Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

Gość JustMe_
Witajcie dziewczyny! przeczytalam topic prawie w calosci. Mam 33 lata i chyba zostane mama... pisze \"chyba\" bo tak bardzo sie boje wszystkiego i tej ciazy chociaz w srodku pragne tego malenstwa najbardziej na swiecie :) napisze reszte innym razem teraz jest juz bardzo pozno. dobranoc wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JustMe_
Oj widze ze pozno bardzo bo nawet nie wyjasnilam dlaczego napisalam "chyba", jak mozna sie domyslic -- jestem przed zrobieniem testu ale czuje zmiane zapachow i odrzucilo mnie od kawy..sama nie wiem , mam takie niepoukladane zycie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Witaj JustMe_:) Rozumiem doskonale, co czujesz. Zrób test, wszystko stanie się wówczas jasne. Może to fałszywy alarm. Ja jestem już na półmetku i przyznam Ci się, że są chwilę, kiedy ogarnia mnie paniczny strach. Dzisiaj mam USG i bardzo się boję. Na początku ciąży ogarniała mnie euforia i lęk zarazem - ja, osoba, która nie planowała nigdy w życiu być mamą, zostanie nią. Teraz lęki stają się coraz bardziej wyraźne. Zbliża się ostatnia prosta. Panicznie boje się porodu. Najprawdopodobniej będę rodziła przez cc, ze względu na wadę stawu biodrowego.Chciałabym rodzić jak każda zdrowa kobieta, ale nie mogę ryzykować operacji stawu biodrowego, długiej rehabilitacji itd. Bardzo się boję okresu połogu, nie wiem, czy dam sobie radę:(. Chcę tego dziecka, uwielbiam je, a chwilami czuję do siebie taki dziwny wstręt. Daj znać, co u Ciebie. Pozdrawiam wszystkie Mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justme_ Moja Kruszynko..dacie radę!! Te paranoiczne myśli, która ich nie miała podczas ciązy...każda z przyszłych mam sie boi , nawet ta, która przygotowywała sie do ciązy skrupulatnie i myslała, że ma wszystko idealnie zaplanowane. Niczego jednak nie mozna miec pod pełna kontrolą, zwłaszcza emocji...zresztą w ciązy to dopiero karuzela uczuć. Trzymam za Was obie kciuki, bądźcie dobrej myśli. pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie coś się ruszyło! Witaj JustMe_! Popieram july-ę w całej rozciągłości ;-) Rozumiem Twoje obawy, bo jak już \"byłam\", to często nachodziły mnie myśli: \"czy ja nie jestem za stara? Mam poukładane życie a teraz wszystko się wywróci do góry nogami. Może lepiej było mieć dziecko wcześniej - na studiach lub zaraz po - byłoby już \"odchowane\"? Rzeczywiście świat zawirował i to jak! Ale nie zamieniłabym już tego \"wariactwa\". Cieszę się, że właśnie teraz zostałam mamą - świadomie i dojrzale. Moja Kruszynko, widzę, że u Ciebie układa się dobrze - cieszę się. Ech, dziewczyny, chyba mogłabym już znów głaskać swój powiększający się brzuch - zazdroszczę Wam! Dużo uścisków i buziaki! Spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
:) Dziewczyny Kochane byłam wczoraj na USG i poznałam płeć mojego Maleństwa. To chłopiec:P! Moją kobiecą intuicję mogę już wsadzić do śmietnika-przez połowę ciąży byłam pewna, że urodzę dziewczynkę;). Niepotrzebnie się tak na to nastawiałam ;(. Może to dlatego, że u mnie w domu rodziły się tylko dziewczynki a moja siostra też ma córki. Zachowałam się jak wyrodna matka.Na początku chciało mi się panicznie śmiać, bo mój mąż każdego dnia, dzwoniąc z pracy, powtarzał: "Dbaj o naszego chłopaka!". Jednak po chwili poczułam taki dziwny żal i się rozpłakałam. Oj, gdyby nie brzuszek, kazałabym sobie dać porządne lanie! Nie potrafiłam nad tym zapanować - głupia, stara baba. Wcześniej ciągle sobie powtarzałam, że wszystko jedno jaka płeć, byle Okruszek był zdrowy a wczoraj....Echhhhh....Oczywiście szybko minęły mi te fanaberie, co nie zmienia faktu, że zraniłam moje Dzieciątko:(. Synuś chyba się na mnie pogniewał, bo od wczorajszego wieczora w ogóle się nie rusza:(. Blondasek ma rację - ciąża to magiczny czas. Owszem towarzyszą jej pewne niemiłe dolegliwości, ale sam fakt, że w brzuszku rośnie nowe życie, jest cudowny...I te ruchy dziecka...Coś wspaniałego. Cieszę się, że mogę tego doświadczać. Całusy