Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tłuściocha przebrzydła

przekroczylam wszelkie granice niechlujstwa! teraz albo nigdy!

Polecane posty

Gość prawdę _mówię
istotka .. mów o co chodzi i to szybko:) pomożemy ... czemu wyrzutek i co to znaczy zmaściłam?:) i z czym sobie nei radzisz? z dietą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdę _mówię
oo mi się nick stały zgubił?:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmaściłam= nie ciągnęłam diety wyrzutek, bo ze starymi znajomymi ciężko mi się porozumieć, nie radzę sobie z dieta i ze sama sobą ps dziewki pijcie bratek-reguluje przemianę materii, sprawdzone:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Istotka:)) przeczytałam Twój poprzedni post ... nie 3 posiłki tylko 5!!! pięć:))) to co piszę o odchudzaniu częsciowo pochodzi od znajomego, który schudł w 3 miesiące ok. 16 kg .. pod okiem dietetyczki, bez żadnych wspomagaczy. On przejeżdżał dodatkowo na rowerze ze 30 km dziennie, ale ... my nie musimy tak szybko chudnąc:))) więc 5 posiłków niewielkich, co powoduje, że przerwy są krótkie i nie czuje się głodu. I bardzo dobrze kontroluje sięto co się je. Na pewno bardzo dobre efekty daje odstawienie pieczywa i przejście na chruki, ja wiem, ze dla osób które lubią chlebek to dość ciężkie, ale może za to zrobić sobie nagrodę w niedzielę na sniadanko i zjeść wtedy kanapeczkę ... będzie smakował jak ambrozja:)) ja nie jestem wielbicielką makaronów i innych, mnie dobijają słodycze:)) ale odkąd zaczęłam się odchudzać i widzę efekty odmawiam wszystkiego:)) nie dam się skusić na lody czekoladowe nawet:)) a jak jużnaprawdę nie mogę to kupuję sobie małego batonika,a le to nie częsciej niżraz w tygodniu. Taka świadomość, że mogę \"zaszalec\" dodaje mi otuchy:)) a później spokojniej wracam do dietki:) a ze sobą sobie nie radzisz to znaczy co?? bo to bardziej niepokojące niż nieradzenie sobie na początku z dietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdę_mówię dzięki za słowa otuchy, pomogłaś:) problemy ze sobą? jakieś dziwne schizy jeszcze, bo 6 lat chorowałam na bulimię. W tym czasie dorobiłam się niezłego sadełka wbrew pozorom, bo mimo że już nie wymiotowałam i nie brałam tabletek( no dobrze, może czasami) to nadal miałam kompulsy i się tego nazbierało w przeciągu 2 lat. I cięzko się trochę zmobilizować. Ja zaczynam jutro zień od 2 godzin spaceru z psem- jemu to się stanowczo nie spodoba:) za to mnie? Bardzo. Za link z ćwiczeniami wielkie dzięki....:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o bulimii nie wiem za dużo, ale znam problem z drugiej strony, bo ja z kolei schudłam bez umiaru jak miałam stresy .. tak bardzo, że nie miałam na sobie grama tłuszczu. Uwierz mi, ze łatwiej schudnąć, niż zacząć jeść, bo przez caly dzień skubałam jedną kajzerkę, która rosła mi w ustach. A musiałm przytyć w miarę szybko, bo zaczęłam miec problemy z kobiecymy sprawami, organizm kobiety jak się okazało potrzebuje tłuszczyku:)) a słyszałam,że organizm mężczyzny też potrzebuje tłuszczyku u kobiety, więc nie przesadźmy z chudością:))) I ... co nas nie zabije to nas wzmocni:) więc głowa do góry i nie dajmy się. Podobno wszystko jest w głowie, a ponieważ jesteśmy mądre;) to się nie damy:) najważniejsze nie stawiać przed sobą celów nie do osiągnięcia ... więc powolutku kilogram po kilogramie. Nie za szybko, bo wiesz ...biust i skóra tego nie lubią:) w sumie podejrzewam, że im wolniej tym trwalej. A jak masz ochotę na wymioty to powiedz sobie,że następnego dnia za karę na obiad będziesz musiała zjeśc szpinak:) i zrobić spacer nie dwu ale trzy godzinny. buziaczki, zajrzę tu jutro:) i powiem jak ćwiczenia mi idą ... byle przeżyć pierwsze dni, a później to już z górki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuściocha przebrzydła
