Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość markwro

placz, niewyobrazalny bol..., pustka, stracilem sens zycia...

Polecane posty

Gość ambrozja333
najbardziej wartościowe w moim przypadku wydały się "mężczyźni, którzy nie potrafią kochać" Carter (tylko taki tytuł, ale kobiet też to dotyczy) i "toksyczne związki" pia melody. przeczytałam je miesiąc przed jego odejściem, było już za późno, by cokolwiek uratować, tym bardziej, ze jak się potem okazało, już kogoś miał... pół roku wcześniej gdybym je przeczytała, miałabym jakieś szanse uratować ten związek ... kiedy ją czytałam i analizowałam cykl życia naszego związku okazało się, że jest on na przedostatnim etapie, po nim jest już tylko rozstanie... na tym etapie nie dało się odwrócić już biegu wydarzeń... zdrada w takich związkach jest tłumaczona tym, że ... nie, to bez sensu, poczytajcie, musicie, bo inaczej każdy Wasz następny związek skończy się tak samo :( wypowiadający się tutaj są po obu stronach barykady, ale wszystkich nas łączy jedno, odeszli. bo tak samo odchodzą ci, którzy "nie potrafią kochać" jak i ci, którzy "kochają za bardzo" :( gdyby jeszcze napisano książkę, jak przekonać drugą stronę, że warto spróbować od nowa... by móc postępować wówczas mądrzej... np. być mniej idealną... moi faceci zawsze odchodzili do kobiet, z którymi nie mieli szans być na dłuższą metę... to gwarantowało im "wolność" w dalszej przyszłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslalam ze moj zwiazek sie skonczyl a tu sie dzisiaj dowiaduje ze jednak nie i wez tu zrozum faceta?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie 1
Matko Ambrozja poraziłaś mnie tym stwierdzeniem, że każdy związek się rozpadnie (jeśli nie poczytamy). Straszne. Co za straszne życie :( odechciewa się związków).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, sama bym cos poczytala madrego na temat zwiazkow, ale niestety czasu brak :( W wakacje przeczytalam \"Czemu mezczyzni kochaja zolzy\', ktos na kafe mi to podeslal-nie mozna wszystkiego z tej ksiazki brac na serio ale ja znalazlam w niej wiele moich bledow-takich o ktorych ON mi czasem mowil..Jesli ktos bedzie cos fajnego czytal to podzielcie sie ze mna tymi madrosciami ;) Natasha..to co w koncu u Ciebie?Zerwal , teraz piszesz ze to nie koniec? Papa wszystkicm, jade do krakowa :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
przeczytalem marek wszystkie twoje posty od poczatku do konca... mowie ci po imieniu bo chyba cie znam doskonale... a raczej stan jaki przechodziles... ja mam teraz to samo aczkolwiek troche inaczej... niewyobrazalny bol ktory przeszyl mi serce na wskros w jednej chwili, czuje pustke i brak mi sil zeby dalej zyc w jaki kolwiek sposob stalem sie cieniem, ktory chodzi po tym swiecie szukajac sensu zycia, ale go juz nie ma on odszedl razem z nia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
to moze tez napisze cos o sobie... ciemno w pokoju, muzyka, swiece... my razem przytuleni do siebie, lepszej sceny nie mozna sobie wyobrazic... i nagle wszystko peknelo... spadlo jak piorun, zniszczylo i zgwalcilo moje serce... to jest taka kobieta z ktora chce sie spedzic resztez zycia, ktora kochasz poprostu za to ze jest, za to ze oddycha, chodzi zyje mowi, mowi do ciebie... mowi do ciebie kocham cie, mowi ze im bardziej bedziesz kochal ja tym zwiazek bedziesz silniejszy trwalszy mocniejszy i nikt go nie zniszczy, kobieta z ktora chcesz miec dzieci, chcesz spedzac kazda wolna chwile i uczucie ktore jest ponad wszystkimi najwazniejsza wartoscia jaka czlowiek moze dostac od zycia, to wlasnie dla takich chwil zyje czlowiek, po to zeby chociaz przez krotki okres swojego zycia doswiadczyc tego szczescia ktorym jest ona... moja kochana... wszystko bylo by piekne i trwalo do konca swiata... gdyby nie