Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Aammaa

Jak odstraszyć niechciane gołębie?

Polecane posty

Gość gołebie do gazu
ariane ty jestes jakas nawiedzona? co za idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Co one robią ? Czytałaś wszystkie wcześniejsze posty w tym temacie ? Przeczytaj może jeszcze raz i będziesz wiedzieć co robią . Trudno powtarzać to samo po raz kolejny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytam z ciekawości, mogłam coś ominąć, mnie nigdy nie atakowały uważam że wyolbrzymiacie i jesteście przewrażliwieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Ok . W skrócie : roznoszą choroby , brudzą a odchody są takie że na kafelkach i na futrynach zostają takie plamy których żaden środek nie usunie , gruchają tak głośno że o spaniu można zapomnieć . Jeśli u ciebie jest ich tylko kilka to nie problem ale jeśli jest ich całe stado , nawet kilkaset sztuk , to rusz wyobraźnią i pomyśl realnie ile odchodów potrafią wyprodukować a niestety gołąb jest taki że sra wszędzie gdzie usiądzie . Być może w Toruniu jest ich mniej ale np. w Krakowie , w Warszawie czy u mnie we Wrocku to jest plaga . Chciałbym abyś kiedyś sama zobaczyła jak dzieci uciekają z boiska w czasie lekcji wf , w chwili gdy takie stado wzbija się do lotu i kochane gołąbki srają na co popadnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LongJohnSilver
Do Ariane84: Ponawiam apel poprzedników o przeczytanie wszystkich postów w tym temacie i odrobinę empatii. To że istnieje tyle osób, którym gołębie przeszkadzają, świadczy chyba o tym, że problemu nie można bagatelizować. Mieszkam w Krakowie. Osobiście widziałem, jak w McDonald's na Floriańskiej gołąbek spacerował sobie po stole, wewnątrz restauracji. Ohyda, abstrahując od jakości jedzenia. Mój pies nabawił się od gołębi ciężkiej choroby i umarł w męczarniach na rękach mojej mamy. Ja sam, od czasu gdy zrobiło się ciepło, zmagam się z gołębiami, które próbują zawłaszczyć sobie MÓJ balkon. Spróbuję podsumować dotychczasową dyskusję, oraz dodać coś od siebie: Wiele osób, by móc pozwolić sobie na własne cztery kąty, zaciągnęło wieloletnie kredyty. Balkony i okna również należą do tych mieszkań. Niemożność korzystania z balkonu budzi ogromne frustracje, zwłaszcza jeśli się pomyśli, ile pracy i trudu trzeba włożyć, by sobie na balkon pozwolić. Sądząc po nicku, (84 to pewnie Twój rocznik), problem kredytu Cię jeszcze nie dotyczy. Jeśli jest inaczej, to zapewne należysz do niewielkiego odsetku młodych ludzi, którzy zarabiają więcej niż ich rówieśnicy. Może dopiero od niedawna cieszysz się własnym balkonem i dopiero niedawno zagnieździły się u Ciebie gołębie. Poczekajmy zatem. Ku przestrodze, przeczytaj kilka postów, które zaczynały się „cieszyłem się, że mi złożyły jajka Wytykanie ludziom, że gruchanie gołąbków im przeszkadza i nazywanie ich "miągwami" jest nie na miejscu. Każdy ma indywidualne preferencje, jeśli chodzi o warunki odpoczynku. To, że Ty potrafisz zasnąć na kamieniach przy akompaniamencie młotów pneumatycznych nie czyni z innych ludzi mięczaków. Ci ludzie wstają rano do pracy, chcą utrzymać swoje rodziny, spłacić kredyt za mieszkanie (i obsrany balkon), są obciążeni obowiązkami służbowymi, niejednokrotnie wracają do domu późnym wieczorem, by o ósmej znów zacząć pracę. Ich prywatna sprawa - i zbójeckie prawo - do tego, by mogli wypoczywać w godziwych warunkach, ciesząc się w godzinach 22.00 - 6.00 ciszą nocną. Introdukowane ptaki, podobnie jak wolni od zajęć studenci - nie powinni tej ciszy zakłócać. Jeśli głównym celem Twojego pierwszego postu było poinformowanie innych, że Ty jesteś twarda i nie masz problemu ze snem przy akompaniamencie