Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

:) Czesc ;) Bo mnie jakos zdenerwowala ;) Jeszcze w dodatku mialem chyba jakis gorszy dzien, stara milosc przeszla obok nosa kiedy ja pisalem do obecnej i sie wscieklem ze jeszcze mi tu bedzie sie platac miedzy nogami! No dzien ze tak powiem z d..y ;) Ale dzisiaj juz jest lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołeczek
Ech przemyślałam wszstko. Nie było warto sie w to wszystko ładować. tak to jest kiedy się ma za dobrze. Strasznie żałuje że dałam sie ponieść emocjom, że pofolgowałam sobie jak jakiś podlotek. POrażka. Jak na spokojnie sobie przemyślałam wszystko, przeanalizowałam swoje uczucia to mam ochote strzelić sobie w głowę że tak łatwo zdradziłam nr 1 a przy okazji samą siebie. Bo wiedząc że nr 2 nigdy nie wyjdzie z cienia naraziłam i własciwie zniszczyłam to co było między nr 1 i mna. Tak strasznie tego żałuję że jestem takim słabeuszem, tchórzem i kompletnym rozczarowaniem, nawet dla siebie samej. Teraz patrzę na to wszystko zupełnie inaczej. Zakochać się jest łatwo ale cała sztuka polega na tym, żeby nie pozwolić sobie na zbyt wiele.Teraz moją jedyną nadzieją jest to że to wszystko się niegdy nie wyda. Zdrada siedzi mi jak kołek w płucu i pewnie jeszcze posiedzi. Ale paradoksalnie po zdradzie bardziej doceniam nr 1 i wiem że to jest ten jeden jedyny z którym będe na zawsze. i napewno wierna mu będę. Zobaczyłam jak to jest i wiem,że to nie dla mnie. Zdrada to cos obrzydliwego. Nie moge pojąć jakim cudem do niej dopuściłam. Strasznie sie czuję. Strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Redbul
Tak przypadkowo czytam to co piszecire oszukujecie same siebie oczywiscie jestem męszczyzną ale nie rozumiem takiego fałszu wiadomo obie strony jak i męska tak i żęńska ma swoje przygody ale to jest chore z kim innym się pjeprz... a z kim innym się kłaśc spac u ważam żę tak jak pisze to w odniesieniu do obuch płci jeżeli zadużycie sie w kimś innym nie oszukujcie drugiej połowy wiadomo kobiety myslą inaczej jak odejde co poczne z dziecmi ITP niebęde się rozpisywał same wiecie co mysleć otym ale ile ludzi pomysli otym co zrobic żeby odnależć tę ISKRE jakl w tym związku jest zle jaka gwarancja że w nastepnym będzie dobrze jeżeli związek w kturym męszczyzna zachowuje się jak palant to sprawę wjkis sposub tłumaczy ale niewolno tak trwać i żyć we własnym więzieniu odnośnie każdych stron odejdż i daj szanse drugiej osobie się poczuc wolnym.ą pczywiście pozdrawiam wszystkie panie zwłaszcza te kturych droga jest usłana cierniami ALE NIE ZAPOMINAJCIE ŻE MĘSZCZYŻNI TAKSAMO CIERPIĄ CZESTO JAK I WY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Redbul
A CO DO DOŁECZKA JAK TAK ŻAŁUJESZ TO MOŻE MI SIE WYDAJE ŻE TY NIECHCIAŁA BYŚ BYC NUMEREM 1 LUB 2 TAKCIĘŻKO CI NAPISAC MĘŻA WSYD MI ZA CIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Redbul
Ale jedno jest pewne jakim prawem możecie w zwiąsku miec pretęsje co do zdrady jak piszecie takie żeczy żyg.ć się chce DOŁECZEK miec dziecko z jednym a drugiemu wcisnac czysta egoistka popieprz...ć się a ciężar niech dzwiga kto inny a to dziecko jest nic nie warte wjej wypowiedzi niema prawa wiedzieć kto jest ojcem czysty EGOIZM nie zasługujesz dziewczyno na dobry związek daj sobie luzu poszalej jeszcze z 3 lata w dyskotwce i daj spokuj temu twoim zdaniem nr1 może chociasz on w ten sposub znajdzie swą wybranke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Redbul
