Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Accu81

Klinika NOVUM

Polecane posty

Mena - a Ty po tych wcześniejszych transferach robiłaś sikańca czy betę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bauli być może masz rację. Ja też tego nie rozumiem. Może właśnie ktoś chce nas sprawdzić. Jeśli masz wystarczająco siły na to by walczyć o swoje szczęście to w nagrodę zostanie ci ono dane. Jeśli jesteś słaby to się nie nadajesz. Nie wiem. Często o tym myślę i nie znam odpowiedzi. Do tej pory dzielnie znosiłam to co los dla mnie zgotował więc i teraz zrobie podobnie. Na pewno zmieniłam podejście i myślę tak jak napisałaś. Będzie co ma być. Wszystko się jakoś ułoży i nie ma co za bardzo kombinować. A jeśli mam być mamą 6 dzieci, czy w sumie 7 razem z moją obecną królową to będę na pewno najszczęśliwszą mamą pod słońcem. O i tego się będę trzymać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igrek zawsze robiłam sikańca. Pierwszy raz zrobiłam betę po ostatnim transferze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mena - super podejście. A myślałaś o tym może wcześniej, że te sikańce mogły nie wykryć ciąży, bo beta była za niska ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocieszam się chociażby tym, że przy takim zespole antyfosfolipidowym kobiety jednak zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe i dzieci i tego się właśnie muszę trzymać, że mi też się na pewno kiedyś to uda !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mena27 ja też rycze jak przeczytałam to co napisałaś, wzruszyłaś mnie,wiem Twoja droga do macieżyństwa była dłuższa ale zgodzę się z Tobą to że mamy dzieci to naprawdę CUD kilka lat wstecz nie było by nam to dane,ale dzięki postępie w medycynie możemy zostać rodzicami. igrek smutne jest to co przeczytałam na tym blogu,teraz sobie przypomniałam że po poronieniach też robiłam takie badanie, ale wyszło dobrze.Bądz dobrej myśli cuda się zdarzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewuś - tak jak tam pisze--podobno to badanie trzeba robić do 6 tygodniu po poronieniu, no bo potem już może tych przeciwciał nie być, a często ujawniają się właśnie w ciąży dopiero ! U mnie jest tak z tym zespołem, że czasem on jest, a czasami jest tylko na karcie wypisowej ze szpitala napisane, że obserwacja w jego kierunku ( po prostu za mało jest złych badań, które by go w danym momencie dały ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
igrek - uda ci się na pewno :) Bo jak się czegoś bardzo chce to cały wszechświat skupia się na tym,żeby pomóc.Ja w to wierzę :) W takim nastroju wszystkie czekamy na pozytywne info od ciebie. Ja nie widzę innej opcji jak wysoka beta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie myślałam. Nie miałam w mieście laboratorium i dlatego robiłam test siusiany. Wtedy pojechałam zrobić badanie z krwi bo mój brzuch i zresztą całe ciało nie było już w stanie przyjmować zastrzyków. Każdy kolejny dzień był koszmarem a był wtedy sylwester więc musiałabym brać te leki przez całe święta. Cały czas powtarzam sobie, że trzeba myśleć pozytywnie. Tak w zasadzie to uczę się tak myśleć bo jestem urodzoną pesymistką. Nie myśl żeby mnie ta wizja 7 dzieci nie przerażała. Przeraża ale może tak jak pisze bauli taki właśnie mój los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja dziewczęta za niecałe 3 godziny się dowiem i będzie pozamiatane już czy to w tę czy w tę stronę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal mam biegunkę z tego stresu i brzuch jak na @ mnie rozbolał po zaaplikowaniu sobie Lutki z tego wszystkiego.;/ Trudno...takie jest to życie i będzie, co ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ! Julciaaa , ja Ciebie kochana popieram w 100% Znam taką dziewczynę , która takie miała podejście jak Ty . Miała dużo zarodków , z których ma 3 dzieci , a pozostałe zarodki dała do adopcji . Bardzo słusznie i mądrze postąpiła . Ona wiedziała ,że oddając te dzieci do adopcji , będą przez swoich rodziców adopcyjnych kochane. To tak , ja , igrek czy janko , czekamy na komórki ,to też jest adopcja . A co powiedzieć gdy po obydwóch stronach leży problem ? i jedyną szansą , żeby zostać rodzicami jest adopcja zarodka ,. Znam również jedną osobę ,która za pierwszym podejściem do IVF zaszła w ciążę blizniaczą i powiedziała , żeby jej pozostałe zarodki zniszczyć . To co jest lepiej oddać do kochającej adopcyjnej rodziny , czy nie dać żadnej szansy ? Straszne to jest , wiedząc , że twoje jakby dzieci zostały zabite . Niby w Novum ich nie niszczą , to nasuwa się pytanie co z nimi robią ? Oddają do adopcji , jeżeli para nie wyraziła zgody ? Wiem , że jak nie zapłaci się za przechowywanie zarodków za kolejny rok , to te zarodki przechodzą na rzecz kliniki . I oni pózniej decydują co z nimi robić . Igrek - Kciuki mocno zaciśnięte &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lato ja byłam przekonana, że nigdzie w Polsce nie niszczą zarodków. Dałabym sobie obie ręce odciąć, że wszystkie kliniki są w tej kwestii zgodne. Umowa z novum jest tak skonstruowana, że jeśli nie opłacisz przechowywania embrionów to klinika wzywa pisemnie to uiszczenia opłaty. Jesli w odpowiednim terminie od otrzymania tego zawiadomienia para nie zapłaci zarodki przechodzą na rzecz kliniki novum, która może je tylko i