Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

Wojtek poszedl (pojechal ;-) z tata na spacer wiec mam chwile na pisanie :-) Interkasia---dzieki za dobre slowo. Staram sie zachowac spokoj i opanowanie, choc roznie z tym bywa :-). Lewatywe robia wszystkim, chyba nawet obowiazkowo :-) Nic nie boli, nawet nic nie czujesz. Pozniej troche kreci w brzuchu ale da sie przezyc. Lubie swoja prace (pracuje na uczelni) wiec powrot to nie jakis dramat. Wojtek zostanie z babcia, ktora jest w nim zakochana :-) Stresuje mnie tylko doktorat ktory MUSZE oddac do konca stycznia. Interkasia, ja tez dostalam wysypki ale na brzuchu (w 5-tym miesiacu), przeszlam przez roznych lekarzy ale to byl jakis koszmar, nikt nie wiedzial co to a badania na rozyczke tez wyszly jakis dziwne..:-( Podejrzewam, ze to byla oliwka jonhsona, ktora smarowalam brzuch i uczulenie. Moze ty tez zaczelas stosowac jakis nowy krem niedawno? Objawami zatrucia jest nadcisnienie, bialko w moczu i obrzeki (ale chyba zaczyna sie od stop a nie twarzy). Trzymaj sie dzielnie i napisz co ci powiedziala ciocia-lekarka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Z tego co słyszałam opuchlizna w ciąży może być niebezpieczna, może oznaczać jakiś stan przedrzucawkowy czy inne cholerstwo, ale to raczej jak się zdarzy pod koniec ciąży. Interkasia - napisz jak już będziesz wiedziała co to było, przyda nam się każda informacja. U mnie w szkole mówili że można sobie nie zyczyć lewatywy ale to tylko gorzej dla mamy i dziecka i oni zdecydowanie zalecają zrobienie jednak. NA pewno mało fajne, ale jak pisała Chylińska chyba lepiej nie narobić dziecku na głowę :) (wiem, fu! ale ludzkie) A co do odżywania... tjaaa, no staram się jeść zdrowo, ale mnie zawsze uczono że owoce też są zdrowe i ja je naprawdę uwielbiam. I nie daję rady bez owoców. Jakoś podświadomość mi krzyczy że nie dostarczam dziecku witamin jak nie jem owoców, bo warzyw aż tyle nie zjadam. No i ostatnio zjadłam pół surowego ananasa (a to kocham!) no i jak potem zmierzyłam cukier to zdębiałam. Nie spodziewałam się takiego skoku. Niedawno mieliśmy w pracy służbowa Wigilię i tam jadłam dużo różności i cukier był ok. Odważyłam się więc i na ciasto i po makowcu i keksie mi w ogóle nie skoczyło. A po ananasie niemal jak po szklance glukozy. A specjalnie czytam sobie w necie o różnych owocach i wcale nie było żeby miał dużo cukru. Nic z tego nie rozumiem :( Cięzko tak funkcjonowac jak nic nie wiadomo. Ale Wam dobrze że nie musicie się z tym męczyć. Piszecie że zajadacie się jabłkami, mandarynkami itd. JA też bym tak chętnie żyła, nawet nie tylko ze wzlędu na smak ale głównie na to przekonanie zdrowotne że tak powiem :) Boję się że bez owoców wpędzę się w straszną anemię, awitaminozę, osłabienie i wszystkie inne świństwa. A spotkanie proponuje w Wawie :) :) :) Tylko że z tym pewnie ciężko bo ani z brzuchem się transportować ani ze świeżym Maleństwem. Pewnie brzydko z mojej strony ale może na razie chociaż same warszawianki by się spotkały i oczywiście wszystkie inne chętne też! Ja jestem chętna więc czekam na propozycje póki jeszcze nie urodziłyśmy :) Jest wśród nas jakaś stoliczanka? Albo ktokolwiek chętny na spotkanie w wawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia W.
