Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Gość gość
Dziewczyny rozpętałam dyskusję, a nie o to mi chodziło. Każdy ma swój wybór... Chodzi mi o aspekty prawne, co jest napisane na temat zarodków w umowie in vitro refundowanego? Bo nie mogę znależć. Chodzi mi , co się podpisuje. Słyszałam że zapładniają 6 komórek max, czy to prawda i transferujæ 1 zarodek w cyklu. Czy to prawda? Chodzi mi też o zapis w umowie, co jest dokładnie napisane w umowie in vitro refundowanego na temat zarodków, w przypadku jak zostają niewykorzystane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b_ubu
Sylwia - bardzo mi przykro,ze musisz przez to przechodzic. Moze nastepnym razem...Licze na to,ze 2014 bedzie dla nas szczesliwy,bo tak dlugo juz czekamy na nasze skarby... Bylam dzis na wizycie,ale musze jeszcze poczekac-utworzyla sie torbiel i trzeba wziac antyki a dopiero okolo polowy stycznia dzialac.Takze u mnie nie tak szybko bedzie stymulacja i cala reszta "przyjemnosci". gosciu - zapladniaja 6komorek, a transferuja 1zarodek jesli masz mniej niz 35lat.Mozesz poprosic o zaplodnienie tylko 2 komorek,ale prawda jest taka,ze jesli Ci nie wyjdzie ivf po tych 2 transferach,zostajesz z niczym i czeka cie powtorka calej procedury co obojetne dla organizmu nie jest.Wybor nalezy do ciebie. Lato,Kotek - bardzo mocno trzymam kciuki,bo juz czas najwyzszy na Was dziewczyny:)Bardzo bym chciala podchodzic z Wami w tym cyklu,ale coz... Pozdrowienia dla mamus i ciezaroweczek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość- prawda, że max 6, jeśli jesteś przed 35 rokiem życia to podają jeden zarodek. My mamy zamrożone dwa zarodki do 2016r mrożenie jest refundowane potem trzeba opłacać jeśli nie to można oddać lub przechodzą w "ręce" kliniki. Lato - czuje się już lepiej. Od jakiegoś tygodnia dopiero nie wymiotuje. Do tej pory bardzo mi to dokuczało. Jeszcze na nieszczęście miałam krwiaka i leżałam ponad miesiąc w tym 2 tygodnie w szpitalu. Nadal mam prowadzić oszczędny tryb życia więc mam nadzieje, że już będzie tylko lepiej. Trzymam kciuki za wszystkie... Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sylvia - strasznie mi przykro :( trzymaj się Kochana ❤️ lato - za ciebie kciukasy odpalone. W sprawie pytan niektórych z was (przepraszam ze tak pisze ale dużo z was pisze jako gość i już nie kojarze zabardz co komu) - koszt mrożenia zarodków to 400 zł rocznie do 12 zarodków powyżej 800 - tak, można zaplodnic tylko 2 komórki a reszte chociażby wyrzucić! nie dając ich do adopcji również...komórka jajowa to nie zarodek! Trzeba tylko się liczyc z tym ze szanse wówczas sa dużo, dużo mniejsze na sukces ponieważ zwykle 20% komórek się nie zapładnia a potem jeszcze 30% zarodków obumiera na bardzo wczesnym etapie.. - nie można poposic kliniki żeby zniszczyła zarodki, w przypadku gdy się już nie chce ich dłużej przechowywać przechodzą one na rzecz kliniki która dalej MUSI je mrozic az jakas para je zaadoptuje. Można za to mrozic je w nieskończoność. Ja również stoje przed wyborem nad jakim dyskutujecie. Miałam 7 zarodków, podano mi jeden z którego mam synka i jeszcze jedno dziecko poczete droga naturalna. Chcemy jeszcze po jeden zarodek za kilka lat wrócic chociaż na chwile obecną nie jestem tego pewna w 100%. Wiem tylko jedno jeśli za 2-3 lata nie zdecydujemy się na kolejna ciążę to oddam te zarodki by dać im szanse na urdzenie i jestem również pewna na 100% ze matka dziecka jest ta kobieta która je wychowuje, nawet nie rodzi a już rodzenie i wychowanie to zupełnie potwierdza macierzyństwo. gdybym miała jeszcze raz