Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość okrągła jak balon

XXXL -ki ???? Gdzie kupujecie ciuchy ?...

Polecane posty

Gość surykatka1973
Belleteyn_...... jesteś niesamowita z tym zestawem linków, na pewno znajdę jakąś inspirację..... Kochana jesteś, kochane jesteście, że tu na tym wątku zaistniałyście dziewczyny..... ja też lubię prostotę w wyglądzie, nie lubię cekinków, błyskotek, cudów niewidów, jasne, ze zamierzam być po prostu tłem dla panny młodej, zobaczę, jaką ona będzie miała suknię jedną i drugą, i wtedy się z nią jakoś zgram, żebyśmy "pasowały" i się "nie gryzły" :) skorzystam z Waszych porad a po ślubie opiszę jak było, i dam zdjęcie, co założyłam, jak będziecie chciały.....papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ba, pewnie, że będziemy chciały:) Swoja drogą co sądzicie o takim problemie (trochę odbiegnę od tematu ciuchów). Na świadkową poprosiłam swoją kumpele z roku, tyle, że ona ma 1.75 wzrostu a ja 1.60 i moja mam sie bulwersuje, ze to bedzie smiesznie wygladac. A zeby bylo gorzej swiadek bedzie mial 1.75 :-/. Myslicie, ze to problem? Ja mowie mamie, ze mi to nie przeszkadza, ale ona sie burzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anoola
Belleteyn wiesz co tak mysle, ze to ile swiadkowie maja wzrostu to najmniejszy problem. Najwazniejsze jest to, zebys Ty wygladala przepieknie, czuła sie swietnie i wyjatkowo a jestem pewna ze tak wlasnie bedzie. To Twoj dzien i Ty jestes najwazniejsza i wszyscy beda patrzec na Ciebie!!!! Nie przejmuj sie takimi drobiazgami! Wybralas juz jakas sukienke?jak przygotowania do slubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygotowanie spokojnie, bo jeszcze trochę czasu jest (ponad rok). Na razie będziemy zaklepywać salę. Sukienki nie kupuję bo się odchudzam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, a co do wyboru (bo mi sie ubzdurało, że pytałaś o kupowanie) wstrzymam się, do momentu kupna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anoola
To trzymam kciuki i zycze powodzenia zeby odchudzanie przynioslo zamierzony skutek. :) Mam nadzieje ze bedziesz nam tu zdawac relacje w postepach. Skoro masz jeszcze tyle czasu to rzeczywiscie kupowanie sukni teraz nie mialoby za bardzo sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mufra
powiedz mamie, że i tak będziesz wyglądała o wiele lepiej i bardziej olśniewająco niż o 15 cm wyżsi świadkowie :) a co do przedślubnego chudnięcia to taką humorystyczną historyjkę Wam napiszę (Belleteyn nie bierz jej sobie do serca): kiedyś w "rozmowach w toku" była historia kobiety, z którą mąż się rozwiódł bo po ślubie schudła 20 kg i stwierdził, że bez tłuszczyku już jej nie kocha :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszyłabym się, gdyby udało mi się schudnąc 20 kg :). Mój przyszły mąz, wie że jestem na diecie - bo odchudzamy się razem, tylko on ma do zgubienia 7 kg a ja ze 25 :-(. A co do postępów w diecie - na razie nie ma o czym donosić, faza \'ostra\' trwa od 3 dni. I jest strasznie :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha i nie chodzi o oboje świadków(tylko o mojego swiadka). Mój narzeczony jest jeszcze wyższy :). Gdy pisalam, że swiadek bedzie mial 1.75 mialam na mysli to, ze gdy tylko swiadkowa zalozy butki na obcasie bedzie od niego wyzsza. :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykatka1973