dla Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak wyszłam z usg z wiadomością, że będzie chłopak to tak ryczałam do telefonu, że mama myślała, że coś nie tak z dzieckiem - stara wariatka (ja, nie mama) też do owego 22 tygodnia czułam, że będzie dziewczynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha.. u mnie to wszyscy wyczekiwali dziewczynki. Moja mama ze względu na to, że dwie córki odchowała, a chłopaki to rozrabiaki. Teściowa znowu pragnęła wnusi, gdyż wychowywała synów i chciała chyba odmiany;). Dziadkowie z tych samych powodów. A ja kiedys w ciąży napiłam sie piwa ( ale tylko troszkę ;) ) a tu jak nie kopnie lokator brzucha. Mój mąż od tej pory miał 100 pewności że będzie miał z kim w piłkę kopać. A ja po cichu chciałam chłopczyka powiem Wam szczerze... a teraz mam takiego przylepka tatusia. Mama od świeta;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizia
Cześć, jestem tu po raz pierwszy. Zawsze planowałam dziecko, gdzieś około 25 roku zycia i co dobiegam 30-stki i jestem w 3-cim miesiącu. Mimo, że ciąża planowana, ogarnęło mnie przerażenie i ogólny lęk. Ponoć to normalne. A teraz najlepsze...już na pierwszym zdjęciu, gdy poszłam oglądać nasze dziecko, musiałam się nauczyć na nowo liczyć do dwóch. W moim brzuchu są dwa bobasy. Chyba mają się dobrze. Czekam na kolejne USG - wady genetyczne. Teraz boję się podwójne o ciąże i o to jak sobie poradzę z dwójką bobasów na raz. Nie leczyłam się i nie brałam pigułek, tak po prostu wyszły dwa. Czasami z przerażenia budzę się w nocy i nie mogę spać....macie jakąś radę????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zizia, spotkałam kiedyś w sklepie mamę z bliźniakami - nieźle dokazywały, coś jak mój Maciek, tylko razy dwa. Mówię do niej: o matko! nie wyobrażam sobie mieć dwóch takich ancymonków gdy jednego ledwo ogarniam. A ona na to: jest tak samo jak przy jednym, tylko przejmujesz się 50% mniej. Może jest to metoda. Z praktyki nic Ci nie doradzę - mam jedynaka a i w otoczeniu też nie mam bliźniaków. Pewne jest jedno: nie Ty pierwsza i nie ostatnia. Myślę, że najtrudniejsze będą pierwsze miesiące. Jak dzieciaczki podrosną to będą się bawić ze sobą a Ty będziesz miała więcej czasu dla siebie. Widzę, jak mój Maciek \"znika\" gdy jest w towarzystwie innych dzieci. Rozumiem Twój niepokój. Życzę powodzenia i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Dwa bobasy:)! Gratulacje!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko 🖐️ Zizi GRATULUJE co dwa szczęścia to nie jedno,ostro Ci kibicuje i czekam na wieści od Ciebie. Pozdrawiam i przesyłam buziaki dla pozostałych Maminek i Dzieciaczków. No i wszystkiego dobrego w tym Starym już Nowym Roku :P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Zizia:) Witak Kasiu W..dawno nie zaglądałaś. Jak sie miewa mała Ada? :) Witajcie:) Co do bliźniaków , mam krewną, młoda dziewczyna ( w moim wieku ;) ), która ma córkę 8 lat i chłopaków - bliźniaków 6 lat. Ta dopiero miała roboty po pachy przy takiej czeladce, zważywszy , że rodzeństwo dzieli różnica 1,5 roku. Podziwiam ją bardzo, dla mnie jest charyzmatyczną, wspaniałą matką...z kolczykami w nosie i upodobaniem do punk-rocka. Oj, łatwo nie miała, chociaz ma oddanego męża, który bardzo ja wspierał i wspiera. Ale teraz maja fajnie, zawsze tak gwarno i wesoło w ich domku. Jak dzieciaki podrastaja to jest sie z siebie dumnym, ze sie udało stworzyć taa czadową;) rodzinę. życzę Ci swietnych gości Zizia:)) Pozdrawiam Wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizia
