Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cessna

Co to jest miłość?

Polecane posty

Gość Cessna
Wiadomo, że git, Morrison. A zupka to na jakiejś kości, żeberkach? Nie ma gorszego świństwa, jak postna zupa grzybowa. No i co to za grzyby? Świeże? Surowe? Jakie rodzaje? Opisz mi to dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cessna, jaki hak...weź wrzuć na luz. Masz prawo mieć inne zdanie. Ja tylko uważam, że ludzie oszukują ludzi, a nawet sami siebie, to wszystko. Nienawiść to nazwa, tylko nazwa...na to co czuję nie znajduję teraz innego słowa. Ja przynajmniej mam odagę przyznać się kim jesten i nie udają na codzień. Dobra, bo muszę lecieć noo ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Zaśw kwestii tzw. merituma, doprawdy, Morrison, nie mam pojęcia, na jakiej podstawie stawiasz mi zarzut kłamstwa? Nie napisałem nic takiego, abyś mogła taki wniosek wyciąagnąć, że niby ja kłamię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Widzisz Cessna, co miłość zraniona robi z kobietami, ile w nich nadal ognia. Miłość i nienawiść to podobno najsilniejsze uczucia: wznoszą na szczyty, aby potem rzucić do bram piekieł. Mężczyźni, a wszystko to dla was i przez was, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Aha, Morrison, już chyba Ciebie rozumiem. Ty czujesz właśnie w sobie nazwę? Czyż nie tak właśnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Ależ Wylasia, to nie jest możliwe. Jak Morrisona mogła zranić miłość, skoro wg niej miłość to zwykła bujda na resorach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Książka kucharska, Morrison, jest pewnym źródłem wiedzy kulinarnej ale jedynie dla początkujących dyletantów. Tak naprawdę liczy się w gotowaniu dobry pomysł, fantazja, wyobraźnia i gotowość do ryzka. Inaczej człowiek nie u[rawia sztuki kulinarnej a jedynie szykuje jakieś tam jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Ale wpadnij do nas jeszcze, Morrison. Chętnie zapoznamy się bliżej z Twoim punktem widzenia oraz Twoimi argumentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Aby czemuś zadać kłam, brak istnienia, to najpierw trzeba z tym się zderzyć. Brzmi paradoksalnie, ale to prawda. Jeśli komuś opowiadasz o wielkiej miłości, a on jej nie przeżył, to właśnie to powie, a kobieta doda, że chciałaby. Ale jedynie głęboko zraniona osoba będzie negować fakt isnienia tego uczucia, w które tak bardzo uwierzyła. Tak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
:-) Droga moja Wylasia, jeśli się człowiek z czymś, jak to ujęłaś - fizycznie zderzy, czyli stwierdzi, że to coś istnieje, nie może się potem upierać, że rzeczy czy zjawiska nie ma, bo w oczywisty sposób przeczyłby sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Poza tym, Wylasia, ja od kilku godzin usiłuję się od moich rozmówczyń dowiedzieć, co to takiego, ta cała miłość i, jak na razie, nie uzyskałem żadnej, odpowiedzi w sprawie. Wobec czego porponuję, abyśmy chwilowo nie poruszali tematu "wielkiej miłości", bo to dodatkowo komplikuje nasze zagadnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Z całą pewnością, że więcej od siebie wymagasz. Zaraz Ci to zresztą wykażę, hakuna, ale najpierw podpowiedz mi, ile Ty aktualnie ważysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Zaprzeczanie, wypieranie ze świadomości to taki unik zranionej psychiki i duszy, serca. Bo oczywiście miłość istnieje, a jeśli ktoś jej nie zaznał to nie wie co stracił. MIŁOŚĆ to wielkie uczucie i ogromne ryzyko cierpienia, niestety. Kobiety pisały, jak umiały, ja też. Co wcale nie oznacza, że Ty jako mężczyzna musisz te oceny przyjąć do wiadomości. Dlatego zadałam Ci pytanie: co o miłości myślą mężczyźni. Ale się wymigałeś w obawie przed krytyką. A może nie byłoby jej. Napewno rozmowy byłyby żywsze. Na dzisiaj kńczę, ale jutro zajżę znowu. Miło było mi z tobą cessna pogadać. Szkoda tylko, że taki oszczędny byłeś w swoich własnych wypowiedziach. Napisz coś od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Wylasia: Piszesz: \" Zaprzeczanie, wypieranie ze świadomości to taki unik zranionej psychiki i duszy, serca.(...)\" - jasne, psycholog co ? \"Bo oczywiście miłość istnieje, a jeśli ktoś jej nie zaznał to nie wie co stracił. MIŁOŚĆ to wielkie uczucie i ogromne ryzyko cierpienia, niestety. (..)\" - oczywiście...Ty wiesz! na tej samej zasadzie ja twierdzę, że miłosć nie istnieje :D Zasada jest ta sama - subiektywna prawda, nic więcej - Twoje zdanie. A ja twierdzę inaczej. Kobiety pisały, jak umiały, ja też. (...)\" - Fakt pewnie pisały jak umiały. .. To było do Cessna, ale ja sprowokowałam wątek, więc wróciłam.Polecam Wam topic \"chcę się zabić - jak to zrobić\", autorstwa pewnego młodego chłopaka, może podzielicie się z nim swoją miłością ? Bo jaj narazie ludzie robią sobie z niego jaja...Nienawidzę ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
