Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cessna

Co to jest miłość?

Polecane posty

Gość Cessna
Co do przepisu, Hakuna, osiągniesz sukces kulinarny. Taki deser możesz zaserwować na najbardziej wykwintnym obiedzie. To wypróbowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
A więc, mineralka, Ty możesz sugerować, że ja jestem kobietą? Zapewniam, że nią nie jestem. Jakkolwiek (pardon) posiadam pewną precyzyjną definicję miłości. Ale jej nie przedstawię, bo nie o to chodzi w mojej małej prowokacji. Pilnie więc śledźmy rozwój tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
A więc, Hakuna, problem nie jest wyssany z mojego palca. Mężczyzna chciałby naprawdę wiedzieć, co kobieta ma na myśli, kiedy twierdzi, że jest on podmuiotem jej miłości. To przecież zupełnie naturalne. Pomijając stan oczywistego zadurzenia, które odbiera facetowi zmysły i uniemożliwia mu posługiwanie się rozumem, mężczyzna na swój męski sposób usiłuje zbadać, co jest nie wyjaśnione i mocno niejednoznaczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cessna, niczego nie sugeruje, jeśli o mnie chodzi - możesz być nawet transwestytą. Ale.... może w ramach eksperymentu podasz nam swoja definicje miłości? zapewne wychodzisz z założenia, że jest ona najbardziej trafna, przekonajmy się w takim razie jak jest naprawdę...:) uprzedzam - to nie jest zlośliwość, to jedynie eksperyment..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Upieram się, hakuna, że jednak syrop klonowy nie jest w Polsce szczególnie popularny. Ja go poznałem niegdyś dzięki pewnym znajomym Kanadyjczykom, którzy przywieźli ze sobą butlę do Polski. O syropie wprawdzie słyszałem, ale nigdy nie stosowałem w kulinariach, preferując znane mi osobiście i dobrze przećwiczone w kuchni ingrediencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Nie podam, Minerlka, poniewż nie prezentowanie mojej definicji jest moim celem a, jak to już wielokrotnie wskazywałem, ustalenie, że ogroma większość kobiet nie wie, o czym mówi. :-) Jeśli idzie o tę dziedzinę, oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Aha, Mineralka. Nie wierzę Ci, że jest Ci zupełnie obojętne, czy aby nie jestem na ten przkład tranwestytą. Na to wprawdzie nie mam dowodów ale, tak jak z kwestią indywidualizowania kobiety, pewne życiowe obserwacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
:-) Co do posiadanej definicji miłości, to, czy jest ona trafna, czy nie trafna, to kwestia raczej drugorzędna. Wartością samą w sobie jest, iż ta definicja istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Cessna...a nie wydaje Ci się, że one jednak wiedzą, co mówią? tzn może inaczej - dlaczego twierdzisz, że kobiety nie wiedzą o czym mówią, jeśli o miłość chodzi? jesli nie ma jednej, ustalonej definicji, z którą każdy sie zgadza, to do czego porównujesz ich wypowiedzi? bo żeby oddzielić fałsz od prawdy, prawda musi byc jasno przedstawiona i nie moze być co do niej żadnych wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuups
Prawdziwa Milosc to wielki dozywotni obowiazek. Taki rodzaj wyroku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
To się zgadza, Mineralka. Prawda musi być, khe, khe... no musi być właśnie prawdą. Ale na razie zostawmy ten wątek. Proszę Cię, żebyś zechciała wypowiedzieć się w zaanonsowanej przeze mnie sprawie: co kobieta chce zadeklarować mężczyźnie, uroczyście wypowiadając formułę "ślubuję ci miłość?" A potem sa te różne Mendelsony straszliwie kaleczone przez parafialnych oprganistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
isnieje? to ją wskaż! :D zacytuj... co do Twojej płci - dopóki nie robię badań na temat postrzegania miłości przez KOBIETY, wiedza o tym, czy jesteś facetem, czy babką nie ma dla mnie większego znaczenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
??? uuups? Zgodzić się można z tym, co powiedziałeś, bądź nie. Faktem jest, że twoje określenie miłości jest pewnym, łatwym do wyobrażenia konkretem. Ty jesteś kobietą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Nie przedstawię definicji miłości, Mineralka, dla powodów opisanych powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze niedawno mówiłeś, że nie mam byc kolejnym glosem w dyskusji - wybacz, przez te kilka chwil zdążyłam się zżyć z moją rolą tutaj na tyle, żeby (podobnie jak Ty) nie wypowiadać się w kwestii tego, czym dla mnie jest miłość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Co drugiej części Twojej wypowiedzi, Mineralka, to nie bardzo Ci wierzę. Dyskusja dyskusją a życie życiem. Mam nadzieję, że jednak przyznasz mi rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Wybaczam Ci, Mineralka, wielkodusznie. Rozumiem - ponosi Cię temperament. W końcu, jesteś przecież kobietą i chyba nie do końca porzuciłaś myśl o tym linczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
