Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

To ja, znów na krótko - jestem w pracy. Witaminy podaję zakraplaczem do oczu, tylko żeby był plastikowy,. Szklany za bardzo lata i parę razy mało nie zakropiłam dziecku oczu wit.D3. Szukam obecnie pracy- jeżdżę na rozmowy. Może będę dojeżdżać 55 km do pracy, ale cóż.... Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joy, byłabyn zapomniała: najserdeczniejsze gratulacje. Trzymajcie się z Karolcią ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas coś widze namieszało sie w twojej pracy że chcesz zmienić? Mnie zwolnili po macierzyńskim i znalazłam w miesiac w sumie robote bardziej ciekawą, więcej kasy, odpowiedzialności itd, więc trzymam kciuki za Ciebie!Co prawda u mnie coś za coś, super praca ale za to 11 godzin poza domem:(tęsknie troche za moim Skarbem, a weekendy takie krótkie:( Co do witaminek ja podawałam zakraplaczem szklanym, młody sie tak przyzwyczaił że otwiera mi od razu buzie;)czasami też daje z łyżeczki... Co do ubierania, młody urodził sie w styczniu, co prawda wielkim mrozów nie było rok temu, ubierałam w kombinezon, pod spodem body, śpiochy albo rajstopki i sweterek.Dodatkowo dawałam skarpetki bo wtedy jeszcze miał zimne nózki często, teraz dla modmiany pocą mu sie okropnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dostaję kociokwiku przy naszej słuzbie zdrowia:( :/ Normalnie nic się nie da załatwić raz a dobrze. Równie dobrze mogłabym namiot rozbić na szpitalnej izbie przyjęć, bo spędzam tam godziny, a i tak na marne. Wędzidełko nadal nie podcięte, bo pani laryngolog nikt nie raczył pozyczyć sprzetu z oddziału chirurgii , żeby mogła w końcu dokonać zabiegu w swoim gabinecie. Pani laryngolog dziś była nie w sosie z tego powodu co się na mnie odbiło, bo mówiła takim tonem jakbym wszystkiemu była winna :( no i mój dobry nastrój prysł. Teraz mam się skierowac bezp. na chirurgię, ale juz wymiękam i chyba odpuszczę. Podobno to się wykonuje w znieczuleniu ogólnym i chirurg z którym się konsultowałam powiedział że nie powinnam się z tym spieszyć. Igor jest maluśki, a tu narkoza...poważna sprawa. Z drugiej strony starsze dziecko więcej pamięta. Ja już nie wiem. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, u nas katastrofa - mała ma już pierwszą infekcję;-(. Złapała zapalenie gardła, tatuś coś przywlókł z pracy. Szczerze pisząc to nie byłam pewna, czy coś jej jest, bo jedynie była bardziej markotna i bardziej ulewała, ale dla pewności zadzwoniłam po lekarkę i teraz widzę,że nie panikowałam. Dostała trochę chemii przeróżnej i zaczełam zapisywać na kartce co i kiedy podałam, żeby się nie pogubić. Aż mi się coś robi, jak widzę, jak mój króliczek jest nieswoj i coś jej dolega. Tak baliśmy się żeby goście czegoś nie \"sprzedali\" a tu my sami ją załatwiliśmy...;-(. Oczywiście moja mama w ramach wsparcia oświadczyła,że to aż trudne do uwierzenia bo dzieci karmione piersią powinny być odporne, a zresztą ona już tydzień temu mi mówiła,że mała jest niedogrzana i ma zimne rączki ,a to na pewno przez to,że nie ubieram jej odpowiednio w domu tj. tylko body i pajacyk, a powinnam jeszcze sweterek i dla pewności czapeczkę i kaloryfery na maxa.... nie ma to jak kopać leżącego, nie dość,że umieram ze strachu żeby jej się zapalenie płuc nie rozwinęło, to ji tak okazuje się wyrodną matką noworodka... zostawiam to bez komentarza, ponieważ z tatą coraz gorzej zwalam to na karb jej frustracji... Dziś do małej na pół godziny przyjeżdża teściowa bo ja mam dentystę i mijam się z MKM, szczerze pisząc to przy powyższych teoriach mamy teściowa ma tą zaletę, że powie