Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gamna

Clostilbegyt i bromergon - moze sie uda

Polecane posty

Czesc laski! Troche mnie nie bylo! Kochane jestescie ze sie tak o mnie martwicie:) U mnie juz po pogrzebie mojej cioci... oj mowie wam straszne sa pogrzeby kiedy umiera mloda osoba:( Ale coz wiem ze juz nie cierpi ( zmarła na nowotwór zlosliwy pluc) i napewno u Bozi jest jej bardzo dobrze :) POza tym siedze sobie na urlopie i dlatego tak rzadko do was zagladam :) Choc chyba nie mam optymistycznych wiadomosci... Dzis u mnie 16 dzien cyklu ... pieknie wzielam CLO i 10 dnia cyklu poszlam na USG... okazalo sie ze w lewym jajniku mam pehcerzyk 14 mm a w prawym.... JAKIS TWÓR O WYMIERZE 28 MM... nie ukrywam ze jestem troche przerazona. W czwartek poszłam na kolejne USG, tzn. 13 dnia cyklu i okazało sie ze w lewym jajniku pehcerzyk urosł do 18 mm a w prawym TO COS MA 35 MM. NIe ukrywam ze jestem w szoku... moj gin powiedzial zebym go nie pytała co to jest... \"bo zacznie mi cos wymyslac\" i jutro ide na kolejne USG... nadal nie podstałam Pregnylu... Ogolnie jestem przerazona... nie wiem co myslec ani robic... gin kazał mi sie nie martwic... \"kontroluje sytuacje\" ... ale same wiecie nie wiem ... jetem załamana... Od czwartku wracam do pracy wiec bede z wami juz codziennie... A tym czasem trzymajcie za mnie kciuki... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
limako, a wczoraj wspominałam Cię. Fajosko że się odezwałaś. Ja już po spacerze. Byłam z mężem i tatusiem (bardzo go kocham) na grzybach, trochę maślaków. Piesek się przynajmniej wybiegał. Zaraz ruszam do pracy, muszę sprawdzić trzy segregatory dokumentów, nie chciałam iść wczoraj do pracy więc pracę wzięłam do domu. Tak dla ścisłości mojego opisu to @ brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kobitki, czasami mam wrażenie, że już mi na mózg od tego wszystkiego pada ;) co ja się dzisiaj naryczałam to szok - ni to ze szczęścia, ni to z radości - moja szwagierka urodziła córeczkę .... ja niewiem jak ja wytrzymam do 3 października z tym testem ... czasami boje się powiem wam szczerze samej siebie ... raz to rozczulam się nad maluchami, a raz odwracam wzrok żeby nie patrzeć - czy któraś ma podobnie, czy to tylko ja mam schizy jakieś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz po spacerze :) ale fajnie tak poużywac tego świeżego powietrza i wogóle ;) Szacha ja też lubię pochodzić czasem po lesie i nazbierać grzybów, w tym roku już kilka razy robiłam pyszną zupkę (oczywiście maż mi pomaga zbierać te grzybki :) natomiast cała \"reszta\" niestety należy już do mnie ) Limako -fajnie że mimo urlopu sie odezwałaś! trafiła Ci fajna pogoda (zakładam ze wypoczywasz u nas ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nzdwislanka
K*** to chyba dość normalna reakcja, że kiedy Ty czekasz na upragnione dziecka, a w rodzinie rodzi się maleństwo to czujesz albo smutek (bo chcesz a nie masz) albo radość, bo jest u kogoś, kto też jego b. pragnął. Nie ukrywajmy perzed sobą, zę czujemy w takich syt. zazdrość. Ludzkie odczucie. Gorzej, jeeli ta zadrość jest chora i przeradza się w zawiśc, zle odnoszenie się do rodziców, lub nie daj Boże zle myśli.... Ja w takiej syt. jak moje najbliższe znajome porodziły maleństwa, to odwiedziłam je wszystkie i poprzytulałam ich bobaski. I bylam b. szczęśliwa/ Poza tym starm sie szukać pozytywnych stron bezdzietności. I nie robie tego na siłę. Uwierzcie, jest wiele plusów. Swojej gin powiedziałam, zę nie