Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość haidoku

Czy mozna sie tak szybko odkochać?

Polecane posty

Gość haidoku

Miesiac temu w koncu z nia zerwalem, sam nie wiedzialem co juz mam ze soba zrobic. Bylo coraz gorzej... Przylapalem sie na tym, ze wolalem siedziec sam w domu niz sie z nia spotykac. W koncu podczas takiego jednego spotkania, przed ktorym oczywisice sie poklocilismy na gg, nic do niej nie mowilem. Wiedzialem co mi w glowie siedzi, ale bylo mi ciezko, Ona wyczula o co chodzi i pozniej juz na gg doslzismy do wniosku, ze tak bedzie lepiej. Wiedzialem, ze jak nie teraz to pozniej bede tego bardzo zalowal, ale dluzej nie moglem, bo to byl taki stan nijaki... W polowie wakacji ona sie nagle odezwala na gg, az mi serce wtedy zaczelo szybciej bic. Pogadalismy sobie normalnie, widac bylo po niej, ze jest przygnebiona. Wyznala, ze po naszym zerwaniu zrobila wiele glupich rzeczy, uciekla z domu (ale po dniuw rocila :-P) np. Napisala mi nawet, ze mnie kocha. Pare dni pozniej ja zagadalem do niej, ale to nie byla jzu ta sama osoba. Chcialem z nia powaznie pogadac, a ona co chwile rzucala glupimi i niestosownymi, glupkowatymi tekstami. Nie dalo sie z nia w ogole gadac. W koncu z 4 dni temu zobaczylem, ze w podpisie pisze o jakims chlopaku. Najpierw bylem spokojny, ale z czasem zaczalem sie denerwowac. Wczoraj do niej napisalem. Bylo okropnie... Napisala, z enic do mnie nie czuje, ze zmienila swoj stosunek do mnie i woli, zebym ja traktowal jak powietrze i ze zaluje, ze ten nasz zwiazek tak dlugo trwal, bo moglaby zaoszczedzic tyle cierpienia...Zapytalem czy ma kogos. Napisala, ze ona ma juz jego, ale on nie ma jeszcze jej... Wiem, z ema prawo robic co chce... ale... bylismy ze soba 1,5 roku, tak mnie zawsze niby kochala. Jeszcze dw atygodnie zreszta mi pisala na gg, z emnie kocha. A teraz nagle twierdzi, ze juz nie i sobie znalazla nowego chlopaka... Czuje sie okropnie... bylismy ze soba 1,5 roku, tyle razem przeszlismy o czym na pewno jzu niektorzy czytali, a ona nagle w 2 tygodnie otrzasnela sie, ma mnie juz gdzies i pocieszyla sie nowym chlopakiem. Dla mnie to jest szok, bo mimo, ze z nia zerwalem to dalej ja kocham i nie wyobrazam sobie, z emoglbym teraz byc z jakas inna... Powiedzcie czy to jest normalne? Czy mozna w 2 tygodnie przestac kochac jedna osoba i zaczac ogladac sie za druga i czuc sie calkowicie dobrze? Ja tego nie rozumiem, czuje sie taki samotny, bo ona byla dla mnie jedyna, najwazniejsza osoba. nawet jzu jak serwalismy. Teraz czuje sie taki sam, bo wiem, ze juz nawet nie moge do niej napisac, pogadac... to co bylo przez to 1,5 roku nagle stalo sie niewazne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdun
tyś nie chłop ale sperma :P zerwałeś miesiąc temu i teraz chcesz powrotow. po co ? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
nie chce powrotu, ale jestem zadziwiony tym calym zdarzeniem... Jak to mozliwe, ze 2 tygodnie temu jeszcze mnie kochala, a teraz juz nie... Nie moge sobie tego wyobrazic... Tym bardziej, ze to bylo 1,5 roku... I juz ma nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdun
chłopie, co tu sobie wyobrazać, znalazła innego i the end. 🖐️ jak ja zostawiłeś co miała innego do roboty? można sie odkochac nawet wczesniej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
A Ty skad mozesz wiedziec, jak babą nie jestes? :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitka1
a nie pomyslales ze to po to zeby szybciej zapomniec skoro Ty postanowiles zostawic ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
Pomyslalem, pisala mi nawet, ze nie chce juz myslec o mnie, ani o tym co bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