Sasha ale Ty masz rozpęd podziwiam ja myslalam o spokojniejszym dla wszystkich terminie moze maj ?? jestm za jesli tylko czas mi na to pozwoli może byc i Wawka połączenie z Kalisza mam dobre wiec wsiadam w pociąg i jestem.Natalinka Łódz znam byłam tam kilka razy czyli mamy calkiem niedaleko do siebie bo tylko jakies 104 km wiec może niedlugo sie spotkamy wszystkie Buziolki dla Wszystkich. Kolorowych i spokojnych snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Jak Wam się zaczął przedświąteczny tydzień? Czy w Waszych miastach również rozpętało się przedświąteczne szaleństwo? U mnie ludzie w tym roku zaatakowali sklepy ze zdwojoną siłą. Ciężkie czasy... Ale święta to wszystko wynagrodzą. Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Witajcie Moje Drogie! Malski szczególne przedświąteczne uściski dla Ciebie! Należy Ci się duuużo prezentów i duuuużo radości w te Święta! Moja buzia wygląda już trochę lepiej niż u predatora :) Ciocia od razu stwierdziła, że to typowe uczulenie. Fakt, użyłam niedawno kilka razy nowego kremu do twarzy i to chyba po tym. Smaruję się odpowiednikiem fenistilu i pomaga, choć zamiast skóry mam skorupę. Ponętne jestem nie ma co! Na wszelki wypadek poniosłam dzisiaj mocz do badania, bo oczy mi dziwnie ouchną i zobaczymy, co wyjdzie. Ten mocz wyglądał strasznie- mętny był jak nigdy a potem na dnie pojawił się osad. Przestraszyłam się, ale poczekam, bo wieczorem mam odebrać wynik i idę na wizytę do gina. Natalinka to mnie pocieszyłaś- będę chciała mieć lewatywę dla własnego świętego spokoju. Wiesz też słyszałam, że można się na tą oliwkę nieźle uczulić. Sashka- kochana trzymaj się dzielnie To już niedługo i pożegnasz się z glukometrem :-) Jak bedziesz się zajmować maleństwem to w mig zapomnisz o wszystkich niedogodnościach, które miałaś w ciąży. Ja się tk zawsze pocieszam jak coś mi jest i to działa :) Uściski dla Wszystkich Kobitek z naszego topiku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! Dzis jestem troche padnieta bo latalam caly dzien po roznych lekarzach (badania kontrolne) a pozniej staralam sie ogarnac to co dzieje sie w pracy po roku przerwy :-) Sashka--ale ty jestes niezle zakrecona (pozytywnie :-) z tymi owocami i dieta :-) Podziwiam cie ze tak dobrze i zdrowo sie odzywiasz. To tylko dziala na twoja korzysc. Z tym ananasem to moze byc tak, ze podobno ilosc cukru w owocach wzrasta wraz ze stopniem dojrzalosci. Jak jadlas takiego super miekkiego, dojrzalego ananasa to pewnie cukru mial...od cholery :-) Kasia W - spotkanie aktualne, moze byc Wa-wa, tylko czy znajdziemy taki termin, zeby wszystkim pasowal ? :-) Malski--fakt, ludziska sklepy szturmuja. Widac zapowiadaja sie bogate Swieta :-) Interkasia--nie martw sie, to prawdopodobnie ten krem. Napisz jak tam wyniki. Dobranoc dziewczyny 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala777
hey! milo sie czyta te wszytki wasze wypowiedzi ja jestem w troche innej sytuacji mam prawie 30 lat za miesiac, i wszyscy rodzina i maz mowia o dziecku,szczegolnie moja mama opowiada o zagrozeniach ciazy po 30 itp, nawet moj maz coraz czesciej wspomina o tym a ja???? ja nie chce i oni nie rozumieja ze niechec posaidanai potomka to nie egozizm bo tak mnie wlasnie nazywaja egoistka, nie jestem po prostu nie mam ochoty byc mama, nie lubie dzieci, nie chce byc w ciazy bo to mnie przeraz a jeszcze do tego seks po porodzie to prawdziwa mordega, chcialabym zapytac czy ktoraj z was moze tak myslala?? a teraz jest szczesliwie w ciazy albo mama juz??? czy to moze mi sie zmienic czy juz nie bardzo mam prawie 30tke .