mam parcia na dziecko za wszelką cenę. Początkowo braliśmy pod uwagę inseminację. Ale po pierwszej wizycie w klinice mam wątpliwości. Na obecną chwilę nie mówię tak, nie mówię nie. Zobaczę na ile starczy mi sił. I nie ukrywajmy pieniążków. Jak na razie leczenie farmakologiczne pochłania sporą część zarobków. Ciągle jakieś badania, wiztyty, leki. A przecież są jeszcze bieżące wydatki. O In vitro nie myślimy w ogóle. I nie tylko z powodów finansowych. Dziwne, ale im dłużej sę staram, tym bardziej na luzie do tego podchodzę. Trudno. Powiedzmy sobie prawdę. Jest jakiś % par, które się starają i mimo nowinek w medycynie, coraz to nowych możliwości nie udaje się. Nie wykluczam, że my jesteśmy w tych %. Nie załamuję się. Dziś po południu mam wizytę pomonitoringową. Monitorin pokazał mi komórkę 21mm. Dostałam Prengyl. Nie wiedziałam, Limako, że b. duża komórka jest jakims problemem. A tak na marginesie, to zastanawiam się czy to możliwe, ze te komórki są takie duże. zawsze sądziłam, że jest to maleństwo ;edwie widoczne pod mikroskopem. Nawet 14 mm wydaje się spore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ! nadwiślanka- jak tylko wrócisz zaraz nam napisz co mówił lekarz :) musisz wierzyć że sie uda, wcale nie musicie być w tym % o którym pisałas... może to tylko chwilowe kłopoty...ja tez już 2 lata sie staram i nic...i na razie nie przyjmuję do wiadomości że tak już zostanie...niestety ja trochę inaczej to odbieram...tak bardzo bym już chciała...wiem ze to przeszkazda (psychika) ale jest już trochę lepiej -mniej o tym myśle no ale jednak.... zajrzę jeszcze potem wieczorkiem poczytac co u Was nowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnieszka
Cześć dziewczyny! Byłam dzisiaj u nowego ginekologa. Zbadał mnie, zrobił usg, pobrał próbki czy coś tam do cytologii. Powiedział, że nie może potwierdzić ani wykluczyć ciąży , że mam jakieś tam pęcherzyki. O co chodzi z tymi pęcherzykami? Pomóżcie proszę. Ja mu na to, że napewno nie jestem, bo robiłam sobie test, powiedział ze na test jest za wczesnie. Ale w ulotce wyrażnie pisze, że wykaze już 6-7 dni po zapłodnieniu. W czwartek, piątek mam dostać @ o ile przyjdzie terminowo :-( I wtedy mam do niego zadzwonić, a jeśli do następnej środy nie dostanę, mam przyjść na kolejne badania. Kilka dni a wydaje się jakby to była wieczność. No a o prolaktynie nic nie wspomniał a ja z tego wszystkiego zapomniałam go zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gnieszka- ja się na pęcherzykach niestety nie znam ;) ale na pewno któraś z dziewczyn cos na ten temat powie, natomiast skoro gin dal Ci jakoś nadzieje to super :) może rzeczywiście coś sie rozwija -inaczej by nic nie mówił- trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabonik No więc byłam wczoraj u tego gina. Zrobił USG i spr. czy pęcherzyk pękł. Owszem, pękł. Zostało po nim tylko ciałko żółte. No i dopytałam się jak to jest z tym wielkim pęcherzykiem, ze aż 21 mm ma. Toż to olbrzym!! Jak się okazuje, owszem to pęcherzyk moze mieć takie wymiary, ale właściwa kom. rozrodcza, która będzie zapłodniona jest b. mała, bo ma 0,5 mm, ale jest i tak największą komórką w ludzkim organiźmie. No tak, w końcu ma zniej człowiek powstać:) Na zadane pytanie jakie są szanse, ze po pierwszym cyklu z Clo zajdę w ciąże usłyszałam 15%. Pani gin. mnie uspokoiła i nie pozowliła się entuzjazmować. Daleko mi do niecierpliwego czekania i nadziei. Raczej spokojnie do tego podchodzę. Dostałam tylko dodatkowo luteinę, bo ten dziwny