Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestojednolatka

* .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

Polecane posty

Gość W.
Kopytko! jeszcze bedzie dobrze! trzymam za to kciuki! 21latko - pozdrawiam cie cieplutko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny i jak sie Wasze sprawy maja?:)w piatek bedzie miesiac jak go nie ma:(oby nastepne 2 tez tak przelecialy:)Jesli moge sie zapytac to po jakim czasie rozlaki zaczelo sie psuc miedzy Wami a swoimi chlopakami?pozdrawiam i fajnego dnia zycze🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staramy się to wszystko odbudowac ale oboje już nie czujemy tego co kiedyś. Mamy nadzieję zakochac się na nowo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie :)jeżeli daliście sobie jeszcze jedną szansę to bardzo sie cieszę i nam nadziję ,że znowu zakochacie sie na nowo w obie, czego Wam z calego serca życzę. buziki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja znow tesknie, chce mi sie plakac, wyc, bo nie rozumiem tego wszytskiego....Kurde, bylo dobrze juz 2 tygodnie, ale ja nie potrafie zamknac tego rozdzialo, bo nie wiem dlaczego ten zwiazek sie skonczyl....Tak, wiem, odleglosc, czas, zajecia....Ale milosc to nie telewizor i nie mozna tego tak po prostu wylaczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczyłam go w poniedziałek, przed pierwszym wykładem... spojrzał na mnie przestraszony, powiedział cichutko \'czesc\' i ... juz go nie było :O Zwiał krótko mówiąc... Na wykładach siedział z jakąs kumpelą, którą ponoc poznał na obozie :/:/:/ Zerkałam na niego choć nie chciałam :( To było straszne a ja czułam się ciągle jak chwię przed zemdleniem... :( Dowiedzialam się, że 2 kolezanki z naszej grupy mu sporo dogadały w mojej sprawie tzn. że jest niedojrzałym gnojkiem, chamem i ogólnie dzieciak... Powiedział to swojemu kumplowi, który jest facetem mojej współlokatorki i to my w 3 spedzamy czas razem... wiec stąd wszystko wiem... Adam powiedział mu i tym 2 dziewczynom, że ... to wcale nie było tak jak ja mowie, bo \'to\' (czyt. nasz związek) psuło się juz ponad miesiąc przed jego wyjadem... !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak wiem, że on sie zmienił jak tylko podjał decyzje, że wyjezdza (myslalam, ze to stres i adrenalina te dziwne zachowania), ale moja miłosc do niego NIGDY nie zmalała, nigdy nie zniknęła, ja nigdy przenigdy bym z nim nie zerwała.... dlaczego? to proste- z miłości. W wtorek go nie widzialam, natomiast w środe nawet \'czesc\' mi nie powiedział, w ogole jakbym była powietrzem, jakby te wspolne 2 lata były zerem, chwilą, niczym ważnym, jakby kurwa mac nigdy nie zabrał mnie przed grób jego Taty mówiąc, że przyszłą Żone przyprowadził ...................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aj te chłopy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiakkkkkkkk
Gówniarz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21: ale z niego dupek...po prostu nie moge uwierzyc....nienawidze facetow za to, ze boja sie ponosic odpowiedzialnosc za cokolwiek, co zlego zrobili!!!dopoki ich sie chwali, to jest super, ale krytyki nie znosza!! niw am zamiaru pisac tu, ze Ci wspolczuje itd itp...Kazdy musi przejsc przez swoje cierpienie samemu, tzn wyplakac sie i wyzalic, taka mala zaloba w sercu...niestety, po rozstaniu z kochana osoba, jest strasznie ciezko, szczegolnie w takiej sytuacji jak twoja, bo go widujesz i bedzie ci latwo o nim zapomniec... I sama musisz dojsc do tego czy warto kochac dalej czlowieka, ktory tak dziecinnie do zycia podchodzi i nawet nie potrafil wyjasnic ci niczego i spojrzec ci prosto w oczy... dzisiaj spotkalam sie z moja kolezanka, wloszka, z ktora chodzilam w zeszlym semestrze na zajecia i jej kolezanka. Super