Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość aldonkaboo
mezu nie zakochany w zonie odezwij sie podam ci gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonkaboo
gg 8574649 max do 16.00

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola123
wiatm wszystkich, k**wa tak ciężko żyć! mam męża dziecko, myśle że wszystko było by ok gdyby nie zaczął mnie tak traktować. Jak już byłam w ciąży to skończyły się kwiaty, miłe słowa... przestał się starać, liczył się tylko on i jego zdanie. już wtedy czułam że wszystko we mnie wygasa...będąc w szpitalu po porodzie mowł mi że mnie nie kocha że przyjeżdża zobaczyć tylko syna, cały pobyt w szpitalu przepłakałam, potem było miłe słowo i znów sie pogodziliśmy by za parę tyg znw sie pokłócić i tak jest cały czas z kłótni na kłótnie jest coraz gorzej wyzywa mnie od dziwek pare razy podniósł na mnie rękę groził mi. Zaczełam tęsknić za swoim ex... dlaczego???????? rozstaliśmy się bo mieliśmy konflikt, nasi starzy nam zabronili się spotykać to po kryjomu sie widywaliśmy. jak zaczełam sie spotykac z obecym mezem to chciał sie jescze ze mna spotykac ale ja mowiłam że nie,że już nie. po pewnym czasie zrezygnował, zaszłam w ciąże. Noi koniec wkopałam się na dobre!!!!!!!! Ale musze być z moim mężem bo nie zabiore dziecku ojca!!!!!!!!POMOCY!!!!!!! Chyba zwariuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż ...
ok ale masz wylaczone gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fabien1111
hej kobitki.mam nadzieje,zeu was jakos sie uklada.Mam takie male pytanko,zmuszajace do refleksji.Co maja wasze dwokiczego jednyki nie maja?a drugie pytanko,dlaczego wlasciwie jedynki staly sie waszymi mezami.Milosc?wpadka? Moja dwojka jest calkiem inna niz jedynka.Wyrozumiala,szalona,nie jest chorobliwie zazdrosna..duzo by tu wymieniac i wlasnie stwierdzam,ze jest zupelnym przeciwienstwem mojego meza.moze dlatego uciekam w jego ramiona????? a jedynka stala sie moim mezem dlatego ze zbudzil sie we mnie instynkt macierzynski,strasznie chcialam miec dziecko.bylam z nim wtedy dwa lata i widzialam jakima doskonaly stosunek do dzieci,dzieci go uwielbialy i on je tez w.Dzis wiem,ze nie myslalam wtedy o wlasnej przyszlosci.liczylo sie tylko dziecko i jego dobro.Tak jest do dzis.Nie odchodze od niego bo mysle o niej,nie chce by bez ojca sie wychowywala.ale czy warto sie az tak poswiecac?czasem mam ochote spakowac sie,zabarc mala i uciec daleko stad,od niego.ale jak bym mogla jej kiedys w oczy spojrzec?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Moja dwojeczka jest zupelnie inna niz 1.Jest czuly,delikatny,troskliwy,cudowny,wyrozumialy,szczery itp.i itd.A maz no coz wpadlismy i pewnie dlatego jest malzenstwo bo tak trzeba bylo.Ja 17 on 19 lat,rodzice naciskali i tak sie stalo.Teraz po tylu latach widac,ze nie bylo prawdziwej milosci tylko obowiazek.Pozdrawiam wszystkie kobietki i naszego rodzynka(zakochanedgo w zonie):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola123
czy jest tu ktoś???kto pogada ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Karola a o czym chcesz gadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola123
nie wiem co robić, jak możesz to przeczytaj moja wypowiedż 6 pozycji wcześniej. jestem strasznie zagubiona. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Moze bedzie prosciej na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola123
nie mam gg. A Ty miałaś podobną sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Poczytaj sobie moja historie.Nie potrafie Ci doradzic,bo azda z nas musi podjac decyzje sama.Moge jedynie zyczyc Ci powodzenia.