Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iwona____27

pocieszcie proszę proszę

Polecane posty

Gość hmm..hmm..
dziewczyny to co piszecie o tym, ze czułyście odpowiedzialne za niego... to jest pierwszy symptom Waszego współuzależnienia. Nie możecie w ten sposób myslec!!! przecież to jest dorosły facet, odopowiedzialny za siebie, za swoje czyny!!! Ja odchodziłam od męża, powiedział, że przeze mnie pił, że zmuszałam go do picia!!! Chciał całą wine na mnie zwalić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajlovju
hmmm... w pewnym momencie racjonalne myślenie schodzi na boczny tor ja WIEM, ze tak nie mozna mysleć, WIEM, ze nic nie zmienie chocby najlepszymi intencjami, WIEM, że marnuje sobie życie, WIEM, że musze to skonczyc i WIEM, że jesli tego nie zrobie bedzie coraz gorzej. Ja sobie z tego wszystkiego zdaje sprawe i co z tego? jest cos silniejszego, nie mam pojecia co :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
tak, byliśmy razem 4 lata mówił "kochasz? więc proszę, wytrzymaj; przecież wiesz że jestem alkoholikiem, proszę, pomóż mi i przeczekaj to, nie odchodź, prawdziwa miłość przeczeka wszystko, bądź przy mnie, nawet gdy piję" więc myślałam że nie mogę tak po prostu odwrócić się od niego w najgorszych chwilach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi_23
wykształcony, z dobrą pracą, kochany jak nie pije..., zeby nie pił w ogole to zycie byloby by piekne, ale nie jest..., wspołczuje Ci o miłości sie tak szybko nie zapomina ale z czasem spogląda się trzeźwiejszym okiem na to wszystko wiem coś o tym, żeby on chciał przestać pić, żeby przestał tak już na dobre i nigdy więcej do tego nie wrócił -ale tego też nie można być pewnym bo coś się w życiu znowu nie uda i znowu będzie problem a jak jest problem to jest wódka żeby sie zalać żeby zapomnieć, żeby zapomnieć w ogole że sie pije, według mnie jestes silną kobietą dasz sobie z tym rade, jak zdecydowałaś się na ten krok to już naprawde musiało być fatalnie, musiałaś się źle z tym czuć i nie miałaś ochoty być dłużej w tak "toksycznym" jednak związku, on nie jest dzieckiem żebyś musiała się nim opiekować tylko dorosłym facetem z którym chciałaś spędzić życie a jeśli się człowiek decyduje z kimś być do końca życia to trzeba mu ufać i wiedzieć że zawsze mimo wszystkich trudności można na siebie liczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
Iwona widzisz, też próbował Cię uzależnić od siebie, grac na Twoich uczuciach. To jest typowe wykorzystywanie uczuć. Jesli ktoś naprawdę kocha nie robi czegoś takiego. ajlovju wiem, ze to nie jest takie łatwe. Że co innego rozum, co innego serce. Przechodziłam też przez to. Koleżanki mi mówiły dlaczego od niego nie odejdziesz. A sobie tłumaczyłam, że on przecież na co dzien jest dobrym człowiekiem, że mnie kocha, ze się poprawi, ze juz nigdy... długo tak sie męczyłam. Może mi pomogło to, że to nie była tylko jedna sprawa. Że mnie krzywdził też innymi rzeczami. Przelała sie w końcu czara, nie wytrzymałam, uciekłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajlovju
Iwona on zrobi wszystko, zeby zatrzymac Cie przy sobie, jesli nie prosbami to bedzie probowal wzbudzic w Tobie poczucie winy, albo sprobuje grozb. Czy on ma przyjaciol? Czesto bywa tak, ze ta raniona osoba jest jednoczesnie jedyna bliska, bo jako jedyna znosi alkoholizm i wciaz wierzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam hmm.. hmm, że zapytam, jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj Czy te inne rzeczy, którymi Cię krzywdził to inne kobiety? Przepraszam jeśli Cię uraziłam tym pytaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
