Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwudziestojednolatka

* .... jeszcze nie wyjechał, a juz tak daleko .... *

Polecane posty

ja juz nawet myslalam zeby wziasc dziekanke i wyjechac w listopadzie do australii na pol roku...ale mysle sobie, ze jesli jestesmy sobie przeznaczeni, to musimy to jakos wytrzymac bez takiego kroku...Ja mam swoje studia, ktore musze kontynuowac, on ma swoje...Nie chce tam mu sie zwalic na glowe i byc dodatkowym balastem. Wiem, moze bylabym tam wieczorami przy nim, dodawala otuchy...ale co z czasem kiedy go nie ma? Do Australii nie jest tak latwo wyjechac, to jest kupa pieniedzy na sam samolot, do tego jezcze ja potrzebowalabym wize, i to bez pozwolenia na prace i jeszcze jakies tam oplaty za badania lekarskie itd itp... POwiem wam, ze gdyby on byl w jakimkolwiek kraju w europie, to bylabym tam przynajmniej raz w miesiacu na weekend...a tak... ciagle czekam na maila albo telefon i cholernie sie boje tego co uslysze... jego najlepszy przyjaciel jest tez moim przyjacielem i jutro jestesmy umowieni na kawe...Zadzwonilam do niego kiedy moj Kochany powiedzial, ze musi sie nad wszytkim zastanowic...I on powiedzial ze jest w szoku, bo co prawda nie mieli ze soba ostatnio kontaktu, ale jeszcze 2 tygodnie temu moj Kochany byl slodki jak miod, nie bylo zadnych problemow... Ale jakos nie mam zbyt duzo nadzieji...Gdyby czegos pozytywnego sie dowiedzial, mysle, ze juz bym wiedziala...Zobaczymy jutro czego sie dowiem... Gdybym miala tylko moc cofniecia czasu...naprawilabym te wszytkie bledy....albo gdybym umiala wyslac mu jakos telepatycznie te wszytkie mysli i przekonac, ze bedzie tak jak on tego chce, bez presji i naciskow.... jesli to nie wyjdzie, to robie przerwe...po pierwsze wiem, ze nadal bede czekala, czekala nawet i do czerwca, az wroci...i dopiero wtedy moze odpuszcze jak zobacze, ze to nie ma sensu...ja nie umiem przestac go kochac tylko dlatego, ze go przy mnie nie ma.... chyba troche smuce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
przepraszam, ze nie na temat, ale:ciekawe, co sie satlo z natalijka.. jej ostatni wpis byl taki rozpaczliwy, a potem - zniknela. hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam was
Gosiaj życzę powodzenia podczas dzisiejszej rozmowy, mam nadzieje,że będzie dobrze. Daj znać o jej przebiegu. A ja mam dziś urodziny i spędze jej sama, bo mój chłopak nie ma czasu by się u mnie pojawić. Jest mi smutno , nienawidzę tego dnia i tyle. W .co tam u Ciebie?? 21 i kopytko jak sie miewacie?/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W.
