Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona_smutna_

Skazani na samotnosc. Wpisywac sie.

Polecane posty

Gość ulula
widzicie?nawet tutaj nikt nie zwrócił na mnie uwagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
następna poszkodowana... piszesz dla wyrażenia swojego zdania, czy zauważenia ? nie zawsze każdy Ci odpisze na to co napisałaś... przecież to normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulula
w moim przypadku nawet trudno spodziewać się inaczej...wyrażam opinię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy na obraz i podobieństwo Boga, więc jeśli Jemu możemy się podobać to i innym ludziom TEŻ !!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara panna 74
witam wszystkich wieczorkiem :-) Albi Twoje posty bardzo do mnie pasują :-) tez się czuje jak by podrzucili mnie kosmici, ale to może nie My jestesmy dziwni a świat jest dziwny? Stara Panna X ja jestem skorpion, trudny znak tez wykształcona i atrakcyjna ale....dziś byłam na "randce" tzw, z facetem którego pierwsze wrażenie nie obchodzi, ale powiedziął mi że jak mnie pierwszy raz zobaczył to odniósł wrażenie że jestem w sobie zadufana :-( ja tez p[amietam ten moment kiedy się spotkaliśmy i w moim odczuciu starłam się byc pogodna, miła i uśmiechnięta...wyszło na to że zostałam odebrana jako "zadufana w sobie" matko boska troche mnie to przeraża jak bardzo róznie mnie ludzie odbierają, tzn róznie od tego jak ja sie czuje i jaka staram sie być. w pracy tez mnie unikją i wszyscy twierdza że ich nie lubie i że niby mam zawsze zły humor. tak nie jest, ale nie potrafie szczerzyć zębów do każdego ipierdzielic głupot byle by gadać, machac rękami.....bez sensu to dla mnie jest. staram sie mieć przyjemny wyraz twarzy ale mi to chyba nie wychodzi i chyba dlatego ja nie mam znajomych ani nikt się mna nie interesuje, nie usmiecham się, nie wzbudzam zainteresowania swoją osobą, sprawiam wrażenie osoby smutnej, posępnej i nie przyjaznej dla ludzi...a przeciez jaets tak odwrotnie.... psycholog do której chodziłam powieział mi że ja "kastruje facetów wzrokiem" ze strachu....przed bliskością, przed kontaktem, przed uczuciem...od razu ich stawiam na straconej pozycji choć tak bardzo potrzebuje bliskości...:-( nie rozumiem tego ale i nie umiem zachowac sie inaczej, tak bardzo nie chce wyjśc na idiotkę.... trafiaja sie facei którzy nie przejmują się moim zachowaniem i walczą....lubie takich....żeby jeszcze byli wolni do tego to było by super :-) ale Ci odwazni sa na ogół żonaci :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i dlatego są odważni... Mają po prostu „obiektywne argumenty”... :-| Albi, właśnie czytam Twoje wypowiedzi z pierwszych stron tematu i robię notatki z boku ;-) Tak trudno się z Tobą nie zgodzić! W pewnym momencie robi się pod górkę. Wszyscy dookoła w parach, w rodzinach, inne priorytety, inny rytm życia. I zostaje się samemu. Moja samotność jest poniekąd predyspozycją, pogłębioną przez znaczące wydarzenia już w dzieciństwie. Poniekąd jest jednak wyborem, bo stawiam ludziom poprzeczkę wysoko, wymagam i szybko się nudzę. (Do samej siebie mam podobny stosunek). Ale sądzę, czuję, że alienacja pogłębia się z wiekiem. Po prostu zaczynasz się wycofywać z życia, które nie jest Twoje – małżeństwa, rodziny. Bo jak długo można funkcjonować samemu w takim towarzystwie? Wspólnych tematów jest co raz mniej. Albi, bardzo bliskie jest mi to, co piszesz. Stara Panno 74, chyba trochę sama sobie nie dajesz przyzwolenia na bycie sobą, robienie co chcesz. Nie oglądaj się tak bardzo na to, co ludzie pomyślą i powiedzą, bo nie masz na to większego wpływu. Możesz jedynie nie „prowokować”, ale to oznacza odmawiać sobie przyjemności. A czy to nie jest po prostu okrutne? :-) Czerwonekije, powinnaś zmienić tryb życia :-) To też kwestia myślenia o samej sobie, nastawienia do siebie. Nie akceptujemy się, czujemy inne więc izolujemy. Poczucie samotności może wynikać też z głębokiego przekonania, że nikt nie będzie chciał i nikt nie będzie w stanie przebić się tam do nas i poszperać, poszukać, spróbować zrozumieć. To trochę błędne koło. Ale może wystarczy zacząć myśleć inaczej? Absztyfikant, urodzinowo życzę Ci aby Twoja stopka zawsze była aktualna :-) Skąd Wy w ogóle jesteście? Bo może można spróbować coś z tą samotnością zrobić... :-) Jeśli jesteście z Warszawy, hmm? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Amant, idź w tzw. REAL, proszę. Przez zboże. 🖐️ ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Hmm, w nocy, absurdalnie, samotność jest mniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajnalka
Też jestem skazana na samotność. To ciężkie brzemię:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajnalka
Bo nie jestem stworzona żeby być z kimś. Takie jest chyba moje przeznaczenie, tak wynika z dotychczasowych doświadczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Hmm, to wyłącznie Twoje nastawienie. Nie leń się tylko popracuj nas sobą i bądź szczęśliwa! I uszczęśliw kogoś przy okazji :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hajnalka
