Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kaasia27

praca w sądzie

Polecane posty

wynagrodzenia w poszczególnych sądach różnią się i tak w sądzie apelacyjnym zarabia się najwięcej, a w rejonowym najmniej, to ile dana osoba zaraba uzależnione jest od stanowiska jakie zajmuje i od stażu pracy, a także od decyzji prezesa sądu; widełki są dla wszystkich sądów jednakowe, ale są dość szerokie co daje możliwość różnicowania wynagrodzeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stażżżżżystka
a czy jest taka możliwość żeby zatrudnić się jako stażysta w sądzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja przeszlam 3 etapy na stazyste referenta: 1. selekcja cv 2. egzamin z pisania( predkośc i błedy) 1,5 str podaniowej czas to 20 minut. 3. egzamin pisemny 10 minut – 12 pytan. z wiedzy na temat wyimaru sprawiedliwosci i krótka rozmowa. efekt: 20 pkt. na / 21pnkt. i przyjeta dziewczyna która jako jedyna ze wszystkich miala mgr. choc wymagany był licencjat. a pkt 19 zdobyła. nigdy nie wierzyłam ze w takich instytucjach tylko po znajomosci mozna dostac prace. teraz zmianiam zdanie i jestem tego pewna nigdy wiecj aplikacji do budżetówki szkoda czasu!!! Bo mo co ogłaszają ze ptrzebny licencjat jak zatrudnija dziewczyna z mgr. I przy kazdym etapie zawsze mijała przypadkiem różnych pracowników Sądu, i tylko czesc czesc dodatkowo nawet nie kryła dobrej znajomosci z jedna z babek rekrutujacych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgierddd
Jestem zaproszona na III etap konkursu na stanowisko stażysty do wydziałów orzeczniczych. III etap ma polegać na rozmowie kwalifikacyjnej... na którą się przygotowuje... o co mogą mnie pytać... ja nie mam pojęcia na czym ta praca będzie polegała... z Przerażeniem czytam to forum... i coraz mniej chce mi się iść na rozmowę... to stanowisko może oznaczać również protokołowanie???? ... Jeśli chodzi o wymagania 1. Ukończenia co najmniej studiów pierwszego stopnia i uzyskania tytułu zawodowego (preferowane kierunki: prawo, administracja). 2. Biegłego pisania pod dyktando na komputerze. 3. Bardzo dobrej znajomości technik biurowych i obsługi komputera. 4. Nieposzlakowanej opinii i wysokiego poziomu kultury osobistej. 5. Odporności na stres, komunikatywności i zaangażowania, umiejętności pracy w zespole. 6. Niekaralności Czy to są wymagania takie same jak do protokołowania ( proszę o ODPPP!!!! W innych konkursach precyzowane są czynności wykonywane... zakres obowiązków... a tu jaki jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu Stanowisko sekretarz sadowy to rowniez protokolowanie na rozprawach, z tego co czytalam to praktycznie kazdy pracownik sadu oprocz sedziow od czasu do czasu protokoluje Jezeli idzie o umiejetnosc szybkiego pisania to sie nie martw. Ja bylam najszybsza w swojej grupie, skonczylam jako jedna z pierwszych osob pisac a i tak nie wygralam konkursu. Mialam przewage 10 minut nad kolejna osoba ktora skonczyla. Wygrala dziewczyna ktora jako jedna z ostatnich skonczyla ;) Widzialam jak przesuwala tekst spacjami aby go wysrodkowac, co swiadczy o jej kompletnym braku znajomosci programu Word;) Taka osobe zatrudnili ;) Pisala 2 palcami i ledwo co trafiala w klawiature, ale bedzie protokolowac ;) W moim przypadku wygladalo to wszystko na konkurs \"dla picu\". Na egzaminie praktycznym nikt nawet nie notowal kto pierwszy skonczyl. Wiele sie naczytalam o tym ze sprawdzaja szybkosc pisania. W moim sadzie nikt na to nie patrzyl. Skonczylam jako jedna z pierwszych osob, a zatrudnili osobe, ktora poltora strony nie mogla przepisac w pol godziny ;) Tak