Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tłuściocha przebrzydła

przekroczylam wszelkie granice niechlujstwa! teraz albo nigdy!

Polecane posty

Hej dziewczyny. Ale sie rozpislyscie dzisiaj... hihi Powiem wam ze zauwazylam ze od jakis 3 dni wystarczaja mi 2 posilki dziennie. Rano (ok 9) jem sniadanie, potem jakas mala przegryzka (najczesciej pomidor bo mam je z ogrodka) i obiad okolo 17 i do wieczoram mam spokoj. szkoda ze na was to nie dziala i przez to mniej w kuchni siedze i mam wiecej czasu na rozne inne rzeczy i nie mysle o jedzeniu. Pozatm fatalnie sie czuje pierwszy dzien okresu i jakos tak mnie \"wydelo\". okropnosc. Zmniejszajaca >> masz racje zacznij cwiczyc jak juz poczujesz ze to ten moment. Mam jeszcze do was pytanie czy stosujecie jakies kremy, balsamy ujedrniajace, wyszczuplajace. bo boje sie zeby pozniej nie zostac z faldami skory... Pozdrawiam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila, wygrałaś! a mój były takie bajki mi w biały dzień opowiadał ;( idę na wagę, może jakiś pozytyw w dniu dziesiejszym. deprecha mnie trzyma jak cholera, chyba nawet minus 5kg od ostatniego ważenia nie pocieszyłoby mnie. dobrze, że zmieściłam się wczoraj w tym 1000kcal... dziś było 2 bułki, 2 kromki (nie połowki, takie przez cały chleb, na szczęscie nie był tak ogromny jak wczoraj), 20dkg śledzia, łyżeczka masła i 2 pomidory, przy czym chleb, masło i pomidor były razem, a śledź sam, bez dodatków. normalnie zjadłabym jeszcze z 5 kromek w ciągu dnia :( nie mówiąc o tym, że zamiast samego śledzia byłby pełny obiad! a dziś był makaron z grzybami... dobrze, że mama wołając mnie na obiad nie wspomniała o grzybach, bo niewiem jakby się to skończyło.... no, może jeszcze nie jem jak wróbelek, ale różnica w ilości jest ogromna, widzę to dopiero, gdy się Wam spowiadam w tym topiku. nie mam prawa już tyć. co najwżej nie schudnę. zaraz się zważę. jak dalej jest 86kg, to jem o te 2 kromki za dużo. Wrocławianka, myslę o tym chlebku wasa ale się boję trochę, że myśląc, że ma ono tak niewiele kalorii zjem całe opakowanie naraz :( sięgajac po chleb mam w swiadomości sygnał ostrzegawczy, mówię sobie \"to bomba kaloryczna, opanuj się, nie jedz, kończ kęs i nie podchodź do szafki\" a przy wasa ... coś mi podpowiada, że jak kupie opakowanie zjem je naraz bo nie włączy mi się czerwone światełko.... pamiętam jedną kumpelę, która jadła wszystkoniskokaloryczne i tyła. bo uznawała, że dzęki temu, że zastępuje produkty niskokalorycznymi pozwalała sobie na coraz więcej. wasa nie, ale kiedyś sobie powiedziałam, ze będę jeść tylko czarne pieczywo. oczywiście u nas w sklepie nie ma a kiedy jestem tam, zapominam :( to będzie dla mnie chyba lepsze, chleb, wysokokaloryczny, dużo w buzi i w żołądku, ale z pełnych ziaren, przez co nieprzyswajalny. żebym jutro nie zapomniała zrobić zapasów! idę się zważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam sobie zrobić fajną stopkę na wzór Zorzy ale coś mi nie wychodzi, więc napiszę tutaj. wertowałam topik żeby uzyskać te ścisłe informacje, mianowicie jak spadała moja waga w czasie: 15.06 -> 96kg 15.07 -> 90kg 30.07 -> 88kg 22.08 -> 85kg może uda mi się od jutra nie jeść białego pieczywa...? jesli uda mi się do 30.08 zgudić jeszcze 1kg, będzie to oznaczać, że chudnę 6kg/msc :) a przynajmniej przez pierwsze 2 miesiące. cel krótkoterminowy: 84kg do końca sierpnia. zostało 8dni... 8dni na zrzucenie 1kg... kupa czasu.... to tylko kilogram.... trzymajcie kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hann1972
