Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

witam :) właśnie to, ze dałam się tak zniewolić tak mnie teraz dołuje. wstyd mi i tyle. uśmiechy dla Was wszystkich :):):) 🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Powiem trochę o sobie. Mieszkam na wybrzeżu, pracuję, mam męża i dwoje doroslych już dzieci. Dwa lata temu poznałam kogoś, jedno spotkanie, drugie i tak się zaczęło. On chce żebym z nim zamieszkala, obiecałm mu to, ale nie potrafię zrobić tego kroku. Spotykamy się 1-3 razy w tygodniu. Tęsknię za nim caly czas. Ale mój mąż to bardzo porządny człowiek, wiem, że krzywdzę go prowadząc podwójne zycie, ale nie mogę go zostawić i całęgo swojego dotychczasowego zycia. Łączy nas tak wiele, całe nasze dosrosłe życie jestemy razem, mąz mnie kocha. Tak bardzo chcę żeby moja rodzina nie cierpiała z mojego powodu. A mojego ukochanego nie mogę tez zostawic. Patowa sytuacja, w którą sama się wplątałam. Wiecie, czasami myslę że lepiej byłoby gdybym umarła, bo teraz cokolwiek nie zrobię to skrzywdze innych. I to tak się przedstawia moja sytuacja. Pozdrawiam i zycze milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was wszystkich!!!😘 Dzien dobry Satinell, Zakrecona, Edgarze...:) Tak sobie czytam i mysle, ze ja ten etap\"zniewolenia\" mam juz chyba dawno za soba...Pamietam, ze usychalam z tesknoty po kazdym spotkaniu z 2, plakalam jadac do domu:( Z nicierpliwoscia czekalam na sms-ki od Niego i to do tego stopnia, ze nic innego nie bylam w stanie robic jak tylko sprawdzac czy napisal...A teraz? Teraz jest zdecydowanie spokojniej i dojrzalej, widze, ze tez zwiazek ewaluowal:) Nie ma juz takiego szalenstwa i \"motyli w brzuszku\", ale tak tez jest cudnie:) Przede wszystkim ja juz sie uspokoilam i nie miewam tych dolkow, z ktorych prawie mnie nie bylo widac...Rozumiem teraz, ze musimy sie cieszyc chwila i pozwolic aby zycie samo sie ukladalo:) Dlaczego? Ano dlatego, iz wiem, ze 2 mnie kocha nad zycie i co kolwiek sie stanie bedzie zawsze ze mna:) Nawet jesli nie jako moj maz, to jako wspanialy przyjaciel:) Oczywiscie miewam tez okropne dni, ale to juz zasluga 1 niestety, ktory potrafi jednym slowem zniszczyc kazda dobra chwilke:( Jednak mimo wszystko KEEP SMILING i milutkiego dnia!!!🌼😘🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja może nie na temat,ale może ktoś mi napisze jak zmienić kolor pseudonimu i jak wklejać takie ładne kwiatki na przykład?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce wiedziec a nie wiem
co sie dzieje z tą która miała 17-go lipca wyjsc za mąz i do konca nie wiedziała czy to słuszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE MA DLA MNIE JUZ DWOJKI. MIESZKA BARDZO BLISKO DZISIAJ CHCIALAM OD NIEGO MALA PRZYSLUGE A ON NIC TO NIECH MNIE POCALUJE W ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zkarecona...ten moj spokoj to chyba naturalna kolej rzeczy, nie mozna przeciez szalec przez 1,5 roku;) Ale trenuj, Kochana, trenuj bo im szybciej tym lepiej:) Tafta...co sie stalo? Mozesz powiedziec dokladniej? Nulinko...Ty tez mozesz potrenowc;) A tak powaznie to ciesze sie, ze udalo Ci sie spotkac z 2 i przezyc cudne chwile:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem po krotce wyprowadzam sie i spytalam czy moglabym go prosic o przysluge ale na poczatku nie mowilam o co chodzi.....a on nic wiec napisalam COS jeszcze dalej nic wiec.....na co sie fatygowac juz go nawet nie probuje tlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie z 1 :-/ ale on jest w pracy i zabral mi autko. a 2 to moj znajomy wiec moglby mi pomoc . 2 wie ze 1 jest w pracy DUPEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Edgar ma pytanie - dlaczego nie jestescie w stanie zostawic 1 dla 2 ? U mnie wygladało to tak ze nie naciskałem - zostawiłem to sprawe dla niej - ale wszystko sie potoczyło nie tak jak chciałem - nie odeszła - czy dowiem sie jakie prawdopodobnie za i przeciw były w jej głowie? zastanawiam sie dlaczego tego nie zrobiła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tafta, skoro 2 to taki dupek to po prostu go olej i nie zawracaj sobie nim wiecej glowy bo nie jest tego wart...No ale skoro wyprowadzasz sie z 1 i jak domyslam sie nie bedziesz juz teraz blisko 2 to powinno Ci byc latwiej o nim zapomniec. Zastanow sie nad tym, moze to jest wlasnie to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem Edgarze...Ja gdybym byla na Jej miejscu nie zastanawialabym sie nawet 5 minut! Niestety na razie nie moge zostawic 1 gdyz mamy wspolne zobowiazania, a poza tym 1 jest nieobliczalny i boje sie, ze moze sie stac cos zlego:(:(:( Ale tak sobie mysle, ze moze Twoja zona nie mogla byc ze swoja 2 z jakichs powodow i dlatego zostala z Toba...A w ogole pytales Ja o to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella -> ale to własnie ja jestem 2\'kš - i nie dlatego zastanawiam sie nad tym co ja kierowało że nie odeszła on niego.To juz obite - ale nieba bym jej przychylił - przez 3 lata miała wszystko czego zapragneła - w granicach rozsšdku - bez jachtu i podobnych Jaguarów. Bylem na każde jej skienienie najmniejszego paluszka,fakt - moze i sie lekko spozniałem na spotkania - ale kiedy tylko chciała - jeden tel, i byłem u niej. Dlaczego nie odważyła sie odejsc. Co mogło przesšdzic sprawe? Chiałbym poznac te za i przeciw - na wasz ;) sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koniec dwojki stanowczy......naprawde nic nie potrafi soba zaprezentowac.....:-/ amyslalam ze moze byc inaczej. chyba sobie wszystko wyolbrzymilam... dalej od 2 napewno bede duzo dalej wiec moze sie uda. a jedynka to napewno nie jest to. wogole nie potrafi mi dac tego co bym chciala..niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edgarr>>> nie wiem moze bylo jej az za dobrze. moze to stach ze zostanie na lodzie, w moim przypadku tak jest, ze przy jedynce trzyma mnie to ze zostane sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wszystko nie jest takie proste jak moze sie wydawac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to przepraszam, nie zrozumialam...Hmm...Moze to wlasnie te zobowiazania, o ktorych juz pisalam spowodowaly, ze nie zostala z Toba, moze bala sie opinii otoczenia bo tak do konca nie miala dosc sily by odwazyc sie na ten krok...A moze po prostu nie byla na 100% pewna Ciebie...Nie wiem bo kazda z nas ma pewnie 100 roznych powodow dla ktorych nie moze sie zdecydowac...A co ona powiedziala Tobie? Przeciez musiala jakos to wyjasnic... Zakreconanamaxa...Trzymaj sie Kochana!!! Jestesmy z Toba!!!😘❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zasrany komp - tyle napisac i wszystko znikło!!!:( Uwazam ze była mnie pewna na te 100% - ale dokładnie to trzeba Jej by było sie zapytac.Zastanawiałem sie jeszcze nad jedna sprawa - dotyczy urlopu tego roku - rozmowa toczyła sie we czwartek - chodziło o to aby spedzic urlop razem - wszytsko dopracowane. Piatek - dzwoni i mówi że wyjezdza nad morze z dzieckiem i ze znajomymi - których ja nie znam, nic o niech nie wiem, do miejscowosci a. Kiedy juz dojechalem do tej miejscowosci - okazuje sie że jej tu nie mam - ze jest w miejscowosci B. Zacšłem miec podejrzenia że pojawiła sie 3?:( Czy to normalne zachowanie - i moje i Jej - czy moze to ja jestem juz przewrażliwiony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edgar, pytam jeszcze raz, co ona powiedziala Tobie kiedy sie rozstawaliscie???? Przeciez musiala cos powiedziec...Doczytalam sie, ze ma dziecko wiec moze to z tego powodu? Wiesz, dla dziecka czesto rezygnuje sie z wlasnego szczescia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można powiedzieć że nic konkretnego. A dokładnie nic konkretnego. Ogólne tłumaczenia - że Ona juz dłuzej tak nie moze - ze nie jest w stanie cignac tego tak dalej - podwojne życie ze tak to mozna ujac. Dlatego dawałem jej do zrozumienia że juz czas chyba na legalizacje \"Nas\" że juz odpowiednia pora na to. Dziecko z kazda chwila wiecej kojarzy - nie miałem zamiaru zabierac mu ojca - ani go zastepowac - moze stac sie kims w rodzaju kupla - lub cos w tym rodzaju. Czasami mowila ze jak to wszytsko bedzie - klarowałem ze bedzie wszystko ok - ale chyba negocjator kiepski ze mnie - \"przyszloœć\", \"stabilonœć\" była zapewniona - dlatego zadaje sobie to pytanie - dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tafta...ja tez nie;) Edgar...kurcze, zal mi Ciebie:( Widze, ze nadal ja kochasz...Mysle, ze Ty byles gotowy na wszystko, na to by dac jej oparcie, stabilizacje i zaakceptowac jej dziecko, ona jednak nie...Moze nie bylo 3, moze tylko sie bala...Nie jestes przewrazliwiony, po prostu tesknisz i myslisz...To normalne po stracie ukochanej osoby:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nulinka Zielona panienko, nie nazwałabym go tchórzem... daje Ci w ten sposób do zrozumienia, że nie chce mieć z Tobą kontaktu Ale ja nie rozumiem dlaczego? przeciez Kawa jako kawa to nic złego.. Gdyby nie był tchórzem poszedłby ze mna na ta cholerną kawę pogadalibyśmy ..Skoro On niechce i jest pewien że niechce byc ze mna to czego sie tu obawiać.. echh mam doła.Wczraj koleżanka wyciągneła mnie napiwo..adzisiaj siedze i rycze... brak mi jego:( niewiem jak zawalczyc o tą miłosć ??Piszę źle nie pisze jeszcze gorzej...myslałam ze może zadzwoni...po tym smsecie ale nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielona- > ja chetnie wyjde na kawe - tylko ciekaw bardzo jestem gdzie :) i jak to zrobimy :p No ale mozna sobie poobiecywac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bella- > oczywiscie że tesknie - oczywiscie ze mi jej brak. Ale co zrobić aby zmienic te sytuacje ? Najlepsze w najgorszym jest to że pracujemy w tym samym budynku..... Nie widzimy sie za dnia - ale wiem że tu jest i poczucie beznadziejnoœci i bezradnoœci jest zatrważajšca. Naprawde jestem w mega kropce. Pragne byc z nia - ale nie chce zniszczyc tego co juz zostalo zbudowane przez ten okres przez naciskanie na jej decyzje - bo może to odnieœć odwrotny skutek ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×