To nie jest moje nastawienie, widzę co się dzieje, nie jestem ślepa. (niestety).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Załóż różowe okulary zatem. Wtedy będziesz tendencyjna inaczej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_smutna_
Ja tez sama ;( Mam tego dosc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Jest spora różnica między byciem samemu a byciem samotnym i mam nadzieję, że nigdy jej nie poznasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotność o tak
jest gorsza niż bycie samemu :-( doceńcie swoje bycie ...samemu....ale nie samotnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bossska...
dziewczyny....alibi, stara panna, carlita - mam nadzieje, ze jeszcze tu czasem zagladacie, bo widze ze ostatnie posty sa sprzed paru miesiecy... jesli tak to ja jako kolejna podpisuje sie pod tym WSZYSTKIM co napisalyscie....nie bede rozwodzic sie nad dobrze znanymi Wam kwestiami wysokich poprzeczek, niezrozumienia przez innych, niedopasowania do tych samych innych, po prostu zajebistej potrzeby bliskosci versus "nieprzyjaznego" sposobu bycia itp....... ja po prostu po mimo wielu przykrych prob nawiazania czasem jakiegokolwiek, czasem szczegolnego kontaktu z ludzmi, stwierdzilam w koncu i tez tak zaczelam myslec, ze to ja jestem fajna, a nie "tamci" i ze dlatego wlasnie jestem inna od tych wszystkich tamtych, ktorzy uwazaja inaczej.... czy potraficie pomyslec o sobie podobnie? bo mi samej ciezko podtrzymywac w samotnosci ten poglad i jesli Wam rowniez, to mam propozycje.... pomyslalam sobie, ze moze na okolicznosc podobnego postrzegania swiata, podobnych doswiadczen, po prostu zaczniemy sie kumplowac po prostu?? :) i stworzymy kolko swietnych ale samotnych?? :) mimo tego, ze to moze brzmiec troche dziwnie, po glebszym zastanowieniu stwierdzam, ze to naprawde niezly pomysl! czekam wiec na komentarze... :) p.s. jest mi zle przez samotnosc...smutno, bezsensownie i monotonnie... nigdy nie pomyslalabym, ze wpisze w googlach "stara panna"+samotnosc..... zawsze bylam towarzyska, zawsze mialam lcznych znajomych z roznych srodowisk i wieeele osob, o ktorych moglam powiedziec, ze sa moimi przyjaciolmi..... okazalo sie, ze wszyscy bylismy baaardzo mlodzi i kierowala nami zwykla zadyma hormonow....nagle poszliSMY na studia do innych miast, pozniej w innych miastach zaczeliSMY pracowac, z biegiem lat, kiedy ja zylam sobie po prostu, ONI zaczeli zakladac rodziny i oni tez zaczeli sie zmieniac.... moze pod wplywem odpowiedzialnosci za innych ludzi ONI sie pozmieniali po prostu.... i co sie okazalo.... zostalam ja sama, wlasnie nie pasujaca do wyobrazenia pary zaobraczkowanych, ktorym w domu placza dzieci lub za chwile beda plakac.... moze to moja wina? moze... bo glupia przywiazalam sie do osob z ktorymi dorastalam, i do ktorych przez to zywilam szczegolne uczucia, przez to ile razem przezylismy... jak widac tylko ja.... do tego ostatnio okazalo sie, ze moja pozostala najblizsza przyjaciolka, ktora nigdy nie zwracala uwagi na w/w konwenanse przeszla pranie mozgu przez swojego "ksiecia", ktoremu najwyrazniej nie podobalo sie, ze jakies piate kolo u wozu ingeruje (wg niego) w ich podwojne szczescie.... nie chce zajmowac calego forum (pisac dodatkowo o swoich mesko-damskich doswiadczeniach, o tym, ze nie - nie zyje przeszloscia, ze ide w jakis sposob do przodu, ze w jakis sposob rozwijam sie). na tym po prostu zakoncze. jest mi zle. SAMEJ. i osamotnionej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asicap
ja tez tu sie wpisuje,nie mam pojecia czemu jestem samotna.mam 28 lat,nie glupia,nie brzydka:)kiedys nie mialam problemu z poznawaniem nowych osob,w szczegolnosci mezczyzn,ktorzy potrafili za mna\' latac\' itd.Teraz jestem dorosla osoba,pragne stworzyc zwiazek,ale tyle razy mi ne wychodzilo,ze poddalam sie,Zawsze bylam optymistka,ale teraz pogodzilam sie z faktem,ze bycie z kims,zalozenie rodziny akurat mi nie jest pisane.Wiekszosc moich znajomych pozakladalo rodziny i nie ma nawet z kim wyjsc na jakis podryw;),a wsrod znajomych wszyscy sa zajeci.Do niedawna wierzylam,ze kazdy ma swoje przeznaczenie,ze kogos poznam itd.ale zauwazylam,ze mimo wielkiej potrzeby bycia z kims blisko nic mi nie wychodzi,najgorsze jest to,ze sie z tym pogodzilam,nie wierze,ze ktos moze mnie pokochac,nawet jak rozmawiam z jakims mezczyzna w pracy to zachowuje sie tak jakbym byla mezatka,nie dostepnie,czuje,ze sie zablokowalam.NIe chce byc sama, ale za co sie nie wezme to mi nie wychodzi,wiec stwierdzilam,ze nic w tym kierunku nie bede robic,a latka leca... i chec posiadania rodziny jest nadal tak samo silna,ale nie moge robic nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
no i bardzo dobrze. to, czego nie można zmienić należy polubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×