Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

A ja mogę 3mać kciuki za jutro? Nie wiem, co to znaczy ale spoko, jeśli to ma przynieść szczęście, to 3mam. No, wieję na jakiś czas, pozdrawiam wszystkich emocjonalnie poplątanych , sam wyjeżdżam, tęsknię i tęsknić będę za tymi oczami, które mi często spać nie dają. A męska skorupa, no cóż, przebić ją zawsze łatwo, uczuciem, ale żaden facet nawet troszkę tego nie będzie ułatwiał. 😍😍😍😍😍😍😍😍😍. A to dla Ciebie Kocik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwolisz Mr,że wtrącę swoje 5 gr. Męskiej skorupy nie da się przebić. Nawet uczuciem.Z doświadczenia to wiem ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mr. hmmmmm....... dobrze, że trzymałeś...... tego "jutra" nie zamieniłabym na nic innego..... było...mmmmmm..... amazing :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aro275
Witam wszystkich . jestem facetem ale chyba wiem co czujecie! Zakochałem się w koleżance z pracy niestety mężatce :( POdoba mi się w kazdy możliwy sposób . uwielbiam na nią patrzeć , uwielbiam jak poprawia swoje włosy jak sie uśmiecha , jak zakłada nogę na nogę , jak sie na mnie patrzy ... Nie dotknąłem jej jeszcze świadomie . były jakieś niewinne muśnięcia palców ręki przy przechodzeniu obok siebie ,nieraz chciałem ją przytulić objąć jej śliczną talie pocałowac w cudowne usta , męczę sie z każdym dniem coraz bardziej te niedopowiedzenia , A może tylko ja kocham , moze ona wogole nie jest mną zainteresowana a te wszystkie podchody do mnie uśmiechy to zwykła uprzejmosc i kokieteria ? Nie wiem , trochę sie znam na mowie ciała ale za cholerę jej nie mogę rozgryżć Wiem jedno To jest miłość która wiąże się wielkmi pożadaniem jej całej nie tylko jej ciała ale i jej duszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ario
o jaki biedaczek, jak cierpi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Ciężko nazwać to uczucie...ono jest na skraju rozsadku i szalenstwa...na skraju miłosci i zauroczenia...i tez na skraju pozadania i znienawidzenia... Ja sie juz temu poddalam całkowicie, przestalam protestowac, udawać...zaczelam tez mowic o swoich uczuciach i widze, ze on tez sie otwiera, coraz bardziej...widzie jak pracuje nad soba, jak sie zmienia...jak stara sie "znormalnieć" w tej calej sytuacji... Własnie sie z nim widzialam i było tak spokojnie, normalnie, lekko...bez umizgow, usmieszkow, trzymania sie za raczki...było tak, jakbysmy byli razem od lat, pilismy piko i rozmawialismy:) Super:) Niech sie dzieje, co chce...walczyc z tym nie bede...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perdida
Witam, Czytając wasze wpisy dziwię się, jak możecie wytrzymać taką sytuację miesiące albo i dłużej. Ja po tygodniu mam dosyć. Jestem mężatką z kilkuletnim stażem. Mąż jest oczywiście dobry i wspaniały, co czyni ze mnie prawdziwą sukę. Pojechałam na szkolenie i poznałam jego. Nie wiedział, że jestem mężatką. Jak się dowiedział widać było, że cierpi. Do niczego między nami nie doszło, to naprawdę uczciwy człowiek. Zostawił mi decyzję, sam do niczego nie namawiał, zresztą widać, że nie odpowiadał by mu taki układ. Teraz chce mi się wyć. Skrzywdziłam i jego i męża. Czuję się jak świnia. Najgorsze jest to, że gdyby teraz zadzwonił to od razu bym do niego poszła. Mam nadzieję, że nie zadzwoni, a ja zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauroczona23
witam wszystkich a ja chce uniknac takiego bledu maciek chce sie ze mna ozenic .... kilka dni temu rozpoczelam nowa prace i poznalam tam Radka chlopak zupelnie w moim typie , fajny , rozmowy nam fajnie ida, rozumiemy sie i jakbym go znala od lat. z moim obecnym partnerem jestem juz 4 lata- Maciek jest wspanialym partnerem ale miedzy nami bardzo czesto sa spiecia , nie dogadujemy sie wiele nas rozni ale on jest dla mnie wspanialy, zawsze mialam okresy kiedy wydawalo mi sie ze go kocham do szalenstwa przeplatane z okresami kiedy nie chcialam juz z nim byc, bo mialam watpliwosci czy to jest to do tej pory wydawalo mi sie ze go kocham, i wszystko bylo ostatnio ok ale gdy poznalalm Radka wszystko sie zmienilo... nie potrafie mu powiedziec ze go kocham , mam opory, wciaz mysle o Radku Radek ma dziewczyne ale mu sie nie uklada, jesli sie nie poprawi u nich rozejda sie . ciagnie nas do siebie mega ale on wyjezdza za 2 tyg do wloch niby na wakacje ale szukac pracy i moze juz nie wroci, az mi sie plakac chce, licze ze tej pracy nie znajdzie i wroci sporwotem jutro wraca moj chlopak z Niemiec a ja nie wiem jak sie zachowywac i co robic, zerwac powiedziec mu o tej sytuacji norlamnie zalamka + dezorientacja calkowita nie wiem co sie ze mna dzieje, nie moge przestac myslec o Radku,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Perdidia
