Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mądralka

Pytania dotyczące Biblii

Polecane posty

Wiesz, wg mnie argument \"a zdjęcie pokażesz\" to żaden argument. Cały czas odkrywa się nowe planety, ostatnio odkryto kilkadziesiąt nowych gatunków ryb i żyjątek morskich. Całkiem do nie dawna nie można było robić zdjęć z kosmosu, a mimo to ludzie od kilku wieków wiedzieli, że Ziemia jest okrągła. Wg mnie jedni wierzą w istnienie jakiegoś Boga, a inni wierzą w nieistnienie - ale to także jest na zasadzie wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzycielu nie odpowiedziałeś mi nadal co daje ci twoja ateistyczna wiara w nieistnienie? pytam raz jeszcze bo to szalenie istotne..... co mi daje jest powyżej....wszystkie moje wypowiedzi powyżej pytasz co ze znajomymi i rodziną. Moi najbliżsi oddali swe zycie Panu więc mamy nadzieję na spotkanie tam po drugiej stronie.:) a mówisz że w \"innego Boga\"....nie mam wśród swojego otoczenia buddystów, hindusów..mormonów, świadków Jehowy ...itd. poza tym nie ma innego Boga....sa różne sposoby oceny Jednego i tego samego Boga, ludzie wymyślają różne możliwości dojścia i dotarcia do Niego.... a Droga jest taka prosta. Jezus. \"JA jestem Drogą Prawdą i Życiem i nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie\" nie ma zatem innej drogi wg chrześcijan dla których autorytetem jest Biblia , jak droga przez Krzyż i krew Jezusa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mi daje - daje mi wyobrażenie na temat tego co będzie po śmierci. Bo czy musi dawać coś więcej, skoro tego więcej nie ma? W Twoim otoczeniu nie ma wierzących w innego Boga (czy inną drogę do niego), ale na pewno w otoczeniu wielu wierzących są tacy. I co wówczas? Nie znajdą się z tym wierzącym w następnym życiu, więc jakaż to dla niego wieczna szczęśliwość? Może więc owa wieczna szczęśliwość jest jak sen? Miałaś kiedyś wrażenie, że obudziłaś się, kiedy coś Ci się wcześniej śniło, i myślałaś, że spałaś bardzo długo - bo sen był długi, a tu okazuje się, że to rzeczywiście była tylko krótka chwilka? Także ponoć tuż przed śmiercią ludziom potrafi przypomnieć się całe życie, a mija zaledwie ułamek sekundy. Więc może owa wieczna szczęśliwość to jest taki moment - sen, gdy umiera mózg, człowiek nie zauważa jego końca. Ten sen jakby trwał, choć tak naprawdę minął tylko krótki moment. Człowiekowi jest dobrze w tym śnie - dobrze na zawsze, bo skoro nie zauważa końca, to ten koniec dla niego nie istnieje. Nie wie o istnieniu nicości, bo nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dylemat do ciebie.... Jeżeli przeczytałaś te moje wcześniejsze pisaniny to zrozumiałaś sens i znaczenie wiary w Boga dla mnie... nie sposób się powtórzyć bo już dużo pisałam pisałam pisałam.... powiem ci jeszcze tak. Od czasów przyjścia Jezusa minęło ponad 2000 lat . nikt nie zaprzeczył temu że Jezus Zmartwychwstał, są na to świadkowie i historyczne zapisy. Skoro on żyje to Jego słowo jest autorytetem. Gdybyś i ty i Twoi wykształceni znajomi poczytali stary testament to znależli byście setki proroctw które były pisane tysiace lat wcześniej a spełniły się dopiero po narodzeniu Jezusa. te proroctwa były o Nim. Gdzie się urodzi, jak sie urodzi , kim będzie, jak umrze....itd.nie jest możliwe by najpierw te wydarzenie się wydarzyły (nowy testament, czasy pochrystusowe) a potem spisano by to w starym testamencie, bo było to dokładnie na odwrót. Zresztą czasy starotestamentowe to mnóstwo lat wstecz i zapiski historyczne są dokumentowane latami, datami i o żadnych podróbkach nie moze być mowy. takie fakty historyczne. a co do reszty to: gdy patrzysz na świat to nie jest to dla ciebie obraz stwórcy? już dawno naukowcy zaniechali Darwinowskich teoriii ewolucji, bo im wiele rzeczy nie pasowało i nie współgrało ze sobą. gdy patrzysz na tęczę, to rozszczepienie światła: tyle barw, i jakim sposobem wg ciebie takie zjawiska się dzieją?. oceany i morza trzymane siłą przyciągania ziemskiego. skąd ta siła wg ciebie? kolory kwiatów , nie mówiąc już o tym że