Konstanty Ildefons Gałczyński (Teatrzyk zielona gęś) "Miłość" Osoby: On & Ona On: (poeta) Mario, kocham cię. Kocham tak, jak nikt przedtem i potem. Jak nikt na świecie. Jak nikt w dziejach. Tak nie kochał ani Dante, ani Don Juan. Miłość. Czy ty rozumiesz, co to jest miłość? Ona: (medyczka) Rozumiem. Jest to psychiczna hipermetamorfoza prowadząca do hipercenestezji, co w konsekwencji daje angiopatyczną neurastenię. On: Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Gia, genialny wpis ! Tak a propos miłości, najbardziej lubiłam będąc jeszcze licealistką taki jeden sonet Ptrarki do Laury...Piękny jest, choć jeden z tak wielu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gia
patricia morrison 🖐️ ;) "jesli nie masz milosci coz jest co ja czuje?" ... Tak sie zaczyna ten sonet, o ktory Ci chodzilo ;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gia -> hihi, grałam w teatrzyku On(ego) ;). Miłość: naukowo: kiedy na monitorze przy kontakcie z daną osobą i na myśl o niej wyświetla się jako aktywna nie tylko ta częśc mózgu, która odpowiada ze pociąg, ale też ta którą czuje rodzic do dziecka ;) Moja prywatna opinia udowadniająca istnienie miłości: przypadki oddania za ukochaną osobę życia (albo taka próbow, gotowość) zaprzecza czystemu dązeniu do prokreacji ;) A definicja: ... hmm.. nie zaznałam więc chyba dolicze Ci się do statystyki, do tego 95 % ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Anieliczka: Piszesz: \"Moja prywatna opinia udowadniająca istnienie miłości: przypadki oddania za ukochaną osobę życia (albo taka próbow, gotowość) zaprzecza czystemu dązeniu do prokreacji\" - ...nie udowodniłaś wcale, że to miłość...takie oddanie życia za kogoś...ja pisałam kiedyś pracę na temat zachowań altruistycznych...wiedz też, że nie wszyscy tak się palą do oddawania za kogoś życia, a matki porzucają dzieci na śmietnikach i to wcale nie są małe liczby statystycznie. nie dowiodłas teżi, że nie dążymy poprostu do prokreacji. takim dowodem mogę być co najwyżej ja, lub ktoś mi podobny - ja nie chcę dzieci i mieć ich nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milość to jak- nie co. Jak to jest miłość. Miłość jest widzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poświęcenie sie dla kogoś (nawet nieznanego) to na pewno jakis rodzaj miłości albo zaćmienia umysłu... który też można nazwać miłością więc wracamy do punktu wyjścia To, że nie chcesz mieć dzieci nie znaczy że nie masz tego zakodowanego. Jak dla mnie (udając mądrą ;) ), w przekładzie Freunda masz Superego silniejsze od ID ;). Charakter, wychowanie, ambicje itd poprostu przesłaniają Ci instynkt- chi dobrze, bo mamy XXI wiek, pora zapanować na instynktami i świadomie sterować swoim życiem Ale mówi się że nie ma miłości- jest pociąg fizyczny który jest wlaśnie objawem tego instyntku. Ale zabijanie siebie to świadome zniszczenie swoich genów które niby wg biologii tak usilnie chcemy przekazać ;). Miłośc nazywa się też przywiązaniem... tutaj musiałabym się nagimnastykować żeby próbować udowodnić że miłość to nie przywiązanie... :), ale też uważam ze to 2 różne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" Superego silniejsze od ID\", fajnie, podoba mi się, już zapomniałam o Freudzie...Dobrze, że już go nie ma, bo sama bym go ukatrupiła własnymu rączkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cessna mi pewnie znowu jakgdyby zarzuci brak artysytcznego wyrazu, jak w gotowaniu...tymczasem warto czytać nawet przepisy kulinarne, a ja... no cóż...tak się składa, że jestem artystką :D A że przepełniona nienawiścią, to nie zdradzę czego dodaję do mojej pysznej zupki, niech cessna sam tworzy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1.no dobra, bo zaczyna mi się tu nudzić, 100 pkt dla wszystkich tych co mnie przekonywali, że miłość istnienieje - zgodnie z tytułem tego topicu - CO TO JEST MIŁOŚĆ ? 2.Ciekawe ilu miłosiernych klepneło w klawiature i zajrzało pod tamten topic, który sugerowałam...eh...gdyby miłość naprawdę istniała. Jak mawia Whitney Huston - No to ja lecę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Dzień dobry. Panny, widzę, wolą nocną porę. Ja nie. Zresztą, nie posiadam w domu komputera. Telefonu nawet nie posiadam. POza tym, co należy sądzić o losie kobiety, która do późnej nocy przesiaduje przed komputerem? Ech, nie ma jej czego pozazdrościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna
Wiesz co? Hakuna? Wczoraj wysmażyłem dla Ciebie piękny elaborat ale poszedł w czorty, czli w kosmos. Coś się uwaliło i nie mogłem go upublicznić. Potem maszynka zaczęła odmawiać posłuszeństwa, więc palnąłem głową w telewizor i udałem się do domu. Rowerem. Ale, pomimo upału, nie chciało mi się na Żbika. Ja jestem już za leniwy na letnie kąpiele w jeziorze. Dzisiaj postaram się nadrobić zaległości i sumiennie ustosunkować się do wszystkich, poruszonych pod moją nieobecność, kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×