wiec wszystkie te slowa typu: potrzebuja szybkko piszacych pracownikow mozna sobie wlozyc w .... Po przepisaniu tekstu kazali nam go wydrukowac, wogole byli kompletnie nieprzygotowani! wyobraz sobie ze jak kilka osob na raz zaczelo drukowac (nie kazali podpisywac tego co sie napisalo) to pozniej chodzili po sali i starali sie odgadnac ktora kartka do danej osoby nalezy! Po prostu smiech na sali, jak to sa ludzie ktorzy pracuja w sadzie na wysokich stanowiskach. Myslalam ze to bedzie tak ze oni maja zaznaczone komputery czy stanowiska z ktorego ktos zaczyna drukowac to co napisal, nic bardziej mylnego. Po prostu wolna amerykanka, brak jakiejkolwiek odpowiedzialnosci czy zwyklego chlopskiego rozumu. Pozniej bylo dyktando proste dyktando Jezeli ktos ma znajomosci to wcale nie musi szybko pisac i znac sie na obsludze komputera, taka jest niestety prawda. Dzis znajomosci a nie umiejetnosci sie licza. Jezeli idzie o rozmowe kwalifikacyjna to rowniez pic na wode. Moja i innych rozmowa trwala 3 minuty? A moze nawet nie? Komisja kompletnie nieprzygotowana do pytan, oni nawet nie wiedzieli czy ja juz pracowalam w sadzie czy nie. Zadali mi dwa proste pytania - na czym polega praca protokolanta, drugie - czy minister sprawiedliwosci to ta sama osoba co prokurator generalny ;) Ale lepiej naucz sie wiecej rzeczy, Te pytania to chyba zadali mi aby tylko zadac. Inne pytania to tylko takie czy pracowalam w sadzie i koniec. Wydaje mi sie ze jak z gory i tak chca kogos zatrudnic to tak wlasnie wyglada rozmowa. Zapomnij ze beda Cie pytac czym sie zajmowalas do tej pory itd, jakie jest Twoje doswiadczenie zawodowe itp Takze zgadzam sie z kolezanka ktora napisala tu na forum ze to wszystko jest niesprawiedliwe i jezeli ktos ma znajomosci to mozna sobie pomarzyc o pracy w sadzie ;) Ja po raz ostatni skladalm papiery do pracy w sadzie, to po prostu szkoda czasu, nauki, cwiczenia pisania itd. W wiekszosci przypadkow i tak wygra znajomy bez kwalifikacji i umiejetnosci Mnie najbardziej wkurzyl fakt ze wygrala osoba ktora pisala 2 palcami, gdyby jej zgasic swiatlo to by w klawiature nie trafila! tekst srodkowala spacjami i wogole kompletne beztalencie jezeli idzie o obsluge komputera. Zal mi tych innych osob ktore razem ze mna odpadly, bo moze ja nie mialam magistra tylko licencjat, ale bylam najszybsza w praktyce. Nic mi to nie pomoglo, szkoda mi ludzi ktorzy tez w innych grupach zajeli pierwsze miejsca a przegrali z dziewczyna ktora nie wie ze w Wordzie istnieje funkcja \"wysrodkuj tekst\" A potem spoleczenstwo sie dziwi ze sprawa toczy sie pol dnia, jak taka sierota co pisze 2 palcami protokoluje na sali, przez rok nikt nigdy nikogo nie nauczy szybko pisac na klawiaturze, ale widocznie nie to jest najwazniejsze, najwazniejsze jest to aby dac corce znajomej prace Tak wiec zycze Ci powodzenia, jezeli szczescie Ci dopisze i trafisz na sytuacje w ktorej wszyscy nie maja znajomosci tak jak Ty, to masz szanse wygrac, jezeli nie to nawet sie nie czaruj i nie nastawiaj na prace w sadzie Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olu Stanowisko sekretarz sadowy to rowniez protokolowanie na rozprawach, z tego co czytalam to praktycznie kazdy pracownik sadu oprocz sedziow od czasu do czasu protokoluje Jezeli idzie o umiejetnosc szybkiego pisania to sie nie martw. Ja bylam najszybsza w swojej grupie, skonczylam jako jedna z pierwszych osob pisac a i tak nie wygralam konkursu. Mialam przewage 10 minut nad kolejna osoba ktora skonczyla. Wygrala dziewczyna ktora jako jedna z ostatnich skonczyla ;) Widzialam jak przesuwala tekst spacjami aby