Czolem dziewczyny Wlasnie szykuje sie do pracy, pogoda deszczowa wiec strasznie mi sie nie chce. Po poludniu napisze wiecej; zmniejszajaca sie sprobuj z ta wasa , co ci szkodzi;) A i na chandre i depresje polecam ksiazke : Elena Kolina "Dziennik nowej Rosjanki" - naprawde mozna boki zrywac i problemy ma takie jak my wszystkie razem wziete, hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello Mila sie zawzięła i mamy nastepną stronkę ;) fajne kawały 👄 ależ Was zmotytowałam :) a weszłyście chociaż na ów link?? miało byc tam ładnie napisane, że dzis jest cudowny dzień ;) zmniejszająca --> parę stronic temu pisalam wrocławi_ance jak zrobic stopkę ... uda Ci się ❤️ _______________ gdzies czytałam i słyszałam, że kawa źle działa gdy jest sie na diecie więc nie wypiłam dzis kawy i siedzę tu ledwo widząc na oczy chyba to nie dla mnie....... kawa musi być :O ide do kuchni potem córka zbiera sie przez godzinę do szkoły, więc musze jej pilnować ... pa!! do później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hann1972
czesc zorza masz racje - bez kawy ani rusz! zwlaszcza przy niskim cisnieniu. pozdrawiam i biore sie do roboty; od rana cos robie i konca nie widac. Nie lubie papierow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! rety!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D wypiłam 3 kawy... teraz już tylko sok z wodą lub hebata jutro może mnie nie być wybaczycie ? :) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hann1972
Hann wita was o poranku, i leci do pracy, ale obiecuje wrocic w poludnie. u mnie 1 kg mniej dzisiaj czyli razem 4kg!!!!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czeeeesc ale sie naczytalam was. dzis wrocilam z bieszczad, bylo cudnie. ale diety zadnej nie bylo,ani uwazanie na zarlo. pewnie tez efekt tego jest. bo jak mozna jesc bezkarnie caly tydzien? w moim przypadku nie mozna. zwaze sie jutro i wam napisze ile mi przybylo. ale od dzis znow ryzy. takie nieprzesadne,ale... zawsze cos. gratuluje wam waszych sukcesow,naprawde. napisze wiecej pozniej albo jutro,jestem taka zmeczona.pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. nie byo mnie przez dwa dni. ale teraz juz jestem. Musialam odchorowac \"swoje dni\". dzisiaj wczesniej udalo mi sie z pracy wyjsc wiec poszlam po zakupy. i oczywiscie wydalam mase pieniedzy a nie kupilam nic konkretnego ;). teraz zrobie sobie jakis obiadek. zajrze wieczorkiem . pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mnie nie było no no chyba z miesiąc,ale mam takie nie najlepsze nastroje ostatnio i nie miałam siły gadać ... ważę 76,5 kg ale niestety to znowu wina psychiki i stresu a nie diety ... schudłam bo prawie nie jem ... nie wiem, czy sięcieszyć bo w sumie efekty idą w świat:) jeszcze schudne, bo przede mną dalszy ciąg tego wszystkiego. Dobrze, że przynajmniej stres nie powoduje u mnei apetytu bo bym się zastrzeliła:))) przeczytałam prawie wszystko i wiem, że wy sobie też radziłyście różnie ale w sumie jest ok:))) pozdrawiam może jeszcze wpadnę:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello nie mam ostatnio dobrych dni do dietkowania... ale jakos leci ;) trzymajcie się papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, dziewczyny, nie