lek Estroferm mite, który jak piszą w ulotce podaje się kobietom w okresie menopauzy, co mnie przestraszyło, podaje się razem z luteiną. dziwne, ze ten lekarz, który mnie badał w piątek nie zrobił tego... Nie mniej jednak biorę całą armię leków i szpikuję się progesteronem, Estradiolem, Bromergonem, Kw. foliowym, no i w pewnych dniach cyklu, Clo+ AC600. A na efekty poczekamy do 8-9 października, kiedy to powinnam dostać@. Na razie mam urwanie glowy w pracy i nie mam czasu za dużo myśleć o ciąży. Serio. Jedyne o czym myślę, to finanse, bo w ciągu 3 tyg. byłam 3 razy u lekarza,a z tego co widzę czeka mnie to co miesiąc+dodatkowe badania które muszę zrobić. Właśnie, skoro o finansach, to czy Wy nie odczuwacie tego na własnej kieszeni? Nie wyobrażam sobie leczenia bezpłodności i starania się o potomka w publicznej s. zdrowia, choć błoby to znacznie taniej. A jak Wy sobie z tym radzicie? Gabonik Ja z natury jestem optymistka, trochę marzycielka. Na pewno nie pesymistka, ale jeśli chodzi o dzieci to stwierdzam fakt. Są bezdzietne pary, choć obecna medycyna moze zdziałać cuda, jeśli się tego chce. My np. nie chcemy in vitro i jeśli zdecydujemy się na inseminację a ona nie da efektu to będziemy bezdzietni. Ale w głębi duszy wiem, że będą Mamą. Nie wiem skąd mam to przekonanie, ale mam. gnieszka nie wiem o jakich pęcherzykach mówił gin. Jeśli o tych w jajnikach, to każda z nas je ma i nie jest to ciąża a dopiero materiał na zarodek. Moze mówił o pęcherzykach w macicy, choć nie b. wiem co miał na myśli. Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulka Moja gin juz kazala mi zrobic tokso i różyczkę. Zrobię w tym tyg. dziwne, ze gin nie kazal. Na tym NT czy coś tam się nie znam. Ale zapytaj gin. Jeśli masz jakiekolwiek podejrzenia to zmień lekarza. Moja kol. która była niezadowolana zrobiła to na samym początku ciąży. Lekarz nastraszył ją, zę dziecko moze urodzić się chore bo ona miała jakąś tam bakterię. Nie znam szczegółów nie mniej jednak ona była przerażona takim traktowaniem, bo nie chodziło o stwierdzenie faktu, ze miala tę bakterię tylko o sposób przekazania inf. i traktowanie. A dzidziuś urodził się zdrowy i jest śliczny (widziałam). Ale w przypadku kiedy nie zlecił Ci badań które śię wykonuje to ja mam jak najbardziej wątpliwości co do jego kompetencji. Może wybierz się na dodatkową wizytę i zapytaj o to wprost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie słoneczka. U mnie nic się nie zmieniło. @ brak, 47 dc.Czy to możliwe że torbiel wstrzymał mi @ ? Ciekawe. Nadwislanka, trzymam kciuki, myslę sobie ze będzie pozytywnie. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj szacha jakoś nikogo nie ma. Zaglądam tu przynajmniej 1xgodzina i cisza. Zajęte? Nie wiem czy torbiel może wstrzymać @. Wspominalas cos o wchlonięciu torbieli. Ale nie mam pewności czy tak sie stanie. Raczej podejrzewam, że się to usuwa. Sama nie wiem. Warto zapytac u innego gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten torbiel to cysta po stymulacji Clo. To podobno częste zjawisko. Szukałam o tym w internecie i okazało się że jest to często spotykane. Wchłaniają się one przy kolejnym cyklu ale problem w tym że ja cały czas nie mam kolejnego cyklu. Nie martwię się zbytnio bo dobrze się czuję tzn. nic mnie nie boli więc myślę ze będzie dobrze, tylko gdzie ta @?