swoje (nawet parę razy) ale potem się już nie wtrąca... july-a, co do służby zdrowia to też opad rąk... usg bioderek w szpitalu wykłóciłam, bo jednym dzieciom robili, a drugim nie. Kontrolne mamy umówić prywatnie, bo terminów nie ma z nfz (co potwierdził znachor domowy). w przychodni, gdzie jest fajna polożna, która potem robi bilans i szczepienia, dziećmi zajmują się trzej lekarze ogólni, z czego 2 jest całkiem w porzo, atrzeci jak kiedyś było słychać przez niedomknięte drzwi, opier*** położną że \"nie umawia do niego dzieci a on ma same stare baby i chciały też nieć dzieci na swoim koncie\". Więc pediatrę mam prywatną na telefon poleconą przez sąsiadkę, a przychodnia na szczepienia i kontrole typu ważenie zostaje... wczoraj pan w aptece pomylił się przy wydawaniu leków bo zobaczył mój pesel i zamiast 50mg paracetamolu dał 500... w domu jak przeczytaliśmy ulotkę a potem jej kartkę z dawkowaniem, to zgłupieliśmy. Zaczeliśmy to cholerstwo dzielić na 10 kawałków z bardzo mieszanymi uczuciami, po czym zadzwoniła spanikowana lekarka czy podaliśmy czopek, bo do niej dzwonił pan z apteki,że się pomylił. Na szcżęście nawet tej 1/10 nie podaliśmy a pan z apteki dojechał do domu i przywiózł nam właściwe opakowanie. Aż nam się słabo zrobiło z wrażenia, dobrze,że czytamy wcześniej ulotki... no i pięknie... życzę Wam spokojniejszego tygodnia niż mój! pozdrawiam ps. czy ja już się Wam żaliłam,że MKM ma wyjazd służbowy od niedzieli do czwartku i zostaję z małą sama? Zaje*** fajnie, uwielbiam jego szefostwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joy, noworodki przewaznie maja zimne łapki, a to ze względu na jeszcze nie wydolne w 100% krążenie (tak czytałam ). Ciepłotę ciała powinno się sprawdzać przykładając rękę do karku maleństwa, to jest bardziej miarodajne. Co do infekcji, cóz zima jest i większe ryzyko moim zdaniem. Nie martw się, niebawem Karolinka wydobrzeje, ma przecież fachową opieke mamuśki:) Co do ubierania, wydaje mi się że ubierasz ją prawidłowo, body i pajac są wystarczające. Co do służby medycznej to szkoda słów...Co rusz słyszę o różnych niedopatrzeniach i zaniedbaniach:( Trzymajcie sie wszystkie cieplutko. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joy - kochana, nie obwiniaj się. Choróbska biorą się od wirusów i bakterii i niczego innego. Nie daj się zwariować. O wiele gorsze jest przegrzewanie dziecka, bo to właśnie ono powoduje późniejszą podatność na choroby. Ja tez słyszę te same gadki, że rączki ma zimne, albo rączki ma ciepłe, a nie za zimno mu w samym body. Ostatnio nawet mieliśmy akcję z tym body. Mały był po kąpieli i puściłam go w samym body na brykanie przed spaniem. Babcia nie mogła na to patrzeć, bo na pewno mu zimno i ta wykładzina taka ostra, że pozdziera sobie kolanka. Poszła do Tomka poskarżyć jaką jestem bezrozumna matką a jak Tomek mnie poparł to zaczęła płakać i w końcu kiedy zobaczyła, że płaczem też nic nie wskóra zadzwoniła do teściowej. A potem przez dwa dni nie odzywali się do nas. Nieźle, nie? A dzieci karmione piersią są rzeczywiście bardziej odporne, ale to nie znaczy, że zwalczą wszystko. My tez pierwszą infekcję podłapaliśmy od Julka, następną też i mimo, że karmiłam tylko piersią i hartowałam małego nic to nie dało. A z tym czopkiem to mieliście szczęście. A pana z apteki to trzeba było zdrowo opierniczyć. Na służbę zdrowia to i ja mogę [ponarzekać mimo, że do niej należę. Niestety tak już jest, że na cudze dzieci patrzy się inaczej.My trzy razy byliśmy u lekarza jak mały nam gorączkował ostatnio do 40. I nic. Wziął antybiotyk, odparzył się po nim tak, że do tej pory