Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

...mysle,że zaczynam pojmowac,jak ta cala machina dziala...my męzatki jestesmy niezlym\"kaskiem\"wyglodnialale ..zmeczone rutyna,ale otwarte,namietne i szalone..mozna sie z Nami bez zagrozenia rozstac,bo co mozemy zrobic...zrujnowac sobie dotychczasowe życie i pognac za tym 2,który po pewnym czasie okaże sie znowu tym 1...moze zle dedukuje,ale chyba to sie sprowadza do tego,poza \'wyjatkami\'..odkrylam,ze w nowym zwiazku z 2 w końcu jestem soba,moge w pelni sie otworzyc,odkopac najciemniejsze zakamarki mojej osobowosci,jak i te piekne strony mnie,nie musze udawać,godzic sie na bylejakoś,ale ma to i swoje zle strony,2 ma przewage,wiedzac,ze jestesmy uwiklane(wiec podaja nam na tacy to czego pragniemy i oczekujemy,jestesmy,jak otwarta ksiega)...wiedza,ze takie zglodniale,niepelnione,zawiedzone kobiety w sieci wlasnych zwiazkow sa zdesperowane, z wielkim glodem akceptacji,zainteresowania,adoracji,moga dac to o czym kazdy mezczyzna marzy..a ich marzenia i pragnienia sa tak inne od kobiet,ktore spotykaja...a ta doza tajemnicy,intrygi,dodaje pikanteri ..może bredze,ale taki mam dzisiaj nastrój,niezbyt pozytywny..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wice
do kocham wiesz dlaczego panowie lubią zwiazki z męzatkami -zawsze sa dyskretne , bo same maja rodziny -są zdrowe, dbaja o siebie chodza do lekarza -nie wpakują go w niechciana ciąze , no a nawet gdyby to i tak pójdzie na męża - sa znudzone juz rutyna małżeńską w sexie to tzw cichodajki, smutne ale prawdziwe, a to, ze czasem sie zakochamy to juz tylko nasz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukaszp11
myślę że to moze być trochę głębsze niż to co napisałaś wice.. masz razję z tymi punktami ale nie zawsze... czasem i face sie zakocha... nie zapominaj o tym... poprostu sie zabuja, my czasme też nie widzimy tego co będzie potem.. i zrozumcie drogei panie, że dla faceta z jakimś tam poczuciem godności sytuacja gdy kobieta nadal śpi ze swoim mężem, mieszka z nim, ciężko o rozwód... to jest brdziej przybijajace niż wam sie wydaje. oczywiście są też świnie i nie wiiem ile procent z nich to knury ale pewnie spory. jest jeszcze jedna sprawa... wiecie przecież jak miłe jest poznawanie, niewiadome... gdy poznajemy bardziej i nie uda nam sie pokochać tej osoby, to sie nudzimy... to jest dla was dosc ciężkie... bo jeśli potrzebujecie akceptacji, zrozumienia i... reszy tych rzeczy co o nich pislała kochambeznadziejnie... to wzbudzanie zainteresowania przez ukrywanie sie i tajemniczośc pozwoli wam zapewe dłużej to kontynuować... ale prawdopodobnie znacznie mniej to wam da... a przecież chcecie sie otworzyć... czasme żałuję że nie potrafimy wyrzucić z siebie przywiązania ia wiadomosci o 2 osobie.. bo mogli byśmy ponaprawiać to.. ciekawosc to jedna z cech którye bardzo trudno powstrzymac... często nie znamy osób i wydają sie nam bardziej przez to atrakcyjne... tak czy siak... mężatki to dobry konsek dla faceta co chce sie sprawdzić... zobaczyć czy umie flirtować... i jesli nie ma szzczerych intencji to kończycie sie to szybko w łużku a potem na podlodze... błagające by został... nie piszę tego w sensie dziwki... broń boże.. i niegdy nie myślalem tak w ten sposób ale w sensie chęci oddania siebie całkowicie... duszy, ciała, umysłu... poprostu morzecie mieć pecha...a on szczęście... jeśli tak to można nazwać... dobry przykład to cozmężazostało... na niczym mu nie zależy.. oprócz seksu i tego zdobywania. jesteści przemiłe dziewczyny...ale błedy z przeszłości czesto sie potem mszczą... wiec uważajcie na siebie.. życze dobrych myśli i powodzenia z 1 i 2... bo czasem 2 zasługuje a ... niestety czasem nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