nie zapomnisz... niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perdida
Najgorsze jest to, że naprawdę byśmy do siebie pasowali. Czy można mówić coś takiego po tygodniu znajomości. Czy można tak oszaleć na czyimś punkcie. Naprawdę dużo mnie to kosztuje, żeby nie wysłać smsa, ale to by była równia pochyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
good done girl - gdy czytam Twoje posty, jakbym czytała swoją historię... jestem w identycznej sytuacji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Zauroczona Ty sie dobrze nad tym slubem zastanów...ja Ci dobrze radze...bo skoro teraz masz watpliwości i ktoś inny potrafił zawładnać Twoim sercem to slub nie sprawi nagle, ze zmienisz zdanie i Ci sie odwidzi, wierz mi... Ja nadal w zawieszeniu...dzis dostałam tak miłego sms, ze mało nie zemdlałam...ja juz nie wiem...czy to miłośc czy zauroczenie...no ale mozna byc zauroczonym rok???? Joanna Trzymam kciuki wiec, za nas;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Spedzilam dzis piekny dzien ale z nim, z jego kobieta i z moim mezem nad woda...czasem spotykamy sie w takim gronie dla niepoznaki...bo zawsze bywalismy razem na wypadach (jak nas jeszcze nie bylo w planach) Nie mialam siły udawac, nie mialam siły nie patrzec na niego...widzialam, ze on chwilami tez wymiekal...a jak ona go dotknela to myslalam, ze dostane szalu!!!On sie wyrwal, jak poparzony... Coraz trudniej, coraz gorzej...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam,że tylko ze mnie taka podła kobietajest.Mam kochającego męża,dom rodzinę.Inagle pojawia się on.Na początku go spławiam,facet mówi piękne komplementy,których od męża dawno nie słyszałam. Widuje go codziennie,bo mieszka blisko.Jego słowa coraz mocniej w mej głowie się panoszą.On nagle miłość mi wyznaje,ja troche speszona,troche w szoku śmiechem reaguje.I tak miesiące mijały,aż w końcu stało się,moje serce mocniej zabiło.Było cudownie,wspólne marzenia i plany na przyszłość.Tylko z tyłu, w tle mąż kochający,dom i rodzina. Postanowiliśmy to zakończyć,i teraz żyjemy z dala od siebie-on się wyprowadził.Minęło już 5 lat.Nie mamy ze sobą żadnego kontaktu,a jednak me serce ciągle tęskni i wiem,że gdybym teraz go spotkała wszystko zaczęłoby się od nowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Heh,,widzisz Xeniu, jak przeczytałam Twój post to mi sie przypomnialy slowa mojej przyjaciółki "kochankowie sa jak bumerangi, zawsze wracaja..." Coś w tym jest. Ja dziś nie dzwonilam, nie pisalam...Mam jakis niesmak po wczorajszym spotkaniu z NIĄ...Ona zakochana, opowiada mi jak to miedzy nimi jest cudownie, wspaniale ( wiem, ze klamie bo znam ich od lat i wiem jak jest, zreszta wiecznie jestem swiadkiem awantur jak razem imprezujemy)...tylko ONA zastanawia sie, dlaczego ON nie chce się z nią nagle ożenic a kiedyś chcial. Wiec ja pytam odkad nie chce?a ona-od roku...dokladnie tyle ile MY sie spotykamy...Boszzzz Jestem w jakiejs matni, w jakims trójkącie a własciwie czworokącie...Totalnie pogubiona, wiecznie ON siedzi mi w głowie. Nie umiem sobie z tym poradzić, zaczyna mnie to już poprostu męczyc... Wczoraj usłyszalam od niego 3 proste slowa-nie kocham jej...poczym w rozmowie na gg na koniec napisal-ja też Cie...i tyle...tak jakby myslal, ze jestem zakochana w nim...a moze jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak,uczucie przychodzi nagle,niewiadomo kiedy,niewiadomo skad. Najpierw wydaje się nam,że nad wszystkim panujemy,że wiemy kiedy STOP powiedzieć,a potem nagle okazuje się,że tkwimy w tym po uszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Masz racje!! Przyjaciółka mnie ostrzegała, prosiła...mówila-zbyt czesto sie widujecie, za bardzo sie angazujesz...uwazaj!!a ja nie, luz mam wszystko pod kontrola...i nagle, jak poprosilam GO o tydzien przerwy dotarlo do mnie, ze już nie taki "luz" i nie tak "spoko"... NIby człowiek dorosły, niby inteligentny...a serce takie durne, ze nie mam słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Wiecie co jest najgorsze? To, ze ciągle gapie sie w telefon i czekam na tego cholernego sms, to , ze godzinami siedzie przy kompie, nawet jak już padam na twarz, bo moze ON COŚ napisze na gg...idac ulica patrze na kazde auto, którego marka on jezdzi bo moze to ON...czasem mam wraenie, ze oszalałam, ze mam coś z głową...Czy to jest normalne??? Analizuje kazde słowo, kazdego sms potrafie czytac sto razy...nie umiem skupić sie na wlasnym zyciu odkad jest ON...owszem, funkcjonuje, robie wszystko jak do tej pory...ale cały czas mam wrazenie, ze jestem poza zasiegiem. Dostaje szału, jak on nie pisze, jak nie dzwoni, jak 2 dni sie nie odzywa, choć wiem, ze ma prace, dziecko, JĄ...ma swoje sprawy...wiem, ze potrafi pracowac od 7 do 24...ale jakbym mimo wszystko nie miała litości, jestem taka zachłanna... Pracuje nad tym, bronie sie!To, ze dzis nie wyslalam ani jednego sms to jakiś cud!Normalnie to ledwo wstaje, juz pisze... Musze sobie chyba w głowie cos poprzestawiac, albo cos innego wmowic, bo mozna oszalec !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Good Girl..... to co robisz, jest w tej sytuacji normalne... tylko nie można aż tak się wkręcać, bo się uzaleznisz..... wiem - przyganiał kocioł garnkowi, ale.... w związku, nawet w takim porąbanym "związku" wygrywa ten, kto kocha mniej.... przeczytaj sobie książkę "dlaczego faceci kochają zołzy?" i "dlaczego faceci poślubiają zołzy?".... bardzo mądre podejście do tematu... jak przeczytałam, stwierdziłam ze gdybym posiadała tą wiedzę trochę wcześniej, to mój związek wyglądałby inaczej...... for all 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Pinezka, wiem o co chodzi z tą zołza, choć ksiazki nie czytalam;) ale rozumiem temat i chetnie kupie ksiazke...;) Ja mam wredny charakter, potrafie byc okropna;) ale miłosc mnie rozwala na lopatki, pracuje nad tym:) Od dwoch dni nie odzywam sie wogole, on pisal cos na gg, ja sie nie odezwalam...nie chce, tzn chce ale ZŁA jestem!!!Trzyma mnie jeszcze od tego spotkania z nami wszystkimi na woda i tymi JEJ wywodami...jestem zazdrosna, wiem...trudno, musze z tym zyc...wczoraj jedynie zagadal na gg a ja mu napisalam, ze wiem, ze milosc kwitnie, a on pytal o co kamon? To ja na to SPYTAJ JEJ...ja nie chce o tym gadac, bo az mnie mdli...i tyle!!wylaczylam gg i poszlam spac.Jak dziecko...oddaj grabki, oddaj grabki...jestem zenujaca, przysiegam:( Jestem zazdrosna, beznadziejna...wiem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co my na to poradzimy,ze chcemy ich tylko dla siebie?czy to żle? a oni ,,muszą,,,bo przecież nie chcą ,żyć z tą drugą,przepraszam -pierwszą.to jej przysięgali,nie nam.a ze nie wyszło,nie nasza wina-dajcie nam teraz szansę...być tą ważniejszą,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boże jakie z was są wstretne
niedojrzale egzaltowane ...egoistki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co takie sceny? Ty vs jego dziewczyna..... wygrasz, jak mądrze to rozegrasz.... a zołzy... hmmm...... wcale nie chodzi o to, że są wredne..... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Piznezka... ja juz nie wiem, jak to rozegrać...czuje się wybitnie "druga" czasem "zadna" a za chwile czuje sie kimś...Nie odzywam sie od trzech dni...wogole, sama nie wiem dlaczego...on tez milczy... Błedne koło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Czasem mam wrazenie, ze jestesmy pogubieni oboje...ale bywal czas, ze tylko ja dzwonilam, sms..on odpisywal, jak chcial...bywa roznie...taka matnia, zaplatanie z popapraniem...bywa tez, ze on pisze, ja milcze...jak w cyrku!! Jak pomysle o NIEJ-emocje opadaja...jak rozmawia z nim przez telefon, to mnie szlag trafia (ona lubi odwiedzac mnie w pracy i czestoi z nim rozmawia jak mam klientow)...robie dobra mine do zlej gry...Nienawidze jej, nienawidze siebie....Widze, ze maja wspolne sprawy, ze rozmwaiaja o wszystkim...z boku ja!!To dla mnie straszne!Jestem zazdrosna jak cholera i zachlanna o kazda chwile z nim...ale potrafie sie tez wylaczyc na tydzien, dwa...i nie pisac i nie dzwonic i sie nie spotykać... Pinezka poradz cos bo zwariuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety zawsze będziesz
druga i musisz się z tym pogodzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dramat.......................
