Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość specjalisci od kuracji Huldy C

Kuracja oczyszczenia wątroby metodą Huldy Clark

Polecane posty

Gość Alusia78
Coriander no wlasnie się trochę martwię, że to wsio namarne. To 14 dzień głodówy, a ja właściwie widzę tylko pewne pozytywne zmiany na twarzy , mniej zmarszczek, ciut jakby gładsza. Na nogach to nie specjalnie. Mam nadzieję, że o ile wytrwam te pozostałe 10 dni to jeszcze się coś poprawi. Po świętach jak trochę odsapnę zacznę znów wątrobę oczyszczać. Ale te ostatnie dni chciałabym się zmobilizować z tą uryną zewnętrznie no bo mam uraz po tym pierwszym przełomie kwasicznym jeszcze, pomyślałam że kupię sobie olejek eteryczny i świeczkę zapalę to nie będę czuć zupełnie nic i może się to uda. Tak czy inaczej mam nadzieję, że jeśli jestem zatoksynowana na amen to chociaż to cokolwiek na przyszłość pomoże. Ostatnie 5 dni jak pisałam też było cieżko choć inaczej niż poprzednio. Coraz częściej myślę o jedzeniu, ale nie żebym czuła głód. Mam wrażenie, że w ciągu ostatniego czasu miałam przed oczami każdy słodycz jaki zjadłam w życiu:)...i krokiety z pieczarkami. Zna ktoś jakiś sprawdzony przepis, żeby nie używać mleka i jednozceśnie nie łączyć białek z węglowodanami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alusia Popieram to że myślisz o zmianie nawyków żywieniowych. W zasadzie to jest podstawa. Zmienić nawyk jest trudno, ale to jest najważniejsze. I trzeba to zrobić jak najszybciej. Zacząć można od zaraz t/z od chwili gdy siadamy do posiłku. Mądruję się na ten temat bo zmieniłem swoje nawyki już dawno. Zacząłem zmieniać od kiedy mam książkę Edgara "Zdrowa dieta..." . Co pisał Edgar jest na stronie 78 tegoż wątku. Fakt że nie od razu zmieniłem (łatwiej mi było rzucić palenie:)) ale małymi kroczkami dałem radę. Myślę że zmiana nawyków żywieniowych jest najważniejsza bo co i jak jemy ma wpływ na nasze zdrowie. Tutaj (przeglądając inne wątki na kafeterii) dużo osób ma problemy ze zdrowiem, lub chce coś zmienić bo wewnętrznie czuje że coś szwankuje w organizmie i szuka jakiejś metody: coś łyknąć, jakieś ćwiczonko, jakaś dietka ma załatwić sprawę. Ja uważam i zawsze będę powtarzał: postępuj w/g zasad żywienia Edgara Cayce'go. Czyli bilans zasadowo-kwasowy i łączenie produktów. Gdy nabierzesz tych nawyków żywieniowych można robić głodówki, posty, oczyszczania wątroby, jelit i co kto sobie postanowi bo jak coś później weźmiesz do ust to już według nowego zdrowego nawyku. A konkretnie na Twoje pytanie "czy zna ktoś sposób na nieużywanie mleka i niełączenie białka z węglowodanami" ja polecam nie używać mleka i nie łączyć białka z węglowodanami. I powiem jeszcze że podziwiam Cię za to że postanowiłaś zrobić tak długi post urynowy i go ciągniesz tyle dni :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alusia78
Jaroslaw, no ja za słowa podziwu dziękuję ale troche się chyba nie należą. Urynowy post zaczęłam, ale po pierwszym przełomie kwasicznym nabrałam wstrętu i teraz tylko przemywam twarz i dodaje do lewatywy co 3 dzień, w ilościach w jakich wierzę, ze nie stanie mi się krzywda to jest zależnej od stanu moczu. A no i przy każdym myciu włosów masuję głowę. A teraz ciągnę na wodzie, a na wodzie nie jest tak źle, no bo przecież o tym, że będą przełomy to wiedziałam i nikt nie mówił, że będzie lekko. