Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w.ada 24

brak intymności u lekarza

Polecane posty

Gość no CCC niezle glupoty pisze
ja tez sie w zyciu naogladalem cipek. moge sie zalozyc, ze zaliczylem wiecej kobitek niz niejeden ginekolog. i co ?? czy przez to mam byc kobietami 'znudzony'??!!! pokazcie mi zdrowego faceta ktory nie chce zaliczyc kolejnej kobitki - takie cos u zdrowego mezczyzny nie wystepuje. u nas poped rodzi sie miedzy nogami u was drogie panie w glowie i dlatego wy to mozecie kontrolowac a my nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie CCC pisze głupoty, gdyż nie zna zasady usg i nie widział głowicy 7.5MHz dopochwowej jak nie wiesz to zobacz swojego penisa, bo jest podobna może się różnić rozmiarami, ale na pewno grubsza od ołówka. Chyba, że twój penis jest taki cienki jak ołówek, to się nie da porównać. Ta głowica musi przylegać do ciała jak każda głowica usg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrrrrrr
Do Tako A jakie to ma znaczenie dla sytuacji, że badanie może być nieprzyjemne dla pacjentki i dla lekarza? A poza tym skąd wiesz, że jest nieprzyjemne? Jesteś w czyjejś skórze? Pierdoły piszesz. Do CCC ... mnie nie interesuje ile tam cip oglądnął lekarz i czy się napatrzył czy nie,nie zastanawiam się nad tym i nie obchodzi mnie to, to jego sprawa. Mnie obchodzi moja żona i jej c..pa. A o badaniu USG nie masy bladego pojecia. Ja piszę o swoich odczuciach, jak jestem potraktowany przez swoją kobietę i lekarza. Liczę, na to że moja kobieta uszanuje moje uczucia i będzie o nich pamietać, podobnie jak w innych sytuacjach (a jest ich o wiele więcej) ja szanuję moją żonę, wiem co może jej sprawić przykrość i w różnych krępujących sytuacjach staram się jej pomóc jak tylko mogę. Tak naprawdę nie jest problem zgnoić bliska osobę bo zna się przecież jej róźne intymne sekrety. No ale bliska osobę się wspomaga a nie gnoi, no chyba, że ktoś inaczej robi ale ja tego już nie potrafię pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CCC ...
moze nie mam racji. ale uwazam to za czepianie sie czegos co w zasadzie jest normalnoscia na ktora nie powinnismy miec zadnego wplywu. tak samo jak nie mamy wplywu na wybor lekarza-ornitologa ktory zazwyczaj jest kobieta. a to ze on czy ona maja ludzkie odczucia to chyba dobrze bo przeciez wszystko co ludzkie nie jest nam obce. zamykam drzwi i juz mnie nie ma. drzwi od gabinetu lekarskiego. wszelkie odstepstwa zdarzeja sie nie tylko u lekarzy. u ksiezy policjantow pedagogow rodzicow itp. rowniez. jak ktos ma slaba psychike to od takiego rozmyslania i zadreczania innych moze popasc w paranoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrazam sobie
Iść do ginekologa bez męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wyobrazam sobie
Dzieki temu mam pewnosc ze lekarz sie nie zacznie do mnie dobierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedź jest prosta
Dobierać to się musi, bo by Cie nie zbadał, a do ruchania to ma własną żonę i te kobitki, co się jawnie proszą, a nie te, które za gwałt mogłyby go posądzić. Dużo by na tym stracił, nie masz się czego obawiać nie będzie Cię gwałcił bez Twojego pozwolenia. Giny umieją kalkulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asd....