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala777... jak bym o sobie czytała :) Ja przede wszystkim się potwornie bałam. Ale z drugiej strony chciałam żyć normalnie, jak inni, jak wszyscy. Znakomita wiekszość ludzi ma dzieci więc i ja chciałam mieć, ale nie tyle z insytnktu co chęci dołączenia do reszty. Nigdy mnie nie ciągnęło do bycia mamą, ciąża mnie przerażała pod każdym względem a już opieka nad noworodkiem to zupełnie nie dla mnie. I szczerze mówiąc nadal się wszystkiego panicznie boję, ale kocham tego ktosia który we mnie zamieszkał! :) Zawsze wszyscy powtarzali że ciąża to taki piękny okres dla kobiety, dla rodziny a mnie wtedy aż zęby ze złości bolały i trabiłam na lewo i prawoże to nie dla mnie. I właściwie pod wpływem męża i dla niego się zdecydowałam. Teraz czuję się z tym super i nie mogę się doczekac kiedy będę MAMĄ :)Chcę mieć pełną normlaną rodzinę, jak wszystkie inne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala777
dzieki sashka! milo sie czyta co napisalas:)ciesze sie ze znalazlam kogos kto myslal tak jak ja i zmienil zdanie to pocieszajace...ile masz lat? czy jak na piwersze dziecko zdecuduje sie jak bede miec 33 i urodze je jak bede miec 34 to mysle ze powinno byc ok??? prosze pisz do mnie o swoich spostrzezeniach bo chyba jestesmy do siebie podobne , ale ty poki co masz nademna przewage jestes juz w ciazy i myslisz madrzej choc piszesz, ze wciaz sie boisz.pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj mala777 :-) ja tez nie czulam \"zewu macierzynstwa\" przez bardzo dlugi okres czasu. Wojtek nie byl planowanym dzieckiem, po prostu sie przydarzyl :-) Od tego czasu jak jest moje zycie sie zmienilo, nabralo glebszego sensu. Juz nie zyje dla siebie ale jestem odpowiedzialna za druga, bezbronna istotke. Czlowiek dojrzewa ale jednoczesnie odkrywa w sobie rzeczy dotad nieznane. Dziecko to pewien etap w zyciu, bez ktorego (teraz tak mysle) to zycie byloby niepelne. Trudno to wytlumaczyc bo to tak jakby niewidomemu opisywac kolory. Moze jeszcze to nie czas na dziecko dla ciebie, a moze presja rodziny przynosi wrecz odwrotny skutek. Serce wie najlepiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalinka witaj w klubie! :) Otóz to, u mnie im bardziej rodzina gadał o dziecku tym bardziej ja nie chciałam. Dopiero jak odpuscili to ja mogłam się spokojnie zastanowić. I mimo, iż nie czułam w sobie potrzeby posiadania dziecka, to obawiałam się, że za parę lat mogę jednak żałować, że w wieku lat np 40 będzie mi brakować kogoś do pełni rodziny. Na razie jeszcze mi wystarczał partner, urządzenie mieszkania, spontaniczne wypady w wakacje, czy na weekendy, popijawy do rana :) itd. I było mi z tym dobrze, ale obawiałam się ze jak sie ocknę z którejś imprezy za 10 lat to się nie podniosę. Ileż można tak żyć. Oczywiście jak ktoś ma jakiś swój sposób na życie, w którym faktycznie nie ma miejsca na rodzine to ok, ale ja żyłam z dnia na dzień. Nie nurkuję, nie jeżdże w Himalaje, na misje, nawet zwykłe zwiedzanie świata nie pociąga mnie aż tak. Dlatego coś z życiem robić trzeba. Mieć cel, a dziecko jest najlepszym celem życia. Tak więc Mala na razie