każde z Was ma rację... Zauroczona...jakbym czytała siebie...mówisz,że czas pakować zabawki? Ja właśnie przejrzałam maile od mojej 2 są takie słodkie i przepełnione uczuciami...myslę,że nawet on mógł sie we mnie zakochać i dlatego sam woli sie roztsać,wiedząc że mam męża. Tak jak napisał lukasz-moja 2 jest zazdrosna o męza...w dodatku sam mi kiedys napisać,że tak naprawdę nie wie co do mnie czuje,może jest to miłość... I tak jak napisała zauroczona im więcej ja pisałam o uczuciach głębszych tym bardziej on sie wkurzał i tego zapierał,że nam nie wolno itd ale jak ja olewałam sprawę on pisał jakie to zycie byłoby piekne i prostsze gdybysmy spotkali sie duzo wcześniej... tesknie za nim...chciałabym Go zaobaczyć...dotknąć...pocałować....wtulic sie w niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. u fryzjera bylam dla siebie :) 2. nie jestem mezatka, ani zadna cichodajka - robie to dla swojej przyjemnosci przede wszystkim :P 3. heh, tez odzywam sie pierwsza satinellko... nie umiem wytrzymac, pokazuje swoja slabosc... kobiety chyba tak maja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak w ogole stojak to masz chyba poprzekrecane w glowie :P tu nie chodzi o elimancje facetow, mysle ze wtedy byloby jeszcze gorzej :P jesli chodzi o fryzjera i tym podobne rzeczy, to wiekszosc kobiet robi to dla siebie, nie dla kogos :) fajnie jest byc piekna, zadbana kobieta, czuc zazdrosc w oczach innych kobiet i pozadanie w oczach facetow :P oczywiscie, ze dbanie o wyglad to tez potrzeba akceptacji - nasze spoleczenstwo lubi ladnych ludzi, a swiat chcialby wyeliminowac brzydkich, ale... pomysl jak to by bylo gdyby otaczaly cie kobiety nieumalowane, ubrane byle jak, z tlustymi wlosami, z nieogolonymi pachami, nogami i.... :P chcialbys zeby tak bylo? nie sadze :P wiec nie komentuj wiecej tego fryzjera ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stojak
ale to jest właśnie, w Was, piękne ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
napisać smsa czy nie??????? jestem rozdarta...o niczym innym nie mysle tylko o nim...non stop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stojak
napisz, a co ci tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
Mam ten sam problem,jestem od paru lat męzatką,w zyciu do gowy nie przyszłaby mi myśl,ze mogłabym zdradzić swojego meża..a jednak,duzo by opwiadać.Wkradła sie ta cholerna montonia,rutyna,samotnosc...tak, nie ma nic gorszego jak samtonosc we dwoje,poza tym w sposób posredni delkatnie dawął do zrozumienia ze nie ma ochoty na chwile bliskosci..a ja coraz bardziej sie pogrązałam,nie liczyło się dla mnie,ze na zewnatrz wsród ludzi wzbudzam zaintersowanie,ze uwazana jestem za aktrakcyjna kobietę,to wszystko nie liczyło sie dla mnie,skoro w domu moja rola sprowadzała sie do gotowania sprzatnia ,a on był szcesliwy,ze ma mnie "przy sobie"...ipopadałam w coraz iwksze stany depresyjne wmawijac sobie ze jestem kobietą nieatrakcyjna doszukjac sie u siebie milion wad......Wtedy pojawił sie On....juz od pierwszych zdań znalazłam z nim cuodwne poruzmienie,rozmawlismy godzinami o wszystkim,widziałam zachwyt w jego oczach,ujeła mnie niebanalnosc,warażlwiosc nieprzecietna inteligencja i tak niesmowite wyczucie mojej osoby,ilez on sie natrudził aby z porotem przekonac mnie o mojej atrakcyjnosci....wybuchła