'Gdyby nawet był obecny przy badaniu, co wątpliwe to później będzie Ci wygadywał, że w cipce Ci grzebał obcy chłop.' a jak NIE bedzie przy badaniu to nie bedzie tak mowil?? jak bedzie mial cos przeciwko to powie to i obojetnie czy bedzie podczas badania czy nie. dla mnie byloby nienormalne gdybym zabraniala mezowi obecnosci podczas badania a zgadzala sie na badanie mnie przez faceta. moj facet nie ma ochoty na takie 'widoki' wiec ze mna nie chodzi (ale tez nic nie komentuje) ale gdyby chcial to nie mialabym nic przeciwko jego obecnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rrrrrrrr
Jeszcze raz do CCC... z pewnościa nie jest to normalność bo wiekszość facetów to wkurza, denerwuje i upokarza, podobnie jak i kobiety. Na lotnisku na bramce kobiete obmacuje kobieta a mężczyznę facet, a nie na odwrót. Z pewnościa taka ochrona obmacuje 100 razy wiecej osób niż jakikolwiek lekarz, taka ich praca. Czy chcielibyście aby Was obmacywała osoba płci przeciwnej albo faceta macał jakiś pedzio? A na wybór lekarza mamy wybór jak najbardziej, chyba, ze jest nagła sprawa, wypadek to co innego. Ubikacje też są osobne dla kobiet i mężczyzn, chyba, że to jest nienormalne bo do osobnych chodzą Ci co mają słabą psychikę?? A mnie pomyslisz, że ktoś nie ma ochody byc macanym przez osobę płci przeciwnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrRRRRR
no nigdy w ten sposob nie myslalam ale masz racje. w zyciu nie chcialabym aby na lostnisku 'sprawdzal' mnie facet chociaz 'obmacuje' (taka praca) setki osob DZIENNIE!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie chodzi tylko o to, jakie są odczucia Rrrrr. W pełni się z nim zgadzam. Żona olała go i potraktowała badanie lekarskie jak połączenie miłego z pożytecznym. Któż z nas w końcu nie chciałby być dotykany w miejsca intymne przez młodą i przystojną osobę płci przeciwnej, mając przy tym świetne alibi, że to jest konieczne? Kobiety mają u ginekologa kapitalne alibi - to dla zdrowia "(nie chcesz chyba, żebym umarła na raka"), "to dla dobra naszego przyszłego dziecka", itd. Tu chodzi też o normę cywilizacyjną. W USA i na Zachodzie Europy normą jest asystentka ginekologiczna. A nasze panie tak zaciekle bronią owego sam na sam z panem doktorem: mąż nie, bo po co mi przy badaniu, asystentka też nie, bo i po co? Myślę, że w wielu przypadkach chodzi tu o takie kontrolowane qurestwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hu.. steczka
co ty wypisujesz. nigdy w ten sposob nie myslalam bedac na badaniach u gina. po prostu traktuje je tak jak kazde inne. bezplociowo. jak pobieranie krwi czy badanie cisnienia. nie patrze na lekarza jak na mezczyzne. nie probuje zartowac na tematy intymne. nawet usmiechajac sie do niego on-lekarz zachowuje powage. nie jestem zadnym pasztetem. jestem kobieta zadbana o milej osobowosci i lubie zartowac czego nie wykorzystuje w sytuacjach krepujacych obydwie strony. a ty niklas przypadkiem nie masz czegos wspolnego z klerem? gdzies juz czytalam twoje wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam nic wspólnego z klerem. Odniosłem się do konkretnej sytuacji, opisanej przez Rrrrrr. Zgoda, wierzę, że kobieta może traktować owo badanie, tak jak piszesz. Jeżeli jednak widzi i wie dobrze, że dla jej partnera płeć lekarza ma ogromne znaczenie, a mimo to nie liczy się z jego odczuciami, to co myśleć o takiej postawie? Naprawdę można pomyśleć, że pragnienie kontrolowanego squrwienia się jest przemożne, a już na pewno, że uczucie do męża nie jest zbyt duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ciekawy temacik..
jak bylem z zona w SPA i gdy sie dowiedziala, ze bylem nagi i masaz robila mi kobieta to pojawil sie stos pytan (ze pewnie sie podniecalem) i oskarzen niemalze o zdrade (jak moglem byc nago z obca kobieta!!!) przeciez masazystka jest w 'PRACY' a ja wykupilem USLUGE z cennika. oczywiscie na uwage, ze jej ginekologiem jest facet w mgnieniu oka znalazla dziesiatki powodow dla ktorych JEJ sutuacja z JEJ ginekologiem to CALKIEM CO INNEGO. dla mnie to jest to samo. idzie do obcego faceta, rozbiera sie, on robi swoje i zona placi za USLUGE - chyba ze sie myle i cos przeoczylem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie mylisz się. A jaki stąd wniosek? Ano taki, że w związku dwojga ludzi istnieje wspólna intymność, czyli w jakimś sensie moje ciało nie należy tylko do mnie, ale także do człowieka, z którym w tym związku jestem. I jeżeli kogoś naprawdę kocham, to doskonale potrafię zrozumieć, że to, co z moim ciałem, zwłaszcza w partiach intymnych, robię, dla drugiej osoby może mieć duże znaczenie i powinienem mu przyznać prawo do współdecydowania o moim ciele. Tymczasem niektórym kobietom wydaje się, że skoro chodzenie do ginekologa jest legalne, często nieuniknione, to już mają pełne usprawiedliwienie dla naruszania naszej wspólnej intymności. Ale jak widać z Twojego wpisu, każdy kij ma dwa końce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ciekawy temacik..
