Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a jak tez chce wiedziec

jedno pytanie krótkie

Polecane posty

Gość a jak tez chce wiedziec

jak mam zrobic żeby o nim zapomniec..? kuźwa pomózcie bo dostaje pierdolca...!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pojęcia jak to zrobić. Ja dostawałam pierdolca przez pół roku zanim zaczęło wygasać. Potem poznałam kogoś innego i to pozwoliło mi wyjść z kryzysu. A jak mnie znowu nachodzi to stosuję autogugestię. Wmawiam sobie, że nic nie czuję do tego człoweka, przypominam jego wady i to mi pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
ale co robiłaś? próbowałas sie czyms zając..? czy co..? mnie szlag trafia! w stanie najwiekszego upodlenia pisze do niego smsy na które nie odpowiada.. upadłam na dno. nie wiem jak sie podniesc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm....
nie wiem jak to sie robi, też mam z tym problem Czasami w takich chwilach staram sie przypominac sobie wszystkie jego wady i momenty, w których byłam na niego wściekła. Moze spisz sobie na kartce to co Ci złego zrobił i czytaj codziennie po kilka razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
ale dlaczego ja tak nisko upadłam..żeby tak o niego zabiegac..? to jest najgorsze... to mnie dołuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
nie spie, nie jem.. wykończ e sie fizycznie jeszcze troche.. papierochy jeden za drugim.. naprawde dno. DNOOOOO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociczkaperliczka
ja mam tak samo...a co najgorsze- serce mnie boli..i czuje jakis strach..niewiaodmo przed czym...ehhh..ja nie zapomne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm....
NIE PISZ WIęCEJ wychodź gdzieś, rób coś, znajdź sobie jakieś zajęcie, spotykaj się ze znajomymi. Czy Twoi znajomi wiedzą coś o nim? znają jego wady? To niech Ci trochę przypomną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie upadłaś nisko. Jesteś po prostu uzależniona. Walczysz o kolejną działkę uszczęśliwiającego Cię narkotyku. Musisz teraz przejść przez całe piekło odwyku. Ale cierpienie kiedyś się skończy i poczujesz ulgę. Wyrzuć na początek jego nr z komórki, adresy z kompa. Wywal pamiątki i prezenty. Wszystko co Ci go przypomina. Wysyłanie smsów jest bez sensu, on zna Twój numer i jak zechce to sam napisze. Spróbuj uniezależnić się od niego psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
uniezaleznic psychicznie... faktycznie, czasem mam wrażenie że wpadłam w nałóg.. rzucam rzucam i rzucic nie moge.. wiem że on milcząc tak naprawde wyświadcza mi ogromna przysługe.. jestem gotowa na ta walke a le boje sie tych chwil słabosci kiedy nie wiem co ze soba zrobic.. położyłam bym sie najchetniej na podłodze w kuchni i zdechła jak pies.. sorry za brutalnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co ci było się zakochiwać
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
łatwo powiedziec..to samo się stało wbrew mej woli.. jak w to wchodziałm byłam taka pewniara że szok! nic mnie nie łamało! ale w miare jedzenia apetyt rosnie.. przyzwyczaiłam sie do tego ciała.. kuźwa.. normalnie obłęd... obled.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób kupę na zdjęcie
a potem pocałuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co ci było się zakochiwać
Trzeba zawsze myśleć móżgiem, a nie sercem - wtedy się nie zakochacie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
kuxwa! nie wiem czy wiesz o czym mówisz.. zanim sie do mnie dobrał, meczył sie chyba z miesiąc, a i tak mialam go w dupie, bo wiedziałam że jemu zalezy bardziej.. zreszta pomyslalam sobie: ee tam, dobra, cos z zycia trzeba miec.. choćby jakies tam chwile.. a potem cos sie ze mna zaczęlo niedobrego dziac.. tęsknota, odczuwalny brak.. ech! niewazne.. ważne co jest teraz,. najgorsze że ja wysiadam Fizycznie, rozumiecie! nie moge jesc, nie spie, mam zawroty głowy, bóle brzucha, tłumacze sobie jak krowie na rowie, ale za późno na rozsadek... Znaci eto..? "Bo rozum na nic sie nie zda gdzie raz wkorczyła namietnosc. Potem ona zrobi co zechce a nie na co jej pozwolisz...".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co ci było się zakochiwać
Ja zawsze kieruję się mózgiem. Dzięki temu nie byłem nigdy zakochany i rozstania wcale mnie nie bolały :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
a jak to robisz..? biorąc pod uwage fakt że jestem facetem pewnie na nic mi sie twoje rady nie zdadza ale może sprzedaśz recepte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozum?I coz z tego?Owszem, uzywalam rozumu. Nie byla to tylko slepa namietnosc. Czesto analizowalam sytuacje, myslac-czy on na pewno na mnie zasluguje?Czy nie zakochalam sie w debilu?Czy on przypadkiem nie jest draniem?Czy jemu chodzi tylko o sex?I odpowiedzi byly zawsze:nie nie nie nie nie.Bo wybralam odpowiedniego czlowieka. ALe serce nie sluga. Mial prawo przestac kochac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak tez chce wiedziec
la Mariposa.. powiedz, jak sobie radzisz..? zwłaszcza kiedy przychodzi kryz.. wiesz, beczenie, drgawki, miotanie sie po domu, totalne poczucie beznadziei.. i ta chęc by tylko na sekunde wziac go w ramiona.. co wtedy robic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem jak sobie radze..U mnie wyglada to tak..Raz jestem zupelnie obojetna, nie przejmuje sie niczym i nic na mnie nie dziala, potem mam czas kiedy wszystko jest niby dobrze usmiecham sie gadam z rodzina a potem przychodzi taki moment kiedy wszystko mi sie przypomina i lzy leja mi sie po klawiaturze..Rece mi sie juz permanentnie trzesa a nogi mam jak z waty. Chodze po domu jak lunatyk..Wczoraj jak mialam sie z nim spotkac to prawie zemdlalam. Dobrze ze usiadlam na srodku chodnika bo bym rypnela glowa w beton...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i po co ci było się zakochiwać
Ja nie traktuję dziewczyn jako "obiektów do kochania" tylko jako osoby z którymi mam spędzić resztę życia. Nawet sex mnie aż tak bardzo nie interesuje jak to, żeby była w domu gdy wrócę z pracy, żeby mi podać obiad, uprać coś, posprzątać itp. Nigdy nie "płaszczyłem" się przed dziewczynami jakimiś przeprosinami itp. Jak było coś nie tak, to czekałem, aż im przejdzie, a jak nie to "fora ze dwora"! Co to mało jest dziewczyn na tym świecie? I tyle. W uczucie nie wierzę. Uważam, że małżeństwo to czysty biznes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×