ma pozostałości a ja dalej nie wiem co mu było. Może zęby, może ucho? A jeżeli chodzi o witaminki to wit. D podaję z butelki, kropelkę do buzi. Mały jak widzi flaszkę to od razu otwiera buzię i łapie na język. Trochę problemów miałam z antybiotykiem. Nie był taki paskudny, ale przez pierwsze trzy dni musieliśmy się szarpać, a potem chyba zrozumiał, że jak mus to mus. Tak samo było z kroplami do nosa. Teraz zakrapiam nosek a mały nawet nie drgnie. Blondas - powodzenia w szukaniu pracy. W przyszłym roku czeka to Tomka a w 2010 roku mnie. Pa. Trzymajcie się cieplutko. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maciek też miał zawsze chłodne łapki. Teraz siedziałam z nim w domu, bo miał chyba tzw. trzydniówkę. Co do pracy: szukam innej, bo po pierwsze doszedł wydatek na opiekunkę - 700 zł a po drugie dwaj frajerzy z mojego działu dostaną wyrównanie do mojej pensji. Tylko, że jeden pracuje tam 2 lata, a drugi 7 mies., ja - 7 lat. Poza tym ja znam 3 języki obce (oni jeden ledwo) i mam telefon służbowy (umiem już przewijać Maćka z telefonem przy uchu). O tej ich podwyżce poinformowała mnie moja pani dyrektor z uśmiechem na twarzy. No i to tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas - współczuję szefostwa. Tomek ma podobne problemy. Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy nie doceniają dobrych pracowników a jednocześnie płaca kupę szmalu obibokom. Wychodzi na to, że jest jak za dawnych czasów. Szkoda gadać. A jezeli chodzi o trzydniówkę to czy po ustąpieniu gorączki Mały miał wysypkę? I jak długo gorączkował? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu ruch. Chyba będę pisać sama ze sobą :). Chciałam się tylko pochwalić, że Alu postawił dziś pierwsze samodzielne kroki. Przeszedł ze dwa metry i tatuś pobiegł go łapać, bo nie mógł spokojnie na to patrzeć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chromka to teraz będziesz miała przebieżkę za małym hehe:) U nas tez postepy. Mój Iguś jak złapie za moje palce to się podciąga juz nie do siadu ale na proste nogi, siłacz z niego że ho ho. teraz niestety przyplatał się jakis katarek i kaszelek. Jutro rano jedziemy do lekarza, bo dzis juz nie było miejsca. Nie marudzi i ma dobry humor więc nie jest najgorzej, ale jutro musowo na wizytę. My z Leszkiem tez chodzimy z pełnymi nosami i teraz kurujemy sie domowymi metodami, jemy wit. C jak cukierki. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Jak długo trwa ząbkowanie? igor bywa ostatnio płaczliuwy. Czasmi tak się wydziera, że podaje mu panadol choć nie mam pojęcia czy go coś boli czy nie. ale zemnie matka, nie ma co... ostatnio tez miewa problemy ze snem, przebudza sie i chce się pawić. to nowość w jego rozkładzie dnia, a raczej nocy. Boję sie przesadzić z tym panadolem Co prawda zaaplikowałam mu dopiero 3 razy. Raz ndzień dostał. Chyba powinnam lepiej rozpoznawać o co mu chodzi a ja jakoś nie mam intuicji. Ból przy ząbkowaniu nasila się w nocy? a jak jest za dnia? Jak było z Waszymi dziciakami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
july-a - mój slinił się chyba z miesiąc przed pojawieniem się pierwszych ząbków. Najgorzej było jak zaczynały się wyrzynać. W dzień było znośnie, ale za to gryzł co popadło i tak mocno Niespokojny był przez jakieś trzy noce. Podobno z pierwszymi ząbkami jest najgorzej, ale z doświadczenia wiem, że przy trzonowych też może byc niezła jazda. A Panadol jest w miare bezpieczny. Na pewno mniej szkodzi niż Ibuprom a po co dzieciak ma w nocy cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesołych Świąt! Bez zmartwień, Z barszczem, z grzybami, z