Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pikolo

Zdradzone żony ,które przebaczyły pomocy !!!!

Polecane posty

Gość SkoroMiłość
No tak:) Mogłam poczytac dalej i dostałabym odpowiedz ale strasznie chciałam już:) Już wiem jak było z Tobą cosiku ale nie sądzę abyś musiał mieć aż tak wielkie wyrzuty. Skoro postanowiliście, że dacie sobie czas to było wiadome, że róznie może się stać. Wiele par podejmuje takie ryzyko i rozstają się aby sprawdzić co tak naprawdę ich łączy. Daliście sobie niepisaneprzyzwolenie na kontakty z innymi partnerami i skoro doszło do nich to moim zdaniem Wasz związek nie był na tyle mocny. To tak jak jest w swminarium. Aby podjąć naprawdę dobrą decyzję, każdy kandydat na księdza bierze przymusową dziekankę przed ślubami. I ma czas. Jeżeli uda mu się wytrwać w przekonaniu to dobrze, jeżeli nie to też dobrze bo zrobił to w porę:) Co do Twojego podejścia do spraw seksu to jestem oczarowana. Nie wiele facetów idzie do łóżka kierując się faktem, że zbliżył się z kobietą na poziomie intelektualnym. A tak własnie postępują kobiety. Czasami wygląd naprawdę nie ma znaczenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SkoroMiłość
swminarium=seminarium...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SkoroMiłość
aha...zapomniałam....jescze muszę dodać Dlaczego jak facet zdradza to zawsze mówi, że to dlatego bo....i tu występuje cała seria zarzytów. Dlaczego jak facet przychodzi do domu nadąchany, zmęczony, nie ma ochoty na seks i td to kobieta sięga po literaturę fachową i ratuje związek wszelkimi dostępnymi metodami. Facet nie. On po prostu zmienia partnerkę. Okropność. Brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikolo...bardzo dosadnie opisałaś stan po zdradzie. Myślę, że powinna powstać taka doktryna, którą każde małżeństwo powinno mieć w ramce nad łozkiem, a tam między innymi Twoje słowa.Może codzienne czytanie tego bólu powstrzymałoby panów od zdrady. Naprawdę napisałaś wszystko co czułam po. Dodam tylko, że ja jeszcze myślałam o tym najgorsym i myślę, że żyję tylko dzięki mojej córce. Nie mogłam przecież zostawić jej na pastwe losu więc musiałam żyć. tamsobiektosik...podziwiam Cię naprawdę. Ja niepotrafiłabym chyba żyć spokojnie po takim czymś. Zuziak...Ty również zwycięzyłaś:) Zyczę Ci powodzenia i pozdrówka dla dzidzi. Dzieci naprawdę łączą i sprawiają, że kocha się bardziej. A Tobie cosiku radzę tak....Nie podejmuj jeszcze żadnej decyzji. Twoja kobieta musi mieć dużo czasu to daj jej go. Usuń się na jakiś czas i zobaczysz czy zaczyna ją ten stan niepokoić. Daj jej jakiś misiąc. Nie dzwoń, nie pozdrawiaj przez przyjacół. Może ona również nie wie, nie ma pewności. Boi się. Może jak zabraknie jej Ciebie to uświadomi sobie, że to właśnie Ty jesteś jej przeznaczeniem. Ja miałam podobnie z moim obecnym mężem. Po zdradzie pierwszego męża miałam kompletny mętlik w głowie. Nie wiedziałam czego chcę od życia. Rozstałam się z mężem i miałam wielu mężczyzn, których po prostu krzywdziłam. Kiedy pojawił się obecy mąż, chciałam podobnie postąpić z nim. Jednak on się nie dawał. Trwał przy mnie na dobre i na złe. Jenak ja byłam okropna i dawałam mu do zrozumienia, że nie jest kimś wyjątkowym. Spotykałam się z innymi i on totolerował. Podobnie jak Ty teraz. Jednak któregoś razu miarka się przbrała. Wyjechał. Nagle zrobiło się pusto. Nie wiedziałam dlaczego. Straciłam zainteresowanie całym światem. Po kilunastu dniach zadzwonił i usłyszałam głos kobiety w tle. Oniemiałam. Straciłam