A nawiasem muwiąc nie chce urazic kobiet dotkniętych naprawde pechowym wyborem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołeczek
Oj red bull ,ales mi pojechał. To wszystko strasznie żle wygląda na forum. Nie masz pojęcia chyba i nigdy się nie dowiesz jakie myśli mogą sie plątać po skołatanym łbie gdy jesteś przepełnimony przedziwnymi, pięknymi i paskudnymi uczuciami naraz.To że wtedy kolatała mi się po głowie taka myśl( chodzi o ew. dziecko) to nie znaczy przeciez że tak bym postąpiła. Napisałm to tylko po to żeby sie przyznac że takie cos przychodziło mi na myśl. Nie jest łatwo spieprzyć sobie życie jednym idiotycznym posunięciem i później sobie z tym radzić. jeszcze niegdy, przenigdy nie zdarzyło mi się coś takiego. kapcie spadły mi kompletnie na jakiś czas. Zawsze tez byłam pełna mądrych rad dla ludzi którym zdarzaja się upadki. Ale chyba ważne jest to co zrobimy po czyms takim. Ważne jest to co powtarzamy w życiu a nie kompletny haos wylany na forum ku uciesze gawiedzi. Chciałm się wygadać i wyspowiadac ze swoich róznych myśli. Czy ty myślisz, że dla mnie to jak splunąć. Opisałam dylematy które rządziły moim życiem wtedy. To był sam rozkwit zakazanego uczucia.Musiałam sie po prostu wygadać. Prawda jest taka że skoro nie umiałam przy 1 spać ani patrzeć mu w oczy to jakim cudem mogłabym zachować taka tajemnicę jaką jest dziecko z innym. To nie tak że to było postanowione. a jeszcze ktoś inny pytał czy 2 znal moje podejscie do tego tematu. Oczywiście że tak.I oczywiście oboje uznaliśmy że to absurd. Prawda jest taka, że gdyby tak się stało nie oszukiwałabym 1. Odeszłabym i niech mnie piekło pochłonie, bo sama z własnej nieprzymuszonej woli bym do tego doprowadziła. Tymczasem podjęłam decyzję i definitywnie zostałam przy 1. 2 wiedział oczywiście że taką decyzje podejmę. Nie był zaskoczony. Tym bardziej że od początku wiadome było że to szaleństwo wymyka się spod kontroli. A propos, 2 też nie jest samotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdffds
Gdyby ten temat założył facet (zakochany - nie w żonie), to zaraz stado zdesperowanych, rozwścieczonych, zakompleksionych (!) bab by go równo zjechało. Taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest taki topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołeczek
każdy lubi zjechac. Spoko, nie ma się co przejmować. Forum jest dla dzielenia się myślami a nie do akceptowania każdej wypowiedzi komentujących. Nikt normalny po 1 nie zdradza, po 2 nie szuka akceptacji innych. No może nie kumam normalnościa. ale moje zachowanie wydaje mi się paskudne i nienormalne więc od razu zakładam optymistycznie że jednak w NORMALNYCH związkach nie ma takich akcji i ludzie jeszcze potrafią być wobec siebie uczciwi.Wstd mi cholerny,że przez głupi wyskok zaliczam sie do nienormalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
>Tymczasem podjęłam decyzję i definitywnie zostałam przy 1. 2 wiedział >oczywiście że taką decyzje podejmę. Nie był zaskoczony. Tym bardziej >że od początku wiadome było że to szaleństwo wymyka się spod kontroli. >A propos, 2 też nie jest samotny. Normalnie zaskoczenie ;) ja jestem samotna dwójka i tylko czekam az zostane kopniety w tylek ;) >Bo zostajecie same po wszystkim - niech sie pobawi dziewczyna! >Piszesz nie warto - bo nie potrafilas sie zdecydowac? >Konczy sie jak zawsze - bo uciekacie do mezusiow - tak kochanych - a >zdradzanych na pierwszym kroku kiedy zobaczycie lepsza perspektywe pieknie podsumowanie pań z tego tematu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajakaja...