podejmowac decyzje o leczeniu i zapładnianiu komórek zapłodniłabym mniej natomiast oddałabym komórki jajowe do adopcji. Forosłam do tej decyzji jednak zbyt późno. o Katowaniu dzieci to chyba już psychika galopujaca bo ktoś kto się leczy latami i docodzi do etapu AZ i się na taka opcje decyduje ma w sobie dużo siły i dla mnie jako rodzic dobrze rokuje... tego jestem pewna. Poza tym oddając komórki robi się to anonimowo i ktoś anonimowo je adoptuje, tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy z 5 czy 10 zarodków urodzi się chociażby jedno dziecko. Zalezy to od wielu czynników których nikt nie jest w stanie przewidzieć. Poza tym jeśli można cos dac od siebie by ktoś inny był szczęśliwy to uważam ze jest to szczytny cel. podobnie jak z oddawaniem narządów to trudny temat ale każdy z nas gdyby zachorował sam lub jego bliska osoba chciałby taką pomoc/dar otrzymać prawda? i nie krytykuje osob które uwazaja ze nie chciałyby oddac swoich zarodków do adopcji... ja tez nie chciałabym się leczyc na nieplodnosc, nie wydac na nia góry pieniędzy, nie tracic nerwów i czasu... stało się inaczej, los mi zgotował taka a nie inną droge do bycia powtórnie mama. mogę mieć do tego losu zal lub się znim pogodzić i podziekowac za syna i wole to drugie zdecydowanie. Nie wolno sobie dokuczać, zadreczac się bo zycie i tak jest cholernie trudną sprawa w których trzeba podejmowac mnóstwo ważnych decyzji! Przepraszam za wywód długi, kto nie chce niech nie czyta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że każda oddająca komórkę kobieta, myśli tak jak Ty. Kiedy mam głowę napchaną różnymi myślami, fajnie to przeczytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podzielam zdanie Julcii. My z mężem upragniony cel osiągnęliśmy mamy dwóch wspaniałych synów i 4 zarodki jeszcze zamrożone. My już na kolejne dzieci się nie zdecydujemy głównie z powodów czysto ekonomicznych niestety . Oczywiście wolałabym zabrać "moje dzieci" do domu , ale jeśli mogę pomóc innym parom w osiągnięciu ich szczęścia to mamy zamiar je oddać do adopcji. Każdy niech postępuje wg swego sumienia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za konkretne odpowiedzi:) Ja właśnie się cieszę, że jest to in vitro refundowane, bo nie muszę patrzeć na koszty i nimi się sugerować. Tylko wystymulować siė tak by mieć 2 dojrzałe komórki. I mam wtedy trzy próby stymulacji. A swoją drogą wydaje mi się, że bardziej szkodliwe dla organizmu jest przyjęcie mega ilości zastrzyków by wyprodukować np 15 komórek, niż lekkie podstymulowanie by uzyskać 2 komórki.jakby było in vitro nie refundowane nie dałabym rady 3 razy zapłacić koło 7 tyś za pobranie i transfer. A tak mogę zaryzykować. Jeszcze raz dziękuję za informacje i życzę wszystkich spełnienia marzeń. A myślę źe tu wszystkie mamy jedno marzenie największe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko rozumiem... szczytny cel, pomoc innym parom, danie komuś nadziei. Ale uszanujcie wybór każdego. Nie piszcie że matki biologiczne zdarzają się okropne a te które latami starają się o dziecko zawsze będą super. Kilka miesięcy temu było w wiadomościach że w domu dziecka są 4 niemowlaki z in vitro bo rodzice się rozmyślili i nikt ich nie chce zaadoptować. To jest dowód na to że wszędzie zdarzają się ludzie głupi, nieodpowiedzialni, źli. A więc moje odczucie jest takie że na dzień dzisiejszy nie oddałabym mojego zarodka a tym bardziej nigdy przenigdy w życiu własnego już urodzonego dziecka!!! Podziwiam i szanuje pary które oddają zarodek niestety ja na taki krok nie potrafiłabym się