Droga Belleteyn_... z mojego doświadczenia wynika, ze wszyscy się patrzą na parę młodą, a na świadkową, jak się odstroi jak stróż na święto lasu.... czasem bywa z tym róznie:) gdyby różnica wzrostu była no nie wiem, z 15 cm, to jasne, ze widać, ale przecież świadkowie sa świadkami, i te 5 cm, czy równy wzrost to chyba nie jest powód, by teraz wszystko odkręcać. A na pocieszenie powiem Ci tak.... Miałam jeszcze przed wakacjami rozmiar 46-48 nawet. W pewnym momencie wsiadłam na rower, rzuciłam słodycze, przestałam jeść kolację, wszystko reszta normalnie, tylko codziennie ćwiczyłam i mniej jadłam.... okazało się to prostsze, niż sądziłąm. Teraz mam 40-42, ale duży biust, 75-80 F, E czasem, więc niektóre bluzki mam 44... Powodzenia w odchudzaniu, choć ja tak samo lubię moje szczupłe i pełnych kształtów koleżanki, papa, cierpliwości w przygotowaniach do małżeństwa:) I oczywiście dużo szczęścia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dzoewczyny, zerknęłam na Was pościk bo dużo ma ze mną wspólnego. Oczywiście nie udało mi się przeczytać wszystkiego ale mam nadzieje ze przyjmiecie mnie do swojego grona. J anajczęsciej ciuszki kupowałam na allegro. Nie umiałam nigdzie znaleźć nic fajnego w rozmiarze 52 :O .. Po ciąży zostało mi sporo kg a mam 25 lat... Ale nigdy nie narzekałam na swoją wagę, kiedys ktoś mnie zauwazył i zaproponował sesję dla producenta odzieży - mozecie zerknac do tego sklepu www.sklep. beautyline.com.pl To był marzec ubiegłoego roku. Ważyłam 106 kg /r 52 Pod koniec kwietnia zaczełam się odchudzać i do września miałam już 90 kg - dieta 1000 kcal. Ludzie mnie nie poznawali :) Cieszyłam się jak małe dziecko. Dziś mam 89 kg r/ 48 i fajne ciuszki znajduję w ciucholandach czy na giełdach. Naprawdę normalnie wagowe dziewczyny dziwią sie skąd mam odjechane ciuszki :) Dlatego i wam radze pooglądać :) To chyba na początek starczy :)) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyszczka
Ech pocieszylas mnie Surykatko. Tak bardzo chcialabym schudnąc. Zasady mojej diety są następujące: -0 słodyczy, -ograniczyc: tluszcze, samzone jedzenie itp, -podstawowe jedzonko -chelb chrupki, muesli, pieczywko ryzowe, jogurty, bialy serek, miesko drobiowe, warzywa, owoce, ryz. -jem 5 posilkow (np. dzis sniadanko -muesli z jogurtem,II sniadanko-pieczywko ryzowe x2, obiad - flaczki (chyba nie są dietetyczne, ale nie mam czasu gotowac jakichs wymyslnych obaidkow, a to mialam o=gotowe), podwieczorek -pieczywko ryzowe, kolacja 2 chleby chrupkie z twarożkiem (do smarowania). Poza tym duuużo wody mineralnej. Sama sobie wymyśliłam tą dietę i nie wiem, czy jest racjonalna. No i jak będę miala czas (teraz egzaminy :-( )to sie zapisuje na siłkę, chcę poćwiczyć na stepie, rowerku itp. Basen niestety jest b. drog :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisska
Czesc Dziewczyny :-) Dawno nie pisalam, ale czytam caly czas... ;-) Belletyn - Jesli chcesz lepsze rezultaty to proponuje wprowadzic troszke zmian. Ja do czerwca u.r. wazylam 105 do pazdziernika schudlam do 85 i na razie ta wage utrzymuje, pomogla silownia i dieta. Najlepsze efekty przynosi basen i rower, ale ja plywac nie umiem i wiem, ze da sie na samej silowni, tylko nie sama, bo mozesz sobie krzywde zrobic, wybierz taka na ktorej bedziesz miala opieke instruktora. Jesli chodzi o diete to odrzuc wszelkie chrupkie pieczywo (i wszystko co jest light bo to jest sciema) jesli pieczywo to tylko razowe, ale prawdziwe a nie te podroby z miodem lub slodem, ktore producenci wciskaja jako razowke, muesli tez nie jest wskazane, jedynie platki owsiane, bez dodatkow, jesli jogurty to tylko z obnizona iloscia tluszczu, ryz, kasza, makarony tez odrzuc... mieso jest wskazane kazde dhude, ale gotowane, grilowane lub usmazone na lyzeczce oliwy, twarozek tez nie kazdy tylko wiejski z piatnicy lekki. Mineralna