a ja kocham swojego męża z którym jestem już 16 lat ...ale jakieś 2,5 roku temu pojawił się on.. Podobnie jak ja ma rodzinę co pewnie jest przyczyną że ...jeszcze się nie znamy. Spoglądamy na siebie ukardkiem kiedy się tylko widzimy i tyle tzn kiedy ja nie widzę to się we mnie wpatruje a kiedy spojrzę często odwraca mnie albo udaje że mnie nie widzi...ale ja to czuję... tą chemię...To jest niesamowite aż boli... Bywa tak że długo go nie widzę a mimo to ciągle o nim myślę...próbowałam zapomnieć zajmując się dziećmi i innymi sprawami...ale i tak on ciągle jest w mojej głowie...a kiedy znów go widzę i kiedy nasze oczy się spotkają to czuję taki niesamowity paraliż jakbym już go czuła...nie umiem tego opisać... A najlepsze że swojego męża kocham ale był czas że nie dał mi tego co dał ten drugi - tego niesamowitego poczucia bycia pożądaną kobietą (wogóle poczucia bycia kobietą)... i cio ja bidulka mam począć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jakajakaja
najlepszy sposób na pokusę to jej ulec i przestaje kusić ;-) po jakims czasie uswiadomisz sobie ze to facet jak inni i będziesz się zastanawiać co ty w nim własciwie widziałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja chciałam się odciąć ... Zapomnieć .... Nie myśleć .... I co? Przez pewien czas się udawało, traktowałam Go jak przyjaciela. Pisaliśmy do siebie, ale starałam się trzymać to wszystko w ryzach. Aż do wczoraj ... Była impreza. Nie piłam, bo jechałam autem. On pił. Objął, wyszeptał słowa, ukradkiem dotykał ... A ja jak ta głupia drżałam pod wpływem tego dotyku ... Chciałam więcej ... Chciałam Go pocałować, ale opamiętałam się. Pojechałam do domu. Dzisiaj o tym rozmawialiśmy. On się tłumaczył, że alkohol ... I zostawił mnie tak, rozbitą ... Ech ci faceci ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakajakaja...
chciałabym nawet ulec ale jak? nie mam jak go poznać i sama nie wiem co on w ogóle o mnie myśli...może jest kobieciarzem...przecież go nie znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jakajaka nie poznawaj, nie staraj się poznać .... potem może być jeszcze gorzej... jak już czuję się tę chemię, to potem nie można przejść obojętnie moja 2 chce żebyśmy byli przyjaciółmi i tylko tyle ale ja pragnę więcej, więc nie mogę być przyjaciółką wolę się odciąć całkowicie, postarać się zapomnieć jest cholernie ciężko, boli ogromnie .... ale dam radę, muszę ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belunia
tak ciężko jest zapomnieć tego dotyku ... w sumie niby nic się nie stało, po prostu mnie objął, coś tam wyszeptał ... ale ja nie mogę zapomieć ... mam nadzieję, że to tylko chwilowe, że zapomnę ... jaki ten świat jest pokręcony ... bliska mi osoba powiedziała, że ja za bardzo to wszystko przeżywam... ale czy można mniej przeżywać???? jeżeli coś, co tak naprawdę nigdy się nie zaczęło, umiera ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bellunia... u mnie jest podobnie. Nigdy sie naprawdę nie zaczęło a juz sie skończyło, a ja tęsknie jak wariatka i próbuję sobie tłumaczyc, że tak jest lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, musimy sobie tłumaczyć, że tak jest lepiej ... ale dlaczego? dlaczego bez Niego ma nam być lepiej? przez 12 lat mojego małżeństwa nie dopuściłam się zdrady, jakoś nie byłabym w stanie w moim małżeństwie jest różnie, czasami tragicznie, czasami wspaniale mamy z mężem zupełnie inne charaktery pobraliśmy się jak byliśmy bardz młodzi, ja miałam 21 lat, on 22 tak naprawdę nic nie wiedzieliśmy o życiu razem ... i teraz, po 12 latach, pojawił się On - taki jak ja, podobnym charakterze uwielbiam z Nim rozmawiać, śmiać się ... i te motyle ... ale to się nie uda, nie w tym życiu:-) i tak sobie cierpię starając się zapomnieć ... i nie myśleć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly ksiaze