go wysrodkowac, co swiadczy o jej kompletnym braku znajomosci programu Word;) Taka osobe zatrudnili ;) Pisala 2 palcami i ledwo co trafiala w klawiature, ale bedzie protokolowac ;) W moim przypadku wygladalo to wszystko na konkurs \"dla picu\". Na egzaminie praktycznym nikt nawet nie notowal kto pierwszy skonczyl. Wiele sie naczytalam o tym ze sprawdzaja szybkosc pisania. W moim sadzie nikt na to nie patrzyl. Skonczylam jako jedna z pierwszych osob, a zatrudnili osobe, ktora poltora strony nie mogla przepisac w pol godziny ;) Tak wiec wszystkie te slowa typu: potrzebuja szybkko piszacych pracownikow mozna sobie wlozyc w .... Po przepisaniu tekstu kazali nam go wydrukowac, wogole byli kompletnie nieprzygotowani! wyobraz sobie ze jak kilka osob na raz zaczelo drukowac (nie kazali podpisywac tego co sie napisalo) to pozniej chodzili po sali i starali sie odgadnac ktora kartka do danej osoby nalezy! Po prostu smiech na sali, jak to sa ludzie ktorzy pracuja w sadzie na wysokich stanowiskach. Myslalam ze to bedzie tak ze oni maja zaznaczone komputery czy stanowiska z ktorego ktos zaczyna drukowac to co napisal, nic bardziej mylnego. Po prostu wolna amerykanka, brak jakiejkolwiek odpowiedzialnosci czy zwyklego chlopskiego rozumu. Pozniej bylo dyktando proste dyktando Jezeli ktos ma znajomosci to wcale nie musi szybko pisac i znac sie na obsludze komputera, taka jest niestety prawda. Dzis znajomosci a nie umiejetnosci sie licza. Jezeli idzie o rozmowe kwalifikacyjna to rowniez pic na wode. Moja i innych rozmowa trwala 3 minuty? A moze nawet nie? Komisja kompletnie nieprzygotowana do pytan, oni nawet nie wiedzieli czy ja juz pracowalam w sadzie czy nie. Zadali mi dwa proste pytania - na czym polega praca protokolanta, drugie - czy minister sprawiedliwosci to ta sama osoba co prokurator generalny ;) Ale lepiej naucz sie wiecej rzeczy, Te pytania to chyba zadali mi aby tylko zadac. Inne pytania to tylko takie czy pracowalam w sadzie i koniec. Wydaje mi sie ze jak z gory i tak chca kogos zatrudnic to tak wlasnie wyglada rozmowa. Zapomnij ze beda Cie pytac czym sie zajmowalas do tej pory itd, jakie jest Twoje doswiadczenie zawodowe itp Takze zgadzam sie z kolezanka ktora napisala tu na forum ze to wszystko jest niesprawiedliwe i jezeli ktos ma znajomosci to mozna sobie pomarzyc o pracy w sadzie ;) Ja po raz ostatni skladalm papiery do pracy w sadzie, to po prostu szkoda czasu, nauki, cwiczenia pisania itd. W wiekszosci przypadkow i tak wygra znajomy bez kwalifikacji i umiejetnosci Mnie najbardziej wkurzyl fakt ze wygrala osoba ktora pisala 2 palcami, gdyby jej zgasic swiatlo to by w klawiature nie trafila! tekst srodkowala spacjami i wogole kompletne beztalencie jezeli idzie o obsluge komputera. Zal mi tych innych osob ktore razem ze mna odpadly, bo moze ja nie mialam magistra tylko licencjat, ale bylam najszybsza w praktyce. Nic mi to nie pomoglo, szkoda mi ludzi ktorzy tez w innych grupach zajeli pierwsze miejsca a przegrali z dziewczyna ktora nie wie ze w Wordzie istnieje funkcja \"wysrodkuj tekst\" A potem spoleczenstwo sie dziwi ze sprawa toczy sie pol dnia, jak taka sierota co pisze 2 palcami protokoluje na sali, przez rok nikt nigdy nikogo nie nauczy szybko pisac na klawiaturze, ale widocznie nie to jest najwazniejsze, najwazniejsze jest to aby dac corce znajomej prace Tak wiec zycze Ci powodzenia, jezeli szczescie Ci dopisze i trafisz na sytuacje w ktorej wszyscy nie maja znajomosci tak jak Ty, to masz szanse wygrac, jezeli nie to nawet sie nie czaruj i nie nastawiaj na prace w sadzie Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgierdddddd
MMM... :-(... Pojde chociaz zeby zobaczyc jak to wyglada... z ciekawosci... nie mam zbyt duzego doswiadczenia w rozmowach kwalifikacyjnych... zreszta od zawsze marzylam o pracy w sadzie... i ciezko mi uwierzyc ze jest to instytucja tak mocno skorumpowana... Wszyscy na tym forum wypisuja ze jest tak beznadziejnie... ale kazda z tych osob pracuje po 10, 15 nawet 23 lata... same te statystyki mowia za siebie... zreszta Polak ma w naturze marudzenie... jak świeci słońce to za mocno... a jak pada deszcz to za słabo :-)... Zapominaja o tym jak ciezko bylo sie dostac i jak ciezko jest bez pracy... i jak ciezko jest sie pewnie tam utrzymac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtsgadfgvadfga
no to ja CIę pocieszę:) Dostałam sie do pracy w Sądzie w grudniu 2007 r. BEZ jakichkolwiek znajomości, pracuję do dzisiaj. Też miałam test z pisania. Wypadł, jak wypadł ( w sumie teraz wiem, że wtedy było to kiepsko:P ) ale pamietam słowa kierowniczki: pisania mozna się nauczyć, ważniejsze jest to jak poradzisz sobie w referacie:) alkaaaaa widocznie nie jesteś aż taka dobra, skoro cię nie przyjęli, co z tego, że piszesz szybko??(zresztą to ty tak twierdzisz), ja również piszę 2-3 palcami i żaden Sędzia nie narzeka na tempo pracy, mało tego, jeszcze mnie chwalą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie takie sieroty jak Ty powinny nie pracowac, bo sa ludzie ktorzy Twoja prace wykonuja 2 lub 3 razy szybciej, szybciej napisza pismo itd. Popytaj swoich protokolantow jakie maja wyniki w pisaniu? Ja pisze średnio 420 znakow/minute. Jezeli tak szybko piszesz to gratuluje, mi ostatnio kolega ktory jest protokolantem w sadzie mowil ze on ma 250 zn/min i jeszcze sie tym szczycil ze to super wynik ;) A Ty ile piszez? masz chociaz z 250 uderzen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest najważniejsza (może ważna, ale nie najważniejsza) szybkość pisania. Ja piszę np. nawet za szybko, szybciej niż sędzia dyktuje. Wkurza mnie to, że ja już napisałam, to co świadek powiedział, a sędzia dopiero układa swoją myśl w sensowne zdanie. Ale naprawdę szybkość nie jest najważniejsza. Są dziewczyny, które piszą wolno, ale radzą sobie z pracą bardzo dobrze. Pisanie jest najważniejsze, jak się jest tylko protokolantem, codziennie osiem godzin siedzi się na sali i pisze protokoły. U nas w sądzie nie ma typowych protokolantów, a sekretarze sądowi, którzy na sesje chodzą ze dwa razy w tygodniu, a jak luźniejszy tydzień, to nawet raz i to rzadko na cały dzień - sesje zaczynają się od dziewiątej i zwykle do piętnastej albo krócej. Zresztą nawet jak się pisze wolno, albo szybko, ale z błędami, to zawsze można braki uzupełnić albo błędy poprawić. To już nie te czasy, kiedy pisało się na maszynie starego typu, bez pamięci i jak się narobiło byków, to trzeba było cały protokół przepisać. Teraz niektóre błędy poprawi sam komputer, resztę się w parę minut poprawi po zakończonej sprawie, żaden problem. Więc szybkość pisania naprawdę nie jest najważniejsza. Według moich obserwacji liczy się najbardziej doświadczenie. Dlatego na etat zatrudniają w sądzie ludzi głównie po stażach z urzędu pracy. taka osoba wiele umie, od początku umowy może robić wszystko sama, bez sprawdzania, pilnowania, poprawiania, może od razu iść na sesję. Nowy pracownik musi się ze dwa - trzy miesiące szkolić, żeby można było przestać sprawdzać każde pismo przez niego napisane. A zresztą po cholerę stażysta odbywał staż? Chyba po to, żeby mu to ułatwiło znalezienie pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tez
