Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Napisałem z pamięci bo tak wyszło. Jak nie dojdzie to zobaczymy co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wrocilam i czytam co napisalam wczesniej. Wrocily wspomnienia. Przelewalam tutaj swoje mysli, pisalam co czulam. To forum bylo dla mnie jedyna tzw bratnia dusza. a teraz boje sie tu pisac, bo nie chcialabym wracac do przeszlosci........A jak czytam coraz to nowsze posty dziewczyn ...........to jestem zla ze powielaja moje bledy.......i jestem zla ze nauczona doswiadczeniem tych bledow juz nie powtorze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj napisalam maila do mojej 2. Napisalam i wrzucilam do niewyslanych, I tak robie juz od roku....... Niby pogodzilam sie ze juz po wszystkim, ale czasem musze z nim pogadac. Chocby ta rozmowa miala byc jednostronna. I bez odpowiedzi.........Glupie i chore to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przez zapomnienie
to nie chore ja też tak robię rybko złota rozmawiam jednostronnie :) potrzebuję rozmowy nawet gdy odpowiedzi brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałam swoją dwójkę
Minęło juz trzy lata... Nawet nie, cztery. Jak ten czas szybko płynie. Wiele się zmieniło, zmieniłam się ja, moje życie. Zmienił się mój związek. Może to właśnie dzięki tej "dwójce" (? )Nie chcę wracać do tego co było. Czy jesli napiszę, że jestem szczęśliwa to uwierzysz? Tylko jak wytłumaczyć to, że tak wiele rzeczy mi przypomina to o czym chcę zapomnieć. Papierosy, które palił na półce w sklepie, auta tej marki, która jeździł, stacja radiowa, o piosenkach juz nie wspomnę, jego uśmiech gdzieś przez mgłę,nawet cola. A ja tak bardzo nie chcę do tego wracać. Boję się, że gdybym w najmniejszym stopniu zaryzykowała jakimś gestem, los ukarałby mnie za to zabierając mi to co mam. Jest mi ciężko, nie zawsze, dzisiaj. Nie widziałam go pół roku. Chciałabym aby to co toczy się we mnie, gdzies glęboko, już się zakończyło a z drugiej strony potrzebuję tego. Dwójka uzależnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwa proste słowa, które tak wiele oddają: DWÓJKA UZALEŻNIA Prawdziwe jak cholera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie niedługo miną trzy lata, a wciąż walczę ze swoim uzależnieniem...., tym trudniej że mój narkotyk jest na wyciągnięcie ręki, tak blisko, jednak poza zasięgiem... Kuleczkko nie ma reaktywacji, rozdział zamknięty, ale ta szufladka mojego serca nie chce się zamknąć, wciąż wypada, wciąż gdy ON jest obok, gdy patrzy, gdy mówi, gdy słucha tak wiele emocji powraca... z jednej strony to super że jest ktoś taki obok mnie kto dodaje mi siły, z kim moge porozmawiać, ale coraz częściej czuję że gdy ON będzie tak blisko mnie nie zamknę tej szuflady... niejedna oczyszczająca rozmowa za nami, wiele spraw wyjaśnionych, wciąż w nas wiele stłumionych emocji, bo nie jesteśmy sami, cały bagaż życia ciągniemy za sobą .... dlatego chwytam się każdej szczęśliwej chwili, by nie zwariować, nie stracić sił, by nie poddać się... w sobotę byłam na nartach z córką, gdy stanęłam na górze, tak pięknie świeciło słońce, blask śniegu to wystarczyło, to była taka mała chwila, ale tego właśnie mi potrzeba nie odwrócę