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szacha będzie dobrze słoneczko :) U mnie za to koszmarnie - od ok 3 dni non stop mi niedobrze, nawet niechce myślśleć od czego to .... jak znam życie to pewnie coś znowu mi jest - eh. mówie wam .... od dzisiaj za tydzień - ten dzień - któś kurcze musi przerwać tą złą passę - Paulka! klątwy i przepowiednie twoje na nas nie działają ;) zrób coś .... niewiem .... złóż owcę w ofierze albo coś - nie nie żartuje dobra - to była chwila zapomnienia ciężkiego dnia pracy - wracam tarzać się w moich ukochanych papierkach - o ile jeszcze sfrustrowani klienci nie przyjdą i zaczną się na mnie wyładowywać - ale co tam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :) nadwislanka- to teraz tylko czekac na \"efekty\" :) ;) k***- fajne te dzieciaczki takie słodkie, z tym ze wole dzieciaczki naturalne (jeśli moge się tak wyrazić) czasem ludzie traktuja je jak zabawki, przebierają, cuda wianki wyparwiają a one są takie słodkie jak są \"sobą\"- mimo wszystko miło jest popatrzeć na tych milusińskich ;) Paulka- jak masz jakieś wątpliwości to zawsze pytaj gina, przecież Ty nie musisz wiedzieć jakie badania Ci sie należą (zwłaszcza ze to Twoja 1-wsza ciąża), natomiast przy kolejnej wizycie (lub wybierajac sie wcześniej specjalnie) możesz zapytać jakie badania w najbliższej przyszłości przewiduje Twój gin i jeśli nie wymieni tych które Ty już \"znasz z forum\" to zapytaj go o to wprost dlaczego ich nie przewiduje??!!, jeśli poczułabyś ze jest \"trochę urazony\" tym że podważasz jego kompetencje to zmień gina (lepiej w 1-wszych m-cach niz potem), ale wydaje mi się ze załatwisz z nim wszystko ok- jakoś nie narzekałas na swojego gina więc pewnie się dogadacie ;) :) Szacha- wiem ze \"to\" sie juz trochę przedłuża bo ja miałam kiedyś okres oczekiwania 60 dni i wiem jaka to \"wieczność\"!!! ważne ze nic Cię nie boli. Co na to mówi gin -żeby dalej czekać? Jesli tak to ma to pod kontrolą inaczej zalecił by \"opcję farmakologiczną\" na wywołanie @ Pozdrawiam Was wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadwiślanka- napisze Ci coś odnośnie wyboru gina ...kiedy mimo wielu prób nie udawało mi się zajść w ciążę postanowiłam (przeczuwałam że coś u mnie nie tak i może nie obejść sie bez kilkunastu wizyt w krótkim okresie czasu )pójść do PAŃSTWOEGO gina!!! (w końcu płacę składki zdrowotne) i tu spotkało mnie wieeeeelkie rozczarowianie!!! nie uwierzysz ale usłyszałam prawie \"od progu\" że W SŁUŻBIE ZDROWIA nie ma pieniędzy!!!!! szok Powiedziała mi gin że właściwie to ten gabinet nie powinien istnieć bo na nic nie ma kasy! :o Następnie zapytałam czy dostanę skierowanie na badania hormonów (nikt wcześniej mi tego nie proponował więc sama sie \"upomniałam\") oczywiście odpowiedź brzmiała- ależ na \"TO\" nie ma kasy!!!! takie badania trzeba robić sobie we własnym zakresie- byłam w wielkim szoku!!-to po co nam państwowi ginek. (moze ja mam takiego pecha) owszem zbadała mnie ginekologicznie ale to wszystko jak bym miała prowadzić ciąże lub leczenie -TO NIE MA MOWY żebym się zdecydowała!!!! ciąże to \"chyba\" by mi porowadziła- wkońcu jest lekarzem ale z tym leczeniem to się dowiedziałam że za wszystko i tak będę sama płacić dlatego TO BYŁA MOJA pierwsza i ostatnia państwowa wizyta! mimo iż płacę skałdki i należy mi się państwowa opieka - leczę się PRYWATNIE. wolę zapłacić i być traktowana poważnie (w końcu trafiłam na moim zdaniem godnego gina :) ) Nie chciałam nikogo naciągać- ale pomyślałąm ze NALEZY się każdemu leczenie ale spotkało mnie rozczarowanie. Do tej pory nie wydałam może wielkich pieniędzy na leczenie-dopiero od niedawna biorę leki (i to nie az takie drogie)- większą kasę pochłaniają badania hormonalne, cytologia -bo to robię w prywatnym laboratorium no i wizyta u gina dochodzi (w moim przypadku jest to koszt 50 zł- chyba nie tak duzo ale zawsze coś natomiast cytol. 