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Należą, należą... to że przerwałaś picie moczu to w/g mnie dobrze bo organizm tak Ci "kazał", a tylko jego trzeba "słuchać". A że ciągniesz dalej na wodzie to też dobrze bo dzięki temu wypłuczesz toksyny, a przecież o to chodzi... Tak jak napisał Lutek, "zresetujesz" organizm i zaczniesz od początku. Mam nadzieję że według nowych zasad żywieniowych :) Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coriander - świetnie, że zeszła ta opuchlizna :) Od takiego siedzenia możesz tez dostać żylaków... Kupiłam digital clak's zapper za 1000 zł. Na tej stronie: http://makromedikal.pl/index.html?grp=14 Trochę drogo... ale chciałam mieć poczucie, że nie jest jakąś podróbą - chodzi też o dzieci. Kijki kupowałam już strasznie dawno w internecie. Ale masz rację, są też w sklepach, ważne by dopasować ich długość do wzrostu (tabele można znaleźć w internecie). Jesteś - tak jak ja - szczęściarą z lasem "za płotem" !!! Niech nam zazdroszczą mieszczuchy :) Dla wszystkich z tego forum - obok diet, oczyszczań i nalewek - najważniejszy jest ruch - a nic tak dobrze nie robi jak 2-godzinny szybki marsz po lesie i polnych drogach. A pies jak się cieszy! Tak tak Makler - do tego oczywiście trening siłowy, sztangi, basen, drążek, rozciąganie, skłony i przysiady :) :) :) Zdróweczko - mam zamiar stosować to wszystko zgodnie z instrukcjami użycia. Podstawą jest tu vernicadis - więc przez 7-8 dni rano i wieczorem po 1,5 łyżeczki. Tydzień przerwy i powtórka. Reszta - tak jak tam każą - dwa lub trzy razy dziennie - czas stosowania też wg ulotki: 21 dni, miesiąc... różnie, zależy co. No i zapper - to też podstawa - też zgodnie z zasadami użycia. Ja dołączam jeszcze glinkę. Napiszę o niej więcej wieczorem. Jarosław - masz rację, warzywa najlepiej kupić w gospodarstwie ekologicznym. Już znalazłam kilka najbliższych i spróbuję tam się dodzwonić - zabaczę jak mi to wyjdzie. Oczywiście na targu prościej - ja zawsze sprzedaję tekst, że to dla niemowlaka i czy na pewno bez nawozów - niektórzy wtedy zaręczają, że bez, inni, że troszke... inni, że bez nawozów się nie da wyhodować i co ja sobie wyobrażam.... reszta to już kwestia mojej intuicji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze do zdróweczko - dla lepszego wyjaśnienia - kupiłam vernicadis oraz niezależnie kapsułki z olejem z oregano, kapsułki z czosnkiem, z orzechem czarnym itd. Kazdą z tych rzeczy można brać oddzielnie. Ja planuję brać to wszystko w tym samym czasie, żeby "zwiększyć efekt". To są wyłacznie zioła i rośliny, więc nie powinno zaszkodzić. Chyba że pasożytów mam tyle, że może nastąpić ich zbyt gwałtowne trucie i... zatrucie mojego organizmu... czy jakoś tak... jest o tym sporo w internecie :) Link do strony o pasożytach: http://www.eioba.pl/a85561/inwazja_robak_w_jelitowych_przyczyn_chor_b_lamblia_a_astma_i_alergie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa, bardzo żałuję, że nie mam rynty mundurowej, baardzo.., pławiłabym się teraz w jakimś cieplutkim oceanku, wyspy kanaryjskie hmmmm....eh!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka Dobra rada z tym niemowlakiem :) Będę mówił że dla córki co ma małe dziecko i musi dziecku soki robić. No i sprzedająca to będzie kobieta, bo chłopu to nie uwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka333....dziekuję za wyjasnienie:) równiez bardzo powaznie zamierzam zabrać sie za oczyszczanie mojego organizmu z pasozytów, które zapewne posiadam. Nie kupilam jeszcze Zappera- ciągle sie zastanawiam , który mam kupić...? Myśle ze tez kilka leków ziołowych warto wziąć aby skutek był lepszy:) Czytam po raz kolejny Siemionową i wkrótce zacznę sie odrobaczac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alusia78
