Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Gość gosc 84
Kasian-serdeczne gratulacje:). Codowna wiadomosc!!! Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b_ubu
Kasian,Alicja - gratuluję Wam wygranej walki z niepłodnością.Pięknie się czyta Wasze historie,dają nam-staraczkom nadzieję,ze być może tą kolejną, której się uda będzie któraś z nas... Lato - mam nadzieję,ze niedługo i Ty się odezwiesz z dobrą wiadomością.Pozdrawiam Cię i czekam z niecierpliwością na posta od Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasian pięknie napisałaś o swoim synku, twoje szczęście czuć w każdym słowie Gratulacje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc71
Cześć Dziewczynki Termin cc -26.05.14 , mój syn waży 3200g , szyjka 3 cm , rozwarcia nie ma . Wizyta 21.05.14 Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
Pozazdrościć sytuacji gościu71... jesteś już na finiszu, o którym każda z nas marzy... Jak długo się starałaś, w Novum Ci pomogli? Sorry, nie pamiętam historii każdej z Was dlatego pytam... Dużo zdrówka i sił dla Ciebie i Maleństwa! :-) Super data na urodzenie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc71
DORT14- dzięki za miłe slowa . My się z N staraliśmy 10 lat ogolnie , w Novum byliśmy od 2 lat i za 3-cim podejściem się udało . Życzę wszystkim staraczkom udanych transferów , cierpliwości przez 9 m-cy i szczęśliwego finału z maluchem . Trzymałam i trzymam za wszystkie bez wyjątku kciuki . Kazda pozytywna wiadomość napawa mnie radością chociaż nie lubię się rozpisywać i może nie pisałam z każdą dziewczyną ale sercem jestem cały czas z Wami . Pozdrawiam P.S.gość84 odezwij się jak po wizycie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc71
miało być z M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasian - gratuluję synka. Życzę samych pięknych i niezapomnianych chwil :-) Gość 71 - piękna data. Otrzymasz najpiękniejszy prezent na Dzień Mamy. Cieszę się, że wszystko jest w porządku, oby rozwiązanie było bezbolesne i bezproblemowe. Oczywiście innej opcji nie ma :-) Pozdrawiam gorąco wszystkie dziewczyny. E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc 84
Gosc 71-ja juz pisalam jak po wizycie:)Teraz juz nie mam wizyty-21.05.2014r mam cc. Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenasz88 a co u Ciebie? Ty chyba też już tuż tuż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ania- to już tylko tydzień, pewnie nie możesz się doczekać. Piekny czas przed Tobą :-) Ja zaczęłam 30 tc, w poniedziałek ostatnie usg prenatalne, trzeba spakować torbę i czekać :-) Lenasz - co u Was? Ile waży malutka? Bedziesz miała cc czy rodzisz siłami natury? Na kiedy masz termin wg usg? Lillalu i inne dziewczyny podchodzące do próby - my już na finiszu, chcemy przekazać przysłowiową pałeczkę Wam, aby wątek o ciąży trwał nadal i obfitował w dobre wiadomości, macie jeszcze miesiąc czasu :-) Pozdrawiam wszystkie. E!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenasz88
Hej. U nas 32 tyg 5 dni :) więc jeszcze. Termin z usg 4 lipca. Wizytę miałam 2 maja i mała ważyła 1650 a teraz mam 30 maja dopiero... Ale idę na usg do za tydzień to może się dowiem ile waży. Teraz pewnie ok 2 kg. E! A jak się czujesz? Ja trochę zaczynam puchnac obraczka ledwo schodzi :/... I strasznie bolą mnie żebra od kilku dni... Wyprawka skompletowaniem? U mnie ostatnie drobiazgi zostały... Pozdrawiam. Ps. Dziewczyny E!ma rację został Wam miesiąc :). Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lenasz88- ja czuję ból przepony, ciężko się oddycha, bardziej przeszkadza mi parcie na pęcherz i krocze przy chodzeniu, dlatego jak najwięcej leze. Wyprawka prawie skompletowana, brakuje mi tylko lozeczek i ich wyposażenia, wózek czeka w sklepie zarezerwowany, ciuszki, kosmetyki mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Torbę dla siebie spakuje w weekend, będę wtedy spokojniejsza. Poza tym jestem na diecie dla słodkich mam. Nie ukrywam, że czuję strach i niepokój o zdrowie dzieci, jak również czy dam radę i będę dobrą mamą. Jak dasz na imię malutkiej? Lillalu- innej opcji nie ma, ktoś musi rozpocząć dobrą passę :-) i ją podtrzymywać. Ciekawe co słychać u Monis? E! Ps. Musiałam podzielić wiadomość, bo traktowało ją jako spam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenasz88