90 zł) W mojej sytuacji bardzo pragnę dziecka, dlatego nie żałuję tych pieniędzy które w zwiazku z tym wydaje ale zdaję sobie sprawę ze to jest dla niejednego spory wydatek jeśli brać pod uwage drogie leki i wizyty.... Jedyne co możemy sobie w takiej sytuacji powiedzieć to to ze robimy to dla \"nich\" :)............. ale się rozpisałam...już kończę ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry kochane \"starające się\". Bardzo boli mnie brzuch, czyli to oznaka @. Jescze jej nie ma ale pewnie lada chwlia będzie. Fatalne uczucie. Niech już mnie nie boli. Czy Wy też macie takie bolesne @? Pozdrawiam Was i czekam na wiadomości od Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny! Szacha- troszeczkę jeszcze musisz wytrzymac-wiem ze to nie łatwe ale w końcu sie doczekasz...:) Jesli chodzi o moje @ to nie mogę narzekać- nawet mnie nic wtedy nie boli (może kiedyś zdarzyło mi się ze miałm okres z wielkim bólem brzucha-ale to taki wyjątek) bardziej mi doskwiera ich \"nieregularność\" !!! a gdzie reszta...nikt nic nie pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanki, dostałam @. Długo czekałam ale się doczekałam. Od niedzieli będę brała Clo, a we wtorek idę do lekarza sprawdzić czy zniknął torbiel. Zobaczymy ja się w tym cyklu wszystko ułoży, oby po mojej myśli, oby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnieszka
Cześć dziewczyny! Miałam ostatnio trochę pracy i całe szczęście, bo jej nawał pozwala mi na chwilkę zapomnieć o moich staraniach o maleństwo... Szacha - jak mam dostać @ również boli mnie brzuch, czasami nawet bardzo, póżniej mija, fakt - najbardziej wkurza mnie jak są nie regularne.... Wiesz Gabonik ja też miałam podobną sytuację z naszą służbą zdrowia i chociaż to kosztuje, wolę leczyć się prywatnie. A co do @ to ja powinnam dostać jutro albo w piątek, no chyba że zmieni sobie termin i się spóżni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc laski! Juz wrociłam do was... bardzo bardzo prosze o wsparcie.... W poniedzialek bylam u gina na kolejnym USG i okazalo sie ze moje pehcerzyki, które jakis czas temu mialy 14 i 18 mm - pekły samioistnie:) NIe ukrywam ze ucieszylo mnie to, bo moj gin stwierdzil ze w takim razie nie trzeba podawac Pregnylu...Za to ten TWÓR, o którym wam pisałam poprzednio nadal jest.. a nawet sie powiekszyl... moj gin stwierdzil ze na pewno nie jest to nic zlego... i mam sie nie przejmowac... ale jak mam sie nie przejmowac..kurde! co to moze byc? moze znacie podobne przypadki, albo jakies przypuszczenia.... odpiszcie mi.. blagam... A tak na marginesie zapytałam go czy ten cykl jest juz stracony... powiedzial za abslutnie nie....w koncu pecherzyki pekły i wszytsko moglo si e zdarzyc... mam podejsc do niego w przyszły czwartek... koniecznei jeszcze przed @... czekam na wasze wiescie buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulka 123 Nie zadroszczę Ci chodzenia do poradni. Ja chodziłam na b. fajne kursy przedmałżeńskie które się nazywały \"Wieczory dla zakochanych\", trwały kilka m-cy 1xtydzień i odbywały w kościele, przy akademikach, gdzie jest dużo studentów. Sposób prowadzenia miał za zadanie blizsze poznanie narzczonych. W trakcie zajęć pisaliśmy do siebie listy, przedstawialiśmy wizję i odczucia na temat