muszę powiedzieć, że mam już dość tej głodówki, nie wiem, czy wytrwam do 24 dnia, ale do 21 dnia bym chciała. Jestem blada jak trup, a przez to kilkudniowe siedzenie w domu osłabłam sporo, teraz to się już z wodą nie rozstaję raz, że się wtedy lepiej czuje, a drugie ta ślina. I buraki chodzą za mną gotowane i cebulka jakaś choćby duszona. Bo mi sąsiedzi chyba się do wigilii już szykują i co chwilę czuję grzyby z cebulką i kapustkę...mniam. Co do buraków dawno nie jadłam bo wcześniej lekarz zalecił dietę o niskim indeksie glikemicznym, a one mają wysoki, ale jak skończę już tą głodówkę, to nie mam zamiaru sobie odmawiać żadnych warzywek. Ale na wspomnianej diecie tez się dobrze czułam, tzn nie miałam takich zwiechów nastrojów jak podczas innych diet i nie czułam głodu, bo to głównie surowe warzywka i niewielkie ilości gotowanego mięsa. No musiałam sobie pomarudzić, mam nadzieję, że jak się wreszcie może dobrze wyśpię to energia wróci, bo w takiej postaci jak teraz to nie długo pociągnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alusia, wychodź szybciej z tej glodowki, Tombak nie jest entuzjastą głodówek, pisze,że to nie zgodne z natura człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez jestem za Tombakiem... Tak samo jak z ssaniem oleju wybieram metode wedlug Tombaka ta wedlug Jelisejewy do mnie jakos nie dociera ssanie im wiecej tym lepiej tym szybysze oczyszczanie. Makler Jak juz mnie tu sciagneles tak sie zasiedzialam i poczytalam. Ponad 3 miesiace uzywam bialego jelenia i sobie chwale! zamiast trzech zeli do ciala ktore uzywalam jednego dnia, obecnie mam tylko bialego jelenia i tu nie chodzi o uciecie funduszy... Rewelacja nie powroce nigdy do mycia sie zelami chyba ze na jakims wypadzie zapomne wziasc ze soba mydelko. Ps. Malker musze sie przyznac! Nie ladnie sie czyta "chlopczyku" ale poszlo i wykasowac nie moge, pozostalo mi jedynie napisac PRZEPRASZAM czy oczyscisz ma dusze z malego balastu przed swietami;)? Nie gniewaj sie po raz drugi na mnie, gniew jest zlym doradca czytalam w pewnej madrej ksiazce, jak bedziesz chcial moge Ci podac namiary na ksiazke:P Pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
irazu :) masz racje...nieladnie sie czyta... ale ze u mnie mozna przegiac tylko raz....a bardzoooooo dobrzy znajomi moga 2x....wiec przemilczalem sprawe...nie walcze z wiatrakami :) juz nie (a emocje... potrafie okielznac i chlodnym okiem ocenic... no chyba ze szaleje na lyzwach rolkach czy plywam...to bez granic i opamietania hehe hulaj dusza... troche bezgranicznej przyjemnosci i szalenstwa tez potrzeba zaznac hihihi ) ale...widze poprawe :) niech ci bedzie hiehiehie tez ze 3-4 miesiace uzywalem bialego jelenia... po przesiadce na marsylskie... juz nie wroce :) jednak...ze ekonomiczne podejscie spacza troche moj umysl... wiec nie bede az tak przeplacal za alepp'owe :) jak papaja namawia :) (za duze koszty w porownaniu do zysku hiehie ) tak dzis z ciekawosci luklem na ladna duza butle czerwonego plynu ziaji do higieny intymnej... tesciowej i jej coreczki ukochanej hiehie a jakzeby inaczej...sls....jak w pysk strzelil... ale juz nie uswiadamiam...bo dbanie o cialo zdrowie...to dla nich...moje fanaberie :) czytaj czytaj :) i czysc watrobke :) samo zdrowie ;) alusia... pedz na dwor na sloneczko...na spacer..cieplo ubrana ciepla woda opita... bez slonca powietrza przestrzeni...tej prany... marniejemy wytrzymalas tak dlugo...wytrzymaj to troche! juz leci ci z gorki zacisnij zeby i dotrwaj! z kazdym dniem twoje wnetrze jest coraz zdrowsze coraz czystsze! nie poddawaj sie tak jak kryzysy fizyczne tak i psychiczne tez nas nekaja - pewnie i silniejsze sa bo wszelkie pokusy