grunt pod nogami. I własnie wtedy uświadomiłam sobie, że ja go po prostu kocham. To było odkrycie na miare Ameryki albo większe. Ja naprawdę tego nie czułam. Miałam tyle żalu do gatunku męskiego, że zakleił mi on zupełnie oczy. A szare komórki? Szare komórki zżerał chyba mój żal To była chyba energia pomagająca mu przetrwać bo nie pamiętam abym potrafiła wtedy myśleć. Raczej pozwoliłam mu rozrosnąć, urosnąć do rangi jadu.Taka byłam. Ale po tym odkryciu wszystko się zmieniło. Gdy zadzwonił i powiedział, że wraca byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Pamiętam, że napisałam wtedy wiersz a gdy pisałam, płakałam bo odkryłam w sobie na nowo ludzkie uczucia. Pamiętaj, nigdy nie wiedzielibyśmy, że jest szczęście gdyby nie to, że nieszczęście nam o tym przypomina. Może brak Twojej osoby uświadmi Twojej kobiecie, że nie może żyć bez Ciebie:) Tego Ci życzę z całego serca:) Ale się rozpisałam. Kto nie chce niech nie czyta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_wroc
Ja przezylam zdrade...ktora przynosi bol rozczarowanie i przede wszystkim odbiera calkowicie wiare w siebie w swoje sily!! Dlugo nie moglam opanowac emocji w moim sercu...plakalam po nocach, nie moglam odnalezc siebie...doszlo do tego ze zaczelam brac leki myslalam ze to mi pomoze...ale jednak czas jest najlepszym lekarstwem! Po kilku miesiacach rozlaki dzis moge powiedziec, ze wybaczylam i zapomnialam... Mysle ze jego walka przyczynila sie do tego, ale przede wszystkim milosc ktora pokazalo swoja moc...jest ona tak silna ze przezwyciezy wszystko!! Zaufanie, ktore myslalam ze nigdy nie wroci jest! Ufam mu i staram sie nie myslec o tym, co bylo...rozdarta kartka zostala sklejona... Nie wiem, czy bedziemy razem, czy po tak dlugim czasie on nie zrezygnowal z walki... Ja dzis wiem jedno: JEŚLI SIĘ MOCNO KOCHA MOŻNA WSZYSTKO WYBACZYĆ I WSZYSTKO ZAPOMNIEĆ!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SkoroMiłość Trochę nie podoba mi się określenie, jakim posługujesz się mówiąc o facetach. Nie szufladkuj nigdy \"nas\", nie każdy mężczyzna jest taki sam. A i owszem nie tylko ciało jest warte uwagi. Czasem „Zawartość okładki jest ważniejsza…” Teraz musze kończyć, postaram się więcej napisać w wolnej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie nie chciałam Cię urazić. Jeśli napisałam coś nie tak to po prostu nie bierz tego do siebie. Napisałam, że podoba mi się Twoje podejście do kobiety, czyli że liczy się dla Ciebie wnętrze kobiety a nie powierzchowność a to cenię u mężczyzn najbardziej. Może coś napisałam dwuznacznie i dlatego. Jednak fakt...wyraziłam swoją opinię mówiąc o większej części mężczyzn natomiast nie o wszystkich:) Gdybym wszystkich rzuciła do jednego wora to pewnie nie miałabym szacunku dla swojego męża a mam i to ogromny. Przeszkadza mi jedynie to, że mimo iż nic nie zrobił złego, czasami myślę, że mógłby. I to mnie gubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE MA WIĘCEJ TEMATU
:( a szkoda bo chętnie bym pogadała ale widzę, że główni bohachaterzy przenieśli się chyba na maila:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_wroc