swojego życia , bo to jest niemożliwe, ale mogę zadbać by takich chwil było w nim jak najwięcej i coraz bardziej je dostrzegam i coraz mocniej doceniam.... tylko czasem tak trudno, wydawało mi się że jestem jakimś beznadziejnym przypadkiem, może nie nieuleczalnym, ale wyjatkowo opornym, a jednak czytając Was, odnajduję swoje emocje, których może nie umiem tak pięknie ująć w słowa... jest coraz lepiej, ale to ale wciąż nie poddaje się.... pozdrawiam wraz z sypiącym śniegiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałam swoją dwójkę
Niech nie zwiedzie Cię moja twarz. Noszę bowiem tysiąc masek - masek, których boję się zdjąć, a żadna z nich nie jest mną. Udawanie jest sztuką, która stała się moją drugą naturą. Ale Ty nie daj się oszukać. Zaklinam Cię na Boga, nie pozwól się oszukać. Więc kiedy zaczynam moją grę, nie daj się oszukać moim słowom. Posłuchaj uważnie i spróbuj usłyszeć to, czego nie mówię. Co chciałabym być w mocy powiedzieć, Co muszę powiedzieć, aby przetrwać, ale powiedzieć nie mogę. Nie chcę się ukrywać, naprawdę! To nie będzie dla Ciebie łatwe; Długie skazanie na bezwartościowość tworzy grube mury. Czym bardziej się do mnie przybliżysz, tym mocniej będę walczyć byś odszedł. Gdyż walczę przeciwko tej samej rzeczy, za którą tęsknię. Piękne i prawdziwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z dedykacją dla Wszytkich z okazji dzisiejszego dnia; "odłamałam gałąź miłości umarłą pochowałam w ziemi i spójrz mój ogród rozkwitł nie można zabić miłości jeśli ją w ziemi pogrzebiesz odrasta jeśli w powietrze rzucisz liścieje skrzydłami jeśli w wodę skrzelą błyska jeśli w noc świeci więc ją pogrzebać chciałam w moim sercu ale serce miłości mojej było domem moje serce otwarło swoje drzwi sercowe i rozdzwoniło śpiewem swoje sercowe ściany moje serce tańczyło na wierzchołkach palców więc pogrzebałam moją miłość w głowie i pytali ludzie dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt chwyciłam miłość aby ją połamać lecz giętka była oplotła mi ręce i moje ręce związane miłością pytają ludzie czyim jestem więźniem":) Piękny wiersz i piękna piosenka...dziękuje zawklejenie, nie wiem dla kogo, ale sobie ''przywłaszczyłam:),myślę, ze adresat(ka) nie będzie zazdrosna:P Cukierkowatego dnia Wszytkim życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyczesane wierszyki. Mogę nieśmiało prosić o jakieś następne?? Mam dreszcze i proszę o jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złota rybko..... witaj ponownie :) spóźnione wszystkiego naj z okazji walentynek, po raz kolejny życzę żeby dumka nie grała na 3 serca...... pusto, pusto, pusto, pusto...... tak jest pusto jak qrwa mać, niby życie wypełnia się życiem, ale nie ma tej adrenaliny, tego czegoś, Ciebie nie ma dwójko.... o jacie..... znowu nachlana wchodzę tu i piszę jakieś dyrdymały :P bo to chyba po pijaku dopuszczamy do siebie myśli, które wywalamy na trzeźwo? hmmmm....... mam totalnego lenia, nic mi sie nie chce, seks mnie nie łechce.... mam dosyć tej zimy, rycia autem w śniegu.... wrrrrr....... chyba muszę rzucić picie :P stop, nic więcej.... życzę Wam dobrej nocki po prostu i tyle 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamknięta w ..........