karpiem, Z gościem, co niesie szczęście! Czeka nań przecież miejsce. Wesołych Świąt! A w Święta, Niech się snuje kolęda. I gałązki świerkowe Niech Wam pachną na zdrowie. Wesołych Świąt! A z Gwiazdką! - Pod świeczek łuną jasną Życzcie sobie - najwięcej: Zwykłego, ludzkiego szczęścia Wszystkiego najlepszego Mamy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki! Chromka, temperaturę dostał w poniedziałek do południa , ustąpiła jak nożem odciął w środę wieczorem a na drugi dzień dostał lekkiej wysypki od brzuszka idącą w kierunku szyi. Już się nie odchudzam Meridią - schudłam 5 kg a teraz nie mam na to ani czau ani pieniędzy. Waga stoi z lekką tendencją do spadku (kłopoty). Życzę Wam i Waszym rodzinom, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Aby Was omijały troski, abyście się obdarzali wzajemnie miłością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, wszystkiego najlepszego i najpiękniejszego w pierwsze święta z Waszymi pociechami! rozpisze się jak dam radę, walczymy z bezsennością Karolki (praktycznie w ogóle nie śpi w dzień) i czekamy na czwartek żeby napastować znachorka, bo zapalenie gardła przeszło, ale mamy mega wysypkę na buzi i trochę na główce, jakby ktoś kasze mannę wysypał, na szczęście nie swędzi Małej (sądzę to po tym,że się nie drapie). ps. na www.malakarolinka.bobasy.pl jest kartka z życzeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam prawie po swiętach. Przepraszam, że nie zdążyłam złożyć zyczeń, ale mieliśmy taki młyn, ze nawet nie zdążyliśmy wyszykować się na Wigilię. joy - pewnie już pisałam, że sliczna ta Twoja Mała. A jaka kudłata :D. Wspólczuję kłopotów ze zdrowiem. My też borykamy się z choróbskami. A ta wysypka to wygląda na potówki, tylko nie wiem czy na buzi tez występują. Czy Mała Ci goraczkowała? A ja muszę Was powiadomić, ze w sobotę nastąpiło pożegnanie z cyckiem. Płaczu było 40 minut o północy a potem kompletnie zapomniał o piersi. Byłam nawet trochę zaskoczona, ze już w sobotę nie domagał się cyca na dobranoc. Tak jakby zrozumiał o czym rozmawiamy z Tomkiem :). Mam na noc dwie flaszkii popijamy herbatkę a ok. 4.00 dajemy mleczko. W związku z tym dziś po raz pierwszy od niepamiętnych czasów popijam sobie alkoholowe piwko a recepta na Meridię leży w kieszeni. Mam ambitny plan schudnąć z 15 kg. Zaczełam też pić hektolitry czerwonej herbaty. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chromka to jak postanowienie noworoczne :). Życzę więc silnej woli, pewno ci sie uda.. .Ja sącze w chwili obecnej winko, a jak wiadomo alkoholik nie jest wskazany, chyba ze w małych ilościach i to czerwone winko hehe. Mnie to jak po grudzie idzie to odchudzanie, na dobitkę jeszcze świeta i sobie pofolgowałam ze słodyczami. Od jutra słodkości ida w odstawkę ponownie. Tak piszecie o tej meridii, kurcze, to chyba ostatnia deska ratunku, bo niefajne rzeczy o niej czytałam. Ma w sobie jakies pochodne amfy,która redukuje uczucie głodu i daje niezłego spida - latasz przy tym jak nakręcona. Zeby igora nadal sie kryją, ale bomba zegarowa juz tyka, czuję to... Trzymajcie sie ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