I ja nie zostawilem jej z jakiegos blahego powodu albo dla innej... Po prostu irytowala mnie bardzo... zachownaiem, czasami ubiorem (?), mialem jej momentami dosyc. Do tego bardzo czesto sie klocilismy. Zawsze powod byl BARDZo blahy a klotnie byly dlugie i drastyczne... Przeciez nadal ja kocham, ale myslalem, ze tak bedzie lepiej i dla mnie i dla niej... Ale z tego co wiem, ona sadzi, ze jej nigdy nie kochalem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitka1
i nie dziwie jej sie wcale ja mialam podobnie kochalam go a on mnie zostawil bo sie wypalil wtedy myslalam ze umre , pomyslalam ze jesli sie nie zakocham w sszybkim tempie to zwariuje ta nowa milosc miala byc lekiem na zapomnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łabądkowa
bo nie wiem jak mozna mowic ze lepiej bedzie osobno, skor sie kochacie a jak sa klotnie to musicie dojsc ich sedna. I wtedy bedzie ze nie ma klotni o nic. Moze wybuch emcji jets o nic, ale klotnia ma inne zrodlo:) to budowanie, i nauczcie sie tego oboje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitka1
a co nie tak bylo z jej ubiorem czy zachowaniem?? przeciez kocha sie mimo wszystko a jesli ona Cie kochala to nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
anitka i co zakochalas sie od razu, po tym jak Cie zostawil chlopak? Po prostu zaczynala mnie denerwowac cala jej osoba, jej jakies dziwne zachowania, ktorych sie wstydzilem, czasami dziecinnym zachowaniem, a jelsi chodzi o ubior... czasami mnie odpychal, zawsze chcialem zeby moja wlasna dziewczyna mnie pociagala, za innymi sie nie ogladalem, za co zreszta byla mi wdzieczna, ale jesli na inne nie patrzylem to chcialem, zeby ona przyciagala mnie wzrokiem. Ubierala sie troche... dziecinnie... a ja chcialem, zeby wygladala barzdiej jak kobieta. Oczywisice nigdy jej o tym nie mowilem, ale tak myslalem... Czy to jest glupie, ze chcialem aby moja dziewczyna mi sie bardziej podobala? łabądkowa - ja ja kocham, ale wtedy byl taki okres, ze dzialala mi na naerwy, nie chcialo mi sie z nia spotykac, bo mialem jej dosyc. A co do tych klotni: byly bardzo wyniszczajace i czeste, codziennie klotnie o byle co, nawet przed naszym ostatni spotkaniem zdazylismy sie poklocic na gg... zreszta na gg caly czas sie klocilismy. Tych klotni mialem dosyc, najwiecej moze tydzien wytrzymalismy w spokoju. Ona tez te nasze kotnie bardzo przezywala, bylismy juz zmeczeni nimi, nie moglismy sie ze soba dogadac... Zreszta odkad pamietam, ona zawsze twierdzila, ze nie potrafimy sie dogadywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulkaaaa
wiesz..ja tu czegos nie rozumiem niby ja kochales a odszedles, hm jakos mi sie nie chce wierzyc ze naprawde ja kochales, piszesz ze cie irytowala, nie pociagala cie..osoba ktora sie kocha wydaje sie nam najpiekniejsza, najmadrzejesza na swiecie ;-)..wydaje mi sie ze tu nie chodzi i milosc ale o urazone meskie ego, moze sobie myslales ze bedzie plakac za toba wydzwaniac blagac..a ona po prostu uklada sobie zycie i dla niej..a twoje zachowanie kojarzy mi sie z psem ogrodnika co to sam nie wezmie a drugiemu nie da :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
No po prostu teraz tego zaluje :-( a to, ze nie podobalo mi sie jaks ie ubiera to znaczy, ze jej nie kocham? No daj spokoj :-) Pociagala mnie, bardzo mis ie podoba, tylko z ubiorem bylo troche gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łabądkowa***********
tez mysle ze jak sie kocha to mowi sie komus by bylo lepiej, jeli ladniej miala wygladac to tylko na plus dla niej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