"ale to się nie uda, nie w tym życiu i tak sobie cierpię starając się zapomnieć ... i nie myśleć ..." bellunia - dlaczego twierdzisz ze sie nie uda ? skad ta pewność ? nigdy nie mow nigdy... no ale po co ja to pisze... ty wiesz czemu to sie nie uda - bo ty nie jestes w stanie zaryzykowac dla niego tego co dotychczas osiagnełas. Rutyna codziennego dnia na ktora tak strasznie potraficie narzekac, to jaki maz jest okropny i jak do siebie nie pasujecie, a jednak kiedy dochodzi co do czego okazuje sie ze wolicie to co moze i nudne i przewidywalne ale jednak juz wam znane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconna
maly ksiąze---wiem ,ze na sytucje kochanek patrzysz teraz przez pryzmat włsnych przezyc..wyczuwam zal, złosc...Chesz udwodnic sobie i nam,ze to my jestesmy te słabsze, ze to my, nie wiemy czego chcemy....Moze i tak bywa w niektórych przypadkach..ale jak jest najczesciej..chyba nie musze pisac, sam topik jest swietnym tego przykłedem i nie tylko ten.. To raczej mężczyzni bujaja sie ja małpy z jednego drzewa na drugie, bo to tak fajnie i nie rutynowo, niezły zawrót głowy..wiec po co decydowc, podejmowac jakies kroki, jak tak jest fajnie..i bezproblemowo(zwłaszcza,ze sie nie wyda)..a ze ktos tam cierpi..maja i na to wytłumczenie..miłosc musi bolec,(totalna bzdura), ''nie ma rózy bez kolców".."jak kochasz to..."albo jeszcze lepsze..''nic nie moge na to poradzic, myslisz,ze beze mnie bedzie Ci lepiej..to spróbuj"..i próbuje i jest lepiej:P To raczej kobiety sa zdolne dla ''miłosci"poswiecic wiele, jak kochaja i czują sie naprwde kochane , nie wachaja sie przed niczym...i nie ma innego wytłumaczenia, ze dzieci, ze dom ..bo dzieci zabiorą ze sobą..i beda próbowały im stworzyc prawdziwy dom , pełen ciepła i miłosci..bo to jest podstwa wychowania, ale do tego jest potrzeba dojrzałosci , niestety ... Dzisiaj coraz wiecej kobiet odchodzi od niekochanych mezów, sa silne,same decyduja o sobie..Dla kobiety miłosc czsami to piorytetowa sprawa,,i będa do tego dazyc... I to my najczesciej podejmujemy decyzje o rozwodzie, o odejciu od kochanka....bo stawiamy na siebie i własne szczscie skoro na Was mezczyzn nie mozna liczyc...(nie piszę, tu o wszytkich oczywiscie, tylko tych'" bujajacych sie") Czytałm,ze ta niezdolnosc podejmowania meskich decyzji, wiąze sie z tym , ze brak w rodzinie ojcowskich piorytetów, brak udziału w wychowaniu ojca.. to niestety przynosi takie rezultaty.. Mezczyzni zajeci zarabianiem pieniedzy, wiem , ze w słusznej sprawie...albo od paru lat słynna emigracia, robia swoje.. Matki chocby nie wiem jak kochały, nie potrafia rozbudzic w chłopcach tych meskich genów...my tego poprostu nie czujemy.. ja tez mam 2 synów, mój maz tez na emogracji, stram sie wychowac ich, na dobrych ludzi..ale niestey pewnych i kwestii im nie przekaze..i juz widac w zachwoanu, brak ojca... Dlatego w naszych czasach tylu facetów ''bez jaj"tyle romansów, robijania rodziny... Kobiety potrzebuja , ciepla, miłosci i jak tego zabraknie, nieswidomie tego szukaja i pierszy jakis sygnał,ze ktos gdzies..czuje podobnie(mezczyzna) wpdaja jak sliwka w kompot..a co dalej to juz nie musze pisac..wpadamy wsidła"takiej małpy''i łudzimy sie, same sie oszukujemy,bo przeciez MIŁOSC>>>najwaznejsza, ale jakim kosztem????oczywiscie kobiet i to obu(jak kochanek ma rodzine)jedna nieswiadoma a drugia, jest na skraju juz nawet nie wiem czego, bo wszytko przewartosciowała, zeby tylko mnej bolało i dało sie z tym zyc..az do momentu, jak klapki zaczyna opdac do 2 lat..nieraz na szczescie szybciej..a nieraz nie opadja wcale i tu wspolczuje..Rzeczywistosc boli, ale da się przezyc:)a potem tylko odwyk i powolne wracanie do zycia''przed "..A ''przed''jest juz calkiem inne..bo my jestesmy juz inne..bardziej sinle, znajaca swoja wartosc skoro wybrałysmy siebie, zamiast "WIELKIEJ MIŁOSCI"teraz tylko znalesc nowe cele i zycie znowu moze byc piękne..jezeli tego bedziemy naprwde chciały...czego wszytkim zycze i Tobietez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zakrecona