łaaa! wszystkiego najlepszego! :) sto lat!!! zdradzisz ktore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam was
dziekuje:)kończę dziś 21 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatuszku wszystkiego najlepszego!!! 🌻🌻🌻🌻🌻 No ja czekam i staram się być cierpliwa. Załatwiam sprawy na uczelni i wszystko oczywiście się opóźnia ale co tam;) Byłam od rana na basenie i miałam mnóstwo niespodzianek, w tym: zjeżdżający do krańcowki autobus i spotkanie pana od WFu z liceum:D No i jeszcze parę innych. Miałam dzisiaj do odebrania zdjęcia ale oczywiście nie ma :D Hmmm, generalnie to parę razy dziennie mam doła ale szybko się go pozbywam. Jeszcze 2 tygodnie i 2 dni. Coraz mniej:) Wiesz co Kwiatku, może Twój men sprawi Ci niespodziankę jakaś dzisiaj...Tylko się najlepiej na to nie nastawiaj bo wtedy się zawiedziesz i będziesz na niego zła a on nie bedzie wiedział dlaczego:D Tak to już jest:) Ściskam cieplutko. Pozdrawiam tez dziewczynki, które są na początku drobi którą ja właśnie kończę. Oby Wam się udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek 123
Hej hej to ja "podziwiam was", denerwowało mnie to podziwiam i zmieniłam na kwiatuszek 123,dziekuje Kopytko za życzonka.Już niedługo spatkasz się z ukochanym , to tylko 16 dni. Ja też chodzę na uczelnie, ale jak to zawsze w dziekanacie nie można nic załatwić do końca:;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, liczyłam że rozpatrzą mi podanie w tym tygodniu a oni dopiero po 1 października. No i nie wiem co mam robić czy chodzić na zajęcia czy nie:D No i na które? Chyba sobie pierwszy tydzień odpuszczę;) Może zaczernij sobie nicka, zeby Ci nikt nie ukradł:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam was wszystkiego naj naj naj:):)🌻 moje urodziny niebyly zbyt udane bo wlasnie w tym samym dniu wyjechal😠 pozdrawiam Was🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, a jego i moje urodziny dopiero przed nami. Juz po jego powrocie. Mam nadzieję, że spędzimy je razem :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek12345
kurcze no już mi ktos ukradł pseudo, musze siezaczernić.o tam u was słychać.??U mnie tak sobie,właśnie czekam na koleżane, przyjdzie na małe ploteczki:):)jeszcze raz dzikuje za życzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, ale jak piszę to staram się powstrzymywać od wyrzutów i chcę żeby do mnie pisał jeśli chce a nie jeśli ja go do tego zmuszam. Z resztą nie wiem czy może pisac czy ma doładowane konto...nic nie wiem. No nic 2 tygodnie jeszcze jakoś przeczekam i się dowiem co i jak... Tylko tak strasznie tęsknię za nim, za jego objęciem, za przytuleniem, za zapachem... Oj...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże, jak ja mam to zrobić żeby wytrzymać jeszcze te 2 tygodnie? Mogłby mi w tym pomóc trochę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kopytko właśnie najgorsze co możesz zrobić to zamęczać się w ten sposó. Widocznie nie ma doładowanego konta i dlatego nie piesz. To jeszcze tylko 2 tyg, zleci to juz bardzoooo szybko. Pomyśl sobie ,że tyle już wytrzymałaś to wytrzymasz jeszcze te 14 dni...buziki i główka do góry, już niebawem będziecie razem. 21 czy Ty już pojachałaś na studia do miasta , gdzie studiujesz, bo cos długo tu nie zaglądałaś?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że ma coś na koncie...no cóż, może oszczędza żeby mu do końca wyjazdu wystarczyło. Już nie wiem. Czy on nie rozumie, że gdyby napisał to czułabym sie duzo lepiej i to wszystko byłoby \"zdrowsze\"? Nie wiem co mu zrobię jak sie zobaczymy...wrrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopytko: moze on ymsli, ze skoro przyjzdza za 2 tygodnie to juz nie trzeba sie starac za mocno, bo przeciez BEDZIE :-) nie martw sie, skoro wytrzymalas tak dlugo to te 2 tygodnie zleca szybko i niczego nie zmienia... ja nadal czekam na kontakt...dzisiaj napisalam maila, bardzo krotkiego. Najpierw ze mam nadzieje ze wszytko u niego w porzadku, uni ok i rodzina tez...a potem napisalam zeby nie kazal mi czekac zbyt dlugo na decyzje, prosze... potem : kocham cie i koniec... a to wszystko przez dzisiejszy poranek...mialam ostatnie dni przepelnione zamartwianiem sie... spotkalam sie z jego najlepszym przyjacielem...nie rozmawiali ze soba telefonicznie, tylko denis dostal od niego maila, w ktorym podobno napisal dokladnie to samo co mi, ze potrzebuje wiecej przesterzeni, ze