istotka_86, uda się! dziś rano zanotowałam 0,5kg mniej od ostatniego ważenia. idzie mi opornie, powoli, ale znowu się nie katuję, obiad jem normalny, kolację ograniczam do niełączenia, śniadań nie lubię więc jem cos smacznego, żeby w ogóle coś zjeść... dziś to był rogalik o godz. 9 rano. do 14 mi wystarczy, bo u mnie apetyt zaczyna się o 14. piję nalewkę ziołową na poprawę trawienia przed każdym posiłkiem, obiad - odbadają mączne rzeczy i smażone, poza tym wszystko. podwieczorek - chleb z pomidorem albo innymi warzywami, kolacja - jajecznica albo twarożek, do woli :) no i przy zwracaniu uwagi na to, co jem plus nalewka z ziół przyspieszających trawienie, jest 3,5kg w 3 tyg. mój plan zakładał przejście na dietę kapuścianą gdy osiągnę 90 z 96kg. mam 92,5kg myślę, że teraz, gdy motywacja rośnie wraz ze spadkiem wagi, będzie 90!!! może z tego chlebowego podwieczorka zrezygnuję? albo z dodatku mięsnego przy obiedzie? ale cieszę sie niesamowicie! kupiłam sobie na randkę nową bluzkę, pójdę do fryzjera przed sobotą... może mój zwiazek da się jeszcze uratować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuściocha przebrzydła
a, jeszcze chcę zlikwidować brzuch, który u mnie jest straszny. kiedyś kupiąłm sobie pas neoprenowy ale zaraz się rozwalił i nie chciało mi się go naprawiać. dziś go zszyję i dokładam od dziś wieczorem 0,5godz ćwiczeń w pasie neoprenowym. -> prawde_mówię, jak u Ciebie z wynikami? ile chudłaś po tej zupce kapuścianej? pytam bo jak wiesz, za tydz - 2 tyg przechodzę na nią. już myslę o tym, ile mi spadnie sadełka, ile będę ważyć po zupce, biorąc pod uwagę, że zacznę ją jeść gdy osiągnę 90kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć tłuścioszka:) super, że nabrałaś wiatru w żagle, nie ma to jak nowy ciuszek:) a Twój związek? przeciez to chwilowe zachwianie tylko, jakby było cały czas idealnie i słodko to dopiero by było podejrzane i miałabyś się czym martwić.Prawda jest taka, że f aceci oglądają si ęmoże za modelkami w mini i z gołym brzuchem ( ja też się oglądam), ale kochają nas ... swoje kobietki:) więc powodzenia na randce, tylko bez szaleństw ... hahahaha. Teraz uciekam będę wieczorkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa, zupka kapuściana słuzy mi teraz tylko za obiad. Na śniadanie 2 chrupki z czymś tam, o 12 owoce albo jogurcik, później zupka a o 18 chrupki albo owoce, na co akurat mam ochotę. Ale owocami też się nie objadam, bo jednak wszystko w nadmiarze ma dużo kalorii. Ostatnio było minus 4, a następne ważenie jak pójdę do rodziców:)) ale czuję się już jak miss:) Dzisiaj zaczynam ćwiczyć, to głównie dlatego, że chcę mieć płaski brzuszek:) i nogi może ciut szczuplejsze. Ja dodatkowo muszę sama siebie motywować, bo niestety otaczają mnie mężczyźni, a w zasadzie ludzie, którzy cały czas mówią,że jak chcę to niech tam, ale nie muszę się odchudzać. A od tego prosta droga do powiedzenia, że jak nie muszę to nie będę:) Ale na razie się trzymam. Buziaczki, miłego dnia i cieszę się, że się trzymamy:) DAMY RADĘ DO KOŃCA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuściocha przebrzydła
grunt to zacząć. myslę, że gdybym nie przetrzymała tego okresu, że już tydzień mija i nic nie spadło, nici byłyby z diety. strasznie ciężko jest utrzymać ryzy, kiedy nie ma isę okreslonej diety, bo nigdy nie wiadomo, czy to już dość czy może za dużo (podczas jedzenia) ale kiedy brałam się za jakąś rygorystyczną dietę, szybko się zniechęcałam, bo ulegałam wreszcie jakiejś pokusie a potem się załamywałam tym, że nie byłam w stanie wytrzymać i pewnie nastepnym razem też nie dam rady, wiec nie ma sensu i kończyłam dietę. oczywiście wtedy ważyłam dużo mniej, pewnie dlatego teraz tyle ważę, bo jojo zrobiło swoje... łatwiej mi teraz pisząc wszystko na tym forum i gadając z Wami. przy takim tempie, 1kg na tydzień raczej jojo nie