Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Aammaa

Jak odstraszyć niechciane gołębie?

Polecane posty

Gość Alexxxxxxa
U mnie na szczęście nie ma tego problemu, bo sroki skutecznie zlikwidowały gołębie. :) W prawdzie skrzeczą po nocach, ale od balkonu trzymają się z dala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
I coś dla "ekologów" : w ubiegłym roku ze strychu jednej z kamienic wrocławskich , pracownicy administracji uprzątnęli ponad 1500 kg ( tysiąc pięćset kilogramów ) gówien tych osrajmurów . A żeby było jeszcze zabawniej było to w pobliżu klinik na ul. Curie-Skłodowskiej . Wszyscy znający Wrocław wiedzą gdzie to jest . Kochajmy gołąbki - dobry gołąb to martwy gołąb !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem .... nie widziałem nigdzie gołębi na kolcach ; ale jest coś, czemu te potwory nie dają rady - ruchome pręty (rewelka), jak gołąbek chce usiąść, to pręty się obracają i traci równowagę ; kupa śmiechu, gdy się to ogląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość santii
Widze ze nie jestem sama z tym problemem:/ W miejsce gdzie moje malo lubiane stwozona zrrobily gniazdo wlozylam folie aluminiowa i tylko patrzylam jak staraja sie tam usiasc tylko zaszeleszczalo i uciekaly:P:P:P nie wiem na jak dlugo to poskutkuje ale jak narazie mam spokoj ;) Wiem natomiast iz w rynnach tez to skutkuje !!! Pozdrawiam wszystkich tropiacych sie z tym samym "zasranym" problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie folia nie poskutkowała, balkon dalej zapaćkany. W mojej firmie natomiast zainstalowano kolce i jak najbardziej działają sam chyba też się skuszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, na parapecie kolce albo ruchome prety, ale na balkon polecam siatkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekoniecznie trzeba robić krzywdę ptakom. Istnieją proste i tanie rozwiązanie, zarządcy budynków i trapieni przez zwierzaki powinni tylko zajrzeć w odpowiednie miejsce, np. www.birdsystem.pl. Dobre to jest, przeczytałem w gazecie pierwszy raz o tym :D zobaczcie http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100320/NIERUCHOMOSCI02/440543432

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klemi
a ja mam przygotowany pojemnik po panthenolu i jak tylko uslysze golebia ze siedzi na balkonie to wale w niego z calej sily i mam spokoj na jakis czas, ale musze poszukac skuteczniejszej metody bo mnie szlak trafia jak musze wstawac o piatej rano w sobote bo na balkonie mam koncert obsranców i nic tylko gru gru gru gru k..... krew mnie zalewa nie mam litości dla ludzi którzy dokarmiają te obsrańce, mam pewien pomysł na walke z tym dziadostwem, można by wypatrzeć który jegomość podkarmia gołąbk potem czy ma samochód a potem no cóż można by wysypać ziarno mu na maskę i zobaczyć czy dalej będzie taki ochoczy dokarmiać te gołębie, jak powstanie partia która w statucie bedzie miala wpisana walke z golebiami to mam moj głos!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, no ; jestem za żeby tym ziarnem obsypać autka dokarmioaczy, ja bym jeszcze pomyslał nad jakąś substancją co by te ziarna i gówna przykleiły się na dobre do autka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wystarczy sprawić sobie kota, żaden gołąb nie zbliży się do okna czy balkonu. Ostatecznie może być atrapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no te gołbki tak mają jak większość ptaszków, jak sie przyzwyczają do jednego miejsca to zawsze