Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość IVA23

KOMU POMOC?

Polecane posty

Gość propos zaufania.
nie byłam, ale staję się i będę;) Ty też będziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
zmykam na ognisko dziewczyny:) do jutra I TRZYMAJCIE SIĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to miłego ogniska :) Baw sie dobrze i daj znac jak było. Pozdrawiam serdecznie i do następnego klikania. Buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
cześć dziewczyny! Uprzedzając pytania - ognisko się udało. Temat mnie specjalnie nie zajmuje, więc nie będę się rozpisywać. Dziś mój ambitny plan - myśleć (ale nie o wiadomych głupotach) i nie dać wodzić się emocjom za nos. Czuję się dziś silna i stanowcza, więc to dobry czas na trening. Myślę, że czasem zdarzają sietakie dni, ale za często i łatwo przychodzi mi nie zauważyć tego, albo nie wykorzystać i spędzić te bite parę godzin przed TV, albo na robieniu rzeczy nieważnych. Postanawiam, że dziś będe przyglądała się wszystkiemu co robię, robiła to jak najlepiej i czerpała z tego siłę. To nie kwestia samej pracy (nie ważne zawodowa czy nie) ale raczej śwaidomości tego co robię. No! to sięwygadałam;) :) Co u Was słychać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos No to gratuluję silnego dnia ! Ja niestety chyba mam ten słabszy... A mogę Ci zadać pytanko? Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
26 witaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. No ja mam też jeden problem i proszę napiszcie mi swoją opinię ...Mój chłopak dużo trenuje i nie było go w domku 2 tygodnie.Rzadko się wtedy odzywał,chyba jak ja dzwoniłam to wtedy było..\"O cześć co słychać,tęsknie itp\"..Czekałam na Niego ponad 2 tygodnie..wczoraj wrócił ale to ja zadzwoniłam pytając co u Niego.On na to,że w sumie oki ale jest chory i jak się lepiej poczuje to da znać..Boje się,że mnie olewa..że kogoś poznał..Chore myśli same wpadają do głowy..Co o tym myślicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anioł Niestety moim zdaniem coś jest nie tak ... Za dużo dziwnych niedociągnięć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
hmmm nie iwem, na 2 babka wróżyła. Nie znam Waszych relacji. Sama jestem potłuczeńcem sercowym:P ale szczerze mówiąc we mnie wzbudziłoby to niepokokój. Zresztą... postaraj się przez chwilę odrzucić domysły, fakty, cała otoczkę. Wsłuchaj się co czujesz. Czasem rozum tłumi pewne rzeczy, fakty, niepokojące symptomy itp. Uczucia zwykle nie, sa proste i niezakłamane. Jeśli coś było nie tak w Waszym związku może to poczujesz. Zapytaj siebie czy jest ok. Jeśli poczujesz strach albo niepokój sprawdź to. Nie wiem co napisać. Może się mylę i gadam głupoty. W każdym razie powodzenia. Moze ktoś jeszcze sięwypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Cześć dziewczyny:)) Propos gratuluję pozytywnej postawy i podejścia do sprawy:)) Jeśli Twoja metoda będzie skuteczna rozreklamuję wsród koleżanek-one też maja takie problemy:(( NEXT>>>bierz przyklad z koleżanki:)) Aniołku>>>tez tak kiedys myslała:jak nie dzwoni to cos nie tak,ale oni poprostu są tak skonstruowani-mój M.nie raz nie dał znać w wjakiejs ważnej sprawie,bo...nie przywiązywał wagi takiej jak ja.Oni tacy są-nic nie poradzimy:((Porozmawiaj z nim jeśli czujesz sie niepewna jego uczuć-jestem zwolenniczką rozmawiania ze sobą-to naprawdę pomaga:)) Mój kochany siedzi dziś w domu ze swoją córcią,bo mała ma gorączkę-zaczęło sie przedszkole:(( Pogoda ładna jak na ostatni dzień lata:)) Odnośnie wieku- mój 28!!! Pozdrawiam serdecznie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