Jeśli potrzebujesz podzielić się swoimi przeżyciami pisz z miłą chęcią poczytam i może uda mi się coś doradzić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SkoroMiłość Proszę zastanów się nad takim zdaniem. Dlaczego zasady łączące dwoje ludzi są tak niesprawiedliwe, odważę się nawet powiedzieć, powalone? Zasady rządzące związkiem dwojga? Osoba, która pierwsza pokaże, że zależy nam na drugiej przegrywa? Przecież każdy lubi być adorowany, lubi jak pokazuje mu się uczucia, jakie rodzą się w nas dla drugiej osoby. Każdy chce tego a jednak pierwsze pokazanie swojej otwartości zabija powolną agonią resztę nas… Pozdrawiam serdecznie Ps. Nie uraziłaś mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanowiłam się i myślę, że jest to fakt, jednak aby było inaczej muszą zaistnieć pewne specyficzne warunki. Czyli miłość musi być naprawdę prawdziwa i gorąca oraz muszą jej chcieć dwie osoby. Tak jak napisałeś bywa wtedy gdy jest ona niedojrzała. A niedojrzała może być z róznych względów.Albo ktoś ucieka od niej bo jeszcze nie jest na nia przygotowany, albo się boi. Innym powodem może być sympton,,gonienia za króliczkiem,,. Najczęściej ulegają jej mężczyżni choć znam przypadki u kobiet. Cel osiągnięty przestaje być atrakcyjnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie osoby które odwiedziły akurat ten temat. Jest straszny, ale jak cholernie potrzebny. Wtedy kiedy zaczęłam pisać byłam w straszliwym dołku , nie umiałam sobie poradzić z myślami - nie wiedziałam które są dobre , a które złe,w ogóle nic nie wiedziałam. Przepraszam , ale nie mam zbyt wiele czasu na pisanie dzisiaj ,ale postaram sie napisać mniej więcej jak wygląda ciąg dalszy tej historii. Jedno tylko co jest prawie pewne - wybaczyć może się da , ale na pewno nie zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkie dzięki Cosiku za informacje o kontynuacji tematu. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikolo....i to jest właśnie to, że nawet jak wybaczysz to jednak tej rany niespoób zlikwidować. Można zaleczyć ale jączyć się będzie przez całe życie. A jak u Ciebie...doszłaś z mężem do porozumienia? Mam jekieś dziwne wrażenie, że on naprawdę okłamał Cię dla Twojego dobra...nie chciał Cię denerwować. Mój mąż także tak często postępuje. Mówi coś zmieniając fakty, bo wie że to mnie może zdenerwować.Mówiłam mu wiele razy, że wolę najgorszą prawdę bo kłamstwo tylko potęguje moje imaginacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_wroc
Skoromiłość... Mam pytanie, czy naprawdę myślisz, że ludzie w których zwiąku była zdrada już więcej nie mogą być razem szczęśliwi...?? Jeśli się wybaczyło i zapomniało zdradę to warto starać się o odbudowanie związku, czy ten związek jest już niemożliwy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kot_wroc...widzisz...napisałam to co ja czuje, natomiast widzę, że niektórym to się udaje.Ty jesteś najlepszym tego przykładem. Ja mogę być przykładem gdy rany się niezablizniają. Może mam taki kiepski charakter? Nie wiem , ale we mnie ta rana daje o sobie co jakiś czas znać. Jestem cholernie zazdrosna i naszczęście mam potulnego męża bo inny nie dałby rady żyć ze mną. Tak myślę. Od niedawna chodzę do specjalisty i może znajdzie lekarstwo na wyleczenie mojej duszy bo zbyt mocno kocham moją rodzinę aby z powodu moich podejrzeń miałaby się rozlecieć. W moim przypadku, gdy mój były mąż postanowił zrobić ,,skok w bok,, strata była podwójna....zdradził mnie z moją przyjaciółką z liceum, która faktycznie się w nim zakochała. Cios był tak bolesny i głęboki, że mimo iż minęło 13 lat, cały czas boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_wroc
