Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

chciałam jeszcze sprostować jedną rzecz, a mianowicie Rudi kazała przekazać, że nie wchodzi na forum nie dlatego, że nie jest w ciaży tylko dlatego że ma problemy rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, może niepotrzebnie włączyłam się do dialogu i poprosiłam o wytłumaczenie dla lepszego zrozumienia i też bez żadnych kłamstw chciałam móc powiedzieć co czuję. Bo przecież mną też targają czasem bardzo skrajne, czasem sprzeczne emocje, fakt, że Darii nie ma cholernie boli cały czas, bo ta ciąża to było jasne światełko w naszym życiu od długiego czasu. Zrobiło mi się bardzo przykro, że zostałam porównana do gryzącej mrówki, ale jeżeli któraś z Was tak się przeze mnie poczuła, to przepraszam. Ja też czasem nieporadnie przelewam swe myśli na papier, a takich emocji, chyba w ogóle dobrze przelać nie potrafię. Jeszcze raz przepraszam, jeśli którąś z Was uraziłam – wierzcie mi, nie było to moim zamiarem absolutnie. Całuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
ale przeciez to, ze jestesmy w ciazy to nawet nie jest polowa sukcesu :-( jeszcze tyle moze sie stac. tak naprawde to ja nawet nie wiem, czy jeszcze jestem w ciazy (na razie nie bylam u lekarza) i z calych sil walcze ze soba zeby sie za bardzo nie nastawiac. ja rozumiem dziewczyny, m.in EveWer i mniej wiecej wiem co czuja. do mnie tez non stop ktos dzwoni z wiesciami, ze byly na usg i wszystko w porzadku. ogromnie nie to cieszy ale zadaje sobie pytanie "czy mnie tez kiedys spotka takie szczescie?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co ja teraz ide z synem do kina. Na miminki i artura. Obiecałam mu bi sie chłopak w ferie nudzi. Co prawad ten kaszel mu wcale nie przechodzi chociaz odebrałam wyniki badan i ma bardzo dobre. Lakarka mi powiedziała ze jak mu nie przejdzie do wtorku mam znowu przyjsc.Jak nie urok to.........przemarsz wojsk. To narazie. Pozdrawiam was wszystkie. Rudi trzymam kciuki zeby problemy jak najszybciej minęły. Zreszta wiesz. Ciezarne macie dbac o siebie. Boli mnie brzuch troche. To drugi dzień czwartego od zabiegu @.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
wiecie co? ten moj dr naprawde jest kochany. kolezanka w 12tc byla na usg genet. i powiedzial jej,ze bedzie dziewczynka, bo sie tak zachowuje. dziewczynki sa bardziej otwarte podczas usg i daja sie fotografowac. podobno jeszcze nigdy sie nie pomyil. nie wiem, moze widzial narzady :-), bo on robi to usg na jakims ultraczulym sprzecie (podobno tylko 2 sa takie w Polsce), ale ona mowi, ze sie polakala jak jej opowiadal o maluszku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monikape- głowa d góry!! trzeba woerzyć..ja się też ciągle zastanawiam, czy to moje maleństwo jest we mnie ciagle.. i boję się,że znów mogę stracić, ale mimo to wierzę, że tym razem się uda!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
ja ma tak samo ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maleńka i Monikapie ❤️ ❤️ my tu wszystkie wierzymy że będzie ok i wy też macie w to wierzyć !!! Maleńka nie zastanawiaj sie i nie smuć bo skoro masz fasolke to ona nie może być ciągle smutna dlatego że mamusia sie smuci i wątpi w jej istnienie !!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie w ramach zakwaszania organizmu zjadłam drożdżówkę z kapustą i pije kefirek. No dziewczynki ja mocno wierzę, że Wam się uda:):). Eva Wer,a nam też się uda zaciążyć i bedziemy się rozpisywały o dolegliwościach ciążowych:). I tym optymistycznym akcentem zakończe moje krótkie przemyślenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madusia_3