z 2 stron MIłOSć!!!i to jest chyba najgorsze....on jest kawalerem,ja mam meża i dziecko...przestalismy w tej chwili analizowac cała to sytuację,bo to nie ma sensu....nie moge przyznac sie o tym mezowi,bo wiem ze runałby jego świat,nie moge pozwlic by cierpiał....poza tym jest dziecko,które bardzo kocham.....ech..spotykamy sie razem sa to najcudowniejsze chwile w moim zyciu,jest dfla mnie wsparciem,bratnia dusza i cudownym kochankiem,dobralismy sie idalnie w kazdej sferze.....czy los nie bywa złosliwy !!!!Znlesc swoja połówke w takim czasie..ISTNY DRAMAT.....jestem pograzona w smutku....o nim juz nie wspomnę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stojak
dziękuj Bogu, że go znalazłaś, że potrafisz być szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
do stojaka... Tak to prawda,chyba powinnam byc szczesliwa,tylko jest mały problem mieszkamy bardzo dalko od siebie,spotykamy sie raz w miesiacu...ilez kombinacji z mojej strony.....ale robie to w imieniu naszej miłosci!!!!Te chwile spedzone razem sa jak bajka..........tylko tak szybko mijają..tak bardzo szybko..a potem pozstaje tęsknota tak wielka....pozstaja telefony ,e-maile,jego dylematy,ze w koncy któregoś dnia wybuchnie z powrotem uczucie do meżą...A TO JEST JUZ NIEMOZLIWE!!!Nie potrafie kochac 2 osób na raz!!!zreszta ,wtedy kiedy do poznałam,ta miłosc do meża była juz u schyłku.....ja mam bardzo wrazliwy charakter..(na moje nieszczescie)potrzebuje czulych słów,gestów,czegos co moze zaskoczyć,...zrozumienia,dowartosciowania ..mam TO WSZYSTKO W OGROMNYCH DAWKACH JEDYNIE OD NIEGO.....Gdyby nie dziecko,podejrzewam ze rozstaabym sie z meżem,byłby to wielki skandal w mojej rodzinie,gdyz mój maz uchodzi za dobrego człowkieka ,bez nałogów,pracujacego i zbierjacego non stop kase(dobra materilane sa u niego na 1 miejscu...mieszkanie,potem samochód teraz dom...i wieczna oszzcednosc ),zadjme sobie sprawę ,ze byłoby to dla niego bardzo bolesne...ale zdecydowałabym sie to zrobić,niz zyc tak jak aktualnie w dwóch swiatach ,w jednym byc soba,nie miec barier,w drugim ogdrywac rolę zony i starc sie aby było tak jak zawsze.....duzo mnie to kosztuje a najbardziej zblizenia intymne z mezem....nauczyłam sie "wyłaczac" jestem gdzies obok...potem te wyrzuty ze zdradzam moja miłość....natomiast kiedy kocham sie z Nim jestem w pełni SOBą!!!ZADNYCH ZACHAMOWAN,ZADNYCH WYRZUTóW..czy ja juz doszczetnie zwariowałam...ech.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaty
jesteś normalna, bardzo normalna, nie panikuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
rogaty..jedno zdanie a konkretne..dzięki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rogaty
trzymaj się, i nie daj sobie wmówić, że jesteś głupia, głupi są oni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakręconanamaxa... tak jakbym czytała swoją historię:(,może nie do końca taka sama ,ale strasznie podobna:(pzdr gorąco:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
czarna_ines.....dziekuje za pozdrowienia,wiesz duzo razniej jest kiedy ktoś jest w podobnej sytuacji..to wszystko jest okrutnie pokąplikowane,ale głowa do góry!!!!! Ja nie sadziłam ze w wieku 32 lat przyzyje"trzęsienie ziemi"....ze amor ugodzi mnie swa strzałą...to jakis okrutny zart...ale cóz miłosc nie wybiera.......ciesze sie TYM CO MAM,choc nie wiem jak to długo przetrwa,najgorsze sa nasze pozegnania...i porót do domu,czuje sie obco tam...od bardzo długiego czasu masz dom jest tylko tam gdzie jestesmy razem......on jest tez tak niesamowicie zakochany...cóz..pewnie miało byc tak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stojak