np. nie wiem czy wiesz o tym że pszczoła najbardziej widzi barwę żółtą i czerwoną. jeżeli bralibyśmy pod uwagę ewolucję to rośliny były pierwsze prawda? to skąd kwiat miał by wiedzieć ze potem nastąpi pszczoła która będzie widziała barwę żóltą i czerwoną najlepiej i że płatki mają być właśnie takie. A tak jest w botanice ze najwiecej jest płatków żółtych i czerwonych. świat przyrody jest doskonale zorganizowany. Bo Stwórca to Mistrz malarstwa( popatrz na niebo gdy nieraz chmury są jakby namalowane pędzlem) architektury (góry, morza doliny.....całe piękno), nie mówiac juz o swiecie roslin i zwierzat. a kończac na anatomii człowieka wiesz, ja skończłam akademię medyczną i dla mnie najwiekszym dowodem na istnienie Boga jest organizacja ciała cz łowieka. pomyśl o ukł. nerwowym jak doskonale zgrane sa ze soba najmniejsze elementy tkanek komórek i całych organów, jak widzi oko, jak słyszy ucho....jak serce bije bo ma tzw automatyzm serca gdzie bodziec elektryczny pojawiajacy sie wraz z pierwszym uderzeniem w macicy trwa juz i pobudza włókna nerwowe juz do ostatniego uderzenia. to bardzo skompliikowane i nie bede tu medycznych wywodów czynic, ale to ogromny dowód.....człowiek z mrówki po kolei wg ewolucji...hmmm. niestety niemożliwe kolejnym dowodem jest dla mnie to że Bóg zmienia człowieka. Zmienił mnie, moich najbliższych, dał mi pokój pewność szczescie i całkowice inne spojrzenie na życie niż wtedy kiedy prowadziłam życie dalekie od Niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pięknie to napisałeś marzycielu.....to taka bezbożna ładna wizja, ładnie ujęta literacko wręcz, ale dla mnie niemożliwa, skoro ten Ktoś jest dla mnie ważniejszy niż moje własne ludzkie fantazje na temat umierania. Sny są piękne (lub też i nie) bo nasz mózg pracuje, wytwarza bodzce elektryczne magazynuje i odświerza obrazy które mamy w pamięci, a po śmierci móżg nie żyje wiec nie śni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mi daje - daje mi wyobrażenie na temat tego co będzie po śmierci. Bo czy musi dawać coś więcej, skoro tego więcej nie ma? nielogicznie, bo skoro TEGO WIĘCEJ NIE MA i jesteś przekonany, to po co ci WYOBRAZENIE NA TEMAT TEGO CZEGO TWOIM ZDANIEM NAIE MA wiesz i jesteś przekonany że na twoim koncie nie ma przelewu z innej firmy i nie masz tam kasy i wiesz to na pweno że tej kasy tam nie ma to po co ci wyobrażenia na temat tego ze ta kasa jest i ze jest tam pewnie jakieś milion dolarów... hmmm i co ja zobię jak ten milon tam jest ....skoro wiesz ze tam go nie ma, pusto....można by o tobie myśleć wtedy ....hmmm potrzebuje pomocy psychologicznej nie mówiąc już o dobrym psychiatrze, lub ...marzyciel poprostu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"skąd ta siła wg ciebie? kolory kwiatów...\" Wiedzą biologiczną na pewno Ci nie dorównuję - jednak na podstawie tych strzępków informacji, które pamiętam o ewolucji, to chyba jest tak, że nie dlatego kwiatki mają najczęściej czerwone i żółte kolory, bo \"wiedzą\", że pszczoły takie najlepiej widzą, ale właśnie pszczoły, które lepiej widzą te kolory przeżyły - bo łatwiej im było znaleźć kwiatki niż tym, które widziały inne kolory - zatem te \"żółto - czerwone\" mniej ginęły i się rozmnażały. \"wiesz i jesteś przekonany że na twoim koncie nie ma przelewu z innej firmy i nie masz tam kasy i wiesz to na pweno że tej kasy tam nie ma to po co ci wyobrażenia na temat tego ze ta kasa jest i ze jest tam pewnie jakieś milion dolarów... hmmm i co ja zobię jak ten milon tam jest ....skoro wiesz ze tam go nie ma, pusto....można by o tobie myśleć wtedy ....hmmm potrzebuje pomocy psychologicznej nie mówiąc już o dobrym psychiatrze, lub ...marzyciel poprostu\" Niestety Twój przykład jest zupełnie nietrafiony. Ja cały czas jestem przekonany, że tam nie ma żadnego miliona dolarów. Nie planuję tego co z nim zrobię, bo uważam, że go nie ma. A wszystkie te moje rozważania, to hipotezy - co tam na koncie być może. Ale ja wierzę cały czas w swoją hipotezę. \"a po śmierci móżg nie żyje wiec nie