Też bardzo długi czas nie umiałam sobie poradzić z tym bólem i tak wielkim rozczarowaniem...wszyscy przyjaciele mówili mi, że powinnam zapomnieć o nim i zacząć nowy rozdział...początkowo myślałam, że tak będzie lecz każdego dnia nie było chwili żabym o nim nie myślała, nie było nocy aby mi się nie śnił... Teraz wiem, że każdy kolejny rozdział bez jego osoby nie będzie miał sensu...ale liczę się też z tą myślą, że nie wrócimy do siebie ponieważ on już zrezygnował z ratowania i ułoży sobie nowe życie... Świat jest zbyt skomplikowany pełen rozsterek...czemu to wszystko nie może być prostrze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SkoroMiłość Przykro mi, że trafiłaś na takiego partnera, skoro sama musiałaś ratować związek. Powiem jeszcze raz nie każdy mężczyzna jest taki sam, tak jak nie każda kobieta jest identyczna. Świat byłby zbyt monotonny i pozbawiony kolorów gdybyśmy byli wszyscy podobni! Wszystko zależy od tego, jakim człowiekiem jest Twój partner, jak on potrafi spostrzegać ważne i te banalne sprawy, problemy dnia codziennego. Życie każdego z nas uczy innego postępowania, i podchodzenia do problemów. Dlatego właśnie zwracam uwagę na to, jaka Kobieta jest, jakie jest jej wnętrze. Owszem skłamałbym jak bym powiedział, że widok kobiety nie jest dla mnie ważny. Jak każdy mężczyzna lubię jak moje wszystkie zmysły są łechtane, w tym wzroku też. Jeśli chodzi o Twoja historie to przeżywam cos identycznego teraz. W skrócie w grudni zależało mi na niej bardzo. Była rozmowa, po której ona odpowiedziała bez namysłu, że samotność jej odpowiada, a przyjaźń miedzy nami wystarcza. Wiesz spłynęło to po mnie jak woda. Nie umiem tego teraz opisać, ale najnormalniej i najprościej przestało mi zależeć. Po półrocznej walce o nią myślałem, że dłużej będę się źle czuł, ale jest inaczej. Paradoks, jaki wystąpił wygląda tak, że teraz ona zaczęła wyznawać mi swoje uczucia, dzwonić i odzywać się, upominać o wspólne spędzanie czasu. Boli mnie to i niesamowicie denerwuje, że przeszła niczym do codzienności w sposobie traktowania mnie. Teraz wyraża się, mówi o nas jak by nic się nie stało, i całej sytuacji miedzy nami nie było. Wiem, że cały okres pół roku, jaki nie teoretycznie nie byliśmy razem ona spotykała, spała z innym mężczyzna. Wiem dziś, że cos nie wyszło miedzy nimi. Może jestem egoistą… Naprawdę teraz nie umiem opisać, dlaczego po ostatniej rozmowie z nią, przeszła mi chęć na dalsza walkę. Wiem teraz, że nie mam chęci być zabawka, którą można brać z półki wtedy, gdy jest dobrze, a uciekać w inne ramiona, gdy dzieje się coś źle. Takie postępowanie bardzo boli i nie życzę nikomu tego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczcie za lierówki ale pisze w pośpiechu... Miłego dnia wszystkim czytającym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi bardzo przez to co przeczytałam i za to co myślisz...ale wiem przynajmniej , co Ci siedzi tak naprawdę w sercu...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Staram się czytać na bieżąco to co tu jest napisane, ale nie zawsze mam czas coś napisać. _ nie wiem co się stało ostatnio z moim czasem , ale ucieka mi nie wiem kiedy. SkoroMiłośc pytasz nie , czy doszłam z mężem do porozumienia - można tak powiedzieć, ale nie jest to już to małżeństwo co kiedyś,kiedyś kochałam go bezgranicznie, a teraz - teraz staram się żyć bardziej egoistycznie. Nie mam do niego zaufania . Nie staram się już aby był za wszelką cenę szczęśliwy. Nie usuwam mu problemów spod nosa. Zresztą dużo by tu wymieniać. Przyznam ,że dzięki temu co się stało moje życie zmieniło się diametralnie. Szkoda mi bardzo oczywiście tego uczucia które do niego miałam , było bardzo , bardzo mocne - te \"motyle w