Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość IVA23

KOMU POMOC?

Polecane posty

betuś Obydwie sytuacje są beznadziejne... Ale napisałaś dokładnie to co ja czuję i jak mnie ludzie postrzegają. Bo zawsze wolałam wszystko przeżywac w samotności, płacząc w poduszkę niż skazać sie na litość za strony otoczenia... Teraz to tak różnie, ale na pytanie jak tam? Odpowiadam: w porządku. I chcę w to wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hipolita
Nie opowiadamy bliskim, bo boimy się ocenienia, sklasyfikowania. Jesteśmy dobre z teorii i wiemy, jak byc powinno i kiedyś coś nie ma sensu. Wiemy, że się łudzimy, karmimy płonnymi nadziejami. Świetnie potrafimy radzić innym, a same nie radzimy sobie z własnymi emocjami. To wszystko dlatego, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i na chłodno widzi się inaczej niż poprzez własne uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
beti po to jest to forum. można się wypłakać, pokazać jaką się jest. Tu nie musisz być silna i dżwigać na swoich barkach siebie i pół okolicy. Możesz być słaba i zdezorientowana. Jeśli masz problem pisz. Samo wypisanie sięprzynosi ulgę, a czasem spojrzenie kogoś z boku - zmianę. pozdrawiam NEXT no właśnie. Też doszłam do tego wniosku, ale na drugi raz będziesz mądrzejsza;) Ale nic straconego:) Wyłącz tel teraz;) spróbuj nieodpowiadać sprawdź reakcję co Ci szkodzi? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
NEXT co do zainteresowań 1. znajdź sobie inne zainteresowania:) (sama sparawdziłam - działa, odciąga myśli, daje nowe cele), 2. albo inne miejsca gdzie możesz je realizować (tego nie sprawdziłam) , albo odkryj je na nowo, już bez niego (sprawdzone, bolało jak diabli i przeszkadzało w "zdrowieniu", z dwojga chyba lepszy jest pt 2). tak sobie myślę, wiele z tych "rad" jest nie na teraz, ale może przypomnij sobie o nich jak nadejdzie właściwy czas. Na teraz to raczej wychodź z domu i wyłącz telefon:P pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to pożyjemy-zobaczymy... Trzymajcie za mnie kciuki. Ale rady oczywiście zachowam. Są dla mnie cenne i dziękuję serdecznie za życzliwość. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
NEXT...no własnie..."w porządku"-słowa wypowiedziane z bólem:(( Mam trudny okres w życiu-wszysr\tko co do tej pory jakos sie trzymało razem nagle zaczęło się rozpadac...jestem z mężczyzną po przejściach,sama tez zresztą swoje dostałam w życiu-mamy każde po 1 dziecku-trafil mi się człowiek tak strasznie zraniony,nieufny wobec kobiet,okaleczony uczuciowo...nie wierzył w to,że pokocha znowu...a ja od początku byłam z nim i przy nim...przeszłam z nim tą najgorszą drogę,byłam kobietą przyjaciółką,kochanką,matką dla jego dziecka.A on pomimo tego,że zaczęło nam się cudownie żyć w nowym miejscu nie może wymazać byłej żony z pamięci,boję się,że z serca również.Kobieta,która tyle złego zrobiła swoim bliskim jest nadal obecna między nami.Nie chodzi o zazdrośc-za duzo łez widzaiłam u niego,żebym mogla martwić sie tym-ale nie chcę być czyjąś namiastką... Propos zaufania,Hipolita -dziękuję:)) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
to ja też się pochwalę męczyłam się z tą myślą, że dzielę się z innymi swoim bólem itp. a tu nagle takie olśnienie. Myslę, że chyba wszyscy to robią (jeśłi mają komu isę zwierzyć) w mniejszym bądź większym stopniu. W końcu ja też jesetm tylko człówiekiem. Proste. Mam nadzieję, że prawdziwe. Co o tym sądzicie? a tknęło mnie tu: http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=341 (swoją szosą NEXT może odnajdziesz w tym coś dla siebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