July-a, ja nie miałam żadnych objawów, o których piszą w ulotce Meridii, nawet suchości w ustach. Nie jadłam nic całymi dniami a waga stała w miejscu. Schudłam po 2 tygodniach 2 kg i po kolejnych dwóch jeszcze 2. I to wszystko. Cały mój dzienny posiłek to suchy rogal (bez masła). A waga jak stała tak stoi. Jedyne co, to spadł mi brzuch, nie całkiem, ale sporo - zauważalnie dla otoczenia. Moja (jeszcze) pani dyrektor już nie robi na jego temat głupich uwag. Trzymam kciuki za odchudzanie czy to Meridią czy innymi tajemniczymi sposobami. Pa pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Jestem dzisiaj po pierwszej dawce i jak na razie nic się nie dzieje. Żadnych objawów ubocznych. Śniadania jeszcze nie jadłam i głodna jak na razie nie jestem :D. Wstałam o 6.20 (niestety sprawka Julka a potem Alka) i jak robiłam sobie kawkę to z żalem spoglądałam na te wszystkie smakołyki w lodówce. Na szczęście już mi przeszło hihihi. Za to jak brałam Bromergon, bo po odstawieniu Małego myślałam, ze biust mi eksploduje, to ledwie żyłam. Wzięłam jedną tabletkę i przeszłam na laktator.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietki:)przepraszam ze nie zajrzalam z życzeniami ale tak jak wy podobnie straszny młyn przedświąteczny itd...ale zawsze ciepło o Was i o Waszych pociechach myśle:) Chromka prosze napisz mi jak odstawiłas młodego..ja sie do tego zabieram ale wciaż nie wiem jak zrobić zeby przed zaśnieciem nie brał cyca...a inaczej nie zaśnie:(dziś wychodze z domu, zobaczymy jak mąż da sobie rade;) Ale Karolcia słodka:) fajna piosenka leci tak w ogole w tle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, wreszcie chwilka dla Was, mam nadzieję, że mały elf się znienacka nie obudzi;-). Infekcja na szczęście już przegoniona, pozostała jeszcze sapka, ale na to mamy sterimar i krople homeopatyczne do noska co by go udrażniać. wysypka na buzi na szczęście okazała się reakcją na zmiany hormonalne, rodzaj trądziku niemowlęcego, co mnie bardzo cieszy, zwłaszcza,że profilaktycznie przetrwałam 4 dni na diecie zupełnie beznabiałowej co było katorgą, gdyby mała miała skazę to pozostłąby mi jedynie weganizm. Efektów mojej diety na buzi nie było, a raczej było jeszcze gorzej. Wpt obejrzał nas znachor i zdniagnozował trądzik, mamy przemywać buzię kilka razy wodą żeby oczyscić i czekać. Zmian jest coraj mniej co napawa mnie otymizmem. Znachor mnie zaskoczył, bo gdy zadzwoniłam do przychodni, to znalazł czas żeby podejść do telefonu oraz ze wzgędu na wiek małej kazał się na niego powołać i wejść bez kolejki żeby nie była w kontakcie z innymi chorymi zbyt długo (jest remont i nie ma wejścia dla dzieci chwilowo) - powiało cywilizacją. Karolka przybrała na wadze 1200g w miesiąc, niezły efekt ale przypłacony godzinami przy cycku, można to nazwać horrorem laktacyjnym. Zaczynała jeść, prawie godzinę wisiała na cyckach, kwadrans przerwy i dziobanie po ramieniu albo po ręce żeby ją znów dostawić, maksymalna przerwa między karmieniami 40 minut plus drzemka w dzień i noc (od 23 do 3-4 nocne karmienie i do 7-8 śpi) . Byłam już u kresu wytrzymałosci, kiedy moja przyjaciółka wreszcie wyzdrowiała i mnie odwiedziła. Poobserwowała i stwierdziła,że to prawdopodobnie to co u niej, czyli pokarm jest, ale kiepski i dlatego mała ciągle wisi na cycku. Tym bardziej,że kiedy wieczorem zdesperowana wrzucam jej niekiedy flachę po karmieniu bo u mnie ani kropli, to jeszcze wyciąga 30ml. Dodała mi otuchy, poradziła,żeby dokarmiać po podaniu piersi gdy się niecierpliwi i obserowować jakie będą przerwy między karmieniami. Dziś zaczęłam i jest trochę lepiej. Mam pytanko, jak uspiałyście takie maluchy? Bo młoda albo przysypia przy cycku, albo noszona, rzadko w wózku, dziś MKM uśpił ją pierwszy raz bez noszenia, tylko w łóżku ze smoczkiem (od wczoraj akceptuje smoczka, mam przed nim pewne opory, ale...ulatwia życie..). Zastanawiam się, co będzie jak pojawi się opiekunka i chciałabym zawczasu wprowadzić jakieś obyczaje. koniec dobrego - maluch wstał... napiszę ciąg dalszy później pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joy