brzuchu\", uwielbiałam jak mnie dotykał , przytulał. Po 12 latach małżeństwa JA czułam się jak byśmy się dopiero co poznali. Teraz nie czuje nic, a nawet jak próbuje mnie przytulić , czy coś w tym rodzaju ,nic . Nie potrzebuje tego. Są nawt takie dni - jak tak za bardzo myślę o tym co się stało - że nie mogę na niego patrzyć. Mogłabym się rozwieść , ale po co ? Jakoś to wszystko teraz leci. Na początku jak się dowiedziałam było strasznie, ból nie do opisanie . jeszcze nigdy nikt tak mnie zawiódł. A co do kłamstw o których piszesz - ja tak jak Ty wolę prawdę , bo te małe kłamstewka - niby dla dobra sprawy jeszcze bardziej pogarszają sytuację. Bardzo mi przykro ,ze musiałaś doświadczyć czegoś takiego w życiu - to chyba jedna z gorszych rzeczy które mogą spotkać człowieka w życiu - zawód ze strony kogoś kto jest Ci najbliższy. A jeszcze chciałam słówko do kot wroc - moim zdaniem w związku w którym ktoś zdradził - nigdy już tak na 100 % nie będzie się szczęśliwym Nie twierdzę ,ze jest to już samo nieszczęście - nie można żyć i to nawet fajnie , ale już nie tak \" pełną piersią\" - nie tak do końca z wielką ufnością. Przepraszam ,ale na dzisiaj ja już muszę kończyć. Życzę miłego wieczoru i jak najszczęśliwszych wielu dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że najgorsze w tym wszystkim jest to, że od dziecka karmią nas ideałami typu wierność, wielka nieskończona miłość itd. W zderzeniu z rzeczywistościom doświadczamy zupełnie czegoś innego. Nagle jako dorosłe i dojrzałe kobiety (mężczyżni), dowiadujemy się, że życiem żądzi przypadek i jak ci się trafi to wszystko to się ciesz ale jeśli nie to trudno-C\"est la vie. Ale jak można się pogodzić z czymś co nie jest zgodne z tym co wyobraziliśmy sobie już jako dziecko? Co zwyciężało w bajkach? Jacy chcieliśmy być? DOBRZY! Bo dobro jest wynagradzane. No cóż....mąż zdradza, mówią, że czas goi rany....jednak to też bajka....taka sama jak o Kopciuszku. Dlatego zgadzam się z Tobą pikplo. Zycie jest brutalne. Niesposób zapomnieć. Można bardzo chcieć i oszukiwać siebie samą ale nie każdy potrafi. Ja szczerze żałuje, że nie potrafię bo o ileż łatwiejsze jest życie takiej osoby. Jednak są chwile euforii, szczególnego nastroju, w którym możemy być szczęśliwe i nie omieszkajmy ich dostrzec bo to jest tylko mały ułamek tego co nam obiecywano. Więc nie dajmy temu umknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Skoro Miłość bardzo pięknie to wszystko ujęłaś. Jest jeszcze jedna prawda - trzeba umieć zaakceptować to co jest. Jeżeli zdecydowałaś się iść dalej przez życie z TYM człowiekiem , który Cię tak bardzo zranił , musisz przestać rozpamiętywać to co się stało - wiem ,ze nie jest to łatwe - ale inaczej zniszczysz siebie - nikogo innego- tylko siebie. Jeżeli nie ma w Twoim życiu chwil , które warto przedłużać , o które potem warto walczyć - to ............... Ja myślę ,że musimy zaglądać w głąb swojego serca , bardzo głęboko i poszukać tam prawdy o tym dlaczego i po co zdecydowaliśmy się zostać z tymi partnerami , którzy tak mocno nas zranili,i myślę ,ze tam najbardziej znajdziemy odpowiedź na wiele pytań. Trzeba w tym pamiętać ,ze mamy tylko jedno jedyne życie i żadnej zmarnowanej chwili nikt nigdy nam nie zwróci. Wiem ,ze nawet w bajkach nikt nigdy nie pokazywał ,ze wszystkie chwile są szczęśliwe ,ale nie moze być ich zbyt mało, ale wiem ,że nie może być ich zbyt dużo , bo wtedy nie docenialibyśmy najmniejszych powodów do radości. Napisze Ci jeszcze jedno zdanie , które niedawno usłyszałam i zapadło mi strasznie w pamięć \" rozwód to grzech - ale trwanie w związku który niszczy - to samobójstwo , a samobójstwo - to grzech śmiertelny \" Na razie tyle. Pisałam to tak z serca i być może trochę niezrrozumiale , ale tak to jakoś siedzi mi w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot_wroc