betuś dzielna kobieta jesteś nie chcę napisać niczego bezmyślnie, postaram isę ważyć słowa. Mam nadizeję, że mi wyjdzie. Ktoś mi kiedyś powiedział, że milość ma różne oblicza. Kochać można wiele razy i na wiele sposobów (dziecko, rodziców, mężczyznę, przyjaciół, zwierzaka itp.). Kogoś, kto jest w sercu nie można zwykle wykasować prostym Delate. Trzeba żyć z tym i pomimo to. W miłości małżeńskiej czy partnerskiej jest zanurzona 2ka ludzi z ich wadami, demonami i przejściami. Można dażyć do milości bezproblemowej, lansowanej przez media w której nie ma miejsca na wady w wyglądzie, cierpienie, kalectwo, chorobę, problemy finansowe. Ale czasem zdarzają się pary "aniołów z połamanymi skrzydłami". Taka miłość jest niełatwa. Trzeba zmagać się z problemami swoimi i bliskiej osoby. Jest trudno, to obciąża tym bardziej, że miłosć wyciąga z człowieka cale zło i wszystkie zranienia po to by mogły być uleczone. Ale taka miłość jest dużo więcej warta, taka ludzi przemienia. Potrafi być głębsza i "po coś" w życiu. Uczy delikatnosci, zaufania, akceptacji cholernie trudnych rzeczy. To takie moje dywagacje były. Podziwiam Cię betuś i życzę żebyście przeszli tę próbę. Wierzę, że nie jesteś namiastką, jesteś kimś naprawdę ważnym dla Twojego mężczyzny i z czasem nie będziesz miała tych wątpliwości. Nie iwem, jak dawno to było ale po rozstaniu z bliską osobą ja osobiście przechodziłam okres żałoby, podczas którego zachowywałam się khm...irracjonalnie. Ale to tylko emocje... Potem wraca rozum i prawdziwe życie. Miłosć to dokonywanie wyboru, to, że była żona Twojego mężczyzny jest jeszcze w jego sercu w niczym Ciebie nie umniejsza. pozdrawiam ps.Jeśli coś chlapnęłam nieświadomie to przepraszam (zdaję sobie sprawę, że materi jest b. delikatna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betuś Bój z kims kto kiedyś był dla kogoś wszystkim to trudny i beznadziejny bój.. Ja mam to samo. Najpierw cud, miód i rewelacja a potem... On wraca do byłej... A teraz pytam się dlaczego??? Co zrobiłam nie tak itd.. Wciąż to żyje gdzieś we mnie w środku. Szkoda że uczuc nie da sie tak łatwo wymazać... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze parę słów, które moga być pomocne, szczególnie dla osób wierzących... Boże, daj mi wewnętrzny spokój, abym przyjął rzeczy, których nie potrafię zmienić. Daj mi odwagę, abym zmienił rzeczy, które mogę zmienić, i daj mi mądrość, abym rozróżnił pierwsze od drugich. Christoph Oetinger Bóg czasami zamyka jakieś drzwi, aby otworzyć na oścież bramę. Przysłowie niemieckie Cierpienie jest świątynią, w której Bóg chce być z człowiekiem sam na sam. Julius Schieder

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
NEXT Dlaczego? proste bo on nie jest dla Ciebie:) Twój Mężczyzna życia jeszcze się nie pojawiał. Koniec. Ja to widzę tak: jesteśmy połączeni niewidzialną nicią z naszymi połówkami. Poruszamy sięw gąszczu ludzi i plątaninie nici. Czasem nici się splatają, ale potem okazuje się, że się nie łączą i sierozchodzą, czasem tkwimiy w bezsensownych związkach (supełki) zawiązując drogę do przeznaczonej/przeznaczonego sobie i tej drugiej osobie. khm khm... mam wrażenie że tworzę mitologie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos To fajne co piszesz, naprawde... I chcę w to wierzyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
Dzięki Ja wierzę, że ktoś na mnie czeka i kropka. Ufam Bogu, że przeznaczony jest mi idealny dla mnie mężczyzna, a to co przechodze teraz to jego "cena";) (dorastam do tego związku) tak na marginesie najgorsze jest, że ludzie umierają jak nabędą życiowego doświadczenia i ich wiedza odchodzi razem z nimi. A nowe pokolenia powtarzają te same błędy i te same sytuacje. Fajnie by było mieć pewność;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Propos zaufania...ja...dziękuję Ci-juz nawet nie pamiętam tylu dobrych słów w moim kierunku tzn słów dobrej rady...dziękuję:)) Wiedziałam,że nie bedzie lekko,ale miałam nadzieję... Next-Tobie również dziękuję:)) Od teraz zacznę wierzyć,że bedzie dobrze:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