Widzę, że jest bardzo dużo ludzi interesujących się tematem więc liczę, że ktoś mi odpowie.. Obecnie studiuję prawo chciałabym dostać się na staż dla dorosłych w sądzie (dawniej przygotowanie zawodowe) gdyż na normalny staż już się nie łapię bo mam 27 lat. Czy to jest możliwe? czy są osoby w sądzie na takim stażu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z innej dziedziny, czy to prawda ze aby moc pracowac w sadzie nie mozna wykonywac innej dodatkowej pracy? Jezeli tak to czy pod ta definicje podlega praca na zasadzie umowy zlecenia lub umowy o dzielo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pu pu
Ja też mam pytanie odnośnie pracy na stanowisku protokolanta. Z tego co wiem jest wymagana niekaralnośc i nieposzlakowana opinia - jak dokładnie rozumiec to drugie? Miałam kiedys sprawę karną - była zupełnie błaha - chodziło o podejrzenie zakupu pirackich płyt przez internet. Prokuratura umorzyła mi tę sprawę dawno temu. Czy to jest przeszkodą do pracy w sądzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23nika
Witam, w moim sądzie rejonowym pojawił się nabór na staż urzędniczy, czy ktoś wie jak będzie wyglądała rozmowa? na co się przygotować i z jakiego materiału? i jakie zarobki? Wymagane były ukończone studia pierwszego stopnia. Z góry wielkie dzięki za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetaaaa
ludzie czemu wam tak zalezy na pracy w sadzie??? przeciez to sam wyzysk! ja dostalam tam prace ,skonczulam uniwerek administracje ,i przyjeli mnie po rozmowie w Warszawie w sadzie i zaproponowlai 1900 brutto!!! to jest smiech!! i drwina z kogos po studiach i to w takiej instytucji, to juz w biedronce na kasie maja 1900 netto!! zeby tam pracowac musialabym sie przeprowadzic do wawy, a za takie pieniadze na pewno nie utrzymalabym sie tam,albo ledwo ledwo mieszkajac w kiepskich warunkach, myslalam nawet,zeby tylko sie tam zaczepic i szukac czegos innego,ale kiedy bede chodzila na rozmowy kwalifikacyyjne??? nie bedzie kiedy. do tego na rozmowie juz mnie uswiadomili, ze jest masa praca,ciagle w papierach,jak w zegarku i na zawolanie,do tego praca bardzo odpowiedzialna,bo w placach,a nie daj boze pomylic sie w placy dla sedziego :) szkoda stresu,nerwow i to za taka kasa protokolanci maja jeszcze bardziej przerabane, cencie sie ludzie z wyzszym wyksztalceniem!! bo taki jest przeciez teraz wymog w przyjeciach. to tyle Wesolych Swiat a ja oczywiscie zrezygnowalam z tego, powiedzialam,zeby sie odezwali do mnie jak mi dadza przynajmniej 2400 do reki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domo
Do Pupu nie skoro umorzyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku rowniez dostala sie osoba po znajomosci, to sad w duzym miescie wojewodzkim, mysle ze w takich naprawde jest sie ciezko dostac. Wyobrazcie sobie ze rozmawialem z ta osoba przed rozmowa, pytalem czy miala jakis kontakt z sadem, czy pracowala moze na jakims stazu z urzedu pracy. Oczywiscie zaprzeczala - tylko dziwne ze kazdy kto ja mijal w sadzie mowil jej czesc? Byla wyjatkowo spokojna choc bylo ponad 20 osob na miejsce, nic dziwnego skoro wiedziala ze wygra :) Najgorsze jest to ze ma ok. 40 lat, a reszta osob to byli mlodzi ludzie, ktorzy chcieliby nabrac jakiegos doswiadczenia, ale nie maja szansy bo dopoki w Polsce zwyciezaja znajomosci a nie inne zasady to tak bedzie Najciekawsze jest to ze zatrudnili w sadzie oszustke, ktora nawet nie potrafila sie przyznac ze juz pracowala w tym sadzie, lub miala staz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anetaaaa