nalogi ...z mysli glowy ...wynikaja polecilbym ci medytowanie bo to dla mojego ducha umyslu mysli...tak jak trening fizyczny dla mojego ciala... to jak chwila blogiej ciszy w glebi lasy...z dala od zgielku... cisza spokoj... zjednoczenie z otoczeniem.......... pozbycie sie...granic...swojego...jestestwa... pelna harmonia z otoczeniem... tak to odczuwam...fenomen lec na dwor :) slonko swieci :) energia wiara i optymizm w ciebie na nowo wniknie :) i sila! do wytrwania :):) nattalia.... ;) nigdy nie mow nigdy hehe kobieta... rodzicielka...nie sklamie w takiej sprawie...sa pewne granice :) bianka :) z niemowlakiem... dobry patent :) trza bedzie wyprobowac aaaa z zapperem to zaszalalas hiehie musialbym poczytac jeszcze wiecej i dokladniej... ale z drugiej strony tak mysle... bo to tez...tak jak lekarstwa tabletki od lekarza....leczenie objawowe...skutkow... juz predzej chyba przystawke do produkcji srebra koloidalnego zakupie :) dzieki jaroslaw ;) coraz bardziej przemawia do mnie zywienie rozdzielne i zachowanie rownowagi kwasowo zasadowej...jako zrodlo dobrego i ...zlego - przy zaniedbaniu bo jak niektorzy pisza ciagle o walce z bakteriali...pasozytami... one cialge w nas beda i w naszym najblizszym otoczeniu jednak silny zdrowy organizm sobie z nimi poradzi! tak jestesmy skonstruowani tak jak przy kandidzie pisza...ze walcza walcza...restrykcyjne diety...pozniej jeden dzien odstepstwa...i katastrofa ano...bo nie ma owej rownowagi dzieki ktorej panuje rownowaga....ilosciowa dobrych i zlych... ja bym nawt tak nie mowil ze dobrych i zlych... zlych...w nadmiarze! wszystko szkodzi...nic nie szkodzi....to ilosc czyni trucizne piszesz ze ziolka roslinki...to nie powinno zaszkodzic hiehie dobrze ze nappisalas....powinno tyton...matichuana...kokaina...currara... i wieeeele innych... ostroznie bym podchodzil do tego co oferuje natura w swym bogactwie :) umiar!! lepsze jest wrogiem dobrego! :) nie idz na skroty ...na latwizne ;) z ziolami (jak lekarze i ich medykamenty maskujace objawy :) idz do zrodla ) hiehie zywienie... rownowaga.... z trenowania ciala sie nie wyrasta hihi to wsio zalatwi geniusz tkwi w prostocie acz czlowiek...woli isc czesto pod gorke i pod wiatra :) pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jeszcze...tego lepszego...hiehie wiecej lepiej... tak...przypadkiem wskoczylem na H2O2...bo mialem gdzies za miesiac...powoli i roztropnie z przyzwyczajaniem organizmu do...nowum jakie mu funduje :) zaczalem od 7-5... teraz juz 3x po 10 na szklaneczke... tak jak czulem sie bdb...tak i dalej sie czuje :) fakt...jezyka tak czystego i rozowego...to chyba jeszcze w zyciu nie mialem rano po przebudzeniu...hehe oddech czysty neutralny...zebow myc nie trzeba zeby "kapcia" zabijac hehe fajnie :) dziala :) polecam - u mnie bylo bez kryzysow bezobjawowo...lightowo weszlem w temat hiehie u innych moze byc gorzej ale... popijam dodatkowa szklaneczka troszke soli wrzuce... sok z cytryny pijam...wiem ze jestem ...czysty... nie przeginam - trzymam sie zalecen nieumywakina jeszcze troche i przejde na 1x dziennie kolejna ciekawostka zaliczona - pozytywnie :) ale jak czytam... jak to 30% pija 3x po 25...jak ich odrzuca...jak mdli...wymiotuja...ze smak ochydny... chcialo by sie krzyknac...ludzieeeee czy wy nie widzicie jak cialo daje znak ze to nie tak ? lepiej mniej i powoli... bo jak to jeden mistrzu ;) mowil... lepiej lyzeczka a stale...niz chochla a raz...bo sie udlawic mozna ;) :) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jeszcze...tego lepszego...hiehie wiecej lepiej... tak...przypadkiem wskoczylem na