tęsknota i pustka w każdej chwili uśmiecham się do ciebie, a w środku wszystko krzyczy pokazałeś mi raj lecz zabrałeś mój spokój wciąż bolą marzenia wciąż bolą wspomnienia jak patrzeć w dal, skoro wciąż zasłaniasz cały mój świat skąd czerpać siłę, nadzieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chej platoniczna cos mi sie wydaje że mnie to spotkało co twojego meża powiedz prawdę ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marokanskie naczynie tagine
sklep rekodziela marokanskiego marokostyle.com zacheca do gotowania w marokanskich naczyniach ceramicznych na ogien ... Pelny wybor naczyn na naszej stronie internetowej marokostyle.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chej a moze chooj
i ty sie dziwisz ze cie zdradza....:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku, nic nie piszesz, może byś wyjrzała na chwilę ze swojej skorupki i coś naskrobała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem słońca**
Mr bardzo mi kogoś przypominasz...kogoś kto jest coprawda w zaświatach moich myśli..ale pamięć o Nim nie zginie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jak kogoś przypominam, to na pewno nim nie jestem. Ale powspominaj trochę "Słońce", jak chcesz, to może weselej będzie. Bo jakoś, pomimo, że wiosna za pasem, to tu jakoś niewiele się dzieje. Może wszyscy czekają do maja, bo "w marcu koty, w kwietniu psy, a w maju ...my"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poratujcie mnie____________
Witajcie, Czasem tu już wcześniej zaglądałam, ale nie napisałam. Teraz Was potrzebuję.... Jestem po ślubie 3,5 roku. Mam wspaniałego syna.... Mam poczucie oddalania się od męza, braku zrozumienia, choć wiem, ze on na swój sposób mnie kocha... Mój mąż pragnie drugiego dziecka, a ja nie wiem co robić. Jego poznałam w pracy, w której spędzam mnóstwo czasu. Też czuję, że on uzależnia. Uwielbiam pracę i b. dobrze mi w niej idzie chyba dzięki niemu. Jak go nie ma, ciągle o nim myślę... Również jestem narkotycznie zakochana.... Ja mężatka, w nim żonatym.... On chyba nie czuje tego co ja, choć nie wiem... Z pewnością mnie lubi. Spędzamy mnóstwo czasu razem sam na sam, na długich rozmowach, wspólnych kawach dyskusjach.... Nie możemy się rozstać, żeby wrócić do swoich pokoi.... On prosi nie wychodź itd. ....Po pracy przychodzi, razem wychodzimy, on mnie odwozi. Rano pierwsze kroki kieruje do mnie. Z drugiej strony i mnie i jemu niby dobrze układa się w małżeństwie.... Nie wiem co robić, czuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wcale nie feministka
Tak po prostu nie można. Jeżeli kochasz swego męża to się opanuj. Jeżeli nie - odejdź. Ale od żonatych mężczyzn wara. Jetem mężatką i gdyby któras tak flirtowala z moim mężem to bym zęby wybiła. Trzymaj się swego, a od cudzego trzy kroki w bok. Skąd wiesz, że mu się nie układa? Jak tak można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poratujcie mnie____________
Niestety obcięło mi część wypowiedzi.... NIe wiem co robić i czuję się jak w matni, jak z pętlą na szyji.... Nie wiem, czasem zastanawiam się, czy nie ulec mężowi i nie zgodzić się na drugie dziecko, ale boję się, ze w obecnej sytuacji byłaby to najgorsza z możliwych decyzji.... A może nie warto w ogóle myśleć o NIM, może ten czas skupienia się na dziecku, czas urlopu, bez widzenia go, byłby dla mnie zbawienny?? On mnie komplementuje - wygląd, zapach, a przede wszystkim intelekt, ale może to tylko zwykła sympatia, może on kocha żonę, a mnie traktuje jak zwykłą koleżankę?? Nie potrafię się od niego uwolnić, nie potrafię i nie chcę. Myślę ciągle... Duzo bym dala, by poznać jego myśli.... Poratujce jakoś... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poratujcie mnie____________
Wcale nie feministko, Ja wcale nie napisałam, ze mu się nie układa. Nic takiego nie napisałam.... Poza tym, jego zachowanie eskaluje to co jest we mnie. Jak go poznałam byłam niesamowicie zapatrzona w mojego męża, nikogo poza nim nie dostrzegałam.... A to On był zawsze miły, próbował mnie do siebie przekonać. Przy nadarzającej się okazji zaprosił mnie na kawę do knajpki, by nieco swobodniej porozmawiać, nieco lepiej się poznać. Szłam, nie bez oporów, niemniej wówczas i tak musiałam parę godzin "przeczekać" pomiędzy sprawami służbowymi, więc poszłam.... Od tego w zasadzie wszystko się zaczęło... Myślę, że nie miałabym śmiałości zaczepiać żonatego mężczyzny, który nie "zaprosiłby mnie" do tego rodzaju gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wcale nie feministka
