Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nowaaaa

pracuje ktoś w sądzie na stanowisku biurowym??

Polecane posty

W moim sądzie obecnie zatrudniają osoby po stażach z urzędu pacy. Jest tyle roboty, że nie opłaca się nikogo uczyć wszystkiego od początku, a stażysta już wszystko umie. Odkąd ja tam pracuję (5 lat), nie przyjęli nikogo bez stażu. Nawet na umowę zastępstwo za kobietę na zwolnieniu lekarskim w ciąży czy na macierzyńskim przyjmowani są byli stażyści. Nie wiem więc, czy jest sens, żeby podania składały osoby bez stażu w sądownictwie. Przynajmniej w moim sądzie takie osoby nie mają szans na zatrudnienie. Może w innych jest inaczej. Co do identyfikatorów, to my też mamy, ale nikt ich nie chce nosić, bo zostały źle zrobione - fatalne zapięcie, które niszczy ubrania. Zgłaszaliśmy to, ale powiedziano nam, że nikt nam nowych nie zamówi, że marudzimy. Leżą sobie w szufladach, zakładamy je właśnie na takie akcje - typu kontrola Prezesa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
No właśnie Na jesieni mieli dwie stazystki, obie zostały zatrudnione. Jedna ma umowę zlecenie (934 zł), tamta nie wiem. Już wiem, że najbardziej podobaćmi się będzie w księgach wieczystych. Dlaczego? A to z tego względu, że często do archiwum się biega :). Dzisiaj godzinę tam siedziałam. Ci z ksiąg wieczystych mają wolny wstęp do archiwum, reszta nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
No jezdem. Dzisiaj był luźny dzień, nie za wiele roboty miałam. Poznaję ludzi, miejsca. Już nawet niektórych przychodzących ludzi potrafię nakierować gdzie co jest, itp. Coraz więcej ludzi mnie kojarzy. Nieźle jest. Nie wiem co mam jeszcze napisać. W archiwum dzisiaj też byłam :D. Ale krótko :(. Najważniejsze, że protokołowania nie było :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
Nie wchodzi. 38, 40 osób tam pracuje. Bardzo się zdziwiłam, że tak mało, bo to takie gmaszysko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
To prawda, wszyscy się znają. Jak już pisłam jestem w trezch wydziałach w ciągu tygodnia. Tylko w jednym atmosfera jest jakaś taka dretwa. Siedzą tam w sumie młode dziewczyny, a mówią do siebie per pani. Trochę mnie to zdziwiło. W końcu pracują ze soba juz długo, nawet jeśli nie, to przecież mozna chyba przejśc na "ty", nie? W ogóle, mało ze soba rozmawiają, itp. W innych wydziałach jest inaczej. Dzisiaj doszłam do wniosku, że powinnam być zachwycona. Z powodu ludzi, z którymi przyszło mi pracować. Rewelacja. Naprawdę nie sądziłam, że tak to będzie wyglądało. W końcu jestem na stażu, więc mogłam się spodziewać, że zwalą na mnie najgorszą robotę, itp., nie? Wiadomo, naczytałam się jak traktuje się stazystów. Tutaj nie. Wszyscy są bardzo mili, zawsze jest proszę, dziękuje, itp. Jest ze mną dziewczyna, która niedawno była na stażu, teraz jest na umowę - zlecenie i też nie moge jej niczego zarzucić. Nie wywyższa się (bo w końcu ona juz pracuje), chętnie mi pomaga i w ogóle. Super. Nie chcę zapeszyć, puk puk, tfu tfu. A co do samej pracy. Nie moge powiedzieć, żeby się obijali. Pracują, kazdy wie co do niego nalezy i to robi. Ale trzeba przyznać, ze w takiej biurowej pracy więcej jest okazji do pogadania, odwiedzenia koleżanki w sąsiednim pokoju, itp. Czasem ktos wpadnie przy okazji i zamieni parę słów, ale to nie sa jakies nasiadówy. Poza tym, wszyscy się tu doskonale znają, więc żadne rozmowy nie są prowadzone oficjalnym tonem. Panie, z którymi jestem w pokojach, sa bardzo mile. Nie szczędzą pochwał jak cos dobrze zrobię, albo szybko się z czymś