Z ostatnich przemyśleń... pełna werwy (jak pewnie było widać;)) ) siadłam do kompa i wpakowałam się w trudny temat na kafe. Oto moje spostrzeżenia. NAPRAWDĘ to co czytam i z kim się zadaję (choćby na kafe) na mnie wpływa. Czuję normalnie jakiś odplyw sił witalnych, jakiś rozdrobnienie na inne sprawy (dla mnie przecież nieistotne). Rzeczywiście tak łatwo się osłabić. To siędzieje zwykle dosć nieświadomie. Siadam do rozrywki, a odchodzę zmęczona, z głową zawaloną cudzymi problemami lub znużona kretyńskimi kwestiami i ludzką głupotą. Ale to wciaga, takie uciekanie od życia i rozdrabnianie się. I jeszcze jedna uwaga. "Poznasz drzewo po owocach". wchodze na ten topik i mam przemyślenia i jakąs siłę płynącą z sympatii, dobrego przykładu, poniekąd odpowiedzilności (śmieszne to może, ale nie chcę Was zawieść;) ) jaką czuję. Ot, wolne wnioski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
cześć betuś:) widzisz... często słyszałam o textach typu "coś mi mówiło, ale odpychałam te myśli od siebie, coś przeczuwałam, w głębi duszy zawsze wiedziałam itp.) Niestety można usłyszeć w sobie także to co chce się słyszeć - lęki, obawy. Nie wiemy wszystkiego, nasza podświadomść też nie. Ale czasem (przynajmniej ja) spychałam w nią jakieś fakty. Jesli coś się działo nie tak dłuższy czas to czasami mogłam to wyczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Propos>>>masz zupełną rację-nasza poświadomość potafi robić nam takie psoty-czasem nasz wewnętrzny głos(instynkt)tez jest zawodny-jesteśmy podatni na wszystko-kazdy sygnał odbieramy w zależności od tego,w jakim np jesteśmy nastroju.Chociaż muszę Ci napisać,że często moje przeczucia siĘ sprawdzały...nie wiem jak to sie działo-nawet ostatnio:miałam jakies niepokojące sygnały odnośnie miejsca pracy mojego M.-pracowalismy w jednym budynku,więc ja jako widz z boku widzialam czasem więcej,niz on -sam zainteresowany.No i wyszło na moje!Niestety-wiedziałam(czułam),że pewne podjęte kroki w jego firmie to zwiastun złego.A On póżniej patrzył na mnie jak na czarownicę:)) Pewnie mamy jakis swój siódmy zmysł postrzegania pewnych rzeczy,uczuć-nie wiem tylko czy to dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
myślę, że dobrze. Człowiek jest stworzony z rozumu i uczuć. Obecnie duży nacisk kładziesię na rozum. Intuicja, postrzeganie zmysłami jest marginalizowane. A to jest takie ważne wbrew pozorom. Dla przykładu - pierwsze wrażenie. To co człoweik mówi to tylko 5% pierwszego wrażenia. 90% to mowa ciała. Kiedyś to było czytane wprost (komunikacja ludzi pierwotnych, dzieci, zwierząt), teraz trochę mimochodem (człowiek racjonalny). Ale nadal odbieramy takie bodźce, nadal mają przemożny wpływ na nasze życie, tylko, że jako "nienaukowe" jest to przez nas samych nie przyjnowane. No bo jak można "bez dowodów" kogoś nie lubić, komuś nie ufać, jeśli racjonalnie wszystko gra, albo nie ma podstwa do kwestionowania czyjejś np. uczciwości. Sygnały alrmowe, dzwonki to przykłady efektów otwarcia sięna tą stronę świadomości (intuicję). Ale są też niebezpieczeństwa. Mocno zakorzenione wzorce niekoniecznie prawdziwe.... znów sięrozgadaąłm:P pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki niestety a może stety jesteśmy chyba bardziej od facetów wyczulone na głosy podświadomości,no i intuicję tez mamy bardziej rozbudzona. Tak przynajmniej myślę. Mnie tez wielokrotnie zdarzyło sie coś wyczuć, choć często spychałam ten cichutki głosik w mojej głowie,na bok i nie wierzyłam w to co mówił. Ale potem zdarzenia tylko potwierdzały to czego nie słuchałam. Chyba ważne jednak jest to by czasem umiec wsłuchac się w samą siebie. Bo może takie ostrzeżenie przychodzi czasem by oszczędzic nam bólu, rozczarowania i cierpienia. Nie mówię,że intuicja ma tylko za zadanie ostrzegac nas przed złymi wpływami na nasze samopoczucie,lecz o tym że czasami po prostu cos wiemy i koniec. Nawet gdy to przeczy naszemu myśleniu i oczekiwaniom. Ale też nie zawsze musi miec to potwierdzenie w rzeczywistości.Zresztą zależy to tez od intensywności i umiejętności poszczególnych osób. No to się rozpisałam ... :) Ale jest to temat bliski mojej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