gołębi - to po prostu się przechwalasz. Na forum wypowiedziały się osoby, które deklarują sympatię dla zwierząt: psów, kotów, ptaków. Nie wszystkich uczestników forum można więc oskarżać o bezmyślne okrucieństwo. Pomysły wiatrówki i trutek pochodzą od osób zdesperowanych i gotowych podjąć rywalizację z innym gatunkiem o przestrzeń życiową. Takie same terytorialne zachowania zaobserwujesz u wilków, szympansów, czy innych istot. Do nich zaliczają się również ludzie i gołębie. Symbioza - tak. Ale wdzieranie się na moje terytorium i korzystanie z, tudzież bezcelowe niszczenie moich zasobów (balkon z leżakiem albo kanapka z dżemem na stoliku) budzi sprzeciw. Niekoniecznie fizyczna napaść (dziobanie i ataki jak u Hitchcocka) prowadzą do szkód. Jako przedstawiciel Homo Sapiens, w konflikcie z gołębiami, opowiadam się po stronie ludzi. Wydaje się, że reprezentujesz radykalne poglądy proekologiczne: Każda istota jest dobra i nie wolno jej krzywdzić. Ewentualnie Twoje poglądy są wynikiem głębokiego zainteresowania buddyzmem. Nieważne. Tak, czy inaczej, moim zdaniem, myślenie proekologiczne polega na zrozumieniu, że istnieje pewien naturalny porządek, który należy starać się utrzymać, a hurraoptymistyczne hasła o miłości do każdego stworzenia dowodzą infantylnego sposobu myślenia. Świat nie był i nigdy nie będzie miejscem wszechogarniającej miłości (chyba, że ktoś się wspomoże jakimś ziołem, ale to będzie tylko czyjś własny świat). Krowy mają ogony, którymi tłuką napastujące je muchy i komary. Ludzie tępią zwierzęta, które im zadają szkody: szarańczę, krety, myszy, kuny Zniszczone elewacje budynków, infekcje i choroby zwierząt i ludzi - to właśnie szkody powodowane przez gołębie. W XVIII i XIX wieku sprowadzono do Australii psy i króliki. Te pierwsze na tym obszarze łożyskowce w ciągu stu lat doprowadziły do wymarcia kilku rodzimych gatunków. Króliki szybciej się mnożyły, nie miały naturalnych wrogów, zwierzęta autochtoniczne przegrywały z nimi na każdej linii. - 100% winien jest człowiek. Ale czy należało zostawić te szybko mnożące się zwierzęta, kosztem diabła tasmańskiego, kolczatki i paru innych? Gdzieś popełniono błąd. W Polsce populacje bobrów, jak i wilków - o ile mi wiadomo - są kontrolowane i myśliwi otrzymują pozwolenia odstrzału określonej ich liczby - celem zachowania równowagi w przyrodzie. Można by jeszcze mnożyć przykłady, że równowaga polega na zbilansowaniu przyrostu i ubytku osobników danego gatunku, nie zaś - jak w przypadku gołębi - samego przyrostu. Pamiętam, jak byłem mały - na parapecie siadały wróble, czasem gołębie, często można było spotkać jaskółkę, czy srokę. Dziś widzę głównie gołębie. Mam wrażenie, że w którymś momencie równowaga została mocno zachwiana. Moim zdaniem, te śmierdzące ptaszyska mają od człowieka niezasłużone fory przed innymi ptakami w ewolucyjnej rywalizacji. Gołębie najlepiej sobie radzą w środowisku miejskim, nie zostawiając żadnych szans innym ptakom. Gdzieś popełniono błąd! Popatrz na mapę występowania gołębi - dostępna w polskiej Wikipedii. Wynika z niej, że nasz region nie jest naturalnym i pierwotnym miejscem występowania gołębi. Już na angielskiej Wikipedii znajdziesz informacje o chorobach i pasożytach przez gołębie roznoszonych. Co do cudów i dokarmiania gołębi: jeśli Twoim zdaniem fakt, że gołąbki karmisz, obłaskawił je i nie obsrywają Twojego balkonu, to przedstaw wyniki swoich doświadczeń na forum. Ja jestem skłonny zostawiać im nawet kiełbasę, jeśli dzięki temu mi nie będą srały i zamkną dzioby o 5 rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LongJohnSilver
