Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestojednolatka

* .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

Polecane posty

Trochę nie tak twój facet się zachowuje.Przykro mi. Mój jak wyjezdzał to miał tydzień czasu na spakowanie się,kupienie biletu i załatwienie wszystkich spraw w Polsce jednak widzieliśmy się codziennie przez ten tydzień czasu po kilka godzin- mieszkamy jakieś30km od siebie. Gdy przyjechal na 2tygodnie do domu - tydzień byliśmy w górach a drugi tydzień poświęcil mi ,znajomym i rodzinie.Jesteśmy ze soba grubo ponad 3 lata. Może twój facet nie zdaje sobie sprawy z wyjazdu , może to ,że nie bedziecie razem jeszcze do niego nie dotarlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
jedyna dzisjesza krótka rozmowa na gg zakonczyła sie dla mnie przykro :( gdy zapytalam czemu nawet tesknie ani kocham nie powie... on na to, czy my musimy przy kazdej rozmowie tak mowic..... :(:(:(:(:(:(:( coraz bardziej mnie zaskakuje i to negatywnie :( Tricia chyba masz racje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Cholera czeu akurat teraz on to robi... akurat przed wyjazdem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kora22latka
dwudziestojednolatko mój chłopak też za dwa tygodnie jedzie do Anglii. I tez mi strasznie smutno, tez płaczę. Jestem z nim 6 lat, to mój pierszy chłopak, nasze pierwsze rozstanie. Jest mi tak źle. Wiedziałam ze bedzie jechał juz od miesiąca, ale dopiero teraz to do mnie dotarło. Czuje sie fatalnie. Mielismy teraz problemy w zwiazku, boje sie jak wyjedzie to bedzie koniec. Ja nie byłam w porządku, on może tam to przemysli i dojdzie do wniosku ze jednak powinnismy sie rozstac. Ja zrozumiałam ze chce tylko jego, ze chce z nim spedzic reszte mojego zycia. NIe wiem co zrobic. Płącze cały czas, on mnie pociesza, mowi ze nie zostawi mnie, ze bedzie ze mna zawsze, ze zarobi pieniądze i wróci do mnie. Ale ja juz nie wytrzymuje psychicznie. Jeszcze zdaje sobie sprawe ze to ja zepsułam ten związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Singielka22
No i po co się wiązać w tak młodym wieku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dobrze będzie :) jeśli macie być razem to odległosć nic nie zmieni.Dla mnie najgorszy był pierwszy tydzień gdy wyjechał, po miesiącu zdałam sobie sprawę,że zalezy mi na Nim bardziej niz myslałam i teraz jestem pewna,że nie chcę miec innego faceta. Jedna mała rada - nie gadajcie facetom non stop ,że będziecie tęsknić , nie płaczie itp. tylko starajcie się jak najmilej spędzic ostatnie tygodnie przed jego wyjazdem. Ja jakoś żyję w związku na odleglosc od 9miesięcy w tym M. przyjezdzał w tym czasie na 2 razy na ok.2-3 tygodnie do domu. Jeszcze miesiąc i będziemy razem :) A jak chcecie sie wygadać to zapraszam na wątek \"pogrążone w tęsknocie \" trochę jest tam gdziewczyn które są w związku na odległość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
kora22latka gratulacje długiego związku:) Słuchaj ja bym Ci teraz radziła nie płakać tylko postarac sie ze wszystkich sił aby ostatnie wspomniania ktore bedzie mial z Tobą po wyjezdzie to beda same piekne chwile!!!!! Mowisz ze to Wasze pierwsze długie rozstanie - wiec byc moze on dopiero tam zrozumie ze nie warto konczyc bo bardzo Cie kocha :) U mnie nie ma zadnych kłotni, problemów, zachowan nie fair (nigdy nie bylo o zadną osobe płci przeciwnej- wierni jestemy:) ale są róznice charakterów i zainteresowan i oczywiscie zawsze mozna pomyslec 'a jesli bedzie tam ktos lepszy...' ale moj ostatnio ładnie mi to wybija z głowy wiec mam nadzieje ze bedzie dobrze... jedyne co mnie teraz wkurza to coraz mniej spedzonego czasu i mniej sygnałow, smsów itd. ale on musi szybciej zdac egz wiec ma urwanie głowy... hmmm optymistyczna dzis jakas jestem bo...ZAKOCHANA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Tricia czyli Tobie to rozstanie dało do myslenia... i to takiego, że przekonalas sie ze chcesz tylko jego itd...:) to sliczne :) A on co mowił? Jak radziłas sobie przez pierwszy tydzien? i jak potem? jak często się kontaktujecie? byłas tam u niego? Napisz cos wiecej! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co on mowił? hm... on chyba wcześniej przekonał się,ze chce ze mną być i pomimo moich watpliwości i takich jakby zerwań związku przed jego wyjazdem nie poddawał się, ja praktycznie po 3 latach związku ( dopiero jak wyjechał ) przekonałam się,że chce z nim być i nie mam wątpliwosci. Teraz mówi,że tęskni i cięzko mu jest bez rodzinki,mnie i znajomych itp. Jak radziłas sobie przez pierwszy tydzien? ja na stres źle reaguję - tego dnia co wyjechał ,dopóki nie napisal,że jest na miejscu to większosc dnia spędziłam na wc :) i stresowaniu się, czasem zdarzały się dni siedzenia, leżenia na łóżku i ryczenia do zdjęć -szczególnie wtedy gdy np.on miał urodziny albo ja zaliczyłam wazne egzaminy jak często się kontaktujecie? wcześniej on dzwonił z budki raz na tydzień na domowy ale odkryłam ,ze taniej wychodzi jak ja wykupie sobie trochę kredytu na Skype i dzwonie do niego na tel. stacjonarny do pracy w sumie często rozmawiamy, na brak kontaktu nie narzekam, codziennie rano i wieczorem po pracy melduje się przez puszczenie sygnału , nie martwię się,ze wtedy coś się stało byłas tam u niego? wybieram się po obronie pracy czyli w sierpniu juz będe u niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
jest jeszcze gorzej... :( powoli zaczynam się poważnie bać... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
dasz rade, a jesli Wasz zwiazek naprawde jest czegos wart to przekonasz sie o tym wlasnie teraz. Jesli przetrwacie rozlake to bedzie dla Was bardzo dobry znak na przyszlosc. Ja tak mysle bo moj Ukochany wyjechal 3 miesiace temy do Szkocji niby na rok, ale powiedzial mi ostatnio ze zosatanie dluzej. Wiec glowa do gory i ciesz sie ze to tylko na wakacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Emalia dzięki... widzisz... miało byc na rok, bedzie dłuzej... skąd mam pewność czy nie skonczy sie na dziekance??? Ja nie wiem co sądzic o jego zachowaniu... coraz mniej czasu dla mnie, a jak sie widzimy to jest oschły...zero czułości...ja rozumiem stres, przyspieszona sesja...ale przeciez to nie przeszkadza przytulić gdy widzimy się raz na kilka dni...to tak bardzo boli...:( Myslalam ze bedzie chciał tego samego-wykorzystac te chwile na maxa, ale on zachowuje sie zupełnie odwrotnie...z kazdym dniem coraz gorzej... Gdy spytalam dlaczego, on odpowiedział, że on sie tym wyjazdem nie przejmuje bo dla niego to bedzie jak tydzien- tak sobie teraz wmawia, no i praca zajmnie mu tyle czasu ze zleci to jak tydzien... Co o tym myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Tricia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Tricia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
cos mi net szwankuje, i odp. mi cala nie wskoczyla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
mniejsz a ztym, jesli chodzi o zachowanie Twojego chlopaka to moim zdaniem to zdenerwowanie przed wyjazdem, bo moj mial dokladnie to samo tyle ze w dzien przed wyjazdem a raczej w noc przed. Ja mialam tyle szczescia ze w tydzien przed wyjazdem zalatwilam sobie zwolnienie lekarskie z uczelni i spedzilismy ten tydzien praktycznie razem, potem rodzice pozwalali nam nawet zostawac u siebie na noc :) co zwykle odbywalo sie sporadycznie. A jesli chodzi o noc przed wyjazdem to bylo wiele zamieszania, pakowanie, byl tak zdenerwowany ze nawet wyskoczyl na mnie w pewnym momencie, nie mowic juz o jego biednej mamusi ktora chcila mu pomoc a jemu to chyba nie bylo na reke, nie wiem. Wiedz ze facet tak sie zachowuje i musisz byc cierpliwa. A moze troche poluzuj, udaj ze w sumie to niech on to sobie leci do tej Angli a Ty przeciez doskonale dasz sobie rade bez niego, znajdziesz sobie prace ( a moze juz masz) i znajdziesz wiele innych swietnych zajec. Udaj ze wcale nie jest Ci tak podle i okropnie. Moze wtedy chlopak bardziej sie postara i zastanowi nad tym wyjazdem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Tricia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Tricia podziwiam Cie ze tylko przez tuydzien tak naprawde bylo Ci zle, ja jestem sama juz przez 3 miechy a nadal nie bardzo potrafie sobie z tym poradzic... Na razie trzymie mnie pespektywa ze lece do Nie w czwartek, ale gdyby nie bylo tego spotkania to nie wiem jak dalabym rade, pewnie czekalabym az On przyleci... Ciezko jest nie powiem ale