stalam sie wymagajaca... Denis jest podobno do Garetha i dowiedzialam sie troche o meskiej mentalnosci i mysleniu...Nie wiem czy to mozna wszytko tym wytlumaczyc, ale wiem juz teraz na 100%, ze bardzo mojego kochanego przestraszylam moimi planami na przyszlosc... W kazdym razie dzisiaj wstalam rano do pracy i poszlam pod prysznic i pod tym prysznicem zemdlalam...Przy okazji skaleczylam sobie powieke i nabilam niezlego siniaka na ramieniu...Do pracy nie poszlam tylko do lekarza i dostalam jakies tabletki na uspokojenie...Teraz po 1 jestem i niezle przymulona...moglabym tylko spac... Niech to sie juz skonczy....ja juz psychicznie nie daje rady....tak bardzo go kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, gosiaj nie możesz się aż tak zamartwiać. Nie pozwól sobie na nerwicę. Ja staram się wychodzić i rozmawiać ze znajomymi i wtedy szybciej czas mija. Tylko mi przykro, że tak mnie olewa:( Trzymaj się 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kopytko: jesli tylko bede wiedziala dokladnie jaka jest jego decyzja, bedzie mi latwiej, teraz musze po prostu czekac... na szczescie mam teraz prace, pomijajac dzisiejszy dzien, ale jutro znow 12 godzin i to jakies takie zajecie gdzie moge mniej lub bardziej zapomniec :-) a za 2 tygoenie studia...wtedy juz na pewno nie bede miala czasu zeby sie zameczac... ja wiem jak trudno jest zrozumiec dlaczego oni sie nie melduja...szczegolnie ze my moglybysmy to robic bez przerwy, pisac, rozmawiac.... oni sa inni...i to bardzo bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, ze jesteśmy w podobnej sytuacji. Szczerze, to boję się tego spotkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki, wiecie co teraz robi moj chlopak?siedzi sibie z kolezankami w pubie, sam jeden facet, a do mnie sie wcale nie odezwal...ja jestem jednak głupia, mnei to nawet kolega nie może do domu podwieść, a on sobie siedzi z koleżankami. wiecie co boli ,że nawet nie zapytał się czy bym z nim poszła..przepraszam ,że ja o tym mówie, ale męczy mnie to strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedny kwiatuszku, masz chociaż taką przewagę, że możesz się z nim spotkac i na niego nakrzyczeć;) I też wychodź sama ze znajomymi, nie odcinaj się przez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, pustki tu... pewnie spędzacie weekendy razem z chłopakami...Ja muszę jeszcze trochę poczekać i nawet nie wiem czy mam na co czekać... ...myśl pozytywnie...myśl pozytywnie...myśl pozytywnie...myśl pozytywnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znów tęskniąca
Witam :) Można się przyłączyć ?? Nie zdążłyam jeszcze przeczytać wszystkich Waszych postów ale już nie mogłam się doczekać żeby coś naskrobać do Was :). Wiem co czujecie, sama jestem w podobnej sytuacji. Jestem ze swoim kochaniem 3 latka. Teraz mam połowe naszej trzeciej rozłąki za sobą. Pierwszym razem trwała 6 miesięcy, potem 4 miesiące no i teraz 4 miesiące, tych 2 tygodniowych czy miesięcznych nie licze ;). Pierwszy raz jest najgorszy, ale naprawde mozna wszystko znieść. Teraz jest mi z tęsknotą o wiele łatwiej, oczywiście zdarzają sie cięższe chwile, ale to pewnie zabrzmi jak banał co powiem - nie należy się im poddawać. Najgorsze jest ciągłe wspominanie, myślenie o tym co teraz razem byście robili itp. Może to sie niektórym wydwać okrutne ale przecież to, że staracie jak najmniej myśleć, wspominać nie znaczy że przestałyscie kochac. Mi to przynajmniej bardzo pomaga, zreszta sądzę że mojemu związkowi. Wcześniej w chwilach rozpaczy wypisywałam do Niego jak bardzo mi źle, jak mógł mnie tak sobie zostawić itp. Teraz rzadko nachodzą mnie takie myśli a jak już najdą to się szybko czymś zajmuję i jest lepiej :). Zresztą ja muszę sie nauczyć czekać - On ma taki zawód :/, no kontakt też mamy marny - ja moge wysyłać sms ale odp dostaje np raz na tydzien i to musi mi starczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej masz racje kopytko,że ja mogę sie nim spotkać i trochę ponarzekać. Ale Ty już też niedługo spotkasz się ze swoim kochaniem...Kurcze tęskniąca , ale ty silna osobą jesteś...ja dzis byłam z rodzinką na grzybkach , a moj ukochany zaczał dzis studia . buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowiedziałam się (nie od niego) że złamał obietnicę. Bardzo mnie zawiódł bo to była bardzo ważna dla mnie rzecz. Nie wiem co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×