wyłącznie przekazać innej bezpłodnej parze. Ja tez jestem przeciwna niszczeniu zarodków i nigdy bym na to nie pozwoliła. Ale powtórzę raz jeszcze to bardzo trudny temat. Tak jak ty kochana dojrzałaś do adopcji komórki tak ja być może kiedyś dojrzeję do myśli o adopcji zarodków. Na razie jest to dla mnie trudne i dlatego jeszcze decyzji żadnej nie podjęłam tak na 100%.Ale skoro Julcia pytała to odpowiadam szczerze jak czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lato-żeby nie było niejasności chciałabym wyjaśnić,że ja w 100% popieram takie zachowania jak oddawanie komórki czy zarodków.I szczerze podziwiam osoby, które na coś takiego się decydują i bardzo się cieszę,że takie osoby są.Po prostu wiem,że samej byłoby mi trudno podjąć taką decyzję i może dlatego nie muszę jej podejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Próbowałam się trochę przespać, ale opornie mi to idzie jakoś.;/Zimno mi jest nawet pod kocem.-/ Ja się bardzo cieszę z tego, że są kobiety, które decydują się odda swoje komórki.:-)Dzięki Nim mam szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igrek - to chyba z nerwów tak ci zimno.Nie stresuj się tak.Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bauli - tak, jak już tutaj pisałam wcześniej, nie mam raczej żadnych przeczuć.:/Cięzko mi uwierzyć tak naprawdę.:-(Zaraz się szykuję, bo już wystarczy...nie ma co dłużej czekać i tego odwlekać !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra dziewczyny ! Ja się wyłączam i jadę po ten wynik.Trzymajcie za nas kciuki i pomódlcie się.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny ze napisałyscie o swoich przemysleniach... wiadomo ze kazdy moze miec inne odczucia z tym zwiazane, sa kobiety które oddaja po kilkaset komórek rocznie i tez przeciez z tych komórek rodzą sie dzieci ale czy ich? czy wystarczy byc dawca komórki zeby nazywac siebie matką? kiedys juz to o tym była mowa... ja chciałam mało komóreczek wyprodukowac, wyprodukowałam 9, gdybym dzis decydowała majac wiedze którą mam zapłodniłabym 3-4 komórki a nie wszystkie. Mam jeszcze 6 mrozaczków połowe zamrozilismy pojedynczo bo niestety nie jestesmy ludzmi zamożnymi i na wiecej dzieci niz 3 mnie zwyczajnie nie bedzie stac. A zarodki były superjakosci, wiem tez ze im dłuzej sie je mrozi tym maja mniejsze szanse, a ja nie chce zwlekac z decyzja 20 lat zeby potem je łaskawie oddac, chce zeby miały szanse na zycie bo uwazam ze mam taki oboewiazek wobec nich (dac im szanse) i jestem pewna ze beda przez kogos kto je przyjmie pod serce kochane bo ktos walczył o nie bardzo długo... materiał genetyczny bedzie mój ale na tym koniec...ktos bedzie je kochał, a ja nawet sie nie dowiem przeciez czy bedą z nich dzieci nawet bo przeciez po kilku latach mrozenia róznie z tym moze byc... lato - w Novum na pewno nie niszcza zardoków, moja dr HS powiedziała ze lista czekajacych na zarodki jest długa, pewnie wyglada to podobnie jak w przypadku dawstwa komóreczek... bauli - nie ma czego podziwiac, kiedys jak o tym pomyslałam to mnie mdliło, ale trzeba brac zycie jakim jest, a nie sobie dokuczac...zyczę kazdej z was zeby takiej decyzji nigdy nie musiała podejmowac, ale myslę ze duzo z Nas kiedys przed taka decyzja stanie, ja mam na razie na ten temat jakiestam przemyslenia, nie podjełam zadnych kroków wiec pisze teoretycznie ale oboje z mezem staramy sie widziec w zyciu plusy. Plusem leczenia w NOvum bedzie ewenualnie dwójka dzieciaczków jesli Bóg pozwoli a minusem ze trzeba za pewne decyzje brac konsekwencje. igrek - jestem z Toba myślami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lato - w novu jak podpisujesz umowe na przechowanie zardków jest taka klauzula ze jak nie opłacisz nastepnego roku przechowywania zarodków to oni je przekazuja na rzecz innej bezpłodnej pary... moim zadniem to jest naprawde super wyjsice z sytuacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę Julcia,że jest co podziwiać i to podwójnie.Myślę,że taka "decyzja" może być łatwiejsza dla osób, które nie mają jeszcze dzieci - łatwiej jest wtedy pomyśleć,że oddałoby się innej parze zarodki, gdyby się już miało wymarzoną liczbę dzieci.Ale kiedy patrząc na swojego synka widzisz w jego oczach siebie lub bliskie twojemu sercu osoby i decydujesz się podarować (bo uważam,że to ogromny dar) takiego hipotetycznego chłopca innym ludziom (którzy na pewno go pokochają jak nikogo innego na świecie) to jesteś dla mnie bohaterką.Naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Igrek - przykro mi bardzo :( Trzymaj się.Pamiętaj,że masz jeden zamrożony zarodeczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiem co teraz napisać. Byłam pewna że się uda. Przykro mi skarbie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
igrek jest mi bardzo przykro i smutno,masz jeszcze jeden zarodeczek więc cały czas jest nadzieja,trzymaj się, wiem że jest Ci teraz ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bauli - zazwyczaj tak jest tutaj na tym forum, że jesteśmy pewne, że innym się uda.To jest nasza wiara nadzieja.Ja sceptycznie do tego podeszłam, bo przecież krwawiłam i plamiłam przed, w trakcie i po transferze, bo za długo na niego niestety czekałam.;-/ Najlepiej nic nie mów...tutaj słowa nic nie dadzą i nie pomogą przecież !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×