Good Gone Girl ! Niestety w tej bajce happy and-u nie będzie jak się z tego nie wykaraskasz! Będzie jeden wielki dramat dla wszystkich, a winną będziesz tylko Ty, bo facetowi zawsze takie rzeczy uchodzą na sucho :( Wśród znajomych, sąsiadów, rodziny itd dostaniesz łatkę szmaty co rozbiła 2 rodziny, wszyscy Cię znienawidzą i będą głównie Ciebie winić za wszystko co się wydarzy, znajome będą Cię unikać w obawie, że powtórzysz numer tym razem z ich mężem lub partnerem, panowie natomiast będą ci składać propozycje jak pierwszej lepszej dziwce, bo uznają, że jesteś bez skrupułów ! Zastanów się czy ten facet jest tego wart??? Na szali kładziesz swoje dobre imię, dobro dwóch rodzin, a w szczególności dzieci, które nie są niczemu winne. Jeśli między Tobą, a Twoim mężem coś się wypaliło, spróbujcie poważnie porozmawiać o tym i poszukać rady u specjalisty. Swoją drogą to z Ciebie jest ogromna egoistka- zamiast próbować ratować chociażby swoją rodzinę to Ty wskakujesz jak pierwsza lepsza kurwa do łóżka z facetem swojej dobrej koleżanki- JAK SŁOWO DAJĘ GORSZEGO KURESTWA NIE MA!!! Pamiętaj, że wszystko co Cię złego spotka to w pełni na to sobie zasłużyłaś!!! Kochaś jak Cię już będzie miał na łatwym dostępie straci zainteresowanie, albo wróci do matki swojego dziecka, albo poszuka innej zajętej- ten typ tak ma!!! Masz gwarancję na niepowodzenie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Good Girl..... nic nie poradzę, schematyczne zachowanie.... dodatkowo Ty wplątałaś się w chory układ, nie dałabym rady spędzać z nim czasu i patrzeć na niego i na jego żonę/dziewczynę.... ja wiem, że żebrzemy o smsa, te;efon, kawałek uczucia..... czekamy, czytamy te pieprzone smsy po tysiąc razy..... ale czy gra jest warta świeczki? jeśli powiem, że nie.... to skłamie..... ale po co? nie ma odpowiedzi... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Good Gone Girl
Bez przesady, nie dramatyzujmy!! Nikt nie jest poszkodowany, dorosli jestesmy a dziecko ma w tym wszystkim najlepiej;)wbrew pozorom...wiec bez przesady! Nic sie nie dzieje kosztem drugich osob, nie jestem egoistka, mysle o wszystkich! Pinezka Wiesz, on ma do mnie pretensje, ze ja pisze , co czuje w sms, ze nie wprost, ze nie w twarz ale jak mu powiedzialam, ze czas pogadac,to sie nie odezwal...a ostatnio sie nie widujemy, wiec jak inaczej...wkurzylam sie i nie bede juz pisac, meilowac, dzwonic...koniec!KONIEC!!! Ze skrajnosci w skrajnosc...wkurza mnie, ze juz to wszytko. A co do niej to masz racje...ja tez nie mam siły...i koniec z tym!!!Nigdy wicej spotkania w trójkę!!Dosyć...Mielismy w niedziele razem jechac nad wode ale mam to w dupie!!Nie bede patrzec jak ona go glaska, dosc!! Wogole, to sie wylacze...i nic juz nie bede robic, koniec...wykasowalam dzis z fona jego nr-na szczescie nie znam na pamiec...tak sie nie da zyc, poprostu sie nie da!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak się sprawa rypnie
a rypnie się na 100%!!!!!!!! To zobaczysz i przekonasz się na własnej (i nie tylko) skórze kto będzie poszkodowany, a kto nie :) :) :) Głupia , naiwna, zaślepiona swoją chcicą suka jesteś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×