śni\" - oczywiście, że nie śni. Ale mi chodziło o to, że śni tuż przed śmiercią, której nie zauważa. Nie widzi końca, więc nie wie też o śmierci - dla niego ten ułamek sekundy jest wiecznością. Zapewne wiesz lepiej ode mnie jak odczuwa śmierć człowiek zamarzający - jest mu ciepło, przechodzi w błogostan - nie uświadamia sobie, że umiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jesteś przekonany że nic nie ma to po co ci wyobrazenia na temat tego czego nie ma według ciebie przykład z milionem jest dla mnie jak najbardziej trafiony, bo skoro wiesz że kasy nie ma to po jakiego gwinta wyobrazasz sobie ze kasa jest:) i wymyślasz jeszcze ile tej kasy tam może być. a masz pewność ze jej nie ma. no zmęczona już jestem czy neurony mi się przegrzały? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chodziło mi z kwiatkami o fakt odwrotny...bo kwiaty troszcząc sie o swoje rozmnażanie....( nie o przeżycie pszczół) jakże miały wiedzieć, będac pierwsze w hierarchii ewolucyjnej, ze pszczoła przyleci własnie do żóltego i czerwonego płatka. nie o pszczoły chodzi lecz o rozmnażanie kwiatów przez przenoszenie pyłków...roumiesz mam nadzieję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po co ci hipotezy na temat twojego konta skoro znasz stan faktyczny i nie musisz rozważać ile zer jest za cyfrą . bo wiesz i jestes przekonany ze tam nie ma żadnej cyfry tylko zero właśnie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie kwiatki się o to nie troszczą - a może i rzeczywiście przetrwały w przewadze tylko te kwiatki czerwone i żółte, bo je więcej \"obsługują\" pszczoły. Nie wiem, nie jestem ani biologiem, ani znawcą ewolucjonizmu. Co do konta - to jest tylko moje przekonanie, ja tylko w to wierzę - jaki jest stan faktyczny tego nie wiem, bo nie mogę sprawdzić. Tak samo Twoim przekonaniem, wiarą jest ów milion na koncie - ale Ty też póki co nie możesz tego sprawdzić i może znajdziesz tam kiedyś nie milion, ale np. diamenty o których twierdziłaś, że na pewno ich tam nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A do tego nicość ma to do siebie, że nawet w nią nie wierząc, jeśli nastąpi nie zauważysz, nie zmartwisz się tym, że się myliłaś. Więc niezależnie w co wierzysz i tak tego nie zweryfikujesz, będziesz wierzyć do końca i w jakimś sensie to będzie istniało - bo wyobrażenie Twojej wiary pozwoli Ci \"bezboleśnie\" przejść na drugą stronę. Może więc pod takim względem każda wiara i równocześnie niewiara jest tym samym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten uśmiech ...to w sprawie \"obsługiwanych pszczół\":):):) strasznie mimo tego co piszesz na temat konta dziwi mnie fakt że masz wyobrażenia na temat własnego konta. przecież wiesz co masz na tym koncie. a wiesz ze tam masz zero. a według moich przekonań skoro \" wiara jest dla mnie pewnością tego czego się spodziewamy przeświadczeniem o tym czego nie widzimy\" to ja pewnie patrzę w przyszłość. a ty jedynie stawiasz hipotezy, więc wiara i jednocześnie niewiara nie mogą być tym samym bo się wykluczają przecież. Bóg odpowiada mi na moje modlitwy, pomaga mi przetrwać sprawy dla mnie trudne, jest moim Doradcą i tym który mnie wspiera. to cechy działania, życia. to już nie domysły i hipotezy to sprawy które mają miejsce i których doświadczam jakoś tak rozmowa ateisty z wierzącym człowiekiem przypomina mi mimo wszystko rozmowę z niewidomym od urodzenia o kolorach.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"obsługiwanych kwiatów przez pszczoły \":):):) trochę zmęczony człowiek...jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ty jedynie stawiasz hipotezy\". Tak, stawiam hipotezy, ale to jako dodatek. Tak samo jak się zastanawiam co by było gdyby... ...gdyby nie było rozbiorów w Polsce ...gdyby alianci nie przechytrzyli Niemców w 1944 itd. itd. To, że się nad tym zastanawiam wcale nie zmniejsza faktu, iż wiem, że się wydarzyły (a też ich naocznie nie widziałem, więc w pewnym stopniu to też jest jakaś wiara, że przekaz, który otrzymuję o świecie jest prawdziwy). Może to taka trochę inna forma ciekawości, może trening umysłu. Tak samo robię z kwestiami egzystencjalnymi. \"jakoś tak rozmowa ateisty z wierzącym człowiekiem przypomina mi mimo wszystko rozmowę z niewidomym od urodzenia o kolorach.....