betuś :) wiara cuda czyni byle tylko chciało się chcieć:) pozdrawiam (nawiasem mówiąc kamień mi z serca zdjęłaś - czasem bojęsię, że coś palnęni z gruszki ni z pietruszki;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos Ta teoria z ceną za Tego mężczyznę bardzo mi sie podoba... Też tak sie postaram nastawić :) Co do powielania błędów,to też żałuje że niestety tak jest. Uczymy sie całe życie,ale lekcje te i wnioski sa przeznaczone tylko dla nas samych. Bo żeby umieć cos powiedzieć na dany temat,to trzeba samemu tego doświadczyć. Człowiek najdobitniej o wszystkim musi przekonac się na własnej skórze. Przykre to lecz niestety prawdziwe. Grunt to umieć wyciącać wnioski. A co do mojego problemu: Znowu miałam telefon. Odebrałam bo nie znałam numeru..To był ON Ale rozmowa sie nie kleiła, a ja starałam się nie \"beceć\". Zresztą szybko się skończyła. Jak zwykle pytał jak sie czuje itd. Co z nim???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betuś Mam wielką nadzieje że wszystko Ci sie ułoży. Trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
NEXT będzie dobrze nie zwierzaj mu się tylko, zajmij sobą. Jak spędzisz dzisiejsze popołudnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Oj Next...gdybym jakoś mogła pomóc...łatwo radzić:"bądz twarda","najgorzej na poczatku,a potem odżyjesz"-nie chce tu nikogo ganić-ale czasem nasze uczucia to nasz wróg-i choćbysmy bardzo się starali mysleć realistycznie ,gdzies wcisnie się ten glos serca i ...po ptakach:(( Czasem myślę,że gdybym miała wybór to nie chciałabym kochac aż tak bardzo....Może wtedy ból byłby mniejszy?Może... Tylko co to za miłość na"pół gwizdka" gdy nie oddasz tego co najlepsze z siebie dla tej drugiej osoby?I modlisz się żeby tego nie podeptał.... Tak to właśnie jest z miłością....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to bywa... propos Szczerze to niestety nie mam planów na wieczór,tak myślałam wybrać sie na cmentarz na grób babci. Ale nie wiem czy siedząc tam w ciszy, nie rozkleje się .. Dlatego po prostu sama nie wiem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
proponuję 1. rower (pogoda przynajmniej u mnie cudna) 2. kino (a propos w dołach film katastroficzny jest doskonały wbrew pozorom) 3. jakieś nowum kulinarne 4. wyprawa na przyrodę 5. książka 6. ploty z koleżanką przy włąsnoręcznie ugotowanej kolacji/lodach/winie zaplanuj sobie popołudnia, wyznaczaj cele i nagradzaj się jak Ci wyjdzie (możesz sobie napisać karteczkę z wyrazami miłosći do samej siebie). Myśl o tym co będizesz robić, bo tyle możesz robić teraz wiesz? Tak wiele rzeczy na Ciebie czeka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos Dziękuję za propozycje na wieczór. Pewnie z tego skorzystam. Chyba aktywność jest bardzo potrzebna mi w tej chwili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
nie ma to jak porządnie dać sobie w kość, wszelkie romantyzmy wychodząz głowy:P zmykam, będę pewnei wieczorkiem do miłego dziewczymy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
propos No to do nastepnego klikania. Pozdrawiam serdecznie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Do jutra-miłego popołudnia-pozdrawiam serdecznie:))I jeszcze raz dziękuję:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
pozdrawiam:) wycięte z inego forum: Pucio Nie kochaj go wiecej niz on Ciebie...wtedy kiedy on nie kocha Cie tak jak powinien...bo wychodzisz na Desperatke...spalasz sie niepotrzebnie...popadasz we frustracje.....meczysz sie...i stajesz sie Meczennica.....owego mezczyzny....Słuzebnica...Niewolnica..zamiast byc kobieta nie jestes kobieca....jestes mało cenna to pisał facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
wklejam z innego forum SHERRY ARGOV "DLACZEGO MEZCZYZNI KOCHAJA ZOLZY" --------------------------------------------------------------------------------------------- Zolza, ktora opisuje ma zyczliwe usposobienie, a jednoczesnie jest silna. Ma sile, ktora przejawia sie bardzo subtelnie. Taka kobieta nie rezygnuje z wlasnego zycia i nie ugania sie za mezczyzna. Nie pozwala by mezczyzna myslal, ze ma ja w garsci. I umie postawic na swoim gdy on sie zagalopuje. Wie czego chce ale nie sprzemierzy sie samej sobie, zeby to dostac. Przy tym wszystkim jest kobieca, jak stalowa magnolia, zewnatrz delikatna jak kwiat, wewnatrz twarda jak stal. Uzywa tej kobiecosci dla wlasnych korzysci. Co nie znaczy, ze gra nie fair. Ma jedna rzecz, ktorej pozbawiona jest gaska: przytomnosc umyslu, dzieki ktorej nei daje sie poniesc romantycznym mrzonkom. Ta przytomnosc pozwala jej uzywac swojej sily tylko wtedy kiedy to jest konieczne. Na dodatek nei traci glowy, gdy znajdzie