dziewczyny. Anto poznala Garetha, bo razem przygotwywalysmy prezentacje kiedys u mnie w domu. No i dzisiaj zapytala co tam u mojego Australijczyka i jak opowiedzialam historie to dziewczyny wymiekly bo to podobno nie pierszy facte o ktorym slyszaly, ktory po prostu wymiekl z powodu odleglosci i tesknoty....i zerwaniem ulatwil sobie zycie-bo to dla factea najlepsze ropzwiazanie-latwiej zerwac, niz dzonic i pisac i zapeniac o swojej milosci w sposob zadowolajacy kobiete... i kazaly mi w kazdej chwili, kiedy mam dola, szybko zajac czyms moje reca- cos wykonywac, malowac, rysowac, cos robic z rekami- nie wiem jak to ma pomoc, ale to najlepszy sposob, zeby przestac myslec i oderwac sie od smutkow :-) zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli coś to Wam pomoże dziewczyny to trzymam za Was kciuki .. Nie zasłużyłyście na to co Was spotkało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do AuToRkIiiiii
wlasnie od samego poczatku pzreczytalam twoj topik....brak slow na to wszystko...naparwde strasznie ci wspolczuje ze pzrez to przechodzisz i twoj faect okazal sie takim gnojkiem...nic nie tlumaczy jego zachowania....z drugioej strony podziwaim cie...ze jestes na tyle silna...ja bym chyba wpadla w histerje...:(moj facet tez jest hamem..a mimo to jestem z nim 3 lata kocham go i nie potrafie odejsc..a naprawde powinnam:(jestesm chyba chorobliwie uzalezniona od niego:(napewno bede czytala twoj topik dalej....przykro mi ze tak ci sie wszystko ulozylo...:(:(:(mam nadzieje ze twoj chlopak wroci po rozum do glowy i dotrze do niego kogo stracil....nie mial parwa cie w taki sposob potraktowac!!!!!trzymaj sie cieplutko i jesli nie on.....to napewno spotkasz wartosciowego chlopaka ktory doceni twoje uzcucia, bedzie szanowal i kochal cie ponad zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak czytam Twoje wypowiedzi na poczatku...i stwierdzam,ze po jego zachowaniu przed wyjazdem mozna sie bylo tego spodziewac! Kochana radze Ci o nim szybko zapomniec:( zaslugujesz na kogos lepszego🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Wam Wszystkim 🌻 Dziekuje, że czytacie moje wpisy, choc zdaje sobie sprawe, że są nudne, coraz bardziej nudne :( Dziekuje, że jestteście, że piszecie, że wyrażacie swoje zdanie! Sprawia to, że znam punkt widzenia innych, co mi troche pomaga... Ale ogólnie jest ze mną coraz gorzej, kazdego dnia bardziej za nim tęsknie i częsciej o nim mysle (praktycznie cały czas)... Ciagle cos sobie przypominam, ciągle patrze się na jego słoneczko na gadu...i to tak bardzo, niewyobrażalnie mocno boli, że on ma mnie gdzies, że nie potrafi podejsc, powiedziec chocby to, że nalezy nam sie spotkanie po tym co sie stało.... Chcialabym szczerej rozmowy, chcialabym wiedziec co sie stało 😭 --- Nie rozumiem tego, nie rozumiem dlaczego mi nie przechodzi???? Dlaczego nie potrafię zamknąć tych drzwi tak jak on i zapomniec? Dlaczego nie potrafię przestac go kochać??? DLACZEGO??? :(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My widzieliśmy się od razu po jego przyjeździe i od razu poweidzieliśmy sobie prawdę. Potem daliśmy trochę spokoju, poszliśmy na 2 osobne imprezy, trochę pogadaliśmy, potem się spotkaliśmy i powolutku próbujemy. Jest coraz lepiej chociaż nie wiem jak będzie dalej. Na razie cieszę się tym, co mam. 21, myślałam że chociaż Twój były z Tobą odważnie i szczerze pogada i da sznasę Ci się wykrzyczeć ze wszystkiego co przeszłas przez niego. Trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 on jest tchórzem jakich mało,zawalił sprawę na całej linii i teraz boi się Tobie spojrzeć w oczy. Jestes bardzo dzielna , bo ja na Twoim miejscu to pewnie dawno bym już zwariowała. Tęsknisz , nie możesz zapomnieć, bo kochasz tego drania niestety, ale ja iwerzę w to ,ze kiedyś Twoje serduszko pokocha kogoś innego. 3 maj się a ja sciskam kciuki za Twoje szczście. Kopytko dacei radę, kochana - napewno Wam się ułoży A u mnie..Mam tyle nauki ,żę już nie daje rady . Z ukochanym widuję się czasami , ale nie jest żle, chociaż czasem tak mi działa na nerwy ,że mam ochotę wyjechać daleko i zdystansować się o tego wszystkiego całkowicie. Pozdrawiam Was bardzo gorąco i piszie co tam u Was slychać . buziaki paap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123-----