\" ale ten widzący może być daltonistą i opowiadać o kolorach tylko tak jak je widzi, nawet jeśli jest przekonany, że tak jest naprawdę, a inni go \"kitują\". zresztą nie wiadomo jednak kto tu jest widzący, a kto nie - może oboje są niewidomi, a któryś z nich tylko wytworzył sobie wyobrażenie tego, że widzi (a co za tym idzie, jest absolutnie tego pewny)? Jako dziecko zastanawiałem się nad pewną sprawą (zresztą to ponoc popularny temat dziecięcych rozważań) - czy wszyscy ludzie (powiedzmy widzący normalnie) widzą kolory tak samo? Czy na przykład ktoś inny może widzi wszystko tak jak ja negatyw - niby dalej wszystko jest takie same - ja ten sam fragment czegoś nazywam zielonym i on, jednak obaj widzimy je zupełnie inaczej i tego nijak nie da się sprawdzić, bo póki co nie udało się chyba \"podłączyć\" cudzego powiedzmy \"aparatu widzenia\". Więc może jest i tak z rozmowami na ten temat - dwóch widzących mówi to samo, zgadza się ze sobą, a nawet nie wie, że jednak widzi inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze nie ludzkimi treningami umysłu należy rozpatrywać sprawy boskie ( zostawmy to politycznym domysłom, co by było gdyby....Kaczyński był jeden:) np. ), ale sercem...odwiecznym tęsknotom za Ojcem naszym Stwórcą, duszą która pragnie zespolenia z Duchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marzycielu udzielasz się czynnie na jeszcze jakim innym temacie? poczytała bym twe rozwarzania także na innym polu. Panie dr Leckterze, cóż za grubiański ton przez pana przemawia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyżby ktoś przeokrutnie tropił marzyciela:):):):):) poczytałam....jesteś nie tylko ekspertem w sprawach egzystencjalnych. Ginekologia też nie jest ci obca:) jasne ze trzeba mieć pewien wyrobiony pogląd na wszechrzeczy cielesne również. hmmm wargi sromowe...ich rozmiar rzecz anatomii i gustów, męskich przeważnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"myślę ze nie ludzkimi treningami umysłu należy rozpatrywać sprawy boskie ( zostawmy to politycznym domysłom, co by było gdyby....Kaczyński był jeden np. ), ale sercem...odwiecznym tęsknotom za Ojcem naszym Stwórcą, duszą która pragnie zespolenia z Duchem\" kiedy ja \"sercem i duszą\" nie wierzę, bawić się w domysły i hipotezy mogę więc i na ten temat lat posiadam 22 Na innych wątkach się obecnie nie udzielam (gdzieś tam się ostatnio odezwałem, ale to incydentalnie), chociaż udzielałem i to czasem dosyć maniakalnie nawet - m. in. tych wskazanych przez detektywa Krzysztofa R. :P (chociaż się chłopak - albo nie chłopak :P słabo postarał, by tych tematów było dużo więcej) Na ginekologii ani trochę się nie znam - ale wściekają mnie ludzie, którzy wytwarzają jakąś \"normalność\" i później wściele plując jadem jej bronią (jak rozumiem chodziło o te wargi sromowe - szczerze mówiąc byłem bardzo zdziwiony, że to może być problem dla kobiet - teraz jestem tego świadomy i może będę bardziej uważny pod tym względem) Niestety brałem także udział w bardziej idiotycznych dyskusjach - mea culpa, chyba już zmądrzałem, że to i tak niczego nie wnosiło. Obecnie zaczyna mnie znów jakoś niebezpiecznie \"ciągnąć\" na forum, ale w tym momencie ograniczam się do tego tematu i mam nadzieję, że uda mi się w utrzymać w tym ograniczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panie Hanibalu, o jakiej hańbie piszesz? otwieram oczy ze zdziwienia ooooooooooo marzycielu, nie odpowiedziałeś mmi wcześniej, moze wczoraj może i wcześniej skąd u ateisty zainteresoanie tematem Biblii? moze wszedłeś tu aby podażać w niewinnych szlachetnych duszach te prawdy wiary, które tlą sie gdzieś tam na dnie...bojąc sie o zgaszenie lub czekają na silny podmuch wiatru by nareszcie zaświecić wielkim blaskiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×