odpuszczać z dietą!!! lepiej się nie ważyć i odchudzać bez ważenia, kiedy czujemy, że przytyłyśmy, bo motywacja się ończy, gdy widzimy zaprzepaszczone wynikio, to tak apropo rozpusty w Bieszczadach ;) a dla mnie dzień jest za krótki. zrobiłam sobie zakupy, chlebki, jogurty, wędlinki, ale nie mam czasu ich zjeść. wpadam do kuchni łapię za kawałek kiełbasy do ręki, w drugą pomidor i jem w aucie, żeby nie tracić czasu. po okresie nicnierobienia depresyjnego wpadłam w manię pracoholizmu, który uniemożliwia mi myslenie o sobie. teraz jest ok, ale już się boje weekendu :( jeszcze 2 miesiące temu życie toczyło się dla mnie od weekendu do weekendu, tj. od randki do randki. teraz na samą mysl o weekendzie wpadam w panikę... ale może wybiorę się w niedzielę gdzieś... zaproponuję rodzicom wyjazd w jakieś ładne miejsce. w ten sposób zapełnię niedzielę, o ile oni nie mają innych planow albo jakaś rodzinka się nie zwali :( dziś czułam się taka chuda, aż do czasu, gdy zobaczyłam się w witrynie sklepu ;) i czar samopoczucia prysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Ja dzisiaj szybciutko bo do pacy lece. jestem po drugim tygodniu i... same widzicie. Pozdrawiam i zycze podobnych sukcesów. Do hann i zmniejszajcej >> wczoraj sobie troche popuscilam z tymi weglowodanami i tak jak wy mialam napad glodu okolo 22, Jak nie jem weglowodanow to glodu nie mam. PS. w firmie zaczynaja widziec efekty i powoli zaczynaja przechodzic na moja diete.. Wytrwania zycze wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wrocławi_anka 🌻 suuuper zmniejszająca sie ❤️ suuuper!!! ja też czuję się lżejsza ---------------- nikt sie nie poddaje!! moja waga stoi na 65 choc w ostatnia sobote było 64... musze poczekać, tylko ile?? możliwe, że we wrzesniu kupie sobie rower stacjonarny :) jeżeli będę duzo na nim jeździła :P hahaha to zrobia mi sie mięśnie ?? i waga nie drgnie.... JAK SIE USTRZEC ?? ćwiczyc krótko kilka razy w ciągu dnia? czy raz a \"porządnie\" ? pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie jem śniadanie. sen bez tabletek - niemożliwość. a kto nie zgłodniałby, jedząc ostatnio 12 godz temu?! ale chyba po jedzeniu zrobię się senna. nie w porę :( toż to czas wstawać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia52
Dziewczyny ,przepraszam ze sie tak wtracam w wasz topik bez pardonu ale ja mam maly sposob na jedzenie mniej ktorym moge sie z wami podzielic. Wiec tak. 3 posilki dziennie Sniadanie nalozyc na talezyk tyle jedzenia ile myslisz ze twoj organizm chce zjesc rano. Dla mnie to kawa z mlekiem i 2 biszkpty. Obiad kawalek miesa 2 lychy ziemniakow i lyzka jaiejs jarzyny. Kolacja 2 kawalki chleba z serkiem i szynka 2 kieliszki wina. Na tej diecie chudne ok 10 dk dziennie. Nie wiem jak dla was ale cala filozofia polega na nie podzeraniu ciaglym w czasie dnia i na przezarciu sie w czasie posilkow. Owoce moga byc extra na tyle ile macie ochote. pozdrawiam was mimo ze jestem bardzo smutna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hann1972
Hann o poranku, czesc dziewczyny. zjadlam wczoraj cukierka czekoladowego i to wcale nie dla jego smaku, ot tak bez wiekszej ochoty. jestem toche zla z tego powodu. zaraz musze wstawac, bo jade do mamy. odezwe sie dopiero w poniedzialek. pozdrawiam serdecznie. i nie badzcie smutne.,)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrocł....