zdecydować. Szanuje kobiety które oddają swoje dzieci bo mają ciężką sytuacje finansową i w ten sposób ratują im życie. Ale proszę nie krytykujcie kobiet które nie chcą najnormalniej w świecie nie chcą tego zrobić. Przez to że jest tyle zła w dzisiejszym świecie nie boję się powiedzieć że nikt mojego zarodka-dziecka nie kochał by tak mocno tak jak ja. Dodam więcej za ok 6 miesięcy miałam podejść do in vitro ale tego nie zrobię by nie mieć tak trudnych decyzji do podjęcia. By nikt nie mógł zabrać (przywłaszczyć) mojego zarodka nawet za 40 lat!!! Tak jak wcześniej pisałam szanuje każdego decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
gosc 71,Monisz-jak u Was?U mnie ok. Wymioty ustaly. Troche spac nie moge ale narazie jest do przezycia. Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenasz88
Ja też się wtrące. Otóż szanuję zdanie każdego, aczkolwiek nie rozumiem osób wypowiadających się przeciw in vitro na tym forum. Mi udało się zajść w ciążę w 6 (ostatnim, bo następnie miało być przyg do in vitro) cyklu stymulowanym. Mam pcos i od razu p. Doktor powiedziała że wyhodujemy pewnie dużo komórek. Dla mnie czymś naturalnym byłoby oddanie. Mój mąż powiedział że nie ma się nad czym zastanawiać. Tak samo z zarodkami.Ze względów ekonomicznych nie mogłabym sobie pozwolić np na 5 dzieci. Więc po 2-3 udanych ciazach resztę zarodków bym oddała. Nie rozumiem dyskusji nad ilością miłości czy znęcaniem się nad dziećmi urodzonymi z afoptowanych naszych zarodków. To jest nie do przewidzenia. Ale nie ma co pisać czarnych scenariuszy.wydaję mi się że ludzie którzy przychodzą do kliniki leczenia niepłodności i rodzą dziecko z in vitro np. Z kd od razu traktują je jak swoje, w końcu to ta kobieta nosi je 9 msc pod sercem. Ja bym dziękowała dawczyni za możliwośc urodzenia własnego dziecka. Natomiast co do mniejszej miłości itd to chyba zdarza się to częściej w przypadku adopcji dzieci (przynajmniej na początku). Bo to zupełnie nowa sytuacja do której człowiek nie miał możliwości się przygotować przez 9 msc i jest ją o wiele trudniej zaakceptować. Poczytajcie artykuły o adopcji. Tak więc rozumiem każdego, ale pomyślcie o tym że z własnej komórki nie macie szans na urodzenie...bardxo fajne porównanie przytoczyła koleżanka...to z narzadami... Wniosek jest jeden punkt widzenia zależy od punktu siedzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki :) ja już po transferze, wczoraj podano mi dwa zarodki szesnastokomórkowe, 5 zamroziliśmy. Wcześniej miałam dylemat, chciałam żeby podali mi jeden zarodek, jestem dosyć szczupła, ale dr. S powiedziała że nie widzi przeciwwskazań żeby podać dwa, powiedziała że przy mojej endometriozie to nawet wskazane. Śmiała się że od początku wszystko rozwija się idealnie także liczy że i teraz będzie 100% skuteczności i będą bliźniaki. kurcze teraz czeka mnie najdłuższe 10dni w życiu. Sylwia bardzo mi przykro tak wierzyłam że Ci się uda... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aja w - ja również przy transferze zdecydowana byłam na 1 zarodek, głównie ze względu na skłonności do anemii, osłabienia itp., doktor powiedziała jak wygląda statystyka, mój mąż podchwycil temat i podano mi dwa zarodki, jak już pisałam w piątek póki co widziałam i słyszałam dwa serduszka. Oczywiście boję się, ale myślę, że mój strach jest nie mniejszy niż niepokój każdej przyszłej mamy. Mnie sikaniec wyszedł słaby tydzień po transferze, a miałam zarodki 2 dniowe, beta w 9dpt - 53, więc myślę, że możesz pokusić się i potestowac szybciej :-) Powodzenia - będzie dobrze :-) Lato, kotek - potem Wasza