Sorki, ale ciekawa jestem co byś powiedziała, gdyby twój facet poszedł na kawę z kolezanką z pracy. Nie sadzę abyś była zachwycona. Oczywiście teraz napiszesz, że jestes tolerancyjna, nie miałabyś ic przeciwko temu...bla bla bla. Ale zastanów się szczerze. Do twojego faceta startuje laska w ten sam sposób co on do ciebie ( jak twierdzisz). Nie jesteś zła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jesteś w kropce. Myślę, że najlepsze co możesz zrobić to po prostu o wszystko go wypytać. Rozumiem, że raczej etap nieśmiałych podchodów jest za wami, to może powinnaś zadać tych parę pytań? Jeśli jego postępowanie doprowadziło Cię do tego o czym piszesz, to daje Ci prawo postawienia go pod murem. Jeśli będzie kręcić, spisz go na straty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poratujcie mnie__________
Wcale nie feministko..... Nie, nie jestem tolerancyjna.... I cieszę się, ze mój mąż jest inny.... Myślę, ze ta kawa była jednym z moich większych błędów. Poszłam, bo współpracujemy dość blisko, myślałam, że to posłuży tak naprawdę lepszym układom w pracy. Szłam z oporami, bo miałam tego gościa za snoba... Usprawiedliwiałam się sama przed soba, że idę ze znajomym z pracy na kawę w porze lunchu, nic zdrożnego. To jednak zmieniło nasze stosunki z oficjalnych na coraz bardziej bezpośrednie.... Widzę, ze powątpiewasz w to, że to on tak naprawdę zainicjował naszą znajomość.... Pewno myślisz o mnie co tylko najgorsze, ale ja go nie molestuję. Przez to co czuję staram się bardzo uważać na to co robię. Niemniej, jak np. nie wpadam, to on przychodzi pytając, czy coś nie tak, czy się pogniewałam, czy coś się stało. Jak obmyślam strategię jak wyjść sama, tak by zacząć dla samej siebie "odwyk" to też musiałabym uciec. On zawsze pyta o której kończę, wpada, albo mówi, ze na mnie poczeka. On to traktuje jak oczywistość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wcale nie feministka
To chyba MR. ma rację. Musisz gościa przycisnąć i zapytać o parę rzeczy. A tak przy okazji, jak on pyta czemu nie wpadasz to mu powiedz, że pracujesz. A jak chce razem wyjść to ty wyjdź 5 min wcześniej. Tak trochę to chyba ci się to podoba. Skoro nazzwałaś to odwykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poratujcie mnie__________
Mr. Dziękuję Ci bardzo za szybki odzew. Piszesz o rzeczach trudnych.... Piszesz, że pewno etap nieśmiałych podchodów jest za nami, a ja sama nie wiem. Ciągle wydaje mi się, że właśnie jesteśmy na etapie nieśmiałych podchodów.... Z drugiej strony być może długie godziny rozmów na rozmaite tematy, odwiedziny na Dzień dobry i wspólne wychodzenie to już jakiś rodzaj określenia się... No ale być może określenia w sensie sympatii, niczym więcej.... Piszesz, że mam prawo, chyba mam, ale boję się kompromitacji... Czy mam go zapytać, co do mnie czuje?? Gdyby on mnie o to zapytał ot tak wprost bez ogródek, myślę, że ukryłabym się, bałabym się powiedzieć prawdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poratujcie mnie__________
Wcale nie feministko. NIestety to, że on mi się podoba to mało powiedziane... ja czuję się jak zakochana i naćpana wręcz....:( Z tym wychodzeniem to jest taki jakiś rodzaj lojalności... Niewyobrażalne, żeby on wyszedł bez słowa, niewyobrażalne, żebym ja wyszła nie zaglądnąwszy. Kiedyś była nawet taka sytuacja, wychodziłam nieco wczesniej, poszłam się pożegnać, ale on tego tak nie odebrał. Rozmawiał z kolegą o czymś. Jak zaglądnęłam, to zdziwił się, ze już skończyłam i czym prędzej zakończył rozmowę z kolegą, prosząc w międzyczasie, żebym zaczekała na niego. Kiedyś zrobiłam inaczej. Powiedziałam, ze posiedzę jeszcze nad papierami. On stwierdził, że nie ma sprawy, on jeszcze też trochę posiedzi, bo ma co robić. Ja czuję, ze ze mną coraz gorzej, niedługo całkiem nie będę umiała bez niego żyć, a równocześnie nie umiem znaleźć sposobu, by się ratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×