hej dziweczyny. ja dzisiaj na wyjazdowwym wiec i nie znam hasla swojego... hihi a zaraz jade na zakupy - spodnie bede kupowac. Bo te co mam juz sa luzne a niekorte wręcz wiszą. Bardzo bym chciala zebyscie wszystkie mialy podobne problemy ze spodniami i dlatego trzymam za was mocno kciuki. Wytrwania zycze. papa Wrocławi_anka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej wczoraj posiedziałam za długo przed kompem.. dzis tylko na sekundę NIC mnie nie ubyło :( ale jestem zawzięta :D i nie poddam się 🌻 🌻 🌻 mamusia52 trzymaj sie papa miłego dniaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
?????????????????????????????? ????????????????????????????? gdzie jesteście????????? w sumie u mnie nic nowego czy ciekawego więc też nie mam o czym pisać, ale chociaż pokazuje się tutaj!! spokojnej niedzieli pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrocł....
Hej dziewczyny. Wczoraj troche nagrzeszyłam... chałwa taka prawdziwa ze wschodu i arbuz, do tego zjadłam suszobego ananasa i bardzo mi źle z tym. chyba pierwszy raz od czasu rozpoczęcia diety tak sobie pofolgowałam. dzisiaj tez zaczełam od arbuza i zastanawiam się co będzie jak wrócę do siebie i wejdę na wagę... Udanej niedzieli PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość probująca
Witam wszystkie walczace;) czas sie ujawnic, podczytuję Was juz od dłuzeszego czasu, oczywiscie dlatego że temat jest mi bardzo ale to bardzo bliski.... Dzieki Wam w koncu /po raz kolejny/ wziełam sie za siebie bo juz w lustro nie mogłam patrzeć. Waga dobijająca az wstyd sie przyznać:O Juz od 2 tyg scisła dieta, ale nie jakaś konkretna, nic u mnie lepiej nie działało jak totalne ograniczenia, chleba słodyczy ziemiaków makaronu i wszelkich sosów..... Rok temu w ciagu poł roku tak własnie schudłam 25 kg sama byłam w soku, niestety jako osoba z tendencjami jak tylko sobie popusciłam to nadrobiłam, no moze nie 25 ale około 15:( A teraz znowu walka... wiem ze jestem juz przez całe zycie skazana na pilnowanie tego co jem. Teraz znowu musze schudnąć, dla siebie fatalnie sie czuję, nie mogę sobie nic kupic rzeczy zrobiły sie za małe, no ale z kazdym dniem jest juz lepiej. W ciągu tych 2 tyg poleciało mi 4kg:) Mam nadzieję ze pozwolicie mi tu zagladać, bo to zwiększa moją motywację... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak to czytam to mi slabo. nie lepij zdroo zaczac jesc a nie ograniczac siedo konca zycia? ja nie rozumiem co znaczy sklonnosc do tycia; czegos takiego nie ma. to jest sklonnosc do wciagania wszytkiego jak odkurzacz. po co diete stosowac jak sie po niej ma zamiar wrocic do poprzednich nawykow? po co te diety 1000 kalorii albo 500 albo i jeszcze mniej jak po tej diecie raz dwa schaboszcaki, kartofle z sosem i kupa innego zarcia od ktorego kazdy przytyje. probujaca napisala, ze sobie popuscila i przytyla 15 kilo po odchudzaniu. kurna, 25 kilo to nie jest latwo zrzucic wiec jak ty dzieczyno moglas sobie powolic na strate czegos takiego. toz to normalny efekt jo jo jest. zadna nie pomysli, ze moze warto by jesc wiecej, zeby chudnac i przyspieszyc metabolizm. potem tragedia po pizza poszla w biodra. a jak sie czlowiek glodzi, bo dla mnie 1000 kalorii to prawie glodowka, to potem takie kwiatki sa. moze warto czasem ruszyc dupe sprzed kompa i pocwiczyc troche, na spacer isc. moze zaczac jesc czesciej