tam wracają, ale jak się im skutecznie odetnie dostęp do tych miejsc, to już nie wróca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te obsrańce to totalna katastrofa. Mój sąsiad na swojej działce hoduje gołębie, a gołębnik ustawiony jest tak, że te potwory startują wprost nad naszymi tarasami i dachem. Latając tak nad naszym domem czują się w obowiązku obsrać schnące pranie, talerz z kanapką, albo książki na stoliku. O niszczeniu kwiatków nawet już nie chce mi się wspominać, gorsze dla mnie są zniszczone płytki i drewno i wszędzie walające się pióra. A, i kiedyś mieliśmy czarną dachówkę, teraz jest tak zasrana, że wygląda jak dalmatyńczyk. Rozmawialiśmy z właścicielem o zmianie lokalizacji gołębnika, albo chociaż kierunku ich startu, ale nas wyśmiał. Próbowaliśmy otruć te potwory, ale wcale nie są takie głupie i nie jedzą tego, co im podrzucamy. Czuję, że w akcie desperacji, jak jeszcze jedna skażona kupa sfrunie na moją głowę, puszczę mu ten gołębi przybytek rozkoszy z ogniem. Niestety, nie będzie to metoda w 100% skuteczna, bo kilku innych sąsiadów popaprańców też hoduje gołębie, tyle że nie bezpośrednio przy naszym ogrodzeniu, tylko w pewnym oddaleniu(a i tak stadami te ptaszory latają nad naszym domem). Pomocy!!! Przecież nie mogę całej okolicy puścić z dymem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że i na to jest sposób ; umieść na dachu np. w pobliżu komina płytę z pleksi 1mx1m i naklej sylwetkę drapieżnych ptaków, takie jakie są naklejane na szybach np. wzdłuż estakady gondowskiej we Wrocku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Mam propozycję dla "brzoska1" - jak nie dajesz rady z obsrańcami , to może prościej wykończyć właściciela :) Ale tak poważnie : może gościa zgłosić do straży miejskiej i do ubezpieczyciela skoro masz zniszczoną dachówkę , może jak cymbał by zapłacił za swoje ptaszęta to w końcu zrozumie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antygołąb
W końcu jakiś estetyczny system się pojawił. Same zalety. Balkon nie zamienia się w klatkę, tak jak to ma miejsce z siatkami. Sąsiad mi polecił struny balkonowe i faktycznie zdają egzamin w 100%. Nie mam gołębich odchodów, a przy tym mogę podziwiać widok bez krat. Te siatki to jakiś koszmar. Najlepsi są Ci co robią sobie taką stalową - ogrodzeniową. Czym się Ci ludzie kierują montując coś takiego? Istne WIĘZIENIE. A jak wybuchnie pożar, to wiedz, że nie uciekniesz poprzez balkon. Będzie trzeba skakać po oknach. Bo nie wydaje mi się, żeby ktoś trzymał tygrysa na balkonie. Nie rozumiem czemu spółdzielnia zezwala na takie wynalazki??? Widziałem gdzieś w Wiedniu systemy cięgien, które był na cała elewację, a przy tym słabo zauważalne. I na pewno było to tańsze rozwiązanie, niż ochrona indywidualnych balkonów. Jak gołębie na balkonie są, to prawnie płoszenie jest karalne. Jakiś chory kraj. A to, że moje dziecko może zarazić się pasożytami i innymi wirusami to nikogo nie interesuje??? Co za czasów dożyłem: gołąb ważniejszy od człowieka! Balkon bez gołębi www.balkonbezgolebi.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antygołąb