zakręconanamaxa, wybitnie to pokrętnie pokręciłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakreconanamaxa... my tu wszystkie przezywamy podobne sytuacje :( nie zamierzam radzic, bo mi tez ludzie radza, a sa pewne sprawy, ktorych nie przeskoczy sie ot tak, ale... jesli sie kochacie, jesli nic cie z mezem nie laczy, jesli jestes samodzielna finansowo, na litosc boska kobieto odejdzi i badz szczesliwa!!! dziecko nie jest zadnym wytlumaczeniem... ja cie naprawde rozumiem, ale wydaje mi sie, ze gdybym byla pewna milosci 2 i sowjej do niego to... odeszlabym od meza i wydluzyla te cudowne chwile na zawsze :) a teraz? chcesz sie karmic tylko tymi chwilami? dla mnie te chwile to za malo i jak na zlosc uciekaja tak szybko, ze.... :( walcz, tak po prostu... dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pineziu łatwo powiedzieć,że \"dziecko nie jest żadnym wytłumaczeniem\",gdy się tego dziecka nie ma..jeżeli dziecko kocha taką samą miłością i matkę i ojca,to nie jest tak łatwo powiedzieć mężowi\":bye bye\",bo wiesz,że to nie ON najbardziej będzie cierpieć tylko właśnie DZIECKO-(roztanie, kłótnie,rozprawy w sądzie-to wszystko zostaje w psychice dziecka na zawsze,będzie gorzkim wspomnieniem z dzieciństwa),a która matka chciałaby by jej dziecko cierpiało????Dziecko też ma uczucia.Wiem to wszystko z własnego doświadczenia..Jeżeli np.1 jest najlepszym ojcem na świecie to o wiele ciężej jest podjąć decyzje o odejściu i rozbiciu rodziny ,niż w przypadku ,gdyby był ojcem-tyranem. Ps.Nie odbieraj tego przypadkiem jako ataku:) pzdr i miłego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
czarna ines ma absolutną rację a propos dzieci...mój mąż też jest cudownym ojcem...pomaga mi we wszystkim, zajmuje się dziećmi a one go kochaja nad zycie... wczoraj znowu napisałam parę smsów do 2...ależ jest głupia jestem:( oczywiście mi nie odpisał...cham jeden...ależ zawzięty...zamierzam zadzwonić dzis do niego do firmy, jak go poproszę do tel to będzie usiał ze mną rozmawiać a ja chcę się z nim spotkać chociażby po to aby samej mieć mozliwość zerwać. Żaden facet nie będzie mnie tak traktował. Muszę zobaczyć,że mu na mnie zależy,udowodnic mu i ewentualnie powiedziec "goodbye"-teraz się czuję porzuconą a to jest jeszcze gorsze niż samo rozstanie....jednak jakbym go spotkała to musiałabym go chociaż wziąć za rekę..... Jak zadzwonię to co powiedzieć? może nie móc gadać w pracy i chce mu powiedzieć coś konkretnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajjjjjjjj dziewczyny..... :/ jak to? gdzie wyzwolone kobiety? wiecie jak ja zawsze myslalam? jestem dzieckiem z rozbitej rodziny... widzialam przypadki \"idealnych\" malzenstw z boku, gdzie w domu panowal chlod, owszem byli dobrymi rodzicami dla swych dzieci, ale nie potrafili dogadac sie wzajemnie... widzialam przypadki alkoholizmu w rodzinie, patologii emocjonalnej... nie mam dziecka, ale jak czytam was... ja tego nie rozumiem - nasze zycie kreci sie wokol milosci... jesli sie znalazlo TEGO faceta, to nad czym sie zastanawiac? nie przekonacie mnie teraz :P byc moze moje podejscie do sprawy sie zmieni, ale teraz wzielabym dziecko pod pache i zwiazala sie z TYM facetem :) ja nie mowilam o odizolowaniu dziecka od ojca, zawsze sa spotkania - to ze rodzice sie rozstali, wcale nie znaczy, dzieci maja miec z nimi zaburzony kontakt... dziecko to cholernie inteligentna istotka :) ono doskonale czuje napiecie miedzy mamusia i