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fabien gdyby polaczyc moja jedynke z byla dwojka byloby idealnie :) moja jedynka nie jest moim mezem dwojka ma wiele wad, ale ja ich dlugo nie widzialam traktowal mnie super nie znalam jego ciemnej strony, czyli nie wiedzialam jaki on naprawde jest i czego sie moge po nim spodziewac dzisiaj stwierdzilam, ze juz zobojetnialam i... dobrze mi z tym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... Pinezko, mówiłam ,ze z czasem osiagniesz spokój..ale uważam ,ze jeszcze duzo wody upłynie,aby mysli o 2-ce było jak najmniej..albo nie było ich wcale... Spotkanie z moja 2-ką..okazało się zupełną katastrofą..:( Czekałam na nie 4 miesiące..wymyślałam rózne warianty..jak to będzie móc go zobaczyć znowu..ile bedzie uniesień...emocji..itp... Moze za duzo oczekiwałam..albo zbyt dosłownie brałam jego słowa...:( A moze wizyty na tym forum dały mi dużo do myślenia.. Jeden tydzień..spedzony miał być tylko z nim ..z daleka od pracy..kłopotów..męża...normalnie sielanka... Kiedy doszło do naszego spotkania...konfronatcji z rzeczywistością..okazało się,że to nie to, o co mi chodziło..:( Było jakoś dziwnie... jego ojciec był ponoć wówczas w szpitalu.. W sumie to nieważne...miałam duzo czasu na przemyslenia.. Co wybrać..jakie życie wybrać .. W końcu musi być jakiś powód,że wyszłam za mojego męża...i nie chodzi o ciążę.. Zrobiłam podsumowanie, co daje mi taki zwiazek.? 1.Związek z 1-ka..poczucie bezpieczeństwa..stabilizacja..zdrowie psychiczne mojego dziecka..zawsze wysłucha moich problemów.. i zawsze jest... 2.Związek z 2-ką niepewność jutra..nie może być przy mnie wtedy,kiedy ja własnie tego bym chciała..dziwne ściemniania.. Czy dla kilku chwil uniesień warto rezygnować z życia w wariancie nr 1...? Przyzwyczaiłam się do przewidywalności mojego męża...do nieodczuwania żadnych emocji w łóżku.. Ale on jest zawsze przy mnie..a to bardzo ważne.. Wybrałam..niech będzie spokój..wspieranie..życie bez stresów..( przynajmniej na tym poziomie.) I jest mi nawet z tym dobrze..czuję wewnętrzny spokój.. Nie muszę ukrywać smsów...maili..kłamać..aby się spotkać z 2..robić sobie burzy mózgu... Podniosłam się po takim zauroczeniu..2-ką...i wychodzenie z dołka psychicznego zajęło mi prawie rok... Nigdy więcej takich sytuacji..bo nie warto..nie za tą cenę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Myslicie,ze ja tez tak skoncze?Moja 2 juz dostala pozew ja jeszcze nie zlozylam.Ale czuje,ze mnie kopcha2,przeniosl sie z drugiego konca Polski do mnie,to chyba cos znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Tylko co????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Bo powiedziala swojej 1 ,ze kocha mnie i juz nie moze byc z nia.Byl szczery,ja tez powiedzialam swojej 1 to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może jest to wielka miłosć... Ale skoro słowo się rzekło..a Ty juz złozyłas pozew..? I co twoja 1-ka na to..? dzieci..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Ja jeszcze nie zlozylam,1 juz ze mna nie mieszka.A syn powiedzial:mamo chce zebys byla szczesliwa(ma 10 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wszystkie historie muszą sie skończyc jak moja... Ale skoro twoja 2-ka złozyła ..to dlaczego ty tego jeszcze nie zrobiłas..? Czyżbys miała jakieś wątpliwosci..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie zrób sobie taki bilansik..:) co daje mi znajmosć z X...? to naprwadę pomaga..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZV
Nie wiem.Kocham,z 1 juz nie bede.Zrobie to po niedzieli.Tylko tak jak czytam,ze wasze historie tak sie skonczyly to boje sie,ze moja tez moze tak sie skonczyc.Chociaz mam nadzieje,ze tak nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZNUDZONY CZEKANIEM
Dzieki Zakrteconaa Wiesz tak naprawde to wydaje mi sie ze walcze z tym by nie kochać,nie mam zony ani dzieci ale swoje przeszedlem na szczęście w pore sie ocknąłem i po dwóch latach walki udalo mi sie wydostac z toksycznej sytuacji w ktorej tkwiłem.kochalem calym sobą (szalenie,zaborczo,bylem pozbawiony zdrowego rozsądku) robilem rozne glupie rzeczy i zagubilem siebie (w sęsie ze przestalem byc sobą)bylem słaby zagubiony i spustoszony.postanowilem odejsc zapomniec, udalo mi sie to osiagną. mineły dwa latam.teraz czuje sie wolny pewny siebie ale gdzies tam gleboko we mnie jest blokada-mur ktory byc moze zdudowalem przez te lata nie wiedząc o tym.mysle ze jestem gotowy by kochac ale inna miloscią od poprzedniej lecz nie wiem czy to będzie tym czym mi sie wydaje ze mogło by byc.to