do brzoska1: Widzę, że przeżywasz koszmar. Jak nie boisz się wyzwań to możesz napisać do mnie. Specjalizuję się w projektowaniu przeźroczystych barier dla gołębi. Przydatne informacje: Czy to jest domek jednorodzinny? Jak duży, jak duża działka i na jakiej wysokości latają te gołębie? Kilka zdjęć Pana miejsca zamieszkania by mi pomogło w zrozumieniu skali problemu. Pracuję obecnie nad kopułami, prostopadłościanami, ktore mogą zabezpieczać przed gołębiami nawet parki miejskie. Technologia jest praktycznie niewidoczna i bardzo lekka. Jak nie widzisz innego rozwiązania niż przeprowadzka, to napisz do mnie. Może problem nie jest taki wielki, jak się wydaje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze wiedzieć, że jest więcej takich, co nienawidzą gołębi. Sama ta myśl podnosi mnie na duchu. Rozpleniło się to gorzej niż zaraza - gołębie są gorsze niż wszystkie plagi egipskie. Ja już nie mam siły, mam dość, jestem znerwicowa, gołębie mnie budzą o 4tej z kawałkiem czasem koło 5-tej, potem znowu o 6-stej, potem znowu co pół godziny... Qr...icy żołądka można dostać! :[ Ja już się czuję bezsilna, a rano wstaję wściekła i nieprzytomna, bo wyspać się nie można. Oczywiście ruch firanką ich nie odgoni, muszę wstać otworzyć balkon... i zwykłe przeganianie też nie pomaga. Mam w pogotowiu spryskiwacz do roślin ustawiony na mocny strumień wody - odlatują na jakiś czas, ale znowu wracają. Ale to nie jedyna zastosowana metoda. Najchętniej bym to ścierwo wystrzelała, ale nie mam czym. Chciałam kupić kolce na gołębie, ale w mojej okolicy widać mnóstwo osób ma ten problem, bo w Leroy Merlin została jedna jedyna sztuka 20 cm. Więc kupiliśmy z mężem siatkę drucianą i mąż ją pociął i sam zrobił kolce - potrójne. Pozakładaliśmy to na barierkę balkonu, kilka dni był spokój, potem zaczęły kombinować, siadały gdzieś na samym rogu albo między kolcami - chyba za rzadko to rozstawiliśmy. I nie przeszkadzało im, że się pokłują :| Determinacja gołębi do zasiedlenia mojego balkonu jest dla mnie wprost niepojęta! Nic nie działa! Ponieważ okazało się, że kolce to za mało, to zaraz za kolcami zamontowaliśmy siatkę też drucianą, dość wysoką, ale nie zabudowującą całego balkonu. Działało przez jakiś czas... potem ombyśliły, że skoro przed siatką kolce, więc nie usiądą na barierce balkonu, to można przelecieć nad siatką i zasiadywać na balkonie na parapecie. Szlag mnie trafia! W ogóle się nie boją, odganiam je nadal spryskiwaczem, ale wracają za jakiś czas. Nie wiem, czy te same, czy inne, ale wracają. Teraz stwierdziły (jakiś posrany prekursor się pojawił), że pod kolcami też można się wcisnąć (niestety mam przy barierce taką jakby półeczkę (nie wiem, kto ten balkon tak konstruował) no i zdarzają się takie egzemplarze, co pod kolcami też usiądą - nie wiem, jak one to robią :| ;( Oczywiście z tego parapetu zlatują od razu na balkon i w dupie mają kolce i zamontowaną siatkę, które wcześniej działały. Teraz t już dla nich nie problem. Przylatuje jeden, za nim nadciąga jeden lub dwa kolejne posrańce. Balkon zasrany, mam tam też doniczki w których one rezydują (a nie mam gdzie ich wystawić). Teraz to chyba będę je musiała wyrzucić. Ale nawet jakby doniczek nie było, to chętnie siadają też w kącie balkonu - 3 badyle i już mają gniazdo. Wystarczy jeden dzień, że pójdę do pracy... Ostatnio na weekend wyjechałam - dwa dni i już złożyły jajko na prawie gołym betonie! Moja desperacja sięga już zenitu! Jajko wywaliłam (bo kiedyś mi się już wylęgły, tyle że w innym mieszkaniu - smród i brud nie do opisania), to potem przylatywały dwa gołębie na zmianę poszukując tego jajka... co 15, 20 minut. Normalnie mnie trafia, niedługo psychicznie nie wytrzymam!!! :[ Teraz rano jak przylatują, to bywa, że też co 15 minut... czasem potrafią przylecieć, wygonię je, za 5 minut przylecą znowu, nawet nie zdążę się dobrze