tatusiem, widzi ze cos jest nie tak... inesko jak ty sie znieczulasz popoludniu np. brandy myslisz ze twoje dziecko o tym nie wie? wie... i to nie byl zaden atak :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zakreconejnamaxa...wiele watków z Twojej histori przeplata sie z moimi..przezywam te same dylematy,rozterki,nie mam dziecka,ale jest mi równie ciezko,nie potrafie uwierzyc,ze milosc spotyka nas w nieodpowiednim momencie,odnajduje nas,gdy nie mamay juz wielkiego wyboru..chociaz 2 otwiera nam swiat cudownych doznan,uniesien i totalnego uniesienia,nadal tkwia w nas moralne sprzecznosci...poczucie winny wobec meża\'kochanka\'jest takie same...wiele razy chcialam to skonczyc,ale serce umysl i cialo odmawia poosluszenstwa..nie raz tak juz mi brak sil,ze mam ochote \'wyć\"...ale gdy pomysle,ze mi zabraknie tych rozmów,szeptów ...spotkań ..totalnej symbiozy,to wszystko wydaje sie bez sensu...zamykamy sie w naszychh domach,zamykamy swoja tajemnice i milosc,która pali i trawi,jak ogień..nasz\"teatr\"trwa nieustannie,przywdziewamy maske...próbujac to wszystko pogodzić...ja wiem jedno jesli przestane kochac i czuć...to tak...\"jakby ktoś mi wyłączył słońce\" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręconanamaxa
do kochambeznadziejnie Wiesz,nie zdajesz sobie sprawy jak ja Cie doskonale rozumiem.....masz malenka przewage w dązeniu do szczescia absolutnego,bo nie masz dziecka...z drugiej strony rouzmiem,ze nie chcesz ranic osobe z która jestes..JA MAM TO SAMO!!!Nawet czasami dopada mnie taka mysl,że gdybym mogła spowodowałabym,aby mój maz zakochał sie w innej kobiecie,aby był szczesliwy,wtedy wszystkie formalnosci byłoby prosciej pokonac,nie mialabym totalnych rozterek, ze buduje swoje szczescie na jego krzywdzie....Wiesz,on pracuje poza granicami naszego kraju,ja praktycznie od paru lat jestem sama z dzieckiem,nawet jak jest to i tak wszystkie obowiązki domowe spadaja na mnie...tak juz jest i w tej chwili nie mam ochoty tego zmieniac...Na poczatku pamietam kiedy wyjezdzał tak bardzo teskniłam,liczylam dni do jego powrotu,ale z czasem zachartowałm się,wiesz gdyby on po tych powrotach starał sie to nam jakos wynagrodzic spedzajac z dzieckiem czy ze mna jak najwiecej czasu...ale tak nie jest,siedzi przed kompem ,czasami wyjdzie pobawi sie chwilke z dzieckiem,prztuli mnie(teraz te jego objawy czułosci,sa dla mnie tak bardzo niechciane ,ze az mnie to boli,pali dosłownie!!)zauwazyłam juz dawno temu ,ze sprawa kasy staa sie u niego priorytetem a jeszcze tłumaczy ze to wszystko dla nas a tak naprawde dla niego.....splata mieszkania ,nowy samochód ,teraz zbiera na dom..a potem????i co całe zycie ma tam pracowac??? bo jak znam zycie tutaj w zyciu az tak dobrze płatnej pracy nie bedzie miał,poza tym,juz sie przyzwyczaił ze na koncie ma byc taka a nie inna wpłata......a i jeszcze zona,taka super ładna zeby mógł sie pochwalić,wiec czasami komentarz.."eee nie ubieraj tego bo to nie pasuje do ciebie itp..."najfajniej byłoby idelanie dopasowac sie do jego schematu czyli chodzic w najbardziej obcisłych rzeczach szpilki..o tak,wtedy pan maż chodzi zadowolony i dumny...załosne.......Jeszcze rok temu,nie usłyszałam ani grama komplementu a na moje słowa,czy ja mu sie jeszcze podobam zawsze słyszałam smętna odpwiedz,ze gdyby tak nie było to by sie nie ozenił.....jestem lekko zaokraglona i zawsze miałam na tym punkcie kompleksymchoc ponoc jestem ładna,zawdzieczam to swoich przodkom.Przez osotani rok spokjnie schudłam 9 kg,zmienijac swoje przyzyczajenia..itp..i teraz