pensja 1900 zł netto to ok. 2650 brutto więc całkiem przyzwoicie, jak na budżetówkę, biorac pod uwagę doświadczenie zawodowe osoby ktora ma ok 25-26 lat (wnioskuję to twoim adresie mail'owym). 2400 netto, czyli pensja poniżej której nie rozmawiasz to ok. 3350 brutto, średnia krajowa wynosi obecnie ok. 3150 brutto- ambitne podejście, ale widać nie znasz jeszcze sytacji rynkowej. Proponuje nie szukać pracy w sektorzę publicznym, bo Twoje oczekiwania finansowe raczej nie zostaną zaspokojone- chyba, ze masz dobre plecy, powinnaś się cenić i szukać w sektorze prywatnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetaaaaaaaaa
oczywiscie, to było 1900 brutto, a nie netto, nie w Wawie, jak tam zyc za takie pieniadze?? w sądzie był wyzysk i będzie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam to mój pierwszy post i być może ostatni. Uczestnicząc w procesie rekrutacji do sądu rejonowego w Warszawie ( nie zdradzę adresu i wydziału, w którym aktualnie pracuję ) przeczytałem wszystkie posty od deski do deski myśląc : \"ech ci nieudacznicy wypowiadają się tak negatywnie o tej pracy bo albo sami jej nie dostali albo mają wygórowane mniemanie o sobie\". Byłem w błędzie. Teraz, gdy już podjąłem angaż na stanowisku protokolanta stażysty - żałuję. Jest pełno powodów, m. in. to co twierdzi anetaa jest prawdą, choć bolesną. Najgorsza w tej pracy jest relacja między pracownikami - człowiek człowiekowi wilkiem. Obgadywanie, wyśmiewanie, chowanie akt sądowych przez kierownika, po czym zlecenie ich odszukania. Skończylem wyższe studia na uniwersytecie. Nie to abym miał tych co kończą szkoły wyższe w Pcimiu Górnym za gorszych, ale właśnie w sądach, pracują tacy ludzie, co mają papierek zdobyty nie ciężką pracą, a opłatami za czesne. Wulgaryzm ich języka w użyciu codziennym co dzień przyprawia mnie o zawrót głowy. Może napiszę coś o pracy. Praca cięzka, nierzadko fizyczna ( szukanie akt i zszywanie ich sznurkiem ). Szkolenia nie ma. Aby sie czegoś nauczyć to trzeba chodzic od pokoju do pokoju i pytac sie czy zechcą nam pokazac ja się obsługuje poszczególne funkcje w praetorze. Praca bardzo odpowiedzialna ale na tym raczej każda praca polega. Po miesiącu pracy trzyma mnie wyłącznie 1, mianowicie to, iż mam dobre relacje z sędziami i dużo uczę się od nich. Zarobki marne, bo na dzień pisania postu 2 000 brutto. Teraz wiem jedno, zaczynam szukać nowej pracy w sektorze prywatnym, gdzie pracownik nie jest zerem, a od jego umiejętności zależy rozwój firmy. pozdrawiam i odradzam pracy w polskich sądach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale jak dokładnie wygląda ten drugi i trzeci etap,piszecie tak bardzo ogólnie a jak ktoś ma to dopiero przed sobą to chciałby wiedzieć wszystko szczegółowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
etapy??? haha śmiechu warte, nikt nie sprawdza twojej wiedzy, to tylko pic na wodę, podczas rozmowy "rekrutacyjnej" , nie wiem czy tak ją mogę nazwać, gdyż niektórzy dostawali pytania typu czym Pani się interesuje i do widzenia, będziesz miała 30 sekund na to aby wykazać dlaczego sąd, co odpowiesz na pytania: 1) a wie Pani , że ta praca wymaga zostawania po godzinach? - nie chodzi mi o 1 godzinę nadliczbową, ale o siedzenie często do godziny 20, 21 aby wyprowadzić referat na prostą 2) dlaczego chce Pani u nas pracować za tak niską pensję? to są pytania zgodne z prawdą, jakie otrzymywali moi "konkurenci", farsa, nieprawdaż? moja droga, lepiej odpuść sobie teraz bo i tak po max miesiącu ciężkiej harówy wrócisz na bezrobocie, leiej w tym czasie poszukać sobie czegoś innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eyee