przeszlosc, ona i ja ją mielismy ja sie ze swojej wyleczylem ona niestety nie, wrocil jej byly widuje go, mysli o nim, a co najgorsze cos czego nigdy nie chcialbym uslyszec to ze go kocha... tak zgadza sie nie mnie tylko jego... w tym momencie caly swiat sie zawalil, stracilem sens zycia po co mam zyc skoro jedyna rzecza jedynym szczesciem jakie mialem byla ona, ale jakby tego bylo malo problem jest bardziej zlozony bo jej byly tez juz ma kobiete, i tak zyjemy jej byly ze swoja nowa, ona kochajaca jego i ja kochajacy ja... co robic? co mi pozostaje? tylko nadzieja ktora ja sam sobie daje, bo nic innego mi juz nie zostalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
codzien z nia rozmawiam i chce zapomniec o tym ale nie potrafie... chce mowic o czyms innym i uciec od tego tematu, ale za kazdym razem kiedy jest dobrze... wszystko powraca dzis jej napisalem ze chce przy niej byc tak dlugo jak sie da, tak dlugo az jej byly bedzie chcial do niej wrocic wspierac ja, powiedzialem ze chce sie postarac zeby on do niej wrocil :) nie moge jej teraz zostawic skoro tez cierpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
dlaczego to tak boli... nie ma sekundy zebym o niej nie myslal... tyle wspolnie spedzonych chwil.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
przepraszam marek ze ci zasmiecam twoj topic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
dzis mamy pol roku... ale to bardzo nie miarodajne jest, wydaje mi sie ze jestem z nia cale zycie poprostu pamietam kazdy dzien razem spedzony wszystko pomimo tego ze robislimy prawie zawsze to samo... pamietam kazda rozmowe kazdego smsa wszystko :( i gdzie to sie podzialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
mnie o to pytasz? moze przestala wczesniej a wtedy mi to powiedziala dopiero, wiem ze tamtego kochala zawsze tak mi powiedziala teraz... ale mowila tez ze im bardziej bede inwestowal swoje uczucia w nia tym bedzie piekniej ze bedziemy juz razem zawsze... nie moge jej winic za to ze tak sie stalo :( ale ja pytam dlaczego... :( ja bym wszystko odddal, cale swoje zycie zeby byc na miejscu tamtego goscia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
markwro//🌼For you!Usmiechnij sie!Choc i ja smutna,bo Milsoc o mnie zapomniala:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
jak sobie pomysle ze moglem byc szczesliwy do konca zycia z nia to poprostu nie chce mi sie juz dalej zyc... ale czasem zadaje sobie pytanie ze moze ten czas ktory przezylem byl tym okresem w zyciu czlowieka na ktory sie czeka, na takie szczescie radosc i milosc, ale jesli tak jest to po co zyc dalej skoro sie wie ze juz sie tego nigdy nie osiagnie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu mnie oklamal ze przyjedzie.Dlaczego on mi to robi? W glebi sie cieszylam ze sie spotkamy:(nie zniose tego dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andrew123456789
ja jestem pokolejnej rozmowie na gadu... poprostu nie chce mi sie zyc... czasem sobie mysle ze jakby nienawidzil bylo by mi latwije... ale nie moge nienawidzic ja ją kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj ja bym chciala go znienawidziec na pewno byloby mi latwiej po tym wszystkim co mi zrobil nawet nie powinnam z nim gadac ale nie potrafie za bardzo go kocham:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wszystkim dopiero niedawno wrocilem i mam chwilke by napisac... zamiast ten topic umierac ozywa...czyli niestety jest nas coraz wiecej osob ktore cierpia :( ale traktujcie to forum jako rodzaj mozliwosci wygadania sie, pozdzielenia sie z 2 osoba swoimi smutkami a co najwazniejsze znalezienie ukojenia i pocieszenia.. przykro mi Natasho :( ale postaraj sie o nim zapomniec, zerwij z nim kontakt..jesli by mu zalezalo to by przyszedl do Ciebie napewno, a tak to Cie zwodzi a