woda jak najbardziej i to sporo, bo przynajmniej 2l (ja pije z duza iloscia cytryny i mieta:-) I dopuszczalna jest cila lub pepsi light (jak lubisz). Jesli slodzisz kawe lub herbate to przypadkiem sie nie przerzucaj na slodziki (to akurat rada nie dotyczaca samego odchudzania), przeprowadzono nowe badania i wykazano zly wplyw aspartamu zazywanego w dluzszym czasie na organizm... No i jeszcze jest kwestai alkoholu absolutnie nie wilno pic piwa (mnie to akurat najmniejszy problem sprawilo, bo nie lubie a i moj organizm go nie toleruje) najlepiej czysta wodke lub drinki wodka, sok z cytryny i cola light np ;-) A i jeszcze jedno wazne zeby jak juz sie pije nie jesc w miedzyc czasie... To tyle co mi na szybko przyszlo do glowy, jesli moje rady pomoga to bede sie cieszyc, ze moge pomoc. Sama przez to przeszlam i dalej walcze, bo chce jeszcze zrzucic troche, wiec jesli masz pytania to pytaj ;-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie te maksymy super świetnie, tylko skąd ja mam wziąć czas na przygotowanie tego wszystkiego? I pieniądze.... Na takiej diecie, gdy byłam schudłam 11 kg w 2 miesiące (mam świetną przemianę materii). Nie zależy mi na jakimś gwałtownym schudnięciu, bo to najsztbciej sie odbija efektem jo-jo. Mam 1 1/2roku na schudnięcie 25 kg - czy mi się uda... Zobaczymy. Jeśli chodzi o instruktora, to też mnie na nieo nie stać, za to rower mam i wyciągnę, odkurzę i będę jeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisska
ale to nie wymaga duzo czasu i pieniedzy tez nie, szczerze mowiac wydaje mniej na tej diecie niz wczesniej :-) Ja tylko chcialam powiedziec jak mnie sie udalo i nie namawiam do niczego:-) Instruktor jest na silowniach do dyspozycji bez doplat, ale nie na wszystkich przynajmniej w Łodzi (za 8 wejsc w tygodniu place 70 zl) To nie byla dieta zastosowana w akcie desperacji tylko przygotowana przez instruktora na silowni wlasnie a w zasadzie nawet nie przygotowana co kazal mi z jadlospisu wyrzucic pewne produkty...:-) W kazdym razie zycze powodzenia w odchudzaniu i gratuluje zmiany stanu cywilnego, mimo, ze za jakis czas ;-) Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sybillla
polecam H&M i C&A, duze rozmiary, modne fasony, mozna kupic dla siebie spodnie i ladne bluzeczki w duzych rozmiarach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amelka xxl-ka
tylko jedna uwaga scola light ma w sobie ogromne ilości aspartamu - wiec nie do końca jest wskazana - oczywiście jak ma się ochote na 'coś dobrego' lepiej wypić puszke light niż wciąć batonika. Jednak nimo wszystko odradzałabym włączenie jej do codziennej diety. co do 25kg w 18mcy to popatrz na to w taki sposób że jest to 1.4kg miesięcznie - mnie to pomaga bo wydaje sie to bardziej realne niż patrzenie od razu na te 25kg :DD trzymam kciuki!!! ps. ja zaczynam od przyszłego tyg - moze wreszcie cos sie ruszy - powinnam miec conajmniej -40 :(( ale powoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja coli light nie lubię, mdli mnie - wolę sobie np. wycisnąc sok z pomarańczki. :) Z mojego powdu ta dyskusja zamiast o ciuchach stala sie dyskusja o diecie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do opymistycznego patrzenia na dietę - w moim przypadku (to już otyłośc) nawet 7 czy 10 kg bedzie dużym krokiem. A cel pierwszy jaki sobie zalozylam, to 5 kg. Zawsze lepiej \'malymi kroczkami\' , niz od razu sobie powiedziec \'chudne 25 kg\'. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okrągła jak balon