nagle słysze kupe komplemntów...od niego,ale jest juz za pózno!!!!!Z dołka jaki popadłam pare miesiecy temu wyciagnał mnie mój Ukochany!!!!Potrafił godzinami mnie dowartosciowywac..poza tym mamy identyczna wrazlwiosc i wyczucie wszystkiego,takie same zaintersowania...wszystko... Tak,ja tez nie zrezygnuje z tych spotkan z nim,tych cudownych spojrzen przepłnionych mioscia,uwilbieniem,z tych cudownych chwil kiedy jestesmy wtuleni w siebie,kiedy mówi mi na uszko jak bardzo mnie kocha i ile znacze dla niego.....a potem to cholerne pozegnanie...dramat wszechogarnijace zimno,pociag znikjacy w oddali...za horyzontem wiecznego smutku,łzy kiedy słysze jego głos przez telefon.....Zyjemy praktycznie dla tych chwil,wszystko inne jest tylko grą,nie podejrzewałam ze bede umiała ,a jednak robie to wszystko by chronic nasza miłosc.....Na razie wszelkie marzenia o byciu na stłe razem nie wchodza w grę,sa dosc powazne powody...ale zyjemy od spotkania do spotkania... Cóz innego pozstało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zakreconejnamaxa...mysle i przezywam takie same emocje....nie godzac sie na stan rzeczy,ale nie mogac zrobić kroku do przodu, jestem jak zawiszona miedzy dwoma światami...nie wiedzialam,że mam w sobie tyle sily i desperacji by walczyc o milość,która daje mi tyle spelnienia..pytanie dlaczego teraz..w tym przypadku...dokad mnie to zawiedzie,czy przezyje kolejne rozczarowanie,czy jest to mężczyzna mojego życia,tak jak obecnie czuje..kocham cala soba,On tez mi daje calego siebie,jest mi podpora,przyjacielem i wymarzonym kochankiem..tęsknota nas rozbija i zabija...rostania na kilka miesiecy doprowadzaja do obledu..całe noce na gg...czasami milczymy i wiem,ze oboje placzemy..nie potrafie pozniej sie odnalezc w szarej rzeczywistosci...przechodzimy teraz trudne momenty,bo On zaczyna sie buntowac,ma dosyc milości na odleglość,kradzionych chwil i wiecznego czekania... a zycie plynie...razem z moimi lzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała zagubiona kobietka
chyba nie moge porównywać swoich uczuć i sytuacji z Waszymi....mnie "nic" nie łączy z 2,ani sex,ani spotkania,nie jest mi on ani podporą,ani przyjacielem,ani koleżanką...Spędzilismy kilka miłych chwil,były skaradzione pocałunki i jakies tam wyznania,świetnie czuję sie w Jego towarzystwie,tak jak on to kiedys określił"ze mną nawet milczenie jest fajne i niekrępujące"....po prostu mi się zajebiście podoba i na pewno się nim zauroczyłam,czy więcej?nie wiem...wydaje się,że tak.Dzisiaj zadzwoniłam podstepnie do jego domu i gadałam z nim.Mamy sie spotkać w sobotę...może dojdziemy do jakiegos porozumienia... A tak naprawdę to ja szaleje za nim.Nie ma minuty abym o nim nie myślała...i wcale nie jest mi z tym dobrze...mam dom,rodzinę...muszę myslec o nich a nie o jakimś...kolesiu...Boże jaki człowiek jest głupi-sam szuka problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oto moje gg 6321307...zakreconanamaxa chetnie z Toba porozmawiam:)...czarnainez..zerówka...caluje was dziewczyny,oraz cala ekipe wzajemnej adoracji:)na tym jakze potrzebnym topiku:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spytam z ciekawości
gdzie spotykacie się (gdzie uprawiacie sex) aby nikt znajomy Was nie zobaczył i czy nie macie wyrzutów sumienia z powodu zdrady męża,chłopaka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAFARZASTY
Przeczytałem tylko trzy pierwsze posty na pierwszej stronie... Jesteście żałosne kobiety.. Szkoda mi was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×