mama z Ciebie pełna gębą:) Ja tez usypiałam Igusia nosząc go po mieszkaniu, czasem zasypiał przy cycku i to było wybawienie. Igor strasznie nie lubiał jak go nosiłam brzuszkiem do mojego brzucha, znosił tylko pozycję rogalika na naszych łokciach. Był czas, że kładłam go do łóżeczka i sam zasypiał bez niczyjej pomocy, cóż, ten okres jednak się skończył nie wiedziec czemu. Proponuję wdrożyć go w życie, a nóż widelec u Was się przyjmie. Igor teraz nie zasypia juz bez choćby chwilowego noszenia i zanim zaśnie na dobre wybudza się i trzeba go na powrót brać na łapki i tak z kilka razy, aż zaśnie kamiennym snem. Na szczęście jak już uśnie to budzi się dopiero koło 7 nad ranem na jedzonko.. Co do pokarmu to cieńki i słaby to podobno mit, wyssane z palca - nie ma czegoś takiego...może Karolinka po prostu ma taki rytm dobowo -nocny, co niestety bywa uciążliwe - uroki macierzyństwa:P. Wyrośnie!!. Z reszta sama mówisz że przybrała 1,2 kg - to tylko świadczy o tym że wsjo w porządku z Twoim mleczkiem. No ale Ty sama ustalasz co dla was dobre :) Z doświadczenia powiem Ci, że jak zaczniesz wprowadzać regularnie butlę szybciej odstawisz od piersi. smoczek to osobna sprawa. Teraz mamy problemik nocny, bo kiedy nasz synuś nie ma go w gębie w momencie zasypiania to zapomnij że usnie. Pozdrawiam Wszystkie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
joy- july-a ma rację. Pokarm mamy jest zawsze taki jaki powinien być. Niemowlak ma takie trzy okresy kiedy potrzebuje więcej pokarmu i ztego co pamiętam to pierwszy przypada na czas szóstego tygodnia życia. Następne nie pamiętam. Teraz po prostu będzie potrzebowała więcej, bo intensywnie rośnie i pobudza produkcję :D. A dokarmianie butelką przyhamuje laktację. Sama musisz więc wybrać. A jeżeli chodzi o usypianie to mój Alu w tym wieku usypiał natychmiast jak tylko położyłam mu rękę na policzku i pogłaskałam po czółku albo poliku. Wtedy bardzo mało go nosiłam. Teraz niestety wszystko się zmieniło. U mamusi na rączkach najlepiej :). Potem zasypiał po wieczornym karmieniu piersią, ale cycek musiał być na wierzchu do skubania. W nocy budził się kilkakrotnie i w efekcie miałam niezłe wietrzenie biustu w nocy. Teraz przed spaniem wypija herbatkę i skubie sobie smoczek od butelki. Próbowałam podłożyć mu jakiegoś pluszaka, ale nie chciał. domicela - odstawianie od piersi zaplanowałam na sobotę przed świętami i rozmawialiśmy o tym z Tomkiem w dzień. Później śmiałam się, że Mały musiał podsłuchać, bo jak położyliśmy się do łóżka to w ogóle nie dobierał się do cycka. Po prostu pokręcił się i posz4edł spać. Byłam zdumiona, bo przygotowałam się na najgorsze, tym bardziej, że poprzednie próby położenia go bez wieczornego ssania kończyły się dziką awanturą. Miałam przygotowaną na noc herbatę i kaszkę i wszystko poszłoby może gładko, bo kiedy po raz pierwszy się obudził to dałam mu herbaty i zasnął. Niestety, keidy wracałam z toalety wlazłam w jakąś wrzeszczącą zabawkę. I zaczęło się. Była histeria, dzikie wycie, rzucanie butelkami, smoczkiem, obrażanie się i w końcu po czterdziestu minutach nareszcie poszedł spać. Następne pobudki juz spokojne i od tej pory ani razu nie zajrzał mi w dekolt. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa. Oczywiście żal mi tego rozanielonego wzroku przy cycu, ale 11 miesięcy wystarczy. Potem jest już coraz trudniej. W końcu wzięłam się za siebie. Ostatnio nawet Alu spał z moją mamą na próbę. Było nieźle, tylko mama za bardzo się przejęła. Następny krok to przenosiny do łóżeczka, ale z tym muszę jeszcze chwilę poczekać, aż przejdzie mu katar. Pozdrawiam wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj widze że dziewczyny dzielnie sobie radzą z maleństwami..co do usypiania to ja mojego kołysałam w łózeczku(dziadek zrobił specjalne płozy na łózeczko i mozna było jak kołyska ukołysać;) a teraz kołysze go na nosidełku które wisi;) sposób działa wyśmienicie..młody nie przepada za łózeczkiem, nie ma mowy żeby zasnął:(smoczka tez nigdy nie polubił... Co do czestego podjadania myśle ze ci wyrośnie dziecko, to chwilowe... i też uważam że mleko matki jest najlepsze:)mój odpukac nie chorował cały rok, raz katar jedynie, i czasmai czesciej jadął, czasami z większymi przerwami, ja tak łaczyłam na żądanie z zachowaniem odstępów czasu co 2 godziny chyba o i le pamiętam...jejku już troche pozapominałam jak to mój rozrabiaka maleństwem byl Chromka ale poszlo wam gładko z tym odstawianiem piersi..musze sie zmobilizować!dziś Krzysiu kończy roczek, koniec zartów!skończył sie okres ochronny zaczyna sie wychowywanie, straszny rozrabiaka z niego!!!mnie tez czekają przenosiny do łózeczka...nie wiem jak to zrobie:(najgorzej ze nie za bardzo synuś krzyczec po nocach może bo ściany u mnie w domu mają uszy;)nie moge denerwować sąsiadów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chromka napisz jak tam odchudzanie z meridią? Zastanwiam się taz nad nią bo wyglądam jak Fiona i mam tego serdecznie dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja tylko na chwilę, bo mamy nerwową atmosferę w domu. Meridię biorę od tygodnia i na razie 3 kg mniej. Stosuję katorżniczą dietę i herbatę czerwoną. Efekty najlepiej widać na brzuchu. Spodnie są już luźne :D. Poce się za to okropnie i do tego mam strasznie sucho w paszczy. I tyle. Lecę. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, dzięki za rady. Póki co na razie mała jest nadal przy cycku i dokarmiam sporadycznie 1x dziennie lub w ogóle. Z pokarmem nadal licho, ale zakładam,że to przez stres - Tata był w szpialach w a sylwestra odszedł. Trudno opisać jak się czuję, trzyma mnie jednak to,że już nie cierpi. Najgorsza była bezsilność,że już nic nie da się zrobić. ;-(. Karolka jeszcze nie ustabilizowała rytmu dnia, ale zaczeła łapać drzemki więc może coś się wyklaruje. Uczy się zasypiać bez cycka i nie na rękach, przynajmniej w dzień. Zasypia na razie w naszym łóżku lub w nosidełku, głaskana, ze smoczkiem i przy \"ciiiciiii\",tych sztuczek uczy ją tatuś, a nocą nadal przy cycku. Jeśli ja ją usypiam w dzień, to zdarza się,że młoda wykorzystuje fakt, iż w przeciwieństwie do tatusia mam przy sobie dystrybutorek z mlekiem i tak się wdzięczy do cycyka że np. dzisiaj wymiękłam(zależało mi żeby szybko odpadła) i jej zapodałam, poskubała parę razy i już śpi 2,5 godziny.Jutro pierwsza szczepionka, 6 w 1, ciekawe jak na nią zareaguje. Będzie ryk, to pewne, ale mam nadzieję,ze nie będzie skutków ubocznych. Co do odchudzania, to mam po porodzie okolo 7-8kg (miałam 5-6 ale dostałam apetytu jak wilk) a w ogóle to z 13-16 na początek. Cieszę się że powoli zaczynam łapać jakąś organizację dnia i MKM dużo mi pomaga bo mam ochotę powrócić do orbitreka.Na razie tyle moge przy karmieniu. Stosowałam kiedyś adipex, odpowiednik meridii, poweim tyle: schudlam 8kg razem z cwiczeniami, ale chodzilam okropnie pobudzona i w ogole nie moglam spać,miałam sucho w pyszczku jak cholera, aż nagle pewnego dnia poczulam sie jak balonik z upuszczonym powietrzem. Apatia. Zarzuciłam pigulki bo zaczelam sie bać o swoją psychike, taka huśtawka emocji nie jest zdrowa.W sumie brałam 4-5 tygodni. Ciekawam, jak u Was będzie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×