Hejka :) Temat diety rozwinął się u nas na dobre , i tak sobie myślę , że pasowałoby i mi zrzucić parę cm z brzucha ...ale moje zamierzenia co do jazdy na rowerku kończą się juz następnęgo dnia , bo o tym zapominam , że miałam jeździć :( Podobnie jest z zamierzeniem diety , następnego dnia już o tym zapominam , wiec najpierw kupię sobie bilobil na pamięć , a potem może zacznę ćwiczyć dla lepszej kondyncji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do lissski/ moja sytuacja jest specyficzna, bo ja studiuje. Dużo jedzonka dostaje gotowego od mamy i mroże. Dlatego nie mogę w 100% zrezygnować z normalnego jedzenia. Gdy mam zajecia od 8-19 i wpadam do domku na pol godziny, to taka mrozonka jest wybawieniem. Ale odrzucilam kartofle (zeden klopot, bo ich nie lubie) i makarony. Ryz zostaje, bo go uwielbiam a ryz z warzywami to już moje ukochane danko. No i kaska - gdybym miala codziennie kupowac np. piers z kuraka itp. to by mi do 15. nie starczylo, a co dopiero mowic do pierwszego :). Oczywiscie mam nadzieje, ze sie nie obrazilas - ja wszystkie dobre rady przyjme, tylko te sa niestety nie bardzo mzoliwe do realizacji. A po czym poznac, ze takie chleb jest naprawde razowy? Ja kupuje najczesciej razowy slonecznikowy, ale czy on jest prawdziwny czy tylko podrabiany to nie wiem. Hehe - jakas autosugestia, juz mi sie wydaje ze mam brzuszek mniejszy :) :) :) (no w sumie ostatnio polecialo chyba 5 kg z niego, moze to dlatego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeeeju, jakas strasznie chaotyczna dzisiaj jestem, moze dlatego ze o 15 zdaje 2 egzaminy (niesmialo prosze o zacisniecie kciukow). Mam taki pomysl, oczywiscie niekoniecznie musicie się zgodzić - co wy na to, żebyśmy się wymieniły fotkami itp. Wiemy o sobie juz tyle, w sumie każda z was jest mi w jakiś sposob bliska. Jak pomysl ok, czy infantylny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisska
Droga Belletyn:-) absolutnie sie nie obrazam, bo nie ma za co;-) Dziele sie swoimi doswiadczeniami, ale nic nie narzucam. Najlepiej wiesz Ty i dziewczyny na co sobie mozecie pozwolic czy to finansowo czy tez czasowo. Jesli to co pisze moze komus pomoc to super i tylko dlatego to wszystko przekazuje;-) Jesli chodzi o pieczywo to sie tu madruje, bo jestem po szkole piekarsko-ciastkarskiej:-) W prawdziwym chlebie razowym widac zmielone otreby, nie jest jednolita masa, przyciemniona tylko miodem lub slodem. Mam nadzieje, ze pomoglam choc troche:-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja nie widziałam takiego razowca - wszystkie są ciemne, ale gładkie :(. A co do muesli - to sama je robię, z razowych płatków, rodzynek, morelek, sliwek susz. itp. Nie sądzę, zeby bylo bardziej kaloryczne od zwyklych platkow - a jest smaczneijsze :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lisska
ehhh.. nie wiem jak to wytlumaczyc... gdybym mogla pokazac... te oreby sa w kolorze takim samym, ale mimo wszystko mozna je zauwazyc i wydlubac ;-) Moze uda mi sie zrobic zdjecia dla porownania na ktorych bedzie widac o co mi chodzi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anoola
Widze ze sie tutaj wywiazala bardzo ciekawa dyskusja na temat odchudzania. Bylam ostatnio u lekarza ktory powiedzial mi ze najlepiej jak odchudzajac sie spozywa sie jak najwiecej surowych warzyw bo organzim musi czerpac energie z zapasow zeby to przetrawic. Nie wiem ile w tym wszystkim jest prawdy bo kazdy lekarz tak naprawde mowi co innego choc w pewnych kwestiach sa zgodni, mianowicie, chleb, ziemniaki, makaron, slodkie i napoje gazowane i soki sa zabronione w diecie odchudzajacej. Ja akurat mam inny problem, moge nie jesc nic bo nie czuje specjalnie glodu za to spadek wagi jest niezbyt zadowalajacy. Szczerze mowiac jestem juz mocno wyglupiona co tak naprawde jest najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mufra