położyć i usnąć na nowo. Dzisiaj zaczęły o 5.40 - sobota i nawet wyspać się nie można. Nie wiem, ile razy już je wyganiałam... ze 20ścia...? Mój pies też szału dostaje, jak przylatują, planowałam wypuścić go na balkon, ae balkon jest wiecznie zasrany - co sprzątnę, to znowu. Boję się, że pies mi wniesie te gówna do mieszkania i jeszcze sam się rozchoruje, jak wlezie w te gówna łapami i nie daj Bój poliże sobie łapę a ja nie zauważę. Więc wychodzenie psa na balkon bez kontroli jest niemożliwe. W zasadzie w ogóle ciężko z tego balkonu korzystać, non stop trzeba tam sprzątać, już mi sił brak. I to wqu...wiające gruchanie nad ranem, nie dające spać. To mnie najbardziej do szału doprowadza. Pozbycie się ich zaczyna być już moją obsesją - zaczynam obmyślać nowe sposoby jak się pozbyć tej zarazy. Teraz planuję zamontować jeszcze kolce na parapecie balkonowym i chyba spróbuję z tym ziarnem z trutką (choć trochę się obawiam, że to pozrzucają i np. mój albo inny pies się tym struje, a psy kocham, więc tą opcję muszę jeszcze rozważyć) - jak to już nie pomoże i nauczą się lądować bezpośrednio na dole balkonu, to będę musiała zabudować całość siatką, bo inaczej w życiu się nie wyśpię. Mieszkam w tym mieszkaniu jakieś 1,5 roku - kiedyś też przylatywały, ale nie aż tak. Nie wiem, co się stało, że taka inwazja się zrobiła. Czy bardziej cholerni dokarmiacze chlebem się udzielają, czy co? Chyba najpierw ich powinno się wystrzelać! Bo prośby i tłumaczenia nie pomagają. Generalnie to uważam, że miasto powinno się zająć tym problemem - powinni robić odstrzały, co najmniej 3/4 gołębi powinno zniknąć. Nie dość, że są obleśne, niczego się nie boją, to jeszcze przenoszą mnóstwo chorób. Najbardziej mnie wkurza, jak w ogródkach w knajpach siadają wręcz na stołach i prawie w talerz wchodzą - staram się nie korzystać z takich atrakcji, ale widok jest obrzydliwy. Każdy normalny ptak sobie daje radę w ekosystemie - nawet wróble. Potrafią sobie wydziobać coś z ziemi i nie są głodne i równowaga w innych gatunkach jest jakoś normalnie zachowana. A gołębie...? Zżerają tony chleba wysypywanego przez jakieś babcie - fascynatki biednych ptaszków i zamiast myśleć o szukaniu pożywienia, to mnożą się na potęgę. A jak im mało, to żerują na śmietnikach. Zjawisko na skalę kraju, chyba nie do opanowania przez zwykłych obywateli. Tu są potrzebne drastyczne środki, które zafunduje miasto. I niestety - ale w gołębiach nie ma nic pięknego, to krzyżówki wyhodowane przez człowieka, nie wiadomo po co. Piękne są jedynie synogarlice, od których wywodzą się dzisiejsze gołębie. Tylko, że synogarlic jest niewiele i trzymają się w parach z dala od miast, ewentualnie na ich obrzeżach. A gołębie - masakra naszych czasów! Życzę powodzenia wszystkich zagorzałym wrogom tego posranego gatunku w likwidowaniu ich z Waszych balkonów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Do "zuza2202" !!!! Wszystkie środki tak naprawdę są dobre tylko na krótko . Znam to z doświadczenia swojego i sąsiadów . Nikt mnie nie przekona że jest sposób na to skur......lstwo . Przerobiliśmy z sąsiadami wszystko co możliwe : od CD po siatki i kolce ! Te bydlaki robią gniazda nawet między kolcami . Wszyscy którzy w to nie wierzą z czasem się przekonają że mam rację . A tak naprawdę to skuteczny sposób jest tylko jeden : odstrzał ! Nie jestem jakimś zwyrodnialcem ale po tym co te sk......ele robiły na naszych balkonach , parapetach i oknach , nie mam dla nich żadnej litości . W