Nie wiem czy chodzi tu o meskie ego, ale wiem, ze jestem zazdrosny... i tesknie za nia... Nie chodzilo mi o to, zeby wydzwaniala i blagala, ale jelsi jzu sie rozstalismy, zeby przemyslala wszystko, przystopowala, a ona sobie juz kolejnego znalazla... I nie uklada sobie zycia, bo ma dopieor tak jak ja 18 lat, wiec to raczej nie to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vulgaris
ja widzę jedną radę. Jeśli ją nadal kochasz to walcz. Jeśli Cię kochała, to wróci. Ale tylko wtedy jak Ty tego będziesz naprawdę chciał. Jeśli byliście 1,5 roku to może wróci, a znormalnieje z czasem. Może to jest tak jak po szoku- nie wie co robi, głupio gada i głupio się zachowuje. Ale jeśli warto to wróć, błagaj, proś. A wróci jeśli kocha. A po prawdziwej miłości nie odkochała się po takim czasie. Na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
Tzn. ja jej nie mowielm nigdy wprost, z emi sie nie podobaja jej ubiory, robilem to delikatnie i gdy ubrala sie tak jak mis ie bardzo pdooba to podkreslalm ze ta bluzeczka, te spodnie sa super, extra, ze bardzo mi sie podobaja i sa moje ulubione, itd. A jak byla ubrana tak, z emi sie nie podobalo to nic nie mowilem, nie jestem taki wredny, zeby wytykac... Mi zalezalo na tym, zeby imponowala mi swoim strojem, zebym nie musial ogladac sie za innymi, chcialem, zeby w calosci byla piekna i zbey podkresala swoja urode jakimis kobiecymi ubiorami, a nie ciagle jak mala dziewczynka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vulgaris
ale to dziwne! Faceci są dziwni!! Mój facet najbardziej by chciał, żebym się ubrała w worek albo prześcieradło, żeby przypadkiem, żaden inny facet nie widział moich kształtów!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łabądkowa***********
19.08] 23:13 dobra rekacja na stroj;) mysle ze zalapala:) vulgaris wyzej mowi dobrze:) sam wiesz jak sie kocha to..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulkaaaa
no tak 18 lat to jeszcze za wczesnie na ukladanie sobie zycia ;-), skoro ja kochasz to walcz o nia, " ignoruj" te jej wzmianki o nowym kolesiu jesli cie kocha to moze tylko chciala na zlosc ci zrobic :-) kobity czasem tak maja zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
gwiazdeczko... ostatnie chwile z nia to bylo zastanawianie sie czy na pewno ja kocham, czy chce z nia byc, czy to jest dziewczyna moich marzen, widzialem wiele wad, wiele rzezcy mi sie nie podobalo, zaczynalem miec watpliwosci, do tego ciagle klotnie i nie dawalem sobie rady. Juz mnie tak irytowala, ze nie chcialo mi sie z ni spotykac... Tzn. jezdzic do niej, bo mieszka w innej miejscowosci. Praktycznie... ja nie zamierzalem zrywac, to samo wyszlo. Przed naszym ostatnim spotkaniem poklocilismy sie na gg, bylem zly na nia. Bylem troche naburmuszony, przyjechala autobusem, bo tak sie wczesniej umowilismy, czekalem na nia, wyszla z niego i zabolalo mnie, ze sie ze man nie przywitala... Obrazilem sie i nic prawie nie mowilem, przestalem sie w koncu odzywac, nie mialem ochoty przestac milczec. Wkurzylem ja, wiem, ze moja wina, ona sie obruszyla, nabluzgala, ja z ania dalej chodzilem i w koncu bez slowa pozegnania ona sobie poszla na przystanek a ja do domu. Nie wiedzialem co robie, niestety meska duma... Tak jej mialem dosyc, ze pomyslalem sobie, ze to jzu koniec ze wszytskim, ze to jest najodpowiedjniszy moment, ze to zakonczyc... I tak to wygladalo... Wiedzialem, ze wakacje dopieor sie zaczely, ale pomyslalem, ze bede sie z nia tlyko nudzil... no i tak wyszlo... Przez pierwsze 3 tygodnie nie bylo tak zle, nie myslalem duzo o tym, a jak pomyslalem to bylo mi przykro, ze tak sie stalo, ale mowilem sobie, ze tak musi byc... Do momentu jak sie odezwala do mnie. Serce mi wtedy tak walilo... I od