albo inna, przykładowa rozmowa: on: - kochasz? ja: - kocham on: - więc czemu mówisz o odejściu? ja: - pijesz i nie potrafisz przestać on: - gdybyś naprawdę kochała, wytrzymałabyś wszystko i została ze mną Lub: ja: - proszę, przestań on: - to już ostatni raz, potrzebowałem tego, przysięgam że od jutra przestanę pić ja: - mówiłeś to samo tydzień temu on: - ale teraz wiem to na pewno ja: - dobrze... proszę, dotrzymaj słowa. (następnego dnia rozmowa identyczna, po dwóch dniach to samo, po trzech, po czterech...) Ale stałym elementem tych rozmów był szantaż emocjonalny z jego strony. Ciągle podważał moje uczucie gdy tylko mówiłam o rozstaniu. Mówił że jeśli odejdę to znaczy że nigdy go nie kochałami że zawsze go oszukiwałam. Płakałam i jak szalona powtarzałam że kocham. Mówił na to że jestem egoistką, bo prawdziwa miłość nie uznaje rozstań, prawdziwa miłość przecierpi wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
no, masz rację, najstraszniejsze są wspomnienia a wspomnienia mają to do siebie że raczej zostają dobre, o złych człowiek dość szybko zapomina a ja pamiętam jak było wspaniale... gdy nie pił. To był zupełnie inny człowiek. Oddany, szlachetny, odważny, do potęgi zakochany we mnie, odpowiedzialny. Setki planów... Dziesiątki nocy gdy do rana dyskutowaliśmy o tym jak będą wyglądać nasze dzieci, nasz dom, nasza starość... Nasze powiedzonka i zwroty, które znaliśmy tylko my.... Nasze sekrety.... To że potrafiliśmy spojrzeć na siebie i powiedzieć dokładnie to samo w tym samym momencie.... Nasze wakacje, nasze noce, nasze rocznice, nasze prezenty. .... :( Nie ma go już. Zmarł. Chyba wolę tak myśleć. Wolę myśleć że zmarł niż pogodzić się z tym że jakiś pieprzony napój w butelce mi go zabrał. Ja naprawdę go widziałam jako ojca moich dzieci. :( A jeszcze bardziej przygnębiające jest że nie mam już 18 lat. Czuję się nagle jakoś staro....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka, ja zapytałam na tym topiku o to, bo u mnie coś takiego zaszło. Skłonność do trunków, a ostatecznie jeszcze zdrada. Więc jeśli jest jakaś zalezność między tymi sprawami to nawet dlatego nie warto być w takim układzie - bo to wyniszcza człowieka z takiej niewinności umysłu. I nigdy już człowiek nie będzie radosny jak wcześniej. Tak mi się wydaje, ale nie mam tylu doświadczeń, żeby była tego pewna. I nie chcę mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi_23
to ze nie masz juz 18 lat to nie jest problem :) 27 to jeszcze nie dużo jakbyś była pod 40 to mogłabyś się martwić że jesteś sama a tak to, ludzie nie zawierają teraz tak szybko związków małżeńskich jak dawniej to już nie są te czasy kiedy miało się 20 lat i 2 dzieci, spokojnie jestes młoda i na pewno jakiś przystojniak jeszcze sie za Toba obejrzy :) odpowiedź sobie na jedno proste pytanie czy mu ufasz? na drugie: czy całe życie chcesz wyglądać przez okno i czekać czy wróci trzeźwy czy pijany?poczułas ulge jak od niego odeszlas? myslisz ze bedziesz z nim szczęśliwa? jesli tak to wroc do niego jesli nie to usmiechnij sie troszke a zycie znowu stanie sie piekniejsze a to ze wzielas urlop to nie byl dobry pomysl, a moze pojedz w gory na wakacje pobedziesz sama ze soba na łonie natury moze sie wszystko wyklaruje to lepsze niz siedziec w domu i czekac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajlovju
a mnie sie wydaje, ze powinnas jak najwiecej czasu spedzac wsrod ludzi. Im wiecej masz wolnego czasu ( zwlaszcza gdy to czas spedzany samotnie) tym wiecej myslisz i analizujesz i wtedy sobie przypominasz wszysttko myslisz o planach ktore mieliscie i jest naprawde ciezko. Zyj, baw sie, spotykaj z przyjaciolmi, znajdz sobie jak najwiecej ciekawych zajec ja tez zaczynam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
poczułam ulgę tego dnia gdy się rozstaliśmy, ale... zanim to powiedziałam. Wtedy gdy wyobraziłam sobie że mogę się uwolnić od tego, że mogę mieć spokojne, szczęśliwe życie. Doświadczam wszystkich kolejnych etapów: - na początku ulga - potem zadowolenie z tego że przyszedł 2 razy prosić o szansę - potem złość że przyszedł następnego dnia ale tylko po to by mnie obrazić - niedowierzanie że to naprawdę koniec - potem nadzieję że jednak znów będzie błagał - obecnie czuję się winna że nie dałam mu szansy, czuję się z tym okropnie, żebyście widziały go jak płakał i błagał mnie :( a ja byłam bez serca, bo mowilam NIE !!! Nie potępiajcie mnie za to. Myślę że to naturalne co czuję. Domyślam się też co będzie moimi kolejnymi etapami: - wciąż nadzieja że zmądrzeje - rezygnacja - nienawiść - ostatecznie obojętność Ten ostatni etap przyjdzie pewnie jednak dopiero za kilka miesięcy. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajlovju
Iwona Tak sobie pomyslalam, ze oni powinni sie leczyc z alkoholizmu i jestesmy tego pewne, ale jednoczesnie Ci pijacy faceci, ktorych kochamy sa jednoczenie naszym nałogiem. Bo jak inaczej to nazwac, a nalogi trzeba leczyc. I rzeczywiscie czuje sie uzalezniona od niego i zrobie wszystko zeby sie z tego wyleczyc. postanowione. nie wiem na ile sil starczy, ale sprobuje a Tobie zycze duzo wytrwalosci trzymaj sie postanowien i decyzji ktore podjelas, bo sa one dobre. Jesli nie dla siebie, to wlasnie dla niego, bo moze jesli zostanie sam ze swoja choroba zrozumie, otrzasnie sie i zapanuje nad swoim zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi_23
każda miłość jest jak uzależnienie, uzależnienie od drugiej osoby z niej też się trzeba wyleczyć tylko ile czasu minie?... pewnie troszke to potrwa skoro tak długo to wytrzymywałaś to naprawde kochałaś może zmądrzeje i ułoży sobie życie za kilka lat się okaże czy potrafi przestać pić ale tak naprawde a nie "jutro już nie będę" a jutro znowu to samo, on Cie molestował psychicznie i chyba był w tym dobry pozdrawiam i trzymam kciuki papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Jestem słaba, żałosna i głupia. Jest mi wstyd że tyle tu pisaliście że jestem silna. Nie jestem. Jestem słaba. Nie mogłam wytrzymać. Kocham go obsesyjnie. Pomyślałam że nie dałam mu szansy. Pomyślalam że teraz pewnie się upija a ja za słabo się starałam skoro odeszłam. Poszłam do niego. :( Tak, możecie mnie teraz potępić. Otworzył mi drzwi uśmiechnięty i ... trzeźwy! Zatkało mnie trochę. Powiedziałam że tęsknię za nim. A on mi na to że.... akurat robi coś na komputerze do pracy i jest mu bardzo przykro ale nie ma czasu. Wciąż uśmiechnięty i szczęśliwy! Wracając do domu płakałam. Płakałam bo on po prostu mnie już nie chce. Po tym wszystkim co dla niego zrobiłam. Po tym jak jeszcze przedwczoraj błagał o to żebym nie odchodziła. Sądziłam że tylko czeka na mój powrót, a on... mnie nie chce już. Spławił mnie. To okrutne, ale myślałam że on cierpi albo że pije. A on ani nie był smutny ani pijany. Chyba teraz ja się upiję. Boże. :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi_23