ciekawa zbieżność wypowiedzi:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie fajna zbieżność. Chyba postrzegamy temat bardzo podobnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iweniu
Weszlam tutaj , aby mi ktos pomogl w problemie, z ktorym nie umiem sobie poradzic. po rocznej znjaomosci ba zwiazku , zaczelo sie miedzy nami psuc. tzn. kochamy sie bardzo nadal, a jednak ostatnio wiecej jest cichych dni anizeli dobrych.on jest wrazliwy, delikatny, to jednak ja jestem zolza, zlosnica. wiem o tym i wstyd mi za to, on mi to uswiadamia,jak mozna kochac kogos i ranic go przy tym.zadawac wiecej bolu a nie milosci.wiem,ze zycie nie sklada sie z ciaglego migdalenia. a moze nadajemy na innych falach. posluze sie przykladem: on obrazil sie na to,ze moj syn dorosly zwrocil uwage jak on chcial wymienic kontat, ze moze lepiej nie (akurat byl weekend) i bedziemy bez swiatla, poniewaz raz pewnien fachowiec tak zrobil. Moj facet sie obrazil o to i caly weekend zle sie czul w moim domu. w dordze do jego domu dopiero mi o tym powoiedzial. ja uwazam,ze pewne sprawy nalezy wyjasniac na biezaco, jasno, prosto.i w odwecie tak samo zachowalam sie u niego.on mi wytknal moja zlosliwosc.wstyd mi okropnie ze tak sie zachowalam.potem smsmi wzbudzal jeszcze wieksze poczucie winy u mnie.wlaczylo sie myslenie,ze chce dobra dla niego i moze faktycznie nie pasuje do niego, bo on dobry a ja zla.dodam,ze on jest wrazliwy i strassznie humorzasty. czy to ma sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
WSZYSTKO CO PISZE MOŻE BYĆ NIEPRAWDĄ w moim odczuciu to Wy ze sobą walczycie. Piszesz, że masz wybuchowy charakter, jesteś złośnica. On chyba też nie lepszy, nie umiejąc okazać gniewu wyraża go w inny sposób (manipulacja). Jak dla mnie to walka, wet za wet. Flustracja i źle odczytane intencje (on) kontra niekontrolowane emocje (Ty). Tak to widzę. Ja moze bym starała się z jednej strony trzymać nerwy na wodzy i wyrażać gniew mądrze (boli mnie to..., jestem wściekła bo.... ) a z drugiej wyraźnie pokazywać mu, że manipulowanie jest złe (ale akceptowanie jego osoby). TAK TO WIDZĘ, MOŻE TO TYLKO MOJA OPOWIEŚĆ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iweniu
dziekuje za odpowiedz. masz racje podswiadomie o tym myslalam,ze chyba walczymy ze soba tak jak w malzenstwie bywa czasami. a ja duzo dorosla osoba powinnam o tym wiedziec,ze kompromis jest sztuka. ja o tym wiem, tylko zapominam czasami. ciekawe czy on to wie.wciaz to moja jest wina a on ukladny caly.ale przeciez nic sie nie dzieje bez powodu i osobiscie nie szukam zwady bo np.mi sie nudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
takie małe coś do przemyślenia.... zauważyłam kiedyś 1 rzecz. Niektórzy są owszem wybuchowi, aroganccy, czasem mówią głupoty, ale się nie boją i przyznająprzed sobą i innymi, że robią źle. Inni (np. ja czasmi) nie wyrażają gniewu tupiąc czy krzycząc ani nie wpadają w szlochy. Może to "zasługa" wychowania "tylko się nie wychylaj" może braku akceptacji w dzieciństwie, dość, że czasem odwracam kota ogonem. Piszesz, że on jest układny. Ale cóż... hmmm.... powiem tak. Nie ma akcji bez reakcji. Przyjrzyj się, czy nie bywa tak, że jesteś wmanipulowywana w agresywne zachowania. Poza tym facet to facet, jeśli nie jest skończonym pantoflem (przepraszam pantofli, jesteście super, ale potrzebuję porównania) to będize walczył. Jak nie może otwarcie to w partyzantce. Dlatego ja n Twoim miejscu przyjrzałabym się uważnie czy nie ma takich sytuacji kiedy on próbuje wzbudzićw Tobie poczucia winy. Pokazałabym mu, że się nie dam (nie manipuluj mną..., nie wpędzaj w poczucie winy...bo mnie to rani), zachęciła do mówienia wprost co jest nie tak i okazała maximum cierpliwości i dobrej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Spadam do domku-trzymajcie sie cieplutko:))Do jutra:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IVA23