Rewelacyjny ten filtr przeciw wulgaryzmom :) Abstrahując napisałem przez samo "h", a on nie dość że poprawił, to jeszcze wygwiazdkował. Zupełnie jak w tym kawale :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Do LongJohnSilver ! Czy zauważyłeś że po moich ostatnich dwóch postach aktywność Ariane84 dziwnie spadła ? Może jednak poczytała wiadomości zawarte na stronach do których podałem linki i coś zrozumiała :) A u mnie jakby mniej obsrańców , balkon szyściejszy , ale śrut jeszcze mam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brian007@wp.pl
mam na gołębie siadające na parapecie 100% skuteczny sposób koszt raptem 2 zł napisz do mnie jeśli masz problem brian007@wp.pl służę radą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Ariane84 chyba nie warto z tobą dyskutować skoro i tak nic do ciebie nie dociera . Jesteś kompletnie głucha i ślepa na to co piszą inni na temat gołębi , nie trafia do ciebie to co piszą lekarze ani to w jaki sposób wypowiadają się twoi ziomale z Torunia . Szkoda czasu na taką dyskusję gdzie jedna strona twierdzi że tylko ona ma rację a cała reszta to barbarzyńcy i mordercy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdic
Przez hodowce - amatora golabkow z sasiedztwa przezywalem juz podobne opisanym wyzej koszmary. Szukalem tez srodkow, ktore pozwolilyby wyploszyc sr.jace ptaszyska ale niekoniecznie wyprawic je z tego swiata. A na rozwiazanie wpadlem przypadkiem - wertujac aukcje Allegro zobaczylem mianowicie oferte "naturalny odstraszacz ptakow" czy cos w tym guscie. I byl to... naturalnych rozmiarow plastikowy kruk w pozycji siedzacej:) Kupilem bez przekonania (ale 20,- zl to w koncu niezbyt wielkie ryzyko) i od dwoch juz z kawalkiem lat mam na balkonie spokoj blogi!:) Polecam goraco - bez przemocy i bez trucia tez mozna sie obsr.ncow pozbyc na dobre:))) P.S. Zdarza sie ze przylatuja do niego inne "krukowate" ale tylko na chwile - bez porannych amorow ani bez prob zakladania gniazd:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wiele osób w błędnym poczuciu troski o gołębie dokarmia je, a tego NIE WOLNO ROBIĆ! Powodów jest wiele: Zaburza się prawo przyrody dotyczące organizmów synantropijnych. Następuje zjawisko "łatwego pokarmu". Ptaki nie szukają jedzenia w różnych zakątkach i miejscach, tylko czekają na to, co ludzie im dostarczą. Łamie się prawo selekcji naturalnej, pozwalając na przeżywanie osobników słabych, kalekich i chorych. Łamie się Prawo Łowieckie, które zabrania hodowli dzikich zwierząt bez zezwolenia. Dokarmianie ptaków w mieście i to poza sezonem zimowym, jest tak naprawdę prowadzeniem nielegalnej hodowli. Łamie się przepisy porządkowe. Wyrzucanie resztek jedzenia jest zaśmiecaniem miasta. Dochodzi nawet do tego, że mieszkańcy pozbywają się w ten sposób resztek obiadowych, wyrzucają np.: ziemniaki, makaron, ryż itp. Zaburza się naturalne procesy liczebności populacji. Rozmnaża się nadmiernie oprócz gołębi także inne ptaki, co staje się uciążliwe dla przechodniów, ludzi odwiedzających parki i spacerujących alejami. Doprowadza do nadmiernego rozmnażania myszy i szczurów. Resztki nie zjedzone przez ptaki są łatwym pokarmem dla gryzoni. Wywołuje zagrożenie dla ruchu drogowego. Przekarmione ptaki tracą zdolność szybkiego podrywania się do lotu i giną rozbijane o jadące samochody. Powoduje się zagrożenie dla zdrowia ludzi. Gołębie miejskie są nosicielami chorób zagrażających innym zwierzętom i ludziom." - to znalazlam na stronie dotyczacej edukacji ekologicznej Co ciekawe. Mam sasiadow "dokarmiaczy",ale niestety wysypuja chleb i inne odpadki w okolicy moich okien a nie swoich. Skoro tak kochaja golebie to niech je karmia na swoich balkonach a nie robia problemy innym (straszny syf i smrod). Golebie nie sa niczemu winne, sa glupie i zra