bedzie. już mam nawet dużo mniejszy apatyt, nie miałam przez ten czas nieodpartej ochoty na coś słodkiego, nie biorę dokładek na obiad - nie potrzebuję już ich. albo zupa, albo 2 danie wystarcza. dziewczyny, najwazniejsze to przeczekać tydzień, dwa, potem zmieniają się potrzeby organizmu, są jakby rozsądniejsze. żałuję, że nie zaczęłam diety od dnia głódówki, oczyściałabym organizm. teraz się boję zrobić sobie dzień głódówki oczyszczającej bo obawiam się, że się tak wygłodze, że mój ustabilizowany już teraz apetyt po skończeniu dniagłodówki rozreguluje się... czy macie z tym doświadczenia? idę na spacer, w pasie neoprenowym, trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff dzisaj raczj dam radę! zaraz położę się spać i nie dam się głodowi, zagryzam go właśnei jabłkiem, trochę późno na jedzenie ale muszę, bo inaczej może być jutro cieżko. Dzień pierwszy-oczyszczanie, bo zjadłam mało i organizm raczej się przygotował do jutrzejszego 5 posiłkowego i stałego już trybu. poleam wam gorąco przepis na fasolke szparagową z pomidorami. oto przepis: http://www.kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt.php?id_o=246 pyszniutkie i niskokaloryczne. i wychodzi takie jak na zdjęciu:) zaczęłam tez brac chrom z zielona herbatą w pastylkach, multiwitaminę, piję wapno i bratka codziennie. głodna ale dzisiaj szczęśliwa:* mła całuski dla was....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
suuuper:) znaczy, że się trzymamy:) a propos głodówki ... nigdy nie robiłam i nie wiem jak działa jednodniowa głodówka, bo kiedyś czytałam, ale tam było o głodówkach minimum 14 dniowych. Słyszałam tylko, że przy głodówce człowiek niezaładnie pachnie, bo z potem wyłażą te wszystkie złe rzeczy z organizmu, ale nie wiem czy przy jednodniowej też. Może sobota albo niedziela jest dobrym dniem na próbę:) Idę na mecz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluściocha przebrzydła
kurcze, jutro rano będzie 92kg jak nic! spieszę sie więc spać żeby to rano jak najszybciej zobaczyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluściocha przebrzydła
jest! rano, na pusty żołądek 91,5kg! pewnie w ciągu dnia 0,5kg wody nabiorę, bo ćwiczyłąm w pasie neoprenowym więc te pół kilo to raczej wypocona woda, ale czyż to nie jest sukces??? 4kg w 3tyg!!! tę kapuścianą zacznę chyba wcześniej niż myślę! za 2kg przechodzę na kapuścianą!!! 91kg wazyłam miesiąc temu... przytyłam 5kg w miesiąc... czy to nie jest nienormalne biorąc pod uwagę, że wcale nie jadłam więcej niż zwykle??? no, może truskawek jadłam więcej... prZed randką poćwiczę z godzinę w tym pasie! na samą randkę wypocę jeszcze trochę ciałka :) piszcie co u Was! na randkę chcę mieć mniej niż 90kg!!!!!!!!!!!! trzymajcie kciuki! skoro znosił mnie gdy miałam 96kg, to chyba się ucieszy widząc mnie 6kg chudszą???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzeiń doberek:) zajrzałam rano, bo później mnie nie będzie, a tu takie dobre wieści. No Tłuścioszka:)) rewelacja!! i jaki optymizm tryska z Twojego postu:) to nie ta sama Tłuścioszka, co jeszcze kilka dni temu:) fajnie ... ja na razie stoję, ani ciut ciut mniej od kilku dni. Ale się nie przejmuję, bo to jakoś tak działa, ze nic nic, a później 2 kg:) to miłego dnia życzę i zajrzę wieczorkiem. Buziaki:) a jak inne dziewczyny cooo?? zamilkły? chyba nie zrezygnowałyście??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluściocha przebrzydła
cześć prawdę! a od ilu zaczęłaś? nie mogę tego nigdzie znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluściocha przebrzydła