no wlasnie powiedzialem jej, ze ja jej lekarzy nie wybieram i zeby ona mi masazystek nie wybierala. gdyby jej wzrok mogl zabijac padl bym martwy - no ale jaki moglaby miec argument?? dla nich to moze faktycznie wizyta u gina jest 'naturalna' ale dla mnie masaz tez nie jest niczym innym jak masazem. a taka masazystka to juz sie tyle namasowala i niejedno widziala wiec czemy mialbym sie wstydzic kobiety??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie pytanie nie brzmi, co jest dla kogo naturalne, ale co komu sprawia przykrość? Jeżeli wiem, że coś w moim zachowaniu drugiej osobie sprawia przykrość, a jestem jej w stanie tego oszczędzić, to tak robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CCC ...
ok. szacun. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolpo898
Ja miałem w tamtym tygodniu bilans 18-latka. W szkole ważenie i mierzenie było wcześniej, a teraz musiałem pójść do lekarza. Kolejki nie było, więc szybko wszedłem. Najpierw sobie siedziałem, a lekarka coś tam gryzmoliła w jakichś papierach. Potem kazała się rozebrać od pasa w górę. Słuchanie, kręgosłup itp. Kazała usiąść i wyjęła jakąś książkę o dojrzewaniu chyba, bo były tam rysunki narządów rozrodczych. Zaczęła pytać czy wszystko OK z tymi sprawami. Ja oczywiście potwierdzam i myślałem już, że to koniec, ale ta doszła w papierach, że kiedyś miałem problem z jądrami, więc zachciało się jej sprawdzić,czy wszystko w porządku. Kazała zdjąć spodnie i stanąć przed nią. Wzięła ściągnęła mi bokserki. Założyła gumowe rękawiczki i zaczęła patrzeć i dotykać to jedno jądro, to drugie. Niestety zachciało jej się jeszcze naciągnąć napletek i sprawdzić, czy nie mam stulejki (bezsens skoro wcześniej nie było, to nagle teraz niby ma być?). Wtedy pomimo wstydu penis zaczął mi stawać. Na szczęście nic więcej nie miała w planach i pozwoliła już się ubrać. Pewnie nieźle czerwony musiałem wtedy być. Popytała jeszcze o inne choroby , wypisała co trzeba i pozwoliła iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkopa
Mnie rozebrała do majtek. Z gołymi cyckami mnie badała, kręgosłup, wagę ciała i wzrost. Potem wymacała mi piersi i nauczyła ich badania. Zapytała czy miałam okres, i czy jest regularny. po czym kazała mi ściągnąć majtki i położyć na kozetce. Pogrzebała w cipce. No i palec do tyłka, pozaciskała na brzuch. Bolało jak cholera. Powiedziała, że jestem zdrowa jak ryba i rozwijam się prawidłowo. Miałam 17 lat. Upokarzające badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doktorek dla amatorek
To dla Waszego zdrowia, takie badanie, a nie dla przyjemności i nie ma się czego wstydzić, gdyż dla lekarza to chleb powszedni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ))ania93
Po przeczytaniu trzydziestu paru stron tego forum, ( z czego większość to bzdury napisane tylko po to by wywołac jakieś niezdrowe konsternacje, albo dla czystej prowokacji) dochodze jednak do wniosku, ze zalezy jakie kto ma szczęście do lekarzy. Teraz mam 17 lat i niezbyt wiele problemów zdrowotnych ale jako dziecko, tak do 11, 12 roku bardzo często lezałam w szpitalach. Miałam mnóstwo badań dotyczącach dróg moczowych, i juz jako dziecko miałam wyrobiony taki odruch zakrywania intymnych parti ciała gdy ktos obcy na mnie patrzył,, zresztą nawet własnej matki