przez to okropnie cierpisz bo zyjesz nadzieja ze bedzie tak jak wczesniej...dobrze ale to juz minelo niestety :( nawet nie wiecie jak bym chcial byscie byli szczesliwi i tutaj nie pisali, zeby kazdy mial ta swoja milosc i zyl pelnia zycia razem z nia... witka ambrozja333...na poczatku po przeczytaniu tego iz postanowilas przestudiowac ksiazki na temat zwiazku pomyslalem sobie ze to glupota...milosci nie da sie zrozumiec i opisac ale zaciekawilo mnie to stwierdzenie o tym paradoksie.. i moze jest w tym prawda :( hey przeszkolona... wspolczuje Ci twoich doswiadczen zyciowych ale na szczescie zostaly one wynagrodzone i oby na zawsze...cierpimy moze po to by zasluzyc sobie na szczescie? nie wiem...filozofia mi sie wlaczyla.. natasho..czytam sobie po kolei i wlasnie przeczytalem ze mial jeszcze kogos oprocz Ciebie...moze on chce Cie miec w razie gdyby mu z tamta nie wyszlo? nie wiem..ale zerwij z nim kontakt, postaraj sie - tak bedzie lepiej.. okropnie smutna...moim zdaniem nie pisz sms-ow, nie dzwon tylko idz i sie spotkaj z Nim..rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa w 4 oczy... a jesli naprawde kocha i zobaczy Twoje oczy to zrozumie ze popelnia blad dajac koniec waszemu zwiazkowi a zaufanie to fundament zwiazku.. okropnie szczesliwa - masz szczescie i pielegnuj je andrew123......przykro mi andrzej ze przechodzisz to samo :( nie zazdrosze tego nikomu..ale dobrze to okresliles... jestem wlasnie CIENIEM! :/ przykro mi stary :( cholera wszystko mi sie przypomina... ;( natasho...wlasnie tez zadawalem sobie to pytanie..jak z dnia na dzien wszyskto moze zgasnac? kobiet zmienne sa....ale ze az tak? :( red eyes...dziekuje Ci czemu jestes smutna? :( 3majcie sie jakas, moze jutro bedzie lepszy dzien, moze od jutra wszystko zacznie sie od nowa...trzeba zyc dalej... wegetuje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambrozja333
natasha, przechodziłam ten etap... czekałam a on nie przyjechał... odzwyczaja Cię od Ciebie... to prowokacja, żebyś zerwała, bo on nie potrafi... tak samo robił mój... po kilku miesiącach od zerwania powiedział mi, że nie potrafił mi powiedzieć ze to koniec... natasha, jedyne co teraz możesz zrobić to odseparować się, nie kontaktować, nie wymagać... to właśnie jest ostatni etap cyklu Waszego związku :( nikłe szanse gdy kogoś ma, że będzie z Tobą, ale jakieś są, gdy go olejesz... gdy tamta nie daje mu bezpieczństwa że go nie opuści, wróci do Ciebie, jeśli omotał ją tak jak Ciebie i jest jej pewnien, to niestety... ale nie masz innego wyjścia, poza tym... będzie tak albo tak, 50% szansy, przy normalnym Twoim zachowaniu masz 0 szansy. uwierz... la mariposa, wymieńmy się tymi książkami, mój e-mail ambrozja333@o2.pl w ogóle ktokolwiek chce to wyślę wymienione książki. ta wiedza szokuje, gdy się jest na etapie końcowym związku, do połowy etapu nikt nie zorientuje się, że problem go też dotyczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ambrozja333 ja z checia sobie poczytam je takze please na maila: marc0s@o2.pl good night

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambrozja333
marku, nie da się, masz rację, ale miłość jest z Twojej strony, może z drugiej strony jest jeszcze coś co uniemożliwia jej istnienie ... podświadomy strach który ją uniemożliwia, ucieczka przed omotaniem, itp itp miłość miłością, a życie życiem... dla nas miłość, dla kogoś życie... nie każdy nasz partner patrzy na świat tak samo jak my... myslałam, że z moim facetem jesteśmy identyczni, on sam to podkreślał, że jesteśmy zgrani z sobą w 100%, aż go to przeraziło widocznie... i odszedł do takiej, z którą nie ma szans w ogóle być na dłuższą metę. dlaczego??? znajdź na to odpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ambrozja333
marku, wysłałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×