ubiegłym roku było ich tyle że nie tylko balkony ale i podwórko pod oknami było całe zasrane , latem okna nie można było otworzyć taki był smród , zgłaszanie do administracji nic nie pomogło więc pozostało już tylko jedno : kupić wiatrówkę i do boju . W tym roku na wiosnę wojna zaczęła się na dobre i ... proszę bardzo : są owszem ale koło naszych balkonów latają już tylko tranzytem , czasem jeszcze jakiś zapominalski się trafi ale śrutu mam dosyć ! Na balkon można wyjść , usiąść na leżaczku , bez obawy że na głowę spadnie mi jakieś gówno , no i spokój o poranku : żadnego GRUU ! Polecam wszystkim cierpiącym : wiatrówka + śrut + luneta to koszt ok. 200 zł ale za to spokój na dłuuuuugi czas , no i relaks !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Ariane84 chyba sam jesteś tą ciemną masą , żeby nie te "miągwy" to nie siedział byś dzisiaj przy kompie bo nie miał by kto tego skonstruować ! Latałbyś dalej z maczugą i mieszkał w jaskini . Szkoda że nie poczytałeś dokładnie wszystkich wypowiedzi , wtedy może byś zrozumiał o co chodzi . Albo może jakbyś miał obsrane parapety i szyby w oknach to zmienił byś zdanie nt. "niewinnych zwierzątek" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
No cóż skoro tobie gówno pachnie , lubisz zasrany balkon to już twoja sprawa , jednak jakoś dziwnie takich jak ty jest tu malutko . Ciekawe czy z takim samym upodobaniem podchodzisz np. do szczurów ? Przecież to też zwierzątka , dlaczego ci niedobrzy ludzie wysypują im trutkę , no a walka z komarami to już już zbrodnia na skalę światową .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no taka jestem szkoda że takich ludzi jest tutaj mało,bardzo mnie tu smuci, tak jak wspomniałam gówno mi tak nie śmierdzi jak okrutni ludzie, skoro Ty widzisz inną hierarchię ...no cóż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Ja nie klasyfikuję ludzi i nie tworzę żadnej hierarchii . Jest takie powiedzenie : nie zrozumie biednego ten kto prawdziwej biedy nie zaznał . Gdybyś przez jakiś czas musiała znosić sąsiedztwo gołębi , ciągłą walkę z nieschodzącymi gównami z parapetów , futryn okiennych ( nie daj Boże jak ktoś ma plastiki ) ze smrodem latem to może wtedy zmieniłabyś zdanie . A czy zauważyłaś że nie padło tu ani jedno słowo nt. wróbli , sikorek czy innych ptaków które też żyją w miastach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o dziwo często mam gołębie na balkonie (dokarmiam je), cukrówki i wróble i żadnego smrodu nie czuję, nie mam też obsranych okien :) CUD? :D i jeszcze jedno nie wypowiadałabym się na temat o którym nie mam pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Kilka sztuk to nie jest jeszcze problem ale jeśli tak jak u mnie jest stado 100 - 150 szt. i obsiadują trzy drzewa które są całe białe od gówien a do śmietnika nie można dojść żeby w coś nie wdepnąć , to trudno mówić o miłości do gołębi . Tragedia jest wtedy gdy to stado wzbija się do lotu , kto żyw ucieka z podwórka i sąsiedniego boiska szkolnego żeby go coś ( gówno ) nie trafiło . I może za to je kochać i dokarmiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