prawdę, a moze zrobię najpierw jak Ty, kapuściana jako 1 posiłek, ale jako kolacja, bo kolacja to mój słaby punkt... duzo mi się mieści na kolację, a wiadomo, im zupi więcej, tym lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaczęłam od chyba 83 kg ... kapuścianej nigdy nie jadłam jako jedynej w ciągu dnia. Na początku jadłam dwa razy dziennie jako obiad i wieczorkiem. A teraz raz. Kapuściana jest wygodna, bo jak cię napadnie głód to 3 min odmrażania i masz gotowe, nawet jeśli to nie jest pora na posiłek tylko chwilka załamania to możesz ją zjeść i po bólu:) No i od wczoraj miałam ćwiczyc, ale pół dnia spędzone w urzędach tak mi dało w kość, że nie miałam siły. NIe wiem, czy dzisiaj zacznę, bo niedługo wychodzę i tez urzędy mnie czekają:) ale moja córa tak się zaparła, że podejrzewam, że od jutra to już będę musiała ćwiczyć:) Aha no i mam w planach jeszcze 6-8 kg ... tak, żeby rozmiar 38 było ciut luźny. Ja raczej sprawdzam w lustrze jak wyglądam i ciuchy mierzę , bo mam tak dziwnie, że ważę dużo więcej niż na to wyglądam ... jak nosiłam rozmiar 34-36 to ważyłam ... 62 kg:))) a wyglądałam tak, że moja rodzina i znajomi wpadli w panikę, że mam zaawansowaną anoreksję:) więc waga u mnie nie bardzo jest miarodajna. Ale tak mi się wydaje, że jeszcze 6-8 kg i będzie ok, bo rozmiar 40 teraz noszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tłuścioszko gratulacje!!!!! Jak tak dalej pójdzie( czego żyzę wszystkim) to za miesiąc będziemy szczuplejsze o 5 kg:>:>:> Prawdę... musisz mieć cięzkie kości, to w sumie dobrze, cięzko o złamania i ostereoporozę na stare lata:) wiecie,ze ja nawet nei wiem ile ważę? zważę się w przyszłym tygodniu, a dzisiaj pora zacząć nowy dzień!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwersacja
wiecie co dziewczyny? Co prawda nie mam duzo do zrzucenia balastu ale dycha naprogramowa się uzbierała. Próbowałam różnych diet i na różne sposoby ale najbardziej i najłatwiej jest mi zrzucic kilogramy kiedy nie jem mącznych (clebki, rogaliki, ciastka, makarony, itd...) oraz słodycze! Waga systematycznie spada a ja sie nie muszę katować wręcz przeciwnie teraz w srodku lata opycham się agrestem, czereśniami, arbuzem w ogóle owocami i warzywami. Przebój to kapusta bo nażeram się o mało mi brzuch nie pęknie za to rano wstaję rześka, od razu do kibelka, i brzuszek robi się z dnia na dzień płaski! Najgorsze są pierwsze dni ale jak już to przeżyję to później człowieka tak nie ciagnie do jedzenia. Jem niemalże wszystko: serki zółte, topione, almette, kiełabasę, mięsko, itd ale bez mącznych i słodyczy. Można spokojnnie się nażreć a w boczki nie wchodzi i o to chodzi, nie? :P Polecam taki styl odzywiania bo dostarczamy wszystkich niezbędnych mienrałów i witamin a nie cierpimy katusze ani nie chodzimy głodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuściocha przebrzydła
hej dziewczyny! dziś też miałam ciężki dzień, zjadlam na kolacje pół kilo czereśni - moje ulubione owoce, mogę chyba ich zjeść10kg dziennie, tak tylko myślę, bo niegdy nie próbowałam swoich sił w tej kwestii :) a po całym dniu poza domem tak mi się pić chciało, że po czereśniach wypiłam 2 szklanki kranówy... oj, będzie się działo... rano będę miała czyściutkie jelita ;) już mnie brzuch pobolewa... wyszłąm potem na spacer z pasie neoprenowym ale w ciągu minuty na tym upale brzuch pod pasem spłynął wodą i musiałam go od razu sciągnąć, ale wieczorem pódę na dłuższy spacer w tym pasie, jak już upału nie bedzie. kupiam sobie super sexowna bluzkę i pasuje mi parę cm w brzuchu zrzucić żeby była luźniejsza i nie przylegała tak, bo się źle czuję jak mi ubranie do tłuszczu przylega... to wszystko na najbliższą randkę :) na pierwszą randkę tak się nie pacykowałam jak na tę randkę, drugą po drugiej rocznicy związku... ale grunt mi się pali pod nogami, stąd ta potrzeba natychmiastowej przemiany. piszcie co u Was, efekty, samopoczucie, triki, itp. jutro chcę sobie zrobić dzień diety owocowej, cały dzień tylko owoce. może wprowadzę tkai zwyczaj na codzień, tzn. 1 dzień w tygodniu tylko owoce, woda mineralna i soki owocowe. kiedyś czytałam, że kto stosuje 1 dzień głodówki na tydzień (nic nie jeśćlub jeśćsame owoce) nigdy nie utyje. niewiem czy to prawda bo nie sprawdzałam. byłoby to prostsze niż ograniczać się codziennie... ale myslę, że to dotyczy tych, którzy mają prawidłową wagę, a nie tyhc, którzy mają 30-40kg do zrzucenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po-la-serowa