Ja za to ostatnimi czasy jadlabym wszystko co słodkie... A do tej pory słodycze mogly nie istnieć. Mnie krocze nie boli ale żebra masakrycznie...aż czasami ryczec mi się chce. Ja miałam wybierać imię dla chłopca a w związku z tym żebedzie córeczka to decyzja należała do mojego M.i będzie Lena. A Ty już wybralas imiona? Ja też się boję...czy będę dobrą mamą...czy dam radę...i czy wszystko na koniec pójdzie ok... Eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny skoro pytacie to u mnie szczęście miesza się ze zmęczeniem. Jest co robić przy dwójce maluchów. Nie zdawałam sobie sprawy że to wszystko takie trudne...Ale cieszę się, że mam swoje maleństwa, każdy ich uśmiech wynagradza wszystko. Pozdrawiam Moniś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
Gościu71 - super, że w końcu Wam się udało! 10 lat... kurcze cierpliwi i silni psychicznie jesteście - gratulacje! :-) U nas nie ma konkretnego powodu niepowodzeń i tym bardziej mnie to męczy, hormony w normie, nasienie ok, jedynie mam niedrożny jeden jajowód :-/ poza tym nie ma innego punktu zaczepienia... Wolałabym już coś konkretnego wiedzieć, co jest nie tak, niż żyć w takim zawieszeniu i niepewności... Mam doła... chyba dzięki tej pogodzie również... :( Pozdrawiam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny wszystkie na pewno będziecie cudownymi mamusiami. Widzę, że maj będzie owocny w tak kochane i wyczekiwane maleństwa. No a wasze dzieciaczki ile będą mieć forumowych ciotek, które tak mocno trzymają za nie kciuki :-) U mnie po ostatniej wizycie wychodzi, że jednego hormonu za dużo, drugiego za mało co może świadczyć o PCO, spory torbiel a to dopiero początek może być bo na większość wyników dopiero czekamy. No i ciekawe jak z tą drożnością :-( Następna wizyta gdzieś w połowie czerwca to sie może więcej wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DORT14
Kinga - To może dobrze, że mają jakiś trop, że coś jest nie tak... Lepiej wiedzieć co jest nieprawidłowe, łatwiej leczyć... Ja się zastanawiam nad jedną rzeczą... W dzieciństwie byłam bardzo chorowita, non stop anginy, zapalenia gardła i oskrzeli, potem przyplątała się jeszcze alergia... Brałam dużo różnych antybiotyków... Czy one nie spowodowały u mnie jakieś trwałe zmian, uszkodziły komórki itp. Wiadomo jakie są leki... na jedno pomagają, a na drugie szkodzą... tym bardziej 30 lat temu to antybiotyki były bardzo silne i nie wszystko było o nich wiadomo... Już w głowę zachodzę co może być nie tak? :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane ... Przepraszam, że tyle nie odzywałam się ale końcówka ciąży była dość ciężka a po porodzie jeszcze więcej na głowie. Widzę wiele nowych osób ale mimo wszystko w skrócie powiem co u nas. Końcówka ciąży była ciężka - miesiąc przed porodem spadłam ze schodów - szczęście w nieszczęściu nic się nie stało dzieciątku ale ja miałam zerwane ścięgno :( Dwa tygodnie przed planowym porodem dostaliśmy propozycje wystąpienia w programie "Porody" który był kręcony między innymi w moim szpitalu ale z uwagi na męża charakter pracy nie zgodziliśmy się. I dobrze bo materiał z mojego porodu raczej nadawałby się do "Uwagi". Ale już mówię co i jak :) Poród mieliśmy zaplanowany na 4 marca. Planowany gdyż z uwagi na moje ciągłe zasłabnięcia mój ginekolog prowadzący chciał osobiście odebrać poród. Po kilku godzinach kiedy nic się nie działo padła decyzja o cesarskim cięciu. Niestety po podaniu znieczulenia straciłam przytomność ( podobno zbyt duża dawka leku ) a pani doktor anestezjolog zamiast stać przy mojej głowie wyszła sobie. Kiedy ginekolog chciał przystąpić do cięcia i nie słyszał odpowiedzi na jego pytania zajrzał za parawan i zobaczył, że nie oddycham. Zaczęto szukać anestezjologa - ten zanim przyszedł, zanim zaintubował mnie i podał narkozę ( ginekolog nie mógł przystąpić do cięcia gdyż nie chciał ciąć mnie na żywca bo nie wiedział czy znieczulenie poszło także w dół ) upłynęło 15 minut. Maluszek został wyjęty z odgiętą głową gdyż próbował łapać powietrza którego nie było. Nałykał się wód, krwi i łożyska które zaczęło się odklejać. Był wiotki, siny, nie oddychał a jego serduszko ledwo biło. Dostał 1 punkt, był intubowany