tego momentu znowu nie moge o niej zapomniec... Mysle o niej, raz mniej, raz wiecej... No i 4 dni temu odkrylem, ze z kims nowym sie zadaje... Nawet jak zerwalismy, bylo we mnie przekonanie, ze to jeszcze nie koniec, ze to tak nie moze wygladac, ze jeszcze bedziemy razem, ze to przeciez tak nie moze sie skonczyc... Po prostu pomyslalem, ze poczekam do nowego roku szkolengo i zobaczymy jak to sie ulozy, czekalem, na to co zycie przyniesie no i przynioslo... :-( Niby zerwalismy, ale to wczesniej sie zdarzalo i jakos sie na udawalo, ale teraz czulem, ze jest powazniej, mimo to... Kurde, z czasem zaczalem o niej wiecej myslec jak sie do mnie odezwala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Powiedzcie czy to jest normalne? Czy mozna w 2 tygodnie przestac kochac jedna osoba i zaczac ogladac sie za druga i czuc sie calkowicie dobrze?\" Powiem Ci, że sam sobie zadawałem to pytanie. Miałem podobną sytuację, o której zresztą pisałem sporo na tym forum - po 2 latach zostawiła mnie dziewczyna, a miesiąc później była już z innym. Potem okazało się, że poznała tego faceta już dużo wcześniej, nam się nie układało, to on ją odpowiednio \"pocieszył\" i to wystarczyło. Inaczej mówiąc - przestała mnie kochać dużo wcześniej, bo to niemożliwe, żeby w ciągu parunastu dni przestawić się na kogoś innego. Ja już pół roku próbuję się odkochać w mojej byłej i za nic mi to nie wychodzi. A co do Twojej sytuacji, to w sumie o co Ty masz pretensje? Zostawiłeś ją, to może sobie układać życie jak chce. Inna sprawa, że szybko po Tobie odregowała, podobnie jak i moja eks po mnie. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vulgaris
No właśnie. Może chciała Cię wkurzyć z tym kolesiem. Myślę, że to może być ściema. A jeśli miała coś o nim w opisie to myślę, że coś kręci. Zastanów się, czy warto to wszystko ciągnąć. Bo jeśli nie , to chyba musisz się jakoś sam odkochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuje, ze zabolalo Cie to, ze ona moze miec kogos innego . Miales powod aby odejsc, irytowala Cie swoim zachowaniem , ubiorem czasami, cos wygaslo. Podjales decyzje i teraz pytanie: bedziesz sie trzymal tej decyzji czy walczyl o nia? Zachowuj sie dojrzale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haidoku
vulgaris... hmmm... ona mnie juz raz zdradzila... towno rok temu... wtedy tez sie poklocilismy, a ona znalazla sobie koelsia do pocieszenia i do "lizania". Sytuacja ma sie znowu powtorzyc? Znowu mam walczyc o nia tak jak rok temu? Ona juz zdazyla postapic glupio po tym jak sie rozstalismy - nawyzywala rodzicow, uciekla z domu, nie wiem co jeszcze glupiego zrobila, bo nie chciala mowic. Ale ten okres chyba minal... No, mowie wam, ze rowno 2 tygodnie temu pisala do mnie na gg, jakby przygnebiona, smutna, ze tak pwoeim, unizona... Podczas rozmowy z kontekstu wyszlo, ze mnie kocha, tak napisala. A teraz po 2 tygodniach - "calkowicie zmienilam swoj stosunek do ciebie, juz nic do ciebie nie czuje"... No i ja nie jestem za tym, zeby dziewczyna chodzil w pzrescieradle, ma wygladac ladnie, a ze innym sie bedzie podobac to trudno, chcialbym, zeby byla taka sliczna dla mnie, zebym byl dumny z niej calkowicie, zeby nie wygladala jak szara myszka, skoro moze wygladac super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vulgaris
No ja go trochę rozumiem panie Nobody. Mógł się tak zachować jak go dziewczyna doprowadziła do szaleństwa. Tylko prawda jest taka, że jak panna go kochała tak na poważnie, to nie ma siły żeby przez 2 tyg jej przeszło. Moim zdaniem wymyśliła sobie innego kolesia i się mści i czeka na błaganie. Takie są babki...czasem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×