nie myśl o tym, dziś kobiety później decydują się na macierzyństwo. Ja myślę że to też po częsci kwestai partnera, mamy wymagania i nie łatwo znaleźć takiego który od razu sprosta. Ja w wieku lat 20-26, czyli czas najlepszy na rodzenie, nie miałam odpowiedniego kogoś przy sobie. Tak wiec mnóstwo czynników na nas wpływa. Ufff, moglabym odpowiadać na listy do redakcji co? :) No ale jak by co, to służę swoimi wywodami :) Kurcze, coraz więcej czytam o porodach i coraz więcej dowiaduję się na szkole. I teraz to mnie dopiero przerażenie ogarnia! Ja mam dziwny organizm, mało wytrzymały na ból a przy tym zdarza mi się stracić przytomność przy zastrzyku. Po prostu nie lubię ukłuć a wprowadzanie jakichś substancji we mnie powoduje, że mnie mdli, robi mi się słabo i nawet mdleję. Jak ja mam rodzić??? Bóle będą dla mnie nei do zniesienia, a przy znieczuleniu padnę. Fajnie nie? Nawet nie wiem jak o tym z lekarzem rozmawiać, bo przecież uzna to za zwykły lęk. Natalinka, napisz dokładnie o porodznie. Jak to zniosłas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Saska -pisz, pisz! Fajnie sie czyta Twoje posty. A jesli chodzi o porod to tak naprawde kazdy jest inny. Jesli mozesz to naprawde nie nastawiaj sie na jakies straszne przezycia. To po prostu sie dzieje i w trakcie sie o tym nie mysli :-) No jest to troche masakryczne ale po prostu \"plyniesz z pradem\" :-) Poza tym nic nie widzisz, lezysz na lozku, a wszystko dzieje sie jakby w dole (lozko nie ma nic wspolnego z fotelem ginekologicznym). Ja urodzilam bez znieczulenia i przezylam :-) Jesli jednak masz problemy ze znieczuleniem czy zastrzykami to musisz powiedziec o tym wczesniej lekarzowi, zeby nie bylo jakis niespodzianek. Oczywiscie najlepiej by bylo zeby lekarz, ktory prowadzi twoja ciaze byl przy porodzie. To jest mozliwe ale troche kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę ze na tym topiku wiecej jak trzy osoby to nie wystepuje. A nawet te co są to też nieśmiało. Natalinka co kupuje Mikołaj Twojemu maleństwu? :) Z porodem to mnie nie pocieszyłas, ja i tak staram się nie nakręcac ale ja juz mam taki system nerwowo-emocjonalny że za nic zapanowac nad tym nie mogę i trzęsę się przed dentystą. Niby się nie boję, idę na luzie, a potem na fotelu mi się robi słabo i blednę. Teraz na razie skupiam się na Świętach, ale potem biorę się za pranie ubranek i kupowanie art. higienicznych dla mnie i dzidziusia. Natalinka pamiętasz moze co Ci było potrzebne w szpitalu? Co miałaś dla Wojtusia i dla siebie (typu pieluchy, podpaski, majtki z siateczki, tantum rosa - co to w ogóle jest?!; i takie tam) bo jak patrzę w necie to jest kilka różnych list i u mnie na szkole jeszcze co innego mi kazali mieć. To znaczy w necie jest długaśna lista a ja w szkole dostałam kilka pozycji. I teraz nie wiem... No i w ogóle może reszta topiku się odezwie co? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Sashka ja bywam na topiku często, ale nie mam nic fajnego na temat do napisania, więc się nie wychylam się. Wczoraj byłam na wizycie u swojego gina. I na razie nic ciekawego - w styczniu da mi skierowanie na badania genetyczne, potem na jakieś tam jeszcze i tyle w tym temacie... Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Cześć Dziewczyny! Mala chyba każda z nas miała te same odczucia względem stania się mamą. Ja z jednej strony chciałam od jakiś kilku miesięcy, ale z drugiej to był dla mnie taki kosmos, że hej! Teraz też jest :-) Nasza Mała jest wpadką i to najfajniejszą, jaka nam się mogła zdarzyć. Jesteśmy ludźmi dosyć aktywnymi, podróźujemy ilubimy zwiedzać nowe miejsca. Dla męża na początku był to problem emocjonalny, bo bał się,że dziecko może mu zabrać wszystko co kocha, czyli te wyjazdy, wypady i td. Ale jak zobaczył, ile ludzi podróżuje z maluchami, jak rodziny są szczęśliwe jadąc gdzieś razem to nawet chce jak najszybciej mieć Małą przy sobie. Fakt, że i ja i on się boi, żeby sprostać pielęgnacji maleństwa, ale trzeba sobie poradzić. Wczoraj mi powiedział, że on się nie boi już, bo sokoro miliony inych par sobie radzą to dlaczego niby my mielibyśmy sobie nie poradzić. To jest podejście :-) Byłam u nowego gina- fachowy i skrupulatny. Z dzidzią wszystko ok, ciąża też dobrze przebiega, tylko ma podejrzenie, że zaczynam zatrzymywać wodę w organiźmie. Kazał duzo pić, bo nerka mi jedna siada, jeść duużo nabiału i zero czekolady. Będzie dobrze, tak czuję :-) Za jakieś 2 tyg idziemy na szkołę rodzenia, ciekawa jestem co tam będzie.... Sashka zazdroszczę Ci tego obeznania we wszystkim, ja leniem jestem i zwlekam.... Uściski dla Was Młode Mamy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany dziewczyny! Ja się tylko popisuję tym małym wycinkiem który poznałam a tak naprawdę to czuję się jakby mnie ktoś na środku Bangladeszu zostawił i radź sobie. Obeznane to są mamy dwójki dzieci :) Malski, co to znaczy że nie masz nic ciekawego! A ja to niby co wypisuję? Pokazuj się po prostu i już. Poza tym na pewno słyszysz różne ciekawostki o ciaży i możesz nam coś podrzucić. Fajnie że masz dobrego lekarza, na pewno fachowo się za Was weżmie i w przyszłym roku będziesz od początku czytać nasz topik żeby dokładnie wiedzieć co się dzieje w Twoim organizmie po zapłodnieniu! To jest moje ( i pewnie całego topiku) gwiazdkowe życzenie dla Ciebie! Musi się spełnić! Mam chody u Gwiazdki :) Jej, kurczę, ja nawet jak nie mam o czym to i tak się rozpiszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobiety. Witam po przerwie. Zaglądałamdo was często, ale naprawdę na chwilkę więc nawet nie zasiadałam do napisania postu, bo Julek i tak by mi nie dał. Ospę mamy już prawie za sobą a ja byłam dzisiaj u gina i dowiedziałam się, że mam jak ognia unikać kontaktu z chorym dzieckiem, bo mogęzachorować na półpaśca. Nawet nie pytałam czym to grozi, bo już i tak jest po ptakach:(. Miałam zrobione też usg i okazuje się, że mój chłopczyk jest wyrośnięty jak 36-cio tygodniowy dzidziuś,a to dopiero 34 tc. Jądra już są w mosznie, więc niespodzianki nie będzie. Witaj mala - u mnie podobnie jak u dziewczyn. Pierwsze dziecko to raczej przypadek, ale potem radykalna zmiana. A pamiętam jaksię zarzekałam, że nie będę miała nigdy dzieci. Na razie zmykam, ale postaram się jeszcze odezwać. Pozdrawiam wszystkie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny! Faktycznie troche tu czasami pusto :-) Ale to chyba lepiej bo na innych topikach jest taki tlok, ze trudno sie polapac i zdarzyc z czytaniem wszystkich postow. Bylam na lipcowkach ale niestety..nie wytrzymalam konkurencji... Sashka - a bylas u jakiegos specjalisty psychologa? Kurcze, te nerwy to cie w koncu wykoncza. Naprawde nie