i przez dłuższy czas masowano mu serduszko. Nawet nie zważono go i nie zmierzono - dopiero następnego dnia dowiedzieliśmy się, że mały ważył 3 kg i miał 54 cm. Kiedy wybudziłam się byłam pewna, że wszystko jest ok ale kiedy nikt nie chciał mi powiedzieć co z małym domyśliłam się,ze coś jest nie tak. Do tego mąż który stał przy mnie a miał być przy małym, zapłakany i niby nie wiedzący co się dzieje ( wiedział ale nie chciał mnie martwić ). Dopiero kiedy przewieziono mnie na salę pooperacyjną i nie przywieziono mi małego zrozumiałam, ze coś jest nie tak. Wtedy przyszedł mój lekarz i powiedział, że nie wiedział kogo z naszej dwójki miał ratować, podjął ryzyko by ratować naszą dwójkę ale niestety maluszek jest w stanie ciężkim. Pierwsza doba miała zaważyć o jego życiu. Udało się ale nikomu nawet najgorszemu wrogowi nie życzę tego uczucia :( Maluszek spędził na oddziale intensywnej terapii ponad tydzień czasu, potem jeszcze tydzień ze mną na sali i do domciu. Ale to był tylko początek naszej walki o jego zdrowie. Od tamtej pory nie ma tygodnia bez wizyt lekarskich. Zaliczyliśmy już między innymi pobyt w Centrum Zdrowia Dziecka, kilku neurologów, rehabilitantów itp. Póki co wszyscy mówią, że patrząc na to co się z nim działo jest dobrze i mam nadzieję, że tak dalej będzie ... A może któraś z Was może polecić dobrego, sprawdzonego neurologa dziecięcego bo chętnie bym go jeszcze z jakimś skontaktowała. Zuzia pewnie ze swoimi maluszkami była ale nie wiem czy ona tu zagląda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kordianka to co przeżyliście to naprawdę jakiś straszny koszmar ! Słów brakuje...I jak można zaufać teraz jakiemuś lekarzowi Niestety nie potrafię pomóc bo nie słyszałam o żadnym dobrym neurologu dziecięcym. Życzę Tobie i maluszkowi dużo zdrówka i od tej pory samych szczęśliwych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wiem Dort, że lepiej znać przyczynę tylko przeraża mnie trochę, że tak wszystko mi się teraz kumuluje :-( Jestem podobnego zdania co ty, że nasze niepowodzenia to po części wina leków, które brałyśmy i bierzemy, jedzenia itd. Z tego co pamiętam to też masz teraz niedługo wizytę prawda? To może coś więcej sie też dowiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kordianka, to straszne co piszesz, opieszałość lekarzy jest porażająca... Trzymam za Was kciuki i życzę zdrówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kordianka - trzymam z całych sił za twojego synka kciuki, a sprawy tej anastezjolog tak nie zostawcie! złóznie pozew do sadu o odszkodawnie, pieniazki się przydadzą na dalsze wizyty kontrolne z synkiem. Usciski dla Ciebie Kochana, przykro mi ze trafiłaś na tak nieodpowiedzialnych lekarzy! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kordianka to jest po prostu niewiarygodne.... siedzę i ryczę po przeczytaniu Twojego posta. Jednego jestem pewna, ja tak jak Julcia nie odpuściłabym anestezjologowi, choć pewnie odpowiada prawnie szpital ale może chociaż wyciągną konsekwencje wobec tej osoby. Nie może tak być!!!! Oni zadecydowali o życiu Twojego dziecka!!!!! Nie mogę zrozumieć podejścia tych osób do życia innych.... mnie to przerasta!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do Zuzi to ona pisze bloga ale nie pamiętam nazwy... natomiast Michalina ma z Nią kontakt może w ten sposób do nie dotrzesz. Trzymam za Was ogromnie kciuki.... i życzę Wam już teraz samych kompetentnych osób na swojej drodze i tylko słonecznych dni i uśmiechu na twarzy. Pozdrawiam wszystkich Alicj@

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kordianka, po pierwsze gratuluje synka. Cieszę się, że jest z Wami.. i miał taką siłę do walki. Aż się wkurw czytając, co lekarz zrobił. Dramat. Nie zostaw tak tego, chociaż wiem, że pewnie ze względu na to, że to Twoje miejsce pracy, masz mieszane uczucia. Walcz. To przedze wszystkim. Dobrym lekarzem neurologiem jest ostoja-chrząstwoski.. poszukaj. Dzwoniłam teraz do Zuzy ale nie odbiera, więc jak oddzwoni zapytam o neurologa.. Jakie synek ma imię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kordianka ! Chciałam Ci wysłać wiadomość, ale została usnana za spam.;/ Dziewczyny-wiecie może, czemu tak się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×