No dobrze, Hakuna? Kocha, czyli co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Ty, jako pierwszy użyłes słowa \"lincz\", a nie ja, a zatem nie wiem, skąd przypuszczenia, że zamierzam zamienić słowa (Twoje) w czyny... ;) A rację przyznaję Ci w pełni - dyskusja dyskusją, a życie życiem...poza kafe mam też parę innych zajęć, więc dociekanie czy rozmawiam tu z kobietą czy z mężczyzną nie jest przedmiotem moich całodziennych rozmyślań... fajnie, że w ogóle rozmawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuups
Pewne moje atrybuty swiadcza niezbicie na rzecz tego, ze jestem osobnikiem plci meskiej ... A w kwestii konkretow - z tych czterech elementow slubowania (milosc, wiernosc, uczciwosc malzenska i nieopuszczanie) jasno zdefiniowany i weryfikowalny jest tylko ten ostatni ... Malo tego - nic tam nie ma o tym ze np nie opuszcze Cie, ale pod warunkiem. Jest ze "nie opuszcze" i kropka. Mnie to przypomina wyrok :) Jesli zas chodzi o tzw Milosc - to jest to wg mnie byt abstrakcyjny nie wystepujacy w naszej rzeczywistosci poza lzawymi romansami i slodkawymi filmidlami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
A czy w szykowaniu obiadu jesteś równie systematyczna, hakuna, jak w przypadku pieczenia naleśników? Jeśli tak, przewiduję bunt w rodzinie na tle widma głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Jeśli jednak rzeczywiście przygotowujesz obiad, to czy nie będzie nietatktem, jeśli zapytam, czymże takim zamierzasz uraczyć swoich bliskich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hakuna... nie wytrącasz z dyskusji, ale faktycznie wolę Twoich postów nie czytać zbyt wnikliwie, a raczej tej części o naleśnikach, bo od rana jadę na jednym jedynym red bullu, przy czym naleśniki chodza mi po głowie od jakiegoś miesiąca, więc możesz się domyślać jakie katusze w tej chwili przeżywam :D a syrop klonowy widziałam ostatnio w delikatesach BOMI, ale o tym sza, bo nam skasuja topik, że niby w złym dziale o jedzeniu gadamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Hakuna, z tego co napisałaś wynika, że przejawiasz postawę roszczeniową. Ale nic nie szkodzi. Wreszcie chyba się zaczynamy rozmieć. Zaczełaś pisać o konkretach. Poproszę o rozwinięcie wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
I słusznie, hakuna, że nie używasz noża do rżnięcia sałaty. Dzięki temu zachowasz całe palce. Napisz mi, proszę, jaka to pieczeń i jak sos dałaś do zakręcenia braciszkowi? To ważne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Jak to? Minerałka? A moje posty o jedzeniu to czytasz, i nie robą na Tobie żadnego wrażenia? A wiesz co? Miałem w niedzielę na obiedzie trzy generacje Janowiczów. Na przegryskę dostali bigosiku. Bigosik został spreparowany na bazie własnoręcznie zakiszonej kapusty z żurawiną. W charakterze tłustości użyłem dwóch dorodnych, surowych golonek a dla wyciągnięcia smaczku zastoswałem własnoręcznie zawędzony boczek. Procesu szykowania bigosu nie zdradzę, bo to jest moja pewna prywatność. W każdym razie, oprócz wspomnianych składników, użyłem jeszcze: - ok. 100 mll czeskiej śliwowicy, - ok. 250 mll cherry, - dwóch garści suszonych moreli, - dwóch garści suszonych grzybów, - dwóch garści suszonych kurek, - różnego rodzaju warzyw oraz przypraw z dominacją majeranku. Oprócz bigosiku na zagryzkę była jeszcze (mniam!) zaklepka a na drugie danie - specjalnie spreparowana i zapieczona kaczka podana z opieczonymi na brązowo, dobrze doprawionymi kartofelkami. Ty, Mineralka, mam opisać, jak się robi zaklepkę i szykuje kaczkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Kobiety uwielbiają, kiedy się je lekko dręczy, Mineralka. Nigdzie się nie udzialem, poza moją kuchnią, bo, Mineralka, zwierzę Cię z pewnej słabości: uwielbiam gotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Podobnie jak dobrze gotująca kobieta. Ale z tym już nieco gorzej. Ja też na chwilę odejdę od komputera, bo czuję, że zaraz mój telewizor opluje mnie za wygłaszany pogląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też lubie gotować, chociaż zdecydowanie bardziej wolę jeść!ciekawe, tak swoja drogą, jak się maja poglądy na temat miłości do umiejętnosci kulinarnych...hmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×