Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Gość alergia na pomarańczki
mam ogromny żal do ciebie złośliwa pomarańczko, że zniszczyłaś ten wątek. Mimo, iż nie napisałam ani jednego słowa, nie opowiedziałam mojej historii i nie dałam się poznać to naprawdę wiele on dla mnie znaczył. Po Stracie szukałam w internecie osób które również to przeszły i które mogły by mi pomóc, a przede wszystkim szukałam nadziei, że jeszcze może być dobrze. I tutaj to znalazłam. Czytałam i to była dla mnie świetna terapia. Poznałam dziewczyny, mimo iż one nie miały okazji. Cieszyłam się z każdej dobrej wiadomości razem z nimi i płakałam, gdy kogoś znów dotykała tragedia. MNIE TO BARDZO POMOGŁO I MOGŁO POMÓC WIELU INNYM DZIEWCZYNOM. A TY NISZCZYSZ TO OD TAK SOBIE. WSTYDŹ SIĘ I ZASTANÓW SIĘ NAD SOBĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alergia na pomarańczki
Dziewczyny mam nadzieję, że nie znikniecie całkiem z tego wątku. Trochę to dziwne, ale przywiązałam się do was i będę za wami tęskniła. Może się w końcu odważę i opowiem o sobie, bo mamy ze sobą dużo wspólnego. Pozdrawiam i życzę powodzenia Mamom I przyszłym Mamusiom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc, zyjemy jeszcze :) Znalazłam chwile czasu wiec pisze :) Natalka nastraszyła nas troszkę częstymy wodnistymi kupkami, a od 3 dni strasznie pręży się i płacze. Czyżby dopadły ją kolki?! Ja jestem padnieta, M od poniedziałku wraca do pracy. Mała tez za bardzo nie chce jesc. Pociumka jakieś 5-7 min i koniec. Narazie jednak przybierała na wadze. W pon idziemy do lekarza wiec sprawdze to sobie. Teraz śpi a ja czekam kiedy się obudzi na amciu. Jest z niej straszny zmarzluszek (po mamusi). W ciepłej wodzie jest ok, ale jak się ją wyciągnie to jej calutka brudka chodzi. Trochę o porodzie: Fenoterol odstawiłam w piątek (21.09) o 12 ostatnia tabletka. W sobotę rano dopadły mnie regularne twardnięcia brzucha co 4 min, ale nie jakieś strasznie bolesne. Możliwe, ze nie były to skurcze porodowe, tylko przepowiadające, ale wolałam nie ryzykowa, bo powinnam mie ta cesarka więc pojechałam do szpitala do miasta obok (godz 8:00) bo w moim nie lubia robic cesarek. Tam wyslali mnie na porodowke i od razu zrobili cesarke, bez żadnej łaski. Aż byliśmy w szoku. O 10:10 była juz Natalka. Położenie miednicowe, przegroda w macicy. Mała troszkę podduszona bo oplątana pępowiną. Niestety dostała tylko 7 pkt (po jednym za oddech - 3 min tlenu, odruchy i napięcie mięśniowe - przez te wszystkie moje leki), no ale wkońcu doszła do 10. Sama cesarka w znieczuleniu dolędźwiowym. Niezbyt przyjemna, strasznie mną szarpało i doś mocno czułam wypychanie dziecka. Niestety M nie mogl byc ze mna, musial czekac w sali porodowej. Pozniej przewiezli mnie do sali pooperacyjnej, zaczelo bolec wiec leki. DOwiezli mala do karmienia. na drugi dzien spacerek do zwyklej sali. Koszmar, myslalam, ze jajko zniose. Jeszcze 3 razy wstawalam z lozka, ale nie chcialam malej na noc, bo niedalabym rady. Cewnik tez chcialam zostawic do rana. Na drugi dzien juz lepiej. Mala od rana ze mna. na koniec przyplatala sie jeszcze zołtaczka, wiec natalka wylądowała w solarium na jeden dzien. Wyszłyśmy do domu w środę. ja już z wagą -9kg (przytyłam w sumie 17kg), a teraz już -13kg. Cieszę się, że już po wszystkim, bo strasznie się denerwowałam w tej ciąży. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś się zdecyduję, bo psychicznie już wysiadałam pod koniec. Teraz na szczęście wszystko się opłaciło i malutka jest z nami, ale w moim przypadku każda ciąża bedzie zagrożona do samego końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... Nasza radość w oczekiwaniu na naszą dziecinkę nie trwała zbyt długo :( 10.10.2007 nasza Rybeńka odeszła do Krainy Aniołków. Przestało jej bić serduszko. Widzielismy ją po raz ost. na usg przed zabiegiem. Była już cudnym maleńkim człowieczkiem z rączusiami i nóziami. Prawdziwy Skarbik ... Nie wiem jak dalej życ. Moje serce rozsypało sie na miliony kawałków i bardzo krwawi.Wciąż opłakuje moje Maleństwo.Dlaczego? Dlaczego spotkało nas to drugi raz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katka - nie wiem co powiedziec...po