H2O2...bo mialem gdzies za miesiac...powoli i roztropnie z przyzwyczajaniem organizmu do...nowum jakie mu funduje :) zaczalem od 7-5... teraz juz 3x po 10 na szklaneczke... tak jak czulem sie bdb...tak i dalej sie czuje :) fakt...jezyka tak czystego i rozowego...to chyba jeszcze w zyciu nie mialem rano po przebudzeniu...hehe oddech czysty neutralny...zebow myc nie trzeba zeby "kapcia" zabijac hehe fajnie :) dziala :) polecam - u mnie bylo bez kryzysow bezobjawowo...lightowo wszedlem w temat hiehie u innych moze byc gorzej ale... popijam dodatkowa szklaneczka troszke soli wrzuce... sok z cytryny pijam...wiem ze jestem ...czysty... nie przeginam - trzymam sie zalecen nieumywakina jeszcze troche i przejde na 1x dziennie kolejna ciekawostka zaliczona - pozytywnie :) ale jak czytam... jak to 30% pija 3x po 25...jak ich odrzuca...jak mdli...wymiotuja...ze smak ochydny... chcialo by sie krzyknac...ludzieeeee czy wy nie widzicie jak cialo daje znak ze to nie tak ? ze sama woda bledow zywieniowych nie naprawia..nierownowagi...kwasowo zasadowej...braku ruchu... zanieczyszczenia ogolnego... wiele sciezek prowadzi do zdrowia...wiele sie spotyka... nie ma jednej uniwersalnej...jednego panaceum na choroby... a oni mysla...ze tak... i dalej szukaja...swietego graala ;) :) lepiej mniej i powoli... bo jak to jeden mistrzu ;) mowil... lepiej lyzeczka a stale...niz chochla a raz...bo sie udlawic mozna ;) :) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostatni raz o alep- można je przeciąć na pół, i wtedy mamy dwie spore kostki. duża zawartość oleju laurowego....Bianka, ten czarny mazut pilingujący, tzw. czarne mydło to boski specyfik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Makler powiem Ci tak: parę ostatnich miesięcy próbuję "przyswoić sobie" całą tą "medycynę naturalną", zdrowe sposoby na życie, oczyszczanie organizmu. Robiłam to oczywiście metodą prób i błędów oraz sporo czytając, w tym to forum :) Teraz zakładam, że mniej więcej wiem o co chodzi. Dlatego od stycznia chcę i muszę zacząć ostro - pozbyć się tych najgrubszych, największych "zanieczyszczeń", a potem oczywiście już na spokojnie, bardziej w zgodzie z naturą, z jej zasadami... Tak jak Alusia - muszę zacząć od "zresetowania" organizmu - maksymalnie jak mi się uda. Dla mnie głodówka odpada, ale Dąbrowska powinna się udać. Do tego "uderzenie w pasożyty". Potem nerki, wątroba. Przez cały ten czas nie zrezygnuję z soków i kawy (Gersona), bo to się nie kłóci. Na czas Dąbrowskiej odstwię tylko pastę Budwig, ale teraz jej wcinam tyle, że organizm mam na pewno nasycony omega-3 (jem codzinnie 6 łyżek). Widzisz, ja nie tylko chcę zdrowo i długo żyć :) :) :) Ja też mam problem zdrowotny, którego muszę się pozbyć. Dałam sobie 9 miesięcy - jak w ciąży :). A ten termin mija w maju. Jeśli nawet nie będzie wszystko ok, to chcę zobzczyć zmianę - że coś się zmniejszyło, że wyniki są lepsze... Jeszcze kilka słów na temat pasożytów - obserwuję po moim dziecku działanie paraprotexu. Synek jest alergikiem, miał nawet 3 epizody napadów duszności (jak przy astmie). Do tego przerosnięty 3 migdał. Nie policzę nawet ile dostałam skierowań na wycięcie tego migdała. Praktycznie od każdego pediatry u którego byłam. I tylko jeden - mój stary, zaufany lekarz, doktor nr med (stary ze znajomości, ale wiekiem całkiem młody :) ) powiedział mi jak to naprawdę jest. Otóż wg niego w naszym kraju kwitnie "przemysł" wycinania 3 migdałka u dzieci! Sa nawet prywatne kliniki, które tylko tym się zajmują! To prawda, moje znajome też mi takie szpitale polecały. Natomiast wg niego, żeby tak