kolej :-) Sylwia - bardzo mi przykro, nie wiem co powiedziec. E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 84 u mnie wszystko ok, czuję się dobrze. Trochę mam takie uczucie jak wszystko w środku brzucha jest nabrzmiałe,ale co tu się dziwić dwoje brzdąców tam rośnie. Dorwałam stetoskop lekarski i tak nasłuchuję co tam w brzuchu się dzieje, wydaje mi się, że dziś nawet serduszka słyszałam ale nie wiem bo nie znam się na tym. A Ty Ania pozbyłaś się już tego krwiaka? Pozdr Moniś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monis-mam do Ciebie pytanie. Powiedz mi proszę, czy w przypadku ciąży mnogiej też robi się test pappa? Czytałam, że może wyjść on obarczony dużym błędem. Co ile masz wizyty lekarskie? Mnie lekarz zapisał na następną dopiero za 5 tyg. Uważam, że to zbyt długi okres w przypadku ciąży podwyższonego ryzyka. Chciałam zapytać czy u Ciebie dzieci są jednakowej wielkości? U mnie jeden maluch jest mniejszy drugi większy, różnica między nimi jest kilka dni. Pozdrawiam E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny kotek1975 mam do Ciebie ogromną prośbę, jeśli możesz napisz do mnie na e-mail ponieważ mam problem z zakupem wlewu z immunologlobuliny i w związku z tym potrzebuje porady. Pozdrawiam. monisia478@buziaczek.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E lekarz wspomniał że można go zrobić ale ja najpierw poszłam na usg i nie było potrzeby żeby go robić bo ta przeziernosc karkowa była prawidłowa. Ten test robią chyba ze względu na wiek bo jak powiedziałam dr że mam 28 to powiedział, że nie ma potrzeby go robić. Do tej pory miałam cały czas co 2 tyg, teraz np mam pierwszy raz 3 tygodnie odstepu od poprzedniej wizyty. Ale zawsze mam 2 w miesiącu. U mnie dzieciaczki praktycznie są takiej samej wielkości, różnią się 1 lub 2 milimetrami. Ja miałam podane oba tej samej wielkości. Ja czytałam, że jak jest ciąża mnoga to wizyty powinny być co 2, 3 tygodnie. Może u Ciebie jest wszystko ok i dlatego masz tak wizytę ustaloną, wiesz ja miałam te krwiaki więc też może dlatego miałam częściej. Pozdr Monis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc71
gosc84- Cześć ja czuję się bardzo dobrze nie mam nadal żadnych dolegliwości wizyte mam dopiero w styczniu , już nie mogę się doczekać . Jak twój krwiak -poszedł precz? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Mala111 , nikt nikogo nie chcę TU krytykować ! każda z Nas wypowiada własne zdanie ..... Julciaaa , Dzięki :) E :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nikt nie krytykuje to przeczytajcie jak "gość"- pierwsza dziewczyna napisała że nie chce oddać swoich zarodków to dostała odpowiedź że nie powinna podchodzić do in vitro... Oczywiście każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie ale ja się z nim nie muszę zgadzać. Absolutnie nie krytykuje in vitro, jestem w trakcie leczenia niepłodności aczkolwiek po tym co się dowiaduje już jego nie chcę. Liczę że inseminacja mi pomoże. A forum to chyba jest dla wszystkich nie tylko dla rodziców dzieci z in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam My z żoną leczyliśmy się 10 lat u różnych lekarzy . Przez 10 lat 1-2 razy w tygodniu wizyty po 150 -250 zł (większość profesorowie). Nikt nam nie umiał nam pomóc. Namiary na Novum dostaliśmy od naszej klientki (podobny przypadek 12 lat leczenia i nic) . W dość szybkim czasie zaszła w ciążę po wizycie w tej klinice . Jechałem do Warszawy niechętnie , nie wierząc że będziemy kiedykolwiek mieli potomstwo . Po pierwszej wizycie kazano nam zrobić badania (cały miesiąc dzień