ale mniej, np. 1500 kalorii. w super linii byla dieta dla tych ktore nie chca przytyc, bagatela, 2300 kalorii dziennie. to tyle ile potrzebuje organizm mlodej dziewczyny, nastolatki, kobiety. najpierw hodujcie sadlo przez 10 lat a potem chcecie zrzucic w tydzien. ja tez nie jestem swieta, tez bylam na kapuscianej, kopenhaskiej, owocowej ... nie chce mowic o efektach. cud, ze nigdy nie wazylam wiecej niz 80 po tych dietach.a startowalam z 70 gdy chcialam sie odchudzac. pare kilo, raz dwa. dobilam do 79. od odchudzania. teraz jesm juz zdrowo, choc wlosy nie beda juz tak geste jak kiedys, a paznokcie dluzsze niz 1 mm. moze skora odzyska kolor za pare lat. kiedys schudlam do 65 kilo. fajna dupe mialam, nie za chuda, w sam raz ale kazdy mozil, ze zle wygladam. bo mam pokrozone oczy, szara cere i brzydkie wlosy. wiec ja sie pytam, za jaka cene wy sie chcecie odchudzac. zeby cale zycie sie pilnowa i liczyc czy ten kawalek ciasta nie odlozy sie w biodrach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość probująca
mam nadzieję ze zupełnie nie osłabłaś po czytaniu;) po długosci wypowiedzi widac ze nie:D nie za bardzo chce mi sie komentowac tego wszystkiego bo niedziela i czasu mi szkoda:) Ale muszę napisać jedno, przeczysz sama sobie, mi zarzucasz ze będę musiała sie pilnować z jedzedniem do konca życia a sama na koncu wspominasz że teraz juz jesz zdrowo, dzieki czemu nie chudniesz. A czy jedzenie zdrowych rzeczy to nie pilnowanie? Tak to juz jest ze skrytykowac jest najłatwiej:) ale ja bym sie nie odważyła skrytykowac danej osoby czy sposobu odzywiania tejze po kilku zdaniach napisanym na forum:) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prubujace -> ja chudne, tyle ze wolniej. 6 kilo w dwa miesiace, to niby malutko ale jednk cos. wolno ale zdrowo. za to widze, ze wlosy juz nie wpadaja, cera lepsza, paznokcie cale itd. i ja energi mam wiecej i sie nie katuje dieta. nie zaprzeczam sama sobie. jesli nastepne 6 kilo zajmnie mi dwa miesiace to tez nie bede plakac. tak jest znacznie lepiej choc sama przechodzilam przez te wszytkie ekspresowe diety i zadna nie pomogla na dluzej niz kilka tygodni, potem to wracalo i nawet nie wiem, bo w sumie nie jadlam az tak duzo. teraz jem rozsadniej i lepiej sieczuje. mam nadzieje, ze efekty tego zatrzymam na dlusej choc zdaje obie sprawe z tego, ze takie nawtki musze juz zatrzymac do konca zycia. ale jak czytam, ze ktos chudnie 20 kilo na diecie 500 kalorii a potem nie da rady tego utrzymac to az musze powiedziec, zeby dziewczyna zmadrzala. bo co jest byc szczupla przez chwile, jesli mozna zachowac sylwetke i forme na cal zycie. a koncu o to chodzi. a nie o niejedzenie kolacji do konca zycia. albo jedzenie 500 kalorii caly czas chyba, bo inaczej to waga raz dwa wroci i to jeszcze wiecej niz bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrocł....
Wiatm nowe forumowiczki. Razem damy rade... A nastepny wpis juz z mojego nicka bo bede u siebie :) Coś czuje ze przez te odwiedziny sporo mi przybylo. dlatego jurto wczesniejsze wazenie bedzie. Ale powiem wam cos dziewczyny. Widac spadek ciala, bo wszyscy mi to powiedzieli :D oczywiscie niektore znajome stwierdzily ze dobrze wygladam i nie powinnam sie wiecej odchudzac, ale to wszystko z zazdrości... Cel moj jeszcze min 10 kg w dół.. Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×