na 100% stwierdzić, czy dziecko ma rzeczywiście problem z 3 migdałkiem kwalifikujący go do operacji trzeba by było zrobić malcowi tomografię. Bo inaczej tego migdała się nie zobaczy!!! żadne zwykłe badanie go nie pokaże!!! A tomografia w przypadku dzieci oznacza narkozę - bo tylko tak ją wykonują. Więc nikt badań nie robi, tylko wycina na podstawie wywiadu!!!!!! czyli rozmowy!!!! Ten mój lekarz stanowczo mi odradzał. Nie było to łatwe - raz na jakiś czas musiał mi to od nowa wyjaśniać i tłumaczyć, żebym przestała panikować. Nie było to łatwe, bo dziecko jednak ma przykre objawy - gorzej oddycha, chrapie w nocy, gorzej przechodzi przeziębienia. Dlaczego tak się rozpisałam? Otóż dlatego, że po kuracji odrobaczającej mój syn ani razu się nie przeziębił, ani razu nie miał żadnych objawów astmatycznych, oraz zniknęły całkowicie wszystkie objawy przerośniętego migdała :) :) :) Oboje z mężem to widzimy. Został jeszcze tylko problem z wysypką atopową na buzi. I ta jest mniejsza. I myślę, że może po kolejnym odpasożytowieniu i ona zniknie.... Dodam jeszcze, że jedyna zmiana, którą wprowadziłam u dzieci to właśnie paraprotex i sok marchwiowo-jabłkowy każdego dnia (kubek). Ależ się rozpisałam o dzieciach - Was pewnie to jeszcze nie ineteresuje, nikt tu specjalnie o dzieciach nie pisze, bo Wy młodzi jesteście..... i macie to jeszcze przed sobą........... pamiętam, to były piekne czasy ................... (teraz też sa piękne, ale tamte, przed dziećmi... ach) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc Makler - czasem jest jednak na odwrót - dzieci np. łapią pasożyta (w przedszkolu, piaskownicy). I mimo dobrej diety, dbania o równowagę kwasowo-zasadową itd. jednak chorują. Objawy choroby mogą być zupełnie niezwiązane z zakażeniam pasożytem - to może być alergia, astma itd. I dopóki nie pozbędziemy się "gada" nic się nie zdziała. Sama dieta nie wystarczy. Szczególnie u dziecka, które odżywia inaczej niż my, bo rośnie, bo ma "dziecięce" potrzeby, bo chodzi do przedszkola i tam jest żywione... A robaki są podstępne... dają objawy zupełnie z nimi niezwiązane: powodują choroby układu krążenia, miażdżycę, kamienie nerkowe i żółciowe, endometriozę.... i warto od ich zwalczenia rozpocząć, a potem to oczywiście - dać szansę organizmowi na odnowienie się, wyrównanie braków, zaleczenie uszkodzeń... Bo organizm już wtedy sobie z tym poradzi. Ja tak myślę :) I tak zrobię :) Pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisz, pisz, koniecznie, jak nie mamy dzieci, to mamy albo będziemy mieć wnuki.To jednocześnie wskazówka dla nas, no nie? Jelisejewa zabrania wycinania migdałków (zwykłych).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam taką nadzieję Papaja, że jak nie dziś to kiedyś komuś może się to przyda :) :) :) To skoro mnie zachęciłaś to dodam jeszcze, że u mojego synka zniknęły też inne objawy: bóle brzucha, i............ no cóż, to ludzkie............ mały znany był z tego, że od czasu do czasu puszczał takiego bąka, że wszytkich wymiatało.......... to też przeszło bez śladu...... aż trochę szkoda, bo był niezły ubaw (on tez się z tego śmiał :) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ano tak... swiadomosc tych rzeczy ...spraw sie przyda... predzej czy pozniej :) ale... to tak jak ojciec mi zaszczepil od malego...i milosc do czytania... posuwajac odpowiednie ksiazki powiesci... i dawkujac deliaktnie ruch sport... i teraz to...nierozerwalna czesc mnie :) tak mysle ze od malego...takiego malego... i zywienia i higieny mozna uczyc i minimalizowac wszelkie niekorzystne ... fakty wieku szkolnego ;) szwagier jest troche przewrazliwiony na punkcie zdrowia swoich dzieciaczkow... chucha dmucha...byle chrypka katarek w domu...do lekarza...byle podwyzszona temp...tabletki...antybiotyki...jezdzi po miastach po doooobrych lekarzach... dzieciaki chuchra niesamowite...blade slabe oczy podkrazone... 