po dniu) około 2000zł na tamte czasy . Robiliśmy je we własnej miejscowości nie u nich . Wszelkie informacje telefonicznie z lekarzem prowadzącym bez opłat . Druga wizyta w marcu i lekarz po zobaczeniu wszystkich wyników kazał nam odstawić wszystkie leki przepisane przez poprzednich fachowców . Trzeci raz już nie byliśmy , a wszelkie informacje uzyskiwane były telefonicznie . W wakacje żona zaszła w ciążę . W 2005 w kwietniu urodziła się nam w 8 miesiącu ciąży córeczka . Gigant miał aż 1,800 gram i trafił do inkubatora . Wszystkie wcześniaki wywożono do szpitala specjalistycznego , a Ona walczyła i została razem z żoną . Dzisiaj ma prawie 9 lat i nie wyobrażam sobie życia bez niej . Życzę Państwu wytrwałości , bo to się opłaca i wymarzonego potomka Pozdrawiam Andrzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Monisz,Gosc71-ja jak bylam na wizycie tydzien temu to mialam.jakies pozostalosc*****krwiaku. Lekarz zapytal czy lerze ja powiedzialam ze od tygodnia juz nie wiec on na to ze skoro nic sie nie dzieje to nadal oszczedzajacy tryb zycia no ale lezenie byc nie musi. Wydaje mi sie ze nie jest zle bo wizyte mam dopiero 14.01.jak bylo zle wizyty mialam.co 2.tyg. z dzidzia ok. Monisz a Ty nadal bierzesz jakies leki?Przytulacie;) sie z mezem?Ja biore 2luteiny dziennie. Lekarza nie zapytalam o przytulanie i nie wiem..... Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenasz88
Mi powiedziała lekarka jak byłam na ostatniej wizycie z pozostałościa krwiaka że jeszcze tydx bez przytulania a później jak najbardziej... Tylko proszę nie skakać po mężu :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Lenasz88-a Ty tez normalnie funkcjonujesz w sensie nie lezysz? dzieki za info co do przytulania:). Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Ania no u mnie już było krwiaka i też się nie zapytaliśmy czy trochę można się poprzytulać. Więc nic a nic od kiedy zaszlam w ciążę. Ania czy Ty czujesz już jakieś kopnięcia, bo ja czasami coś tam czułam a teraz jakoś nic i już zaczynam się martwić, kurcze a robienie często usg też może być niezdrowe. Ania, E czy Wy macie może jakieś bóle, po prawej stronie brzucha? Bo mnie trochę pobolewa jak dotknę, tak lekko nie jakoś mocno. Pozdr Monis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być nie było juz krwiaka. Pozdr Monis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Ja mam wreszcie chwilę dla siebie i mogę poczytać co na forum. Dużo nowych osób, gratuluję nowych ciąż:) I trzymam kciuki za testujące, byłaby to super wiadomość na święta. U nas 32 tydzień, nie mogę się już doczekać. Niestety mały się jeszcze nie odwrócił i na razie przyjął pozycję miednicową. Ma jeszcze jakieś 4 tygodnie to może zdąży się jednak odwrócić:) A jak nie to cc:( Pozdrawiam wszystkie, Lato a za ciebie trzymam kciuki szczególnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenasz88
Ja funkcjonuje w 100% normalnie... nawet bym powiedziała że przez te święta to dość intensywnie... Czuję się bardzo dobrze... Tylko spać nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc84
Monisz-mnie czasem boli brzuch po.prawej stronie tak jakby promieniuje do pachwiny. Czytalam.ze tak.moze byc. Tez mam wszystko nabrzmiale. Czasem wydaje mi sie ze czuje te laskotki a teraz tez nie. Tak kak Ty mam jazdy i nie wiem czy nie pujde gdzies na USG bo nie wiem czy wytrzymam do 14.01. mi.sie zaczal 16 tydzien. A Ty.chyba jestes troche dluzej?Z tym z tym.przytulaniem ja mam problem peewnie przez to ze nie mozna tak bym chciala:) Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×