A co do cudów : nie mam w tym doświadczenia , może gdybym mieszkał w Toruniu w pobliżu ojca Dyrektora .... to kto wie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ariane84 - no właśnie przez takich dokarmiaczy jak Ty, gołębi namnożyły się tysiące i są jak plaga - ptaki powinno dokarmiać się zimą, kiedy ziemia jest zmarznięta i nie mogą sobie poradzić, żeby coś tam wydziobać, a nie przez cały rok! dziwne, że jakoś inne ptaki sobie radzą i nie potrzebują dokarmiania np. latem a jeśli znasz jakiś cudowny sposób, powtarzam - "cudowny" - czyli działający w 100%, to ja chętnie skorzystam - próbowałam już wielu sposobów na gołębie, nic nie działa na dłuższą metę zapraszam do mnie na nocleg, jak byś dzień w dzień od 4.30, czasem od 5tej nie spała i budziła się co 10-15 min., bo ciągle przylatują kolejne gołębie i drą się niemożebniey, to ciekawe, jaka byś była szczęśliwa... ja też kocham zwierzęta - pomagam chorym koniom, ratuję psiaki porzucone i często katowane w nieludzki sposób przez właścicieli, którzy "kopnęli je w tyłek", bo już im się znudziła puchata zabawka... ale sorry - gołębie, jak i komary nie są pożyteczne, nie przynoszą nic dobrego, za to przenoszą tysiące chorób i pasożytów, do tego brudzą i niszczą - nie wiem, czym się załatwiają, ale jest to na tyle toksyczne, że przeżera wszystko jeśli masz na balkonie kilka sztuk wytresowanych gołębi, to tylko pogratulować - te na moim osiedlu są zmorą i są ich setki, jeśli nie tysiące... i to jest nie do opanowania, widać naprawdę nie masz pojęcia, na jaką skalę to jest problem i jeszcze raz powtarzam - miasto powinno się tym zająć, tak jak tępią insekty - gołębie na blokowiskach stały się plagą, inaczej tego się nie da nazwać snajper - ja wiem, że te wszystkie metody działają krótko, przez jakiś czas, zdążyłam zauważyć niestety:( ale muszę próbować dalej... wiatrówka to ostateczność - jeśli gołębie mnie doprowadzą do choroby psychicznej (na razie jeszcze się trzymam, choć bywa ciężko - czasami sobie myślę, że one specjalnie mi to robią, żeby mnie wykończyć nerwowo:>); mój pies niestety jest strasznie strachliwy, boi się wystrzałów w sylwestra, boi się jak coś upadnie i narobi hałasu, jest uratowanym psiakiem i ma niestety traumę z dzieciństwa - także strzelanie u mnie odpada... mój pies tak histerycznie reaguje na strzały, chcąc się chować w najciemniejszy kąt, że nie mogłabym mu tego zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Zuza2202 wiem że wiatrówka to ostateczność ale jest to sposób 100% . Też mamy psa i boi się petard , fajerwerków itp. , na szczęście wiatrówka nie powoduje takiego huku , to jakby głośne klaśnięcie . Swego czasu miałem psa wziętego ze schroniska , niedługo po tym "dorobiłem" się drugiego bo właściciel wyrzucił szczeniaka i po prostu szkoda go było . Teraz mam kolejnego psa (13 lat) , czasem przychodzi kot który też ma swoją michę . We wcześniejszych postach inni porównali gołębie do latających szczurów i to jest prawda . Znam osobiście kobietę którą ugryzła pchła pasożytująca na gołębiu , sprawa skończyła się na pogotowiu gdzie lekarz od razu stwierdził od czego powstała opuchlizna . Trzeba być realistą : nie wszystkie zwierzątka są miłe i kochane . Nie życzę źle Ariane84 ale może zmieni zdanie jak coś podobnego spotka ją albo jej synka - oby nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Snajper no faktycznie nie życzysz mi zle...wiesz kiedys pogryzl mnie pies i co mam przestać kochać zwierzęta? jeśli zwierzę atakuje to jest to wina właściciela, dobrze traktowane stworzenie nie jest zagrożeniem ( nie mam na myśli oczywiście jakiś tygrysów)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
To są dwa różne tematy . Ciekawe kogo mamy winić za takie zachowanie gołębi , komu dokopać że tak je źle wychował ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×