byla by ingeręcja w związek mowiac w prost rozbicie go i sam zastanawiam sie czy robic cokolwiek(w sumie niewiem co moglbym zrobic) czy po prostu dac sobie spokuj zalezy mi na tej dziewczynie ale jeszcze nie na tyle bym mógl oddać jej dusze.blądze w tym wszystkim szukając odpowiedzi,w sobie nie moge jej odnalezsc wiec szukam tam gdzie istnieje prawdopodobienstwo odnalezienia czegokolwiek.chwilami czuje ze musze,ze powinienem cos zrobic za jakis czas umiera to we mnie,czuje ze miedzy nami pojawila sie iskierka ktora mogla by przeobrazic sie w płomien ktory nigdy nie zgasnie.moze powinienem pozwolc by czas robil swoje i wierzyc w przeznaczenie.nie chce nikogo zranic bo wiem co przezywa czlowiek w takich chwilach,z drogiej strony kierujsc sie tym najlepiej nie zaczynac niczego bo moze sie okazac ze tak sie stanie ,jezeli mamy byc razem to bedziemy a jezeli nie to nie???sam juz nie wiem ps.podobno zaden koniec nie jest początkiem niczego i na odwrot ............tylko dlatego ze tak miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołek02
Chciałabym całkowitego zerwania kontaktu... Niestety pracujemy w jednej firmie. Ja i on i ona... Prawie codziennie widzę ich razem. Nie, nie mogę powiedzieć że widzę ich przytulonych, obiętych, czy jakoś tak. Mam nadzieję że nigdy tego nie zobaczę...Widzę jak idą razem na przerwę, potem razem wracają. Wiem że ona odwozi go do domu, aby nie wracał ze mną... Ale ona nie wie że kiedy ja idę na przerwę on przybiega, niby na papierosa i jest ze mną. Ona nie wie że całuje mnie na stołówce, w korytarzu, że kiedy jem on trzyma mnie za rękę... Ona nie wie że przychodzi do mnie na zaplecze aby mnie przytulić i powiedzieć jak bardzo mnie kocha... Wczoraj przed pracą pojechaliśmy za miasto. Spacerowaliśmy, rozmawialiśmy, kochaliśmy się. W rezultacie spóźniliśmy się oboje o 40 min do pracy. Dodam jeszcze że oboje mieliśmy wyłączone telefony, jak zawsze kiedy jesteśmy razem... Kiedy pod pracą włączył telefon miał 11 połączeń z pocztą głosową. Wszystkie od niej. Zadzwoniła jeszcze kiedy całował mnie na parkingu. Odebrał i krzyknął do słuchawki ,, I co się stało... przecież już jestem,, On jej nie kocha, wiem o tym... Ale nie wiem czy on kocha nadal mnie... Bardzo się zmienił, stał się nerwowy, jakiś taki pewny siebie, to nie jest już ten sam człowiek którego kochałam. Może za bardzo go skrzywdziłam, może nie radzi sobie z tym wszystkim. Może mimo wszystko próbuje ułożyć sobie z nią życie i liczy na to że kiedyś nauczy się kochać ją tak jak kiedyś kochał mnie Kiedyś powiedział mi ,, Jesteś od niej lepsza pod każdym względem, ale ona nigdy mnie nie zdradzi,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 Znudzony..------Jezeli przeszedłes juz piekło emocjonalne...wiesz jak to boi..moja rada..nie rozniecaj tej iskierki..jezeli masz wsobie siłe..odwróc sie i juz nie patrz w ta strone..ale to tylko moje zdanie wtym temacie... Jak pewnie sie domyslasz sama tkwie w takim ukaładzie..tylko ja mam meza i dzieci..i nie jest to łatwa droga...poczytaj nasze wpisy...nie ma tam zawiele szczescie..moze chwilowe...i dla tych chwil euforii to znosimy..ale chyba jeszcze nikt tak naprawde nie znalazł jednoznacznej odpowiedzi..dlaczego tak siedzieje..mówia ze z egoizmu..z braku zasad...ze jestesmy niedojjrzałe emocjonalne...ze jestesmy ludzmi o małym poczuciu wartosci..to sa tylko niektóre grzeczne zwroty..ale tak naprade na codzien wierze ze jestesmy inne..płaczemy nad podłoscia swiata..stramy sie pomagac innym..stramy siebyc poprostu ludzkie..a w tej jednej sytuacji..nia ma zasad..niema niczego...jest tylko ON...i stramy sie walczyc ..zeby nie przysłonił nam swiata i zeby nas to tak nie bolało..i zeby z tej znajomosci wyciagnac jakies pozytywne cele dla nas... Ty juz sie wyleczyłes..myslisz ze warto znowu..podac sece swoje takimu zabiegowi...jak romans z zonata..wiesz... nieraz nie obejrzysz sie a juz wtym tkwisz...a potem...odpowiedz sobie sam... pozdrawaim wszystkich..serdecznie..i słonka nam zycze, które ostanio nam płatafigla:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×