Mam pytanie Czy mozliwe jest w trakcie odbywanie stazu urzedniczego w danym miescie aby przeniesc sie na staz urzedniczy organizowany w innym miescie? Czy jest mozliwa zamiana miejsca odbywania stazu podczas jego wykonywania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diabella_SWSG
Witam Wszystkich Ja mam takie pytanie.... Jestem po studiach. Mam magistra resocjalizacji i chciałabym zostać kuratorem sądowym. Czy ktoś moze mi nakreślić jak krok po kroku dotrzeć do takiego stanowiska i jak dlugo to trwa no i oczywiscie jak ktos moze to niech mi zdardzi zarobki w sądownictwie.... moze przemysle i zaczne sie starac na inne stanowisko... Z góry dziękuje za odpowiedz i pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Generalnie wygląda to tak. Czasami Sądy dają ogłoszenie do gazety. Spotkałam się z takim ogłoszeniem w Wyborczej, można też sprawdzić przez google w Internecie, a także bezpośrednio na stronie Sądu. Wiem, że Okręgowy tak robi. Rotacja, przynajmniej tam gdzie ja pracowałam była ogromna. Nie dziwię się temu zresztą w ogóle. Pieniądze - bardzo kiepskie. Protokolant-Stażysta- pensja rzędu 1200-1250 netto. Potem ponoć jest lepiej, ale bez rewelacji. Atmosfera- przynajmniej w moim wydziale- masakra. Nie polecam nikomu, a "nowa" ma o tyle gorzej, że wszyscy dookoła będą chcieli jej udowodnić jak to ona mało wie, a jacy oni są doświadczeni. Uwaga - spychologia stosowana jak najbardziej i naprawdę opłaca się być mocno asertywnym, bo inaczej wejdą ci na głowę. Ja niestety należałam do tych mniej asertywnych, a bardziej pracowitych i prawdomównych. To błąd. Moi sędziowie - naprawdę fajni ludzie i do nich nie mam zastrzeżeń. Dobrze się z nimi dogadywałam i rozumieli, że czasami nie wszystko można zrobić od razu. Kierownik - zupełnie inna bajka. Wszystko jest ważne i na już. Kompletny brak podejścia do ludzi. Rozumiem, że wielu motywuje tylko kara, ale jeżeli nikt-dosłownie nikt- nie kwalifikuje się do choćby pochwały, to chyba coś jest nie tak. Pracy bardzo dużo, ale nie to mi przeszkadzało. Najbardziej dokucza atmosfera wzajemnych animozji, bo ta "wstała lewą nogą" a tę "dziecko obudziło". Powiesz A w swoim pokoju, to za 5 minut wie o tym cały wydział. Istnieje także podział na "znajomych królika" i innych. Ogólnie nie polecam lub wybitnie na przeczekanie. Jest możliwość dofinansowania studiów i inne takie bonusy, ale biorąc pod uwagę, że wedle obecnej ustawy Protokolant-Stażysta musi mieć przynajniej licencjat, nie liczyłabym na wiele. W dodatku osoby starsze stażem, ale bez wyższego wykształcenia są z góry nastawione na nie do "wykształciuchów". Mogą robić "nowej" ostro pod górkę. Podziwiam twoją chęć pracy w Sądzie, ale ogólnie polecam raczej Okręgowy. Za nic na świecie rejonowy. Musisz przygotować się naprawdę na bycie w stosunku do "koleżanek" w pracy czasami wręcz bezczelną i mieć na podorędziu formułkę -to nie leży w zakresie moich obowiązków. Życzę szczęścia. Z tego co wiem rotacja jest tak duża, że nie powinnaś mieć problemów ze znalezieniem stanowiska, tym bardziej jeżeli masz wyższe wykształcenie i szybko piszesz na klawiaturze. Powiem tylko, że szkoda wtedy twoich kwalifikacji na takie miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Osoba
W całej rozciągłości popieram zdanie zażenowanego. Pracuje tu już 4 lata i nic z tego nie mam, po za tym, iż jestem śmieniem dla wszystkich. Tu pracownik nie ma soich praw ma tylko obowiązki. Ludzie szukajcie pracy gdzie indziej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inpektor stazysta