się wstydziłam.I jakoś nie przypominam sobie upokarzających momentów, u urologa na zabiegach zawsze byłąm przykryta przescieradłem, tak ze wchodzące pielęgniarki w niczym mi nie przeszkadzały, Jeszcze rok temu , jak byłam w szpitalu z lekkimi dolegliwosciami, moj lekarz powiedział ze jak juz jestem to zrobią mi wszystkie badania i miałąm ekg,badania krwi pare razy dziennie, mocz, hormony, konsultacje endokrynologiczną, okulistyczną, neurologiczną i nawet ginegologiczną (była to moja pierwsza wizyta u g. i od krzesełka do fotela był z 1 metr, musiałam zdjąć tylko spodnie od pizamy, badanie trwało z minutę, jak mnie zabolało to mnie przeprosiła, potem usg brzucha i tyle. nikt tam nie wszedł, a pielęgniarka z pediatri która mnie tam zaproadziła wyszła na czas badania. a co do bilansów to miałam trzy( podstawówka, gim. i liceum) i za kazdym razem u pielęgniarki w szkole rozbierałam sie do bielizny, wazenie, mierzenie itp a u lekarza rodzinnego praktycznie to samo, zadnej golizny:) raz po prostu powiedziałam ze u mnie wszystko w porządku i tylko wypełnił co trzeba:) A nawet jeśli ktos kazałby mi sie rozebrac u lekarza, pokazać biust albo nawet okolice intymne nie miałabym z tym zadnego problemu, tak juz mam i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rinwill
Moja żona wcześnie w wieku 18 lat, jeszcze z poprzednim partnerem postarała się o potomka. Efekt -pobyt parodniowy na jednej porodówek w renomowanym szpitalu . Skutki -mimo upływu ponad 15 lat wstydzi się jak cholera ..Tam dosłownie obdarto ją ze wstydu i intymności..Do ginekologa muszę ją wręcz wpychać ... Mam nadzieję że obecnie traktowanie pacjentek w szpitalach znacznie się poprawiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ))ania93
zdecydowanie się poprawiły, w mojej rodzinie jest mnóśtwo młodych matek i tylko jedna skarzyła się na kiepską opieke podczas porodu . Teraz dziecko nie rozwija się najlepiej ale nie wiadomo czy to wina złej opieki prenatalnej, niedotlenienie mózgu w trakcie porodu czy jakies uwarunkowania genetyczne. Kiedyś ciąże uznawano za powód do wstydu, nawet kobiety zamężne , które zaszły w ciąze w tzw "poprawnym " wieku ukrywały brzuch. W szpitalu były traktowane jak śmieć... Jednak nadal czasem słychać o ponizającym traktowaniu młodych matek. A one, zmęczone, myślące o swoim dziecku nie mają nawet siły się postawić. Najbezpieczniej w szpitalu mieć przy sobie faceta który stanie w naszej obronie kiedy bd trzeba, jeśli oczywiście wcześniej nie zemdleje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 27 lat
To zależy gdzie, bo na prowincji nie dbają o pacjentów z zachowaniem intymności bywają sale chorych przepełnione, to nie patrzą, że na sali są kobiety i umieszczają mężczyzn, sama budzę się rano i koło mojego łóżka, które było puste położyli chłopaka z 17 lat z kolką nerkową. Miał założony cewnik, bo mocz do worka spływał. Bez żadnego parawanu lekarz rano jak robił wizytę, to sprawdzał pacjenta klejnoty bez żadnej intymności. Na szczęście mnie w czasie wizyty zabrał kartę i dostałam wypis ze szpitala. Ale po drugiej stronie sali leżały kobiety na przeciwko z mężczyznami. Tylko pośrodku sali były ustawione parawany przez które były widoczne inni pacjenci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CCC ...