WrACajac do wczorajszej dyskusji mysle ze dziewczyny probowaly napisac o tym co czuja i nie do konca dobrze to ujely moze dlatego powstalo male nieporozumienie.Znam to bo moj kochany tk czasem mam ze zastosuje jakis skrot myslowy albo czasami cos tak ujmie ze mnie szlak trafi a sie okazuje ze zupelnie cos innego mial na mysli.ciesze sie ze juz wszystko sie wyjasnilo i nikt nie zamierza sie wypisywac bo polubilam to nasze grono.@ sie rozbujal i dobrze bo przynajmniej wiem ze jest oki.Dzis rozmawialam z Arkiem i tak jak pisalam dajemy na luz tylko przyjemnosc z mochanka jak dzidzi dzieki temu bedzie super jak nie tez sie swiat puki co nie zawali.zmeczona jestem tym comiesiecznym strasem i musze od tego odpoczac.Ale i tak z Wami bede bede Was czytac 9i pisac do Was.Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam wam napisać o wczorajszym wieczorze :P Oczywiście po niewypale jakim był Walentynkowy wieczór - (kłótnia!!) wczoraj przyszedł czas na miłe godzenie sie:) Wszystko wyjaśnione - oczywiscie niepotrzene nerwy łzy dnia poprzedniego a zwieńczeniem zgody było całkiem niezłe mochanko :P A dni płodne tuz tuz a moze nawet juz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
Madzia :-) ja dzisiaj tak pomyslalam o wszystkich znajomych moich rodzicow. oni wszyscy maja juz dorosle dzieci i watpie, zeby przezywali to tak bardzo jak my. wiec dlaczego z nami ma byc inaczej? bylam niedano u takiej ginekolog, ktora powiedziala "nie musi pani za wszelka cena byc w ciazy, zeby byc kobieta. niech pani zyje wlasnym zyciem a dziecko urodzi pani przy okazji". czasem sobie to przypominam ale starcza mi na jakies 5 minut :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balbinka - super!! Mocno trzymam kciuki!!! Odnośnie wczorajszej dyskusji powiem tylko tyle, że cieszę się, że wczoraj mnie tu nie było. Czasem jestem pyskata i mówię co mi ślina na język przyniesie. A potem żałuję. Zagotowało się we mnie. Dziś powiem tylko tyle - chcę, aby ten topik był balsamem dla duszy dla tych które mają już maleństwa w brzuszku, - chcę też by te co się starają, albo i nie - czuły się tutaj jak w domu. Każda z Was ma swoją rację. I o dziwo, chociaz jestem zaciązona, to rozumiem te niezaciążone. Dlatego gdy chcę podyskutować o objawach ciąży to wpadam na topik wrzesien 2006. A tutaj wpadam z rozterkami, obawami ... albo na kawę!! Bardzo lubię te nasze pogaduszki, często nie na temat. Wiele dziewczyn jest mi bardzo bliskie. I jest mi strasznie smutno, że pojawiają sie coraz rzadziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balbinka -gratuluję!!! Czy mozesz napisać jak długo sie starliscie??? To będzie dla mnie nadzieją że jednak się udaje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze ktos by wreszcie skopiował tabelke i wpisał wszystkie dziewczyny które oczekuja bo ja juz sie pogubiłam. Jest was tyle ze hej. I ciekawa jestem na jakie miesiace macie terminy. Wróciłam z Miminków. Fajny film. Bardzo ładnie zrobiony i wesoły. Najadłam sie popcornu i brzuch mnie boli. A mąż własnie rybke smaży. No i synus spotkał kolegę , gadałam z jego mamą chwile jak wracalismy z kina. Buduje dom i niedługo sie wyprowadza. Własciwie wszyscy teraz buduja domy. Ja tez mam taki zamiar ale gdzies tak za 4 lata jak ta działka juz bedzie spisana na nas. Tyle tylko ze tak jak ceny mieszkan poszły w góre to i ceny takich domków zaczynaja wariowac bo okazuje sie ze teraz prawie wszycsy chcą miec swój dom. Własciwie nie ma sie co dziwic. W mojej dzielnicy czynsz jest niemały. A domek to zawsze domek. Ciagle mysle ze te pieniadze co wydałam na mieszkanie juz bym zainwestowała w dom i dobrała kredyt, no ale działki narazie nie mamy. Także mam taki plan. Narazie mieszkanko, potem powolutku domek. A moze jak bede miała domek to we czwórke w nim bedziemy mieszkac...........Ja , mój maz, synus i ... Narazie sobie tak marze. No pomoarzyc zawsze można, ale ja jeszcze sie do mieszkania nie przeprowadziłam. hehehe. Ale co w koncu...no nie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie my takim tokiem rozumowania szlismy jak Ty Ewa. Plusem jest to że mamy działkę. Mieszkanie w Krakowie taki ewiększe to penie gdzieś około 300 tys a wyliczylismy ze domek wyniesie nas niecałe 200 tys. A przezde wszystki te widoki :P Prosto na giewont - to pewnie jest bezcenne - hi hi hi. Jak budowę zaczniemy w tym roku to moze za 3 lata się wprowadzimy - moze do tej poru będzie nas więcej niz tylko ja i mój M.