Czesc dziewczynki! Tu zalozycielka topiku.Az wstyd ze zagladam do was tak zadko ale to wszystko przez brak czasu.Ale w tym tyg na dniach napisze cos wiecej i sprobuje wszystko od poczatku przeczytac bo jestem na zwolnieniu lekarskim. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Witam serdecznie:)) Iva>>>no,nareszcie zajrzałaś:))Chorujesz w taką piękną pogodę?Co Ci dolega?Zdrowiej szybciutko:)) Propos>>>jak się trzymasz?Nadal nastawiona pozytywnie?Mam nadzieję:)) NEXT>>a Ty?Miałaś z nim jakis kontakt wczoraj czy nadal cisza?Nie wymiękaj:)) U mnie nadal ok-przestałam analizowac pewne sytuacje i zachowania i od razu jest lepiej-po co kłaść sobie do głowy jakieś niepotrzebne problemy? Pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Wybaczcie,że tak z doskoku,ale nie zawsze mam możliwość poklikania. W pracy trochę ruch się zrobił :( Co do mojej sytuacji to jakoś leci. Wczoraj mieliśmy kontakt,ale tak naprawdę wszystko się zakończyło i można by powiedzieć że pożegnaliśmy się bez uraz (?). Chcę zachowac w pamięci dobre chwile a nie zatruwać sie przeszłością. W końcu wszystko co mamy i czym jesteśmy to chwila obecna i teraźniejszość. Nastawiam sie właśnie w ten sposób i jakoś tam się trzymam. Zwykły człowiek w każdym problemie dopatruje sie klęski, a wojownik wyzwania. Chcę byc takim wojownikiem życia ;) Wam też taką drogę polecam. Trzeba podjąć wyzwanie i przeć naprzód. Takie nastawienie pomaga mi się nie załamywac i nawet zauważyłam,że zaczynam mówic o tym wszystkim,ale już bez jakichkolwiek emocji. Bo cóż by to zmieniło. Przeszłość to przeszłość i nie chcę spędzać czasu rozdrapując stare rany. Swoją droga wiem,że ON też kiedys pozna ta lekcję i zderzy się z uczuciami jakich ja doznałam. Może nie jutro,nie za miesiąc ale życie z nikim sie nie patyczkuje ;) Dziękuję dziewczynki że jesteście. Betuś a Tobie jeszcze raz gratuluje uśmiechu losu. Trzymaj za nas kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Dzis moja przyjaciółka napisała mi coś pięknego...podzielę się z Wami... "Życzę Wam wiele radości,żeby Wasze dni i godziny wypełniały przeżycia i spotkania tak ważne w Waszym życiu,jak powietrze,którym oddychacie..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
NEXT Napisałaś bardzo ważne rzeczy dla siebie samej:)) "...chcę zachować w pamięci dobre cwile,a nie zatruwać sie preszłością"-pogodziłas się z faktem rozstania,masz dobre nastawienie do tego,co było. 'trzeba podjąć wyzwanie i przeć naprzód"-to dla mnie jak obietnica,że juz wkrótce będziesz szczęśliwa- nawet jeśli będzie to szczęście w pojedynkę.Powodzenia:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyti
DO PROPOS ZAUFANIA. na razie jest ok. to znaczy on i ja pogodzilismy sie. ja potrafie sie przyznac do bledu i to,ze czasami zle cos zrobie, ale na to potrzebowalam czasu. wogole doszlam do wniosku,ze ludzie nie umieja ze soba rozmawiac.na konflity najlepiej rozwiazywac na biezaco., poniewaz potem rodzi sie wiele obaw, watpliwosci. niedawno przeczytalam,ze nie sztuka jest sie zakochac, ale wytrwac w tym.i ze najbardziej trudno zaakcetowac czyjes wady.wtedy kochamy prawdziwnie gdy je zaakcetujemy.uff ale sie madrze.to co napisalas, ja o tym mu wprost powiedzialam,ze wzbudza we mnie poczucie winy i jest mi z tym zle. ale obiecalam sobie w duchu,ze postaram sie poskromic zlosnice w sobie, po jego wypowiedzi, ze chwilami to chcialby byc moim kolega z pracy bylabym caly czas mila.a ja na to,ze z kolega nie dziele lozka i nie jestem tak blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×