uporam. Jak cos mi nie idzie, nie ganią, mówią, że im też cos czasem nie wychodzi, więc mam się nie przejmować, nauczę się. No w takiej atmosferze człowiek nie boi się pytać jak czegos nie wie, nawet jeśli dla nich jest to dziecinnie prosta sprawa. Nie dają mi odczuć, że zawracam głowę jakimis pierdołami. Rany, te moje posty wyglądają jak jakaś agitacja, nie? podnoszę, bo ciekawie piszecie - napisz coś o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zauważyłaś, że w sądzie ilość pracy w wydziale zależy od sędziów? Tzn. jak sędzia przyniesie stertę akt z czymś do wykonania, to jest masa roboty, a jak sędziowie mają wolne (albo akurat im się nie chce), to nie ma nic do robienia? Często słyszy się komentarze, że w sądach to nic się nie robi, że np. ktoś wszedł do pokoju, a tam akurat wszyscy pili kawę i czytali gazety. Tylko ludzie nie zdają sobie sprawy, że praca urzędników to praca wykonawcza - urzędnik robi to, co mu zleci na piśmie sędzia. Jeśli jest dzień, że w wydziale nie ma żadnego sędziego, to urzędnicy nie mają nic do pracy (jeśli oczywiście nie mają zaległości z dnia poprzedniego). U nas np. trzech sędziów z czterech w wakacje wzięło urlop w tym samym czasie - obecny był tylko jeden, który pracuje w sądzie trzy dni w tygodniu - pozostałe dwa dni w tygodniu nie było żadnego i nie miałyśmy nic do pracy. Wtedy rzeczywiście jak ktoś wchodził, to widział, że nic nie robimy - tylko kawa i rozmowy. I potem ludzie opowiadają wszem i wobec, że urzędnicy to nieroby. Ale Ty teraz takich sytuacji nicnierobienia raczej nie zobaczysz, jeszcze nie ma okresu urlopowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
Czytałam, czytałam :). Jesli o sędziów chodzi. Jak nie są w todze, to nie bardzo ich jeszcze poznaję :). W końcu nie łażą po sądzie w togach :). Dzisiaj się np. dowiedziałam, że ten smieszny młody gostek, który mi dzień dobry mówi od jakiegos czasu, to sędzia :D. I nie wiem jeszcze jak to jest z pracą. Dopiero poznaję obieg pism. W Wydziale ksiąg Wieczystych np. robia jakies zawiadomienia o pisach w księgach wieczystych oraz odpisy. Nie wiem, czy sędziowei mają na to jakis wpływ. W karnym byłam np. u kobiet, które zajmuja się dłużnikami, itp. Ale np w rodzinnym, to tak. Sędzia jest na zaległym urlopie, więc sekretarka od niej częściej jest widywana "na sądzie". Mówi, ze odpoczywa. Sądzę, że nie tylko od roboty, ale od tej sędzi, bo nie ma ona najlepszej opinii. Niestety mam z nią do czynienia. Pracowałam kiedys w miejscu, gdzie bardzo dużo miałam do czynienia z przychodzącymi ludźmi. Cyrki były niezłe, ale myslę, że to głównie z winy urzędników. Nie tak się podchodzi do petentów (czy jak się ich tam ładniej nazywa, nie pamietam). Ale to prawda, niektórzy przychodza do urzędu z zamiarem zrobienia awantury. Muszą się na kims wyładować. Parę dni temu zadzwonił facet z awanturą, że zawiadomienia ma dostac na drugi dzień i koniec kropka. Powód? Bo on nie lubi czekać. Czubek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
podnoszę - przejrzałam, ale dokładnie jeszcze nie miałam czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