jakos musimy dac sobie rade i nie zameczac naszych facetow ze nam zle, i ze tesknimy bo oni na pewno to wiedza a takim gadaniem mozemy tylko wprowadzac ich w gorszy nastroj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Moj mnie zawsze 'uczył' ze facetowi trzeba mowic wprost, bo inaczej niczego sie nie domysli! Wiec postanowilam nie udawac, tylko pokazac jak bardzo jest mi zle i jak bardzo juz teraz tesknie :( Ale on nawet wyskoczył na mnie za to w pewnym momencie... No widzisz, Wy spędziliscie razem cały tydzien a my... nic... Zobaczymy co bedzie na kilka dni przed odlotem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Z tym mowieniem wprost to ma racje bo moj K. tez mi to powtarza zawsze :) Ale mysle ze w tym przypadku chodzi im o sytuacje typu mam ochote na seks, nie mam ochoty, to lubie, tego nie, to mi sie podoba, lubie jak mowisz to itp. wiesz dobrze sama o co mi chodzi. A wydaje mi sie ze po jakims czasie mezczyznie wydaje sie ze Ty zawsze bedziesz przy nim i nigdy mu nie 'uciekniesz' i mimo tego ze Ty tez to doskonale wiesz to czasami trzeba dac mu do zrozumienia ze nic nie trwa wiecznie i ze czasami tez trzeba sie postarac a nie zlewac wszystko bedac bardzo pewnym siebie. Jak myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Dokadnie!!! Ja codziennie potrzebuje usłyszec zapewnienie o jego miłosci... choć wiem ze mnie kocha to po prostu mam taką potrzebe i źle mi sie egzystuje bez kilku czułych słów:P A on ma inaczej, on WIE i tyle ;) najwazniejsze potrafic sie dogadac :) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
No widze ze sie zozumiem :D Mowie Ci ze dasz rade bo okres wakacji to naprawde nie dlugo... Trzymam za Was kciuki! A Ty nie mozesz z nim leciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
No niestety nie moge...długa historia... Powiedz mi, nie masz czasem rónych 'czarnych' myśli...? Pisze tak, bo moj wujek (kochający żone- jak myslalam) wywinął jej numer i nie chce wracac... Czesto tez sie słyszy, że kolesie mają po 2 dziewczyny...tu i tam... Ja na prawde ufam Mojemu ale zawsze jest to 'coś' :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwudziestojednolatka
Emalia mam nadzieje ze odpiszesz:) A moze ktos nowy coś doda?? Tak czy siak, ja mowie DOBRANOC :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Hmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Jestesmy ze soba 4 lata i mu ufam. Szczerze mu ufam i mam nadzieje ze on mi tez ale np sama nigdy sie nie zastrzeglam ze np bede go kochac do konca zycia bo nidgy nie wiadomo jak to bedzie. Wiec mimo ze mu ufam i serducho caly czas jesz przy nim to rozum zawsze zostawia sobie jakas rezerwe, i mysle ze dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emalia768
Chociaz jak tak sobie mysle ze gdyby doszlo do sytuacji conamniej nieprzyjemnej to rozum poszedlby do odstawki i grore wzielo by serce, chyba potrzebaowalabym sporo czasu w takiej sytuacji zeby dojsc do siebie... Latwo mowi sie gdybajac... Co ma byc to bedzie. Jesli nie wyjdzie to znaczy ze to jednak nie ten byl Tobie przezanczony :) Tak sobie to tlumacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka KObietki.... Ja bym chciała się dołączyć do was...bo moj narzeczony...moj ukochany mężczyzna włąśnie dziś wyjechał do pracy do Anglii (Londyn)...już jest mi ciężko...dlatego szukam wsparcia gdziekolwiek, byle nie dać się zwariować... Jeszcze dobrze nie przekroczył granicy, a ja już tęsknię...tym bardziej, że zawsze każdą chwilę spędzalismy razem...zawsze razem, nawet razem już mieszkamy...ale podjelismy tę decyzję, bo...nie mamy pracy i chcemy mieć coś wspólnego...jak wróci to wynająć mieszkanie, zrobić prawko jazdy... Mam nadzieje, ze jakos to przetwamy....mam oczywiscie czarne mysl...ze juz nie wroci...ze kogoś tam pozna... Mam nadzieje, ze mogę się tu przyłączyć do Was...i że wspólnie damy sobie jakos rade:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis juz sie kładę spać...bo jutro wstaję o 4 rano, do pracy....tzn to taka dorywcza mała praca, ale jest...przynajmniej mam się czym zająć... Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie do swojego grona... Pozdrawiam serdecznie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×