bardzo trudne do uwierzenia a gdzie tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 27 lat
A w każdym szpitalu gdzie jest przepełnienie, a łóżka są puste na jednej ze sal czy kobiecych czy mężczyzn, korytarz też przepełniony i to te szpitale finansujące w spółkach handlowych, bo liczy się kasa, a nie puste łóżka dochodu nie dają. Nawet operacje na bloku operacyjny z kilkoma stanowiskami do operowania na jednym stole leży mężczyzna, a na drugim stole kobieta, nie liczy się płeć tylko pacjent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były wychowawca
A co ja mam powiedzieć? Pierwszy pracy rok w szkole podstawowej. Mam wtedy dwadzieścia lat i od niespelna roku żonaty. Paźciernik 1972 r. Jestem wychowawcą w kalasie VI trudnej bo dużo uczniów przerośnietych. W klasie sa dwie siedemnastolatki. Badanie jak co roku. Przychodzimy do Ośrodka Zdrowia. Wchodzą dziewczęta do gabinetu. Oielęgniarka prosi po paru minotach bym szedł również do gabinetu. Jak to? pytam. Lekaz nie może badać uczniów bez obecności wychowawcy. Wchodzę. Diewczęta zasłaniają się, bo są rozebrane do bielizny. Cofię się. Pielęgniarka mowi: proszę tu usiąść - i dalej szeptem - i obserwować czy coś niewłaściwego się nie dzieje. Usiadłem na krześle z boku stołu lekarza. Wszedł lekarz. Usiadł. Wyczytal nazwisko pierwszą z dziewcząt, ktora miala podejść i odkryć piersiatka, które dokładnie dłońmi zasłaniała. Dlugo badał piersi i sutki owej dziewczynki. Potem kazał się jej całkiem rozebrać i miedzy nogami ja badał. Kazał wyprostować się i stać, i obracać się co 90 stopni. Potem musieła prześć kilka razy po gabinecie. Po wszystkim mogła ubrać się i wyjść. Tak musiały zrobić wszystkie. potem chłopcy lecz byli badani znacznie krócej i nie kazał im rozbierać się do naga. Paradowali w majtkach. Po wszystkim lekarz powiedział proszę chwileczke zaczekac. Gdy ostatni chłopiec wyszedł powiedzial: Za rok będzie nowy przegłąd. Ale się dziewuszki wstydzily. Pan pewnie też, ale przywyknie Pan i polubi to, to tak miło popatrzeć na młode kobietki. A jak się rumienią. Wtedy wiedziałem, że sprawiało mu przyjemność zawstydzanie tych dziewczynek. Poszedłem do dyrektorki i opowiedziałem o wszystkim, a raczej zacząłem opowiadać. Przerwała i powiedziała: tak więm, leczy wychowawca musi być przy badanou uczniów. Przy takim badaniu byłem jeszcze raz. Szczególnie długo badał je i kazał nago chodzić. Na początku 1944 roku odszedł na emeryturę. I od tego czasu nigdy w takim spectaclum nie uczestniczyłem z czego jestem szczęśliwy. A to co opisałem to mó "wstydliwy końcik" i może być dziwne lecz mi to nie prawilo najmniejszej przyjemności. Proszę tylko pomyśleć, że jeszcze dnia tego miałem z klasą lekcję. A w trzy lata później jedna z już 19 letnich dziewcząt chciała wykorzystać to, że widziałem ją nago by uzyskać świadectwo VIII klasy "powiedziała: czy podobałam się Panu na badaniu? jeśli tak to może mnię Pan, kiedy chce i jak chce, lecz proszę dać mi promocję. Powiedziałem jej kak Klos - proszę nie pogorszać swojej sytuacji. I nic już nie mówić. Wyszła z klasy, ja od tego czasu wychodziłem z klasy przedostatni, i wszystkie sopawy załatwiałem z uczniami na korytarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CCC ...
wszystko trudne do uwierzenia ale musze wierzyc bo autor sprawia wrazenie prawdomownego. tylko te liczby ni jak mają sie do rzeczywistosci. tzn wiek rocznik data. cos tu nie gra. moze palce na klawiaturze zrobily psikusa. dwudziestoletni wychowawca 17-letnich dziewczyn i ten 1944 rok? coś nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były wychowawca
miałem wtedy 20 lat, tok 1972, a nie 1944 widać wyraźnie, nietstet dwie dziewczyny w klasie VI ok 17 lat /wtedy repatowalo się nagminnie, jełop mógł nie skończyć nawet podstawówki, kilka lat temu w latach 60 miałem kolegę który poszedł do wojska z klasy III podstawowej/ co się nie zgadza??? do cholery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×