Ja cale zycie objadalam sie niesamowicie i bylam szczupla. Ostatnio troche stresu - więcej fajek, totalny brak apetytu i schudlam znowu. Nie wygladam jak kosciotrup i wszystko byloby ok, gdyby nie to, ze spadki wagi najdotkliwiej odbijaja sie na moim biuscie :(. W chwili obecnej jak sie poloze na plecach to prawie nie widac, ze mam piersi. Wstyd mi przed mezem, a do jedzenia zmusic sie nie da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) wróciłam własnie z kawki z koleżanką i jestem taka dzielna, taka dzielna, ze norrrrmalnie nie wiem co:) zjadłam tylko dwie sałatki z lekkimi sosami i wypiłam wodę mineralną:) a tam było tyle deserów w karcie i tak wyglądały, ze eeehhhhhh:) a ja nic ... jestem z siebie dumna. A na kolację zjadłam arbuza trochę i już:) Tłuścioszka:) a kiedy ta randka? istotka:) jutro robię fasolkę według tego przepisu, zobaczymy co to jest:) buziaczki i miłego wieczoru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuściocha przebrzydła
w sobotę. tak mi ładnie jelita wyczyściły te czereśnie, a na kolacje zjadłam 3 kromy chleba, o 21.... dziś miałam trudny dzień, od rana apetyt straszliwy. dzień zaczełam od jajecznicy bez chleba i tłuszczu a za 2 godz. umierałam z głodu :( kiedy zjem pieczywo rano wystarcza mi na min. 6godz a po jajecznicy byłam cały dzień wygłodniała... też tak macie, że apetyt zależy od tego, co zjecie rano? jak nie zaczełam dnia na węglowodanach, to musiałam na nich skończyć :( cholera, wiem!!!! węglowodany -> tryptofan -> serotonina -> uczucie sytości, wyciszenie, obojętność!!! białko -> tyrozyna -> dopamina -> zwiększona atywność organizmu, przemiana materii, potrzeby... zależy, co pierwsze dotrze do organizmu, węglowodany czy białka, potem organizm cały cykl dzienny podporządkowuje do tego, jak rano został zaprogramowany chemicznie... cóż, 22.30 a ja zakładam mój pas cierpiętniczy i idę nadługi spacer, żeby spalić 3 kromy chleba... oj, będę musiała chyba kilka km przejść... kromy spore były... 200x3, 600kcal. 12km w ciągu 2 godzin... ale się urządziłam na samą noc... znacie szybszy sposób na spalenie 600kcal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znam, ale nie powiem o tym najmilszym:) a jeszcze lepsze jest podobno wbieganie!!! nie wchodzenie po schodach:)) dobrej nocki i do jutra:)) małe grzeszki się zdarzają, byle nie często:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluściocha przebrzydła
-> prawde, z tym sposobem musze czekać do soboty, chyba, że już sobie kogoś poznał na tych dyskotekach... mój spacer był króki ale intensywny, z powodu komarów. wyszłam w naggrubszych spodniach, w kurtce zapięta po szyję a one ciągle atakowały mi twarz, po czym uznałam, że zapuchnięta od ukąszeń buzia nie pasuje do mojego planu... więc szłam szybko, przez pół godziny, upociłam się w tym niemal ziomowym ubraniu tak, że chyba mi kilo się wypociło. szkoda, że kromki nie wychodzą porami, tylko woda... kusi mnie by rano wejść na wagę ale zdaję sobie sprawę, ze za często nie wolno, bo czasem są wahania wagi podczas chudnięcia a jak ktoś zobaczy, że kilo przybyłlo, to załamka i koniec diety... nie, jutro nie wejdę na wagę, w sobotę rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuściocha przebrzydła
no i weszłam rano na wagę wbrew temu, co mówiłam wieczorem :( pół kg więcej. zwykłe wahania dobowe wody... ale jak psują humor! nie ważcie się codziennie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×