21 podaj jego numer gg, zagadam do niego i wypytam o wszystko, moze sie dowiem czegos interesujacego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już wiem, ze jest to możliwe bo miałam czas żeby się z tym pogodzić... Po prostu musi do Ciebie dojść, ze nie będziecie razem, że nie będziesz z nim szczęśliwa i nigdy byś nie była. Na pewno dawał tego jakieś znaki. Ja wiem, że gdybyśmy nie zpróbowali jeszcze raz to w końcu by mi się udało. Dlaczego? Dlatego, ze postanowiłam być szczęśliwa i jesli on nie chce mi tego dac to pozwolę żeby ktoś inny mnie uszczęśliwiał. Staraj się jak najczęsciej wychodzić na dyskoteki czy na imprezy - wtedy chociaż adoratorzy podniosą Twoją samoocenę. Zobaczysz, ze nie tylko on jest na świecie i że jest dużo chętnych do związku z Tobą. Poza tym myślę, że musisz gozmusić do rozmowy z Tobą. Powiedz mu, że nic od niego nie chcesz ale potrzebujesz rozmowy żeby to definitywnie zakonczyć i że jest Ci to winien. Powodzenia i trzymam kciuki. Ja cały czas się boję o to co będzie u mnie za tydzień ale staram się cieszyć z tego co mam, z kazdej miło spędzonej wspólnie chwili. On chyba też zaczyna sie tym cieszyć. Nie wiem, boję się że zapeszam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopytko u mnie to nie działa... wmawiam to sobie od tych 3 miesięcy i ... :( kocham go z każdym dniem coraz mocniej :( Ja wiem, że jedynym wyjściem byłaby nowa znajomość, ale nie potrafię, po prostu nie potrafię :( Jak raz byłam na dyskotece na urodzinach kumpeli, to podrywał mnie jakiś koleś, potańczyłam z nim, porozmawiałam, ale więcej się do niego nie odezwałam... (mam jego numer). To nie jest takie łatwe... nie- jesli ja go na prawde kochałam... i kocham... Słucham \'czy jeszcze kiedys powtórzy się co zdarzyło się nam\' i łzy mi lecą.... Nie potrafię się pogodzić z tym, że mężczyzna, któremu oddałam całe moje serce, dusze i ciało, z którym chciałam spędzić całe moje życie.. że on to skonczył.. NIE POTRAFIĘ SIĘ Z TYM POGODZIĆ!!!!! Do rozmowy zmuszac go nie będę. Jesli ma jeszcze resztke przyzwoitości to zrobi to sam. Jesli nie............. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też myślałam ze się z tym nie pogodze ale wiem że gdyby to wszystko co myślałam było prawdą to wtedy bym musiała wybić go sobie z głowy i w końcu by to się stało. Nie ma sensu od razu umawiać się z kimś innym, ale chociaż zobaczysz że są inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
21-latko :( a ja bym sie go zapytala, czy nie ma mi przypadkiem czegos do powiedzenia. dziewczyny maja racje, to tchorz, boi sie konfrontacji z toba, a te jego opisy na gg (pewnie wie ze masz jego gg, bo dlaczego mialabys nie miec) sa dziecinne i zalosne! :/ skoro czuł, ze wasz zwiazek nie ma sensu,bo nie chce/ nie potrafi sie az tak jak ty angazowac, to mogl go zakonczyc w ZUPELNIEe inny sposob. Jest winny i na pewno czuje sie winny... A to co wyprawia..- bez komentarza.:/ Pisz, co ci "slina na jezyk przyniesie", jesli ci żle i niczym sie nie przejmuj! Tylko czas leczy rany, szkoda tylko ze nigdy nie uslyszalas slowa "przepraszam, to moja wina" i nie mialas możliwości powiedziec mu, co o tym myślisz- bylo by ci lżej to zamknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×