z tematu o ciuchach zrobił się temat o odchudzaniu :P ja swojego czasu poszłam do dietetyczki z nadziejem na jakiś cud chudnięcia. kobieta dała mi dietę 1200-1500 kcal bo jeśli z normalnego jedzenia organizm od razu przerzuci się na 1000 to organizm zaczyna wariowac i szybciej będzie efekt jo-jo. dostałam też rozpiskę tego, co w ciągu dnia mogę zjeść. i tak np. 2 kromki chleba razowego (nie na miodzie), łyżka kaszy gryczanej (łyżka przed ugotowaniem), 3 łyżki ryżu (przed ugotowaniem), łyżka oleju, 2 średnie ziemniaki, łyżeczka do herbaty masła. reszty nie pamiętam co tam było. w każdym razie dieta może i była rozsądna ale nie na mój tryb życia, bo niestety nie jestem w stanie jeść 5 posiłków o stałych porach. a w chwili obecnej mam w pasie mniej o 12 cm (nie wiem ile to kg bo wagi się boję :P ) i właściwie osiągnęłam to dzięki rezygnacji z kolacji i jedzeniu 2 posiłków dziennie w tym jednego obfitego (obiad) + ruch typu 4 km biegania na zajęcia ;) i przy tej (chyba mało racjonalnej) diecie mogłam sobie bez wyrzutów sumienia pozwolić na wielki kawał szarlotki z lodami bo i tak chudłam :) chyba czas wrócić do tej diety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surykatka1973
Drogie dziewczyny. Z niczym nie wolno przesadzać. Odchudzanie się nie może być dla nas męką. Ja mam tak, ze jak np. raz na dwa, trzy dni mam ochotę na batonika, to po prostu go z przyjemnością konsumuję, ale jednego na jakiś czas, po prostu. Radość sprawia mi jazda na rowerze, wiatr we włosach, a w domu mam stacjonarny, więc zakładam słuchawki na uszy, puszczam muzykę, odprężam się i godzinka rowerku wcale nie najszybszym tempem. Jak chcę sobie zmienić, to włączam muzykę i tańczę sobie, przy zgaszonym świetle, czuję się wtedy świetnie:) na śniadanko uwielbiam płatki nestle fitness z kefirkiem pysznym bakoma...... mniam. owoce, warzywa, na obiad wszystko, co do tej pory, czy to pomidorówka, czy kotlety, przecież i tak się to spali.... i bez kolacji, bo nie odczuwam potrzeby, najwyżej jabłko czy gruszkę... ale każdy jest inny, niektórzy potrzebują jeść częściej a mniej..... niemniej jednak zawsze będę mówić, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu, prawdziwa wartość człowieka tkwi wewnątrz, choć przyjemnie usłyszeć np. że koleżanki mąż nie poznał mnie na ulicy i zapytał jej potem kto to był, mówiąc o mnie.... lub np. kiedy patrzę w lustro i odkrywam na nowo moją twarz.... bez podbródka podwójnego, kiedy odkrywam, że wcale nie jest taka najgorsza, całkiem normalna....fajnie jest wejść do sklepu i zobaczyć, że mogę jeszcze to czy to przymierzyć. i ze zdziwieniem stwierdzić, że 40 na mnie weszło a przy pani w sklepie zachować zimną twarz jakby to było normalne, że 40 na mnie też wchodzi:):) mniej się męczę, mniej pocę.... co podnosi mój komfort, ale nigdy nie katowałam się dietą, bo bym nie wytrzymała. Niezależnie jednak od tego, czy mamy 38 czy 52, każda kobieta zadbana jest super, no i to co w głowie..... dla mnie jest nadal najważniejsze. Mam odpychające koleżanki 36 rozmiar i cudowne 36-38, mam niesamowitą koleżankę 54 i beznadziejną z rozmiarem 48, czy to jakiś wyznacznik, rozmiar jaki nosimy.... Trzymajcie się:) papa, dziewczyny, ja lubię siebie nową, lekko odchudzoną, ale nadal na ścieżce walki z miłością do słodyczy:) życzę Wam powodzenia w dostrzeganiu i rozwijaniu własnych zalet i zmaganiach z Waszymi słabościami:) papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×