małżeństwa. Najwazniejsze, że wszystkie przemyślenia zostały zapisane i zawarte w specjalnnie założonych na to teczkach. A jeszcze fajniejsze jest to, ze te teczki mam i w 5 lat po ślubie czytam te nasze wizje i sprawdzam jak to sie ma do rzeczywistosci. A i czasem jak mężulek nie zachowuje się jak trzeba to podtykam mu pod nos obietnice sprzed 7 lat. Z perspektywy czsu oceniam te zajęcia jako świetną sprawę, która nas b. zbliżyła. Limako Nie wiem co z tym pęcherzykiem. Nie mam z tym doświadczenia. Ale skoro lekarz Cię uspakaja to znaczy, ze faktycznie nic groźnego. przy okazji jak będę za 2 tyg. u swojej gin to zapytam o to samo. Wtedy Ci powiem co o tym mówi mój gin. Gabonik Gnieszka Zapomnialam jak wyglada państwowa służba zdrowia. Chodzę tylko jak jestem przeziębiona bo chce zwolnienie. Choc bylam w szitalu raz na ostrym dyzyrze bo bolalo mnie cos i nie wiedzieli czy to przydatki, czy wątroba i zrobili mi nawet USG i jakieś tam badania. Miałam też okazję być u osoby z rodziny. Koszmar. W szpitalu nawet wacików nie mieli. Ale szkoda mówić. Jesli chodzi o ból brzcha to od 11 lat mam koszmary. W ekstremelnych przypadkach kończy się omdleniem. Ciąża dla mnie to będzie zbawienie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
limako, ja mam też ten przerośnięty pęcherzyk, jest to inaczej torbiel lub cysta. Pęcherzyk, który nie pękł rośnie, rośnie....wypełniony jest jakimś płynem i robi się z tego torbiel. One w 80 % same się wchłaniają, także nie martw się kochana, bo nie jesteś sama. Ale fajowo mi się powiedziało. To nic groźnego. Mój gin. tez mi nic nie zrobił z tym czymś, tylko kazał czekać. We wtorek idę sprawdzić czy jeszcze jest czy już go nie ma.Spoko nic Ci nie będzie, może jedynie ciąża. Zaczynam Clo od niedzieli do czwartku, czyli za tydzien będę brała ostatnią tabletkę i wtedy we wtorek na obserwację.Brzuch cały czas mnie boli ale da się wytrzymać. limako, kiedy możesz zrobic test?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, limanko - ja też miałam jakieś \"mutanty\" w tym cyklu ;) dostałam Pregnyl dla pewności ... teraz już po wszystkim i czekam na to co będzie, brzuch boli mnie przeokropnie, piersi, mdłości - ale wiadomo - mogą być różne przyczyny ... jak Bozia da to test będę robiła w przyszłą środę rano; buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulka123 - nie bój żaby - swoje trzeba przeżyć, żeby było dobrze ;) co do nauk to mam jedno szczególne wspomnienie, musieliśmy isc do kościoła, mąż był po 24 służby - eh, zasnął mi na krześle jak pani opowiadała o \"kalendarzyku małżeńskim\" - ale dostał reprymendę hihi a mi jak głupio było - mało się nie spaliłam ... a jemu pani pokazała palcem \"oj oj i kazała siąść w 1-szej ławce - ... wow ;) uciekam do pracy - pa PS jutro jedziemy odwiedzić maleństwo szwagierki - już nawet kupiłam śliczne ciuszki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś mam 20 dzien cyklu wiec spoko, choc nie wiem co sie dzieje z moja watroba (ok... mam wrazliwa) ale boli mnie tak strasznie jak zawsze przed okresem ( kiedys gin wytłumaczyl mi ze to zmiana hormonów i cosik sie moze z nia dziac, tzn. moze reagowac)! TYlko kurde dlaczego boli mnie 20 dnia cyklu a nie jak zwykle 30 dnia cyklu? Oto jest pytanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
limako, no test ciążowy, już bym chciała abyś mogła robić, ale czekaj cierpliwie, bo jeszcze nie pora na to. Jesteś w ciąży, zobaczysz. A ja zaraz po Tobie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×