O wpisach w księgach miało byc. W tym pierwszym poście. Sorry, chaotyczna dzisiaj jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi kiedyś pewien klient zrobił awanturę, bo on złożył pismo do swojej sprawy dwa tygodnie temu, a jeszcze nie dostał odpowiedzi i krzyczy na mnie - kiedy mi wreszcie odpiszecie?!!! Ja mu tłumaczę, że to nie my mu odpowiadam (urzędnicy) tylko sędzia, który prowadzi jego sprawę - my tylko wysyłamy w kopercie odpowiedź od tego sędziego, a to pismo od razu jak wpłynęło dałyśmy sędziemu, a że on nie odpowiada, to nie nasza wina. A on wrzeszczał na mnie chyba z 15 minut, że jak to, to po co my tu siedzimy itd. Ludzie nie rozumieją, że to sędzia wydaje decyzję w każdej sprawie, a my tylko wykonujemy te decyzje - bez decyzji sędziego na piśmie nic nie możemy zrobić (nie wiem, jak to jest w księgach wieczystych, tam nie mam doświadczenia). Ale i tak nam się ciągle obrywa, żaden człowiek nie pójdzie z awanturą do sędziego, tylko do nas. My mamy obowiązek poinformować człowieka, który sędzia prowadzi jego sprawę i gdzie i kiedy można z nim rozmawiać, ale ludzie chyba robić awantury sędziemu nie mają śmiałości i wyżywają się na nas. Taki już żywot urzędnika - zawsze oberwie on, a nie przełożony. Ale z drugiej strony wiem, że zdarzają sie urzędnicy, z którym ciężko się porozumieć (nieuprzejmi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
Upupup, czyli mam cos napisać, tak? W dalszym ciągu jest fajnie. Bardzo. Protokołowanie mi odpadło, bo sędzia stwierdziła, że nie ma czasu na przyuczanie mnie i że jakby były jakies opóźnienia przeze mnie to ją szlag trafi. I tyle. A poza tym...wiosna! Jutro idę do UP. Mam nadzieję, że już mi kasę dadzą jakąś :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
A z tymi sędziami to faktycznie. Wszystko od nich zależy. To oni wydają decyzje i reszta ma co robić jak oni są. Jak są np. na urlopie, to tamci sie nudzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak o tych sądach 24-godzinnych. Nie wiem, jak to ma funkcjonować - jak ktoś przyjdzie na dyżur nocny, to potem w dzień musi mieć wolne, a kto będzie pracował wtedy w sądzie? O tyle osób będzie mniej w dzień, ile w nocy siedzi na dyżurze. Wcale to nie przyspieszy załatwiania spraw, bo i tak każdy pracownik nie może pracować więcej niż 40 godzin w tygodniu. Sądownictwa nie stać, żeby płacić za nadgodziny, więc nie może to być w formie nadgodzin, tylko dyżury będą w ramach normalnego tygodnia pracy. Muszę się przejść do pracy i zapytać, jak to ma wyglądać w praktyce, na pewno coś już wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
Wczoraj mówili, że naszego sadu to nie tyczy (czy to mozliwe?), ale dzisiaj okazało się, że własnie dzisiaj zaczynają.Takie ploty krążą po sądzie. Jedna laska się własnie dzisiaj dowiedziała, że ma zostać po pracy. Biadoliła, że ma pecha, bo pierwszy raz i od razu ona. Przecytałam w necie, że będa dodatkowe dyzury sędziów, protokolantów, adwokatów, biegłych i policjantów. Czyli mnie to raczej nie spotka. Chociaż...mogłoby być ciekawie...:) Ale pewnie tylko na poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wroclawianka_Anka
Magda X mam pytanie, myslisz ze po filologii polskiej ze specjalnoscia redagowania tekstow, moge dostac taka prace? I jak sie ubiegac o staz? prosic u UP? Isc bezposrednio do sadu? Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie
ze tylko i wyłacznie bezposrednio zloz podanie w sądzie! Wykształcenie wyższe jest na przykład w okręgowym konieczne ale raczej bez znaczenia jakie, chociaz Twoje akurat moze być dodatkowym atutem :-) acha i radze uzbroic sie w cierpliwosc- ja na swoj staz urzedniczy czekalem pol roku... sa tez i tacy ktorzy sie nigdy niedoczekuja niestety pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lp - pracowalas kiedys w archiwum? Jakim (panstwowym, zakladowym, prywatnym?)? Jak dlugo? A jak dlugo nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie
na stazu akurat zajmujesz sie wszystkim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocławianka Ania - rzeczywiście nie ma znaczenia, jakie studia kończyłaś. Na staże przyjmują nawet bez studiów - mamy stażystów i od razu po szkole średniej, i w trakcie studiów, i to bardzo różnych. A podanie rzeczywiście lepiej złożyć od razu w sądzie, w UP mają takich podań mnóstwo i nie ma raczej szans, żeby się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrocławianka Anka
naprawde studia nie maja znaczenia? Ja myslalam ze trzeba miec administracje , akademie ekonomiczna czy cos w tym stylu. W takim razie skladam, bo wydaje mi sie ze mam male szanse. Gdzie dokladnie mam zlozyc podanie? I co anpisac w liscie motywacyjnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
Katarina - tak, pracowałam w archiwum zakładowym dużego urzędu państwowego. Potem miałam przerwę hmmm, ze względów rodzinnych. Na poczatku roku zaczęłam rozglądać się za pracą i tak trafiłam na ten staż (przygotowanie zawodowe znaczy się). Doświadczenia mam raczej mało, nigdy nie prowadziłam archiwum samodzielnie. W miejscu, w którym mam staż, akurat odchodzi archiwista, ale mnie na jego miejsce nie chcą wsadzić. Szukają przez urząd pracy kogoś z uprawnieniami. Ciekawe co będzie, jeśli nie znajdą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
A co do wykształcenia stażystów. W "moim" sądzie chyba nie zwracaja na to większej uwagi. Mieli tu stażystów zarówno z wyższym, jak i dopiero po szkole sredniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
A tak w ogóle to fajnie jest :). Tylko czekam, aż się ta sprawa z archiw. wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lp znalezienie kogos z uprawnieniami moze troche potrwac (wyksztalcenie archiwisty bardzo dokladnie ustala ustawa z zeszlego roku), chyba, ze nie beda sie przejmowac przepisami ;) Obecnie dosc ciezko znalezc specjaliste z wykstalceniem i praktyka do archiwum :) Zycze powodzenia! PS.ciekawe co cie tak ciagnie do archiwum ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie odnosnie stroju
ubieracie sie do pracy bardzo oficjalnie? marynarka itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
Jak to co mnie ciągnie?!!!! : )Archiwista w tym sądzie zarabia grosze, ale w razie jakby mi sie udało, jakos bym to przebolała prze jakiś czas. Zależy mi na tym, żeby zdobyć jakąs większą praktykę. Żeby w CV było potem co wpisać. A wtedy już chyba łatwiej będzie poszukać czegoś lepszego. A co do ubioru. Kazdy ubiera się jak chce. Nie są mile widziane jakies dekolty, mini minimalne, itp. Wszyscy się tego trzymają, przychodzą ubrani "porządnie". Jak mają ochotę, to bardzo elegancko, a jak nie to w dżinsach. Byle nie popadac w przesadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
Nie!!!! Też oczywiście. Po to studiowałam tę archiwistykę, żeby być archiwistą. I tego się trzymam. Chcę zdobyć jakies doświadczenie w tym zawodzie, więc gdybym dostała to stanowisko w sądzie, w którym jestem na stażu, byłoby super. Jako, że płacą tu mało, nie zagrzałabym tu miejsca długo, tylko szukała czegos lepiej płatnego. Obecny sąd miałby być dla mnie miejscem na zdobycie doświadczenia (co byłoby zapisane w CV przecież), taka odskocznią do czegoś lepszego. No chyba, że warunki płacowe się tu zmienią. Podoba mi sie tu bardzo, ale za 700 zł na rękę, to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L p
I jeszcze jedno wyjaśnienie. Pisząc, że w przyszłości chciałabym szukać czegos lepszego, to też mam na myśli zawód archiwisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×