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja literówki tez strzelam, az nie przystoi bo w koncu nauczyciel ze mnie. No ale polskiego nie ucze, hehe. No wlasnie ten czas.............Jak jest kasa to szybko sie stawia, ale i tak wykonczenie to nie takie hop siup. Lidka juz kiedy pisała ze sie wyprowadza a ciagle wykancza........... No a ja juz musze na swoje mieszkanko a nie ciagle w mieszkaniu mamy. A za jakis czas sprzedam tamto albo syn bedzie miał........ale co tu sie na zapas zastanawiac. Zapominałam sie pochwalic. Ja autka nie dostałam od męża bo i prawka nie mam. Ale kupilismy sobie monitorek płaściutenki plazmowy 19 cali. Taki mam teraz ekran duzy jak telewizor prawie..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Balbinka-2 - z całęgo serca Ci gratulaję i mocno zaciskam kciuki, oby wszystko potoczyło się wspaniale! ❤️ Ja jadłam oprócz Foliku Prenatal. Peppetti - ja mam podobnie, czasami za szybko reaguję, czasami muszę się po prostu wypowiedzieć, żeby mnie żołądek przestał boleć, a potem stwierdzam, że niepotrzebnie... Madzia79 - właśnie jesteśmy na etapie poszukiwań do kupienia działki w okolicach Krakowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem aktualnie z Krakowa - tu mieszkamy i pracujemy z mężem. Pochodzę z Włodawy - sam wschodni kraniec naszej cudnej Polski a mąż pochodzi z Kościeliska i tam własnie mamy sliczna działeczkę:) Asiulka29 a Ty skąd jestes - z Krakowa?? i gdzie konkretnie szukasz działki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia to ja mysle ze jak juz postawisz ten dom z widokiem na Giewont to nas bidulki z miasta zaprosisz na jakies ognicho..........W Zakopanym byłam tylko raz na wycieczce dwudniowej. Ale za to czast jezdziłam do wisły, bardzo lubie Bieszczady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu79 - Ja nie jestem z Krakowa, ale od studiów w nim mieszkam, teraz, jak Wy oboje z mężem pracujemy w Krakowie. Powiem Ci szczerze, że działki szukam tam, gdzie cena nie będzie przekraczała 3-3.5 tys. max. za akr! Jak ja żałuję, że nie obudziliśmy się wcześniej :( Jeszcze parę lat temu ludzie mówią nam, że można było \"kawał\" pięknej działki kupić za kilkanaście tysięcy, a to, co się teraz w mieście kraka i okolicach dzieje, zresztą powoli wszędzie - jakieś paranoiczne ceny, całego kredytu nie starczyłoby na działkę, a za co domek jeszcze postawić?! Balbinka-2 - też bardzo lubię te miejsca :) Uważaj na siebie i oszczędzaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze - pewnie dziewczyny - ja zapraszam nawet juz - ale myslę żee w lecie coś zoorganizujemy - ale było by suuper:) Asiulka a mozesz mi powiedziec do jakiego gina w Krakowie chodzisz?? - zbieram info i nie wygląda to ciekawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BALBINKA GRATULUJE Z CAŁEGO SERCA I CZEKAM NA DOBRE INFORMACJE ZA MIESIĄC (a napewno będą dobre) :D A swoją drogą to ale Was ostatnio zaciążyło !!!! :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia79 - jasne. Ja po mojej tragedii nie potrafiłam wrócić do swojego lekarza, choć za poprzednie lata złego słowa na niego nie mogę powiedzieć i jest oblegany - to gin Bereza. Po tragedii miałam poleconych dwóch: dr Kmiecia z Żeromskiego i dr Homę - tylko prywatny gabinet. Prawda jest taka, że poszłam do obydwu. Bo nauczyły mnie tego moje znajome, sąsiadki nawet, któe urodziły niedawno. DOradziły, że lepiej konsultować diagnozy z drugim lekarzem - nawet mając prowadzącego. I ja zamierzam tak robić. Bo poprzednio trzymałam się tylko jednego. One robiły tak, że chodziły państwowo od czasu do czasu, a częściej prywatnie. Z tego co wiem, źle na tym w paru sytuacjach nie wyszły. Jeszcze o jednym słyszałam od wielu, że jest bardzo w porząku: dr Kuś z Narutowicza. Chodziła do niego z drugim dzieckiem siostra męża - bardzo chwali, z pierwszym chodziła do Kmiecia i też była bardzo zadowolona. Zresztą jak wylądowałam w Koperniku, to mój mąż zadzwonił wieczorem w sobotę do Kmiecia, który odebrał na jakiś imieninach będąc i nie znając mojego męża odpowiedział na wszystkie jego pytania i wątpliwości. Byłam wówczas w szoku! Ale się rozgadałam - ja gaduła jestem :) Mam nadzieję, że coś doradziłąm Ci Madziu. Ja robię obecnie badania od Kmiecia i Homy. Zmykam: znajomi, potem chór. Do usłyszenia wieczorkiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×