...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też..........
miałam poród rodzinny. Mąż trzymał mnie za rekę a ja przy kazdym skurczu krzyczałam : mamo, mamusiu.....Dzis córka ma prawie 7 lat a on jeszcze nieraz to opowiada w towarzystwie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuu
wredna położna powiedziała, że każda rodząca dostaje ból na swoją miarę i że z bólu jeszcze nikt nie zemdlał... rodziłam już pod jej "troskliwą opieką" kilkanaście godzin... to zemdlałam! obchodziła się później ze mną jak z jajkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mojej siostrze
zdarzyla sie tak glupia wpadka ze az.juz od 5 lat sie z tego smiejemy.otoz...obsikala lekarza!!!!! wyproznila sie przed wejsciem na porodowke,nie rodzila wcale dlugo bo kilka godzin ale jakos tak wyszlo ze nazbieralo jej sie troche "tego" w pecherzu i przy parciu poprostu pooooooszlo. nie chcialabym byc na jej miejscu bo bym sie chyba pod ziemie zapadla.no ale teraz to jest smieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocóz
ja też znam historię porodu znajomej- znajomej... sprawa dość przykra i dość wstydliwa, bo ona z kolei rodziła naturalnie po raz pierwszy i niestety niebyło czasu na lewatywę, i skonczyło się stolcem przy porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frida33
Bardzo denerwowałam sie na sama mysl o goleniu okolic wiecie jakich. Dowiedzialam sie ze w moim szpitalu tego nie robią.(rodziłam 9 lat temu) Bez stresu poszlam na izbe przyjec a babka do mnie na fotel i golimy! To ja do niej : w życiu,że nie trzeba itd.ona :trzeba i koniec. No cóż jakos przezyłam. Najlepsze jest to,że okazało sie ze trzeba zrobic cesarke bo łożysko sie odkleja i golenie było nie potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111
ja też miałam przygode z sikaniem,przy pierwszym skurczu partym tez popusciłam i połozna do mnie zamiast :"przyj" mówiła sikaj,sikaj dzięki Bogu z usmiechem na twarzy,bo inaczej zestresowałabym sie na maksa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mnie golila to lezalam ta czescia ciala zwrocona w strone drzwi, a jakas salowa otwrala drzwi od zewnatrz , a po drugiej stronie byla kaplica szpitalna. A jak bylam juz na porodowce to obok mnie rodzila i starsznie sie darla, a akurat byla msza. Myslalam ze padne ze smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak poszłam pierwszy raz do gina jak zaszłam w drugą ciążę, a było to po dość długiej przerwie to byłam trochę zestresowana, a on taki przystojny, podobny do Van Damma, no więc siadłam na fotel i czekam, a on ubrał rękawiczki, patrzy na moją pipkę i mówi - \"ale księżniczko rozbierz się, bo przez majtki nie umiem badać\". Normalnie zapomniałam majtek zdjąć z wrażenia! Jak rodziłam pierwsze dziecko, to od początku miałam bóle parte, ale rozwarcie było za małe i mi nie pozwolili przeć. Ale tak mnie cisnęło, że aż pupę musiałam do góry podnosić. W końcu nie mogłam już wytrzymać a położna kręciła się w pobliżu i mówię do niej : niech pani robi co chce, ale ja rodzę bo już nie wytrzymam. A ona ze stoickim spokojem : jeszcze nie, rozwarcie za małe. Ja do niej : w dupie mam rozwarcie, rodze i już - to ona ; nooo tooo spraaawdzę (tak flegmatycznie) No jak sprawdziła to jak nie wrzaśnie: pani poczeka! Ja się muszę przebrać do porodu! Wołać lekarzy! - No to poczeeekaaałam. :) Dobrze, że ta flegma jej potem przeszła, fajna babka się okazała. A zanim pojechałam do szpitala to moja matka mówi do mnie: dziecko ty się dobrze najedz i napij, bo tam ci już nic nie dadzą. Matka parę lat wcześniej rodziła mojego brata, no i rodziła go chyba ze 40 godzin bo miał prawie 4,5 kg a ona 40 lat i panikara dodatkowo po pęknięciu macicy i takich tam przebojach. I mówiła, że potem to już nie miała siły rodzić, taka głodna była. A kiedyś to nawet wody nie dali, nie to co teraz. No to ja obiad, górę kanapek, dwa litry pepsi i mówię, że teraz mogę jechać. Jak mi zrobili lewatywę, to się kurwa chyba z 8 razy musiałam wracać do kibla, tak mnie goniło. Aż położna (ta z flegmą) wlazła i mówi : to tuuuutaaaaj chce paaaani roooodzić? Ale sobie narobiłam! Jak mi się jeszcze coś przypomni to napiszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justalala
rafinka-ale sie usmiałam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala11111
to jak to jest z tą lewatywa? ile razy trzeba skoczyc do kibelka zeby nie zaliczyc "wpadki" podczas parcia;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×