to co lezy na ziemi; to ludzie sa bezmyslni karmiac je. Oczywiscie taki chleb lezacy na ziemi to rowniez doskonaly wabik dla gryzoni - stad ostatnio w naszym bloku plaga niechcianych gosci; ale nikt nie widzi zaleznosci przyczynowo skutkowej. Karmienie - super - w wyznaczonych miejscach niedostepnych dla szczurow i w bezpiecznej odleglosci od ludzi (zwlaszcza dzieci). Niestety ludzi mozna karac tylko w niewielkim stopniu - art 145 kodeksu wykroczen. Choc dla mnie to powinno podcbhodzic pod art 160 kodeksu karnego (narazanie zycia i zdrowia) - bo narazaja zdrowie moje i moich dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
AUtumn - masz 100 % racji , jednak to co piszesz i to co piszą inni nie trafia do rozumu ( o ile go mają ) poniektórych osób . Jak w porzekadle : pluj świni w oczy , to powie że deszcz pada .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz wiem! Po kilku probach zwracania uwagi osobom wyrzucajacym chleb i odpadki pod moim oknem (rzekomo celem dokarmianai ptakow - co mnie zastanawia w sezonie gdy te maja dostep do duuuuzej ilosci naturalnego pokarmu) spotkalam sie z wrogoscia, agresja i masa wulgaryzmow. Stad moj wniosek: "dokarmiacze" uznaja ptaki za swoich przyjaciol poniewaz nie sa w stanie nawiazac normalnych relacji z innymi ludzmi - nalezy im wspolczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamalanaaaa
autumn to tak mozna powiedziec o kazdym kto kocha zwierzeta, ze uwaza ich za przyjaciol bo w realu ich nie ma, kretynskie troche te twoje argumenty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktore argumenty, te ktore znajdują sie na stronie Regionalnego Centrum Edukacji Ekologicznej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ustawilam. Mimo to goleboie podrywajac sie do lotu rozbijaja o moje szyby i jak sadze roba sobie krzywde (widzialam takiego, ktory upadl i nie byl w stanie odleciec bo cos mu sie ze skrzydlem stalo), ale to jest wina ludzi ktorzy je bezmyslnie przekarmiaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Historyjka. Argument pana, ktoremu zwrocilam uwage po tym gdy wyrzucil na trawnik przy budynku w ktorym mieszkam wielkie kawalki splesnilego chleba. - Czemu Pan wyrzuca tutaj tene chleb? Moze wolaby Pan to robic u siebie pod oknem? - Ja go nie wyrzucam, ja karmie ptaki? - Splesnialym chlebem? - (milczenie) Nie wyrzucam chleba bo to byloby nie po chrzescijansku! - A po chrzescijansku jest brudzic pod cudzym oknem? - Spie... Ku... ! Dodam, ze byl to reletywnie mlody mezczyzna i jak sadzilam (oceniajac go po wygladzie) potrafiacy wyartykulowac z siebie wiecej ... czegokolwiek, niestety nie - taki zalosny zasmiecacz. Czyli jak sie przekonalam powodem dla ktorego ludzie "karmia" ptaki nie jest wcale dobro tychrze, tylko zludne przekonanie o tym, ze w ten sposob nie marnuja jedzenia - a wystrczyloby poprostu MNIEJ KUPOWAC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
A może by tak wystrzelać dokarmiaczy ? :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja z chmur
Lubie zwierzeta, ale tez, podobnie jak wiekszosc piszacych tutaj uwazam, ze golebie to bezproduktywne, niszczycielskie badziewie, nachalnie zebrzace u czlowieka o okruchy. Mnoza sie na potege, sraja, dewastujac otoczenie, bo to ich guano zawiera chyba jakies kwasy, ktore tworzy wyzerajace plamy na powierzchni, robia za darmowy budzik i jeszcze roznosza choroby. Nie rozumiem dlaczego administracje lokali nie walcza z tym tak jak ze szczurami, przeciez te plagi nalezaloby ze soba zrownac. Moze KIEDYS ktos dostrzeze ten problem, ale jesli nawet, to jak zwykle po szkodzie - gdy zacznie sie plaga zachorowan albo oglosza epidemie..Nikt chyba nie wspomnial, ale