Postanowiłam i ja napisać!!Pracuje w Sadziejuz jakis czas ..sama nie wiem, co mnie jeszcze tam trzyma..chya to, ze mam nadzieję że w najbliższym czasie zajdę w ciąże i opuszczę to miejsce na jak najdłużej sie da..Na początku nie było tak żle miałam super kierowniczkę, ktora rozumiala, że pracy jest zbyt duzo zeby wszystko ogarnac..potem został stworzony nowy wydzial..i do zmiany przewodniczacego wydzialu jeszcze szlo tam wytrzymac, bo byl naprawde super!Potem zrobil sie juz tam prawdziwy horror..kierowniczka jedyne co potrafi to krzyczec..jakbysmy w przedszkolu byli(ale w sumie nie jest taka zla), przewodniczaca masakra..chyba wladza uderzyla jej do glowy..teraz nawet nie wyraza zgosdy na urlopy...wogole nie umie docenic pracownikow, wszycy wedlug niej to sa nieroby, chocny nie wiem ile zrobili..nowe osoby w wydziale wytzyumuja nie dluzej niz miesiac...ogolnie rzecz biorac dlugo by pisac..praca w sadzie ogolnie mi sie podoba ale nie w tym wydziale!!!!no i pewnja jest bardzo niska w tym momencie mam 2000brutto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choleryczka-
Sama praca w Sądzie uważam , że jest bardzo fajna szczególnie dla osoby po kierunku administracja może w pelni wykorzytsać wiedzę która zdobył na studiach tymbardziej terminy z ktorymi sie obył przygotuwjac sie do egzaminów... kazdy dzien jest inny i rozwojowy przynajmnniej dla mniej pracuje 8 miesiecy :-)... Jedyne co dla mnie jest przykre to atmosfera,,, W moim wydziale dziewczyny sa bbb fajne kierowniczka i przewodniczaca tez... jednak jest pewna osoba ktora pracuje nascie lat ktora daje mi do wiwatu... wydaje jej sie ze wszystko jej wolno... z praca sie bie wyrabia i prosi wszystkich wkolo o pomoc a jak jej odmowisz to sie obraza i ci dokucza,.. po za tym ciagle chodzi na plotki i malo co robi?? po co taka osoba w Sadzeie???? dlaczego ona blokujer miejsce dla osoby chlonnej wiedzy sprytnej bystrej charyzmatycznej???? Nie rozumiem tego,,, Do tego ona mi w kazdym momencie dokucza... ja to bardzo przezywam bo sila rzeczy podchodze do tej pracy bardzo otwarcie ...siedzimy razem w pokoju wiec ciezko jest na to nie ragowac... powiem szczerze ze jestem na skraju odejscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prolantka
Napiszcie mi proszę, o ile podwyższają pensję protokolanta w Sądzie Rejonowym po zdaniu egzaminu. Z góry dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracowałam w warszawskim sądzie półtora roku, na wydziale karnym. Na początku 1200 brutto, potem 1400 brutto, było to 4 lata temu, ale i tak śmieszne pieniądze jak na tak ciężką pracę. Za czasów mojej pracy nie było oddzielnego stanowiska protokolanta, był referent i zajmował się protokołowaniem na rozprawach oraz milionem innych spraw papierkowych. Prawdą jest zostawanie po godzinach, notorycznie, nie po pół godziny ale i po 2-3, niektórzy nawet dłużej. Nie płacą za to ani grosza a rozliczają dokładnie z czasu pracy 8-16. Mi się zdarzyło usłyszeć, że za długo byłam w łazience! No a poza tym jest to niejednokrotnie ciężka praca FIZYCZNA. Noszenie akt i zszywanie ich sznurkiem, żenada. Mimo to pracowałam tam przez tyle czasu aby zdobyć doświadczenie, bo przyznaje, ze wiele się można nauczyć zarówno z zakresu prawa i administracji, jak i funkcjonowania tego typu instytucji oraz poznać gorzką prawdę na temat relacji międzyludzkich. WARTO ALE NIE ZBYT DŁUGO ;) bo można wylądować w psychiatryku albo na OIOMie z przepracowania;) Pozdrawiam obecnych i byłych pracowników sądów. Ps. Proponuję starać się o pracę w prokuraturze, podobno tam jest dużo lżej. Ale i miejsc pracy zapewne mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×