prostu brak slow. Czy to jakies fatum?? najpierw Mozzarella, teraz Ty..Tak bardzo mi przykro. Trzymaj sie kochana 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katka, słoneczko, doskonale wiem co przeżywasz. Jestem z Tobą myślami i sercem. Nie poddawaj się mimo wszystko, walcz do samego końca! Przytulam Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katka - wiem, co przeżywasz i ściskam Cię mocno. Pamiętaj jednak, że to nie oznacza, że następnym razem się nie uda. Mnie się udało, mimo dwóch poronień. Monika - gratulacje. Cieszę się, że Twoja Kruszynka jest już z Wami :) A mi szkoda naszego topiku. Był bardziej zwarty niż nowy - teraz trzeba się przenosić z tematu do tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katka mimo iz sie nie znalysmy, bo sie rozminelysmy w pisaniu na tym forum, strasznie mi przykro!! nawet sobie nie wyobrazam jak przezywa sie 2 strate :( :( to po prostu musi byc straszne, ale wciaz mozesz probowac!!! zbierzesz niedlugo sily i znowy sprobuj!! nastepnym razem na pewno sie uda!! bedziesz miala dzieciatko, zobaczysz! badz silana , jestesmy z toba calym serduchem ❤️ ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justy ustaliłyśmy ze piszemy o wszystkim w jednym temacie, a w pozostalych tematach zamieszczamy tylko wazne informacje, tak by latwo do nich dotrzec. Chodz, chodz ... oswoisz sie i bedzie cudownie :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katka po prostu brakmi słow i nie wiem co napisac:( strasznie jest mi przykro ze znowu Cie to spotkało:(:(:(:( Dla Twojego Aniołka nie poddawaj sie i nie trac wiary❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozzarella i dawna justy, jak moge sie z Wami skontaktować ? Chciałabym porozmawiać :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100krociu, ja również dołączam się do gratulacji. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że masz już przy sobie swoje maleńkie cudo!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katka 82,bardzo mi przykro:( Dziewczyny ja sie tak boje tych złych wiadomosci :( Jak tu zagladam to zawsze z sercem na ramieniu,a tu dzisiaj takie wiesci własnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100lkrocia-> GRATULACJE!!! 🌻 🌻 🌻 Katka-> bardzo mi przykro... współczuję Ci z całego serca... dla Twego aniołka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katko tak bardzo mi przykro :( ja też doskonale wiem co czujesz, bo też straciłam dwie ciąże :( serduszkiem jestem przy Tobie!!! ❤️ 100-krocia gratuluję!!! ❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Katka,brak mi słów:( dla Aniołka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katka - mnie tez bardzo przykro, ale juz wktotce bedziesz tulic swoje malenstwo. 100krocia - mam takie same problemy jak ty. moja malwenka prezy sie i kwili prawie non stop. je malo ale czesto.dzis rano wymiotowala. na razie przybrala ladnie na wadze, ale bardzo mnie martwia te jej gazy. na razie kazali robic masaze brzuszka ale to nie pomaga. nigdy tez jej si nie odbija po jedzeniu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
100krocia,przepraszam,ze dopiero teraz,ale gratulacje.Strasznie wycierpiałas w tej ciazy,ale juz jestes po i wszystko zacznie sie układac coraz lepiej,czego ci zycze z całego serca! mmonikapie,sprobuj po karmienia,dłuzej chodzic z niunia w pozycji pionowej az sie jej odbije...U mojej to pomagało :) pa,narazie.Mam nadzieje,ze wieczorem znajde czas i zajrze do was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Dzięki za wiadomosci od was na gg. A własciwie za troskę o mnie. Internet mam dopiero od dzisiaj. Troche jednak to trwało zanim załozyli. Najgorsze jest to ze nie nadrobie tego wszystkiego co napisalyscie - moze więc byscie mi tu skrót zamiesciły jakis. Powiem wam ze internet wciaga ale jak sie go przymusowo nie ma to tez jakos sie człowiek przyzwyczaja. Teraz napewno bede zagladac. U mnie po staremu - czyli praca, urzadzanie sie - ciagłe, i zwykłe domowe sprawy. Włanie wróciłam z Zakopanego. Śnieg z deszczem padał - a ja ubrana jak na Syberię. Pozdrawiam i całuję was goraco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×