srajloty moga tez czasem zrobic krzywde, bo bywaja tak bezczelne, ze przelatuja z impetem, majac gdzies, czy ktos stoi na balkonie czy nie. Ciekawe jak nadazaja z produkcja tego gowna? patrzac na swoj balkon musialabym chyba na nim non stop stac i pilnowac zeby pozostawal w jako takim porzadku. Wystarczy kilka dni i jest tak ufajdany, ze doslownie nie ma gdzie stopy postawic, zeby nie wdepnac na ''mine'' a niestety czesto wyjezdzam i po powrocie zastaje pobojowisko..Powiewajace na wietrze torebki foliowe nie zdaly egzaminu a przepedzanie to czysta strata czasu, bo jesli nawet uda sie je na krotko odstraszyc, to wzlatuja wyzej i furkocza nad sasiadem a brudza tak samo:) To czy ktos lubi zwierzeta czy nie, nie ma tu akurat zadnego znaczenia, mozna np lubic albo nie lubic ludzi, ale czy to znaczy, ze jesli sie ich lubi, to akceptuje dewastowanie przez nich budynkow albo inne dewiacje? a tak wlasnie dzieje sie z golebiami:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comcom
Ja mam takiego niefarta że mnie budzą po 4 więc do pracy codziennie chodzę zmęczona, niewyspana, często poddenerwowana, próbowałam truć ale nieskutecznie, jedyne co mogło ograniczyć ich ilość to jak składały jaja pilnować żeby ich nie wysiedziały, ale to czasochłonne, denerwują mnie Ci obrońcy tego cholerstwa, skoro tak je kochają to niech je "adoptują" to nikt im krzywdy nie będzie robił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość being
Mamy prawo się bronić ale jak ludzie -czyli najinteligentniejsze istoty na tej Ziemi a nie jak zwierzęta, które uważamy za istoty niższe. Trując gołębie nie widzimy ich powolnego cierpienia i konania, bo odlatują po zjedzeniu trutki, nie widzimy też jak boleśnie i długo umiera ptak trafiony śrutem. Te sposoby to zwykłe okrucieństwo i tyle! I nie ma żadnego wytłumaczenia dla dręczenia zwierząt! Jakoś nie potrafię uwierzyć, że ktoś, kto kocha jedne a sprawia cierpienie innym istotom jest dobrym człowiekiem... Zabija się w obronie własnej lub na pożywienie ale i to powinno się robić HUMANITARNIE- czyli nie powodując niepotrzebnego cierpienia zwierząt ( aha, i nie jestem buddystką jak ktoś tam komuś próbował zarzucać, jestem chrześcijanką). Gołębie też zaanektowały mój balkon pod moją nieobecność. Drapanie szpachelką i mycie balkonu także obudziły we mnie "mordercze instynkty"( o budzeniu przed 5 rano nawet nie wspomnę...) ale takie same instynkty budzą we mnie hałasujący po nocy sąsiedzi ;-) Nadmierna liczebność gołębi to wina człowieka, który ma w zwyczaju zaburzanie równowagi ekologicznej na terenach swojego "występowania". Ale ma też rozum, który właściwie użyty, może przywracać tę równowagę. Po 1)skończyć z dokarmianiem ptaków, które powinno być obciążone ogromną karą grzywny i o to należy apelować do władz miasta i zarządów spółdzielni mieszkaniowych, które mogłyby rozsyłać np mieszkańcom ulotki uświadamiające zagrożenia związane z nadmierną liczebnością gołębi ! Po 2) są bardziej humanitarne sposoby na odstraszanie gołębi : żele, kolce, repelenty, naturalnej wielkości figury ptaków drapieżnych w locie w postaci naklejek na szyby, siatki ochronne do balkonów, dostępne na stronach internetowych firm je sprzedających oraz allegro. Nakleiłam na szybie balkonowej od strony mieszkania czarną, tekturową, narysowaną według wzorów na stronie internetowej stopptak.com.pl sylwetkę jastrzębia w locie (wcześniej "gołąbki" straszyłam mopem, spryskiwaczem wody, ustawianiem niewygodnych do lądowania sprzętów na balkonie co nie pomagało i w rezultacie wywoływało u mnie coraz większą frustrację) i srająca fauna już nie budzi mnie rano, mało tego, omija mój balkon szerokim łukiem :)) Po 3) myślmy! może coś jeszcze skutecznego uda nam się zastosować? I dzielmy się naszymi pomysłami humanitarnego zwycięstwa, może tą empatię winni jesteśmy istotom, które konkurują z nami o przestrzeń życiową.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luccini