mozna tego lekcewazyc. Przy dziecku mozna w nerwice wpasc jesli bedziesz sie wszystkim tak przejmowac. Kiedys pisalas o wizualizacjach (dobrze, pamietam?) Jesli jestes otwarta na metody \"niekonwencjonalne\" to moze jaks joga albo tai chi by ci dobrze zrobily? zmodyfikowana przeze mnie lista rzeczy: Do szpitala dla mamy: wkłady Belli popordowe ze dwie paczki, paier toaletowy, kapcie, ręczniki,przybory kosmetyczne, stanik dla karmiących i wkłądki laktacyjne,krem na popękane brodawki Bepanthen, duzo wody mineralnej Do szpitala dla dzidzi: pieluszki, chusteczki do pupy, ubranka (ja swoich nie mialam, tylko na wyjscie byly potrzebne) linomag i tyle Na wyjscie: ubranka, w tym kombinezon bo teraz zimno, czapeczka!, kocyk, no i fotelik samochodowy. Na poczatek: czapeczki ze dwie, rekawiczki niedrapki, z 5 pieluch terowych (do wycierania buzi) 4 pajacyki (dla mnie bardzo wygodne), body z długim i kótkim rękawkiem, skarpetki, kombinezonik polarkowy, 20 terowych pieluszek, 4 flanelowe pieluszkidwa 2 kocyki polarkowe, jeden wełniany, łóżeczko, posciel i przewijak na łóżeczko, wanienka, recznik z kapturkiem, kosmetyki też bez szaleńsw, na początek mydełko Bambino, oliwka Bambino, szczoteczka do włosków z Canpola z miękkiego naturalnego włosia, obcinaczka do paznokci, spirytus do przemywania pepuszka 70%, patyczki do uszu, aha jesli maluszek będzie miał suchą skórke to polrcam plyn do kąpieli Balneum, butelki do karmienia jesli bedziesz miala malo pokarmu (no i caly \"osprzet\" do butelek :-) Smoczek NUK, plyn lovella do prania. To chyba tyle! Pamietaj, ze nie zyjesz na ksiezycu i jak czegos nie bedzie w danej chwili to sie swiat zawali. Zawsze mozna skoczyc do sklepu i kupic. U mnie \"na gwalt\" byly kupowane butelki bo okazalo sie, ze moj pokarm nie zaspokaja potrzeb Wojtka :-) No i jakos przezylismy :-) A w ogole to najlepiej zapytac w szpitalu co oni zapewniaja to wtedy duzo rzeczy ci odpadnie ( u mnie byly: koszyle dla mam, paczka tych duzych podkladow, kilka pieluch dla dziecka, spirytus, chusteczki do pupy, ubranka, kocyk. Poza tym byl dodatkowy pokarm dla dzieci, pielegniarki zabieraly do kapieli). Tak naprawde to dla mnie nowoscia bylo samo dziecko (moj \"mondry\" lekarz stanowczo odradzil mi szkole rodzenia!), jak je przebrac, przewinac, wykapac. Ty to masz juz za soba wiec sie nie stresuj! Tantum rosa to takie saszetki dezynfekujace do kupienia w aptece. Proszek trzeba rozpuscic w odpowiedniej ilosci wody, tam masz wszystko napisane. Interkasia--trzymaj sie dzielnie! Mam nadzieje, ze twoja nerka zacznie wkrotce prawidlowo funkcjonowac.A co do wyjazdow to u nas tez byl ten problem. Maz czasami oglada w internecie rozne ofery wyjazdow i smetnie wzdycha , no ale musimy troche poczekac az Wojtek podrosnie :-) Malski---prosze pisz tutaj. Lubie ten topik wlasnie dlatego, ze kazda z nas jest na innym etapie i z innymi przezyciami. Pisz co robisz, jak swieta, jak spedzisz Sylwestra? Wyjezdzasz gdzies odpoczac? Chromka--podejrzewam, ze jakbys sie miala zarazic to juz by cie wysypalo! Nic sie nie przejmuj ! Duzo zdrowka dla Julka! A wlasnie mam pytanie do ciebie jako do doswiadczonej mamy. Mieliscie moze jakies problemy ze stulejka? Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stulejka??? A co to? :) Natalinka Ty to kochany człowiek jesteś! A psycholog to by mi sie nie tylko na to przydał...:) Moja znajoma miała półpasiec na początku ciąży, oczywiście nerwy stresy itd ale na nic się nie zadziało i szczęśliwie donosiła ciążę i urodziła zdrową córę. Tylko pokarmu miała ledwo na 3 miechy ale to moze po cesarce. A poza tym wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam ! kilka słow o sobie ja 32 lata , my darling 34 w czerwcu zaczynamy sie starać o nasze maleństwo.......... Troszkę sobie poczytam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalinka - ze stulejką nie mieliśmy problemów, ale za to z przylkejonym napletkiem. Tym bardziej, że różnie nam mówili. Jedna lekarka chciała na żywca odklejać (oczywiście na siłę), inna mówiła, żeby wstrzymać się do 4-go roku życia. No i napletek schodzi tylko w jednym miejscu jest tak jakby przyrośnięty. Nie szalejemy, bo najprawdopodobniej jest to dziedziczne . Tzn, tatuś też tak miał i trzeba było ciachnąć. pa tata przyjechał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Natalinka Twoja lista jest baaardzo pomocna, będę się na niej wzorować! Ciekawa jestem jak to wszystko będzie... Ostatnio mam takie głupkowate lęki, że jak urodzę to nie będę miała pokarmu... Normalnie chyba łapie mnie jakaś mała paranoja :-) Czy to możliwe, żeby nie mieć czym nakarmić maleństwo po urodzeniu? Napiszcie proszę, bo jak nie, to będę się zamartwiać całe Święta... Natalinka jeśli nie chodziłas do szkoły rodzenia to jak sobie poradziłaś? Ktoś Ci pokazał wszystko w szpitalu, czy jak? Chromcia głowa do góry! Będziesz zdrowa i żaden tam półpasiec czy inny gad się Ciebie nie doczepi :-) Jak miałabyś unikać kontaktu z chorym dzieckiem??? Lekarz to ma fantazję! Dobrej nocy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Sashka--haha, wiesz psycholog to by sie wielu osobom przydal, mnie tez :-) ale niestety nie znam zadnego :-) A powiedz jak Ty robisz badania w ciazy? Przeciez teraz musisz ciagle latac na pobieranie krwi i kluja cie niemilosiernie.. Bliski--witaj na topiku! Chromka--dzieki za odpowiedz. Widzisz, a ja myslalam, ze niezsuwajacy sie napletek i stulejka to to samo, a okazuje sie, ze nie ;-) Ten etap jeszcze przed nami :-) Idziemy na poczatku stycznia na badania do lekarza to zapytam sie czy u Wojtka te sprawy sa w porzadku. I widze, ze u ciebie to samo - co lekarz to inna opinia. Zwariowac mozna :-) A polpasciem sie nie martw. Jak jestes juz w 34 tc to dziecku nic sie nie stanie, nawet jak zachorujesz. Interkasia---niestety musze cie zmartwic. Ja mialam bardzo malo pokarmu :-( Wojtek od samego poczatku byl sztucznie dokarmiany bo jak nie byl to plakal z glodu. No ale to sa raczej sporadyczne przypadki wiec u ciebie bedzie na pewno wszystko dobrze. A bez szkoly rodzenia jakos sobie poradzilam :-) Wiesz, no w koncu porod to jest naturalna sprawa dla kobiety a nie cos sztucznego. W sumie podswiadomie wiesz co robic :-) Dobrej nocy dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczny! naprawdę wszystkie jesteście super fajne! Dzięki Sashka za życzenia. Ja na codzień jestem optymistką. A czasami na siłę jestem optymistką... Oczywiście dopadają mnie co jakiś czas czarne dni, ale uczę się aby żyć przyszłością a nie przeszłością. Tak wogle to stwierdzam, że strasznie skomplikowana jestem. Być może za bardzo przejmuję się szczegółami w życiu, ale cóż chyba