przeszedł do kontrataku wie ze go kochasz i moze ma ochote zebys teraz Ty o niego zabiegała, nie rob tego, skrzywdził Cie i nie zapominaj o tym, trzymaj sie pozdrawiam Ps: jesteś silna i starałaś sie go zmienić ale sie nie udało i póki sam nie będzie chciał sie zmienić to tak samo nie przejdzie moze dzisiaj ma lepszy dzien jutro znowu sie zamknie w domu i bedzie pił :( albo pojutrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to mnie zaskoczył, nie ładnie Ale to prawda, nie pokazuj mu, że Ci na nim zalezy. Nie wiem czy Ci się uda, ale tak powinnaś zrobić. Ja pokazałam, że mi zalezy (tzn. dzowniłam kilka dni po kłótni) i niszczył mnie kilka miesięcy. To on powinien starać się o Ciebie, kochać Cię, a nie spławiać w taki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi_23
mam nadzieje ze jak pijesz to chociaz nie sama, zawołaj do siebie jakąś koleżanke której możesz ufać, chyba że nie masz ochoty... postanowiłaś się z nim rozstać i wiesz dlaczego, to że do niego poszłaś-szczerze można się było tego spodziewać, potraktował Cie nieładnie więc tym bardziej powinnaś się zawziąć w sobie i nie starać się złapać z nim kontaktu, niech to on próbuje, dlaczego zawsze Ty?Ty masz kochać, Ty masz sie troszczyć, Ty masz sie nim przejmować a co on daje z siebie?wyprasza Cie bo jest zajęty po 4 latach związku, już go nie lubie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Nie, nie piję. Po tej chwili smutku wstąpiła we mnie wściekłość. Podobno od miłości do nienawiści bardzo krótka droga, a ja czuję że właśnie na na niej stoję. Po tym wszystkim co dla niego robiłam!!! Ile pracowałam nad nim, ile go wspierałam, ile pomagałam, ile wybaczałam! On potraktował mnie jak śmiecia. Zmarnowałam 4 pieprzone lata na tego gnoja. Koniec. Ani jednego dnia dłużej. I nie bójcie się, nie będę do niego już chodzić ani dzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emmi_23
i tak trzymać :) piękne podejście w ten sposób szybciej dasz sobie z tym wszystkim rade, on nie jest wart Twoich łez i tego że sie nim tak przejmujesz, koniec z tym zatroszcz się o siebie :) pozdrawiam trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
wyobraźcie sobie że zadzwonił przed chwilą tylko po to żeby powiedzieć że jestem dla niego nieważna :) wychodzi na to że mężczyzni potrafią płakać na zawołanie, bo przedwczoraj łzy jak grochy ciekły mu po policzkach gdy odchodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iwona____27
Macie rację. Nie mam jeszcze nawet 30-tki. Tego kwiatu to pół światu. Poznam innego i ten związek będę wspominać z niedowierzaniem że byłam taka głupia. Jednak wiem że i tak przez kilka najbliższych dni będzie mi trudno. To chyba naturalne. Na jutro umówiłam się z koleżanką na piwo. Wprawdzie będziemy pić w domu, więc nikogo nowego nie poznam, ale przynajmniej się trochę odchamię. Najdziwniejsze jest dla mnie to że on był trzeźwy. Byłam pewna że będzie pił dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będzie bolało, ale nie rób tego błędu co ja. Ja teraz żałuję. Jest mi wciąż źle, ale wiem, że źle robiłam dzwoniąc. Powinnam słuchać dobrej rady mamy. To chociaż Ty posłuchaj tej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×