Witam, dziękuję za słowa otuchy i wsparcia. Na prawdę pomagają. Czekam teraz na kolejne USG sprawdzające wady genetyczne itp. Dam znać jak poszło początkiem lutego. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę samych sukcesów:-))) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my dzisiaj na bilansie dwulatka byliśmy. Tak nam się dokładnie w urodziny udało. Wszystko ok, tylko z wagą musimy uważać, bo przy wzroście ok.92 cm(pomiar w ruchu- inaczej się nie dało) 16 kg. Ech! Jak sobie przypomnę te męki sprzed dwóch lat. O tej porze leżałam po cesarce plackiem nie mogąc zmrużyć oka przez całą noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ciekawa jestem jak na bilansie za pół roku wypadnie moja mała panda...już teraz ma 14, 5 kg, chociaż nie wygląda na grubaska. W tym przypadku, uważam, liczyc należy siłę mięśni;P Bicepsy to mój Igorek ma, zapewne od dźwigania tych ciężkich zabawek ;p A tak z innej beczki, to znowu tak tu cicho... nie chcę zapeszać, ale jak wstawiam swój post to automatycznie zalega wielkie milczenie hehe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj troche mnie nie było a nowe \"twarze\" sie pojawiły:) piszcie piszcie musi sie troche ożywić nasz topic:)podziwiam że ktoś miał zacięcie przeczytać całą naszą historię:)to już niecałe dwa lata... Blondas ty już na bilansie byłaś?Mi kazali dopiero w marcu , choć młody już dwie świeczki dmuchał;) ciekawa jestem jaką wage będzie miał młody, chudy jest więc o nadwagę nie mam co sie bać:)strasznie mi sie chłopisko wyciągnęło, a rozmiar buta ma jak 3latek;)aż strach sie bać;) Blondas czy wszedł twój synek w okres buntu?jeju bo mój właśnie mi dokazuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko 🖐️ Julya Adula spoko rozrabia rośnie świata poza Nią nie widze,tylko mało waży 10 kg dziś był lekarz u nas i zalecił wizyte w poradni gastrologicznej żeby tam Pani lekarka ją zobaczyła bo ogólnie nie wygląda na zachudzoną i niedożywioną no i będzie spokojniejszy jak się tam udamy. Buziaki dla Dzieciaczków 👄👄👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domi, Maciuś ma problem ze słuchem - czasem ;-) Ale generalnie się słucha. Pewnie, że ucieka czasem z dzikim chichotem jak chcę go np. ubrać, ale generalnie jest ok. Ja się cieszę, bo znów zaczął jeść obiady. Jest za to małym terrorystą. Jak czegoś bardzo chce to jest histeria ale pracujemy nad tym i my już potrafimy przeczekać atak a on awanturuje się krócej, bo widzi, że nic nie wskóra. Ogólnie kobietki, to super mieć takiego małego mężczyznę w domu, który się przytula niezależnie czy wyglądasz seksownie czy nie, no i z którym można się już porozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie Blondas, taki mały kompan jest najlepszy, a do tego to taki mały klaun rozśmieszacz. Igor ostatnio strzela minami i wykonuje prześmieszne gesty, czasami płaczemy ze smiechu. Ostatnio także zaczyna używać decybeli jako broni masowego rażenia, ale staram sie nie robic z tego afery i stwarzam pozory spokoju, że mnie to nie rusza i tyle...zwykle pomaga:) a ogólnie to staramy sie panować nad swoim krzykiem (zdarza się podczas kłótni;P ) ..mamie nie zawsze się udaje, bo łatwo mnie doprowadzic do szewskiej pasji ;P a wtedy kryć się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizia
Witajcie! co u Was słychać? Jak tam brzuszki :-)) We wtorek byłam u gina i wszystko jest na szczęście ok. Także bardzo się cieszę:-))) Jestem już teraz w II trymestrze więc i czuję się ciut lepiej...zobaczymy jak dalej się poukłada. Wszystkim życzę najlepszego i powodów tylko do śmiechu. Pozdrawiam zizia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej zizia, widzę, że jesteś spokojniejsza, oby tak dalej! A mnie ciekawi czy to będą chłopaki czy dziewuszki czy para mieszana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, zaczęłam powoli obawiać się \"nonikowania\" i spanikowałam, ze nic nie robie w tym kierunku. Nocnik stoi w kącie, dziecko lata w pieluchach.. Watpliwości zasiała moja mama, która raczyła mnie poinformować, że ja siusiałam do nocniczka juz w 13 miesiącu życia?? Nie do wiary;) musieli mnie chyba musztrować...w ogóle z tym wiąze się wielka story, jak to moi opiekunowie niestrudzenie taszczyli nocnik wśród bagażu, wybierając się nad Bałtyk, co wprawia mnie w zdumienie..no ale może w PRL-u nocniki w sklepach ot tak nie stały i woleli nie ryzykowac kupna w miejscu docelowym. Wracając jednak.. koleżanki z pracy mojej mamy również chwyciły się za głowę ( za nimi z kolei moja mama), że ja jescze nie sadzam!!! Nadmienię że ich roczne dzieci to juz