Pikolo zgadzam się z Tobą całkowicie!! Uważam, że trzeba być w 100% pewnym tego, że chce się być z partnerem który zranił...no i przede wszystkim zapomnieć te wszystkie złe chwile, przykrości i ten okropny ból!! Niestety na to wszystko potrzeba jednak czasu, to nie przychodzi z dnia na dzień... Myślę, że bez sensu byłoby trwać w związku w którym ciągle jest żal i brak zaufania, które jest najważniejsze w zwiąku... Przekonałam się na sobie, że to cholernie trudno pogodzić się z tym wszystkim, co się stało... ale czas leczy rany i jeśli się kocha prawdziwie całym sercem, to warto walczyć i postarać się wszystko odbudować na nowo! Dziś wiem, że gdybym nie kochała mojego partnera tak mocno jak kocham nie starałabym się o to, abyśmy byli szczęśliwi, nie walczyłabym o nas... Jednak nikt nie da mi gwarancji, że tak kiedyś będzie! Mam nadzieje jednak, że on będzie umiał to wszystko docenić!? sądze, że takie sytuacje uczą nas wiele!! Życzę Wam Drogie, abyście w życiu odnalazły szczęście i radość!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)Muszę chyba Was przeprosić. Pisałam tak chaotycznie, że żle mnie zrozumieliście. Mój obecny mąż mnie nie zdradził jednak pokutuje za tego byłego. Tamta zdrada skończyła się rozstaniem i po kilku latach rozwodem. Niestety nie potrafiłam żyć z takim balastem. I śmiem twierdzić, że nadal nie potrafię bo cierpi na tym mój obecny mąż. Od 7 lat jestem szczęśliwą mężatką ale czy na pewno? Nie wiem. Wiem, że tamta zdrada zakorzeniła się tak głęboko, że trudno mi o niej zapomnieć. I cierpi na tym mój nowy, lepszy chyba związek. No właśnie. To ,,chyba,, świadczy o tym jak trudno mi uwierzyć w związek bez zdrady. Jeszcze raz przepraszam za wprowadzenie w błąd ale wydaje mi się, że pisałam o tym w moich pierwszych tu postach. Może nie zbyt jasno:) Mam mało czasu aby poświęcić go na forum a jak siadam to z maleństwem mojej siostry więc stąd może te literówki okropne, które dzisiaj również dostrzegłam:) To również wybaczcie proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dawno tu chyba nikt nie zaglądał, a szkoda bo z tego co przeczytałam całkiem nieźle się ten temat rozwijał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda Cosik jak tu kiedyś zaglądniesz to napisz jak tam się to u Ciebie układa - zaintrygowały mnie Twoje opowieści Pikolo - strasznie mi przykro ,ze musisz przechodzić takie okropne chwile. Bardzo dobrze Cię rozumiem. Napisz co u Ciebie słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda Cosik jak tu kiedyś zaglądniesz to napisz jak tam się to u Ciebie układa - zaintrygowały mnie Twoje opowieści Pikolo - strasznie mi przykro ,ze musisz przechodzić takie okropne chwile. Bardzo dobrze Cię rozumiem. Napisz co u Ciebie słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania1971 zaglądam tu... Co u mnie hmmm.... powoli pasywnie ale do przodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda,że temat się urwał. Fakt,że sporo czasu minęło jak napisałam i ostatnio tu nie zaglądałam. Temat jest okropny , ale mi rozmowy na tym forum bardzo pomogły - mam nadzieję,że innym też. Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×