5 minut pobiega na dworze zmeczony... 8 i 4 lata oba gagatki ale...wleci do babci...to do lodowy i czekoladke albo pol na raz u siebie tez...slodyczami sie najadaja... dziadkowie tyle slodkiego pchaja ze...ja juz patrzec nie moge hehe na delikatne przytyki hiehie logiczne lopatologiczne wywody... patrza jak na kosmite haha babcia kiedys zrobila sesacje podczas poobiedniej pogadanki...ze w tv slyszala jak mowili ze gdzies tam... przez weekend dzieciom slodyczy nie dawali... sensacja nie do pomyslenia :):):):) a owocow zero surowek...tyle ze ino... na gryz dwa hiehie ale miecho......... tluste zasmazki...do tego kluseczki... jedne drugie polewane tluszczykiem..skwareczki...mmmmmmmmm no ...ale to co mlody ...miastowy hehe miowi... sie nie zna ten cale zycie pil pali... normalnie jadl... ziemniaki boczek kury swinie i 90 dozyl... a ze ten...ta kolo 50 rak...tam wylew... tam zawal...to...pecha mial...znikad sie wzielo... a taki zdrowy byl... nie pil nie palil......i co? heheh tesciu...pali 2 paki dziennie...brzuch twardy wywalony nabrzmialy... jeszcze sie trzyma :) cudem...dobre mocne geny :) jak rzucil palenie na pol roku...to pozniej nie mogl buta zawiazac... bo tu bolalo...tam rwalo...jakies zawroty czy cos... wiec musial zaczac znowu palic hehhe i co? i z takim podejsciem i logika... no normalnie rece opadaja... ja tam daje jeszcze pare lat...i bedzie cos powaznego bo widze rozne objawy... ale na moje czyszczenie watroby... łeeee ja tam watrobe i woreczek zolciowy mam zdrowe i czyste jak mlodzieniaszek hehe do 100 dozyje spokojnie i zobaczycie... bez zadnych diet i oczyszczania ale to ze z zona maja bole i glowy i nerek i watroby takie ze prawie ze mdleja...wymiotuja...tesciowa migreny po kilka dni...i najmocniejsze leki nie pomagaja...to...dopust bozy nic sie nie poradzi..na chorobe... czekaja az samo przejdzie samo przyszlo samo przejdzie starzy przeca choruja.... na cos trzeba umrzec co za...beztroska...glupota? i byle bol tabletki...antybiotyki... no ale...dorosli sa...wg swojego mniemania mysla...ze wiedza co robia tragiczne... wode z osmozy pija... troche mniej juz tych napadow bolowych... ale...kropla to...w morzu potrzeb i tak jest z wiekszoscia... a lekarze aptekarze farmaceuci ino rece zacieraja bo bizness sie kreci... takie widoki tym bardziej zachecaja do dzialania i wzmorzonych wysilkow dbania o siebie swoje zdrowie...i mojej malej :) bo mnie slucha :) i jak na razie dobrze...coraz lepiej wychodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdróweczko myśl, myśl, planuj.... daj znać co postanowisz.... ja w każdym razie zaczynam w nowym roku.... może dasz radę do tego czasu się zmobilizować :) Dla zachęty - cytat z Siemionowej: Robaki pasożytnicze mnożą sie jak lawina. Do reprodukcji swojego potomstwa pochłaniają lwią część życiowych zasobów człowieka i pierwiastek piezoelektryczny - krzem. To bardzo ważna przyczyna utraty krzemu i degradacji organizmu. Jeśli macie (przepisuję w skrócie) - miażdżycę, schorzenia ukł. krążenia, zapalenie okrężnicy, nieżyt żołądka, wrzody, polipy, jeśli dręczy Was endometrioza, klimakteryczne uderzenia gorąca, stwardnienia w gruczole piersiowym - są to choroby związane z niedoborem krzemu. Jak uzupełniać wg autorki? "Dlatego przystępując do oczyszczenia organizmu w