kurcze z pieśnią na ustach lepiły sie do sedesów . Dotąd byłam spokojna, ale zaczynam mieć wątpliwości czy nie przegapiłam jakiegoś sygnału ze strony Igora, on się czasami łapie za pieluchę i mowi siii..to chyba musimyjuż zaczynać? pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jul_a ja tam już takie opowieści stawiam między książki, bo każde dziecko inaczej dojrzewa co do nocnika...mój młody póki co tez w pieluchach chodzi, czekam na ciepło i wtedy go puszcze bez pieluch żeby poczuł co to znaczy mieć mokro;) w zeszłym roku było zdecydowanie wcześnie nie potrafił trzymać długo i sikał co pięć minut bez sensu go było uczyć... ja sie dobrymi radami naprawde nie przejmuje, bo dawno bym zwariowała:) najlepszy ostatnio był mój ojciec, na typowy bunt młodego doradził mi \"ty go weź może do psychologa\" hihihi komedia:) Jejku znowu przyszła u nas zima, ja chce już wiosny!!! Blondas Twój skarb jeździ na hulajnodze?co o niej sądzicie?tak sie zastanawiam czy to fajne dla dziecka i tak sie wacham czy kupić czy to kolejny gadżet na 5minut;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojaKruszynka
Hej dziewczyny! Co u Was słychać? Ja z każdym dniem jestem coraz większa. Ludzie tak jakoś dziwnie na mnie patrzą na ulicy (z politowaniem;)). Zaczynam się strasznie bać. Źle wybrałam lekarza prowadzącego i teraz mam poważny problem. Muszę znaleźć kogoś innego:(. Nie mam pojęcia, gdzie będę rodzić...To wszystko zaczyna mnie przerażać. Odwrotu nie ma, jakoś przeżyję (mam nadzieję). Nie mogę liczyć za bardzo na wsparcie psychiczne ze strony otoczenia a właśnie teraz bardzo mi tego brakuje...Zaczynam się nad sobą użalać;(. Pozdrawiam Was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja Kruszynko masz teraz absolutne prawo aby sie na d soba rozczulać, użalać itp...w końcu w ciązy jesteś, a to stan uprzywilejowany, nie miej do siebie o to wogóle pretensji.. Piszesz, że nie masz za bardzo wsparcia od bliskich, tak to czasami jest. Nikt nie zrozumie Cie lepiej niż Ty sama siebi. Myśl ciepło o sobie i dziecku jak najczęściej, to doda Ci siły, zobaczysz:) Co do wyboru lekarza może popytaj w przychodni , szpitalu położnych, albo znajomych co niedawno rodziły albo będą. Ja na przykład szperałam w internecie i jeździłam po szpitalach. Lekarzy prowadzących miłam dwóch, w tym jednego wybrałam na 2 miechy przed rozwiązaniem. Dobrze będzie :)) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, ja też miałam lekarza do d...y. Jak się zapytałam co w ciąży na mocne migreny to powiedział: Ketonal. Ketonal! W ogóle jak się coś pytałam to mnie zbywał jak upierdliwą muchę. Co najmniej jakbym zadawała pytania w stylu: tu mnie boli czy to źle? a tam nie nie boli czy to dobrze? Chodziłam do niego tylko dlatego, że pracuje w jedynym w moim mieście szpitalu. Po porodzie wróciłam do \"starego\" który bada mnie od stóp do głów - tarczycę przy okazji i inne. Co do hulajnogi - na razie nie próbowałam, bo rok starszy od mojego Maćka syn kuzynki dopiero w te wakacje załapał o co w tym biega (czyli dla Maćka za 4-5 mies.) a poza tym chowamy wszelkie rowerki i duże auta, na które da się wsiąść i jeździć po domu aby nas sąsiadka nie wyklęła (mieszkam w bloku). Oj mówię Wam jestem padnięta. Kryzys daje się powoli we znaki. Dużo pracy a człowiek się cieszy, że pracuje. Strach o jutro bo ryzyko utraty pracy jest chyba w mojej branży (przemysł samochodowy) największe. Już mi się mylą dni tygodnia. Np dziś cały czas mi sie wydaje, że jest poniedziałek 16.02. i chcę biegać załatwiać sprawy, które w ten dzień załatwić powinnam. Eech, idę spać bom padnięta, jak się człowiek wyśpi to i nastawienie do świata ma lepsze. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie wykruszajmy się....:( szkoda by było, nie? U mnie ok, Igor pnie sie w górę. Jak przyglądam się jego sylwetce kiedy spi w łóżeczku, to zachodzę w głowę, kiedy on sie tak \"rozciągnął\" ;) Ma juz chyba z 94 cm, mierzę na oko gdy stoi przy parapecie:) Napisze cos więcej później pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×