sie pod czyjas presja. Podczas gdy kobieta, ktora jest zbyt "mila" daje i daje az zostaje z niczym, kobieta trzezwo myslaca wie kiedy sie wycofac. Kazdy z nas zna jakas "mila" dziewczyne. to kobieta, ktora usilnie nadrabia brak pewnosci siebie, dajac wszystko mezczyznie. To kobieta, ktora daje slepo bo goraco pragnie aby jej zainteresowanie zostalo odwzajemnione. To kobieta, ktora pojdzie na wszystko, co jej zdaniem zadowoli mezczyzne by utrzymac zwiazek. Mile dziewczyny powinny wiedziec to, co swietnie rozumie zolza - superbabka. Nadgorliwosc w zadowalaniu mezczyzny pozbawia nas jego szacunku, bywa gwozdziem do trumny jego zainteresowania i powodem rozpadu zwiazku. Mila kobieta popelnia blad bedac zawsze do dyspozycji. "Nie mam ochoty grac", mowi. Pokazuje w ten sposob, jak bardzo boi sie go stracic i wkrotce czuje, ze ma ja na sto procent w garsci. To jest moment w kotrym kobiety czesto zaczynaja narzekac: "On nie ma dla mnie czasu. On nie jest tak romantyczny jak kiedys". TEST CZY JESTES ZBYT MILA? Czy czujesz sie winna, kiedy mowisz nie, albo czy mowisz nie, a potem zastanawiasz sie dlaczego to powiedzialas? Czy czesto probujesz powiedziec swojemu partnerowi ze chcesz byc traktowana z szacunkiem? Czy probujesz cos wytargowac albo wynegocjowac w sprawie twoich potrrzeb lub pragnien? Czy czesto rezygnujesz ze snu albo czasu przeznaczonego dla siebie zeby spelnic jego potrzeby? Czy czesto sie z nim spotykasz na zawoloanie albo wtedy gdy jemu to pasuje? Czy zdarza ci sie powtarzac swoja prosbe jak gdyby nie uslyszal jej za pierwszym razem? Czy po klotni zawsze ty pierwsza odzywasz sie do niego albo przepraszasz? Czy wydaje ci sie ze jestes czulsza od niego? Czy po spotkaniu z nim czesto czujesz sie wyczerpana? Czy ciagle masz niedosyt zainteresowania i serdecznosci z jego strony? *********************** Jesli odpowiedzialas TAK na 5 i wiecej pytan tego testu to dajesz duzo wiecej niz dostajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betuś
Witam:)) Wczoraj spędziliśmy cudowny wieczór-rozmawialismy po cichutku siedząc w fotelach,trzymaliśmy sie za ręce...Tego bylo nam potrzeba,tak mało czasem bliscy mają czasu dla siebie...a to,co boli siedzi głęboko,wrzyna się w duszę,w serce i potem...są te wszystkie przykrości,których tak naprawdę mozna bylo uniknąć. Propos zaufania...odpowiedziałam na ten test,wynik całkiem dobry:)) A tu masz moje odpowiedzi do weryfikacji:)) 1)nie 2)nie-on to wie 3)nie-mówię otwarcie(nie coś za coś) 4)wogóle 5)nie 6)nie-jestem twarda(przynajmniej przed nim) 7)jego czułość jest ogromna,moja...duża 8)przy nim odpoczywam 9)to raczej ja mam zahamowania czasem w okazaniu uczuć Tak to u mnie wygląda:)) Next...jak spędziłas wolny czas?Aktywnie? No to ja...wiesz...mam taka sąsiadkę w sytuacji jak Twoja-jejku...to trwa już ok 2 lat-ale żadno z nich nie robi nuiic-oprócz gadania-aby zmienić swoje życie-związek toksyczny.A najlepsze,że oboje twierdzą,że nie chcą być ze sobą...Dziwna sprawa. Hipolita...a ty masz tak samo jak ja miałam:))Doberze,że ja tez mialam gdzie pójść i tez wtedy z małym dzieckiem... Pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość propos zaufania.
witaj betuś bardzo się cieszę, że piszesz, a jeszcze bardziej, że u Was tak dobrze. Na tym chyba polega bycie razem. Nie ulotna fascynacja z patrzeniem na "ja" (MI się podoba, JA mam przyjemność, JA mam motylki itp.) tylko "my" (świadoma decyzja, że lepiej być razem niż osobno, patrzenie na dobro i wzrastanie drugiej osoby). Wydaje mi się, że pokarmem w ziązku jest głównie rozmowa podobnie jak miernikiem jego stanu. Jeśli umiecie szczerze i otwarcie rozmawiać o bolączkach, problemach i kłopotach to tylko pogratulować, bo Wasz zwiazek "żyje". Dość mojego przemądrzania się;) Ten test znalazłam włócząc się po forach. Umieściłam go dla NEXT i dla siebie (ku przestrodze:( ) bo u mnie niestety prawie wszystko wyszło "zdecydowanie tak" :(. Te moje "skrupuły", że jemu będize źle itp. nie wzięly się z powietrza, poprostu jestem za dobra. I chyba koniec z tym. Tu potrzeba zdrowego egoizmu. Facet sobie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×