święte słowa dziewczyno:) nic dodać nic ująć!!! zraniony facet trafi się raz na kilkaset natomiast kobieta co druga... No ale facet nigdy nie oceni siebie źle... zawsze będzie najeżdżał na kobietę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mały książe ... dlaczego wiem, że się nie uda? bo on też jest w związku i kocha swoją żonę (tak mówi) co czuł czy czuje do mnie? nie jestem do końca pewna może to tylko zauroczenie? może chciał się tylko pobawić? ale wiem, że nie odejdzie od żony więc nie dziw się, jak piszę, że to się nie uda bo wiem, że się nie uda ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena33
Po ostatnim spotkaniu powiedziałam sobie , że nigdy więcej już się z nim nie umówie. Wytrzymałam trzy tygodnie ...Odezwałam się pierwsza. Pewnie znowu się z nim zobaczę. A już myślałam , że mimo wszystko uporałam się z tym. Znowu ciągle myślę o nim , bujam w obłokach , nie mogę zasnąć. To jest jak narkotyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adaspfk
ciekawi mnie zakręcona czym masz zamiar zapełnić pustkę po dwójce, pomęczysz się trochę jakimiś durnymi zajęciami i znajdziesz nową dwójkę albo będziesz wciąż odczuwać tą ssącą tęsknotę i pustkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jego była
Czytam ten topik ładnych parę miesięcy - dziewczyny up up , bo naprawdę zaraz przepadnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobie sobie później na czarno
Ano tak, bo "problem" "Mężatek zakochanych..." jest i będzie.... Też czytałam, bardzo wiele histrorii przypomina moją... Był, odeszłam, poczułam się lepiej dopiero wtedy gdy dowiedziałam się, że on-2 jest szczęśliwy, że kogoś kocha :) tego z całego serca jemu życzyłam :) Ale to ukłucie w sercu pozostało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinzezkaaa
nie da się zapełnic życia po dwójce po wszystkim dzieli sie zycie na dwa: przed dwojka i po dwojce i to "przed" jest lepsze, duzo lepsze - bo nie było sie swiadomym jak pieknie moze byc z dwojka mimo, ze czesto byly to chore uklade, przeplatane jakąś tam miłością to i tak się za tym tęskni w jakiś sposób się tęskni :) bo mimo to, ze te nasze dwojki wyrzadzily nam - niejako na nasze wlasne zyczenie, bo na to pozwolilysmy - duzo krzywdy, to jednoczesnie wyzwoliy w nas emocje i zachowania o jakie wczesniej sie nie podejrzewalysmy, zrobili z nas kobiety przynajmniej w moim przypadku dziewczynka zmnienila sie w piekna, swiadoma siebie kobiete kobiete, ktora mimo swojej sily byla uzalezniona od dwojki, zebrala o wyrwane chwile razem, nie potrafila bez niego normalnie funkcjonowac itd, itp czy bilans wychodzi na plus? mysle, ze tak bo 9 miesiecy zrobilo swoje zycie toczy sie dalej i niemozliwe stalo sie mozliwym a cechy, ktore sie przy nim uaktywnily zostaly :) czy kiedykolwiek jeszcze? nie wiem z jednej strony nie, bo zwyczajnie nie mam czasu i zbyt wiele mnie to wszystko kosztowalo z drugiej strony, nie wiem co jeszcze mnie czeka nie szukam i nie skupiam sie na polowaniu na nowa dwojke nie wiem czy po raz kolejny zgodzilabym sie na taki uklad nie potrafie wylaczyc emocji a za zaangazowanie zaplacilam wysoka cene i nie chce przez to znowu przechodzic takze moje drogie "świeżynki" wszystko sie da wiec nie jestescie stracone troche trzeba bedzie pocierpiec, ale... IMPOSSIBLE IS NOTHING for all 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×