tego nie da się wyleczyć. Pisałyście wcześniej o strachu przed bólem. Ja sądzę, że nie trzeba się zamartwiać na przyszłość. Jeśli sytuacja tego wymaga to człowiek wszystko zniesie. Ważne jest abyście miały zapewnioną najlepszą opiekę. A wszystko reszte będzie ok. Sashka o ciąży to ja nie za wiele wiem, żeby nie powiedzieć prawie nic. Ale uczę się od Was. Liczę też na opiekę mojego lekarza. Bardzo miły i uczynny człowiek i zobaczymy czy równie skuteczny? Z \"ciekawostek\" w tym temacie: w szpitalu leżałam na sali z dziewczyną, której zrobili cesarkę w 31 tygodniu ciąży. Przyszła do szpitala bo zaniepokoiła się, że nie czuje ruchów dziecka i okazało się, że maleństwo zaplątało nóżkę w pępowinie. Dzięki jej czujności z dzidzią wszystko ok. Witaj Bliski! Fajnie, że z nami piszesz. Napisz coś więcej o sobie. Mój gin na razie również określił mi termin na maj-czerwiec. Jak nic u mnie się nie zmieni to razem zaczniemy starania. Natalinka dzięki za miłe słowa. Dziewczyny dbajcie o siebie, nie stresujcie się i wszystko będzie OK! Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka słow o sobie..... Od dwóch lat układam sobie zycie na nowo, jestem i moja partnerka również po rozwodzie. Z poprzednią ex staralismy sie 2 razy raz poroniła raz ciąża pozamaciczna. także 2 razy trauma . Szereg badań pokazał że jestem zdrowy i jest u mnie ok. My darling kończy w nastepnym roku 35 lat i dlatego czekamy bo wiele badań jest za darmo z przydziału..... Od stycznia kuracja kwasu foliowego i wszystkie badania, od czerwca starania. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interkasia
Witajcie :-) Nie napiszę Dziewczyny, bo mamy tu także Mężczyznę :) Witaj Bliski! Grunt to pozytywne nastawienie i brak rozmyślań na temat przeszłości. Pewnie w czerwcu lub w lipcu napiszesz nam, że jesteś tatem kilkucentymetrowego maleństwa, ktore zamieszkało pod sercem Twojej Ukochanej :-) Zobaczysz! Malski szczególne uściski dla Ciebie :-) Jesteś bardzo ciepłą i mądrą osobą. Tak jak piszesz- wszystko można znieść, każdy ból, szczególnie jeśli chodzi o zaproszenie maleństwa na ten świat:-) Ta dziewczyna dzięki swojemu wyczuciu uratowała maleństwo- prawdziwa mama. Mam nadzieję, że i ja w razie czego nic nie przegapię, oby... Natalinka jak spędzacie Święta? Ruszacie z Wojtusiem do rodziców, czy organizujecie Święta u Was w domu? Fajne takie Święta z małym człowieczkiem :-) Pozdrawiam ciepło, nie biegajcie do utraty tchu po sklepach, odpoczynek też się należy i ciężarnym, obecnym i przyszłym tatusiom :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow, facet do nas zawitał!!! Super! Witamy na pokładzie! Fajnie widzieć jak ludzie całkiem dorośli :) też myślą o dzieciach. Na innych topikach większość jest młodsza i tam zastanawiałam się czy aby nie za późno. Co do tych ruchów. Tak naprawdę to nie wiadomo kiedy panikowac, bo przecież w ostatnim trymestrze dzidziuś większość czasu śpi więc jak poznać że coś jest nie tak? Coraz więcej myslę o porodzie. I coraz bardziej się boję. Pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć, wtedy też nie wiesz że masz się czegoś obawiac :) No ale myślę, że lada chwila co i raz któraś wrzuci to forki swojego świeżo narodzonego Maleństwa. Pierwsza chyba jest domicela nie? W lutym ja... ojej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×