całości, a w szczególności z pasożytów, należy jednocześnie wprowadzać krzemowy preparat pochodzenia naturalnego - glinkę kaolinową". Inne produkty wg niej dostarczające krzemu: produkty z pełnego ziarna, nieoczyszczone ze skórki warzywa i owoce oraz woda krzemowa. Także skrzy polny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Makler - ja na szczęście nigdy nie dawałam dzieciom antybiotyków (sporadycznie)... i mimo, że alergiczne... jakoś się bez nich obeszło... Co do diety, cukierków - ja też to wiem. Gorzej z babcią... ciocią... ale tu na szczęście pomaga odległość :) Moje dzieciaki, chociaż małe, zupełnie nie przepadają za kotletem schabowym itd, za to, żebyście widzieli jak wcinają suschi :) pałeczkami jak Japończycy :) Zupełnie inna dieta niż za naszego dzieciństwa. I nie są słabowite - to wulkany energii... sprzyja nam też miejsce zamieszkania - wieś... co to za czasy, że ludzie chcą na wieś... dawniej tylko miasto wszystkich ciągnęło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bianka, wieś i sushi?! Bo w mieście restauracje, itp. Sama je robisz? zaciekawiłaś mnie. Rozumiem,że kupujesz te zielone płaty, i faszerujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Papaju
Papaju podrap mnie po lewym jaju. Mocz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nattalia :) tak, robię sama :) z czasem można dojść do wprawy... tylko nie używam surowych ryb z supermarketów, bo nie wiem ile tam leżały, jak były transportowane.... Smażyć i piec je można, ale surowe to ryzyko. Czasem też jeździmy do restauracji na sushi :) Ale też do takich do których mam zaufanie. Oni sprowadzają te ryby naprawdę szybko i w odpowiedni sposób przechowują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Puszkin
Coś, ktoś, czymś, chce zahandlować?! Pelno na kafeteriach jest lekarzy i znachorów i innych bio cośtam. CZym tu się handluje? Kwasem czy dupą czasem? Puszkin wynalazca konserwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alusia ja bym się tak nie męczyła. Skoro się tak źle czujesz, to przerwij. Zacznij powoli wychodzić z głodówki, a kolejną jakby co, przeprowaź dopiero jak na dworze zrobi się cieplej. Jesteś bardzo dzielna, co wzbudza mój ogromny szacun i podziw dla Ciebie ale nei szalej, zeby sobie nie zaszkodzić Papaja widze, ze równeiza zaopatrujesz się w moim ulubionym sklepie :D Testowałas moze olej arganowy Alepia? Bianka niezły ten zapper ale jak dla mnie za drogi :( musze teraz wyłozyć sporo kasy na laser ;( czytałam juz kiedys o tym zapperze i wydał mi się nawet sensowny ale ta cena...brrr Powiedz mi, czy Twoje dzieci bez problemu łykały paraprotex? rozumiem, ze tabletke dzieliłas na pól albo jeszcze mniejszą częśc. nie przeszkadzał im ten goździkowy zapach i smak? Moja kolezanka ma problemy zarówno ze swoim synem i jak i ze soba. Ciągle choruja, non stop na antybiotykach, a i tak ciągle jak nie zapalenie ucha, to wymioty, przeziębienie, zapalenie oskrzeli. Oczywiscie mały pasiony jest słodyczami a jakze. dziecko ju w wieku 4 lat miało grzybicę w buzi! Ja sobie oczywiscie moge gadac i gadac, ale to jak grochem o ścianę. Ona i tak idzie po ktorys tam antybiotyk z kolei, a mi dosłownei ręce opadają. Mały ma alergie na wełnę, a w książce Huldy czytałam, ze nie ma czegos takiego jak alergia na wełnę. jakis pasozyt w organizmie [nie pamietam nazwy] powoduje to, ze na testach alerg. wychodzi alergia właśnie na wełnę. nie wiem, jak ją delikatnie namówić chociażby na badanie pasozytów albo na kurację :( :( :( pewnie by mnie nawet wyśmiała ... :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×