Ja nie rozumiem ludzi ktorzy karmia te ptaszyska, czy oni nie widza zadnego zwiazku z tym, ze im wiecej karmia, tym bardziej te ptaki sraja? Ale z drugiej strony jak pomysle ze niektorzy daja im zatrute ziarno, przeciez sa bardziej humanitarne sposoby :/ Ja probowalam kilku sposobow, zaczelam od naklejek, tak jak pisalo tutaj kilka osob na forum, ale one zadzialaly jedynie na jakis czas, pewnie stwierdzily ze skoro jastrzab sie nie rusza to nie jest taki grozny :P jak znowu zaczely siadac u mnie to sie juz wkurzylam nie na zarty i kupilam siatke, taka jak na owady tylko z wiekszymi oczkami. Napewno mozna taka kupic tutaj: odstraszanieptakow.pl bo tam kupowalam. Teraz ptaszyska nie maja wyboru i siadaja u sasiadow :P Plus tego rozwiazania to skutecznosc i cena, minusy: troche ja widac, i nie mozna sie wychylic za balkon :P ale cos za cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snajper2010
Owszem , siatka jest "humanitarna" , tylko dlaczego mam sobie ograniczać wolność na własnym balkonie ? Po drugie : wyobraźcie sobie jak by wyglądał budynek gdyby na każdym balkonie byłaby rozciągnięta siatka ? Ciekawe kto wtedy mieszkałby w klatce : zasrańce czy ludzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cathrinn
Ja borykałam się z tymi ptaszyskami 5 długich lat. Zauważyłam, że to są zawsze te same ptaki, a pózniej ich dzieci, więc nawet jeśli to niehumanitarne trzeba gniazda się pozbyć!! Ptaka który wychował się na naszym balkonie raczej ciężko wytępic na balkon sąsiada XD. Mieszkam na ostatnim piętrze i te cholery siadały na gzymsie powyzej, wystawiały d...y i sr...ły .... Na gzymsie zainstalowalam więc kolce (żeby je zainstalować trzeba było wejsć na dach, a to zabronione podobno, można więc wynająć specjalną firmę czy coś) Musimy pamiętać, że kolce generalnie są niedozwolone i np. wspólnota może kazać nam je zdjąć. nie jestem jednak pewna tego. zainstalowałam też siatkę i żyłki, mimo to i tak znalazły kawałek miejsca gdzie sr..ały. Zakupilam więc w internecie (w sklepach gospodarstwa domowego też są) preparat odstraszający gołębie i o dziwo DZIAŁA!!!!! Pryska się tym balkony i parapety i życie staję się cudowne bez odchodów i porannego gruchania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemon
U mnie też figura jastrzębia przestała spełniać swoją rolę ale za to pomogły zawieszone na sznurku stare płyty CD !!!! Gołabki wrażliwe oczy mają ;-) już 2 miesiące jak odechciało im się inwazji. Refleksy świetlne dawały im po oczach a jeszcze kilka płytek na podłodze wywołało duży niepokój u ptaszysk .POLECAM ludziska z całego serca :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykurzyc raz na zawsze
u mnie problem z tymi obsrańcami jest daleko idący. Ktos te dziady dokarmia, one sraja wszedzie, na balkony, okna i samochody. Wzdłóż ulicy jest trakcja, więc i druty, a pod nimi stoją samochody... przynajmniej stały, teraz parkowac trzeba na sąsiednim osiedlu, 10 minut od domu bo po kilku godzinach samochód tylko na myjnie się nadaje. Co lepsze nikt z tym nic nie robi. Chcę te dziady wytruć, tylko nie wiem czym... Nakarmie je raz a porządnie:D Poza tym z resztek żarcia jakie po tych latających fabrykach gówna zostają pozywkę robiz sobie szczury i myszy... W ten sposób z czystego osiedla jeden kretyn dokarmiający ptaki zrobił jakiś slams... gówna, szczury myszy! Co kurde jeszcze? Powodzenia w walce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×